Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Ruszył Kindle MatchBook

Rekomendowane odpowiedzi

Amazon dotrzymał słowa i uruchomił usługę Kindle MatchBook. To interesująca propozycja dla miłośników książek, którzy kupują je na Amazonie. Osoba, która kiedykolwiek kupiła papierową książkę w serwisie Amazon może - o ile książka została zakwalifikowana do programu MatchBook - otrzymać bezpłatnie lub kupić po znacznie obniżonej cenie jej wersję elektroniczną.

Obecnie do programu MatchBook zakwalifikowano 70 000 tytułów i na bieżąco dodawane są nowe. Niewykluczone zatem, że jeśli nawet już teraz nie możemy stać się właścicielem elektronicznej wersji książki, to będzie to możliwe w przyszłości. Wspomniane wersje wyceniono na 0,99 USD, 1,99 USD i 2,99 USD. Niektóre tytuły są bezpłatne.

Kindle MatchBook dotyczy nie tylko przeszłych ale i przyszłych zakupów. Na karcie informacyjnej każdej książki, która została zakwalifikowana do Kindle MatchBook, pojawi się odpowiednia infromacja. Prawo do skorzystania z MatchBook dotyczy tylko i wyłącznie właściciela konta, z którego dokonano zakupu papierowej wersji. Co więcej, jeśli kupiliśmy papierową książkę i ją zwróciliśmy - do czego Amazon daje nam prawo - a przed jej zwróceniem kupiliśmy bądź otrzymaliśmy w ramach Kindle MatchBook jej wersję elektroniczną, to po zwróceniu wersji papierowej nasze konto zostanie automatycznie obciążone  do kwoty odpowiadającej zwykłej cenie elektronicznej wersji danej książki.

O tym, czy nasze dotychczasowe zakupy książkowe kwalifikują się do Kindle MatchBook możemy przekonać się klikając na przycisk "Find your Kindle MatchBook titles".



« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że wszystkie e-czytniki – a szczególnie Kindle – to świetna rzecz. Ja swój noszę ze sobą prawie zawsze i w użycie idzie zawsze, jak trzeba na coś/kogoś czekać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to prosze o jakas ciekawa propozycje czytnika ze slotem na arte pamieci ale nei kosztujacego krocie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słyszysz, a nie grzmisz! Czystej wody marketing. Na kuj mi elektroniczna wersja czegoś, co już mam w postaci 'twardej' (z dopłatą?!)?! Osobiście wolę do czytania 'papier'. Do przeciwników tezy - który z Was próbował analizować pięćsetstronicowy podręcznik fizyki pola w wersji 'elektronicznej'? Czeka zapewne nagroda Darwina. :) Niechby i lżejszej formy dzieło, dobra beletrystyka, na 300 stron rozpisana. Kto to czyta na ekranie? Jakaś PARANOJA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Słyszysz, a nie grzmisz! Czystej wody marketing. Na kuj mi elektroniczna wersja czegoś, co już mam w postaci 'twardej' (z dopłatą?!)?! Osobiście wolę do czytania 'papier'. Do przeciwników tezy - który z Was próbował analizować pięćsetstronicowy podręcznik fizyki pola w wersji 'elektronicznej'? Czeka zapewne nagroda Darwina. :) Niechby i lżejszej formy dzieło, dobra beletrystyka, na 300 stron rozpisana. Kto to czyta na ekranie? Jakaś PARANOJA.

 

Ty chyba kompletnie nie wiesz, o czym mówisz :D Jakim ekranie? Przecież Kindle nie ma ekranu... sensu stricte. I nie emituje promieniowania jak ekran. Mój jedyny problemy z czytaniem 500-strinicowego podręcznika fizyki pola na Kindlu to jego tematyka :D Czytałem podobne rzeczy i żyję – tylko wersja ze standardową przekątną się nie nadaje do wielkoformatowych publikacji.

 

A mnie cieszy ten marketing, Kapitanie Obwieś, ponieważ do niektórych książek się wraca – przynajmniej nie muszę ich wszystkich nosić ze sobą :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ty chyba kompletnie nie wiesz, o czym mówisz :D Jakim ekranie? Przecież Kindle nie ma ekranu... sensu stricte.

 

Sensu stricte e-book bez ekranu? Chyba jestem zacofany, wybacz. :D Wiem, można na drukarce, jak pierwszy hakerzy...

 

"... przynajmniej nie muszę ich wszystkich nosić ze sobą"

Cieszę się twoją radością, ale nie zapomnij wziąć interfejsu mózgowego do czytania.

