KopalniaWiedzy.pl 367 Posted August 21, 2012 Amerykańscy naukowcy i lekarze opracowali syntetyczny materiał do odtwarzania elastyczności strun głosowych, zniszczonych przez chorobę lub w wyniku naturalnego procesu starzenia. Ponieważ testy na zwierzętach wypadły dobrze, wynalazcy mają nadzieję, że zastrzyki ze sztucznej tkanki trafią na listę usług medycznych już w niedalekiej przyszłości. Żel [...] ma podobne właściwości jak materiał występujący w ludzkich strunach głosowych - drga w odpowiedzi na zmiany ciśnienia powietrza - tłumaczy prof. Robert Langer z MIT-u. Jeśli ktoś (np. nauczyciele czy śpiewacy) nadmiernie eksploatuje struny głosowe, rozwija się sztywna tkanka bliznowata. Dokładnie to samo dzieje się podczas starzenia, dlatego starsze osoby często mówią ciszej i mają chropowaty głos. Do uszkodzenia strun głosowych może też dojść w wyniku intubacji oraz w przebiegu nowotworów. Mimo że za przyczynę ok. 90% przypadków utraty głosu należy uznać właśnie zmniejszenie elastyczności, do tej pory nie istniały metody jej przywracania. Po przetestowaniu różnych kandydatów ekipa Langera skoncentrowała się ostatecznie na polietylenoglikolu 30 - PEG30. Żel PEG30 jest w stanie drgać z częstotliwością 200 razy na sekundę, co odpowiada częstotliwości drgań kobiecych strun głosowych podczas rozmowy. W przyszłości żel będzie wstrzykiwany do strun głosowych przez lekarza, najpewniej laryngologa. Postać sztucznej tkanki będzie zależna od sposobu wykorzystywania głosu przez pacjenta. W bardziej stabilnej, sztywniejszej wersji dla większości ludzi mielibyśmy do czynienia z polimerem usieciowanym (z silniej powiązanymi cząsteczkami PEG). W przypadku śpiewaków stosowano by luźniej powiązaną postać żelu: większa elastyczność pozwalałaby wydawać wyższe dźwięki. Ponieważ żel ulega degradacji, rocznie chorzy przechodziliby od 2 do 5 iniekcji - tłumaczy dr Steven Zeitels, współpracownik Langera. Badania na zwierzętach sugerują, że materiał jest bezpieczny. Testy kliniczne z udziałem ludzi mogłyby się więc zacząć w połowie 2013 r. Pacjenci Zeitelsa, m.in. Julie Andrews, brytyjska aktorka i piosenkarka, która po nieudanej operacji krtani w 1997 r. utraciła 4-oktawowy głos, założyli niedochodową organizację The Voice Health Institute. Finansuje ona badania obu panów. 1 Share this post Link to post Share on other sites
El Tolako 1 Posted August 26, 2012 "Badania na zwierzętach sugerują, że materiał jest bezpieczny." Jeżeli to ma być tak bezpieczne jak lek przeciw biegunce- Clioquino, który latach 60 XX w spowodował ślepotę bądź paraliż dziesiątek tysięcy ludzi; czy Taltrimida-lek który zgodnie z założeniami miał powstrzymywać napady padaczkowe tak na prawdę je wzmagał to wolę zostać niemową niż ryzykować dla wątpliwego środka. Pozatym wbijanie co kilka miesięcy igły w gardło nie napawa mnie optymizmem. Share this post Link to post Share on other sites
Piotr_ 6 Posted August 27, 2012 To między innymi wspomniane przypadki wpłynęły na zaostrzenie wymogów wobec produktów farmaceutycznych i wydłużenie testów klinicznych. Najnowsza substancja zwalczająca grypę de facto powstała kilkanaście lat temu, a potem przeszła bardzo długotrwałe i szczegółowe testy, żeby stwierdzić, czy jest względnie bezpieczna. Oczywiście nie ma leków bez skutków ubocznych, ale ciągle się je (skutki uboczne) redukuje - substancja dopuszczona do obrotu lekami nie położy pokotem tysięcy ludzi. Przecież koncern farmaceutyczny nie dopuści do masowych odszkodowań. P_. Share this post Link to post Share on other sites
mikroos 70 Posted August 27, 2012 @El Tolako Już sam fakt, że musisz powoływać się na badania sprzed PIĘCDZIESIĘCIU LAT pokazuje, jak bardzo nie masz pojęcia, o czym mówisz 1 Share this post Link to post Share on other sites