-
Similar Content
-
By KopalniaWiedzy.pl
Medycyna jest dynamicznie rozwijającą się branżą. W ostatnich latach wiele zmieniło się dzięki cyfryzacji. W artykule chcielibyśmy przedstawić najważniejsze fakty i informacje dotyczące digitalizacji tego właśnie sektora.
Zrównoważona opieka zdrowotna
Wraz ze wzrostem średniej długości życia stale rośnie liczba osób żyjących z chorobami przewlekłymi. Doprowadziło to do znacznego wzrostu kosztów świadczeń zdrowotnych. Z kolei te zmiany w sektorze opieki zdrowotnej przyczyniły się do coraz większego przechodzenia na cyfrowe podejście do opieki zdrowotnej w zakresie leczenia. Przełomowe technologie otwierają nową erę inteligentnej opieki, na przykład za pomocą urządzeń do samodzielnego monitoringu stanu zdrowia.
Platformy cyfrowe mogą pomóc pacjentom w szybszym dostępie do usług opieki zdrowotnej, poprawiając tym samym jakość leczenia, a także prognozy dotyczące ich problemów zdrowotnych. Aplikacje te pomogły również zmniejszyć obciążenie pracowników służby zdrowia oraz placówek. Wszystko dzięki cyfryzacji, która stworzyła wiele nowych możliwości.
Zapobieganie przed leczeniem
Technologie cyfrowe wspierające zdrowie mogą pomóc pacjentom w radzeniu sobie z ich problemami zdrowotnymi poprzez regularne monitorowanie ich objawów. Taki monitoring jest narzędziem, które może pomóc we wczesnym wykrywaniu oznak rozwoju i progresji choroby, zanim dojdzie do znacznego uszkodzenia zdrowych tkanek, takich jak płuca.
Wczesne wykrywanie pierwszych symptomów poprzez samoopiekę za pomocą cyfrowych platform zdrowotnych może pozwolić pacjentom uniknąć poważnych komplikacji i zapobiec nieodwracalnemu zagrożeniu ich zdrowia. Przykładem jest technologia obrazowania siatkówki, która pomaga wykryć początek retinopatii cukrzycowej.
Właśnie z tego powodu cyfrowe platformy do monitoringu zdrowia mają ogromną wartość, szczególnie dla pacjentów. Z kolei wczesne wykrycie choroby pomaga także lekarzom, którzy mogą odpowiednio wcześnie zareagować, tym samym zwiększając szanse pacjenta na sprawne dojście do zdrowia.
Lepsza relacja pomiędzy pacjentem a lekarzem
Angażowanie się w cyfrowe systemy opieki zdrowotnej może ułatwić pacjentom nawiązanie kontaktu z ich świadczeniodawcami. Szczególnie w sektorze prywatnym widać, jak dobra może być współpraca pacjenta z lekarzem. Bezpośredni, szybki i wspólny dostęp do informacji o stanie ich zdrowia może pomóc pacjentom rozwinąć poczucie partnerstwa i zwiększyć ich zaufanie do lekarza i leczenia. Może również pomóc w utrzymaniu przejrzystości relacji na linii pacjent-lekarz.
Informacje te mogą przedstawiać jasny profil czynników, które mogą mieć wpływ na rokowanie pacjenta. Może to pozwolić lekarzom na zalecenie zmian w leczeniu, diecie i stylu życia w celu dalszej poprawy rokowań. Im bardziej aktualne dane, tym lepszą decyzję mogą podjąć lekarze.
Dodatkowo przydatne są również portale pokroju e-recepta.net. Dzięki nim możemy szybko zareagować i zdobyć receptę bez konieczności stania w kolejce do lekarza. Wystarczy z elektroniczną receptą udać się do apteki. Miejmy jednak na uwadze to, że branie każdego leku powinno być wcześniej skonsultowane z lekarzem.
