Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Śpiewająca małpa

Rekomendowane odpowiedzi

Karol Darwin w dziele "O pochodzeniu człowieka" pisał, że śpiew ptaków jest najbliższą analogią ludzkiej mowy. Teraz naukowcy z MIT-u i ich kolega z Uniwersytetu Tokijskiego twierdzą, że Darwin był na dobrej drodze do odkrycia natury języka. Ich zdaniem zdobyte dotychczas dowody sugerują, że język człowieka wziął się z połączenia śpiewu ptaków i dźwięków wydawanych przez inne zwierząta. To ich połączenie przyczyniło się do powstania ludzkiego języka - stwierdził profesor lingwistyki Shigeru Miyagawa z MIT-u.

Miyagawa mówi, że w języku człowieka możemy wyróżnić dwie warstwy: ekspresji, która zawiera zmienną organizację zdań oraz warstwę leksykalną, czyli zawartość zdań. Uczeni, którzy wyszli od koncepcji Miyagawy uznali, że ptasi śpiew bardzo przypomina warstwę ekspresji, a dźwięki wydawane przez naczelne to warstwa leksykalna. Pomiędzy 50 a 80 tysięcy lat temu ludzie zaczęli łączyć te dwa systemy w unikatowy złożony język. Istniały już dwa wcześniej istniejące bardzo różne systemy, które połączono w jeden - mówi Miyagawa.

Profesor lingwistyki obliczeniowej Robert Berwick przypomina, że tego typu adaptacje są często spotykane w przyrodzie. Gdy ewoluuje coś nowego, to często powstaje to ze starszych części. Ciągle to widzimy w toku ewolucji. Stare struktury zmieniają się tylko troszkę, ale zyskują całkiem nowe funkcje.

Miyagawa, Berwick oraz Kazuo Okanoya, biopsycholog w Uniwersytetu Tokijskiego, który specjalizuje się w komunikacji zwierząt, opublikowali w piśmie Frontiers of Psychology artykuł "The Emergence of Hierarchical Structure in Human Language". Naukowcy podkreślają w nim różnice w warstwie ekspersji i leksykalnej. Gdy mówimy "Todd widział kondora" to możemy bardzo łatwo stworzyć różne wersje tego zdania, jak np. "Kiedy Todd widział kondora?". Doszło tutaj do zmiany warstwy ekspresji, dzięki czemu mogliśmy zadać pytanie. Jednak warstwa leksykalna pozostała ta sama, gdyż zawiera te same kluczowe elementy - podmiot "Todd", orzeczenie "widział" oraz dopełnienie "kondora".

Ptasi śpiew nie zawiera warstwy leksykalnej. Cała melodia ma jedno znaczenie. Ptaki potrafią włączać weń fragmenty poprzednio śpiewanych melodii. Z kolei wiele zwierząt posługuje się sygnałami dźwiękowymi pozbawionymi warstwy ekspresji. Dźwięki przekazują konkretny komunikat. Ludzie połączyli oba systemy. Możemy przekazywać konkretne informacje za pomocą konkretnych dźwięków - jak naczelne - ale mamy też możliwość zmiany konstrukcji tego komunikatu przy jednoczesnym zachowaniu jego sensu, jak ptaki. Zdaniem Miyagawy, Berwicka i Okanoyi ludzie najpierw nauczyli się śpiewać, a później dodali do śpiewu warstwę leksykalną. Dzięki połączeniu obu systemów możemy za pomocą ograniczonego zasobu słów tworzyć niemal nieograniczoną liczbę zdań.

Z artykułu dowiadujemy się, że istnieją uderzające podobieństwa pomiędzy ptasim śpiewem a ludzką mową. Poczynając od momentu w życiu, w którym ptaki najlepiej uczą się śpiewać a ludzie są najbardziej chłonni języka, a kończąc na obszarach w mózgu używanych do komunikacji. Berwick przywołuje też spostrzeżenie dokonane przez wybitnego lingwistę z MIT-u, profesora Morrisa Halle, który zauważył, że wszystkie ludzkie języki mają pewną ograniczoną liczbę wzorców dudnień [to okresowe zmiany aplitudy drgania powstałego z dwóch drgań o zbliżonych częstotliwościach - red.]. W ptasim śpiewie również występuje ograniczona liczba dudnień.

