Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Kłopotliwy nadmiar cząstek

Rekomendowane odpowiedzi

Teoria Wielkiego Zrozumienia nadal jednak nie przewiduje wytłumaczenia dualizmu korpuskularno-falowego, a problem mimo to istnieje - dokładnie tak, jak go opisał thikim. Nie można powiedzieć, że jedna fala ("góra-dół") to jeden foton. Strumień fotonów po prostu może zostać opisany jako fala EM, a fala EM jako strumień fotonów. Sposób opisu zależy od częstotliwości, co wynika (sic!) ze specyfiki matematycznego opisu promieniowania EM.

Mając nadzieję, że nie popsułem obiecującej teorii

P_.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciągłe pola można skwantować (zwykle przechodząc do przestrzeni pędów - transformaty Fouriera) i w przybliżeniu/opisie perturbacyjnym wyobrażać sobie jako zbudowane z cząstek - np. widzieć oddziaływanie Kulombowskie dwóch ładunków jako wymianę fotonów ... co jednak nie znaczy że bez przybliżenia one też się bezustannie wymieniają się porcjami energii - sugerując dyskretność tego procesu ...

Co do dualizmu korpuskularno-falowego, po prostu z tą korpuskułą/solitonem jest związana fala dookoła - cząstka porusza się jedną trajektorią, natomiast jej fala wszystkimi - oddziałując z cząstką prowadzi do efektów typu interferencja czy kwantowanie orbit. Jak nie widziałeś to zobacz sobie eksperymenty Coudera który na klasycznym obiekcie z dualizmem dostaje tak interferencję na 2 szczelinach, tunelowanie, kwantowanie orbit, analog efektu Zeemana...

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli osobno mamy cząstkę i osobno falę? De Broglie przewraca się w grobie...

Ja jestem jednak zwolennikiem teorii, że opis falowy jest poprawny jako statystyczny obraz strumienia cząstek - pojedynczy foton nie ugnie się na przeszkodzie, ale miliard może dać taki efekt. Teoria może nieco ryzykowna, ale nie na tle wcześniej podawanych.

Prosząc o rzetelną naukową analizę

P_.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W żadnym razie osobno - jest jedno jedno pole, może ono mieć zlokalizowaną konfigurację (soliton), która ma pewien wewnętrzny proces periodyczny, a więc i wytwarza fale dookoła.

Solitony z wewnętrznym procesem periodycznym nazywa się breatherami ( http://en.wikipedia.org/wiki/Breather ) i w interpretacji de Brogliea-Bohma taką wewnętrzną dynamikę nazywa się zegarem de Brogliea (inni nazywają to zitterbewegung): że z masą cząstki (E=mc^2) związany jest jakiś periodyczny proces (R=hbar*omega).

Taki zegar dla elektronu jest od niedawna obserwowany - np. tu jest ładnie opisane: http://fqxi.org/data...n_time_essa.pdf

 

Z tym "opis falowy jest poprawny jako statystyczny obraz strumienia cząstek" to strasznie pomieszałeś.

Dużo można dostać z czystej statystyki w sensie termodynamiki, np. poprawiając ruchy Browna tak żeby zgadzały się z podstawową zasadą termodynamiki - maksymalizacji niewiedzy, dostajemy oczekiwaną zgodność z przewidywaniami mechaniki kwantowej tam gdzie zakres stosowalności obu teorii się pokrywa - np. przewidując tą samą stacjonarną gęstość prawdopodobieństwa: stanu podstawowego ( http://arxiv.org/abs/1111.2253 ).

Takie podejście zupełnie zapomina o falowej naturze cząstek - która jest niezbędna głównie do interferencji i kwantowania orbit - wyróżniających pewne stosunki odległości, jak to że zegar de Brogliea musi wykonać całkowitą ilość tyknięć podczas wykonania pełnej orbity - żeby wejść w rezonans z polem (co świetnie widać w eksperymentach Coudera).

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pisze Jarek:

thikim, owszem - foton optyczny to bardzo specjalna fala - mógł być wyprodukowany np. przez pojedynczy atom lata świetlne stąd, a teraz zaaobsorbowany przez inny pojedynczy atom - jest poruszającą się praktycznie po prostej pojedynczą porcją energii

można wnioskować że tylko bardzo specyficzne fale jak z zakresu widzialnego są związane z istnieniem fotonów.

