Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Megaupload zamknięty za piractwo

Rekomendowane odpowiedzi

Prokuratorzy federalni doprowadzili do zamknięcia jednego z największych serwisów umożliwiających wymianę plików - Megaupload.com. Witrynę oskarżono o piractwo. To jedna z największych spraw dotyczących naruszania praw autorskich w USA - oświadczył Departament Sprawiedliwości.

W oskarżeniu wymieniono sześć osób i dwie firmy, Megaupload Limited oraz Vestor Limited, które podejrzewane są o to, że ich działalność spowodowała, iż właściciele praw autorskich ponieśli straty w wysokości ponad 500 milionów dolarów.

W szczycie swojej popularności Megaupload był 13. najczęściej odwiedzaną witryną na świecie. Obecnie jest na 68. pozycji.

Osobom oskarżonym w sprawie grozi do 20 lat więzienia za wymuszanie haraczu [w amerykańskim prawie termin „haracz“ ma znacznie szersze znaczenie niż w prawie polskim i nie dotyczy tylko klasycznego wymuszenia pod groźbą użycia siły - red. ], do 5 lat za konspirowanie celem naruszenia praw autorskich, do 20 lat za pranie brudnych pieniędzy i do pięciu lat za inne zarzuty. Prokuratura twierdzi, że tylko w 2010 roku założyciel Megaupload, Kim Dotcom, który mieszka w Hongkongu i Nowej Zelandii oraz ma obywatelstwo Finlandii oraz Niemiec, zarobił na witrynie ponad 42 miliony dolarów.

Sam Dotcom (który zmienił nazwisko ze Schmitz) oraz trzy inne osoby zostali zatrzymani w Nowej Zelandii na wniosek śledczych z USA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już trwają prace nad powrotem serwisu. W odwecie net wywietrzył się od paru witryn popierających SOPA oraz witryn rządowych. MU miał być rzekomo pierwszą ofiarą SOPA, z uwagi na klęskę przyspieszono aresztowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MU miał być rzekomo pierwszą ofiarą SOPA, z uwagi na klęskę przyspieszono aresztowania.

 

Wilku, nie wierz w takie cuda. Jeśli na MU zawiązano jakiś "spisek" (bo czym innym miałoby być stwierdzenie, że upatrzono MU jako pierwszą ofiarę SOPA) to w jaki niby sposób w ciągu paru godzin po tym, jak SOPA straciło częśc poparcia, zdążono przygotować i przeprowadzić wszelkie procedury prawne związane z jego zamknięciem i aresztowaniami w Nowej Zelandii na wniosek USA? Zrobienie tego wszystkiego w kilka godzin jest fizycznie niemożliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat dzień po protestach, gdy coraz więksi gracze zaczęli być przeciwko? Oczywiście, że plan aresztowań był przygotowany wcześniej (choć kwestia nakazów i blokad domen jest tam wyjątkowo sprawna), ale gdyby nie protesty, to byłoby to jedno z pierwszych zwycięstw pod flagą SOPA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wspolczuje tym co nie dawno kupili 'Lifetime' package na MU tak w ogole.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Walka z wiatrakami. Jedynie co tym zyskali to większy zyk dla innych serwisów tego typu swoją drogą już pojawił sie nowy serwis. Zamkną jeden pojawi się 10 nowych. Szkoda tylko pięniedzy podatników i czasu na takie coś. Wszytko idzie do przodu,rozwija się tylko wytwónie zatrzymały gdzieś w XXw. :/ szkoda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym się nie wygra. Piractwo było, jest i zawsze będzie częscią intrnetu tym bardziej teraz gdzie przećietny użytkownik ściąga 700megowy film w 10 min. Wytwórnie powinny iść do przodu. Ja rozumiem każdy chcę zarabiać taka nasza natura ale po jakiego licha wciąż wydawane są płyty DVD ?? Chyba tylko po to żeby można było ściągnąć dobrą jakość ;) Ja osobiście chętnie bym zapłacił za możliwość oglądania lub ścignięcia filmu oczywiście najpierw wersja kinowa żeby nie było ten kto będzie chciał to sobie pójdzie i obejrzy na dużym ekranie.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, jeśli dochodzimy do wniosku, że się nie wygra, to czy oznacza to, że nalezy zalegalizować? Bo to poważny problem - z jednej strony mamy okradanego producenta, z drugiej powszechność procederu i niebezpieczeństwo, że przy okazji walki z piractwem narusza się wolność wypowiedzi (co akurat politykom jest na rękę).

