Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Ludobójstwo w Google Earth

Rekomendowane odpowiedzi

Google we współpracy z U.S. Holocaust Memorial Museum, wzbogaciło serwis Google Earth o informacje dotyczące wojny w Darfurze. W tej zachodniej prowincji Sudanu mamy do czynienia z pierwszym ludobójstwem XXI wieku.

Eksperci oceniają, że od kiedy w 2003 roku muzułmańskie bojówki, wspierane przez rząd w Chartumie, rozpoczęły ataki na murzyńską ludność Darfuru, zginęło już 200 000 osób, a 2,5 miliona zostało wypędzonych.

W ramach "Crisis in Darfur” użytkownicy Google Earth mogą sprawdzić szczegóły wydarzeń w Darfurze. Poznają lokalizację zniszczonych miejscowości, szczegóły dotyczące zniszczeń, relacje uchodźców, położenie obozów, w których żyją wypędzeni ludzie. Udostępniono też fotografie, mapy lotnicze, raporty organizacji humanitarnych.

Google i U.S. Holocaust Memorial Museum wierzą, że taki sposób informowania opinii publicznej, a trzeba pamiętać, że Google Earth pobrało już 200 milionów osób, przyniesie efekty i w przyszłości pomoże zapobiec przypadkom ludobójstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zespół muzealno-archeologiczny pracujący pod kierunkiem dr. hab. Henryka Panera z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku (MAG) kontynuuje projekt badawczy „Prahistoryczne społeczności Pustyni Bayuda w Sudanie - nowe granice Królestwa Kermy”. Do najciekawszych odkryć sezonu 2022 r. należą paleolityczne obserwatorium łowieckie, osada wielokulturowa czy grób ok. 50-letniego wojownika, na którego kościach stwierdzono liczne zmiany po urazach, w tym otwór w czaszce po uderzeniu ostrym narzędziem i ślady po uderzeniach na kręgach szyjnych, łopatce oraz żebrach.
      Duże skupisko narzędzi paleolitycznych zarejestrowano na szczycie krateru powulkanicznego. Wg prof. Mirosława Masojcia i doktoranta Grzegorza Michalca z Uniwersytetu Wrocławskiego, było to paleolityczne obserwatorium łowieckie. Wytwarzano tu także narzędzia, stosując technikę lewaluaską. Polega ona na wstępnym przygotowaniu kamiennego rdzenia za pomocą wielu pośrednich kroków tak, by później, jednym uderzeniem, uzyskać pożądany kształt odłupka.
      Oprócz tego na wzniesieniach w pobliżu wyschniętych cieków wodnych odkryto relikty kolistych (kamienno-drewnianych) domostw o zróżnicowanej chronologii. W miejscach tych zarejestrowano sporo fragmentów ceramiki i kości zwierząt. Jak tłumaczą archeolodzy, przy wejściu do niewielkich okrągłych chat znajdowała się czasem prostokątna przybudówka.
      Nieopodal kilku osad natrafiono na pochówki/cmentarzyska z okresu kermańskiego (2500 do 1500 r. p.n.e.), meroickiego (350 r. p.n.e. do 350 r. n.e.) oraz chrześcijańskiego (VI-XIV w. n.e.).
      Analiza kości, którą przeprowadziła dr Aleksandra Pudło z MAG, wykazała, że choć mężczyzna, o którym wspominaliśmy na początku, odniósł liczne urazy, to żaden z nich nie był śmiertelny. Co więcej, ten mężczyzna otrzymał zapewne odpowiednią opiekę i jeszcze długo cieszył się życiem.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nielegalni poszukiwacze złota zniszczyli w Sudanie stanowisko archeologiczne sprzed 2000 lat. Stanowisko Jabal Maragha było małą osadą lub posterunkiem. Wybudowali je przedstawiciele kultury meroickiej, która rozwijała się w latach 300 p.n.e do 350 n.e. kiedy to Meroe było stolicą królestwa Kusz i nekropolią królów kuszyckich.
      Gdy niedawno do Jabal Maragha położonego o 270 kilometrów na północ od Chartumu, przybyli przedstawiciele sudańskiego ministerstwa ds. starożytności i muzeów ze zdumieniem zauważyli pięciu mężczyzn i dwie koparki. Do czasu przybycia urzędników złodzieje dążyli wykopać rów o głębokości 17 i długości 20 metrów.
      Ich jedynym celem było znalezienie złota. Wykorzystali w tym celu koparki, mówi archeolog Habab Idriss Ahmed, który w Jabal Maragha pracuje od 1999 roku. Niestety, to nie jedyny przypadek dewastacji starożytnych zabytków z Sudanie. W kraju tym znajdują się setki piramid i wiele innych niezwykłych zabytków. Są one mniej znane i mniej zbadane niż te egipskie. Są też znacznie słabiej chronione. Na przykład na położonej na Nilu wyspie Sai złodzieje splądrowali i zniszczyli setki grobów, w tym i takie pochodzące z czasów faraonów.
