Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Studium obnaża niewiedzę Polaków

Rekomendowane odpowiedzi

Hiszpańska Fundacja BBVA opublikowała wyniki swojego „Międzynarodowego studium nt. kultury naukowej“ [PDF]. Na jego potrzeby przeprowadzono ankiety w 11 krajach, w każdym z nich przepytując 1500 osób. W badaniach wzięli udział mieszkańcy Włoch, Hiszpanii, Austrii, Czech, Polski, Niemiec, Holandii, Francji, Wielkiej Brytanii, Danii oraz USA. Ich celem było określenie poziomu szeroko pojętej kultury naukowej. Pytano o zainteresowania naukowe czy sposób ich zaspokajania, a konkretną wiedzę sprawdzono zadając 22 proste pytania.

Polska wypadła w raporcie źle. Na niemal każdym z badanych pól plasujemy się poniżej średniej europejskiej i ciągniemy się w ogonie badanych krajów. Studium pokazuje też, jak bardzo nieprawdziwa jest opinia mówiąca o rzekomej niewiedzy Amerykanów.

Co kogo interesuje

Hiszpańscy naukowcy starali się dowiedzieć, czym interesują się respondenci. Wymienili zatem kilka obszarów i poprosili o przypisanie do każdego z nich punktów od 0 (zupełny brak zainteresowania) do 10 (bardzo duże zainteresowanie).

Najbardziej interesujące okazały się kwestie związane ze zdrowiem. Europejczycy przyznali im średnio 7,4 pkt. Dla Polaków ich istotność wyniosła 7,1 pkt, dla Amerykanów - 7,8 pkt. Kwestie związane ze środowiskiem naturalnym zyskały 6,6 pkt od mieszkańców Europy (Polacy - 6,0 pkt) i 6,9 pkt od mieszkańców USA. Sprawy ekonomiczne są dla Europejczyków warte 6,1 pkt, dla Polaków 5,5 pkt, dla Amerykanów 6,9 pkt. Sprawom międzynarodowym Europejczycy przyznali 5,7 pkt, Amerykanie 5,6 pkt, a Polacy 5,1 pkt. Kwestie naukowe mieszkańcy Starego Kontynentu ocenili na 5,6 pkt, Amerykanie na 6,0 pkt, a Polacy na 5,4 pkt. Najistotniejsze były one dla Holendrów (6,4 pkt) i Duńczyków (6,1 pkt).

Skąd czerpiemy informacje

Najpopularniejszym źródłem informacji pozostaje telewizja. Aż 41% Europejczyków i 47,2% Amerykanów odpowiedziało, że „bardzo często“ lub „dość często“ oglądają programy naukowe. Dla Polaków odsetek ten wynosił 36,7%. Drugim pod względem popularności źródłem wiedzy są gazety. Informacje naukowe i technologiczne „bardzo często“ i „dość często“ czerpie stamtąd 31,7% Europejczyków, 33,7% Amerykanów i 24,7% Polaków. Z internetu jako źródła informacji „bardzo często“ lub „dość często“ korzysta 24% Europejczyków, 31,8% Amerykanów i 23,5% Polaków. Najsłabiej w zestawieniu wypada radio, z którego informacje naukowe i techniczne czerpie 16,6% Europejczyków, 15,5% Amerykanów i 16% Polaków.

Kto i gdzie szuka informacji

Bardzo interesująco wygląda zestawienie dotyczące aktywnego poszukiwania w internecie informacji naukowo-technicznych oraz pogłębiania wiedzy w związku z napotkaną informacją. Aktywni są na tym polu Amerykanie, wśród których do „bardzo częstego“ i „dość częstego“ wyszukiwania informacji przyznaje się 31,8% ankietowanych. W przypadku Europy odsetek ten wynosi 24%. Widoczny jest też podział według płci. W Europie aktywnie informacji szuka 30,6% mężczyzn i 18% kobiet. W USA odsetek ten wynosi, odpowiednio - 37,4% i 26,5%. Jednak tutaj podobieństwa się kończą. W krajach europejskich widzimy wyraźny spadek zainteresowania informacją naukowo-techniczną postępujący wraz z wiekiem ankietowanego. W grupie wiekowej 18-24 lata odsetek poszukujących wynosi 36,8% i stopniowo spada dla kolejnych grup wiekowych, by dla grupy powyżej 65. roku życia wynieść jedynie 10,6%. Tymczasem w USA zainteresowanie nauką utrzymuje się na wysokim poziomie przez całe życie. Dla grupy 18-24 wynosi ono 33,5%, później nieco spada, by dla grupy 35-44 znowu wzrosnąć do 34,5%. Następnie widzimy spadek, lecz w porównaniu z Europą jest on niewielki. Dla grupy powyżej 65. roku życia odsetek aktywnych „poszukiwaczy“ wynosi 27,4%.

