Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Śledczy dostali się do dysku Fricosu

Rekomendowane odpowiedzi

Agenci federalni uzyskali dostęp do dysku Ramony Fricosu, o której sprawie już wcześniej wspominaliśmy. W najbliższym czasie sąd nie będzie zatem musiał rozstrzygać, czy i jak można zmusić podsądnego do ujawnienia hasła.

W ubiegłym tygodniu sąd apelacyjny podtrzymał wyrok sądu niższej instancji, który stwierdził, że Fricosu musi podać hasło. Adwokat podejrzanej sugerował, że zapomniała ona hasła, więc oczekiwano ciekawych rozstrzygnięć prawnych dotyczących prawa do prywatności i ochrony przed samooskarżeniem.

Jednak wczoraj adwokatowi Fricosu dostarczono dokument, w którym poinformowano go o odszyfrowaniu dysku oraz o jego zawartości.

Nie wiadomo, w jaki sposób śledczy dostali się do urządzenia. Prawnik oskarżonej przypuszcza, że zdradził je jej mąż, który również będzie odpowiadał w tej samej sprawie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że nie rozumiem problemu. Jest nakaz na przeszukanie wchodzą i przeszukują. Jeśli ktoś stawia opór, odmawia wydania kluczy do kłódki to się ją przecina. Można i należy wymusić posłuszeństwo, ale nie można wymagać współpracy.

 

Reasumując: mam prawo nie podać hasła, a śledczy mając nakaz sądowy, mogą użyć kryptologów.

Nie wiem nad czym tu debatować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tu chyba chodzi czy ją ukarać za to, że nie chce podac hasła... jeśli nie uda się odszyfrować dysku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tu chyba chodzi czy ją ukarać za to, że nie chce podac hasła... jeśli nie uda się odszyfrować dysku.

 

No tego właśnie nie rozumiem, Jak można kogoś karać za to, że nie chce się oskarżyć.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a śledczy mając nakaz sądowy, mogą użyć kryptologów.

No tego właśnie nie rozumiem

Jeśli poda się hasło to będzie po prostu taniej. O ile szyfrowanie BitLocker od MS nie jest problemem (FBI, Policja dostali klucze od MS) to chyba z TrueCrypt już tak "fajnie" nie jest. Każda godzina pracy superzłomów przecież kosztuje.

Oczywiście dochodzi do tego co wolno robić z podejrzanym, a co nie, ale wg. mnie aspekt finansowy jest bardzo ważny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że nie rozumiem problemu. Jest nakaz na przeszukanie wchodzą i przeszukują. Jeśli ktoś stawia opór, odmawia wydania kluczy do kłódki to się ją przecina. Można i należy wymusić posłuszeństwo, ale nie można wymagać współpracy.

 

Reasumując: mam prawo nie podać hasła, a śledczy mając nakaz sądowy, mogą użyć kryptologów.

Nie wiem nad czym tu debatować?

 

Chodzi o to by sprawa nie ciagla sie przez dziesieciolecia :) Swoja droga nie wiem jak sad moze wydac taki nakaz, skoro prawo do odmowy zeznawania na wlasna niekorzysc jest jednym z podstawowych praw oskarzonego, w Polsce nawet osoba spokrewniona moze odmowic skladania zeznan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście dochodzi do tego co wolno robić z podejrzanym, a co nie, ale wg. mnie aspekt finansowy jest bardzo ważny.

 

To zależy w jaki sposób ważny. Jeżeli to jest na zasadzie: wiemy, że jesteś winny jak cholera, ale nie stać nas by Ci to udowodnić więc puszczamy Cię wolno.

To ja jestem za.

Ale jeśli masz na myśli coś w rodzaju: wiem że jesteś winny jak nie tego to pewnie czego innego, ale nie stać nas na.... więc dostaniesz 3 lata na wszelki wypadek. To tak, to nie. To jest przeciw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to by sprawa nie ciagla sie przez dziesieciolecia :) Swoja droga nie wiem jak sad moze wydac taki nakaz, skoro prawo do odmowy zeznawania na wlasna niekorzysc jest jednym z podstawowych praw oskarzonego, w Polsce nawet osoba spokrewniona moze odmowic skladania zeznan.

