Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Badacze z Leeds University w Wielkiej Brytanii opracowali naukową formułę idealnej kanapki z bekonem. Uwzględnili w niej wiele zmiennych.

Przeprowadzenie eksperymentu zlecił Duński Komitet ds. Bekonu i Żywności (Danish Bacon and Food Council). Zespół Grahama Claytona sprawdzał, jaki stopień chrupkości/kruchości ludzie uznają za najlepszy.

Cierpliwi akademicy spędzili ponad 1000 godzin na testowaniu 700 wariantów kanapki. Wolontariusze przez 3-4 dni mogli dziennie skosztować do 6 próbek. Zmieniano, m.in.: grubość plastra bekonu i kromki chleba, "otłuszczenie" mięsa, chrupkość oraz metodę przygotowania.

Zmierzono wszystko, nawet natężenie dźwięku wydawanego przez pękający pod naporem zębów bekon (uzyskując wskaźnik w postaci liczby decybeli). Określono także, jakiej siły trzeba użyć, by to nastąpiło (w newtonach, N).

A tak wygląda ideał: plaster chrupiącego grillowanego bekonu (niezbyt tłusty) i dwie grube kromki białego chleba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Frytki są lubiane na całym świecie, więc zamiłowanie do tak przyrządzonych ziemniaków nie mogło ominąć także Europy. Słynne brytyjskie fish and chips to danie niemal narodowe, a i Duńczycy słyną ze swoich frytek, podawanych z majonezem w gazetowych rożkach. Czym pachną? Wbrew pozorom, nie tylko ziemniakami i rozgrzanym olejem, ale również toffi, kakao, cebulą, serem i deską do prasowania.
      Naukowcy z Uniwersytetu w Leeds twierdzą, że to właśnie ta wybuchowa mieszanka zapachowa pociąga amatorów złocistych "pałeczek". Badania przeprowadzono na Narodowy Tydzień Frytek 2009 (National Chip Week 2009), a zespół doktora Grahama Claytona zaprzągł do pracy zarówno urządzenia laboratoryjne, jak i ludzkie nosy. W tym samym czasie grupy fokusowe poszukiwały frytek o najpiękniejszej woni.
      Aparatura laboratoryjna oznaczyła zapachy, które może wychwycić ludzki nos. Określono ich rodzaj oraz natężenie. Okazało się, że smażone dwukrotnie frytki mają bardziej złożoną woń i czuć je kakao, toffi, serem, ubrudzonymi ziemią kartoflami, cebulą i kwiatami.
      Bez względu na to, czy pieczemy je w piekarniku, czy smażymy, skromne frytki nie pachną zwyczajnie frytkami – zapach jest bardziej złożony i to prawdopodobnie wyjaśnia, czemu każdy ma jakiś ulubiony rodzaj.
      Clayton śmieje się, że w przyszłości będzie można opisywać frytki jak wino, perfumy czy kawę: "owocowe z przyjemną korzenną nutą w tle". Liczą się wszystkie składowe i ich kombinacje – rodzaj ziemniaków, oleju, temperatura czy przyprawy. Tylko w ten sposób można uzyskać danie odpowiednie do okazji. Lekko podsmażone/niedogotowane frytki zawierają 3 proste zapachy, w tym gorzkiego kakao. Odrobinę dłuższa obróbka cieplna i już powstaje bardziej złożona woń z co najmniej 9 nutami aromatycznymi.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ponieważ hipoteza zupy nie sprawdziła się przy wyjaśnianiu początków życia na Ziemi, Helen Hansma, biochemik z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara, zdecydowała się na inne kulinarne porównanie: kanapkę. Wg niej, przypominające ciasto francuskie warstwy pewnego minerału, miki, stworzyły idealne warunki dla formowania się istotnych dla życia substancji.
      Koncepcję wyjaśniającą powstanie życia procesem zagęszczania bulionu pierwotnego, w wyniku czego utworzyły się koacerwaty, sformułował w 1924 roku Aleksander Oparin. Teoria ta doczekała się wielu wersji. Ostatecznie nauka zna ją jako teorię Oparina-Haldana. Zgodnie z jej założeniami, życie to wynik ewolucji materii, wszystkie organizmy żywe wywodzą się od wspólnych przodków, a życie koncentruje się w koacerwatach, czyli układach względnie odgraniczonych od swojego otoczenia, które wymieniają z nim zarówno materię, jak i energię. Teoria ta zainspirowała wiele późniejszych koncepcji biogenezy.
