Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Antropolog Brian Hare z Duke University zauważył niezwykłą rzecz - jego zdaniem bonobo wyglądają i zachowują się tak, jakby były udomowione. Jednak udomowienie to odbyło się bez udziału człowieka.

Uczony mówi, że swojego spostrzeżenia dokonał słuchając innego antropologa, Richarda Wranghama z Harvard University. Mówił o tym, że bonobo stanowią ewolucyjna zagadkę. Mają wiele cech upodabniających je do szympansów i nie potrafimy tego wyjaśnić. Stwierdziłem na to „Oh, to tak jak srebrne lisy. Richard popatrzył na mnie i zapytał: „Jakie srebrne lisy?“.

Hare miał na myśli lisy, na których badania prowadził w latach 50. radziecki uczony Dmitri Biełajew. Hodował on lisy i rozmnażał tylko te, które były najmniej agresywne w stosunku do ludzi. Wystarczyło zaledwie 20 pokoleń, by lisy nie tylko zaczęły zachowywać się jak zwierzęta domowe i machać ogonem na widok człowieka, ale jednocześnie zmienił się ich wygląd. Uszy stały się bardziej miękkie, ogony bardziej zakręcone a czaszka mniejsza. Eksperymenty te pokazały, że wystarczy selekcjonować łagodniejsze zwierzęta, a za zmiana charakteru podążą też inne cechy typowe dla gatunków udomowionych.

Podobny proces, jednak bez interwencji człowieka, mógł zajść wśród bonobo. Zwierzęta te są znacznie bardziej łagodne od szympansów, dużą część dnia spędzają na zabawie i uprawianiu seksu. Tymczasem w społecznościach szympansów dochodzi do walk, zabójstw i gwałtów.

Hare uważa, że podobni do szympansów przodkowie bonobo znaleźli się w pewnym momencie ewolucji w środowisku, w którym bardziej agresywnym osobnikom powodziło się gorzej niż tym łagodnym. W ten sposób, preferując łagodniejsze, bardziej skłonne do współpracy osobniki, natura stworzyła „udomowioną wersję“ szympansów.

Hare podzielił się swoimi spostrzeżeniami z Wranghamem i razem z Victorią Wobber opublikowali na ten temat artykuł w piśmie Animal Behaviour.

Linie ewolucyjne bonobo i szympansów rozeszły się 1-2 miliony lat temu, gdy powstała rzeka Kongo i oddzieliła od siebie populacje małp. Zdaniem Hare’a populacja północna, z której powstały szympansy, napotkała na silną konkurencję ze strony większych i silniejszych goryli. Mniejszym małpom musiały wystarczyć to, czego nie zjadły goryle, więc wygrywał ten, kto był bardziej agresywny. Szczególnie dotyczyło to samic, które łatwo były dominowane przez samce.

Na południu sytuacja wyglądała inaczej. Brak konkurencji ze strony goryli pozwalał samicom na formowanie większych grup, zacieśnianie więzi społecznych i wspólnemu opieraniu się fizycznej przewadze samców. W takich warunkach to ten samiec, który był bardziej łagodny, który przedkładał współpracę nad agresję, miał większa szansę na seks.

Hare sądzi, że to spowodowało też, że bonoby zaczęły później dojrzewać. U wielu udomowionych zwierząt obserwuje się spowolnienie procesu dojrzewania, dzięki czemu zachowują one pożądane cechy młodych zwierząt.

Bonobo mają krótszą twarz, mniejszą czaszkę i krótsze kły od szympansów. Różnice między płciami również są mniej widoczne. Inaczej się zachowują i dłużej dojrzewają. Mają więc wiele cech zwierząt udomowionych.

Twierdzenia Hare’a nie przekonują Fransa de Waala, eksperta ds. bonobo z Emory University. Przypomina on, że nie mamy pewności, czy bonobo i szympansy miały wspólnego przodka. A jeśli nawet miały, to ważniejsza jest odpowiedź na pytanie, dlaczego szympansy są tak agresywne, a nie, dlaczego bonobo są łagodne. De Waal zastanawia się też, czy inne gatunki, w których dominują samice, również wykazują cechy zwierząt udomowionych.

