Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
ejl

Stacja obitalna (wydzielone z "Musimy zacząć przechwytywanie CO2")

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pomysł. Może byśmy się tak skrzyknęli i założyli Spółdzielnię Budowy Orbitalnych Domków Jednorodzinnych. Mówię poważnie! Technicznie jest to już teraz możliwe.

Aby udźwignąć problem finansowo niezbędne jest tylko zgromadzenie odpowiedniej ilości chętnych do zamieszkania na orbicie. Wstępne deklarację o zamiarze przystąpienia do tej spółdzielni można przysyłać na mój adres mailowy.

Osobiście mam już dosyć życia pod "parasolem atomowym" coraz większej ilości państw z watażkami posiadającymi np. 40 mld dolarów na kontach swajcarskich i usiłującymi podporządkować sobie oprócz posiadanych milionów niewolników następne miliony. Jeśli tylko pojawi się możliwość ucieczki z dala od takich zagrożeń to nie będę się zastanawiał ani chwili dłużej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Mam pomysł. Może byśmy się tak skrzyknęli i założyli Spółdzielnię Budowy Orbitalnych Domków Jednorodzinnych. Mówię poważnie! Technicznie jest to już teraz możliwe.

Mam już slogan reklamowy: "Krótkie życie na orbicie" :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A skąd wiesz Nantanielu, że będzie ono krótkie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mikrograwitacja, promieniowanie, awarie... takie tam szczególiki :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaka mikrograwitacja? Domki będa usytuowane w strefie normalnej grawitacji uzyskiwanej przez rotację całej konstrukcji.

Jakie promieniowanie? Już teraz firma Tethers Unlimited zajmuje się kompozytowymi osłonami przed promieniowaniem do zastosowania w pojazdach kosmicznych z obiecującymi już osiągnięciami. Po roku przebywania na ISS astronauta otrzymuje średnio 200 mSv promieniowania jonizującego. W czasie lotu na Marsa ocenia się że roczna dawka bez osłon wyniosłaby ok. 1000 mSv. Chyba przyznasz że osiągnięcie poziomu rocznej dawki napromieniowania w wysokości 80 mSv ( norma USA) jest tylko zwykłym problemem technicznym do rozwiązania przez inżynierów.

Jakie jeszcze szczególiki? Nie interesuje Cię jak będzie wyglądać osiedle na orbicie. Komfort życia nie osiągnie może komfortu domku Janukowicza pod Kijowem, ale będzie bardzo zbliżony. W prototypowym osiedlu przewiduję przestrzeń 2,6 ha dla 160 osób. Nie jest źle, a może być jeszcze lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałeś o awariach :E

 

I o kosztach tego przedsięwzięcia - paranoidalni miliarderzy raczej nie wyniosą się na orbitę :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O awariach nie zapomniałem. One jak wiesz się zdarzają. Ważne by minimalizować ich skutki.

Zaś co do miliarderów. Po pierwsze dlaczego paranoidalni? Właśnie miliarderzy pierwsi wyniosą się na orbitę. Tam będzie im bezpieczniej, a jakie możliwości rozwoju ich interesów po powstaniu przemysłu orbitalnego!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale dlaczego "orbitalnego"?! Nie lepiej od razu przenieść się na Księżyc? :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z prostego powodu. Na orbicie, a więc w przestrzeni jest więcej miejsca, a mówiąc poważnie nie ma sensu przenosić się z jednej studni potencjału do następnej skoro na etapie pośrednim ( w przestrzeni) jest pod dostatkiem wszelkiego rodzaju surowców (asteroidy) niezbędnych do wszechstronnego rozwoju cywilizacji. Decydującym będzie rachunek ekonomiczny pozyskania konkretnych surowców. Nie wyklucza to wypraw na Księżyc po konkretne surowce. Z drugiej strony nawet osiedla na Księżycu wymagać będą rozwoju techniki baz orbitalnych czy to na Ziemii czy Księżycu. Poza tym z baz orbitalnych łatwiej będzie wystartować dokądkolwiek. Odpada etap startu z powierzchni na orbitę danego ciała niebieskiego. Z tego punktu widzenia przestrzeń jawi się bardziej odpowiednim środowiskiem do stałego przebywania ludzi niż powierzchnie czy to Księżyca czy Marsa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proponuję więcej o CO2, mniej o kosmosie. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na orbicie dużo mniej CO2, można oddychać pełną piersią. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Astroboy odpowiem poważnie. Na orbicie będziemy mieć środowisko pod pełną kontrolą, a więc także możliwość ustalania składu atmosfery na zadanym poziomie np 280 ppm CO2. W konkluzji masz rację: będzie można oddychać pełną piersią. Tylko skąd ta Twoja zgryźliwość?