Badaczy z BBVA interesowało też korzystanie ze specjalistycznych źródeł informacji naukowo-technicznej. Ankietowanym zadano zatem pytanie czy w ciągu ostatnich 12 miesięcy oglądali wideo dotyczące nauki lub technologii. Odsetek osób, które odpowiedziały „tak“ wynosił dla Europy 44,4%, dla USA 59,2%. W tym akurat zestawieniu Polska wypadła nadspodziewanie dobrze, gdyż uzyskano aż 59,1% odpowiedzi twierdzących. Podobne pytanie zadano odnośnie czytania w ciągu 12 miesięcy specjalistycznego pisma. Do takiej czynności przyznało się 30,1% Europejczyków, 42,9% Amerykanów i tylko 22,8% Polaków. Książkę poruszającą tematy naukowe lub techniczne przeczytało w ciągu ostatniego roku 22,4% mieszkańców Europy, 30,3% Amerykanów i 17% Polaków. Na pytanie o oglądanie wideo oraz przeczytanie książki oraz czytanie magazynu twierdząco odpowiedziało 13,2% Europejczyków, 19,2% Amerykanów i 11,3% Polaków.

Wszędzie większą aktywność wykazują osoby z wyższym poziomem wykształcenia niż te z niższym oraz mężczyźni niż kobiety. Ponadto w Europie czynnikiem odróżniającym był też wiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kultura naukowa to jedno, a stan wiedzy społeczeństwa to drugie. I to dużo ważniejsze. Jasne że sama chęć pogłebiania wiedzy to już coś, ale w zależności od tego z jak poważnych źródeł się korzysta taką wiedzę się posiada. Bo są formy bardziej popularne a mniej naukowe i na odwrót . Ja wolałbym zamiast tej ankiety, przebadanie społeczeństw pod kątem ich wiedzy o świecie. Ważne jest też to co wynosi się ze szkoły, i takie badania pokazałyby stan faktyczny. A tu są raczej deklaracje. I dlatego takie badania mogą być zafałszowane tym, że np w USA jest "moda" na przyznawanie się do czytania i oglądania naukowych książek i audycji. No i oczywiście ważne jest też przełożenie: kontakt z wiedzą - przyswojenie wiedzy - wykorzystanie tej wiedzy w życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. były pytania o konkretną wiedzę. Wypadło jak wypadło

2. skąd przypuszczenie, że np. w USA jest akurat teraz moda na kłamanie nt. korzystania z wiedzy, a nie ma takiej mody w innych krajach?

3. mój matematyk z liceum mówił, że "najwyższym sprawdzianem prawdy jest praktyka". A jak wygląda praktyka dotycząca odkryć, badań naukowych czy poziomu instytucji edukacyjnych/naukowych to chyba widać gołym okiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Pytania o wiedzę to co innego niż sprawdzian tej wiedzy, w tekście powyżej o tym nie ma. W badaniach narodowych europejskich IQ sprzed kilku lat, Polacy byli powyżej średniej.

2. Przypuszczenia socjologiczne, Polacy są na ogół malkontentami, Amerykanie optymistami. Amerykanin może kilka razy w roku obejrzeć np. "Pogromców mitów" i powiedzieć że się dokształca, a Polak który też to ogląda stwierdzić że ogląda programy rozrywkowe.

3. Że wierzchołek "góry lodowej" wiedzy jest wyższy to jedno, ale w tym tekście była nie o tej 10% elicie mowa, a o całym społeczeństwie. A tu przypominają się amerykańskie ankiety typu: wymień państwo na literę "u". Odpowiedzi typu: hmm, eee, yyy, ktoś tam powiedział Uganda. Tym co nie wiedzieli ankieter zapytał a znasz USA- konsternacja na twarzach pytanych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Oczywiście, że jest o sprawdzianie konkretnej wiedzy. Na forum masz niewielką część artykułu. Całość jest na stronie: http://kopalniawiedzy.pl/kultura-naukowa-wiedza-nauka-Polacy-Amerykanie-Europa-BBVA,16459,1