Hare zgadza się z powyższymi zastrzeżeniami. Aby przetestować moją hipotezę, potrzebujemy dziesiątków gatunków, o których sądzimy, że wykazują cechy spontanicznego udomowienia oraz zbadania czynników, które wpłynęły na takie zmiany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli z tego co zrozumiałem, w/g tych naukowców kastrowanie jednostek agresywnych wśród ludzi również miało by sens... żeby nie przekazywały "agresywnych genów" dalej? Spoko... przecież socjolodzy i psycholodzy dowodzą całkiem inaczej. Że to środowiko kształtuje, a nie geny. Więc gdzie jest prawda?

 

Może chodzi o to, że dzięki szybkiemu usówaniu / selekcji ze stada agresywnych osobników, każde następne pokolenie wychowywało się w mniej stresowych/agresywnych warunkach i ich spokojni rodzice przekazywali im mniej agresywnych wzorców....

 

Z taką logiką można wywnioskować, że ludzie wychowują się non stop w agresywnym srodowisku i poprzez media/tv/gry propagowana jest przemoc i nie da się wyplenić agresywnych zachowań bez zmiany świadomości całego gatunku. Trzeba by całkowicie wyplenienić obrazy z przemocą z naszego zycia. a tego się raczej nie da, jak największym europejskim symbolem religijnym jest człowiek zabity na krzyżu... przecież to ciągłe przypominanie o przemocy! Od dziecka...

 

Tylko czy chcielibyśmy być takimi łagodnymi barankami? I czy to możliwe?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

? Nie sądzę, by rozsądny psycholog czy socjolog mógł stwierdzić, że tylko i wyłącznie środowisko kształtuje agresję i geny nie mają nic do powiedzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale genów odpowiadających za agresję również nie odnaleziono :) Wydaje mi się, że ta kwestia spędza sen z powiek wielu naukowcom: Jak to jest z tą agresją i skąd się bierze?

 

Przecież wiadomo, że nadczynność/niedoczynność hormonów, czy zmiany chorobowe w obszarze mózgu mogą wpływać na poziom agresji u ludzi i zwierząt... a najprawdopodobniej potrzeba wszystkiego po trochu.

 

Odpowiednia mieszanka dobranych genów i hormonów wsparta "odpowiednim" wychowaniem może stworzyć prawdziwego potwora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Na tym też polega trudność badań w psychologii. Nie da rady (chociażby ze względow etycznych) przeprowadzić bardzo wielu badań bezpośrednio. Trzeba więc kombinować inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 26.01.2012 o 14:24, KopalniaWiedzy.pl napisał:

bonobo wyglądają i zachowują się tak, jakby były udomowione

autorzy nawet nie wspomnieli, że najbardziej udomowionym zwierzęciem jesteś TY człowieku. W paleolicie nie pracowałeś (łapanie ryb, zbieranie grzybów nie jest praca), żyłeś jak bonobo, tylko sex, zabawa i ..., dzisiaj po 10 godz dziennie. Jesteśmy udomowieni do pracy jak konie, nawet bardziej.

Współcześnie konie nie pracuja, my coraz wiecej, od przedszkola a obiecywali 15 godzinny tydzien pracy

