Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Skype Translator - tłumaczenie w czasie rzeczywistym

Rekomendowane odpowiedzi

Microsoft zaprezentował Skype Translatora, który niemal w czasie rzeczywistym tłumaczy rozmowę prowadzoną w dwóch językach. W czasie pokazu można było zobaczyć osobę mówiącą po angielsku i osobę mówiącą po niemiecku, a ich słowa przekładał nowy program Microsoftu.

Nowa technologia to połączenie możliwości Skype'a i komunikatora internetowego z Microsoft Translator. Całość korzysta z technologii rozpoznawania mowy bazującej na sieciach neuronowych.

Wersja beta Skype Translatora zostanie udostępniona jeszcze przed końcem bieżącego roku. Będą mogli z niej korzystać użytkownicy Windows 8.

Satya Nadella, dyrektor wykonawczy Microsoftu, poinformował, że dział Microsoft Research zaczął pracować nad technologiami rozpoznawania mowy przed 15 laty. Jak zapewnił, stworzona technologia ma pewną niezwykłą właściwość. Wraz z nauką każdego kolejnego języka jest coraz lepsza w językach, których dotychczas się nauczyła. Gdy zatem zna angielski i uczymy ją mandaryńskiego, to udoskonala się też w angielskim. Jeśli następnie będziemy uczyli ją hiszpańskiego, to poprawi się jej znajomość i angielskiego, i mandaryńskiego.

 

 



« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy tylko ja oglądając 'spontaniczną' rozmowę odniosłem wrażenie że nie była tak zupełnie spontaniczna? Trochę bardziej jak ze skryptu. Może to zasługa sytuacji w której musieli prowadzić przyjacielską rozmowę ze świadomością że słucha ich cała sala, ale bardzo chciałbym żeby microsoft zaprezentował w końcu to narzędzie w neutralnych warunkach. Jeśli dobrze pamiętam to ostatnio z mandaryńskiego tłumaczył prawie w czasie rzeczywistym a tu z niemieckim takie problemy, że translator musi czekać na koniec wypowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może, chodzi o szyk zdania, i musi poczekać (w języku niemieckim) na czasownik, aby później móc go wstawić, o wiele wcześniej w języku angielskim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i jesteśmy coraz bliżej tłumaczenia w czasie rzeczywistym jak na Star Treku :)

Nie sądziłem, że to nastąpi tak szybko, choć jeszcze nie działa tak ładnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No i jesteśmy coraz bliżej tłumaczenia w czasie rzeczywistym jak na Star Treku :) Nie sądziłem, że to nastąpi tak szybko, choć jeszcze nie działa tak ładnie.

 

To, co pokazali w Star Treku, nigdy nie ma prawa zaistnieć – jestem gotów na to postawić całą moją kolekcję słowników =]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nie w tej formie jak pokazali na filmie.

Komórki to też wynalazek rodem ze Star Treka i doskonale wiemy, że jednak wyglądają i działają trochę inaczej niż to było na filmie. Nikt nawet nie próbuje upodabniać telefonu do broszki przypinanej do koszuli i to raczej nie tylko ze względu na sposób wybierania numeru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A możesz mi przybliżyć, które elementy idei są Twoim zdaniem nierealne? Może to ja przegapiłem jakieś szczegóły w Star Treku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Będą mogli z niej korzystać użytkownicy Windows 8."

Kolejny krok na wciskanie W8.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A możesz mi przybliżyć, które elementy idei są Twoim zdaniem nierealne? Może to ja przegapiłem jakieś szczegóły w Star Treku?

 

Pewnie =]

 

Pomijam tu problemy inżynieryjne, np. to, że ta broszka dla każdego w pobliżu tłumaczyła z każdego języka na jego język, blokując dźwięk oryginalny i zastępując go idealną repliką głosu mówiącego, bo to się dałoby pewnie zrobić. Pomijam też synchronizację z jego ustami...