Możemy oczywiście wyjść od tego że fale radiowe rozchodzą się kuliście szybko zmniejszając swoją gęstość mocy tym samym zasadniczo różniąc się od fali EM światła rozchodzącej się prostoliniowo i zachowującej stałą gęstość mocy. Ale jest kilka ale:

- niektóre fale radiowe, zwłaszcza mikrofale także rozchodzą się prostoliniowo zachowując stałą gęstość mocy, są zatem fotonami czy nie? Według mnie tak.

Zatem co decyduje czy fala jest jednocześnie fotonem? Długość fali? Byłoby to dziwaczne twierdzenie że do lambda np. 1 cm mamy fotony a powyżej mamy fale.

Musimy mieć i tu fale i tu fotony. Tylko przy małej długości fali łatwiej wykazać własności korpuskularne a przy dużej falowe. Zatem obie występują jednocześnie.

To że nie widzimy obu jest wynikiem relacji długości fali do cech naszych przyrządów. Tak jak fale o małej długości łatwiej skupić niż te o dużej długości.

Dochodzimy do potwierdzonego doświadczalnie wniosku:

fale o małej długości rozchodzą się prostoliniowo, o dużej rozchodzą się "kuliście". Ale dlaczego? Czy decyduje o tym relacja długości fali do źródła fali? Tego nie rozumiem.

Jednak co z falami rozchodzącymi się kuliście? Tu też mam problem z rozumieniem. Fala przemieszcza się w przestrzeni, zmienia pole EM, przemieszcza się energia. Z punktu widzenia mechaniki kwantowej przemieszczaniu się energii musi towarzyszyć przemieszczanie się jakiejś cząstki. Fotonu? Ale jakiego jeśli dla takiej fali w promieniu np. 10 km od źródła mamy taką samą amplitudę? To jeden foton? Czy wiele? A jeśli wiele to w miarę wzostu odległości fotony są coraz rzadziej rozmieszczone w przestrzeni, więc powinny być "dziury" a tymczasem fala rozchodzi się jako ciągła. Nieskończona liczba fotonów pociągnęłaby za sobą nieskończoną energię. Więc to odpada.

Zatem gdzie te fotony są? Jak są rozmieszczone.

Rozumiem że przez skojarzenie z solitonami chcesz mówić o fotonach. Ale według mnie solitony nie mają z tym nic wspólnego.

Może przy małej długości fali, fotony są w stanie oddziaływać ze sobą tworząc strumień, np. światło, mikrofale.

Przy dużych odległościach każdy foton podróżuje "samotnie"? To tylko dywagacje bez wartości w tym momencie.

Piotr:

pojedynczy foton nie ugnie się na przeszkodzie, ale miliard może dać taki efekt

Niestety, jest to sprzeczne z obserwacją. Ugina się, interferuje nawet samotny foton, bez żadnego strumienia. Nawet jeden foton ma właściwości falowe, zresztą inaczej nie może być skoro jest falą elektromagnetyczną, czyli zaburzeniem pola.

Dualizm falowo czątkowy jest trudny do zrozumienia. Ciekawe jest to że przypadkowość redukuje przypadkowy świat kwantowy do tego monolitu(fizyki klasycznej) który na co dzień obserwujemy. Ale to luźna uwaga.

Łatwo sobie wybrazić strumień fotonów i skojarzoną z nim zmianę pola EM o polarycji takiej czy siakiej. Ale nawet dla fotonu nie do końca ten obraz jest poprawny. Wiemy że gdzieś jest foton i wiemy że gdzieś w okolicy zmienia się pole EM osiągając takie a takie wartości. Pęd fotonu dla danej długości fali dość łatwo określić więc położenia nie znamy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zatem co decyduje czy fala jest jednocześnie fotonem? Długość fali?