Bonobo nie da sie udomowić, jeśliby  sie dalo to juz dawno zbierałyby nam np jabłka z drzew, pielili buraki, pasly krowy itp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas prac polowych, w ramach których badano użycie kamiennych narzędzi przez grupę szympansów w Taï Forest na Wybrzeżu Kości Słoniowej, naukowcy z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka w Lipsku i Université Félix Houphouët-Boigny w Abidżanie zauważyli, że szympansy do rozbijania różnych orzechów wykorzystują różne narzędzia. Badania zostały opisane na lamach Royal Society Open Science.
      Bliższe analizy, wykonane na stworzonych modelach 3D wykazały, że narzędzia wykorzystywane przez szympansy z Taï Forest różnią się od narzędzi innej grupy z Gwinei. Wiele grup szympansów używa kamieni do rozbijania orzechów. Jednak narzędzia te mogą się znacznie od siebie różnić, prowadząc potencjalnie do wykształcenia się różnych, specyficznych dla grupy, kultur materialnych. Różnice wynikają zarówno z wyboru dokonywanego przez zwierzęta, jak i z dostępności kamieni oraz rodzajów spożywanych orzechów.
      Już wcześniejsze badania wykazały, że historię niektórych grup szympansów możemy śledzić za pomocą pozostawianych przez nie śladów archeologicznych rozciągających się na co najmniej 4300 lat. Możliwość rejestrowania regionalnych różnic kulturowych dotyczących kamiennych narzędzi otwiera nowe perspektywy przed przyszłymi badaniami prymatologicznymi, mówi główny autor badań, Tomos Proffitt.
      Badania nad kamieniami wykorzystywanymi przez szympansy pomoże nam zrozumieć naszą własną ewolucję. Istnieje bowiem hipoteza, że najprostsze narzędzia, używane m.in. do rozbijania orzechów, były prekursorem bardziej złożonych technologii kamiennych we wczesnej ewolucji człowieka. Zrozumienie tego, jak wyglądają te najwcześniejsze narzędzia i jak różnią się one pomiędzy poszczególnymi grupami, pomoże nam zidentyfikować i lepiej zrozumieć najwcześniejsze przejawy kultury materialnej człowieka, dodaje Proffitt.
      Nasi najwcześniejsi przodkowie używali różnych narzędzi, dzięki którym wchodzili w interakcje i modyfikowali świat wokół siebie. Narzędzia wykorzystywane do cięcia czy rozbijania dały im przewagę w dostępie do różnych źródeł żywności, wpływając w ten sposób na kulturową i biologiczną ewolucję naszego gatunku. Jednak służące do uderzania narzędzia z plio-plejstocenu są znacznie słabiej rozpoznane przez naukę niż odłupki, zauważają autorzy badań. Technologia uderzania, zarówno powiązana z odłupkami jak i bez nich, odgrywała fundamentalną rolę w ewolucji kulturowej i biologicznej homininów. Głównym celem badań archeologii naczelnych jest stworzenie modeli referencyjnych, pozwalających na identyfikowanie i interpretowanie narzędzi z plio-plejstocenu, dodają.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Osnabrück University oraz Ozouga Chimpanzee Project są pierwszymi, którzy zaobserwowali, że szympansy celowo nakładają owady na otwarte rany swoje i swoich towarzyszy. Wiele gatunków zwierząt wykazuje zachowania, które możemy porównać do ludzkiego zażywania lekarstw. Zjawisko to zyskało nazwę zoofarmakognozji. Obserwowano je u wielu gatunków, w tym owadów, płazów, ptaków i ssaków. Nasi dwaj najbliżsi krewni, szympansy i bonobo, zjadają rośliny zawierające substancje przeciwrobacze i żują gorzkie liście, które zabijają pasożyty, mówi biolog Simone Pika.
      Teraz zaś udokumentowano pierwszy przypadek nakładania materiału pochodzącego od zwierząt na otwarte rany. "Mamy tutaj pierwsze dowody na to, że szympansy celowo łapią owady i nakładają je na rany. Chcemy teraz zbadać potencjalne korzyści, jakie odnoszą z takiego zachowania", mówi prymatolog Tobias Deschner.
