Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Historyczny rok 2012?

Rekomendowane odpowiedzi

Rok 2012 może przejść do historii jako rok, w którym pojawił się pierwszy sygnał, że tempo wzrostu emisji antropogenicznego dwutlenku węgla zaczęło maleć. Co bardzo ważne, spowolnienia miało miejsce pomimo wzrostu gospodarczego. Wcześniej podobne zjawisko zaobserwowano np. w 2008 roku, ale wówczas miało to związek z kryzysem gospodarczym.

 

Niewielki wzrost emisji w roku 2012 może być pierwszym znakiem stałego spowolnienia wzrostu emisji CO2, a w końcu jej zmniejszenia - napisały w opublikowanym przez siebie dokumencie holenderska agencja ochrony środowiska i należący do Komisji Europejskiej Joint Research Centre (JRC).

 

W 2012 roku emisja dwutlenku węgla zwiększyła się o 1,1% w porównaniu z rokiem wcześniejszym. Tymczasem od roku 2000 średni roczny wzrost emisji wyniósł 2,9 procenta. Niewielki ubiegłoroczny wzrost jest tym bardziej znaczący, że w tym samym czasie wartość światowej produkcji brutto zwiększyła się o 3,5%. Widzimy, że dochodzi do rozejścia się emisji CO2 ze światowym wzrostem gospodarczym - mówi Greet Janssens-Maenhout z JRC.

 

Największymi emitentami są Chiny, USA oraz Unia Europejska. Odpowiadają one za ponad połowę światowej emisji dwutlenku węgla. Na trzech wymienionych obszarach doszło do spadku emisji. Największy ma miejsce w USA, gdzie do atmosfery trafiło o 4% mniej CO2 niż rok wcześniej. Stało się tak pomimo 2,8-procentowego wzrostu gospodarczego. Obecnie amerykańska emisja CO2 jest aż o 12% niższa niż w rekordowym 2007 roku. Na terenie Unii Europejskiej doszło do spadku wartości produkcji o 0,3%, ale emisja CO2 spadła aż o 1,6%. Znaczne zmiany zachodzą też w Chinach. Przez ostatnią dekadę chińska emisja dwutlenku węgla rosła o 10% rocznie. Obecnie jest ona dwukrotnie większa niż emisja w USA. W roku 2012 pomimo, że chiński PKB wzrósł o 8%, to emisja CO2 zwiększyła się o 3%. Chiny nadal produkują energię głównie z węgla, jednak coraz większy udział zyskują hydroelektrownie, gaz naturalny i energetyka jądrowa.

 

Zdaniem Międzynarodowej Agencji Energii, głównym powodem spowolnienia wzrostu emisji jest poszukiwanie bardziej oszczędnych sposobów używania energii. W latach 2006-2012 udział energetyki wiatrowej, słonecznej i energii z biopaliw wzrósł o 200%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serce moje rośnie. NIKT nie zgłosił zastrzeżeń, że emisja rośnie, mimo, iż tempo emisji maleje. Głęboki ukłon dla czytelników, że rozumiemy pojęcie pochodnej. SERIO.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pochodnej?

Tu chyba raczej należy całkować...

Artykuł w sumie mówi o tym, że wyprodukowanego przez przemysł CO2 wciąż przybywa... i to coraz szybciej... choć tempo wzrostu zmalało... W sumie wciąż nic dobrego :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Tempo to szybkość zmiany, czyli pochodna. Gdybyś na podstawie tempa emisji chciał odtworzyć emisję (w funkcji czasu), to z dokładnością do stałej addytywnej uzyskujesz ją przez całkowanie.

2. .CO2 wciąż przybywa... i to coraz wolniej!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. ok, ale ilość wyprodukowanego już CO2 to całka.

2. "W 2012 roku emisja dwutlenku węgla zwiększyła się o 1,1% w porównaniu z rokiem wcześniejszym." - czyli w 2012 poszło w atmosferę jeszcze więcej CO2 niż rok wcześniej. To, że krzywa emisji zmieniła kształt z wypukłej na wklęsłą (albo odwrotnie, nie pamiętam, która była która - ogólnie druga pochodna) nie oznacza jeszcze, że mamy zmianę tendencji na pierwszej pochodnej (wciąż funkcja rosnąca)

 

Pozostaje jeszcze problem tego, że wyrażony w ten sposób wzrost emisji jest procentem składanym, a to z kolei sprawia, że kształt wykresu przypomina funkcję wykładniczą (tak samo jest z PKB i inflacją).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Zgoda, ale my określamy ilość wyprodukowanego CO2, po czym 'różniczkujemy' i mówimy o tempie.