 

I nie zapomnij, że gaz łupkowy w USA może (potencjalnie) łupnąć naraz, odcinając Cię od ulubionego e-booka. Swoją drogą, jakie nosisz okulary w swoim niezbyt długim żywocie (jeśli nie nosisz, to tylko kwestia czasu. Bo osobiście pamiętam jeszcze sterowniki 'Herkules':) )

 

Wiesz, osobiście nie dałbym jednej pozycji ze swojego księgozbioru 'twardego', za cały twój e-zbiór. Nawet nie możesz go sobie wsadzić... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, stary, chyba coś Ci się pomerdało ;)

 

Po pierwsze – wg badań ekrany wcale nie psują wzroku. Mi się wzrok poprawił, kiedy dużo korzystałem z komputera (o 3 dioptrie), a potem lekko pogorszył – ale to wynika ze zniekształcenia soczewek, a nie zmęczenia wzroku.

 

Po drugie, nawet, jeśli przyjąć, że ekranu zawsze psują wzrok, to nadal – to jest wątek o czytniku ebooków, a nie laptopie. Jak już mówiłem, Kindle nie ma ekranu – on niczym nie świeci. Ma powłokę, która zmienia swoją strukturę atomową, którą może trzymać praktycznie w nieskończoność, bo nie świeci ;) tylko odbija światło – jak papier. Czytając na Kindle'u zużywasz sobie wzrok tak, jak na papierze, a czasami nawet mniej, bo Paper White ma podświetlanie i można czytać przy słabym świetle w bardzo wygodny sposób. Rozumiem, że nigdy nie miałeś do czynienia z takim urządzeniem i mylisz go z tabletem, więc zobacz, jak to wygląda w praktyce:

kindle_comparison.jpg

I niby jaka jest różnica? Dlaczego lekko inny kolor tła ma bardziej męczyć wzrok?

 

Dalej – ebook ebookowi nierówny. Ebooki mogą mieć różne formaty. Zakładam, że mówisz o PDF-ach, czyli w zasadzie plikach graficznych. Takie faktycznie trudno się czyta na małym ekranie – ale tak samo masz książkami pisanymi małym drukiem. Kindle ma natomiast swój natywny format – AZW, który jest formatem tekstowym. Można sobie niemal dowolnie zmieniać w nim rozmiar czcionki. Ja co prawda czytam głównie PDF-y – ale obracam sobie ekran i jest w sam raz. Natomiast argument, że książki takie jak wspomniany podręcznik się źle czyta jest marginalny – takie książki nie mają raczej dużego udziału procentowego we wszystkich czytanych lekturach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś mi się nie pomerdało. :D

"Po pierwsze – wg badań ekrany wcale nie psują wzroku." Ciekawe, jakie badania masz na myśli? Bo widzisz, większość użytkowników forum robiła w pieluchy, kiedy 'czytałem' na rubinowych lub zielonych monochromatycznych monitorach, pracując na systemach typu VAX, o których chyba nikt ze mną nie porozmawia. ;) A okulary już mam piąte (w sensie parametrów, nie 'sztuk' ;) ). Może KRÓTKO odpowiesz, KTO zamawiał owe badania, bo dzisiaj, jak zapewne wiesz, większość jest 'zamawiana'. Czyżby producenci matryc? :D Obrazek możesz sobie wysłać do 'przybyszów', bo dziś średnio inteligentny człowiek, tego typu 'bajki' zrobi na Gimpie czy Photoshop'ie. Nie jestem jeszcze tak stary, ani tak głupi.

 

"Ma powłokę, która zmienia swoją strukturę atomową, którą może trzymać praktycznie w nieskończoność, bo nie świeci"

Chodziłeś kiedyś do szkoły? Uczyli Cię kiedyś fizyki? Jeśli tak, to miałeś pijanego fizyka, skoro Cię przepuścił.

Bo widzisz - skoro widzisz, to odbierasz jakieś fotony niosące energię. Polecam podręcznik fizyki.

 

"Rozumiem, że nigdy nie miałeś do czynienia z takim urządzeniem i mylisz go z tabletem"

Generalnie, mam takie trzy urządzenia, i nie wiem, po co je mam. Bo w przeciwieństwie chyba do Ciebie, [chyba nie dokończę...]

 

"I niby jaka jest różnica? Dlaczego lekko inny kolor tła ma bardziej męczyć wzrok?"