      Po raz pierwszy zachowanie takie zauważono w 2019 roku. Alessandra Mascaro, ochotniczka pracująca przy projekcie badania szympansów obserwowała szympansicę Suzee. Patrzyłam, jak zajmuje się zranioną stopą swojego nastoletniego syna, Sia. Zauważyłam, że trzyma coś w ustach, wyjmuje i nakłada na ranę syna. Wieczorem przejrzałam wykonane przez siebie nagranie i zauważyłam, że Suzee najpierw wyciągnęła rękę i złapała coś, co wsadziła sobie do ust, a następnie z ust przeniosła to na ranę syna, mówi.
      Mniej więcej tydzień później inna badaczka, doktorantka Lara Southern zauważyła podobne zachowanie u samca Freddy'ego. Naukowcy stwierdzili, sposób i miejsce chwytania wskazują, że szympansy łapią latające owady. Przed kolejny rok uczeni z uwagą przyglądali się szympansom, u których widać było otwarte rany. W tym czasie zauważyli 22 tego typu zachowania. W większości przypadków małpy nakładały owady na swoje własne rany.
      Niemal rok po pierwszej obserwacji dokonanej przez Mascaro zauważono coś innego. Samiec Littlegray miał głęboką ranę goleni. Carol, samica, która go iskała, nagle złapała owada. Podała go Littlegreyowi, a ten nałożył go sobie na ranę. Następnie Carol i dwa inne dorosłe szympansy dotykały rany i przesuwały w niej owada. Trzy niespokrewnione zwierzęta wykonywały tę czynność najwyraźniej po to, by członek ich grupy odniósł z tego korzyść, mówi Lara Southern.
      Naukowcy przypuszczają, że nakładanie owadów ma właściwości przeciwzapalne lub odkażające. Musimy pamiętać, że i ludzie od co najmniej 3400 lat stosują owady w podobny sposób, a współczesna nauka dowiodła, że w ten sposób dostarczają do organizmów antybiotyki i zwalczają wirusy. Nie można jednak wykluczyć, że zaobserwowane zachowanie ma wyłącznie znaczenie kulturowe, a nie medyczne. Podobnie zresztą jak w wielu ludzkich kulturach, gdzie stosowane środki nie mają na celu przynoszenia korzyści zdrowotnych.
      Interesują mnie zdolności poznawcze szympansów, dlatego dla mnie najbardziej uderzającym zjawiskiem było obserwowanie, że zwierzęta nie tylko zajmują się swoimi ranami, ale również ranami innych niespokrewnionych zwierząt. Takie przykłady wyraźnie prospołecznego zachowania są rzadko obserwowane u zwierząt innych niż człowiek i myślę, że przekonają one nawet sceptyków, mówi Pika.
      W następnym etapie swoich badań naukowcy chcą zebrać owady, jakie nakładały sobie na rany szympansy i sprawdzić, czy ich stosowanie może mieć jakieś znaczenie farmaceutyczne. Ponadto uczeni zamierzają dokładnej sprawdzić, jak przebiegają tego typu interakcje. Kto jest głównym aktorem takich zachowań, a kto głównym odbiorcą tych działań oraz jak przebiega proces społecznego przekazywania wiedzy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Osoby osierocone w dzieciństwie mogą odczuwać tego konsekwencje przez całe życie. Często słabiej rosną i są w gorszym stanie zdrowia, niż rówieśnicy posiadający oboje rodziców. Seria badań wykazała, że takie negatywne zjawiska dotyczą też osieroconych szympansów.
      Okazuje się, że szympansy, które w dzieciństwie utraciły matkę, słabiej rosną i rzadziej dożywają dorosłości. Badania, przeprowadzone przez Tai Chimpanezee Project z Wybrzeża Kości Słoniowej oraz Instytut Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka w Lipsku wykazały też, że osieroceni szympansi synowie działają w sposób mniej konkurencyjny i mają mniej potomstwa od rówieśników wciąż żyjących z matkami. Narodziło się więc pytanie, co jest przyczyną takich zjawisk?
      Naukowcy przez 30 lat obserwowali trzy społeczności szympansów w Tai National Park. Zbierali pełne dane demograficzne, badali kał każdego nowego członka stada, by określić, kto jest jego ojcem.
      Gdy badamy naszych najbliższych krewnych, takich jak szympansy możemy wiele dowiedzieć się o czynnikach, które spowodowały, że jesteśmy ludźmi. Nasze badania pokazują, że obecność matki i jej wsparcie w czasie dzieciństwa było prawdopodobnie cechą, którą posiadał nasz wspólny z szympansami przodek. Prawdopodobnie to ten fakt ukształtował zarówno ewolucję ludzi, jak i szympansów, mówi główna autorka badań, Catherine Crockford.