 

Co do zawartości CO2 w atmosferze ziemskiej. Podobają mi się zwroty " musimy zacząć przechwytywanie CO2" i "Pomimo politycznych deklaracji świat nie zrobił niemal nic, by ograniczyć emisję dwutlenku węgla". "Musimy" to znaczy Ty i ja czy też my jako społeczność planetarna. Rozsądek mówi, że moc wykonawczą w ty zakresie posiadać może jedynie zjednoczony rząd planetarny. Póki co coś takiego nie istnieje, zaś przywódcy największych krajów Ziemi, usytuowani najbliżej takiego rządu światowego, znajdują się na razie na etapie rozwoju 2-latka i przez jakiś czas bedą się naparzać w piaskownicy o dominację nad całą piaskownicą zapominając, że przysięgali działać dla dobra swoich współobywateli, którzy na nieszczęście także znajdują się w tejże piaskownicy.

 

Więc nie dziw się Wilku, że artykuł wywołał tylko parę zgryźliwości, a u mnie chęć ucieczki jak najdalej od wspomnianej piaskownicy najszybciej jak tylko można. Jeśli uda się zorganizować np 1 miliard ludzi do migracji w przestrzeń to może uda się znacząco ograniczyć emisję CO2 na Ziemi. Reszcie naparzającej się na Ziemi pozostaną tylko dwie alternatywne opcje albo zmądrzeją albo któryś w końcu naciśnie przysłowiowy guzik atomowy i radykalnie ograniczy tzw. emisję CO2.

 

Wniosek ostateczny: tylko działanie na rzecz migracji ludzkości w przestrzeń ma sens.

 

Stąd moja oferta dla Krzycha: przystąpmy do zakladania wspomnianej wyżej spółdzielni. Będzie nas już dwóch, którym zależy na szczęściu swoich dzieci i wnuków.

  • Negatyw (-1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Astroboy odpowiem poważnie. Na orbicie będziemy mieć środowisko pod pełną kontrolą, a więc także możliwość ustalania składu atmosfery na zadanym poziomie np 280 ppm CO2.

Odpowiem CAŁKIEM poważnie. SKĄD masz pewność o całkowitej kontroli? Powiem poważniej: tak mało kontroli jak na orbicie nie mamy w jakiejkolwiek ziemskiej dżungli. Zgryźliwość bierze się z Twej dziecięcej naiwności.

 

Jeśli uda się zorganizować np 1 miliard ludzi do migracji w przestrzeń to może uda się znacząco ograniczyć emisję CO2 na Ziemi.

No to policzmy. 1mld ludzi * 80kg = 8*1010kg. Gdyby tylko ich wysłać na orbitę (oczywiście nikt nie przeżyje), to dostajemy koszt 8*1010*104$ = 8*1014$. Czy Ty wiesz, o czym mówisz? :D Zacznij liczyć i zostaw swój infantylizm na boku (dziesiątki lat temu jako dziecko też tak miałem, ale nauczyłem się liczyć :) ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
SKĄD masz pewność o całkowitej kontroli?

Mam pewność bo taką kontrolę można wbudować w system obsługi zaimpementowanego w konstrukcji kosmicznej habitatu. Proszę wytłumacz mi, jak dziecku, na czym polega moja dziecięca naiwność.

No to policzmy. 1mld ludzi * 80kg = 8*1010kg. Gdyby tylko ich wysłać na orbitę (oczywiście nikt nie przeżyje), to dostajemy koszt 8*1010*104$ = 8*1014$.