Kolejny problem, który byłby znacznie mniejszy, gdybyśmy nie zgadzali się na ograniczanie wolności i bronili liberalizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli twórcy odpowiadają za własność serwisu tego typu to tym bardziej właścicielom CHOMIKUJ.pl mogłoby się przedstawić zarzut rozpowszechniania pornografii dziecięcej, a może nawet gorsze rzeczy.

W przypadku serwisu Megaupload, rapidshare, fileserve, itp... to jest po prostu paranoja, o ile pamiętam (dawno nie korzystałem) to nie ma tam bardzo rozbudowanego przeglądania wielu folderów, w necie nie można znaleźć linków do całych bilbiotek nielegalnie udostępnionych jak na Chomikuj. IMO w świetle prawa Polskiego (UE ?) nie ma żadnych przeciwskazań do działania takich serwisów (IMO Chomikuj nagina te przepisy, albo wykorzystuje kruczki, luki w prawie.

Aby uzdrowić przepisy wystarczy łatać kruczki, a nie popadać w paranoje jak amerykanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się :) To z łatania biorą się paranoje. Prawa powinny być jasne, proste i napisane tak, by to prawa decydowały, nie ludzie. Łatanie to nic innego jak ich dalsze komplikowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się :) To z łatania biorą się paranoje. Prawa powinny być jasne, proste i napisane tak, by to prawa decydowały, nie ludzie. Łatanie to nic innego jak ich dalsze komplikowanie.

Właściwie to miałem na myśli, nie chodziło mi o dalsze dopisywanie paragrafów tylko o doprecyzowanie głównych formuł ustaw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat dzień po protestach, gdy coraz więksi gracze zaczęli być przeciwko? Oczywiście, że plan aresztowań był przygotowany wcześniej (choć kwestia nakazów i blokad domen jest tam wyjątkowo sprawna), ale gdyby nie protesty, to byłoby to jedno z pierwszych zwycięstw pod flagą SOPA.

Dokładnie do tego wniosku doszedłem, chcieli to zrobić pod lepszym parasolem prawnym, teraz widzą że nie mają na to szans więc zrobili "tradycyjnie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby tak, ale z drugiej strony.... jakiś inny pomysł na walkę z piractwem? Ciężko coś wymyślić innego.

 

Pierwszy który mi przychodzi do głowy – idziemy do kina, płacimy bilet, a przy wyjściu za promocyjną cenę (z naciskiem na promocyjną inaczej nie ma to sensu) dostajemy nośnik z filmem. Może być zabezpieczony, w wersji bez dodatków – kto chce full kupi normalnie. Niby nic, a już mały krok naprzód. Może takie oferty już są, dawno nie byłem w kinie. ;)

 

więc zrobili "tradycyjnie".

 

No właśnie! A skoro można jednak tradycyjnie, to po co te przepisy…? Nie żeby bronić prawa obywateli czy w ogólnym rozumieniu, ale po to by robić dobrze lobbystom. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co to jest "promocyjna cena" skoro na torrentach są filmy, które można kupić za 15-20 pln? Ile ta promocyjna musiałaby wynosić, a ile musiałaby wynosić niepromocyjna dla tych, co chcą kupić film bez pójścia do kina? Piractwo nie jest funkcją ceny, gdyż najwięcej nielegalnych treści ściągają ludzie o wyższych dochodach, a nie niższych. Piractwo jest tylko i wyłącznie funkcją łatwości i ryzyka wpadki. Już tu chyba wspominałem o znajomym, który ma wraz z żoną dochody miesięczne liczone w dziesiątkach tysięcy złotych. Gdy spytałem go, dlaczego nie kupuje filmów, a nielegalnie ściąga, odpowiedział, że nie potrzebuje tylu filmów na płytach. Gdy zapytałem, dlaczego wobec tego nie korzysta z wypożyczalni odpowiedział, że nie chciałoby mu się jeździć do wypożyczalni.

