Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Wyraz uniwersalny

Recommended Posts

Eksperci z holenderskiego Instytutu Psycholingwistyki im. Maksa Plancka w Nijmegen odkryli, że w ludzkich językach na całym świecie istnieje bliźniaczo podobny uniwersalny wyraz. Jest nim "huh?", który w języku angielskim używany jest wówczas, gdy nie zrozumieliśmy lub nie usłyszeliśmy co ktoś do nas mówi. Pomimo tego, że wyrazy w niespokrewnionych ze sobą języków są bardzo od siebie odległe, to wyraz "huh" wydaje się uniwersalny.

Mark Dingemanse, Francisco Torreira i Nick Enfield przeprowadzili wielkie studium lingwistyczne i odkryli, że języki na całym świecie mają słowa niemal identyczne pod względem brzmienia i funkcji do angielskiego "huh". To niezwykłe spostrzeżenie. Angielski "dog" bardzo różni się od francuskiego "chien", a oba w niczym nie przypominają japońskiego "inu".

Holendrzy odrzucili ewentualne zastrzeżenia, że "huh" nie jest słowem. Dokładnie przyjrzeli się tej kwestii i stwierdzili, że jest to słowo, a nie tylko i wyłącznie dźwięk. Trzeba się go bowiem nauczyć, zrozumieć jego funkcję, służy komunikacji. Każdy język potrzebuje takich słów, dzięki którym można szybko zasygnalizować rozmówcy, ze czegoś się nie zrozumiało.

Zadziwiający jest natomiast fakt, że w słowo to brzmi niemal identycznie w tak odległych językach jak angielski, duna z Papui Nowej Gwinei, mandaryński, hiszpański, kikongo, murrinh-patha używany przez północnoautralijskich Aborygenów, norweski czy cha'palaa, którym mówi nieduża grupa andyjskich Indian.

Naukowcy, chcąc wyjaśnić fenomen powstania uniwersalnego podobnego słowa odwołują się do znanego z ewolucji pojęcia konwergencji. Polega ona na powstawaniu podobnych cech w organizmach odlegle spokrewnionych w odpowiedzi na podobne lub takie same czynniki środowiskowe. Posługujący się językiem ludzie potrzebowali prostego, łatwego do wymówienia słowa, które w jasny sposób sygnalizowałoby odbiorcy, iż musi powtórzyć to, co przed chwilą powiedział. W odpowiedzi na takie samo zapotrzebowanie języki mogły utworzyć niezwykle podobną odpowiedź.



« powrót do artykułu

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czy ten "huh" to takie polskie "hę"?

W naszym, to partykuła wzmacniająca pytanie lub odpowiednik "co?". Fonetycznie podobny i funkcja zbliżona, skoro "huh" używany jest gdy: "nie usłyszeliśmy co ktoś do nas mówi".

Share this post


Link to post
Share on other sites

W naszym języku wyrazem uniwersalnym jest ku... :P Zastępuje każdy inny wyraz oraz znak interpunkcyjny :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

marcus

 

Poza tym może być używany jako dowolna część mowy i mieć wiele znaczeń w zależności od kontekstu - to dopiero uniwersalność :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Myślę, że bardziej bogaty semantycznie jest czasownik 'pier*lić' i wszelkie jego formy przymiotnikowe. Ileż przedrostków i przyrostków - właściwie wszystkie :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

huh? w moim otoczeniu najczęściej używanym wyrazem uniwersalnym jest tak jak pisze astroboy czasownik pier**l@#: w szczególności jego agresywna forma "ja pier¤¤¤" i oraz przymiotnik "pierdo@!a" a zamiast huh oraz polskiego hę - zdziwione pier**li#z - to wyraz uniwersalny którym można wyrazić niemal wszystkie stany emocjonalne.

 

Posługujący się językiem ludzie potrzebowali prostego, łatwego do wymówienia słowa, które w jasny sposób sygnalizowałoby odbiorcy, iż musi powtórzyć to, co przed chwilą powiedział

 

W pewnych sytuacjach np. rozmowy telefonicznej z przełożonym i ewidentnego bełkotu do słuchawki nawet nie warto próbować sygnalizować cokolwiek i odpowiadać inaczej niż "Tak jest panie kierowniku, już ide" ewentualnie "Tak jest, zrozumiałem".

Na huh można pozwolić sobie w wieku przedszkolnym, szybko zmienia się w formę bardzo zdziwionego "yyyyy" w wieku szkolnym by po nauce konsekwencji jej stosowania ustąpić miejsca wszystkim możliwym formom udawania, że rozumiem i nic nie trzeba powtarzać lub przy pomocy metod zaczerpniętych z podstaw hydrologii tj. "laniem wody".

 

A tak poważnie - nic dziwnego skoro jest to wyraz którego wymowa angażuje niewiele mięśni - przepone i zwyczajne bezrefleksyjne rozdziabienie japy - wyraz "bez wyrazu"

Share this post


Link to post
Share on other sites

Może zamiast tak podniecać się wulgaryzmami, moglibyście zainspirować Wasze środowiska do zwiększenia kultury komunikacji werbalnej ?