      Hansma po raz pierwszy zaprezentowała swoje rozwiązanie zagadki pochodzenia życia na 47. dorocznym spotkaniu Amerykańskiego Towarzystwa Biologii Komórkowej.
      Mika jest jak olbrzymia kanapka z milionami warstw, które przypominają kromki chleba. W zakątkach między nimi mogła się rozpocząć synteza istotnych dla życia związków. W dodatku blaszki miki stanowiły doskonałą ochronę.
      Hansma sądzi, że teoria bulionu nie wyznaczała dobrego miejsca, gdzie cząsteczki miałyby ze sobą reagować. Teoria pizzy już je uwzględniła. Miały się one formować na powierzchni naładowanych elektrycznie minerałów. Słabym punktem tej koncepcji jest jednak niewystarczające wyjaśnienie procesu łączenia się pierwotniejszych związków w RNA i inne kluczowe substancje.
      Teoria kanapki miała zapewnić powierzchnię reakcyjną (warstwę minerału) i substraty, które unosiły się w bulionie uwięzionym między blaszkami. Cały proces przebiegał w przestrzeni odgraniczonej strukturą miki. Skąd energia do przebiegu reakcji? Z przesuwania się warstw minerału, niewykluczone, że także z pływów oceanu czy promieniowania słonecznego.
      Hansma uważa, że jako pierwsza wykazała, czemu w naszych komórkach znajduje się tak dużo potasu. Mika jest bowiem uwodnionym krzemianem potasu.
      Na razie kalifornijski zespół przeprowadził tylko wstępne eksperymenty potwierdzające teorię. Pozostało jeszcze dużo pracy...
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy odkryli ostatnio, co zrobić, by upuszczona kanapka nie spadła posmarowaną masłem stroną na podłogę.
      Okazuje się, że wszystko zależy od tego, w jaki sposób smarujemy chleb czy bułkę. Im energiczniejsze są ruchy wykonywane nożem, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że kanapka spadnie masłem do dywanu.
      Dzieje się tak, ponieważ mocne przyciskanie noża tworzy na powierzchni chleba wypukłości, które wpływają na sposób jego opadania.
      Testy przeprowadzili panowie prowadzący program „Pogromcy mitów” na kanale Discovery.
      Występujący w audycji eksperci stwierdzili, że sposób smarowania masłem w 58% przypadków decyduje o tym, czy kromka spadnie posmarowaną stroną w dół.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jedzenie przetworzonego mięsa, np. bekonu, kiełbas i wędzonej szynki, zwiększa ryzyko nowotworu żołądka, uważają szwedzcy naukowcy.
      W oświadczeniu Karolinska Institute napisano: Analiza 15 badań wykazała, że ryzyko zachorowania na raka żołądka rośnie o 15 do 38 procent na każde zwiększenie dziennej dawki przetworzonego mięsa o 15 gramów.
      Nowotwory żołądka odpowiadają za 1/10 wszystkich zgonów z powodu nowotworów.
      Studium, opublikowane w Journal of the National Cancer Institute, zestawiało przeprowadzone w latach 1966-2006 badania bazujące na danych 4.704 osób. Uzyskano jednoznaczne wyniki.
      Nikt wcześniej nie przeprowadzał takich analiz dla przetworzonego mięsa i nowotworów żołądka — powiedziała Susanna Larsson, współautorka badania.
      Nasze badania wykazały jednoznaczny związek między zwiększoną konsumpcją przetworzonego mięsa i wyższym ryzykiem raka żołądka.
      Badacze z Karolinska Institute wyliczają, że przetworzone mięso jest często solone lub wędzone, dodaje się też do niego azotanów, by wydłużyć jego okres przydatności do spożycia. To może się przyczyniać do raka żołądka, czwartego pod względem częstości występowania nowotworu.
      Mamy nadzieję, że dalsze badania wyklarują związki między jedzeniem przetworzonego mięsa a innymi czynnikami, takimi jak dieta oraz wpływ różnych bakterii na częstość występowania raka tego organu, konkluduje Larsson.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...