Zmniejszenie obciążeń administracyjnych
Najnowsze innowacje w cyfrowym systemie opieki zdrowotnej mają na celu zmniejszenie obciążeń administracyjnych pracowników służby zdrowia oraz powtarzalnych aspektów zadań, które muszą wykonywać.
Główną zaletą nowatorskich cyfrowych systemów opieki zdrowotnej jest zmniejszenie kosztów oraz zwiększenie dostępności lekarzy dla pacjentów. Lekarzom zdecydowanie łatwiej monitoruje się stan zdrowia pacjentów, gdy nie muszą tyle czasu poświęcać obowiązkom administracyjnym.
Jest to szczególnie ważne dla klinik i pacjentów znajdujących się na obszarach wiejskich oraz dla pacjentów opieki domowej, dla których podróż jest trudna lub kosztowna. Dzięki cyfryzacji lekarz może otrzymać kluczowe informacje drogą zdalną.
Narzędzia cyfrowe zapewniają świadczeniodawcom całościowy obraz stanu zdrowia pacjenta dzięki łatwemu dostępowi do danych. Mogą również pozwolić pacjentom uzyskać lepszą kontrolę nad swoim zdrowiem, ponieważ uzyskanie istotnych informacji jest proste i przejrzyste.
Lepsza efektywność leczenia
Cyfrowe systemy opieki zdrowotnej oferują lekarzom możliwości poprawy wyników medycznych i skuteczności leczenia w czasie rzeczywistym poprzez zapewnienie szybkiego dostępu do danych pacjenta w formacie, który można łatwo zinterpretować, z większą jasnością i dokładnością.
Cyfryzacja pomogła obniżyć koszty ogólnych zabiegów, wspierając zdolność pacjenta do samoopieki za pomocą aplikacji, które mogą monitorować jego parametry zdrowotne. Dodatkowo oszczędzają również kliniki, które wydają mniejsze pieniądze na obsługę administracyjną.
Cyfrowe technologie medyczne mogą umożliwić pacjentom podejmowanie świadomych decyzji dotyczących ich zdrowia. Mogą ułatwić wczesną diagnozę, profilaktykę i leczenie chorób przewlekłych poza tradycyjnymi placówkami opieki zdrowotnej. Takie rozwiązania są coraz częściej stosowane na całym świecie, ponieważ skuteczna profilaktyka potrafi dać naprawdę wiele.
Do tego digitalizacja usprawnia też najprostsze procesy. Dziś zwolnienie lekarskie online nikogo już nie dziwi.
Medycyna spersonalizowana do potrzeb pacjenta
Pacjenci mogą korzystać z cyfrowych technologii zdrowotnych do zarządzania i śledzenia swoich działań związanych z dobrym samopoczuciem. Technologie te obejmują korzystanie z urządzeń, takich jak smartfony, aplikacje internetowe i sieci społecznościowe, które mogą pomóc w personalizacji planów leczenia pacjentów w oparciu o ich konkretne dolegliwości i parametry zdrowotne.
Dlaczego cyfryzacja medycyny jest tak ważna?
Urządzenia medyczne mają możliwość komunikowania się z innymi systemami i urządzeniami. Dzięki bezpiecznemu udostępnianiu danych między platformami pacjenci i lekarze mogą uzyskać lepszy całościowy obraz stanu zdrowia każdej osoby. Rozwiązania oparte na chmurze, które udostępniają dane, będą wielką rewolucją, która naprawdę wprowadzi opiekę zdrowotną na wyższy poziom.
Oczekuje się, że postęp w dziedzinie cyfryzacji medycyny ograniczy rosnącą zachorowalność na kilka chorób, umożliwiając pacjentom samodzielne monitorowanie stanu zdrowia i zapewniając lekarzom łatwiejszy dostęp do danych pacjentów.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Za pomocą dronów i sygnałów dźwiękowych można ratować nosorożce przed kłusownikami. Naukowcy z University of Brighton proponują, by wykorzystać tego typu rozwiązania do przepędzania zwierząt z terenów, gdzie aktywnie działają kłusownicy.
