Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Blake Harahush, doktorantka na University of Queensland (UQ), przez 3 lata badała rozwój rekinów bambusowych Chiloscyllium punctatum. Odkryła, że rosną wolno, ale widzą już na miesiąc przed wykluciem się z jaja. Oczy są wtedy w pełni wykształcone. Dlaczego? To ciągle pozostaje tajemnicą.

Australijka obserwowała wzrost ponad 13 płodów. Zawiązki płetw pojawiały się ok. 53. dnia inkubacji. Cały okres wylęgania to mniej więcej 153 dni. Dokładny czas opuszczenia jaja zmieniał się w zależności od temperatury otoczenia. Wyższa temperatura przyspieszała wzrost, dlatego jedno z młodych urodziło się już po 101 dniach.

Na początku płodom rosły dwie długie płetwy, które, wg Harahush, mają podtrzymywać dopływ świeżej wody i tlenu i wymywać z jaja produkty przemiany materii. Potem ulegają one przekształceniu w "normalne" płetwy (grzbietową, brzuszną, piersiową i ogonową).

Nie potrafię powiedzieć, czy narządy wewnętrzne są dojrzałe, ale zewnętrznie rozwijający się rekin wygląda jak w momencie wyklucia już po ok. 115 dniach.

Studium Harahush jest uważane za drugie z badań porównawczych, które pozwoliło na tak kompleksowy opis rozwoju rekinów od okresu płodowego do dorosłości. Jego wyniki ukażą się w piśmie Journal of Fish Biology. Zwierzęta mieszkają w Underwater World w Mooloolabie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Systematyczny rozwój IT jest doskonale widoczny. Mimo kryzysu gospodarczego w wielu państwach na całym świecie, branża informatyczna ma się świetnie. Dlaczego stale rośnie w siłę i co to oznacza dla pracowników?
      Czy IT to dziedzina przyszłości?
      Rozważania na temat tego, jak rozwijać się będzie sektor informatyczny, są prowadzone od wielu lat. I choć zdarza się, że specjaliści wątpią w to, czy działania z tego zakresu będą dalej w najbliższej przyszłości potrzebne, to rzeczywistość udowadnia, że obecnie nie ma o co się martwić. Okres pandemii znacząco wpłynął na rozwój branży IT ze względu na nowe potrzeby zarówno ze strony klientów biznesowych, jak i indywidualnych. Konieczne okazało się wprowadzenie nowych narzędzi, które znacznie ułatwiły korzystanie z rozmaitych usług bez wychodzenia z domu.
      Rozwiązania informatyczne potrzebne są w firmach, które prowadzą działalność z naprawdę różnego zakresu, zarówno produkcyjnych, jak i usługowych oraz handlowych. Są potrzebne teraz, a w przyszłości powinny być systematycznie ulepszane, aby odpowiadały zmieniającym się potrzebom przedsiębiorców oraz klientów. Co to oznacza w praktyce? Tyle, że IT to branża nie tylko przyszłości. Na chwilę obecną bez wahania można stwierdzić, że to też najważniejszy kierunek rozwoju w teraźniejszości, który będzie nam towarzyszył stale, starając się dotrzymać kroku pędzącemu społeczeństwu i jego wymaganiom.
      Ciągły rozwój bez przystanków
      W sektorze informatycznym nie ma miejsca na zatrzymywanie się. Brak stałego postępu oznacza pozostawanie w tyle oraz wiąże się z brakiem spełniania aktualnych potrzeb odbiorców. Dotyczy to nie tylko samej branży, ale także jej rdzenia, czyli pracowników. Osoby, które wiążą swoją karierę z IT, muszą stale trzymać rękę na pulsie i dostosowywać się do zmian. Ciągły rozwój jest kluczowy dla każdego, kto chce w tej dynamicznej dziedzinie zająć miejsce na dłużej.
