Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Forskolina, diterpen otrzymywany z korzeni pokrzywy indyjskiej Coleus forskohlii i wykorzystywany jako środek antyalergiczny oraz wspomagający utratę wagi (spalanie tłuszczu), może, podawany łącznie z antybiotykami, usprawniać leczenie zapaleń pęcherza moczowego.

Kobiety cierpią na nie 4-krotnie częściej od mężczyzn, w dodatku często są to zakażenia nawracające. Za większość z nich (90%) odpowiadają bakterie E. coli. W drogach moczowych występuje bardzo rozciągliwy nabłonek przejściowy. Jest wielowarstwowy i zawiera duże komórki baldaszkowate. Badacze z Duke University zaobserwowali, że niektóre bakterie potrafią się w nim ukrywać, stąd nieskuteczność antybiotykoterapii.

Podczas testów na myszach okazało się, że forskolina powoduje otwarcie kieszonek nabłonka i uwolnienie bakterii. Wtedy może zadziałać antybiotyk — tłumaczy jeden z uniwersyteckich mikrobiologów, Soman N. Abraham.

Podczas eksperymentów forskolinę podawano na dwa sposoby: 1) w formie zastrzyków bądź 2) bezpośrednio do pęcherza moczowego.

Abraham wyjaśnia, że na dalszych etapach badań mikrobiolodzy zaaplikują forskolinę większym zwierzętom. Naukowcy sprawdzą, czy w wyniku takiej terapii zapalenie pęcherza zostanie całkowicie wyleczone.

Ekstrakt z Coleus forskohlii był wykorzystywany w medycynie azjatyckiej już przed wiekami. Uważano go za swoiste panaceum, zażywali go m.in. chorzy ze stanami zapalnymi pęcherza.

Czytaj również:
Sposób na bezpieczną opaleniznę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Królewskiego College’u Londyńskiego odkryli cząsteczkę, która kontroluje wrażliwość na ból wywołany promieniowaniem UVB. Uważają, że CXCL5 powinno się stać celem leków na różne bolesne schorzenia o podłożu zapalnym, np. zapalenie stawów czy pęcherza moczowego.
      CXCL5 jest chemokiną, a białka te odgrywają ważną rolę w kreowaniu odpowiedzi immunologicznej. Prof. Stephen McMahon i dr David Bennett prowadzili eksperymenty na zdrowych ochotnikach. Niewielkie fragmenty ich skóry wystawiano na oddziaływanie promieniowania UVB, tworząc oparzenia. Kilka godzin po zabiegu skóra stawała się czuła, przy czym szczyt wrażliwości odnotowywano 2 dni później. Wtedy naukowcy wykonywali biopsję i analizowali poziom setek mediatorów bólowych. Okazało się, że kilka mediatorów uległo nadmiernej ekspresji.
      W kolejnym etapie Brytyjczycy przetestowali mechanizm ich działania na szczurach. Chcieli ustalić, czy to one odpowiadają za ból związany z oparzeniami słonecznymi. Badania ujawniły, że winnym jest prawdopodobnie CXCL5. Dalsze eksperymenty na gryzoniach to potwierdziły, kiedy bowiem neutralizowano przeciwciała przeciw CXCL5, znacznie spadła wrażliwość na ból wywołany UVB.
      Jestem podniecony tym, gdzie mogą nas zaprowadzić te odkrycia w kategoriach opracowania nowego typu leku przeciwbólowego dla osób zmagających się z chronicznym bólem – cieszy się prof. McMahon.
      Brytyjczycy podkreślają, że istotne są nie tylko ich odkrycia, ale i zastosowany schemat badawczy: początkowe zidentyfikowanie mechanizmu u ludzi i przetestowanie go na przedklinicznych modelach zwierzęcych. Tradycyjnie jest na odwrót. Najpierw studiuje się biologię choroby na modelu zwierzęcym, a potem przychodzi czas na ludzi. To jednak często nie przekłada się na skuteczne leczenie kliniczne – uważa Bennett.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nadmierne spożycie produktów bezcukrowych (słodzonych sorbitolem) może prowadzić do znacznej utraty wagi.
      Lekarze doszli do tego wniosku po szczegółowym przestudiowaniu nawyków żywieniowych dwóch osób: 21-letniej kobiety i 46-letniego mężczyzny. Oboje uskarżali się na przewlekłą biegunkę, bóle brzucha i duży spadek masy ciała.
      Żując gumę bez cukru, dziewczyna spożywała dziennie 18-20 gramów sorbitolu. Ponieważ jeden listek/drażetka gumy zawiera ok. 1,25 g słodzika, musiała każdego dnia sięgać po mniej więcej 16 sztuk balonówki. Mężczyzna również okazał się wielbicielem gumy bez cukru (20 sztuk dziennie), dodatkowo jednak delektował się 200 gramami słodyczy w wersji light. Łącznie dawało to 30 gramów sorbitolu na dobę.
      Po przejściu na dietę pozbawioną słodzika, biegunki ustąpiły, praca jelit się unormowała, a waga wzrosła. Nadmierne spożycie sorbitolu powodowało zmniejszenie wagi aż o 20%. Niewielu ludzi słyszało o jego przeczyszczających właściwościach, jeszcze mniej zapewne wie, że jest on słabo wchłaniany w jelicie cienkim. Ze szczegółami raportu można się zapoznać na stronach British Medical Journal (BMJ).