Ogólnie jeśli w danej teorii pola oprócz zwykłych dysypujących fal dozwolone są też zachowujące kształt: solitony, to są one dalej specjalnymi dodatkowymi falami - nietopologiczne wymagają bardzo specyficznych warunków produkcji (jak osunięcie dla tsunami), natomiast topologiczne są bezpośrednią konsekwencją zachowania np. ładunków topologicznych - odpowiedników liczb kwantowych jak ładunek elektryczny czy spin.

 

Co do fotonów optycznych to mają one prawdziwy fizyczny moment pędu - są takimi wirkami jak za śrubą okrętową, ale tym razem nie dysypują bo medium w postaci pola elektromagnetycznego nie ma lepkości. Specyficzne warunki żeby utworzyć falę niosącą moment pędu to względnie szybki obrót - związany z orbitalnym momentem pędu elektronu czy z obrotem jego spinu o 180 stopni (zmianą o 1, np. z -1/2 do 1/2).

Natomiast np. w wodzie możemy też dostać zwykłe fale - np. wkładamy palec i wolno poruszamy po prostym odcinku tam i z powrotem - odpowiednik liniowej anteny, dla której wyjaśnienia wystarczy klasyczny elektromagnetyzm.

Powiesz że przecież mamy też bremsstrahlung, który raczej się kojarzy z mechaniką kwantową - to jest dla bardzo szybko poruszających się ładunków i żeby wytworzone fale były takimi zwykłymi fotonami, muszą mieć moment pędu, np. związany z asymetryczną cząstką (np. elektronem) obracającą kierunek spinu.

fale o małej długości rozchodzą się prostoliniowo, o dużej rozchodzą się "kuliście". Ale dlaczego? Czy decyduje o tym relacja długości fali do źródła fali?

Np. bo w przyrodzie naturalne jest obracanie mikroskopowych obiektów jak elektron ... większym problemem są skale wielkości: chcesz makroskopowy foton to weź makroskopowy magnes i bardzo szybko go obróć - jeśli to zrobisz w 1ms, wytworzysz falę o długości 300km ... niosącą na jednostkę długości kilkadziesiąt rzędów wielkości mniejszy moment pędu niż foton optyczny ...

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale upraszczając:

jak możliwa jest sytuacja że:

Specyficzne warunki żeby utworzyć falę niosącą moment pędu to względnie szybki obrót

a względnie wolny już nie tworzy? Przecież to różnica ilościowa a nie jakościowa. Oczywiście dochodzimy do kwantów, więc jest pewien próg energetyczny czyli ilościowy. Czy o nim piszesz?

Jeśli jednak mówimy o kwantach to można konkretnie napisać wzorem. To nie są wartości losowe tylko konkretne.

Według tego co piszesz generacja fotonu zależy od wartości ilościowych takich jak przykładowo moment pędu.

Ja pojmuję zjawisko jakościowo.

Więc może od innej strony:

mamy foton optyczny, falę EM o dużej częstotliwości. Jak przestrzennie wygląda relacja pomiędzy falą a fotonem? Czy w miarę określony pęd nie rozmywa położenia przestrzennego fotonu?

 

niosącą na jednostkę długości kilkadziesiąt rzędów wielkości mniejszy moment pędu niż foton optyczny ...

Zgadzam się że jest dużo słabszy, ale wartość nie zmienia faktu istnienia. Jest. Jest też foton.

I jakikolwiek magnes byśmy nie obrócili i jak wolno byśmy nie obrócili to powstanie jeszcze słabsza fala ale... powstanie. Jest foton.

Więc o co chodzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są to niesłychanie ważne podstawowe pytania o dynamikę poniżej abstrakcyjnego opisu mechaniki kwantowej, ignorowane przez ortodoksyjne spojrzenie.

Jak najbardziej trzeba w końcu zacząć z nimi walczyć - zamiast wymyślać kolejne abstrakty, chować się za zasadą nieoznaczoności (która ogranicza tylko subiektywny pomiar, a nie obiektywną ewolucję ciągłej funkcji) ... zmierzyć się w końcu z pytaniami dawno temu wmiecionymi pod dywan - układając to co wiemy.