I dokładnie taka sama jest postawa większości ludzi.

Pamiętam początek popularności P2P... argumentem usprawiedliwiającym było, obok gadania o "wysokich cenach", to, że "nie będe kupował płyty, gdy podoba mi się jedna piosenka". Nie wychodząc z domu można kupować pojedyncze utwory na Amazonie. A mimo to.... sam wiesz.

Ci sami ludzie, którym nie szkoda pieniędzy na alkohol czy papierosy nie chcą ich wydawać na płyty. Dlaczego? Przecież nie dlatego, że im brak pieniędzy. A dlatego, że ryzyko wpadki jest minimalne.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie! A skoro można jednak tradycyjnie, to po co te przepisy…? Nie żeby bronić prawa obywateli czy w ogólnym rozumieniu, ale po to by robić dobrze lobbystom. :)

 

Niektórych można, na twórcy Megaupload ciążyło wiele zarzutów z uprzedniej działalności. Wykorzystali to oraz inne argumenty, by uzyskać nakaz zajęcia MU. To nie znaczy, że tak mogą uczynić wobec innych serwisów (gdzie na właścicieli nie ma teczki), albo nawet czy koniec MU jest przesądzony.

 

Zauważ jednakże, że nikt nie powinien świadomie opierać biznes o nieuczciwą działalność. Jeśli mój serwis byłby wykorzystywany do działalności niezgodnej z prawem oraz byłbym tego świadom (a w szczególności gdyby władze mi to uświadomiły), to moim obowiązkiem byłoby dołożyć wszelkich możliwych starań, by ten proceder ukrócić lub wyeliminować. Megaupload miał całkowicie w nosie takie działania, nawet pomimo ustawicznych i bardzo kulturalnych próśb właścicieli praw autorskich. Nie jest zresztą odosobnionym wyjątkiem od reguły, więcej serwisów tak się zachowuje, wiedzą dobrze że czerpią z tego zyski, nawet jeśli tylko z reklam i jest im z tym dobrze, jeśli mogą lawirować prawnie i się wykręcać od odpowiedzialności.

 

Tak więc ciężko tu stawać po czyjejkolwiek stronie w tym akurat sporze.

 

Już tu chyba wspominałem o znajomym, który ma wraz z żoną dochody miesięczne liczone w dziesiątkach tysięcy złotych. Gdy spytałem go, dlaczego nie kupuje filmów, a nielegalnie ściąga, odpowiedział, że nie potrzebuje tylu filmów na płytach. Gdy zapytałem, dlaczego wobec tego nie korzysta z wypożyczalni odpowiedział, że nie chciałoby mu się jeździć do wypożyczalni.

 

Ciężko jeszcze te argumenty jednoznacznie utożsamiać ze skrajnym piractwem. Faktem jest, że nawet kupiony online film wciąż jest nośnikiem i musi zostać przysłany. To nie jest wygoda. Ten powyższy argument uznam za faktyczny dowód tej postawy moralnej, kiedy pojawi się sklep o wygodzie porównywalnej ze ściąganiem, a ludzie "z dochodami" wciąż będą piracić w najlepsze.