Widzisz, mój syn robi w grafice takie rzeczy, że to co dokleiłeś, jest zwyczajnym pikusiem (celowo bez pana). :P

 

"Dalej – ebook ebookowi nierówny. Ebooki mogą mieć różne formaty."

Owszem, rękawiczki również.

 

"Zakładam, że mówisz o PDF-ach, czyli w zasadzie plikach graficznych."

Widzisz, PDF zawiera w sobie PS, co jest ni mniej, ni więcej, tylko językiem programowania strony graficznej. Osobiście operuję na stosie w odwrotnej notacji polskiej, co jest podstawą arytmetyki w PS. :D Potrafię Ci 'napisać' obrazek.

 

"ale obracam sobie ekran i jest w sam raz"

Powodzenia! Życzę tylko dobrych wrażeń i niezmiennie dobrego wzoku. :)

 

"Natomiast argument, że książki takie jak wspomniany podręcznik się źle czyta jest marginalny"

Ciekawe, na jakich badaniach się opierasz. Polecam analizę wdrażania e-książek w szkole. Jakaś kupa wychodzi... Widać paru oderwanych od rzeczywistości ludków (nie chcę Cię tu świadomie wplatać) przybiło piątkę z e-marketingiem. Ale wychodzi wciąż kupa.

 

"takie książki nie mają raczej dużego udziału procentowego we wszystkich czytanych lekturach" :D

Masz na myśli przygotowywanie się uczniów do matury? Ctrl-C, ctrl-V? Owszem, to duży udział. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze byłem sceptycznie nastawiony do czytników, ale na urodziny dostałem Kindle'a Paperwhite'a. I muszę przyznać, że to wybawienie dla oczu. Mogę sobie skalowac czcionki, robić notatki, wgrać wiele książek... rewelacja. No i to wbudowane światło... cuudo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie Mariuszu, ja zawsze jestem sceptycznie nastawiony do wszystkiego (ale daję się zawsze przekonać wobec przewagi argumentów). Ale nikt mi nie wmówi, że dzienne światło (ze Słońca pochodzące) ma zbyt niską częstotliwość, itp. :D Doprawdy, śłicznie mi się czyta np. mistrza Lema, wygodnie w łóżku, bez jakiegokolwiek prądowego zapotrzebowania. OWSZEM, próbowałem inaczej. Ale moim skromnym zdaniem, jest do to tupy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Chodziłeś kiedyś do szkoły? Uczyli Cię kiedyś fizyki? Jeśli tak, to miałeś pijanego fizyka, skoro Cię przepuścił.

Bo widzisz – skoro widzisz, to odbierasz jakieś fotony niosące energię. Polecam podręcznik fizyki.

 

A widzisz różnicę między emisją światła, a jego odbijaniem? Napisałem: świecić. Definicja ze słownika:

«być źródłem światła, wysyłać światło, promieniować światłem»

 

Przecież cała dyskusja jest o to, czym się różni promieniowanie emitowane z ekranów, które męczy wzrok, a tym, które jest odbijane przez papier albo właśnie e-readery. Zawsze mi się wydawało, że to ładunek elektrostatyczny i polaryzacja są najważniejszą właściwością różnicującą, a tym się e-czytnik od papieru przecież nie różni. Trudno mi pogodzić to, że rzekomo wiesz, co to są fotony i posiadasz 3 takie urządzenia z tym, co piszesz o męczeniu wzroku. Nadal nie wiem, jaka wg Ciebie jest optyczna różnica między Kindlem a papierową książką...

 

Generalnie, mam takie trzy urządzenia, i nie wiem, po co je mam. Bo w przeciwieństwie chyba do Ciebie, [chyba nie dokończę...]

Masz trzy tablety czy czytniki ebooków? W każdym faktycznie w przeciwieństwie do mnie, bo ja ze swojego jestem niemal zupełnie zadowolony.

 

Widzisz, mój syn robi w grafice takie rzeczy, że to co dokleiłeś, jest zwyczajnym pikusiem (celowo bez pana). :P

Czyli: otwierał książkę, kładł na niej Kindle'a dla porównania i robił zdjęcie? Czy sugerujesz, że to zdjęcie jest przerobione Photoshopem? Bo u mnie to wygląda dokładnie tak samo – jedyna różnica, to że Kindle ma lekko bielsze tło niż kolor papieru. Poza tym – gratuluję zdolnego syna :)

 

Widzisz, PDF zawiera w sobie PS, co jest ni mniej, ni więcej, tylko językiem programowania strony graficznej. Osobiście operuję na stosie w odwrotnej notacji polskiej, co jest podstawą arytmetyki w PS. :D Potrafię Ci 'napisać' obrazek.