Może się mylę ale podobno do ISS dolatują całkiem zdrowi ludzie i o dziwo nawet tacy wracają.

Też umiem liczyć:8*1014$ jest całkowitym kosztem wysłania miliarda ludzi na orbitę ( ciekawy jestem dlaczego przyjąłeś że zostaną wysłani jednocześnie i że nikt nie przeżyje ).

W przypadku wysyłania nawet po 160 osób dziennie (co wydaję mi się praktycznie możliwe do osiągnięcia) wygenerowalibyśmy koszt 80*160*365*10 000=46 720 000 000 $ Koszt ok. 50 mld $ za wysyłanie 58 400 osób rocznie nie wydaje mi się za bardzo zawyżony, szczególnie z wydatkami np. na zbrojenia.

Na koniec mam prośbę: wytłumacz mi (może być łopatologicznie) na czym polega mój infantylizm, bo bardzo pragnę poznać obiektywną prawdę o sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Proszę wytłumacz mi, jak dziecku, na czym polega moja dziecięca naiwność

Polega na Twej odpowiedzi. Podałem koszty, a Ty:

Może się mylę ale podobno do ISS dolatują całkiem zdrowi ludzie i o dziwo nawet tacy wracają.

Dolatują, ale Ty wciąż nie umiesz liczyć. :D

Ejl, czy Ty poważnie wierzysz w to, co piszesz? A jeśli ktoś Cię finansowo wspiera, to powiedz mi, proszę, kto? Bo z pewnością nie jest to żadna organizacja myśląca racjonalnie.

 

Bardziej poważnie, to habitat zbyt kojarzy Ci się z pingwinami z Madagaskaru. Tyle w temacie.

 

Edit: obiektywną prawdę o sobie poznasz w lustrze. Wiesz co to za urządzenie?

 

Dobra, postaram się jeszcze powściągnąć nerwy. ;)

Też umiem liczyć:8*1014$ jest całkowitym kosztem wysłania miliarda ludzi na orbitę ( ciekawy jestem dlaczego przyjąłeś że zostaną wysłani jednocześnie i że nikt nie przeżyje ).

Gdyby posyłać w paczkach te zwłoki, wyjdzie drożej.

 

W przypadku wysyłania nawet po 160 osób dziennie (co wydaję mi się praktycznie możliwe do osiągnięcia)

Może pomyliłeś kwestię osiągnięcia z problemem "wciągnięcia".

 

Koszt ok. 50 mld $ za wysyłanie 58 400 osób rocznie nie wydaje mi się za bardzo zawyżony, szczególnie z wydatkami np. na zbrojenia.

Może niezbyt, ale policzyłeś koszt wysłania trupów. Chyba chciałbyś, aby każdy miał gdzie mieszkać i czymś się odżywiać. Myślę, że musisz to pomnożyć przez jakieś 1000 (taki zupełny minimalizm; czyli odżywianie się przefiltrowanym moczem itp.)

 

A teraz łopatologicznie. Kup łopatę i poproś kolegę. Niech przywali Ci tak od niechcenia.

 

Edit: zapomniałem. Jeśli chcesz wysyłać po 160 osób dziennie, to 1 mld wyślesz po ok. 17 tysiącach lat. Nie wiem, czy dożyjesz. ;)

Edytowane przez wilk
scalono dwa posty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc nie dziw się Wilku, że artykuł wywołał tylko parę zgryźliwości, a u mnie chęć ucieczki jak najdalej od wspomnianej piaskownicy najszybciej jak tylko można. Jeśli uda się zorganizować np 1 miliard ludzi do migracji w przestrzeń to może uda się znacząco ograniczyć emisję CO2 na Ziemi.

 

Wniosek ostateczny: tylko działanie na rzecz migracji ludzkości w przestrzeń ma sens.