      Główne teorie dotyczące ewolucji człowieka mówią, że dzięki temu, iż rodzice H. sapiens przez długi czas dostarczają swoim dzieciom pożywienie, umożliwiło ludziom wyewoluowanie największego mózgu na planecie względem rozmiarów ciała. Mózg to bardzo kosztowna tkanka pod względem energetycznym i długo rośnie. Potrzebuje więc do rozwoju długiego dzieciństwa. To właśnie zapewnia długotrwała opieka rodziców, którzy jednocześnie uczą dziecko, jak radzić sobie w dorosłości. Takie długie dzieciństwo jest rzadkością w świecie zwierząt. Występuje właściwie tylko u wielkich małp.
      Szympansy mają długie dzieciństwo, pozostają z matką przez 12 lat, ale po osiągnięciu przez nie wieku 4–5 lat matki rzadko dostarczają im pożywienie. W większości przypadków szympansie dziecko musi zdobywać je samo. Powstaje więc pytanie, dlaczego w takim przypadku obecność matki zapewnia szympansom przewagę nad ich osieroconymi pobratymcami? Naukowcy jeszcze tego nie wiedzą, ale maja kilka hipotez na ten temat.
      Jedna z nich mówi, że matka wie, gdzie znaleźć najlepsze pożywienie i jak używać narzędzi, by zdobyć ukryte, bardzo pożywne jedzenie, takie jak owady, orzechy czy miód. Dziecko z czasem uczy się takich zdolności. Dlatego też sądzimy, że młode dlatego cały czas wędruje i pożywia się blisko matki, gdyż obserwuje ją i się uczy, mówi Crockford. Inna hipoteza mówi, że matki przekazują dzieciom umiejętności społeczne. Szympansy, podobnie jak ludzie, żyją w złożonym świecie współpracy i konkurencji. Być może obserwując matkę, dziecko uczy się, kiedy należy współpracować, a kiedy konkurować, dodaje Roman Wittig, dyrektor Tai Chimpanzee Project.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od pewnego czasu wśród specjalistów kiełkuje idea „szympansiej etnografii”, czyli badań kulturoznawczych nad szympansami. Już sam pomysł, że inne zwierzęta niż ludzie mogą wytworzyć kulturę – czyli zbiór zachowań i norm społecznych różnych w różnych grupach – jest niezwykle kontrowersyjny. Tymczasem ukazały się kolejne badania, które potwierdzają, że istnieje kultura szympansów.
      O kulturze szympansów w ciągu ostatnich lat w tekstach Szympansia wymiana kulturowa, Kultury dziadków do orzechów, Niezwykłe zachowanie szympansów zaczątkiem religii? czy Ludzie niszczą unikatowe kultury szympansów.
      Autorzy najnowszych badań, naukowcy z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka, postanowili zbadać sposób, w jaki szympansy łowią termity. Wybrali to właśnie zachowanie, gdyż jest ono niezwykle rozpowszechnione, więc pozwala na przeprowadzenie licznych obserwacji w różnych społecznościach szympansów.
      Obserwacje wykazały, że istnieje zadziwiająco dużo sposobów wykorzystania kija do pozyskiwania termitów. Różne grupy szympansów w różny sposób łowią termity i w różny sposób się przy tym zachowują. Badacze porównują to do różnego wykorzystywania pałeczek przez ludzi należących do różnych kultur.
      Naukowcy rozstawili kamery w miejscach zamieszkiwanych przez 39 różnych grup szympansów. Chcieli zarejestrować, jak małpy polują na termity. Kamery zarejestrowały łowienie termitów przez 10 grup. Pozostałe grupy albo nie miały wystarczającej liczby kopców termitów na swoim terenie, albo po prostu nie udało się zarejestrować takiego zachowania.
      Uczeni przeanalizowali setki nagrań i szczegółowo rejestrowali każdy element zachowania związany z łowieniem termitów.
      Na tej podstawie stwierdzili, że istnieje 38 różnych elementów technicznych, które w każdej społeczności były łączone w różny sposób. Okazało się, że członkowie tego samego stada używali podobnych technik pozyskiwania termitów i wyraźnie różnili się w tym zakresie od członków innych grup. Innymi słowy, widoczne były lokalne różnice kulturowe. Widzimy więc tutaj, podobnie jak ma to miejsce w ludzkich społecznościach, konwencje społeczne, mówi główny autor badań Christophe Boesch.