 

No właśnie problem w tym, że ostatecznie nie rozstrzygnięto, czy podanie hasła jest zeznaniem. Jest wyrok wskazujący, że tak, ale zapadł w nieco innej sytuacji (http://kopalniawiedzy.pl/haslo-Piata-Poprawka-komputer-dysk-twardy,15272), więc pewnie wcześniej czy później i tak sprawa trafi do SN.

Ciekaw jestem za to, czy u nas już jakiś sąd musiał rozstrzygać tego typu kwestie i jaki wyrok zapadł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie, wystarczy powiedzieć że, sie zapomniało hasło, nie można udowodnić że rzeczywiście tak jest albo i nie jest i mogą sobie szukać hasła badz łamać B) Poza tym, jeżeli masz na komputerze dowody które mogą Cię obciażać, to jak można kogoś do tego zmuszać aby ukręcił sobie sznur na szyje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba z TrueCrypt już tak "fajnie" nie jest. Każda godzina pracy superzłomów przecież kosztuje.

 

TrueCrypt, TrueCryptem, ale masa ludzi ma hasła w stylu „12345” (lub „admin1” :D), więc to żaden wysiłek. Teraz hasełka łamie się migiem w chmurze, a rachunek płaci oskarżony. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TrueCrypt, TrueCryptem, ale masa ludzi ma hasła w stylu „12345” (lub „admin1” :D), więc to żaden wysiłek. Teraz hasełka łamie się migiem w chmurze, a rachunek płaci oskarżony. ;)

Zgodziłbym się z Tobą żę ktoś złośliwie nie podaje hasła, a jak ktoś rzeczywiście z jakiegoś powodu stres itp: nie pamięta hasła jak można go obciążyć kosztami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jeśli ze stresu wzywasz karetkę do wbitej w palec drzazgi? Jak faktycznie zapomnisz, to przecież możesz później podać.

 