Dzięki międzynarodowym wysiłkom populacja białego nosorożca południowego wzrosła w ciągu 100 lat do obecnych około 20 000 osobników,. Niestety, każdego roku kłusownicy zabijają ponad 1000 tych zwierząt. Tradycyjne metody ochrony, takie jak piesze i zmotoryzowane patrole obszarów chronionych są bardzo kosztowne. Stąd też pomysł na wykorzystanie nowoczesnych technologii.
Samuel Penny i jego koledzy z Brighton postanowili sprawdzić, czy zapachy, drony lub dźwięki mogą odstraszać nosorożce od pojawiania się na niektórych obszarach. Wybrali grupę nosorożców z prywatnego rezerwatu w RPA i czterokrotnie poddali je działaniu każdego ze wspomnianych stymulantów, sprawdzając, jaki będzie tego skutek. Okazało się, że nalepiej sprawdzały się drony oraz syreny. Samice z młodymi uciekały przed dronami, nawet gdy znajdowały się one 100 metrów nad ziemią. Naukowcy uważają, że drony można wykorzystać do odstraszania zwierząt z miejsc, gdzie są szczególnie narażone, na przykład od budynków i dróg w czasie pełni. Z kolei syreny można by montować na samochodach strażników i przeganiać zwierzęta zbliżające się do granic rezerwatu, by go nie opuściły.
Stwierdziliśmy, że drony są znacznie bardziej efektywne niż syreny w manipulowaniu ruchem nosorożców. Głównie dlatego, że mają większy zasięg i pozwalają na śledzenie zwierząt na długich dystansach. Ich zdolności manewrowe umożliwiają też lepsze kontrolowanie ruchów zwierząt. Można dzięki temu zarządzać nimi jak stadem, mówi Penny.
Co interesujące, zapach chili, o którym wiadomo, że dobrze działa w przypadku słoni, małp i niedźwiedzi, był tutaj bezużyteczny. "Nosorożce żuły liny nasączone olejem z chili. W ich przypadku chili działa przyciągająco, a nie odstraszająco", dodaje uczony.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Podejrzewa się, że w wyniku zatrucia pestycydem (fipronilem) w winiarskim regionie RPA koło Kapsztadu zginęło ok. 1-1,5 mln pszczół.
Fipronil jest dla owadów wysoce toksyczny. W Europie jego zastosowanie zostało ograniczone w 2013 r. Po wejściu w życie ograniczeń fipronil może być używany wyłącznie do nasion upraw szklarniowych, a na polach w przypadku porów, szalotki, cebuli oraz warzyw kapustnych, bo ich zbiory odbywają się przed okresem kwitnienia.
Brendan Ashley-Cooper, wiceszef Western Cape Bee Industry Association, ujawnia, że katastrofa dotknęła ok. 100 jego uli, czyli inaczej mówiąc, ok. 35-40% z tych zlokalizowanych w dotkniętych obszarach.
Choć fipronil jest od dawna używany przez winiarzy z okolic Kapsztadu do kontroli populacji mrówek, pierwszy raz się zdarzyło, by insektycyd był podejrzewany o uśmiercenie pszczół. Ashley-Cooper dodaje, że prowadzone są dalsze testy, a z pszczelarzami współpracują zarówno właściciele winnic, jak i przedstawiciele rządu.
Ashley-Cooper wyjaśnia, że zgony stwierdzono u pszczół dzikich i hodowlanych. Tydzień temu zaczęły się telefony z informacjami o martwych pszczołach przy wejściu do ula.