 

Wytłumaczenia samego kwantowania szukałbym głównie w specyfice mechanizmu produkcji, np.:

- orbitalny moment pędu elektronu jest skwantowany z powodu jego falowej natury (wewnętrzny zegar musi wejść w rezonans z polem jak u Coudera), a więc i różnica wyzwolona przy produkcji fotonu,

- z perspektywy wewnętrznej dynamiki cząstki ze spinem 1/2 (jak w Sternie-Gerlachu), preferowane są zwykle 2 ustawienia: równolegle i antyrównolegle - kwantując preferowane obroty do całkowitej wielokrotności 180 stopni.

 

Co do zależności od skali, twierdzenie Noether mówi że zachowanie momentu pędu musi być w każdej.

Z perspektywy czystego magnetyzmu, wyobraźmy sobie pustą przestrzeń w której zamocowane są dwa magnesy mogące się swobodnie obracać - energetycznie preferowane jest ich ustawienie antyrównoległe - czyli obracając jeden, drugi powinien się analogicznie obracać. Prędkość propagacji jest skończona, czyli można sobie wyobrazić falę niosącą moment pędu między nimi.

Pytanie natomiast dlaczego foton propaguje tylko w jednym kierunku - prawdopodobnie prostopadłym do płaszczyzny obrotu? Tego do końca nie rozumiem, ale wyobrażając sobie obrócenie wiosła w wodzie o 180 stopni, wydaje się że bez lepkości "przesunięcie kątowe" powstałego zaburzenia powinno być zachowane podczas propagacji - utrzymując soliton w kupie ...

Właśnie bronię ostatni doktorat i myślę że niedługo będę mógł się poważnie skupić na takich sprawach. Jeśli powyższe wytłumaczenie nie jest wystarczające, prof. Faber proponuje solitony topologiczne dla fotonów - które kwantowanie mają wymuszone na poziomie topologii jak ładunek czy spin...

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to tak jak podwójny układ gwiazd wzajemnie się przyciągających krąży i dąży do "przyciągnięcia" jak tu: http://kopalniawiedzy.pl/fale-grawitacyjne-bialy-karzel-swiatlo-widzialne-J0651,16510 teraz wyobraźmy sobie anihilację elektronu i fotonu....: krążą dookoła siebie w ruchu wirowym i kiedy ich styczna okręgu względem siebie,ich objętość na tym styku jest bliska liczbie Pi 3,14,przykładowo energia elektronu:Elektron ma ładunek elektryczny równy e = −1,602 176 565(35)×10−19 C...a ich biegunowość magnetyczna jest odwrotnie proporcjonalna do obrotu osi obu układów "obroty elektronu i pozytonu,,,są jak tryby w zegarku ale przekazując sobie nawzajem siłę"

wyobrażam sobie foton płynący jako delfina płynącego na przemian pod wodą i skaczącego nad wodą,dodatkowo krążącego po okręgu względem jakiegoś centrum.

 

co ty na to:

?

 

jak tu soliton

zauważ,że kierunek energii jest odwrotnie proporcjonalny od jego inicjacji,to miprzypomina znak nieskończoności.

 

nie żebym był teoretycznym matematykiem jak einstein ale jak w solitonie potencjału może nie tworzyć pęd a biegunowość, a konkretnie przejście z 4d do 5d????

 

pytałes o kierunek prostopadły?

 

na wstępie, a w sumie to na zakonczeniu? co się dzieje z fotonem po przejściu przez podwójną szczelinę przy zgaszonym świetle? czy samo światło i jego ograniczenia nie determinuje nas w szukaniu czegoś poza ograniczonym czasem? np: super symetria,superpozycja, ???????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mamy, i być może nigdy mieć nie będziemy, pełnej wiedzy na temat praw rządzących światem. Model Standardowy może być dokładnym opisem rzeczywistości, ale może jedynie poprawnie opisuje rzeczywistość, która de facto nie istnieje? Może mikroświat wygląda inaczej, niż to sobie wyobrażamy?

Wiem, że brzmi to tak, jakbym był podrzędnym filozofem nie mającym nic mądrego do powiedzenia, ale mimo to należy brać pod uwagę możliwość, że wszystkie nasze teorie nie odzwierciedlają rzeczywistości, a jedynie ją opisują.

Co jednak czynią całkiem sprawnie, acz nie całkiem logicznie.

