Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Kto chce mieć dziecko, powinien mieszkać bliżej rodziny

Rekomendowane odpowiedzi

Kobiety pozostające w bliższym kontakcie z szerszą rodziną z większym prawdopodobieństwem zachodzą w pierwszą i drugą ciążę.

Studium naukowców z University of Essex i Londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej wykazało, że krewni oddziałują na szanse zostania matką, a w przypadku kobiet, które już mają jedno dziecko, na prawdopodobieństwo urodzenia dziecka numer 2. Brytyjczycy wspominają o dwóch czynnikach: "krewniaczej pomocy" (opiece nad potomstwem lub wsparciu finansowym) oraz "krewniaczym primingu" (zachęcaniu i presji).

W badaniu uwzględniono dane dotyczące 1900 młodych kobiet (obejmowały one okres od 1992 do 2003 r. i zostały zaczerpnięte z British Household Panel Survey). Przyglądano się wzorcom sieci społecznych oraz sprawdzano, kiedy panie zaszły w ciążę. Doktorzy Paul Mathews i Rebecca Sear sprawdzali, 1) czy za emocjonalnie bliskie osoby uznawano członków rodziny, czy raczej przyjaciół, 2) jak często kobiety kontaktowały się z niemieszkającymi z nimi krewnymi i 3) czy gdy urodziły pierwsze dziecko, mogły liczyć na pomoc rodziny. Okazało się, że kobiety, które regularniej widywały członków rozszerzonej rodziny, z większym prawdopodobieństwem zachodziły w 1. i 2. ciążę.

Myśleliśmy, że być może wystąpi jakiś związek, ale zdumiało nas, że utrzymywał się on nawet wtedy, gdy kontrolowaliśmy niezliczone czynniki związane z zapleczem społecznym i ekonomicznym. Kiedy zatem porównamy 2 młode kobiety z takim samym dochodem, identycznym wykształceniem, wyznaniem i przynależnością etniczną, to choć nie różnią się one pod względem tych atrybutów, dla osoby utrzymującej bliższe kontakty z rodziną posiadanie dzieci będzie łatwiejsze. Wiemy, że krewni na podorędziu to duży plus w bardzo płodnych, a jednocześnie biednych społecznościach (zarówno w krajach rozwijających się, jak i w historycznej Europie), zaskoczyło nas jednak, że w zupełnie innych warunkach, w zaawansowanym technologicznie współczesnym społeczeństwie [...], nadal występuje taki sam wzorzec - wyjaśnia dr Mathews.

Naukowcy dywagowali, czemu skoro wyewoluowaliśmy, by przekazywać swoje geny, ludzie dysponujący zasobami mają tak mało dzieci. Wg nich, wyjaśnieniem mogą być niewłaściwe zasoby. Innymi słowy pieniądze nie oddziałują [na decyzje prokreacyjne] tak silnie, jak wskaźniki dobrego klimatu do wychowywania dzieci, a bliskość krewnych można przecież interpretować w takich kategoriach. Industrializacji i modernizacji, a także osłabieniu więzów rodzinnych towarzyszy spadek wskaźnika urodzin, jeśli więc zjawiska te będą się w przyszłości pogłębiać, spadnie liczba matek oraz liczba rodzonych przez nie dzieci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej" - ciekawe na którym miejscu są w rankingu wyższych uczelni... może nie wyżej jak PW, AGH, UJ itd.? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...