Mimo że nie wiadomo, ile pszczół występuje w RPA, wg niego, zgony nie będą miały znaczącego wpływu na ogólną populację.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Jak poradzić sobie z pochodzącą z Afryki palczatką Andropogon gayanus, która zasila pożary sawann na północy Australii? Skoro jest ona za duża dla miejscowych torbaczy, np. kangurów, i dla bydła, należy sprowadzić słonie, a może nawet nosorożce. Tak przynajmniej uważa prof. David Bowman z Uniwersytetu Tasmańskiego, co jak łatwo się domyślić, wywołało burzliwe dyskusje w środowisku naukowym.
Jak napisał Bowman w artykule opublikowanym w Nature, wprowadzenie dzikich słoni do Australii może się wydawać absurdem, ale inną metodą kontrolowania [inwazyjnej] trawy byłoby użycie chemii albo fizyczne oczyszczenie gruntu, co mogłoby zniszczyć habitat.
Badacz z antypodów uważa, że skorzystanie z pomocy dużych roślinożerców byłoby nie tylko bardziej praktyczne, ale i tańsze. Co więcej, pozwoliłoby chronić zwierzęta, które przez kłusownictwo w rodzimych środowiskach są narażone na wyginięcie.
Problemy, które Bowman proponuje rozwiązać sprowadzeniem słoni, narosły w wyniku zmian wywołanych dwiema falami ludzkiej migracji: 1) przodków aborygenów ok. 50 tys. lat temu, którzy przyczynili się do stopniowego zaniku megafauny oraz 2) europejskich osadników kilkaset lat temu.
Najpierw wybito megafaunę, a później przybysze ze Starego Kontynentu przywieźli ze sobą (celowo lub przez przypadek) króliki, świnie, wielbłądy, szczury czy agi. Obce gatunki próbowano okiełznać na wiele różnych sposobów, żaden nie okazał się jednak w pełni skuteczny. Wg Bowmana, Australijczycy zajmują się problemami wybiórczo, co powoduje jeszcze większy chaos.
Sięgająca nawet 4 m palczatka A. gayanus porasta Queensland i Terytorium Północne. Ze względu na rozmiary wygrywa konkurencję z rodzimymi gatunkami. W różnych rejonach stosowano już koszenie i herbicydy, ale nie dość intensywnie i konsekwentnie, by zrobić na A. gayanus większe wrażenie... Zbyt duża dla kangurów i bawołów trawa jest dla słoni afrykańskich czymś zwyczajnym. Wyobraźmy sobie wysterylizowanego słonia z obrożą GPS. Cały czas wiedzielibyśmy, gdzie jest. W dodatku nie mógłby się rozmnażać.
Bowman proponuje, by w sprawę zaangażować aborygenów, którym pozwolono by polować na część z wprowadzanych do środowiska zwierząt oraz wywoływać kontrolowane pożary lasów i sawann. Wg niego, tego typu działania miałyby również charakter prozdrowotny, ponieważ zachęcałyby nękanych chorobami aborygenów do ruchu. Nawet gdyby projekt ze słoniami nigdy się nie rozpoczął, biolog uważa, że warto zachęcać ich do polowania na wielbłądy (przypomnijmy, że w zeszłym roku Australia rozważała wybicie całej populacji wielbłądów, by ograniczyć emisję gazów cieplarnianych).
-
By KopalniaWiedzy.pl
Chcąc nagłośnić fakt, że we wszystkich restauracjach wprowadzono menu w języku Braille'a, Wimpy, sieć fast foodów z RPA, uciekła się do ciekawej reklamy. Widać na niej kucharza, który cierpliwie, ziarenko po ziarenku, rozkłada na 15 bułkach ziarna sezamu, tak by utworzyły wiadomości dla niewidomych w alfabecie Braille'a.
Komunikaty są bardzo różne, np. burger dla ciebie ze 100-procentowej wołowiny. Wimpy dostarczyło hamburgery przygotowane ze specjalnie udekorowanych bułek do 3 największych instytucji dla niewidomych w RPA. Reakcje osób, którym je podano, nagrano i wpleciono w spot.
-
-
Recently Browsing 0 members
No registered users viewing this page.