A taki sklep / serwis musiałby co najmniej przypominać Steam, tj. skupiać większość rynku. Bo wcale nie jest wygodne surfowanie po 15 serwisach by znaleźć ten jeden film, którego szukamy (nie mówiąc o 15 kontach na każdym z nich).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Gdy spytałem go, dlaczego nie kupuje filmów, a nielegalnie ściąga, odpowiedział, że nie potrzebuje tylu filmów na płytach. Gdy zapytałem, dlaczego wobec tego nie korzysta z wypożyczalni odpowiedział, że nie chciałoby mu się jeździć do wypożyczalni.

I dokładnie taka sama jest postawa większości ludzi.

 

W Polsce chyba tego nie ma jeszcze przynajmniej ja się nie spotkałem a mianowicie o wypożyczanie filmów przez tv. Wiadomo zawsze znajdą się ludzie którzy będą ściągać bo piractwa nie wypelni się do zera ale można robić coś żeby zmniejszyć tą skale nielegalnego pobierania. Oczywiście najłatwiej mówić że to piraci są najgorsi i w ogóle beee ale bierność ze strony wytwórni też swoje robi bo nie można liczyć że zamknięcie jednego serwisu czy nawet kilku co kolwiek zmieni w tej materii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co to jest "promocyjna cena" skoro na torrentach są filmy, które można kupić za 15-20 pln? Ile ta promocyjna musiałaby wynosić, a ile musiałaby wynosić niepromocyjna dla tych, co chcą kupić film bez pójścia do kina?

 

To był tylko szybki przykład, ale jest on przynajmniej wyrazem zainteresowania klientem i daje możliwość marketingu na świeżo zainteresowanym kliencie. Pierw trzeba urobić rynek, pokazać co jest właściwe, a nie wyłącznie grozić sądami i absurdalnymi karami.

 

Gdy spytałem go, dlaczego nie kupuje filmów, a nielegalnie ściąga, odpowiedział, że nie potrzebuje tylu filmów na płytach. Gdy zapytałem, dlaczego wobec tego nie korzysta z wypożyczalni odpowiedział, że nie chciałoby mu się jeździć do wypożyczalni.

 

Poza tym, iż to świadczy o nim, to oznacza także, że tak się nauczył, a złe nawyki trzeba zmieniać, trzeba uświadamiać. Najwyraźniej sposób dystrybucji był nieadekwatny do jego potrzeb i preferuje on dostęp bezpośredni. Więcej przyjaznych rozwiązań VoD/PPV, wypożyczanie/oglądanie przez net na rozsądnych warunkach mogłoby radykalnie zmienić ten trend.

 

Oczywiście inną kwestią jest już oprogramowanie, gdzie ceny bywają skrajne. To mogą zmienić chyba tylko tanie wersje light lub umiejętność faktycznej oceny własnych potrzeb i wykorzystanie darmowych odpowiedników.

 

Nie zapominaj także, że Twój znajomy może i lubuje się w grogu, ale to prawdziwi piraci robią na tym interes.

 

Nie wychodząc z domu można kupować pojedyncze utwory na Amazonie. A mimo to.... sam wiesz.

 

I jakoś Amazon zarabia, jakoś kupowana jest muzyka, książki, iTunes też chodzi, nowe filmy są kręcone, powstaje muzyka. Najwyraźniej problem leży jednak tam gdzie nikt nie patrzy.

 

A dlatego, że ryzyko wpadki jest minimalne.

 