 

Problem polega przede wszystkim na tym, że Universal Translator był... no cóż, uniwersalny. Jedną z cech definicyjnych języka jest jego arbitralność, co oznacza, że nie ma reguł co do tego, jak język „powinien” wyglądać – ekstrapolowanie języka na podstawie trzech zdań to kompletna kpina. Nawet, jeśli reguły gramatyczne i semantyczne dałoby się sprowadzić do jakichś podstawowych zasad, to nadal polski i rosyjski mają 600 internacjonalizmów, które różnią się rodzajem gramatycznym – bo myśmy zapożyczali wtedy z francuskiego, a oni z włoskiego, przejmując tym samym różne rodzaje. Taki UT musiałby zatem uwzględniać diachronię, a więc ekstrapolować historię języków.

 

Ale uprośćmy pomysł i załóżmy, że UT działa tylko dla znanych języków, jest oparty na anotowanym korpusie językowym itd. Dlaczego klingońskie qapla nigdy nie było przetłumaczone? No bo to dziwne słowo i nie ma odpowiednika w żadnym żywym języku? OK, challenge: daj mi dowolne angielskie słowo, które nie jest słowem ściśle specjalistycznym, a udowodnię Ci, że nie ma odpowiednika w języku polskim :) Może to być name, plate, motor, computer czy blue – mogę Ci dla każdego wykazać, że nie ma dobrych tłumaczeń na polski. Popatrz zresztą na tłumaczenia wyrazu plate:

 

1. (dish) (for eating) talerz m; (small) talerzyk m; (for serving) półmisek m; china/paper plate talerz porcelanowy/papierowy; to hand or present sth to sb on a plate GB fig podać coś komuś na talerzu or na tacy fig

2. (dishful) (pełen) talerz m (of sth czegoś); he ate a whole plate of rice zjadł cały talerz ryżu

3. Relig (also collection plate) taca f (na datki); Communion plate patena

4. (utensils) (gold) naczynia n pl złote; (silver) naczynia n pl srebrne, srebra plt; the church plate was stolen skradziono cenne naczynia liturgiczne

5. (sheet of metal) płyta f, pokrywa f; (thin) arkusz m (blachy); (of glass) płyta f, tafla f; (on cooker) płyta f kuchenna

6. (sign) (on door) tabliczka f; (on car) tablica f rejestracyjna; a car with foreign plates Aut samochód z zagranicznymi numerami rejestracyjnymi or z obcą rejestracją

7. Geol płyta f

8. Elec elektroda f; Electron anoda f

9. (metal coating) powłoka f metalowa, warstewka f

10. (illustration) ilustracja f (zwykle całostronicowa, na wkładce)

11. Print (also printer’s plate) płyta f drukowa, forma f drukarska

12. Phot klisza f or płytka f szklana

13. Dent (denture) proteza f dentystyczna; (in orthodontics) aparat m ortodontyczny

14. Zool płytka f

15. Sport (trophy) trofeum n; (competition) spotkanie n pucharowe

16. Med płytka f (do łączenia złamanych kości)

 

To by oznaczało, że UT nie tylko dokonuje wyboru znaczenia opartego na kontekście, ale także na intencji mówiącego, bo przecież kto bogatemu zabroni zmienić nagle temat? Ale jeśli wykrywa intencję, to dlaczego qapla zawsze brzmi po klingońsku, ale wypowiedzi wszystkich innych ras zawsze mają 100% odpowiedników? To ma potężne dyplomatyczne i taktyczne implikacje. Jeśli mówię dowcip typu „Siedzą dwa gołębie na dachu – jeden grucha, drugi jabłko”, to polega on na tym, że mamy dwie identyczne formy wyrazowe grucha o różnych znaczeniach, ale oczekujemy tylko jednej na podstawie kontekstu. Dowcip polega jednak na konfrontowaniu tych dwóch. Mówienie na poważnie też zawiera tego typu odniesienia. Polisemia jest najczęstszym zjawiskiem w teorii znaczenia, podczas gdy synonimia międzyjęzykowa jest najrzadszym.