Pełen podziwu

P_.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrze, różnica między wychodzeniem z założenia że po prostu nie da się zrozumieć co się dzieje za abstraktami na którymi potrafimy operować, a jednak szukaniem odpowiedzi na fundamentalne pytania, jest dokładnie jak różnica między kreacjonizmem a ewolucjonizmem - kreacjonista dalej bardzo skutecznie może zajmować się zwierzętami, w pełni zadowalając się abstrakcyjnym stwierdzeniem że zostały one stworzone ... natomiast ewolucjonista jednak szuka konkretnej dynamiki za tym abstrakcyjnym "aktem kreacji"...

 

Model standardowy jest uniwersalną metodologią operowania na abstraktach zmiennej ilości cząstek - wierzę że dodając kolejne założenia będziemy w stanie dopasowywać go w nieskończoność do rzeczywistości ... (kreacjonizm nie zaprzecza rozwijaniu weterynarii) ...

Natomiast z poznawczego punktu widzenia, może zdrowo jest zamiast w pełni zadowalać się np. stwierdzeniem że "foton to rezultat działania operatora kreacji", jednak dalej szukać konkretnej konfiguracji i dynamiki za tą falą elektromagnetyczną - nie wychodzić z "paraliżu poznawczego": założenia że po prostu niemożliwe jest głębsze zrozumienie jak kreacjoniści, tylko robić to co doprowadziło ludzkość do obecnego poziomu wiedzy: szukać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szukać zawsze warto i zawsze warto zadawać pytania.

Jednak w pewnym momencie stracimy możliwość weryfikacji odpowiedzi. Będą powstawać teorie ale technika nie będzie w stanie ich zweryfikować. To dalej już nie będzie fizyka tylko filozofia. Niemniej jeszcze nam trochę brakuje do takiego stanu. Ale czy tak dużo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Granica poznawcza to nie założenie, wręcz przeciwnie - to jedynie hipoteza, ale każdy powinien mieć ją na uwadze. Nieodpowiedzialne byłoby stwierdzenie, że ktoś kiedyś na pewno spisze wszystkie absolutne prawa rządzące Wszechświatem.

Niemniej, dalsze badania na pewno nie zaszkodzą - jestem ich gorącym zwolennikiem. Warto jednak skupić się na konkretach, a nie, jak powiedział thikim, filozofii (nie ubliżając, broń Boże, filozofii).

Porównanie z kreacjonizmem i ewolucjonizmem, cóż... To MS najpełniej obecnie wyjaśnia co z czego i w jakich warunkach powstaje i co się na co rozpada. Mamy już ewolucjonizm. A ten drugi?

Czekając na odpowiedź

P_.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

thikim, ale ja nie mówię o jakichś wyszukanych pytaniach, tylko o podstawowych ale pomijanych, np.

- zrozumieć konfigurację pola elektromagnetycznego za (niosącym moment pędu) fotonem optycznym, dynamikę jego produkcji,

- jak pole elektromagnetyczne skleja się w centrum elektronu?,

- dlaczego ładunek musi być całkowitą wielokrotnością ładunku elementarnego?

...

... o to co się konkretnie dzieje pod abstrakcyjnym opisem QFT modelu standardowego: w którym cząstka to po prostu wynik działania operatora kreacji.

Chodzi o wypełnienie braków w naszym zrozumieniu - struktury i dynamiki obiektów skutecznie modelowanych przez MS - żeby oprócz dopasowania do eksperymentów, mogliśmy zrozumieć jego założenia, wyprowadzić parametry.

 

Piotrze, zoolog kreacjonista potrafi przewidywać zachowania zwierząt, ich interakcje ... ewolucjonista dodatkowo szuka zrozumienia konkretnej ewolucji skąd to się wszystko wzięło, dlaczego ta menażeria zwierząt jest jaka jest ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Porównanie z kreacjonizmem i ewolucjonizmem, cóż... To MS najpełniej obecnie wyjaśnia co z czego i w jakich warunkach powstaje i co się na co rozpada. Mamy już ewolucjonizm. A ten drugi?