2. Innymi słowy - znowu, na jakich podstawach - stwierdzasz, że dla przeciętnego Amerykanina "Pogromcy mitów" to program "naukowy", a dla przeciętnego Polaka "rozrywkowy" i przeciętny Polak w badaniu takim, jak powyższe, nie uwzględni tego programu, Amerykanin uwzględni

3. Elita nie bierze się z powietrza. Jest wytworzem społeczeństwa. Jakie społeczeństwo, takie elity. A co do filmików na YouTube.... jestem w stanie nakręcić filmik z pracownikami naukowymi dowolnej polskiej uczelni wyższej i zadać im podstawowe pytania dotyczące ich specjalizacji, na które "nie będą potrafili" odpowiedzieć. Wystarczy, że się z nimi tak umówię. Albo umówię się z przypadkowymi ludźmi na ulicy, że mają odpowiadać błędnie. Albo podpiszę lokalnego głupka, którego cała wiedza o świecie ogranicza się do znajomości trasy dom-monopolowy jako profesora politechniki. I tysiące ludzi będzie podniecało się takim filmem opowiadając, jacy to z Polaków idioci.

Zresztą, co tu dużo gadać. Chyba ze dwa/trzy lata temu jeden z blogerów zrobił taki numer, że do filmu z - bodajże - walenia się WTC dodał różne rozbłyski i puścił to w internecie komentując, że to dowód na podłożenie ładunków wybuchowych itp. itd. Przez jakiś czas film był bardzo głośny, zwolennicy teorii spiskowych mocno się nim podniecali, aż ten bloger przyznał, co zrobił.

Więc raczej nie kierowałbym się anonimowymi filmikami z YouTube'a jako wyznacznikiem wiedzy o społeczeństwach.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

„Klonowanie“ rozumie 47,3% obywateli UE, 35,4% mieszkańców USA i 44,9% Amerykanów."

 

Czyli klonowanie jest zrozumiałe dla 44,9% Amerykanów i 35,4% mieszkańców USA, którzy nie mają amerykańskiego obywatelstwa? A gdzie się nagle podziali Polacy w zestawieniu?

 

 

 

"Eksperci z BBVA użyli uzyskane dane by na podstawie 20 różnych czynników określić „odległość od nauki“ dla każdego z badanych krajów."

Chyba: eksperci z BBVA użyli UZYSKANYCH DANYCH....

 

 

 

I jak tu się dziwić, że osiągamy kiepskie wyniki, skoro nawet osoby zajmujące się zawodowo popularyzacją nauki piszą swoje artykuły w tak niechlujny sposób!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jak tu się dziwić, że osiągamy kiepskie wyniki, skoro nawet osoby zajmujące się zawodowo popularyzacją nauki piszą swoje artykuły w tak niechlujny sposób!

 

To jest dopiero typowo polskie. Znajdzie taki dwa błędy w artykule i nawet ślad powiewu obecności myśli nie muśnie kory mózgowej, żeby napisać po prostu - tu i tu jest błąd gramatyczny/merytoryczny, proszę to poprawić". O nie, to byłoby niedostatecznie małostkowe i złośliwe. Przykro się robi.

 

Ktoś robi coś pożytecznego, fajnego? Znaleźć coś, do czego można się doczepić, i drążyć! Nie ma litości dla ludzi popełniających błędy! Jak wiadomo, tylko niechluje popełniają błędy.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Eida

Brawo, wykazałaś się !!!.

Wiedzą, ale nie tolerancja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, nie pastwcie się tak, nawet pan/pani/sth else @Eida musi jakoś leczyć kompleksy.

Życząc udanej i bez strat w ludziach terapii

P_.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jak tu się dziwić, że osiągamy kiepskie wyniki, skoro nawet osoby zajmujące się zawodowo popularyzacją nauki piszą swoje artykuły w tak niechlujny sposób!

 

Jak raz przeglądałem Nowe Ateny i trafiłem jak znalazł w przedmowie:

 

Jeśli Autor w czym zbłądził, choć ostrożny, raczy

Dyssymulować Mądry, Nieuk nieobaczy.

W druku też bez errorów nie jest Xięga żadna:

Te mądremu poprawić, lub przebaczyć snadna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A o czym tu dyskutować. Właśnie kupuję książki do pierwszej klasy podstawówki. Nie dość, ze to tona makulatury za ciężkie pieniądze, to jeszcze 80% tych rzeczy widziałem w "kuferkach" dziecka z przedszkola, a reszty nauczył się sam gdzieś tak około czwartego roku życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedotrwałem do końca tego artykułu.