Nie, żebym był typografem z zawodu, ale wiem, co to jest PostScript. Cieszę się, że Ty to wiesz i gratuluję umiejętności programowania weń. Ale co to wnosi do dyskusji? Suma sumarum – w PDF-ach nie skaluje się tekstu, i to było podstawą mojego argumentu dotyczącego natywnego formatu, w którym książki czyta się świetnie. W jaki sposób Twoja wypowiedź się do tego odnosi? Nieskalowalny tekst faktycznie może być nieczytelny na małym ekranie. Ale książkę do fizyki o wymiarach 7 x 5 też niespecjalnie fajnie by się czytało.

 

Owszem, rękawiczki również.

Jak wyżej. Są rozwiązania przeznaczone dla czytników, co chciałem podkreślić. Równie dobrze można wyzywać samochody elektryczne, że bardzo słabo sobie radzą z jeżdżeniem na benzynę :)

 

Ciekawe, na jakich badaniach się opierasz. Polecam analizę wdrażania e-książek w szkole. Jakaś kupa wychodzi... Widać paru oderwanych od rzeczywistości ludków (nie chcę Cię tu świadomie wplatać) przybiło piątkę z e-marketingiem. Ale wychodzi wciąż kupa.

Nie znam się, ale „kupa” brzmi prawdopodobnie. Wydawało mi się jednak, że a) do tego używa się tabletów, B) korzysta się z książek dedykowanych dla wyświetlania cyfrowego. Biorąc pod uwagę, że urządzenia typu Kindle są czarno-białe, to wątpię, żeby e-readerów używali w szkołach. Pomijając sytuacje, w których szkoły zapewniają platformy dla takich rozwiązań, jakoś się nie widuje ludzi, którzy by czytali książki tego typu z własnej woli. Nawet moi – rzekomo nowocześni – studenci ciągle uparcie korzystają z papieru, mimo że im udostępniam liczne materiały elektroniczne. Tak czy siak, ja myślałem raczej o książkach czytanych w czasie wolnym, niż o całym rynku jako takim. Książki Hawkinga co prawda da się na Kindlu czytać, ale te Michio Kaku np. już nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A widzisz różnicę między emisją światła, a jego odbijaniem?

 

Tak; szczególnie w całkowtej ciemności

 

Zawsze mi się wydawało, że to ładunek elektrostatyczny ...

 

Żle Ci się wydawało - nie mówimy o drukarkach atramentowych.

 

Nadal nie wiem, jaka wg Ciebie jest optyczna różnica między Kindlem a papierową książką.

 

Zapewne taka, że masz dużo mniej lat ode mnie.

 

 

"bo ja ze swojego jestem niemal zupełnie zadowolony."

Mógłbyś wyłuszczyć owo 'NIEMAL'?

"Czyli: otwierał książkę, kładł na niej Kindle'a dla porównania i robił zdjęcie?"

Nie. Zarobił już tyle kasy, że nie bawi się w takie pierdoły.

 

 

"Czy sugerujesz, że to zdjęcie jest przerobione Photoshopem?"

Nic nie sugeruję - dziś najlepsi 'specjaliści potrzebują sporo czasu, by rozwiać wątpliwości. Ci mądrzy czasem uznają, że nie są w stanie rozwiać wątpliwości...

 

"Poza tym – gratuluję zdolnego syna"

Dziękuję, trzeba to było wysłać 20 lat temu. :D

 

"Suma sumarum – w PDF-ach nie skaluje się tekstu" Hmmm... ? Mówimy o krzywych Beziera? Niby tak, ale wiemy, o czym mówimy?

 

"Ale książkę do fizyki o wymiarach 7 x 5 też niespecjalnie fajnie by się czytało."

Ktoś Ci zrobił krzywdę; przepraszam za owego kogoś... Przepraszam też za potencjalnych autorów, którzy - wierz mi - chcieli dobrze (np. tego, byś był szczęśliwy).

 

 

"Równie dobrze można wyzywać samochody elektryczne, że bardzo słabo sobie radzą z jeżdżeniem na benzynę"

Delikatny problem - w ogóle sobie nie radzą. A Ty?

"jakoś się nie widuje ludzi, którzy by czytali książki tego typu z własnej woli" Gwarantuję Ci - mnie nie zobaczysz. Może rzeczywiście jestem stary jak węgiel.