      Postępująca cyfryzacja społeczeństwa przez lata coraz bardziej się rozpędza i obecnie mknie szybko do przodu, bez oglądania się za siebie. Producenci oprogramowania i urządzeń technologicznych zarówno do codziennego użytku, jak i specjalistycznego sprzętu, stale oferują nowe funkcjonalności i udoskonalenia. Mają one na celu ułatwiać obowiązki oraz podstawowe czynności wykorzystywane każdego dnia zarówno w domach, jak i w firmach oraz przedsiębiorstwach o różnej wielkości.
      Praca w IT wymaga odpowiedniego podejścia. Osoby, które chcą osiągnąć w tej dziedzinie sukces, nie tylko muszą wykazać się ogromną wiedzą i zdolnościami technicznymi, ale także kreatywnością i pomysłowością. Nowoczesna technologia skupia na zaskakujących rozwiązaniach, które mają na celu upraszczać codzienne życie ludzi na całym świecie, którzy mają różne potrzeby. Konieczne jest więc nieszablonowe myślenie i umiejętność przewidywania potrzeb konkretnej branży czy grupy docelowych odbiorców indywidualnych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas terapii na oddziałach intensywnej opieki medycznej (OIOM-ach) niżsi pacjenci są bardziej zagrożeni zgonem niż wyżsi.
      Ze statystyk zaprezentowanych w artykule opublikowanym na łamach pisma Intensive Care Medicine wynika, że wśród ponad 400 tys. dorosłych osób w stanie krytycznym najniżsi (o wzroście ok. 136 cm) umierali w szpitalu z większym prawdopodobieństwem - mężczyźni o 29%, a kobiety o 24% częściej - niż najwyżsi (o wzroście ok. 198 cm). W grupie najwyższych osób ryzyko zgonu w szpitalu wynosiło 21% dla mężczyzn i 17% dla kobiet.
      Badanie nie wskazało na związek przyczynowo-skutkowy, a na korelację.
      Często urządzenia i rurki umieszczane w ciele pacjenta występują tylko w jednym rozmiarze i nie da się ich łatwo dostosować do osób o różnych gabarytach - podkreśla dr Hannah Wunsch z Sunnybrook Hospital w Toronto. W pewnym momencie Kanadyjka zaczęła się więc zastanawiać, czy ograniczenia te mogą wpływać na opiekę nad pacjentami.
      Odkryliśmy, że nawet po wzięciu poprawki na czynniki, o których wiemy, że wpływają na ryzyko zgonu w szpitalu, nadal istnieje dość silna korelacja między wzrostem a śmiertelnością. Nie umiemy powiedzieć, co się właściwie dzieje. Możliwe, że wszystko, co robimy, może w pewien sposób [bardziej] szkodzić osobom niższym. Wunsch uważa więc, że planując terapię, lekarze powinni brać pod uwagę zarówno wagę, jak i wzrost pacjentów.
      W ramach studium ekipa Wunsch przeanalizowała dane z lat 2009-15, dot. pacjentów z 210 OIOM-ów z Wielkiej Brytanii. Objęły one 233 tys. mężczyzn i 184 tys. kobiet. U 45% zmierzono wzrost.
      Okazało się, że zwiększaniu wzrostu towarzyszył spadek śmiertelności. Choć za uzyskane wyniki mogą, oczywiście, odpowiadać różnice w leczeniu, nie zaobserwowano np. różnic w zgonach pacjentów mechanicznie wentylowanych, a podczas tych procedur wzrost jest brany pod uwagę (w respiratorze wprowadza się przynależną masę ciała - PBW - lub płeć i wzrost pacjenta).
      Autorzy raportu z pisma Intensive Care Medicine nie mogli określić, czy na wzrost wpłynęła choroba wieku dziecięcego, np. nowotwór, który może oddziaływać na długość życia. Nie brali też poprawki na różnice w opiece na poszczególnych OIOM-ach.
      Komentatorzy publikacji podkreślają, że wyniki nie są na tyle konkluzywne, by zmieniać praktykę kliniczną i że potrzeba dalszych badań w tej dziedzinie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Oksygenaza hemowa-1 (ang. heme oxygenase-1, HO-1) wpływa na wzrost naczyń krwionośnych w łożysku oraz ustanowienie przepływu krwi pępowinowej. Zbyt niskie stężenia enzymu, uznawanego za jeden z najważniejszych cytoprotektantów o działaniu przeciwzapalnym i przeciwutleniającym, grożą zahamowaniem wzrostu płodu, a nawet jego śmiercią i poronieniem czy stanem przedrzucawkowym. Okazuje się, że u myszy niewielkie dawki tlenku węgla wspomagają działanie łożyska, gdyż gaz naśladuje działanie HO-1.