 

Piotrze, zoolog kreacjonista potrafi przewidywać zachowania zwierząt, ich interakcje ... ewolucjonista dodatkowo szuka zrozumienia konkretnej ewolucji skąd to się wszystko wzięło, dlaczego ta menażeria zwierząt jest jaka jest ...

 

Dlaczego ta menażeria cząstek jest, jaka jest... Model Standardowy nie jest czystym zaszufladkowaniem cząstek. Wyczerpująco wyjaśnia co z czego i jak powstaje oraz przewiduje (podkr. - P_.) istnienie, pochodzenie i zachowanie kolejnych. Jeśli to jest teoria kreacjonistyczna, to teoria ewolucyjna nie ma miejsca na działanie.

Będąc jednak nadal pod wrażeniem Pana uporczywej pasji ontologicznej

P_.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kreacjonizm nie jest zoologią, tylko przekonaniem niemożliwości osiągnięcia głębszego zrozumienia - nie wiem ile razy mam powtarzać że w żadnym razie nie chodzi mi o to że Model Standardowy jest zły (odpowiada zoologii w tej analogii), tylko że powinniśmy dalej szukać konkretów za jego abstraktami: np. za fotonem jako efektem działania abstrakcyjnego operatora kreacji z Modelu Standardowego (QED), szukać konkretnej konfiguracji pola elektromagnetycznego i dynamiki powstania (z momentem pędu którego kompletnie nie widać w MS - w którym foton jest raczej falą płaską).

 

Model Standardowy "Wyczerpująco wyjaśnia co z czego i jak powstaje oraz przewiduje" ... owszem - po włożeniu połowy z tego w jego założenia i dopasowaniu kilkudziesięciu parametrów ... to jest taka uniwersalna maszynka która dobrze zaprogramowana i wyregulowana potrafi wypluwać matematyczne konsekwencje tych założeń - skutecznie operować na abstraktach, zupełnie nie wchodząc w ich istotę: konkretne struktury przestrzenne czy dynamikę pojedynczych reakcji.

Jak arytmetyka słusznie mówiąca że "jabłko plus dwa jabłka = trzy jabłka", nie wchodzi w pytanie czym jest jabłko.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pan raczy sprzeciwiać się idei matematycznych modeli fizycznych. Newton stworzył prawa dynamiki. Nie mówią one, czym konkretnie jest siła (choć prawo powszechnego ciążenia mówi, gdzie szukać siły grawitacji), ale pozwalają obliczyć jej wartość w każdym właściwie przypadku dostępnym przeciętnemu śmiertelnikowi. Model Standardowy też pozwala tylko (aż?) na obliczenia.

Nikomu chyba nie przyszło jeszcze do głowy wyrzucić albo zreformować praw Newtona - doszła jedynie nowa teoria zwana Teorią Względności. Proponuję zatem nie czepiać się sprawnie działającego MS - lepiej zaproponować nową teorię (tu widzę pole do Pańskiego popisu), która tłumaczyłaby dlaczego, zostawiając MS tłumaczenie ile.

Mając nadzieję, że nie zostanie mi poczytana za nietakt prośba o podzielenie się choć fragmentami nowej teorii

P_.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po Newtonie pojawiła się jeszcze teoria pola - czyli nie że masywne obiekty są połączone jakąś intelektualnie nieosiągalną przyciągającą więzią, tylko że za tym abstraktem jest ukryta konkretna konfiguracja/ewolucja pola - przestrzenna struktura rządzona lokalnymi zasadami mechaniki Lagranżowskiej (równaniami Eulera-Lagrangea) - tak samo dla Ogólnej Teorii Względności i elektromagnetyzmu.

O to właśnie się pytam - o konkretną konfigurację pól oddziaływań za abstraktami Modelu Standardowego - ich przestrzenną budowę i dynamikę, jak za ładunkiem elektronu (czego naturalną już konsekwencją jest oddziaływanie Kulombowskie) czy za zlokalizowaną falą typu foton optyczny (niosącą moment pędu).