Norbert Hornstein, profesor lingwistyki z University of Maryland mówi, że artykuł Miyagawy, Berwicka i Okanoyi został bardzo dobrze przyjęty w środowisku lingwistów i prawdopodobnie będzie przez najbliższe lata punktem odniesienia dla badań nad związkami ludzkiego języka z ptasim śpiewem.

Z zaprezentowanej w artykule hipotezy wynikają też istotne konsekwencje. Ludzki język jest nie tylko tworem kulturowym, ale bazuje na możliwościach i ograniczeniach, jakie dzielimy z innymi gatunkami. Mimo, że jest unikatowym połączeniem dwóch systemów i pozwala na tworzenie nieograniczonej liczby wyrażeń, opiera się na sztywnych zasadach. Ludzki język to wolność tworzenia oparta na ścisłych regułach. Jeśli mamy rację, to język posiada bardzo silne ograniczenia opisujące co można, a czego nie można zrobić, a ograniczenia te pochodzą od jego naturalnych przodków - mówi Miyagawa.



« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to jakieś brednie.

Cyt: "Pomiędzy 50 a 80 tysięcy lat temu"- skąd ta pewność co do czasu??? Jakieś dowody, czy tylko urojeniowe fantazje bajkopisarzy?

A pomysł z ptakami, cóż nawet nie wiem jakich słów użyć do komentowania tego typu twórczości? Skrzydła nietoperzy też przypominają ptasie i nie świadczy to o niczym innym niż o konwergencji!!!

Przecież dźwięki wydawane przez jakiekolwiek zwierzęta są modulowane, nie tylko przez ptaki. Zgadzam się tylko co do tego, ze prozodia jest starsza niż semantyka i syntaktyka.

Uuuufffff, jak dobrze, ze to nie za moje podatki :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak na moje proste wyczucie... Język powinien ewoluować znacznie dłużej, by uzyskać obecny poziom, niż wspomniane 80k lat. Wniosek nasuwa się taki, że język musieli ludzie "podkraść" innym gatunkom. Konwergencja zajęłaby co najmniej kilkaset tysięcy lat.

Przez te 80 tys. lat praktycznie nie zmieniliśmy się pod względem intelektualnym, więc nie widzę przeszkód aby ówcześni ludzie zupełnie świadomie zaczęli w ten sposób kombinować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@pogo

Ludzie musieli mówić już dobry milion lat temu, co poświadcza duża- i do tego znacznie zróżnicowana lokalnie kultura oraz jej wytwory materialne.Ponad milion lat temu były skolonizowane tak zimne rejony, jak Dmanisi w obecnej Gruzji- czy tropikalna Jawa! Ludzie przemieszczali się na wyspy i to dość odległe. Musieli jakoś się tam przemieścić: zbudować (wespół) ca najmniej tratwę; zaplanować logistycznie, a następnie wykonać/zgromadzić żarcie; zapas narzędzi i wody! Jak zdołasz osiągnąć to bez języka?

 

Poza tym Ci "badacze" języka to nieuki (i to w swojej dziedzinie!), no bo jak wytłumaczyć w takim układzie fakt istnienia języków tonalnych, których jest dość spora ilość- tak jak i ludzi nimi mówiących (np. Chińczycy)? Burzy to kompletnie tę pseudo-hipotezę.

 

P.S.

Sytstem wydawania dźwięków jest równie stary u ssaków, jak u ptaków. Nie sądzę więc, że ktoś od kogoś (i to na zdecydowanie wcześniejszym stapie ewolucji) musiał coś zapożyczać. Zresztą obie gromady są pod wzflędem istnienia podobnie stare. Nie wiem, czy nawet u gadów (przodków obu gromad) nie istnieje prosty system komunikacji akustycznej oparty na modulacji dźwiękowych komunikatów?

 

Tak więc nie ma tu jakiejkolwiek mowy o poprawności "hipotezy".

Jest natomiast OLBRZYMIA korelacja między mimiką (i to dosławną)- a sposobem modulowania dźwięku. Polecam poczytanie na temat PERCEPCJI/SYNSTEZJI KROSMODALNEJ.

Np. gdy człowiek unosi brwi ze zdziwienia równocześnie wypowiadając "CO?"- podnosi też częstotliwość dźwięku głoski "O" (zwiększa się wysokość dźwięku). To swoiste "PODNIESIENIE" (brwi i częstotliwości głosu), to to równoważnik znaku zapytania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...