Jak to wygląda w naszym kraju można poczytać sobie tutaj: http://www.wykop.pl/...rmatyk-sledczy/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      MPAA, amerykańskie stowarzyszenie przemysłu filmowego, które w głównej mierze przyczyniło się do zamknięcia Megaupload, wzięło na celownik kolejny serwis. Do sądu okręgowego na Florydzie trafił wniosek o wydanie nakazu zamknięcia Hotfile. Działa on na podobnych zasadach jak Megaupload, a MPAA twierdzi, że ponad 90% przechowywanych tam materiałów stanowią treści chronione prawami autorskimi. Co ciekawe, to niepierwsze starcie Hotfile z przemysłem filmowym. W ubiegłym roku serwis zapowiedział, że pozwie do sądu firmę Warner Bros., gdyż miała ona naruszyć zasady korzystania z narzędzi antypirackich Hotfile doprowadzając do usunięcia z serwisu treści, do których nie posiadała praw.
      MPAA od lat prowadzi działania mające nakłonić władze i prawodawców, że serwisy umożliwiające hostowanie i współdzielenie plików powinny być zamykane. Teraz, niewątpliwie zachęcona skutecznym zamknięciem Megaupload, organizacja postanowiła udać się do sądu. MPAA twierdzi, że Hotfile celowo zachęca użytkowników do nielegalnego dzielenia się chronionymi prawem treściami oraz im w tym pomaga. Prawnicy Hotfile odpowiadają, że zasady działania serwisu są zgodne z  opracowaną przez Bibliotekę Kongresu ustawą DMCA.
      Jeśli jednak MPAA udowodni, że serwis celowo umożliwia łamanie prawa, sąd prawdopodobnie nakaże jego zamknięcie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Juuso Nissilä, fizjolog z Uniwersytetu w Oulu, odkrył, że na powierzchni mózgu zwierząt występują światłoczułe białka. Dalsze badania wykazały, że opsyna-3, którą można znaleźć w ludzkiej siatkówce, pojawia się też w 18 regionach naszego mózgu. Stąd pomysł na leczenie sezonowego zaburzenia afektywnego (SAD) za pomocą naświetlania przez kanał słuchowy.
      Sezonowe zaburzenie afektywne, nazywane popularnie depresją sezonową, zatruwa co roku życie wielu osób. Pojawia się w październiku-listopadzie i znika dopiero w okolicach marca-kwietnia. Badania wykazały, że epizody mają związek z temperaturą i ilością światła, dlatego by z nimi walczyć, stosuje się fototerapię.
      Skuteczność fototerapii pozostaje jednak dyskusyjna, a Finowie twierdzą, że mają podejrzenia dlaczego: światłoczułe regiony mózgu mogą w patogenezie sezonowego zaburzenia afektywnego odgrywać ważniejszą rolę niż komórki światłoczułe oczu.
      Jak tłumaczy Nissilä, białka światłoczułe występują w mózgu w dużych ilościach w rejonach zaangażowanych w wytwarzanie i magazynowanie neuroprzekaźników: serotoniny, melatoniny oraz dopaminy. Warto przypomnieć, że odpowiadają one za regulację nastroju oraz rytmu snu i czuwania. Zespół z Oulu przeprowadził testy kliniczne, w ramach których przez miesiąc ochotnicy przechodzili 8-12-minutowe sesje z diodami LED o mocy świecenia rzędu 6-8,5 lm. Gdy polegano na kwestionariuszach samoopisu, remisję odnotowano u 92% badanych z głębokim SAD, kiedy wyniki testu oceniał psychiatra, odsetek spadał do 77%.
      Nie ma żadnych dowodów, że doświetlanie za pośrednictwem oczu ma jakikolwiek wpływ na nastrój, natomiast my mamy dowody, że w przypadku światłoczułych białek powierzchniowych mózgu jest coś na rzeczy. Kość dość dobrze przewodzi światło. Jeśli umieścimy w czaszce latarkę, snop światła będzie doskonale dostrzegalny, dlatego teraz sądzę, że światło docierające do powierzchni mózgu przez czaszkę stanowi ważny czynnik.
      Czemu doświetlanie właśnie przez kanały słuchowe? Finowie podkreślają, że kość wokół nich jest cienka, a w dodatku na powierzchni mózgu w tej okolicy jest niedużo naczyń krwionośnych. To ważne, bo krew silnie pochłania światło.
      Nissilä założył firmę Valkee, która produkuje specjalne zestawy; w Europie kosztują one 290 dolarów. W każdą "słuchawkę" wbudowana jest biała dioda LED, generująca fale o długości zbliżonej do światła słonecznego.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Apple zmienia strategię w walce z Androidem. Koncern wyraża chęć licencjonowania swoich technologii.
      Dotychczas główni przeciwnicy Androida - Apple i Microsoft - zupełnie inaczej podchodzili do kwestii naruszania swoich patentów przez system operacyjny Google’a i wykorzystujące go urządzenia. O ile Microsoft domagał się zaprzestania wykorzystywania jego technologii lub wykupienia licencji, Apple generalnie nie chciało rozmawiać o licencjach.
      Teraz Newswire, oficjalny serwis giełdy NASDAQ informuje, że Apple zaoferowało Motoroli i Samsungowi wykupienie licencji.
