Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Ubyło ciemnej materii

Rekomendowane odpowiedzi

Zdaniem australijskich astronomów we wszechświecie jest o połowę mniej ciemnej materii niż sądzimy. Naukowcy obliczyli, że masa ciemnej materii znajdującej się w Drodze Mlecznej wynosi 800 miliardów mas Słońca.

Gwiazdy, pył, ty, ja i wszystko, co możemy zobaczyć stanowi jedynie około 4% wszechświata. Około 25% to ciemna materia, a cała reszta to ciemna energia - mówi astrofizyk Prajwal Kafle z Uniwersytetu Zachodniej Australii.

Kafle obliczył masę ciemnej materii badając prędkość gwiazd w naszej galaktyce. Uwzględnił przy tym gwiazdy znajdujące się na krawędziach galaktyki. Te obiekty nigdy nie zostały szczegółowo zbadane. Obliczenia uczonego pozwalają na rozwiązanie jednej z zagadek dotyczących formowania się galaktyk. Obecna teoria opisująca formowanie się galaktyk, zwana modelem Lambda-CDM, przewiduje, że wokół Drogi Mlecznej powinniśmy gołym okiem widzieć grupę dużych galaktyk satelitarnych. Jednak ich nie widzimy - mówi Kafle. Jeśli jednak wykorzystamy nasze obliczenia dotyczące masy ciemnej materii, to okazuje się, że powinniśmy mieć do czynienia tylko z trzema galaktykami satelitarnymi. I tak właśnie jest. Mamy Wielki Obłok Magellana, Mały Obłok Magellana i SagDEG (Sagittarius Dwarf Elliptical Galaxy).

Badania Kafle'a pozwalają też na dokonanie wielu interesujących obliczeń. Można się z nich na przykład dowiedzieć, że ucieczka z pola grawitacyjnego naszej galaktyki, wymaga rozpędzenia się do prędkości 550 km/s.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamy Wielką Chmurę Magellana, Małą Chmurę Magellana i SagDEG

 

Zdecydowanie mamy Wielki i Mały OBŁOK Magellana. ;)

Cóż, nikt dziś już nie czytuje klasyki (Lem, 1955). :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie mamy Wielki i Mały OBŁOK Magellana. ;)

Cóż, nikt dziś już nie czytuje klasyki (Lem, 1955). :(

Ta książka miała jedno z dziwniejszych zakończeń, chociaż była na serio. Globalny radiowy czat za to dawał radę w kategorii „przepowiadanie przyszłości z zezem” ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ta książka miała jedno z dziwniejszych zakończeń, chociaż była na serio.

Z tego co pamiętam (czytałem w podstawówce), ta książka miała być pierwszą częścią jakiejś większej całości, więc była jakaś taka ucięta. Poza tym Lem chyba wtedy jeszcze na serio wierzył w socjalizm, był cały rozdział pochwalny na temat komunistów. 

Mam nadzieję, ze nie pomyliłem z inną książką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W końcu dzięki komunistom miał monopol w wydawaniu swoich wypocin. Zagraniczna literatura s-f była wtedy niedostępna, a Lem był wszędzie . Jak dzieła Lenina. Wiem bo wtedy żyłem. O niebo lepszą literaturę prezentował Zajdel.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O niebo lepszą literaturę prezentował Zajdel.

A to już rzecz gustu, i tego co się komu podoba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyna trylogia Lema, jaką znam, to „Szpital Przemienienia”, przy czym on starał się ślad po drugim i trzecim tomie kompletnie zatrzeć, bo były wg słabe. No i nieoficjalna „Summa Technologiae”.

 

Ale komunizmem w tej książce jechało, i to ostro ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, ubyło ciemnej materii. Ale czy jej ilość nie wpływa także na ilość ciemnej energii jaka jest nam potrzebna aby się wszystko zgadzało?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@WhizzKid, Zgadza się, poszukałem w Google ale nigdzie nie ma informacji, że Lem planował drugą część "Obłoku". Musiało mi się "pomerdać", ech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ale komunizmem w tej książce jechało, i to ostro ;D

Oj, jechało. :D

 

W końcu dzięki komunistom miał monopol w wydawaniu swoich wypocin. Zagraniczna literatura s-f była wtedy niedostępna, a Lem był wszędzie . Jak dzieła Lenina. Wiem bo wtedy żyłem. O niebo lepszą literaturę prezentował Zajdel.

Termin "wypociny" może i dotyczyć "wczesnego Lema", ale moim skromnym zdaniem nieco Gucio przesadzasz (też wtedy żyłem :)). A Zajdla i cenię, i polecam. Owszem, osobiście dość późno spotkałem się z Jego twórczością. Było to chyba "Dokąd jedzie ten tramwaj?"; nie jestem pewien, czy nie był to przedruk w jednym z pierwszych "gazetowych" numerów "Fantastyki"…

Co do oceny, to jak słusznie zauważył Sławko, rzecz to i gustu jak i upodobań. Osobiście sądzę, że do Lema z Jego "Summą", "Solaris" (i wielu innymi) czy "cyzelowanym zegarmistrzowsko językiem" (gdzieś mi tak zapadło, ale nie mój to pomysł) ciężko jednak dorównać. Myślę, że jest to nie tylko mój skromny ogląd Rzeczywistości.

