Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Użytkownik nowych okularów przeciwsłonecznych będzie mógł zmienić kolor szkieł za pomocą jednego przyciśnięcia guzika. Nad tego typu urządzeniem pracuje Chunye Xu z University of Washington. Opracowaliśmy szkła, jakich nie ma jeszcze na rynku. W przyszłości może to być krzyk mody – mówi wynalazca.

Szkła okularów wykonane są z elektrochromatycznego polimeru, który zmienia kolor w odpowiedzi na przepływ prądu. Jego ważną właściwością jest fakt, że energia elektryczna potrzebna jest nie cały czas, a tylko do zmiany wyglądu szkieł.

W prototypowych okularach zamontowano baterię stosowaną w zegarkach. Zanim się wyczerpie właściciel okularów będzie mógł zmienić ich wygląd wiele tysięcy razy.

Prototypowe szkła mogą być niebieskie lub w pełni przezroczyste i przyjmują też wiele odcieni pomiędzy oboma skrajnymi stanami. Amerykańscy uczeni pracują teraz nad wielokolorową wersją okularów, ale nie mają jeszcze ich prototypu. Przygotowali już, co prawda, czerwone i zielone polimery elektrochromatyczne, ale nie są one wystarczająco stabilne.

Połączenie właściwości trzech polimerów (niebieskiego, czerwonego i zielonego) umożliwiłoby stworzenie okularów, których szkła mogłyby przyjmować wszystkie kolory tęczy.

Xu uważa, że okulary nad którymi pracuje, trafią na rynek za dwa do trzech lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kup dwa wyświetlacze ciekłokrystaliczne matrycowe, opraw u optyka , dołóż baterię , i foto tranzystor a samo reagujące na światło słoneczne okulary otrzymasz już. Przy odrobinie inwencji mogą na nich pojawiać się biegnące litery, znaki itd. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Ty zapewne od rana do wieczora zajmujesz się wyłącznie ratowaniem świata i rozwiązywaniem problemu głodu na świecie, a każdym słowem i gestem zasługujesz na pokojową Nagrodę Nobla?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Chyba sie nie doczekam na podgrzewane ubrania w zimie... dla czego jeszcze nikt tego nie opatentował?

Albo okulary z dostępem do internetu albo okulary ściąga...

Pomysłów można mnożyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba sie nie doczekam na podgrzewane ubrania w zimie...

A masz jakiś pomysł na odpowiednio pojemny i jednocześnie wystarczająco wygodny do noszenia akumulator?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Hmmm... to zależy ile energii to by wymagało, mam pomysł, dawaj wspólnie coś zdizajnujemy, co ty na to? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inżynier-elektryk ze mnie kiepski, więc miałbyś mało pożytku ze mnie ;) Ale za to już dziś są do dyspozycji ogrzewacze chemiczne - uwierz, dają radę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Hmmm... nie trzeba by być specjalistą by coś fajnego zrobić... trzeba nad tym głębiej pomyśleć. Zastanawiam sie na ile by taka bateryjka AA starczyła, tzn na ile godzin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedna bateryjka (a dokładniej: akumulator) AA ma ok. 2700 mAh pojemności, czyli 2700 mAh * 1,2 V = 3240 mWh (miliwatogodzin). Czyli ogrzewacz o mocy zaledwie 3W chodziłby przez minimalnie ponad godzinę. Dodajmy, że 3W to bardzo, bardzo mało, co najwyżej dłonie byś sobie tym ogrzał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Malutko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I właśnie dlatego nikt jeszcze nie wymyślił elektrycznych kalesonów ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
I właśnie dlatego nikt jeszcze nie wymyślił elektrycznych kalesonów

Ty sie nie śmiej... kwestia czasu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba sie nie doczekam na podgrzewane ubrania w zimie... dla czego jeszcze nikt tego nie opatentował?

 

mamy za to coś takiego

http://www.gizmos.pl/index.php/2008/05/03/koszulka-chlodzona-ciecza/

 

Albo okulary z dostępem do internetu albo okulary ściąga...

 

oraz:

http://www.gizmos.pl/index.php/2008/02/16/80-cali-na-nosie/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, ile wody krąży w rurkach przyłączonych do tej koszulki (czytaj: ciekawe, ile waży ten T-shirt).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Dobre dirtymesucker... fajne urządzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Obecnie większość filmów wideo spotkanych w Internecie nagrywanych jest smartfonami, gdyż te urządzenia najczęściej są pod ręką. Wiele tego typu nagrań jest krótkich, urządzenia je rejestrujące nie muszą mieć sporo pamięci wewnętrznej. Czasem użytkownik nie ma ochoty trzymać zbyt długo w rękach smartfona - wtedy przydałyby się okulary z wbudowaną kamerą.
      Nad tego typu rozwiązaniem pracuje firma ZionEyez, rozwijając Eyez - okulary z wbudowaną kamerą zapisującą obraz w standardzie 720p. Zapisany materiał jest przechowywany w 8-gigabajtowej pamięci flash, której zawartość można przesłać bezprzewodowo za pomocą złącza Bluetooth, WiFi 802.11n, lub przez gniazdo Micro USB. Wewnętrzna pamięć pozwala na zapisanie do trzech godzin wideo.
      Okulary będzie można kupić jesienią tego roku za 199 dolarów. W przedsprzedaży dostępne są za 150 USD.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ponieważ średni wiek astronauty NASA wynosi obecnie 48 lat, prom Discovery dostarczył na Międzynarodową Stację Kosmiczną specjalne okulary Superfocus. W przypadku osób z zaczątkami starczowzroczności pozwolą one regulować ogniskową całej soczewki w stosunku do obiektów zlokalizowanych w różnych odległościach od patrzącego. Wystarczy poruszyć suwakiem umieszczonym na mostku okularów.
      Astronauci zmagają się nie tylko ze starczowzrocznością, związaną ze zmniejszeniem elastyczności gałek ocznych, ale i z zaburzeniami widzenia wywołanymi przez nieważkość. Dotąd podczas misji posługiwali się okularami z soczewkami dwu- i trzyogniskowymi lub okularami progresywnymi, ale wszystkie miały swoje wady: zniekształcały obraz, zamazywały, ograniczały pole widzenia lub ograniczały głębię ostrości.
      Okulary Superfocus mogą się okazać świetną alternatywą dla lotów kosmicznych. Średni wiek astronautów wynosi dziś ok. 48 lat, dlatego wielu z nich cierpi na starczowzroczność. Astronauci muszą być w stanie wykonać zadania, które presbyopia utrudnia, takie jak odczytywanie wskazań urządzeń z umieszczonego nad głową panelu czy komputerów w zamkniętym środowisku mikrograwitacyjnym. Okulary z regulowaną ogniskową naśladują naturalne działanie ludzkiego oka [...] – opowiada dr C. Robert Gibson, konsultant NASA.
      Zanim okulary Superfocus trafiły na Stację Kosmiczną, musiały otrzymać certyfikat bezpieczeństwa NASA. Przeprowadzono szereg analiz materiałowych i strukturalnych. Jak można się domyślić, okulary nie będą stosowane podczas spacerów w przestrzeni kosmicznej, ponieważ nie da się nimi manipulować wewnątrz skafandra.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gdy przed miesiącem Steve Jobs prezentował narzędzie Face Time dla iPhone'a, mówił, że dzięki niemu osoby niesłyszące będą mogły wykorzystać mechanizm wideokonferencji do przekazywania sobie znaków języka migowego. Prezes Apple'a nie wspomniał jednak, że współczesna technologia nie pozwala na przekazanie za pomocą urządzeń mobilnych obrazu o jakości wystarczającej do porozumiewania się osobom niesłyszącym. Z kolei tam, gdzie istnieje możliwość skorzystania z bezprzewodowych łączy o wysokiej przepustowości są one albo blokowane przez firmy telekomunikacyjne, albo też trzeba za nie dodatkowo -  niemało - zapłacić.
      Osoby niesłyszące ucieszy zatem wiadomość, że na University of Washington rozpoczęły się testy nowej metody kompresji pomyślanej właśnie na potrzeby takiego rodzaju komunikacji.
      To pierwsze w USA badania nad sposobem wykorzystywania przekazu wideo w telefonach komórkowych przez osoby niesłyszące - mówi główna autorka projektu, profesor Eve Riskin z grupy badawczej MobileASL. Naukowcy skupili się nad szczególną metodą optymalizacji kompresji. Jako że przepustowość łączy z których korzystają komórki jest niska, obraz musi być mocno skompresowany, co jednak negatywnie wpływa na jego jakość. W efekcie nie można dostrzec wszystkich szczegółów potrzebnych do komunikowania się za pomocą języka migowego. Uczeni z MobileASL opracowali mechanizm, który identyfikuje dłonie i twarz w celu zapewnienia jak najlepszej jakości przekazywanego obrazu. Twarz i dłonie są mniej kompresowane, niż reszta obrazu. Dzięki temu udało się uzyskać obraz wystarczający do komunikowania językiem migowym przy przepustowości rzędu 30 Kb/s. Ponadto nowa technologia potrafi rozpoznać, czy użytkownik właśnie "miga" czy też nie i odpowiednio dostosować pobór mocy.