Share this post


Link to post
Share on other sites

No i musiał wcisnąć swoje trzy grosze, w przeciwieństwie do ciebie to ja nie żyję w odosobnionej wieży, moja praca wiąże się z kontaktami z ludźmi ze wszystkich szczebli społecznych - co pozwala mi bardzo ładnie obserwować "język", i niestety mieć kontakt z wszelkimi jego formami, więc z komentarzami na temat poziomu kultury Naszych środowisk wróć do przedszkola "dzieciaku".

 

P.S. Pisząc "dzieciak" nie mam na myśli twojego wieku.

Share this post


Link to post
Share on other sites
[...]ja nie żyję w odosobnionej wieży, moja praca wiąże się z kontaktami z ludźmi ze wszystkich szczebli społecznych[...]

Z całym szacunkiem rahl, ale z twojej wypowiedzi wynika, że chyba zbyt często przebywasz ostatnio na niższych szczeblach i może czas trochę się rozejrzeć i wspiąć na wyższy poziom, bo sam się ośmieszasz i sprowadzasz do roli wspomnianego "dzieciaka".

 

A wracając do tematu. Mam wrażenie, że słowo "hę" wyszło z polskiej mowy potocznej. Nie przypominam sobie kiedy ostatnio słyszałem "hę", natomiast w literaturze czasami się spotyka, aczkolwiek mam wrażenie, że oznacza ono nie tylko niezrozumienie, ale też jednoczesne zdziwienie, i zapisywałbym je zawsze z pytajnikiem - "hę?".

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sławko, obawiam się, że dyskusja dotycząca znaczenia np. 'hę' nie bardzo ma sens bez uwzględniania mimiki twarzy. Brwi uniesione, czy też nie? Zapewne wiesz, że obserwacja mimiki naczelnych dostarcza wiele ciekawych wniosków. Komunikacja werbalna to zaledwie część bardziej złożonej komunikacji (mimika, gestykulacja, itp.). Ale zgodzę się, że komunikując się jedynie werbalnie na tym forum, powinniśmy jednak starać się utrzymywać pewien poziom.

 

TrzyGrosze, nie wnikając w naturę mojej wiedzy, mogę nieskromnie przyznać, że mam dość bogate doświadczenie dotyczące komunikacji werbalnej ( jak i pozawerbalnej) w bardzo różnych środowiskach. Zgodzę się, inspiracja to podstawowe narzędzie (mesjanizm może zakończyć się boleśnie :) ), ale zapominasz chyba o fakcie, że język jest tworem żywym, a nawet Rada Języka musiała ustalić, czy pewne słowo zaczynamy z 'h', czy 'ch'. Mnie to kompletnie nie podnieca. Swoją drogą, pewne subtelne spotkania w środowiskach, gdzie średnia wartość IQ jest nie mniejsza niż 130, dostarczyć mobłyby Ci bardzo ciekawych doświadczeń. :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

pewne subtelne spotkania w środowiskach, gdzie średnia wartość IQ jest nie mniejsza niż 130, dostarczyć mobłyby Ci bardzo ciekawych doświadczeń. :D

Ewidentnie myli Ci się inteligencja z kulturą.

 

@ rahl

"dzieciaku", co znaczy ta forma w "języku obcym", którego praktyczną znajomością się szczycisz?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Ewidentnie myli Ci się inteligencja z kulturą.

 

Masz na myśli żywe kultury bakterii?

A bez złośliwości, nic mi się nie myli. Doskonale wiesz, że 'kultura' jest bardzo nieokreślonym i kontrowersyjnym tworem. Chyba nie chcemy się tu mocować. Czyż nie?

 

Edit: jeszcze mnie korci - cywilizacja, jaką znasz, zawdzięcza rozwój 'kulturze', czy 'inteligencji'?

 

Edit: wciąż mnie korci - chcesz porozmawiać np. o 'kulturze' Newtona? Osobiście doceniam jego 'geniusz'.

 

Edit (już trzecia - sic!): TrzyGrosze - bardzo cenię twoje 3 grosze; są bardzo cenne i 'kulturalne'. Ale zahaczając tylko o psychoanalizę, chcę Ci zwrócić uwagę, że większość tego co się 'dzieje', to jest to, co sobie 'wyobrażamy'. Podobnie - oczywista - z 'kulturą'. A RZECZYWISTOŚĆ jest taka, jaka JEST.

Share this post


Link to post
Share on other sites

1.Jak się nie myli, jak myli.

Owszem,inteligencja była tożsama z kulturą, ale w Polsce to był w okres przedpeerelowski. Potem był awans społeczny.... ;)

Rozmytość granic definicji kultury nie narusza jej istoty (jednoznacznego w tym wątku) i nie oznacza nobilitacji słownictwa żulii!

2.Bezsensowne przeciwstawianie.

3.No i znów, co ma " kultura Newtona" do "geniuszu Newtona" ? Twierdzisz, że znasz różnicę tych pojęć.

4.Dostrzeganie prozy rzeczywistości, nie musi oznaczać bezwolną jej akceptację. Rozumiem natomiast Twoje realne podejście i nierealność mesjanizmu w tej kwestii.