 

Hmm, ubyło ciemnej materii. Ale czy jej ilość nie wpływa także na ilość ciemnej energii jaka jest nam potrzebna aby się wszystko zgadzało?

Z tym "ubywaniem" ciemnej materii to jednak bym się powstrzymał. Zastanawiam się czasem, jak działa "dziennikarstwo" naukowe. Ktoś tam znalazł pracę (może ktoś miał dobrą promocję) i w "tłuszczę" jedzie jakaś teza. Trochę zbyt dużo przemyśleń na krótki post. Krótko: są prace o bardzo solidnych podstawach, z których wynika, że DM jest tyle, ile było wcześniej; są takie, które mówią, że w sporej naszej okolicy DM nie ma w ogóle. Może jednak (jakoś tak odruchowo jestem przeciwnikiem "piątego" elementu) racja leży gdzieś po stronie tych, którzy nie chcą wierzyć w coś dlatego, że powiedział to Newton albo Einstein? Przykładowo:

http://en.wikipedia.org/wiki/Scalar%E2%80%93tensor%E2%80%93vector_gravity

Co do oryginalnej pracy australijskich astronomów, to powiem tylko, że założyli dość "prosty" potencjał grawitacyjny Galaktyki (wybrzuszenie, dysk i pewien model halo DM). Zastosowanie tego modelu do odległych gwiazd jest moim skromnym zdaniem dość kłopotliwe…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc tu ubyło a tu przybyło:

http://www.pulskosmosu.pl/2017/06/13/naukowcy-opracowali-nowa-strategie-poszukiwania-pierwotnych-czarnych-dziur/

 

„Uważamy, że udało nam się dowieść, że w naszej galaktyce znajduje się nawet 100 milionów czarnych dziur”

Zresztą pisałem o tym dużo wcześniej :D

No więc CM to może być trochę czarnych dziur, trochę nieznanych cząstek, trochę znanych cząstek, trochę nawet planet. Wszystkiego po trochu.

Ogólnie nic w każdym razie tajemniczego. Bardziej złe oszacowania tego co znamy.

A tu coś nowszego:

http://www.pulskosmosu.pl/2017/06/13/naukowcy-opracowali-nowa-strategie-poszukiwania-pierwotnych-czarnych-dziur/

 

Niektórzy naukowcy sugerują, że te pierwotne czarne dziury mogą w rzeczywistości być odpowiedzialne za coś co nazywamy ciemną materią

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

No więc tu ubyło a tu przybyło

 

Tak nie bardzo.

 

 

 

Niektórzy naukowcy sugerują, że te pierwotne czarne dziury mogą w rzeczywistości być odpowiedzialne za coś co nazywamy ciemną materią

 

Mógłbyś podać współrzędne (najlepiej galaktyczne) na jedną choćby pierwotną czarną dziurę? Też sądzę, że nie ma DM. Są tylko tęczowe jednorożce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A przepraszam nie ten link.

http://www.pulskosmosu.pl/2017/08/08/przeglad-nieba-wskazuje-na-miliony-czarnych-dziur-w-drodze-mlecznej/

 

 

Mógłbyś podać współrzędne (najlepiej galaktyczne) na jedną choćby pierwotną czarną dziurę?

Sam wiesz że takie CD są w zasadzie prawie nie do odkrycia.

Detekcja fal grawitacyjnych wykrywa tylko największe kolizje między nimi. A jakie są szanse że dwie pierwotne CD się zetkną? Dość małe. Chyba że by ich było naprawdę dużo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się czy przypadkiem BH w centrach galaktyk nie są takimi pierwotnymi... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Sam wiesz że takie CD są w zasadzie prawie nie do odkrycia.

 

To zdanie jest zbyt długie, bo poprawnie wystarczy: NIE SĄ DO ODKRYCIA. :)

(czy twierdziłem, że tęczowe jednorożce są obserwowalne?)

 

 

 

Detekcja fal grawitacyjnych wykrywa tylko największe kolizje między nimi.

 

Co to jest największa kolizja między nimi? Miało być bez polityki… ;):)

 

 

 

A jakie są szanse że dwie pierwotne CD się zetkną? Dość małe. Chyba że by ich było naprawdę dużo.

 

No skoro mają stanowić DM, to naprawdę musi być ich dużo. :D


 

 

czy przypadkiem BH w centrach galaktyk nie są takimi pierwotnymi...

 

Zbyt kłopotliwe na pierwszy rzut oka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiam się czy przypadkiem BH w centrach galaktyk nie są takimi pierwotnymi...