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy mają nadzieję, że pewnego dnia uda im się wynaleźć metodę uzyskiwania prawdziwej opalenizny bez konieczności opalania się na słońcu. Byłaby ona bezpieczna nawet dla jasnych i wrażliwych cer. Obecnie pracują ze związkiem uzyskiwanym z roślin — forskoliną. Występuje ona m.in. w korzeniach pokrzywy indyjskiej. Chroni myszy przed promieniowaniem UV i pozwala jednocześnie uzyskać efekt opalenizny, stymulując melanocyty skóry do wytwarzania pigmentu. Forskolina jest znana także jako substancja pobudzająca termogenezę oraz aktywująca proces spalania tkanki tłuszczowej.
      Zdolność do opalania się jest w dużej mierze kontrolowana przez hormon melanotropowy (ang. melanocyte-stimulating hormone), który łączy się z receptorami melanokortyny typu pierwszego (MC1R), znajdującymi się na zewnątrz melanocytów. U wielu osób z rudymi włosami i jasną karnacją występują defekty tych receptorów, co w praktyce oznacza, że właściwie nie mogą się opalić i są w związku z tym narażone na nowotwory skóry.
      John D'Orazio z University of Kentucky College of Medicine w Lexington posłużył się w swoich eksperymentach myszami z wydepilowaną sierścią (wszystkie miały nieprawidłowe receptory MC1R). Na skórę zwierząt nanoszono forskolinę. Naukowiec chciał w ten sposób wykazać, że gryzonie mogą odzyskać zdolność do wytwarzania melaniny. Kiedy myszy były smarowane forskoliną na cztery godziny przed wystawieniem na działanie promieniowania ultrafioletowego, były w stanie się "opalić".
      W drugim eksperymencie wzięły udział myszy podobne do tych z pierwszego badania. Były szczególnie podatne na zachorowanie na nowotwór skóry. Codziennie przez 20 tygodni poddawano je działaniu odpowiednika 1-2 godzin promieniowania słonecznego na Florydzie w godzinach południowych. U 9 gryzoni z grupy kontrolnej rozwinęło się 11 guzów, występowały też objawy uszkodzenia skóry. U 9 zwierząt z grupy smarowanej forskoliną odnotowano tylko 6 przypadków nowotworów, a ich skóra była uszkodzona w mniejszym stopniu.
      D'Orazio zauważa, że nie ma logicznej przyczyny, czemu metoda jego zespołu badawczego nie miałaby się sprawdzić w przypadku ludzi, chociaż nie przeprowadzono jeszcze odpowiednich prób klinicznych. Ponieważ forskolina stymuluje melanocyty, pozwalałaby uzyskać opaleniznę osobom z jasną karnacją, dostarczając im jednocześnie ochrony przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym. Opalenizna forskolinowa ma też przewagę nad tradycyjnymi kosmetykami z filtrami UV: nie zmywa się.
      O szczegółach badań można przeczytać na łamach magazynu Nature.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...