      Najprawdopodobniej Apple nie będzie oferowało możliwości korzystania z technologii tej firmy wszystkim chętnym. Nie będzie ona zatem tak szeroko dostępna jak własność intelektualna Microsoftu, jednak Apple po serii sądowych zwycięstw i porażek wyraźnie zmienia strategię. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że Android tak się rozpowszechnił, iż wypchnięcie osłabienie jego pozycji za pomocą decyzji sądowych stało się praktycznie niemożliwe. Skuteczne może być za to pobieranie opłat licencyjnych, co spowoduje, że Android stanie się droższy, a więc mniej konkurencyjny. Ponadto strategia pozwów może być ryzykowna dla Apple’a. Konkurenci oferują bowiem wiele produktów i zakaz sprzedaży jednego z nich nie uderzy w nich silnie. Jeśliby jednak, w ramach kontrpozwu, Apple’owi zakazano sprzedaży iPada lub iPhone’a firma bardzo boleśnie by to odczuła.
      Apple zażądało podobno od 5 do 10 dolarów za jeden ze swoich patentów, czyli 1-2,5% wartości netto urządzenia.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Rambus, firma znana głównie z pozwów patentowych, jakie wytacza przedsiębiorstwom produkującym kości pamięci, poniosła kolejną w ostatnich miesiącach porażkę. Sędzia Theodore R. Essex z amerykańskiej Komisji Handlu Międzynarodowego (ITC) orzekł, że firmy LSI, Mediatek oraz STMicroelectronics nie naruszyły patentów Rambusa.
      Przedstawiciele Rambusa oświadczyli, że mogą zażądać, by sprawę rozpatrzył pełny skład sędziowski ITC. „Jeszcze nie otrzymaliśmy uzasadnienia decyzji, ale jesteśmy rozczarowani wstępnym orzeczeniem o braku naruszenia patentu. Wierzymy w to, że nasze portfolio patentowe jest silne i będziemy chronić naszą własność intelektualną przed przypadkami nielicencjonowanego użycia“ - stwierdził Thomas Lavelle, wiceprezes i główny prawnik Rambusa.
      Wcześniej firma miała więcej szczęścia do sędziego Esseksa. Orzekł on bowiem, że trzy inne patenty Rambusa są ważne i że zostały naruszone przez Nvidię. Sprawa trafiła przed pełny skład sędziowski ITC, który podtrzymał orzeczenie Esseksa. Nvidia i Rambus podpisały wówczas umowę o licencjonowaniu technologii.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Sąd Apelacyjny dla Jedenastego Okręgu orzekł, że odszyfrowanie danych na dysku twardym może być uznane za złożenie zeznań. Tymczasem Piąta Poprawka zabrania zmuszania obywateli do składania obciążających ich zeznań. Takie orzeczenie oznacza, że podejrzanego nie można zmuszać do podania hasła do dysku.
      Orzeczenie takie wydano w sprawie US vs. John Doe. Jest to sprawa o posiadanie pornografii dziecięcej przez niewymienioną z nazwiska osobę. Podejrzany nie został o nic formalnie oskarżony, jednak spędził w więzieniu osiem miesięcy za obrazę sądu, gdyż odmówił podania haseł do siedmiu dysków twardych. Prokuratura podejrzewa, że na dyskach znajduje się dziecięca pornografia. Doe, odmawiając podania haseł, powoływał się na Piątą Poprawkę. Teraz Sąd Apelacyjny potwierdził jego racje i zwolnił go z więzienia.
      Doe nadal może zostać zmuszony do ujawnienia zawartości dysków, jeśli tylko prokuratura udowodni, że jest on w stanie to zrobić. Jeśli tak się stanie, Doe otrzyma od sądu immunitet, który uniemożliwi prokuraturze wykorzystanie zdobytych w ten sposób informacji przeciwko niemu.
      Początkowo prokuratura i sąd niższej instancji zagwarantowały Doe, że nie będzie ścigany za upowszechnianie treści z dysków, chciały go jednak sądzić za samo posiadanie treści pedofilskich jeśli takie zostałyby znalezione. Sąd Apelacyjny uznał jednak, że to zbyt skromny immunitet.
      Orzeczenie Sądu Apelacyjnego nie będzie miało zastosowania do każdej sprawy o odszyfrowanie danych. W omawianym powyżej przypadku prokuratura nie wie, co jest na dyskach. Sąd uznał, że proces podawania hasła nie jest równoznaczny z procesem przekazywania kluczy do drzwi, gdyż wymaga sięgnięcia do pewnej wiedzy zawartej w umyśle i jako taki może być traktowany jako zeznanie. Gdyby jednak prokuratura wiedziała, co znajduje się na dyskach, wówczas podejrzany musiałby ujawnić ich zawartość, gdyż już nawet przed tym ujawnieniem wnioski śledczych byłyby „przesądzone“. Zgodnie z logiką orzeczeń Sądu Najwyższego w takim przypadku przekazanie hasła staje się procesem fizycznym i nie jest uznawane za zeznanie.
      We wspominanej przez nas wcześniej sprawie przeciwko Ramonie Fricosu prokuratorzy mają wiedzę o zawartości jej dysku twardego z podsłuchów.
      Trzeba też pamiętać, że orzeczenia Sądu Apelacyjnego są wiążące tylko dla sądów niższej instancji z jego własnego okręgu.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...