 

Innymi słowy, taki gadżet zawsze będzie okrajał jaką część informacji, raz lepiej a raz gorzej, ale będzie okrajał. Tak, jak mnie teraz denerwują napisy do filmów, które siłą rzeczy zawsze są tłumaczeniem, a więc zawsze są wyborem mnie irytują (bo rozumiem angielski na tyle, że każdy przekład na polski jest dla mnie stratą informacji), tak denerwowałby mnie startrekowy UT.

 

Jedyną metodą, która wg mnie miałaby szansę działać, byłoby zintegrowanie urządzenia tłumaczącego z mózgiem – w taki sposób, aby replikowało procesy myślowe natywnego użytkownika języka.

 

Pomijam znacznie głębszy problem teoretyczny, który wynika z tego, że język się rozwija zależnie od warunków w świecie fizycznym – jeśli te będą kosmicznie odmienne, to trudno mówić o jakiejkolwiek ekwiwalencji ;)

  • Pozytyw (+1) 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że na ST znajdziemy całą masę nadmiernych uproszczeń... Chyba nawet bardziej kulturowych niż technicznych. Np każda rasa jest traktowana jak jednolita struktura społeczna, wszyscy Klingoni są tak samo wychowani i mówią tym samym językiem - jedna planeta jeden kraj. W później kręconych częściach próbowano to już zmieniać, ale też bez rewelacji. No i dopuszczalne spektrum zachowań u każdej rasy obcych było znacznie węższe niż u ludzi...

 

Ale wracając do UT. Potraktuj to raczej jako przedstawienie idei, a nie to jak ma ostatecznie działać. Wiadomo, że doskonałe to nie będzie, ciekawi mnie jednak co się stanie gdy to będzie działało rzeczywiście dobrze i się spopularyzuje. Wiadomo, że nie osiągnie takiego poziomu by zamienić dowcip o gołębiach na taki, który dopasuje się do danego języka. Ale może się okazać, że ludzie przestaną się uczyć języków skoro jest sprzęt, który zadba o rozumienie innych.

To z kolei może doprowadzić do powolnego zubożenia wszystkich języków na świecie, a najszybciej wśród ludzi intensywnie się tym posługujących w kontaktach z innymi nacjami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, ale dla mnie „przezroczystość” urządzenia dla użytkownika jest cechą definicyjną. Jedyne, co możemy mieć – oprócz zasugerowanego przeze mnie rozwiązania – to lepszą wersję Google Translator. Niestety, choć metoda statystyczna działa całkiem dobrze, to zawsze będzie działać tylko statystycznie dobrze. Co do tego, że ST potwornie upraszczał wiele idei (czasami niepotrzebnie), to oczywiście trudno się nie zgodzić (o tej nowej szmirze nawet nie wspominam...).

 

Wydaje mi się, że lepsze programy do tłumaczenia raczej zredukują potrzebę wspólnego języka, wzmacniając tym samym języki narodowe. Niemniej, wydaje mi się, że angielski wcale nie wypiera tak bardzo języków etnicznych – ma raczej zakres pewnych zastosowań, w których funkcjonuje jako lingua franca. Widzę, jak Polacy mówią i piszą po angielsku i jestem pewien, że jeszcze przez co najmniej dwa pokolenia nam to nie grozi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie zrozumiałeś czemu się martwię o bogactwo języka...

Jeśli używasz takiego UT, który zawsze nieco okroi informacje przy tłumaczeniu to zaczynasz opisywać to tak, aby Twój rozmówca wciąż rozumiał pełnię Twojej wypowiedzi. Ostatecznie upraszczasz rzeczy i pozbawiasz język zawiłości, które nie występują w innym języku. Usuwając je z codziennej mowy ostatecznie zubażasz język.

Uważam, że jednak nam to grozi. Obym się mylił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Póki co zdobycie takiej umiejętności wymaga większego nakładu pracy niż nauczenie się języka obcego ;) Co prawda angielski właśnie w taki sposób stracił przypadki, ale tutaj musiałoby być uproszczenie jeszcze większe niż „kali być, kali mieć” i używanie kodów HTML do opisu kolorów ;) Chociaż to może się zmieni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem jak sobie poradzi ten program w tłumaczeniu z polskiego :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...