 

ps. Nie mówię o żadnej nowej teorii, tylko o poukładaniu tego co jest - po pierwsze poprawienie równań Maxwella żeby nie pozwalały na dowolne ładunki, tylko zgodnie z tym co wiemy z przyrody: całkowite wielokrotności ładunku elementarnego - takie przeformułowanie r. Maxwella możesz znaleźć np. u prof. Fabera ( http://iopscience.iop.org/1742-6596/361/1/012022 ). Powstają tam tylko czyste ładunki jednego rodzaju, więc trzeba znaleźć odpowiednie rozszerzenie - tutaj jest szkic mojego podejścia, za który chciałbym się porządnie zabrać jak tylko będę miał więcej czasu: http://www.fqxi.org/community/forum/topic/essay-download/1416/__details/Duda_elfld_1.pdf

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli pan się pyta, to proszę sobie odpowiedzieć - proponowałem już to panu. Najłatwiej krytykować, stojąc z założonymi rękami.

Proponując więcej aktywnego działania w kierunku ewentualnej nowej teorii

P_.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wspaniałą poradę ... tyle że to nie jest takie proste dla pojedynczej osoby która na razie miała możliwość zajmować się tym tylko hobbistycznie i to od niedawna ...

Jakościowo myślę że mam w miarę dobrze poukładane (w pracce którą zlinkowałem). Jedna istotna niezgodność i aktualnie rozważane podejście idzie do kosza ... zamiast tego jak tylko zadam mu uznawane za trudne pytanie, jakościowo dostaję zwykle prostą intuicyjną odpowiedź.

Natomiast dobrze dobrać ilościowo jest bardzo trudną i pracochłonną kwestią - szczególnie że symulacja już prostych solitonów jest problematyczna numerycznie ... a cząstki prostymi nie są.

 

Osobiście szukam w miarę możliwości, także np. prof. Faber czy inni ludzie z niedawnej konferencji z emergentnej mechaniki kwantowej (jest i noblista http://www.univie.ac...ss/EmerQuM.html ) ... Darwinowie fizyki ;)

Czyli mi proponować nie musisz, ale jest wielu takich którym mógłbyś ... zresztą możesz zacząć od siebie ;)

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak arytmetyka słusznie mówiąca że "jabłko plus dwa jabłka = trzy jabłka", nie wchodzi w pytanie czym jest jabłko.

 

Czyli nakładasz na model matematyczny obowiązek posiadania fizycznej interpretacji, w dodatku pojmowalnej. To godne pochwały, ale dość niezwykłe jak na fizyka :)

W sensie: kiedy mówimy o pędzie to przeciętny człowiek widzi stół bilardowy, bile, wektory rysowane kredą na tablicy. Fizyk widzi macierze i operatory.

Nie wiem jak i od jakiego wieku uczyć by np. falowa natura fotonu była intuicyjna. Osobiście jestem do bólu korpuskularny i 3d więc mam duże problemy już w okolicach optyki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ abstrakty Modelu Standardowego mają fizyczną interpretację i są pojmowalne - narysuj wszystkie możliwe scenariusze (diagramy Feynmana), scałkuj po wszystkich pędach występujących tam obiektów i podstaw parametry modelu opisujące własności tych obiektów.

Podobnie jak arytmetyka na jabłkach, jest to taka ogólna metodologia do której wiele można by dopasować - problem w tym że pomija pytanie czym są te jabłka/cząstki: jak wyglądają z perspektywy pól oddziaływań na których budujemy fizykę, np. jak pole elektromagnetyczne skleja się w centrum elektronu? jak wygląda dynamika produkcji fotonu optycznego niosącego moment pędu?

 

Co to falowej natury - owszem foton jest "do bólu korpuskularny", jest też "do bólu" falowy - dualizm korpuskularno-falowy oznacza że jest po prostu i tym i tym: jest korpuskułą ze sprzężoną falą (wytworzoną przez jakiś wewnętrzny proces periodyczny: tzw. zegar de Brogliea).

Wystarczy np. pokazać filmik z eksperymentów Coudera (

) i zamiast magii, cudów jakich filozofom się nie śniło ... dostajemy proste naturalne intuicje które dziecko może zrozumieć ... i motywację do szukania konkretów z których dopiero wyłania się abstrakcyjny opis mechaniki kwantowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak wyglądają z perspektywy pól oddziaływań na których budujemy fizykę, np. jak pole elektromagnetyczne skleja się w centrum elektronu?