Ich powstanie da się wyjaśnić inaczej, ba nawet prościej.

Pierwotne CD zasadniczo mają być niezwiązane z galaktykami.

Ale tu się o dziwo zgodzę z Astro. To rzeczywiście obiekty mocno hipotetyczne.

Linkując tamten artykuł chodziło mi bardziej o kontekst DM.

 

 

No skoro mają stanowić DM, to naprawdę musi być ich dużo.

Nie modyfikuj. CD (niekoniecznie pierwotne) mają stanowić część DM.

Każda nowo odnaleziona masa :) to DM.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Ale tu się o dziwo zgodzę z Astro.

 

Pozwalam Ci. :)

 

 

 

CD (niekoniecznie pierwotne) mają stanowić część DM.

 

Czy Ty rozumiesz co linkujesz?

 

 

Niektórzy naukowcy sugerują, że te pierwotne czarne dziury mogą w rzeczywistości być odpowiedzialne za coś co nazywamy ciemną materią

Teraz jedziesz częścią… Tak, częścią ciemnej materii jesteś też Ty. Bez obrazy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio słyszałem ciekawy wykład. Przyciąganie które uważamy za pochodzące od ciemnej materii i energii mogą być wynikiem zakrzywienia czasoprzestrzeni całego Wszechświata. Dopóki nie znamy kształtu Wszechświata to nie wiemy jak się rozkładają siły grawitacji w nim działające. Jeśli wszędzie jest środek to od każdego punktu Wszechświata działa siła przyciągająca w każdą stronę, czyli rozciągająca a nie spowalniająca rozciąganie.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lubię teorię, że Wszechświat jest jak ciągle pompujący się balonik, a przestrzeń, która widzimy jest jego powierzchnią. To by oznaczało, że kiedyś światło mogłoby zrobić pełne kółko i zobaczylibyśmy własną galaktykę sprzed dziesiątek(?) miliardów lat. Problem w tym, że najpierw trafimy w drugi biegun i całe niebo przesłoni nam widok tego, co się tam znajduje. Dlatego zakładam, że wszechświat rozszerza się na tyle szybko, że wiecznie będziemy widzieli mniej niż połowę sfery (takiej sfery 4-wymiarowej).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko że ten balonik jest zakrzywioną czasoprzestrzenią.

W sumie jaką mamy gwarancję że patrząc w dwa miejsca Wszechświata nie widzimy tych samych gwiazd w różnym wieku? Takie coś mogłoby być trudne do zweryfikowania. Wtedy moglibyśmy też przeszacować rozmiary Wszechświata.

,

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli balonik jednak nie jest zbyt równy i trudno w nim wyznaczyć jakieś przeciwległe bieguny, bo puszczony "prosto" promień światła okrąża wszechświat trafiając w ten sam punkt po różnym czasie i pod różnymi kątami, to jest szansa, że już obserwujemy dziesiątki obrazów własnej galaktyki w różnych stadiach rozwoju.

 

Zastanawia mnie tylko jeszcze jedna rzecz: Czy fale grawitacyjne również zakręcają przy masywnych obiektach tam samo jak światło?
Jeśli tak: czasoprzestrzeń jest rzeczywiście tak "pogięta" jak to widzimy przez teleskopy

Jeśli nie: czasoprzestrzeń "płaska" lub "pogięta" w inny sposób... ta taki, którego jeszcze nie zaczęliśmy mierzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czy fale grawitacyjne również zakręcają przy masywnych obiektach tam samo jak światło?

Zauważ  że czarna dziura przyciąga ale nie "świeci".

Właściwie gdyby nasz Wszechświat podzielić na mniejsze obszary - które nie mają kontaktu ze sobą "świetlnego" to dalej by oddziaływały grawitacyjnie jak dwie czarne dziury. A my moglibyśmy myśleć że jest więcej ciemnej materii. Ale z drugiej strony ciemną materię "wylicza się" i na małych odległościach w okolicy Ziemi.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I właśnie dlatego coś mi nie pasuje z tym, że masywne ciała mierzalnie zakrzywiają czasoprzestrzeń... Raczej zakrzywiają tylko jej obraz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi Ci o to że zakrzywiają tylko dla fal EM?

Może szukasz złego połączenia. To nie grawitacja pędzi przez przestrzeń tylko przestrzeń pędzi przez grawitację  :)

Przestrzeń jako skutek materii a nie materia jako skutek przestrzeni.

Ogólnie uważa się że materia to to co istnieje w czasie i przestrzeni :) A może jednak na odwrót to czas i przestrzeń istnieją dzięki materii.

Jako że nie umiemy tworzyć materii ani przestrzeni to nie jest to wcale takie proste do weryfikacji.


A po głębszym przemyśleniu :D
materię czas i przestrzeń być może da się zunifikować w jedno :)

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...