 

Nie chodzi mi o zgryźliwości, tylko o offtop, który się zrobił. :)

 

Droga ku gwiazdom ma sens, ale wysłanie 1 miliarda ludzi jest całkowicie nierealne. Nie wyobrażam sobie, by jakkolwiek realne było nawet skonstruowanie platformy na więcej niż setkę osób. Bazy kosmiczne takie jak w Star Treku, to pieśń bardzo dalekiej przyszłości, o ile w ogóle. Swoją drogą DS9 mimo swoich rozmiarów mieścił "zaledwie" do 2000 osób (całkowita pojemność do 7000).

 

Temat może lekko odmienny, bo tyczący się kolonizacji innego systemu, ale poruszający aspekt awarii i katastrof: http://www.popularmechanics.com/science/space/deep/how-many-people-does-it-take-to-colonize-another-star-system-16654747

 

Poza tym zapomniałeś o banale: wyślesz miliard ludzi na orbitę/planetę, ale zadziała to tylko i wyłącznie gdy zabronisz się rozmnażać tym na stacji i tym na Ziemi.

 

Edit: zapomniałem. Jeśli chcesz wysyłać po 160 osób dziennie, to 1 mld wyślesz po ok. 17 tysiącach lat. Nie wiem, czy dożyjesz. ;)

 

Nie chcę być złośliwy wobec ejl, aczkolwiek oznacza to tylko jedno - trzeba jeszcze odkopać gdzieś parę gwiezdnych wrót. ;)

 

Także serio zostawmy mrzonki o orbitalnych bazach i wróćmy ad meritum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Polega na Twej odpowiedzi. Podałem koszty, a Ty: Wyświetl postUżytkownik ejl dnia 17 kwiecień 2014 - 15:09 napisał Może się mylę ale podobno do ISS dolatują całkiem zdrowi ludzie i o dziwo nawet tacy wracają. Dolatują, ale Ty wciąż nie umiesz liczyć. :D

Teraz rozumiem: założyłeś że we wcześniejszej mojej wypowiedzi mam zamiar wysyłać ludzi nago na orbitę bez przygotowanego wcześniej miejsca na orbicie do stałego przebywania tam ludzi. Pozostawiam to bez odpowiedzi. Oczywiście takim miejscem na orbicie byłaby konstrukcja, która obracając się wytwarzałaby ziemską siłę ciążenia i na tyle duża by swobodnie pomieścić ok 160 osób oraz środowisko zapewniające ciągłą dostawę żywności produkowaną w sposób naturalny w obiegu zamkniętym, tak jak to się dzieje na Ziemi.

 

Może pomyliłeś kwestię osiągnięcia z problemem "wciągnięcia".

Tego nie rozumiem. Co miałeś na myśli pisząc "wciągnięcia"

 

Może niezbyt, ale policzyłeś koszt wysłania trupów. Chyba chciałbyś, aby każdy miał gdzie mieszkać i czymś się odżywiać. Myślę, że musisz to pomnożyć przez jakieś 1000 (taki zupełny minimalizm; czyli odżywianie się przefiltrowanym moczem itp.)

 

Uprzejmie przypominam że to Ty obliczyłeś koszt wysłania trupów. Dalej myślisz już prawidłowo, ale tak nie do końca. Nie tylko pomyślałem o tym aby każdy miał gdzie mieszkać i czymś się odżywiać ale także gdzie pracować, gdzie uczyć się, gdzie wypoczywać słowem gdzie żyć z szansą na komfort życia znacznie przekraczający średni komfort życia na Ziemi. Żaden minimalizm raczej maksymalizm. Koszty oczywiście będą znacznie większe od tych proponowanych przez Ciebie. Jedno jest pewne: jeśli chcemy przeżyć jako gatunek te koszty i tak musimy ponieść. W historii trwania gatunku ludzkiego okres 17 tysięcy lat jest nic nie znaczącym epizodem. Na razie wiem, że nie dożyję końca tego okresu, byłbym jednak zupełnie usatysfakcjonowany gdyby proces migracji ludzi w kosmos został zapoczątkowany jeszcze za mojego życia. Byłby to znak, że jako gatunek mamy szansę zmądrzeć.

Aha: dziękuję za wytłumaczenie mi co to znaczy "łopatologicznie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Aha: dziękuję za wytłumaczenie mi co to znaczy "łopatologicznie".