 

Wiesz, pierwsze pytanie jakie ciśnie się od wieków to: a z czego jest zrobiony? No bo jest elementarny - czy to znaczy, że nie wolno już pytać o jego wewnętrzną strukturę? O tego typu intuicjach mówiłem.

 

Co to falowej natury - owszem foton jest "do bólu korpuskularny", jest też "do bólu" falowy - dualizm korpuskularno-falowy oznacza że jest po prostu i tym i tym: jest korpuskułą ze sprzężoną falą (wytworzoną przez jakiś wewnętrzny proces periodyczny: tzw. zegar de Brogliea).

 

Osobiście prezentuję pogląd, że nie ma dualizmu. Od pewnego poziomu wszystko jest falą. Korpuskularność to tylko złudzenie.

Manifestacje korpuskularne to tylko (albo aż) własność oscylatorów z których zrobiony jest świat. To takie samo złudzenie jak ciekłość ciała stałego jeśli tylko wystarczająco drobno je zmielić.

 

Wystarczy np. pokazać filmik z eksperymentów Coudera (

) i zamiast magii, cudów jakich filozofom się nie śniło ... dostajemy proste naturalne intuicje które dziecko może zrozumieć

 

I tak i nie. Wszystkie te wizualizacje pokazują fale wymagające ośrodka - eteru. Foton nie ma ośrodka - sam jest swoim eterem. Dlatego dość trudno mi go zrozumieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to nie ma ośrodka??? A pola oddziaływań - np. elektromagnetyczne?

Naturalnie w równaniach Maxwella dostajesz w nim fale ... dalej biorąc zamkniętą powierzchnię, samo pole na niej mówi o ładunku wewnątrz (prawo Gaussa) - dowolnie zmniejszając powierzchnię dookoła elektronu, samo pole na niej dalej mówi że w jej środku jest ładunek elementarny - z perspektywy pola elektromagnetycznego, elektron jest niesłychanie korpuskluarny - jest jego osobliwością: pole dąży w centrum do nieskończoności i to we wszystkich kierunkach (od naprawienia tej kwestii, przy okazji tłumacząc kwantowanie, zaczynają modele solitonowe cząstek).

Elektron jest elementarny w sensie: nie zbudowany z mniejszych cząstek (zlokalizowanych struktur), a nie że nie ma z nim związanej konfiguracji pola - bycie monopolem elektrycznym i dipolem magnetycznym niesłychanie dużo mówi o tej konfiguracji.

 

Te pola można sobie wyobrazić jako infinitezymalną granicę sieci sprzężonych oscylatorów - które chcą drgać/falować ... jednak czasem dozwalają w nich też na zlokalizowane struktury - nie rozpływające się, nie zmieniające kształtu - korpuskuły formalnie zwane solitonami.

Dla fotonów optycznych natura korpuskularna jest bardziej subtelna, jednak nie ma co do niej wątpliwości - wzbudzony atom uwalnia całą różnicę energii w postaci pojedynczego fotonu - porcji energii która leci sobie polem elektromagnetycznym aż (w całości!) zostanie zaabsorbowana np. przez inny atom - nie rozpływa się w przestrzeni jak zwykłe fale (nie dysypuje), tylko trzyma się w kupie - formalnie jest solitonem pola elektromagnetycznego.

Równocześnie ma też falową naturę - falę związaną z tą korpuskułą.

 

Wracając do pytania o istnienie ośrodka - ja bym się raczej zapytał odwrotnie: czy istnieje coś więcej niż te pola oddziaływań wypełniające całą czasoprzestrzeń?

Cząstki są bardzo nietrywialnymi ich konfiguracjami (np. jako ładunek), co opisuje ich oddziaływania - czy cząstki są jeszcze czymś więcej? Czym niby?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to nie ma ośrodka??? A pola oddziaływań - np. elektromagnetyczne?

 

Uzupełnij proszę: fala dźwiękowa ma się tak do powietrza jak fala elektromagnetyczna do ....

 

Co do reszty, przybliżanie oscylatorami ma tą wadę że widzę je jako sprężynki i od razu powstaje pytanie: a z czego są zrobione ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...