      Naukowcy z Uniwersytetu Ottona von Guerickego w Magdeburgu sprawdzali skuteczność terapii CO w przypadku ograniczenia wzrostu płodowego u myszy. Okazało się, że długoterminowe podawanie niewielkich dawek tlenku węgla (50 ppm) całkowicie eliminowało zgony płodów - następował spadek śmiertelności z 30 do 0%.
      [...] Inhalowanie niskich dawek tlenku węgla działa przeciwzapalnie. Ogranicza apoptozę, a także zwiększa w łożysku stężenie antyapoptycznej cząsteczki BAG-1 i czynnika wzrostu śródbłonka naczyniowego VEGF, który odpowiada za powstawanie nowych naczyń [angiogenezę] oraz naprawę starych - opowiada prof. Ana Claudia Zenclussen.
      Podczas terapii CO trzeba zachować daleko idącą ostrożność. Krótsze leczenie niższymi dawkami nie skutkuje, a aplikowanie wyższych dawek poprawia działanie łożyska, lecz szkodzi płodowi.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Rekiny z rodziny Orectolobidae prowadzą bentoniczny tryb życia. Oznacza to, że zwykle leżą na dnie i czekają, aż zjawi się ofiara: bezkręgowiec, głowonóg, ryba albo w przypadku większych gatunków inny rekin. Ponieważ na rafie niełatwo zaobserwować akt upolowania, o nawykach żywieniowych wnioskuje się na podstawie zawartości żołądka. W zeszłym roku po raz pierwszy udało się przyłapać łobegonga brodatego (Eucrossorhinus dasypogon) na gorącym uczynku - podczas pożerania rekina bambusowego (Chiloscyllium punctatum).
      Pierwszego sierpnia 2011 r. Daniela Ceccarelli prowadziła ze współpracownikami podwodny spis ryb zamieszkujących rafę przybrzeżną Great Keppel Island. Zobaczyli łobegonga brodatego z głową rekina bambusowego w pysku. W ciągu półgodzinnej obserwacji ani Ch. punctatum nie zmienił pozycji, ani łobegong nie połknął bardziej ofiary. Biolodzy uważają, że proces zajmuje parę godzin. Zwierzęta nie różniły się za bardzo całkowitą długością, bo w przypadku łobegonga wynosiła ona ok. 125, a rekina bambusowego ok. 100 cm.
      Wszystko wskazuje na to, że łobegongi są wszechstronnymi drapieżnikami. Choć na co dzień zadowalają się bezkręgowcami i drobnymi rybami, gdy nadarza się okazja, nie pogardzą innym rekinem. Jest to możliwe za sprawą ruchomego połączenia szczęk i skierowanych ku tyłowi ostrych zębów. Dzięki temu rekin jest w stanie przytrzymać przed połknięciem w całości nawet spory "kąsek".
      Jak można się domyślić, opublikowane na łamach pisma Coral Reefs zdjęcia (dwa ujęcia z różnych pozycji) zrobiły prawdziwą furorę. Ich autorem jest Tom Mannering. Nic dziwnego, że rekin bambusowy nie spostrzegł w porę łobegonga, bo ten bardziej przypomina kawałki koralowców niż rybę. Kamuflaż spełnił więc swoją rolę...
      Dr Daniela Ceccarelli jest ekologiem morskim. Ma duże doświadczenie w pracy w tropikalnych ekosystemach. Prowadziła nie tylko obserwacje, ale i eksperymenty terenowe na różnych rafach: od australijskiej Wielkiej Rafy Koralowej po zatokę Kimbe w Papui-Nowej Gwinei. Po ostatniej publikacji nie spoczęła na laurach i obecnie znowu podróżuje w celach naukowych.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...