I z tym się zgadzam. Ale winę ponosi dealer, a nie narkoman.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę że wracamy do starej dyskusji o piractwie-jak komuś się chce niech tu wrzuci linki na których się o to spieraliśmy. sprawa jest o tyle zawiła że rzeczy się nie kradnie a kopiuje bez zgody twórcy, spotkałem się z liberałami nie uznającymi istnienia czegoś takiego jak prawo autorskie-jest to powiązane z "naukowo-obiektywnym" podejściem opisującym świat a nie oceniającym go-jeśli jestem w stanie coś od kogoś odgapić to nie zabieram mu niczego materialnego tylko samą ideę, a ta wedle takiego podejścia nie może stanowić własności. Do tego można dodać moim zdaniem słuszny argument że ochrona praw aktorskich spowalnia rozwój nas wszystkich. Oczywiście można sądzić że idee są jednak własnością wymagającą ochrony-np. ostatnio wrzuciłem do neta książkę i jakby ktoś jej fragmenty użył jako własne to chciałbym żeby to wyszło na jaw, przy czym jeśli ten ktoś by na tym zarobił to nie bardzo rozumiem czemu miałbym za to jakąś rekompensatę finansową otrzymać, skoro to on potrafił z tego zrobić pieniądze a nie ja. Sprawa nie jest łatwa do przesądzenia i nie w 100% jestem po stronie piratów (trochę jak z aborcją :) ). A co do narkomanii w poście powyżej to winę ponosi alkoholowa większość która ksenofobicznie prześladuje mniejszości, pozbawiając je prawa do samodecydowania o sobie,chociaż nikomu nie robią krzywdy i nie łamią aksjomatu o nieagresji.

do poczytania http://static.thepiratebay.org/legal/sopa.txt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz jest też ACTA... I sprzeciw w związku z tym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spotkałem się z liberałami nie uznającymi istnienia czegoś takiego jak prawo autorskie

 

To dziwni liberałowie, bo własność jest jednym z elementów liberalizmu. Prawo autorskie jest niczym innym jak własnością intelektualną (w kontekście jego ochrony).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To dziwni liberałowie, bo własność jest jednym z elementów liberalizmu. Prawo autorskie jest niczym innym jak własnością intelektualną (w kontekście jego ochrony).

 

Jestem prawie pewien, że czytałem negatywne opinie JKM na temat patentów i ochrony IP w ogólności.

Zdaje się, że z ultraliberalnego punktu widzenia albo dyskontujesz przewagę czasową albo nie.

Na pewno krótki okres ochrony uzdrowiłby sytuację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patenty to trochę inna bajka. JKM nie twierdził (przynajmniej mi o tym nie wiadomo), że ochrona powinna zniknąć, a wprost przeciwnie. Wskazuje się też przejście z odpowiedzialności karnej na cywilną.

 

http://www.libertari...-libertarianami

 