Proszę bardzo. Już wyszukałem w necie ceny łopat. Masz ode mnie za free. :D

 

Ejl, drogie dziecko, Ty ciągle orbitujesz poza rzeczywistością. Skoro "koszty oczywiście będą znacznie większe od tych proponowanych przez Ciebie", to czy Ty w ogóle sądzisz, że ma to jakikolwiek sens? I sądzisz, że ktokolwiek wyłoży na to kasę? Czas się obudzić. Pomysły które proponujesz, mają prawie tyle lat, co ja. I w dzieciństwie też byłem za. Ale podkreślę, nauczyłem się liczyć. Polecam też to Tobie.

 

Byłby to znak, że jako gatunek mamy szansę zmądrzeć.

Wiesz, w moim odczuciu znaczyłoby to zgłupieć. Mamy jedną Ziemię, tę lekko spłaszczoną na biegunach, i lepiej byłoby, gdybyśmy postarali się o Nią zadbać.

 

Edit: jeśli nie poradzisz sobie ze swoim problemem TU i TERAZ, nigdy i nigdzie sobie z nim nie poradzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie chodzi mi o zgryźliwości, tylko o offtop, który się zrobił. :)

Właśnie! Wracając do meritum chciałbym zwrócić uwagę na fakt iż problem ograniczenia emisji gazów cieplarnianych jest problemem globalnym, który może rozwiązać tylko globalny rząd. Lokalnie pojawiają się pomysły sekwestracji CO2 ale nic z tego konkretnie nie wynika mimo iż wszyscy wszem i wobec deklarują że uczynią wszystko by ograniczyć tę emisję. Hipokryzja tych wypowiedzi jest obezwładniająca ( nawet w artykule "Musimy zacząć przechwytywanie CO2). Uprzedzając, znam argument utraty konkurencyjności przemysłu na terenie lokalnie wrowadzonej sekwestracji CO2. Dlatego twierdzę, że problem jest rozwiązywalny tylko globalnie.

Stąd wywodzi się mój prowokacyjny pomysł wysłania miliarda ludzi na orbitę.

Prawdę mówiąc docelowym rozwiązanem problemu emisji gazów cieplarnianych (czy ogólnie problemu ekologicznego) byłoby wyekspediowanie wszystkich ludzi na orbitę ( zaznaczam do baz w których pojedynczy człowiek praktycznie nie zauważy faktu iż znajduje się na terenie bazy kosmicznej). To jest wersja humanitarna. Inna wersja, mniej humanitarna, zakłada wyekspediowanie 27 tysięcy ludzi na orbitę a o pozostałych po prostu zapomnieć. To wystarczy by z punktu widzenia ludzkiego gatunku ( czy jak kto woli z punktu widzenia samolubnych genów), ludzie jako gatunek przetrwali.

Tym którzy zaraz spróbują obliczyć że będzie to trwało 100 tysięcy lub więcej lat i że będzie kosztowało monstrualnie dużo chciałbym przypomnieć, że np. zasiedlenie Ameryki przez białego człowieka nie było aktem jednorazowym a trwającym już kilkaset lat, że Kraków nie od razu zbudowano i że wczesny przedstawiciel Homo – prawdopodobnie Homo habilis – wyemigrował z Afryki już ponad 1,5 mln lat temu i dotarł do Australii ok 60 tysiecy lat temu.

Z kosmosem będzie analogicznie.

Droga ku gwiazdom ma sens, ale wysłanie 1 miliarda ludzi jest całkowicie nierealne. Nie wyobrażam sobie, by jakkolwiek realne było nawet skonstruowanie platformy na więcej niż setkę osób.

Jak wykazałem powyżej wysłanie 1 miliarda ludzi ku gwiazdom jest całkowicie realne.

Skoro nie wyobrażasz sobie by realne było skonstruowanie platformy na więcej niż setkę osób chciałbym Cię poinformować że ja sobie coś takiego wyobrażam. Jeśli wyrazisz chęć zapoznania się ze szczegółami chętnie się z Tobą nimi podzielę.