      Naukowcy zaobserwowali na przykład, że szympansy z Korup National Park w Kamerunie opierają się na łokciach podczas wsuwania patyków do kopców termitów i wykorzystują usta, by potrząsać końcówką patyka i skłonić w ten sposób termity do gryzienia patyka. Tymczasem szympansy z Wonga Wongue National Park w Gabonie podczas łowienia termitów kładą się na boku i nie potrząsają patykami. A gdy je wyjmują, zdejmują termity ustami.
      Carel van Schaik z Uniwersytetu w Zurichu, który nie brał udziału w badaniach, mówi, że badania te udowodniły poza wszelką wątpliwość, iż są to różnice kulturowe. Uczony dodaje, że badanie rodzi też intrygujące pytanie o możliwość istnienia etykiety wśród szympansów. Tym bardziej, że Boesch i jego zespół zauważyli, iż różnice pomiędzy sąsiadującymi grupami szympansów utrzymują się mimo wymiany członków pomiędzy grupami.
      Pogląd o istnieniu szympansich kultur jest tym bardziej uzasadniony, że obserwowane różnice nie wynikają z funkcjonalności. Jedne metody w jednych miejscach sprawdzają się bowiem lepiej niż w innych. Są to różnice kulturowe. Szympansy, które przechodzą do innego stada przyjmują zachowania tego stada, by lepiej pasować do swojej grupy społecznej oraz zwiększyć swoją społeczną akceptację i lepiej się integrować. Na razie jeszcze nie wiemy ani czy szympansy odczuwają presję na dostosowanie się ze strony swojej nowej grupy społecznej, ani czy są w jakiś sposób karane za brak integracji.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Obserwacje bonobo, które na bagnach w basenie Konga żerują na roślinach bogatych w jod, mogą wyjaśnić, w jaki sposób zaspokajane były potrzeby żywieniowe prehistorycznych ludzi z regionu. Jak podkreślają niemieccy badacze, jod ma krytyczne znaczenie dla rozwoju mózgu i zdolności poznawczych.
      Nasze wyniki mogą pomóc zrozumieć imigrację prehistorycznych ludzkich populacji do basenu Konga. Można się spodziewać, że bonobo jako gatunek mają podobne zapotrzebowanie na jod jak ludzie, dlatego nasze badanie jako pierwsze daje prawdopodobną odpowiedź na pytanie, w jaki sposób przedindustrialni ludzcy migranci mogli przeżyć w basenie Konga bez sztucznej suplementacji jodem - opowiada dr Gottfried Hohmann z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej Maxa Plancka.
      Naukowcy obserwowali 2 społeczności bonobo z lasu LuiKotale w Parku Narodowym Salonga. Wykorzystano też dane nt. zawartości różnych pierwiastków, w tym jodu, w roślinach, również wodnych, zjadanych przez szympansy karłowate. Okazało się, że najwięcej jodu zawierają: 1) miąższ sitów (Juncus spp.) oraz 2) łodygi grzybieni egipskich (Nymphaea lotus). Potwierdziły to badania 3 niezależnych laboratoriów, prowadzone za pomocą różnych technik analitycznych.
      Scenariusze ewolucyjne sugerują, że główne osiągnięcia ludzkiej ewolucji są związane z zamieszkiwaniem w regionach przybrzeżnych, które zapewniają wyżywienie wyzwalające u hominidów rozwój mózgu. Wyniki naszego studium sugerują, że jedzenie roślin wodnych z bagien w leśnym habitacie mogło się przyczyniać do zaspokojenia zapotrzebowania na jod w populacjach hominidów przyzwyczajonych do diety środowisk przybrzeżnych.
      Hohmann dodaje, że zdobyte informacje pomagają stwierdzić, w jaki sposób małpy pozyskują jod z naturalnych źródeł pokarmowych w sytuacji, gdy wiele populacji zamieszkuje regiony ubogie w jod (basen Konga jest jednym z nich).
      Zaobserwowano, że inne małpy, w tym szympansy i goryle, jedzą rośliny wodne, co sugeruje, że one także mogą zapewniać sobie jod z tych źródeł.
      Autorzy raportu z pisma BMC Zoology podkreślają, że bez określenia statusu jodowego (stanu zaopatrzenia w jod) trudno powiedzieć, ile tego pierwiastka bonobo wchłaniają. Biorąc jednak pod uwagę stężenia stwierdzone w roślinach, można przypuszczać, że całkiem sporo. Należy też pamiętać, że stężenia odnotowane w lesie LuiKotale nie muszą być odzwierciedleniem całego basenu Konga.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...