 

"studenci ciągle uparcie korzystają z papieru, mimo że im udostępniam liczne materiały elektroniczne"

Młody widać jesteś adiunkt (nie obraziłem?)

 

"Książki Hawkinga co prawda da się na Kindlu czytać"

Wybacz, debil wszystko na wszystkim przeczyta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tak; szczególnie w całkowtej ciemności

To dlaczego krytykujesz wyświetlanie w przypadku urządzenia, którego go nie ma?

 

Żle Ci się wydawało - nie mówimy o drukarkach atramentowych.

Czyli wg. Ciebie ekrany nie emitują ładunków elektrostatycznych, za to drukarki atramentowe tak?

 

Mógłbyś wyłuszczyć owo 'NIEMAL'?

Nie podoba mi się obsługa folderów oraz brak zintegrowanych słowników do języka czeskiego.

 

Gwarantuję Ci - mnie nie zobaczysz. Może rzeczywiście jestem stary jak węgiel.

Bezsensownie jest kontrować formę wielokrotną czasownika jego formą dokonana. Nie pisałem o Tobie. Pisałem o moich doświadczeniach z otoczeniem. Może jak jesteś w Mensie, to takich ludzi widujesz na co dzień – ale ja nie. Proponuję przejść się do księgarni i sprawdzić, ile jakich typów książek schodzi.

 

Ktoś Ci zrobił krzywdę.

Użyłem trybu przypuszczającego. Wyraża on sytuacje hipotetyczne. Wyjaśnię prościej: krytykowanie wszystkich e-czytników za to, że niektóre są za małe na dane książki, to jak krytykowanie książek w ogóle, bo niektóre są małym drukiem.

 

Wybacz, debil wszystko na wszystkim przeczyta.

Wersja nieilustrowana, która zawiera, paradoksalnie, kilka obrazków – jak najbardziej.

 

Ale w ogóle to cały czas czepiasz się słówek, kompletnie wyrywasz je z kontekstu i nadal nie uzasadniłeś, dlaczego e-czytniki rzekomo męczą/psują wzrok, a na dodatek czynisz to w sposób bardzo patronizujący. Co ciekawe, fragment odpowiedź:

Delikatny problem - w ogóle sobie nie radzą. A Ty?

Sugeruje, że w ogóle nie zrozumiałeś mojego przykładu.

 

Zapewne taka, że masz dużo mniej lat ode mnie.

Co to ma być za argument? Nadal nie podałeś żadnych argumentów w tym, jak się ma rzekomo różnić czytanie na e-czytniku od czytania książki. Żadnych parametrów optycznych nie podałeś. najbardziej mi jednego przypadło do gustu, że zamiast skomentować, dlaczego wklejone zdjęcie nie jest decydującym argumentem, napisałeś coś takiego:

Nie. Zarobił już tyle kasy, że nie bawi się w takie pierdoły.

Z jakiegoś powodu Twoje umiejętności i umiejętności Twojego syna pojawiły się co najmniej 4 razy zamiast argumentów. Musimy coś sobie wyjaśnić.

 

Nigdy w swoim życiu nie pracowałem zarobkowo. Prawdopodobnie nigdy nie będę musiał. Takie rzeczy mi kompletnie nie imponują. Podobnie jak wiek. Albo użycie nazwy „krzywe Beziera” w dyskusji o niemożności zmiany proporcji fontu w wygenerowanym już PDF-ie.

 

Nazwanie mnie adiunktem mnie nie obraża, bo ani funkcja nie jest urągająca, ani Ty nie masz skąd wiedzieć, jaką pełnię, niemniej odnoszę wrażenie, że najzwyczajniej w świecie mnie trollujesz – jeśli natomiast niesprawiedliwie oceniam źródło mojej niemożności uzyskania od Ciebie merytorycznych i dokładnych informacji, to przepraszam. W każdym razie – jedno z dwojga, merytoryka się obniża, więc ja ten wątek już opuszczam. Pozdrawiam, wesołych świąt!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To dlaczego krytykujesz wyświetlanie w przypadku urządzenia, którego go nie ma?

 

Nie łapię - ponoć to urządzenie jest. Czy go w końcu nie ma?

 

"Czyli wg. Ciebie ekrany nie emitują ładunków elektrostatycznych, za to drukarki atramentowe tak?" Owszem, również. Ale drukarki atramentowe opierają swoje działanie na tym. Nie odróżniaż HUGE od TINY?

 

"Nie podoba mi się obsługa folderów oraz brak zintegrowanych słowników do języka czeskiego."