Share this post


Link to post
Share on other sites

1. Jak się myli, jeśli się nie myli?

"Owszem,inteligencja była tożsama z kulturą, ale w Polsce to był w okres przedpeerelowski. Potem był awans społeczny.... ;)"

W "awans społeczny" nie wchodźmy, bo chyba szkoda czasu, zdrowia i bitów zajmowanych na nośnikach. A inteligencja nie jest tożsama z kulturą. Mecenat rozumiejąc - owszem, to już trochę inteligencji - znaczenie inteligencji nieco mocniejszej, wykładał pieniążki (z wyzysku, jak powiedzą niektórzy :) ) na inteligencję. Osobiście sądzę, że to instynkt samozachowawczy. :D Owszem, nieco wcześniej, próbowano stosów. :)

 

"Rozmytość granic definicji kultury nie narusza jej istoty (jednoznacznego w tym wątku) i nie oznacza nobilitacji słownictwa żulii!"

Wybacz, ale język "żuli" nie umniejsza znaczenia takich dzieł literackich, jak "Zwrotnik Raka"? A może na tym się zasadza?

 

"2.Bezsensowne przeciwstawianie."

???

 

"3.No i znów, co ma " kultura Newtona" do "geniuszu Newtona" ? Twierdzisz, że znasz różnicę tych pojęć."

Tak. Można być genialnym chamem. :)

 

"4.Dostrzeganie prozy rzeczywistości, nie musi oznaczać bezwolną jej akceptację. Rozumiem natomiast Twoje realne podejście i nierealność mesjanizmu w tej kwestii. "

Nie akceptuję tej prozy bezwolnie. Czasem ją wykorzystuję, czerpiąc z jej języka. :) Mesjanizm czasem ma sens - trzeba mieć tylko duże i mocne dłonie, trzeba być szybkim i mieć spore gabaryty - przekonałem kiedyś pewnego osobnika, że należy używać formy "poszedłem", a nie "poszłem" :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Można być genialnym chamem. :)

Oczywiście, że tak, ponieważ inteligencja nie musi być skorelowana z kulturą.

( i cały czas twierdzisz, że rozróżniasz te pojęcia ?)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zgoda, ponieważ "żywa kultura bakterii" to nie inteligencja.

Owszem. Rozumiem umowność pojęcia "kultura". Inuici w sposób jak najbardziej "kulturalny" podsuwali swojemu gościowi żonę do pochędożenia. Nieinteligentny, kulturalny roślinożerca to bardzo dobry pokarm dla nieco inteligentniejszych. :)

BTW, przygoda 'kanibalistyczna' gatunku 'homo' przysporzyła mu wiele inteligencji.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Podsuwali, wiosną. Ostatnie ablucje odbyła jesienią. Prezent nie dla Europejczyka " zmuszonego" niekulturalnie odmówić.

 

No to mamy konsensus.

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Podsuwali, wiosną. Ostatnie ablucje odbyła jesienią."

Wybacz, ale ma to obecnie znaczenie dla Ciebie (zaopatrzonemu w odpowiednią wiedzę biologiczną). A drzewiej? :) Było dobrze... A i mąż przecie nawet wiosną używał.

Share this post


Link to post
Share on other sites

No to język polski jest wyjątkiem. Jeśli miałbym powiedzieć z czym mi się kojarzy hu(h) u nas to bym obstawiał:

 

ale się zmęczyłem, napracowałem, wystraszyłem

 

albo:

 

mocna ta wódka

 

U nas odpowiednikem tego słowa jest raczej wspomnienę hę, he, choć właściwie to ja słyszę same e? Znaczące też: podejdź tu, lub: do ciebię mówię!

 

Tak też u naszych braci Słowian z Chorwacji zawołanie na kumpla to: e! Chociaż do dziewczyny to już śpiewne: eEe

Share this post


Link to post
Share on other sites

A mi się wydaje, że powinniśmy porównywać polskie „ha” do angielskiego huh, bo tak teraz mówią studenci i licealiści (pomijając wtf, lol, omg i wulgaryzmy), co jest zapożyczeniem, podobnie jak „au”, które wyparło polskiej „oj”. Ciekawy jestem, czy owi badacze odrzucili możliwość zapożyczeń...

Share this post


Link to post
Share on other sites

A mi się wydaje, że powinniśmy porównywać polskie „ha” do angielskiego huh

Ale polskie "ha" to wykrzyknik (prymarny), a tematyczny "huh" używany jest, gdy " nie słyszeliśmy, co kto do nas mówi".

Share this post


Link to post
Share on other sites
Ale polskie "ha" to wykrzyknik (prymarny), a tematyczny "huh" używany jest, gdy " nie słyszeliśmy, co kto do nas mówi".

 

Ale tego wykrzyknika „ha” używa się (przynajmniej obecnie) także w momencie, kiedy nie dosłyszeliśmy/zrozumieliśmy/uwierzyliśmy. Nawet jeśli jest w polszczyźnie od dawna, to i tak może to być pożyczka skądś. Niemniej, fakt, że można wskazać różnice w użyciu =]

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...