O zakazie rozmnażania tym na stacji i tym na Ziemi. Myślę że będzie raczej odwrotnie, perspektywa zapewnionego dobrobytu dla dzieci i wnuków w efekcie spowoduje zwiększenie tempa prokreacji.

Gwiezdne wrota są niepotrzebne. Choć mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto zapomni, że jest to niemożliwe i je wymyśli.

 

Ejl, drogie dziecko, Ty ciągle orbitujesz poza rzeczywistością. Skoro "koszty oczywiście będą znacznie większe od tych proponowanych przez Ciebie", to czy Ty w ogóle sądzisz, że ma to jakikolwiek sens? I sądzisz, że ktokolwiek wyłoży na to kasę? Czas się obudzić. Pomysły które proponujesz, mają prawie tyle lat, co ja. I w dzieciństwie też byłem za. Ale podkreślę, nauczyłem się liczyć. Polecam też to Tobie.

Drogi i szacowny seniorze może opiszesz mi tą rzeczywistość nieco dokładniej bym mógł ją ocenić przed deorbitacją. Na razie oceniam ją bardzo krytycznie, tak bardzo że wywoluje u mnie chęć ucieczki od niej jak najdalej. Może zwrócisz mi uwagę na jej dobre strony oczywiście oprócz tej że jeszcze ona jest.

Ponoszenie dużych kosztów, rozłożonych zresztą w czasie, ma oczywisty sens podobnie jak ma sens ponoszenie kosztów na budowę domu. Czy zrezygnujesz z budowy mając 10 % kapitału i w perspektywie ukończenie domu w przeciągu kilku lat. Nie zrezygnujesz bo chcesz zapewnić swoim dzieciom szczęśliwy i dostatni byt. Taki sens ma w skali całego gatunku wydatkowanie środków na infrastrukturę orbitalną. Kasę na to wyłoży każdy ojciec czy matka, której zależy by dziecko miało przed sobą perspektywę szczęśliwego i dostatniego życia. Zauważ że środki te mają ten sam charakter co wydatki na budowę miast, dróg, mostów, linii kolejowych itp. i mogą pochodzić z tego samego źródła czyli podatków. Zastanów się przed totalną krytyką czy używaniem łopatologicznych argumentów, kto zgłosi sprzeciw wobec podnoszeniu podatków na taki cel. Rzeczywiście czas się obudzić! I nie chodzi tu o moją skromną osobę.

Dokonałem w myślach przeglądu wszystkich pomysłów związanych z eksploracją kosmosu i nie znalazłem ani jednego, który zbliżony byłby do mojego. Natomiast autorytarnie stwierdziłeś, że mój ma tyle samo lat co Ty. W dzieciństwie byłeś za ale w międzyczasie nauczyłeś się liczyć. I tu leży pies pogrzebany. Powiedz na czym polega to Twoje liczenie? Może nauczysz tego liczenia Twojego drogiego dziecka. Byłoby to doskonałe zwieńczenie tych 708 postów które zdążyłeś popełnić dotychczas. A może masz inne pozytywne efekty Twojej aktywności na forum, oczywiście oprócz wymachiwania łopatą. Zachęcam do pochwalenia się swymi osiągnięciami.

Edytowane przez wilk
scalono dwa posty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dokonałem w myślach przeglądu wszystkich pomysłów związanych z eksploracją kosmosu i nie znalazłem ani jednego, który zbliżony byłby do mojego.

Dokonaj przeglądu tego artykułu: http://en.wikipedia.org/wiki/Space_habitat

Przykro mi, ale twoje fantazje nie są takie oryginalne i unikalne jak ci się wydaje :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokonałem przeglądu i nadal twierdzę że mój pomysł jest lepszy. Żadne z proponowanych rozwiązań nie jest możliwe do zrealizowania przy dzisięjszym stanie techniki. Moj projekt jest, a także jest w pełni skalowalny i możliwy do zastosowania zarówno dla populacji 160 osób jak i 40 tysięcy (zalecane przez studium polecane z kolei przez wilka) dla populacji proponowanej do podróży międzygwiezdnej. Także zbudowanie domu dla miliona osób i więcej nie przedstawia żadnego problemu. Wymaga tylko powielenia odpowiedniej ilości podstawowych modułów konstrukcyjnych. Przy zachowaniu stałości wymiarów tych modułów moduł zbudowany dla prototypu może stanowić element konstrukcyjny struktur późniejszych bez jakichkolwiek przeróbek. Ograniczeniem jest tylko dostępność zasobów materialnych. Prostota konstrukcji umożliwia automatyczne wydrukowanie modułu w ilościach milionowych analogicznie jak w przypadku produkcji samochodów.