Próbowałeś mandaryńskiego tłumaczenia? Obsługa folderów, wybacz, była dobra w unixach przed urodzeniem mojego syna. Osobiście WCIĄŻ nie mam z tym ABSOLUTNIE żadnego problemu. Czy rozumiesz, że porównujemu technologie różniące się ćwierwieczem? I co twój guru ma to?

 

"Bezsensownie jest kontrować formę wielokrotną czasownika jego formą dokonana" Bawimy się w infantylność wypominania ogonków? DOKONANA? Weź sobie, jako premię, piętnaście ogonków jako moje dwa miecze.

 

"Pisałem o moich doświadczeniach z otoczeniem." Hmm - ciekawa atmosfera, ale nie wnikam.

 

"Może jak jesteś w Mensie, to takich ludzi widujesz na co dzień – ale ja nie." :D Masz problem. Ale ja nie jestem w _Mensie, i mam to w mensie. :D

 

"Proponuję przejść się do księgarni i sprawdzić, ile jakich typów książek schodzi."

Sorki, ale ja to wiem bez ruszania moich czterech liter - sprawdź.

 

"że niektóre są za małe na dane książki, to jak krytykowanie książek w ogóle, bo niektóre są małym drukiem." Ja takich ksiązek nie mam. Nie kupuję kuwien.

 

"Ale w ogóle to cały czas czepiasz się słówek, kompletnie wyrywasz je z kontekstu i nadal nie uzasadniłeś, dlaczego e-czytniki rzekomo męczą/psują wzrok"

Generalnie chodzi mi o 'wewnętrzny' sprzeciw wobec 'łykania' wszystkiego zgodnie z 'modą'. Ale mam w tej kwestii (co wyraziłem wcześniej) doświadczenie. Może jestem zbyt stary (co wyraziłem wcześniej), ale mnie e-czytniki jakoś nie do_e-czytają (przepraszam - do_łykną). Czytanie Lema na czymś takim, jak dla mnie, to intelektualna pornografia (myślę, że mistrz Lem nie byłby od tego daleki). Rzekome 'niepsucie' wzoku słyszałem już ok. ćwierć wieku temu. O okularach wspomniałem (skleroza Panie, oj skleroza...)?

 

"Sugeruje, że w ogóle nie zrozumiałeś mojego przykładu." Zrozumiałem; są rozwiązania dla czytników. A czy są rozwiązania dla czytających ze zrozumieniem?

 

"Wersja nieilustrowana, która zawiera, paradoksalnie, kilka obrazków – jak najbardziej." Och wybacz; współczesny niumny jak najbardziej zna literki - i zgodnie z dyspozycjami odpowiedniego ministerstwa - skłądając je w zdania, których sens niekoniecznie znając, na pałki nie wyskakując, podteks nieświadomie wyczuwa. A czy Ty, mając, co mam ja, chcesz w kwestii perfekcyjnego opanowania języka robić mnie jak chcesz? Uważaj, bo ze mną trudno wyskoczyć na pałki.

 

"Nigdy w swoim życiu nie pracowałem zarobkowo" Ups... Respekt, szacun dla rodziców.

 

"Albo użycie nazwy „krzywe Beziera” w dyskusji o niemożności zmiany proporcji fontu w wygenerowanym już PDF-ie."

Coś pomyliłeś.

 

"W każdym razie – jedno z dwojga, merytoryka się obniża, więc ja ten wątek już opuszczam. Pozdrawiam, wesołych świąt!" Nawzajem! W końcu nie znając twego miana, przypuszczać mogę, że masz jakieś - więc jesteś w kręgu WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH. Wszystkiego dobrego. Trolem nie jestem, ale wkurzają mnie pewne rzeczy - pewnie z tego powodu uciekasz. Wszystkiego dobrego.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadal mam wrażenie, że rozmawiamy na nieco różne tematy. Też noszę okulary i nie widzę różnicy w czytaniu na czytniku czy na papierze. Wewnętrzny sprzeciw mogę zrozumieć, ale argumentów odnośnie parametrów już nie :( Niepsucie jest wzroku przez wyświetlacze jest nie na temat, bo wiele e-czytników w ogóle nie wyświetla... Tak czy siak, kłaniam się już ostatecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy długotrwałe wpatrywanie się w ten zegarek powoduje większe uszkodzenie wzroku niż czytanie zwykłej książki przez taki sam okres czasu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tego nie wiemy, trzeba przeprowadzić odpowiednie badania. ;) Osobiście nie piszę się na testera - fabuła takiej lektury nazbyt przewidywalna. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...