      Hatem al-Nour, dyrektor sudańskiego departamentu ds. starożytności i muzeów mówi, że złodzieje zniszczyli do tej pory co najmniej 100 z około 1000 znanych stanowisk archeologicznych w Sudanie.
      Sudan to po RPA i Ghanie największy w Afryce producent złota. Wiadomo, że do nielegalnego wydobywania kruszcu zachęcają lokalnie władze oraz biznesmeni, którzy wyposażają złodziei w maszyny.
      Problemem jest też samo egzekwowanie prawa. Mężczyźni, którzy zniszczyli Jabal Maragha zostali puszczeni wolno. Prawo przewiduje, że powinni trafić do więzienia, a maszyny powinny zostać skonfiskowane, mówi Mahmoud al-Tayeb, były ekspert ministerstwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Do grona krajów, które postanowiły prowadzić wojnę w internecie dołączył... Sudan. Rządząca krajem Narodowa Partia Kongresowa (NCP) zapowiedziała, że jej "cyberdżihadyści" są gotowi do "zmiażdżenia" opozycji.
      Sudańscy dysydenci coraz chętniej korzystają z internetu. Dlatego też ważny polityk NCP, Mandur al-Mahdi ostrzegł, że "cyberbatalion" prowadzi "online'owe operacje obronne".
      Od stycznia w Sudanie rośnie napięcie, dochodzi do coraz większej liczby protestów, a rządząca krajem junta wojskowa obawia się podobnych wydarzeń, jakie mają miejsce w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie.
      Sudańska walka w internecie rozpoczęła się już w styczniu. Gdy młodzież organizowała się na Facebooku, działacze NCP umieścili w serwisie ostrzeżenia przed przyłączaniem się do demonstracji.
      W Sudanie z internetu korzysta ponad 10% populacji. W latach 2000-2010 liczba użytkowników sieci zwiększyła się o 139-krotnie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jak zdradził Sven Juerss, szef firmy Microdrones, jego firma dostarczyła Google'owi pierwszego drona (samolot bezzałogowy - UAV) i ma nadzieję, że po udanych testach wyszukiwarkowy gigant zakupi dziesiątki innych tego typu urządzeń.
      Drony niemieckiej firmy były dotychczas używane m.in. przez brytyjską policję i siły specjalne do zadań wywiadowczych. UAV dobrze sprawdzą się w dostarczaniu świeższych danych do Google Earth - mówi Juerss.
      Oczywiście wykorzystywanie dronów przez Google'a może budzić obawy o prywatność i chęć stworzenia bardzo inwazyjnej wersji Street View. Zdarzało się bowiem, że samochody fotografujące ulice wjeżdżały na tereny prywatne, na których nie powinny się znaleźć. Drony będą mogły bez przeszkód latać wszędzie i wszystko fotografować. Będą też trudne do zauważenia.
      W wielu krajach używanie tego typu sprzętu nie jest regulowane żadnymi przepisami, bądź też można doń odnieść jedynie przepisy dotyczące modelarstwa. Na przykład w Wielkiej Brytanii szpiegowskie drony dopiero niedawno ujęto w pewne kategorie prawne. Gdy policja kupiła takie pojazdy i zrobiło się głośno, parlament zdecydował, że każdy samolot zdolny do prowadzenia działań wywiadowczych musi być rejestrowany.
      Sam fakt, że drony są używane przez siły specjalne świadczy o przydatności tego typu pojazdów w zadaniach wywiadowczych.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Popularny Google Earth został wzbogacony przez swojego producenta o moduł Ocean, który umożliwia wirtualne nurkowanie, oglądanie trójwymiarowej podwodnej rzeźby terenu oraz zapoznawanie się z przygotowanymi przez oceanografów informacjami na temat morskich głębin.

      W Google Ocean nie mogło oczywiście zabraknąć materiałów filmowych najsłynniejszego badacza oceanów, z którymi zapoznamy się dzięki "Podwodnemu światowi Jacques'a Cousteau". Zainteresowani ekologią znajdą też moduły o wiele mówiących nazwach "Martwe strefy", "Obserwacja owoców morza" czy "Ryby niezagrożone wyginięciem", gdzie znajdziemy informacje o wpływie człowieka na faunę oceanów.
      Najnowsza, piąta już wersja Google Earth, została wzbogacona nie tylko o Google Ocean. Dodano do niej kilka innych funkcji, takich jak "Wirtualna podróż w czasie", która prezentuje archiwalne zdjęcia satelitarne wielu obszarów planety. Dzięki nim zobaczymy jak wyglądała budowa stadionów w Niemczech przed Mistrzostwami Świata w 2006 roku, jak wysycha jezioro Czad, czy sprawdzić tempo topnienia lodowca Grinnell w Montanie.
      Google Earth 5.0 jest dostępne w 40 językach, w tym po polsku.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...