Przedstaw mi inne projekty charakteryzujące się lepszymi rozwiązaniami niż mój projekt a przyznam mu z ochotą wyższość nad moim projektem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest straszny offtop, ale bardzo zabawny, więc mam nadzieję, że moderatorzy się za bardzo nie pogniewają :D

 

Nie obraź się ejl, ale ten twój pomysł ma tyle wspólnego z jakimkolwiek projektem, co rzucone przy piwie "Lećmy na Księżyć!". Wymyśliłeś sobie latające domki jednorodzinne na orbicie. Super. Ja właśnie wyobraziłęm sobie wieżowiec na orbicie i twierdzę, że to lepszy "projekt", bo w wieżowcu więcej osób się zmieści, a łączenie ze sobą wieżowców jest bardziej "efektywne" - ile byś musiał połączyć domków jednorodzinnych, żeby otrzymać porównywalną przestrzeń mieszkalną?

 

Ja pójdę dalej - powinniśmy te wieżowce na orbitę teleportować! I otoczyć polem siłowym! I zamontować na nich napęd podprzestrzenny! I kompilatory molekularne, żeby generować dowolne zasoby z gwiezdnego pyłu!

 

Uważam, że mój pomysł jest możliwy do zrealizowania, a jednocześnie jest o wiele lepszy od twojego. :E

 

Na tej zasadzie - i tu wracam do tematu - można rzucić, że powinniśmy zbudować gigantyczne kolektory dwutlenku węgla, metanu i co tam jeszcze powoduje efekt cieplarniany i filtrować całe powietrze na planecie. A jak już będziemy filtrować powietrze to można by dobudować jakieś przystawki do tych kolektoró i sterować klimatem na całym świecie. To chyba nie jest oryginalny pomysł, zdaje się, że czytałem o takim ujarzmieniu klimatu w starych radzieckich powieściach SF, ale to o filtrowaniu to mój innowacyjny pomysł (za czasów związku radzieckiego nikt nie słyszał o efekcie cieplarnianym) :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak wykazałem powyżej wysłanie 1 miliarda ludzi ku gwiazdom jest całkowicie realne.

 

NIC nie wykazałeś, serio. A przynajmniej nic sensownego (0% sci i 100% fi).

 

zasiedlenie Ameryki przez białego człowieka nie było aktem jednorazowym a trwającym już kilkaset lat

 

Ale przecież nie chodzi nam o to by ten 1 miliard dalej się rozmnażał, czy też pozostałe na planecie miliardy znowu zapełniły zwolnione miejsce, bo wrócimy do punktu wyjścia z jeszcze bardziej opłakanymi skutkami. Mieszasz się nawet co do własnych założeń i pomysłu.

 

Zgodzę się jedynie z realnością kolonizacji w naszym US (Mars, Księżyc, jakieś księżyce Jowisza i Saturna), ale przez dłuuuugi czas będą to jedynie proste obiekty i zarezerwowane wyłącznie dla celów badawczych. Prosta pozaukładowa misja w kierunku obecnie typowanych kandydatów (nie kolonizacja) w perspektywie przynajmniej najbliższego tysiąca lat (a to i tak jestem ogromnym optymistą) jest zwyczajnie NIEREALNA.

 

Skoro nie wyobrażasz sobie by realne było skonstruowanie platformy na więcej niż setkę osób chciałbym Cię poinformować że ja sobie coś takiego wyobrażam.

 

Ależ ja też sobie wyobrażam i dlatego tak lubię Star Treka, Babylon 5, i in.

 

Gwiezdne wrota są niepotrzebne. Choć mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto zapomni, że jest to niemożliwe i je wymyśli.