Ale z samego początku zauważam pewne zagrożenia rzutujące na sensowność wniosków.

 

Po pierwsze jako naukowe sugeruje się rozmowy o żywieniu czy ekologii? Czyli wszystkie pseudonaukowe wywody w prasie, telewizji i internecie wrzucane są do jednego wora wraz z poradami jak schudnąć czy informacjach jak to iran buduje bombę atomową [deja vu!].

Jak mam rozumieć interesowanie się ekonomią? - gdzie wziąć najniższy kredyt czy rozumieć skąd się bierze obecna słabość waluty, wysoka inflacja i ruchy banków centralnych i inwestorów na giełdach?

 

Proste pytania a pokazują różne rozumowanie - dla powiedzmy amerykanina naukowe podejście do ekonomii jest zainteresowanie się czy lokata na 3,5% w jednym banku i 3,48% w innym na krótszy okres jest dla niego opłacalna czy dla europejczyka wpływ dodruku euro na ceny w sklepach a polaka przyczyny inflacji, dodruk pieniądza w USA i zapożyczenie się EBC a sytuacja w Polsce i stan naszej waluty i odpływ kapitału.

 

Podobnie sprawa się ma z poszukiwaniem informacji 'naukowych'. Branie udziału w dyskusjach - anglojęzycznym ludziom jest łatwiej dyskutować. Natomiast merytoryczność tej dyskusji już nie jest oceniana.

 

itd. itp.

 

ogólnie mam sporo zastrzeżeń co do obrazowości tego badania i wyciąganych wniosków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie najbardziej obrazowa jest część sprawdzająca wiedzę. Wydaje mi się wiarygodna i wymierna. A co z niej wynika, już Państwo wiedzą.

Utwierdzony w pesymizmie

P_.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak czerpią wiedzę z telewizji (prawie 50%) to gratuluję , tylko czy wszyscy oglądają to samo ?? Z telewizji to można się nauczyć gotować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak czerpią wiedzę z telewizji (...)Z telewizji to można się nauczyć gotować.

Ironizując z tych niedokształconych , trzeba wziąć pod uwagę, że ludzie, którym wystarcza minimum wiedzy (sam nie wiem co to?), pełnią ważną funkcję w społeczeństwie, wykonując prace, których profesor się nie tknie. Może to niepolityczne co stwierdzę, ale dobrze, że są ludzie, którzy nie garną się do wiedzy.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dotrwałem jednak do końca.

I ogólnie przeraża mnie niewiedza każdego społeczeństwa i mniejsza o to czy któremuś wyszło 10% więcej czy mniej, edukacja albo zainteresowanie światem przez społeczeństwa leży i kwiczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo łatwiej oglądać programy naukowe w UK (BBC ma ich całe mnóstwo, są bez reklam, są ciekawe i profesjonalnie zrobione) niż w Polsce, gdzie ich właściwie nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Przemkiem. Choć właściwie codziennie na TVP 1 i 2 emitowane są ciekawe filmy dokumentalne. Albo stricte naukowe, albo "popatrz jak żyją ludzie". Kłopot w tym, że filmy te nie są tak często oglądane, bo dzieci i młodzież w czasie ich emisji siedzą w szkołach, studenci na uczelniach, a dorośli w pracy. Więc kto pozostaje? Emeryci? Gratulacje dla zarządu TVP.

Inna sprawa z tym, co pisał VIII: zainteresowanie światem faktycznie jest na bardzo niskim poziomie, ale... uważam, że to całkiem zrozumiałe i zgodne z ewolucją, której jestem gorącym zwolennikiem. Bo po co nam wiedza o świecie? Czy dzięki niej przekażemy dalej swoje geny? Czy dzięki niej przetrwamy? Otóż nie. Okazuje się, że do zaspokojenia naszego podstawowego imperatywu wiedza o świecie jest zbędna. Dlatego ludzie interesują się raczej sprawami lokalnymi, bo jeszcze one mogą ich bezpośrednio dotyczyć, dlatego ludzie kochają się w sensacjach, nowinkach i plotkach - bo nie wnoszą nic nowego i nic nie dają. Prócz rozrywki.

Człowiek myślący jest dzisiaj zbędny. Mózg nie jest już potrzebny, funkcje poznawcze są w odwrocie. Mamy wszystko na tacy, pięknie wyłożone i opisane, ułatwione, dopasowane. Nie potrzebujemy się dostosowywać. Jest nam dobrze, mamy co jeść, mamy domy, nic nam raczej nie zagraża, zabójcze choroby nas nie meczą tak często jak kiedyś. Wiec po co mamy myśleć i poznawać świat?