2. Owszem, poszło więcej, ale wcześniej było to jeszcze więcej (porównanie rok do roku), bo 2,9%. Czyli poprawię się - emisja CO2 wciąż rośnie, ale coraz wolniej. :) Co do drugiej pochodnej, to nie życzyłbym naszej cywilizacji zmiany wypukłości krzywej emisji (na szczęście nie wynika to z artykułu); niech sobie pierwsza pochodna ciągle maleje - oby w końcu była ujemna. :)

3. To nie jest procent składany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie punktu 2 to postaram się przygotować odpowiedni obrazek jeszcze dzisiaj.

 

Ad 3.

Jak to nie jest? Przecież ciągle porównujemy do roku poprzedniego, a nie do jakiejś absolutnej wartości uznawanej za stałą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak masz czas, to poszukaj na stronie CDIAC:

http://cdiac.ornl.gov/

tu np. interesujące rysunki (niestety, smutny obraz; wiele takich lokalnych maksimów):

http://cdiac.ornl.gov/trends/emis/glo_2010.html

Uśredniając (na oko ;) ), trend (w Mt/yr) od 1950. do 2010. jest liniowy. Patrząc na to dochodzę do wniosku, że nie ma o co kruszyć kopii - ot, zachwyt/rozpacz nad lokalnymi wahnięciami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja mam głupie pytanie: nie lepiej sadzić więcej drzew, które absorbują CO2 ?

 

A tak z innej beczki, czy ktoś już udowodnił realną szkodliwość tego gazu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To ja mam głupie pytanie: nie lepiej sadzić więcej drzew, które absorbują CO2 ?

 

A niby gdzie? :)

 

A tak z innej beczki, czy ktoś już udowodnił realną szkodliwość tego gazu?

 

Prosty eksperyment Cię przekona - załóż szczelnie na głowę worek foliowy. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ad 1.

A mało to miejsca gdzie można? :)

 

Ad 2.

A tak bardziej globalnie? :) Tylko proszę nie pisz, załóż szczelnie worek foliowy na glob :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek:

Masz rację miejsca jest pełno: drogi szybkiego ruchu, betonowe dżungle miejskie, pola uprawne, plaże, wody śródlądowe, morza i oceany, pustynie...

Drzewa już rosną praktycznie wszędzie gdzie mogą, największe ich wycinki są pod rolnictwo... z którego będzie trudno zrezygnować jeśli chcesz wyżywić ludzkość.

 

Jest też rabunkowa wycinka lasów, ale tam akurat nikomu nie uda się tego dopilnować :/

Zacznij więc od znalezienia miejsc we własnym kraju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pogo: w tym kraju nie jest tak źle - lesistość na poziomie średniej światowej :) Od czasów wojny mamy się czym chwalić jeśli chodzi o przyrost (pomijając nierozsądne monokultury sosnowe).

 

Tomek: Tak bardziej globalnie, to pewnie wiesz, że fachowcy mają w tym względzie różne zdania, choć klimatolodzy są zgodni w kwestii niesłychanej szybkości wielu zmian. Ja nie wiem, czy to prosta pochodna ciągłego wzrostu emisji naszego CO2, ale chyba niezbyt rozsądne byłoby przypisywać to naturze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

astroboy: wiem, ale jak mamy zwiększać lesistość, to swojego podwórka nie wypada pomijać... nawet jeśli przekracza średnią.

Poza tym podobną sytuację masz w większości europy zachodniej, tylko tam więcej drzew zostało już wyciętych i zastąpionych czym innym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tomek: Masz rację miejsca jest pełno: drogi szybkiego ruchu, betonowe dżungle miejskie, pola uprawne, plaże, wody śródlądowe, morza i oceany, pustynie... Drzewa już rosną praktycznie wszędzie gdzie mogą, największe ich wycinki są pod rolnictwo... z którego będzie trudno zrezygnować jeśli chcesz wyżywić ludzkość. Jest też rabunkowa wycinka lasów, ale tam akurat nikomu nie uda się tego dopilnować :/ Zacznij więc od znalezienia miejsc we własnym kraju.

 

żywienie ponad 7 000 000 000 pasożytów do niczego nie prowadzi ... trzeba po prostu 90% z nich wyeliminować i nie bedzie problemów z miejscem dla drzew <lol>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
żywienie ponad 7 000 000 000 pasożytów do niczego nie prowadzi ... trzeba po prostu 90% z nich wyeliminować i nie bedzie problemów z miejscem dla drzew

 

Cretino: czy opracowałeś już kryterium selekcji i metodę eksterminacji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...