 

Wymyśli? Zrobili to już autorzy SG. Co innego takie cudo skonstruować i dostarczyć na drugi koniec Galaktyki.

 

 

 

Zastrzelenie 1 miliarda ludzi jest bardziej prawdopodobne i ekonomicznie opłacalne niż wysłanie ich na orbitę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam moderatorów za offtopa ale jak widzicie zrodził się z tego dość banalny problem w komunikacji międzyludzkiej. Jeśli pozwolicie może przy okazji w końcu się dowiem po co są właściwie takie fora jak to. Bo nie chodzi chyba o to by wszystkich w czambuł krytykować dla przyjemności samego krytykowania.

A nasz problem komunikacyjny wygląda tak jak w tym klasycznym doświadczeniu o opowiadaniu treści obrazka kolejno kilku osobom z których tylko pierwsza miała możliwośćspoglądania na ten obrazek. Oczywiście po kilku etapach przekazywania informacji o obrazku uczestnicy opisywali zupełnie inny obrazek. Oczywiście moja wina , ja jako ten pierwszy, który widział obrazek skrótowo określiłem go jako osiedle domków jednorodzinnych bo tak też można potraktować projekt mojej struktury czy konstrukcji na orbicie. W odpowiedzi spodziewałbym się się raczej pytania w rodzaju: a jak Ty to sobie wyobrażasz technicznie, jaki to ma kształt, z jakich elementów się składa, jaką funkcję spełnia w całej strukturze, jak struktura zapewnia bezpieczeństwo bytowania ludziom zamieszkującym w takiej strukturze, itp . Zamiast tego w umysłach moich szanownych rozmówców pojawił się absurdalny obraz (jak podejrzewam) latających luźno na orbicie typowych amerykańskich domków jednorodzinnych. Dalej poszło już gładko z krytyką: od zarzutu że wysyłam trupów na orbitę, że kosztować to ma monstrualnie dużo pieniędzy, aż po "dowcipne" groźby przywalenia mi łopatą po głowie. A wydawało mi się, że jestem na forum Kopalni Wiedzy a więc wśród osób, którym nieobce jest merytoryczne podejście do nieznanych wcześniej projektów czy idei. Wydawało mi się także, że aby móc krytykować trzeba najpierw dokładnie poznać to co się zamierza krytykować.

Dlatego mam pytanie do moderatorów: dlaczego nie można wklejać bezpośrednio do postów ilustracji? Korzystanie z odnośników do zewnętrznych galerii przypomina mi drapanie się lewą ręką za prawym uchem. Dla niektórych przedstawicieli gatunku wzrokowców ma to jak widać niebagatelne znaczenie.

Na koniec jeśli pozwolicie, chciałbym zadać pytanie moim szanownym rozmówcom: co by zrobili gdyby dowiedzieli się dzisiaj lub jutro, że na trajektorii kolizyjnej z Ziemią zbliża sie do nas planetoida wielkości kilkunastu kilometrów średnicy i uderzy w Ziemię za dajmy na to za 80 lat. Nie muszę chyba dodawać, że tak duża planetoida wysterylizuje Ziemię dokładnie aż do poziomu mikroorganizmów. Zagrożenie podobne jak naciśnięcie guzika atomowego. Proszę o propozycje działania do momentu impaktu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim odczuciu, nie wiem jak innych, nie ma żadnego problemu komunikacyjnego. Chodzi tylko o to, że prezentujesz fajne pomysły, aczkolwiek całkowicie nierealne do zrealizowania. Problemem raczej jest to, że wyskoczyłeś z 1 miliardem (!) ludzi na orbicie, to to spowodowało tę dość ostrą falę krytyki. Nie sądzę, by ktokolwiek wyobraził sobie domki jednorodzinne z silnikami rakietowymi. ;) Ale z drugiej strony równie dobrze możemy sobie podywagować o budowaniu pierścienia/sfery Dysona.

 

Obrazki możesz jak najbardziej wklejać jako załączniki do wiadomości, a potem je osadzić w treści. Lądują takie obiekty w Twojej prywatnej galerii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...