Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Oszuści chętniej wybierają państwową posadę

Rekomendowane odpowiedzi

Studenci, którzy oszukiwali podczas testów z większym prawdopodobieństwem będą ubiegali się o urzędniczą  posadę. Do takich wniosków doszli uczeni z Uniwersytetu Harvarda i University of Pennsylvania, którzy prowadzili swoje badania na setkach studentów w indyjskim Bangalore. Uzyskane wyniki mogą wyjaśniać jedną z przyczyn korupcji. Pracą w administracji może być zainteresowanych bowiem nieproporcjonalnie dużo nieuczciwych osób.

Jeśli administracja postrzegana jest jako skorumpowana, to uczciwi ludzie mogą nie chcieć wchodzić w taki system - mówi Rema Hanna profesor z Kennedy School of Government na Uniwersytecie Harvarda. Jej zdaniem konieczna jest zmiana zasad przyjmowania pracowników do administracji państwowej, by odsiać ziarna od plew.

Naukowcy przeprowadzili serię eksperymentów z udziałem ponad 600 studentów. Jedno z zadań polegało na tym, że studenci rzucali kostką, zapisywali wyniki, a im więcej oczek wyrzucili, tym więcej pieniędzy mieli otrzymywać. Każdy z badanych wykonywał 42 rzuty i nie był przy tym przez nikogo obserwowany. Badacze nie mogli więc z całą pewnością stwierdzić, którzy studenci oszukiwali, jednak byli w stanie wskazać, u których rozkład uzyskanych wyników w znaczący sposób odbiegał od rozkładu losowego na korzyść rzucającego.

Badanie wykazało, że ponad 33% studentów poinformowało o rozkładzie, który przy prawdziwej losowości mógł zdarzyć się w 1% przypadków. Badanie tej grupy - a zatem osób podejrzanych o oszustwo - wykazało, że o 6,3% częściej wspominali oni, iż chcieliby pracować w administracji państwowej. Na podstawie tego i innych testów stwierdzono, że osoby nieuczciwe wolą państwową posadę. Co więcej, wykazaliśmy, że wśród osób już zatrudnionych na stanowiskach państwowych skłonności do oszukiwania w teście pozwalają stwierdzić, iż z większym prawdopodobieństwem będą oszukiwały też w pracy - napisali profesor Hanna i współautor badań, profesor Shing-yi Wang z Wharton School na University of Pennsylvania. Okazało się bowiem, że gdy testowi z kostką poddano pielęgniarki zatrudnione w państwowej służbie zdrowia, to te, które prawdopodobnie oszukiwały, częściej brały zwolnienia z pracy.

Inny z prowadzonych testów pozwalał na ocenienie charakteru badanych. Studenci, grający w grę mieli możliwość anonimowego wysłania SMS-a innemu grającemu. W SMS-ie mogli uczciwe poinformować go, jaki ruch powinien wykonać, by zyskać więcej pieniędzy lub też podać mu informację fałszywą, by stracił pieniądze. Jeśli oszukiwali innych, mieli szansę na wygranie większych pieniędzy. W jeszcze innym teście proszono badanych, by posiadaną kwotą pieniędzy podzielili się z organizacją charytatywną, zaznaczając przy tym, że za każdą rupię przekazaną organizacji otrzyma ona z innego źródła dodatkową rupię.

W teście z SMS-ami nie zauważono korelacji pomiędzy oszukiwaniem, a chęcią pracy w administracji. Inaczej jednak było w teście z udziałem organizacji charytatywnej. Tutaj osoby, które zatrzymywały większość pieniędzy dla siebie z większym prawdopodobieństwem chcą starać się o rządową posadę.

Naukowcy zauważają, że testy z kostką do gry oraz z SMS-ami były do siebie podobne, ale uzyskano inne wyniki. Tłumaczą to tym, że badani inaczej postrzegali okradanie innych studentów, a inaczej twórców eksperymentu.

Badania prowadzono w Indiach, które znajdują się na 94. miejscu indeksu postrzegania korupcji sporządzanego co roku przez Transparency International. Uczeni zastanawiają się, czy podobne wyniki uzyskają w innych krajach, gdzie korupcja nie jest tak wielkim problemem.



« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pracownik budżetówki = nieudacznik ... to jest oczywiste bez badań ... na panstwowych posadach pracuja ci, ktorych rynek pracy nie chcial i ktorych wypluł jako zbędnych i nie dosc dobrych zeby poradzic sobie z konkurencja .... tacy co nic nie potrafia i do niczego sie nie nadaja .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm. Nieprawda. Pracownik budżetówki wcale nie był niechciany przez rynek. Po posady w budżetówce to się ustawiają dłuugie kolejki chętnych, chociaż dostają je i tak różni protegowani i rodziny. Ale nawet po ochłapy po tych "ustawionych" ludzie się pchają drzwiami i oknami. Po prostu, jeśli ktoś oszukuje od młodości, to normalne jest dla niego, że pracę również dostaje na drodze oszustwa, a o to najłatwiej właśnie na posadach państwowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek - A jednak prawda skoro Twoja logika zaprzeczenia prowadzi do..takiego samego wniosku jakiemu zaprzeczasz.

Niechciany przez rynek to skrót myślowy od - niewykwalifikowany pracownik/wykwalifikowany oszust ma wieksze szanse jako ściemniacz w polityce i sektorze publicznym na stanowisku na które ma za słabe kwalifikacje niż w firmach prywatnych(tak odbieram wpis Cretino). Przykład jak ważna jest aparycja mieliśmy i mamy np. w polskim sporcie.

Rynek preferuje oszustów w działach: bankowość, marketing.

Ponadto wśród dziennikarzy i nauczycieli państwowych placówek itd.

Ci ostatni to przykład jak nauczać dzieci teorii a nie mieć zielonego pojecia o praktyce(należy wykluczyć z tej listy nauczycieli akademickich prowadzących badania i projekty dla firm) przykład: najwieksza niedorajda matematyczna w liceum naucza Twoje dziecko w podstawówce..lub inaczej: udaje że potrafi nauczać i jej kompetencji nie podważysz. Pracuje w państwowej placówce może bo do prowadzenia skutecznego nauczania prywatnie musi mieć kompetencje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stanley - pierwsze zdanie twego postu to absurd. Zapewne punkt widzenia zależy od punku siedzenia (choć mnie w tej kwestii to nie dotyczy). Twój skrót myślowy nazbyt spłycił rzeczywistość - niechciany a niewykwalifikowany, to dwie raczej rozłączne rzeczy. Ciekawe, kto Cię tak skrzywdził? Jeśli masz doświadczenie dotyczące wykwalifikowanych oszustów, to zgłoś to do dpowiednich organów - dziś, na szczęście, coraz mniej ma to związek z 'oficjalną' polityką. Cretino nie polecam cytować, bo z tym poziomem nie tylko nie chce się dyskutować, ale nawet z liścia przywalić. Gdyby miał on rację, to już dawno temu niewykwalifikowany i wypluty pracownik zabrałby mu komputer, zamknął w ciurmie, i napluł na przylizane włoski. I wykazałby mu, co znaczy radzenie sobie z 'konkurencją'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...