      Obecnie końca dobiega pierwszy etap testów. Wzięło w nich udział 200 uczestników, którzy przez trzy tygodnie komunikują się językiem migowym za pośrednictwem urządzeń przenośnych. Średni czas trwania pojedynczego połączenia wynosi około 1,5 minuty.
      Uczeni badają nie tylko sprawność systemu kompresji i możliwość prowadzenia rozmów, ale badają też, jak ich technologia wpływa na długość pracy na pojedynczym ładowaniu baterii.
      Na razie większość uczestników chwali sobie możliwość "migania" przez telefon. Dotychczas ich ulubionymi metodami komunikowania się na odległość były e-mail i SMS-y.
      Za kilka miesięcy rozpoczną się testy na znacznie szerszą skalę. Uczeni ciągle też starają się udoskonalić mechanizmy kompresji, by za pomocą jak najmniejszej ilości danych przesłać jak najdoskonalszy obraz i nie wyczerpać przy tym zbyt szybko baterii telefonu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Do niedawna plaga nadwagi była zmartwieniem głównie zachodnich, bogatych społeczeństw, zwłaszcza USA. Niestety, pod tym względem nasz kraj dogania „Zachód" w bardzo szybkim tempie, zwłaszcza pod względem otyłości wśród dzieci. Dlatego, mimo że pozornie nas to nie dotyczy, warto przyglądać się badaniom nad przyczynami tego stanu rzeczy, jakie prowadzi się za „Wielką Wodą".
      Zespół naukowców z trzech instytucji: Seattle Children's Research Institute, University of Washington (Uniwersytetu Waszyngtońskiego) oraz Group Health Research Institute zajął się zbadaniem związku między miejscem zamieszkania i sąsiedztwem, a nadwagą wśród dzieci. Badanie wykonano na mieszkańcach Hrabstwa King w stanie Waszyngton. Autorzy chwalą swoje studium jako trzymające najbardziej rygorystyczne wymogi badań statystycznych i najpełniejsze z istniejących. Posłużono się nie ankietowaniem, ale zanonimizowanymi danymi z kartotek medycznych. Przebadano ponad osiem i pół tysiąca dzieci w wieku od 6 do 18 lat i skorelowano te dane ze statusem socjoekonomicznym oraz miejscem zamieszkania.
      Badania wykazały, że dzieci mieszkające w ekonomicznie i socjalnie upośledzonym sąsiedztwie są wyraźnie bardziej narażone na otyłość. Przypadłość ta najbardziej dotyka dzieci i młodzież tam, gdzie jest najmniej wykształconych kobiet, najwięcej niepełnych rodzin, najniższy średni dochód gospodarstwa domowego, a także - choć te czynniki miały nieco mniejszą wagę - najwyższy procent nie-białych mieszkańców i najmniej posiadanych własnych domów. Wpływ tych pięciu socjoekonomicznych czynników - upraszczając - odpowiada za 24% przypadków dużej nadwagi dzieci w sąsiedztwie.
      Badania dowodzą, że otyłość to nie jest sprawa jedynie rodziny, a całego sąsiedztwa, społeczności. To problem społeczny, jego źródła są społeczne i takie muszą być poszukiwane rozwiązania problemu. Dziecko wychowuje się nie tylko w domu, ale również - może nawet przede wszystkim - w sąsiedztwie. Środowisko społeczne wywiera duży wpływ na dorastające dzieci i kształtuje ich podejście również do kwestii dbania o własne zdrowie, utrzymanie właściwej wagi, sposobu odżywiania się.
      Nasze badanie potwierdza, że „do wychowania dziecka potrzeba całej wioski" - mówi, odwołując się do znanego nigeryjskiego przysłowia, główna autorka pracy, dr H. Mollie Greves Grow. - Dzieci rosną nie tylko w domu, ale również w społeczności. Upośledzone sąsiedztwo może stwarzać wiele przeszkód utrzymywaniu właściwej wagi: jak gorszy dostęp do zdrowego jedzenia, więcej wspólnych wyjść na fast-foody, brak miejsc do zabaw ruchowych.
      Dr Grow ma nadzieję na poprawę sytuacji poprzez skłonienie władz do zapewnienia również w uboższych dzielnicach warunków do kształtowania zdrowego stylu życia: miejsc do spacerowania, boisk, placów zabaw, terenów zielonych, sklepów i barów ze zdrową żywnością. Wymaga to wysiłku i odpowiedniego planowania, ale jest możliwe.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Sony Computer Science Laboratories pracują nad okularami, które będą rejestrowały różne wydarzenia z punktu widzenia ich posiadacza. Urządzenie śledzi ruchy oczu i zapisuje to, na czym się skupiamy. Składa się ono z okularów, aparatu cyfrowego i działających na podczerwień diod LED.
      Diody oświetlają oko i na podstawie odbicia analizują ruch gałki ocznej.
      Kamera jest w stanie wykrywać i rejestrować obiekty oraz zapisywać tekst, na którym użytkownik się skupia.
      Okulary powstają przy współpracy z Uniwersytetem Tokijskim. Sam prototyp jest praktycznie gotowy. Największym zmartwieniem jego twórców jest obecnie zintegrowanie z urządzeniem źródła zasilania, które zapewniłoby długą pracę okularom.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...