Może zmienił poglądy. Na pewno postulował traktowanie utworu jak wynalazku. Miało to uprościć prawo. Na pewno nie zmienił się pogląd co do czasu ochrony: maksimum 11 lat. Ja też, szczerze mówiąc, nie widzę powodu dla którego jednorazowa męka twórcza miałaby być nagradzana przez 75 kolejnych lat.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Sędzia Judith Potter orzekła, że sądowy nakaz zajęcia pieniędzy, pojazdów i posiadłości Kima Dotcoma jest nieważny,i nie powinien zostać wydany i nie niesie ze sobą skutków prawnych.
      Właściciel Megaupload może zatem spodziewać się, że jego własność zostanie mu zwrócona, a konta odblokowane, gdyż policja i prawnicy z rządowego biura prawnego popełnili poważny błąd proceduralny.
      Sędzie Potter stwierdziła, że komisarz Peter Marshall złożył do sądu wniosek o taki typ nakazu zajęcia majątku, który nie dawał Dotcomowi możliwości przygotowania obrony. Już po policyjnej akcji i aresztowaniu Dotcoma Marshall zorientował się, że popełnił pomyłkę i wystąpił o właściwy nakaz. Został on wydany, ale tylko tymczasowo. Dlatego też sędzia Potter wkrótce będzie musiała orzec, czy błąd policji oznacza, iż Dotcomowi należy zwrócić majątek.
      Już 30 stycznia do sądu trafiła informacja z rządowego biura prawnego, które przygotowuje takie wnioski, iż popełniono błąd proceduralny.
      Jako, że sąd wydał wspomniany już właściwy nakaz, śledczy twierdzą, że dowodzi to, iż pierwotna pomyłka niczego nie zmienia. Innego zdania są obrońcy Dotcoma. Ich zdaniem majątek mężczyzny powinien zostać mu zwrócony, gdyż został zajęty bezprawnie.
      Profesor Ursula Cheer z Canterbury University mówi, że prawo dopuszcza pomyłki, a powyższa sprawa może stać się drugim poważnym zwycięstwem Dotcoma - pierwszym było jego zwolnienie z aresztu - pod warunkiem, iż jego prawnicy udowodnią policji złą wolę.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      MPAA, amerykańskie stowarzyszenie przemysłu filmowego, które w głównej mierze przyczyniło się do zamknięcia Megaupload, wzięło na celownik kolejny serwis. Do sądu okręgowego na Florydzie trafił wniosek o wydanie nakazu zamknięcia Hotfile. Działa on na podobnych zasadach jak Megaupload, a MPAA twierdzi, że ponad 90% przechowywanych tam materiałów stanowią treści chronione prawami autorskimi. Co ciekawe, to niepierwsze starcie Hotfile z przemysłem filmowym. W ubiegłym roku serwis zapowiedział, że pozwie do sądu firmę Warner Bros., gdyż miała ona naruszyć zasady korzystania z narzędzi antypirackich Hotfile doprowadzając do usunięcia z serwisu treści, do których nie posiadała praw.
      MPAA od lat prowadzi działania mające nakłonić władze i prawodawców, że serwisy umożliwiające hostowanie i współdzielenie plików powinny być zamykane. Teraz, niewątpliwie zachęcona skutecznym zamknięciem Megaupload, organizacja postanowiła udać się do sądu. MPAA twierdzi, że Hotfile celowo zachęca użytkowników do nielegalnego dzielenia się chronionymi prawem treściami oraz im w tym pomaga. Prawnicy Hotfile odpowiadają, że zasady działania serwisu są zgodne z  opracowaną przez Bibliotekę Kongresu ustawą DMCA.
      Jeśli jednak MPAA udowodni, że serwis celowo umożliwia łamanie prawa, sąd prawdopodobnie nakaże jego zamknięcie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Megaupload został zamknięty przez władze Nowej Zelandii na wniosek amerykańskich organów ścigania. Kim Dotcom, jego założyciel, poinformował, że wśród użytkowników serwisu znajdowało się wielu urzędników amerykańskiego rządu.
      Prawnicy Megaupload ciężko pracują, by użytkownicy odzyskali dostęp do swoich danych. Prowadzimy negocjacje, by mogli oni odzyskać dane. I wiecie co. Odkryliśmy, że wielu użytkowników Megaupload to amerykańscy urzędnicy rządowi, wśród nich pracownicy Departamentu Sprawiedliwości i Senatu - powiedział Dotcom.
      Za użytkownikami Megaupload wstawiła się też organizacja Electronic Frontier Foundation, która prowadzi stronę MegaRetrieval w odzyskaniu dostępu do danych.
      Megaupload pozwalał użytkownikom na przechowywanie na swoich serwerach ich własnych plików. Oczywiście znaczną część stanowiły pliki naruszające prawa autorskie, jednak nie wszyscy użytkownicy łamali prawo.
      Po aresztowaniu Dotcoma i zamknięciu serwisu użytkownicy stracili dostęp do swoich plików. Co prawda serwery, na których są przechowywane dane zostały już dawno przeszukane i firmy hostujące mogą zrobić z nimi co chcą, jednak domena Megaupload.com została przejęta przez amerykańskie organa ścigania. Firmy hostujące dotychczas Megaupload zgodziły się przez jakiś czas nie kasować danych, mimo że nie otrzymują już pieniędzy za ich przechowywanie. Obecnie trwają starania o to, by użytkownicy mogli przynajmniej przenieść pliki na swoje własne dyski. Ich udostępnienie nie będzie jednak proste. Uruchomienie domeny, która pozwoli na dostęp do tych plików może skończyć się jej ponownym zablokowaniem, jeśli będzie ona oferowała materiały naruszające prawa autorskie.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...