Edytowane przez wilk
post napisany wielgachną czcionką - formatowanie usunięto
  • Negatyw (-1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moźe po to, żeby wielgachny rozbłysk asteroidy spadającej na Ziemię obserwować z góry, nie z dołu.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zaówazyłem trochę inną zależność. Obywatele USA bardziej ogarniali hasła które są bardziej medialne niż naukowe. "Dziura ozonowa" "Ocieplanie klimatu" itd.. to raczej marketingowe blablanie, które tak często się teraz na świecie wykorzystuje do manipulowania opinią publiczną, podnoszenia podatków, wprowadzenia zakazu sprzedaży jakichś produktów itd. Bo co tak naprawdę szary człowiek może o tym wiedzieć? Mają dostep do badań, robią analizę wyników z czujników meteoroligicznych czy satelit? Po prostu polacy zlewają ten chłam i nie zajmują się głupotami tylko bieżącym życiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z Przemkiem. Choć właściwie codziennie na TVP 1 i 2 emitowane są ciekawe filmy dokumentalne. Albo stricte naukowe, albo "popatrz jak żyją ludzie". Kłopot w tym, że filmy te nie są tak często oglądane, bo dzieci i młodzież w czasie ich emisji siedzą w szkołach, studenci na uczelniach, a dorośli w pracy. Więc kto pozostaje? Emeryci? Gratulacje dla zarządu TVP. Inna sprawa z tym, co pisał VIII: zainteresowanie światem faktycznie jest na bardzo niskim poziomie, ale... uważam, że to całkiem zrozumiałe i zgodne z ewolucją, której jestem gorącym zwolennikiem. Bo po co nam wiedza o świecie? Czy dzięki niej przekażemy dalej swoje geny? Czy dzięki niej przetrwamy? Otóż nie. Okazuje się, że do zaspokojenia naszego podstawowego imperatywu wiedza o świecie jest zbędna. Dlatego ludzie interesują się raczej sprawami lokalnymi, bo jeszcze one mogą ich bezpośrednio dotyczyć, dlatego ludzie kochają się w sensacjach, nowinkach i plotkach - bo nie wnoszą nic nowego i nic nie dają. Prócz rozrywki. Człowiek myślący jest dzisiaj zbędny. Mózg nie jest już potrzebny, funkcje poznawcze są w odwrocie. Mamy wszystko na tacy, pięknie wyłożone i opisane, ułatwione, dopasowane. Nie potrzebujemy się dostosowywać. Jest nam dobrze, mamy co jeść, mamy domy, nic nam raczej nie zagraża, zabójcze choroby nas nie meczą tak często jak kiedyś. Wiec po co mamy myśleć i poznawać świat?

 

Raczysz żartować. Właśnie dzięki wiedzy mamy szansę przetrwać na świecie. Zresztą cały czas to robimy dzięki poszerzaniu tej wiedzy. Jest całkiem prawdopodobne, że będziemy musieli kiedyś opuścić tę planetę i zamieszkać na innej. Sądzisz, że wiedza nie przyda nam się w tym przedsięwzięciu? :) Przekazywanie genów, to żadna sztuka, każde stworzenie na ziemi to potrafi. My właśnie tym się różnimy od innych stworzeń, że potrafiliśmy wyjść poza ograniczenia gatunkowe i stworzyć cywilizację i wszystko co się z nią wiąże: naukę, kulturę, prawo, normy społeczne i moralne itd. Możesz się np. dzielić na tym forum swoimi przemyśleniami, bo korzystasz z urządzeń i rozwiązań powstałym dzięki zdobytej wiedzy. Mózg nie jest już potrzebny? Postulujesz totalne samobójstwo ludzkości, czy jak? Bez mózgu nie żyjemy. Na tacy póki co mamy wyłożone tyle co nic, wraz z kolejnymi odkryciami stajemy przed nowymi zagadkami. My tak naprawdę jesteśmy na początku drogi, po ile trwa rozwój nauki i przemysłu? 200 lat? A od ok. 100 lat możemy mówić o istotnym przyspieszeniu cywilizacyjnym. Co to jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
My tak naprawdę jesteśmy na początku drogi, po ile trwa rozwój nauki i przemysłu? 200 lat? A od ok. 100 lat możemy mówić o istotnym przyspieszeniu cywilizacyjnym. Co to jest?

 

.... i który to już raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...