Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Gates w Pekinie o... energii jądrowej

Rekomendowane odpowiedzi

Bill Gates prowadzi z chińskim rządem rozmowy w sprawie... rozwoju energetyki jądrowej. Założyciel Microsoftu jest jednym z głównych inwestorów w firmie Terrapower, która ma zamiar budować zmodyfikowane przez siebie reaktory z falą wędrującą (TWR - travelling wave reactor).

Gates ocenia, że w prace badawcze nad reaktorem trzeba będzie w ciągu pięciu najbliższych lat zainwestować nawet miliard dolarów. Chcemy, by reaktor był bardzo tani w utrzymaniu, bardzo bezpieczny oraz generował bardzo mało odpadów - powiedział Gates podczas spotkania w chińskim Ministerstwie Nauki i Technologii.

 

Rozmowy z Chińczykami są na bardzo wczesnym etapie. Terrapower prowadzi też negocjacje z Rosją i Indiami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czym tak właściwie różni się ten reaktor z "falą wędrującą" od reaktora powielającego, prędkiego lub reaktorów, w których paliwo było w postaci "grafitowych kul"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Bill Gates poinformował, że ma zamiar stopniowo wycofywać się z pracy w Microsofcie. Chce więcej czasu poświęcić pracy w fundacji, którą prowadzą razem z żoną.
      Już w tej chwili zrezygnował ze stanowiska głównego architekta oprogramowania, które przejmie Ray Ozzie. Jeszcze przez dwa lata będzie pracował jako zatrudniony na pełnym etacie pracownik i przewodniczący rady nadzorczej swojej firmy. W ciągu tych dwóch lat stopniowo będzie przekazywał swoje obowiązki innym osobom.
      Na stanowisku głównego architekta oprogramowania już teraz zastąpi go Ozzie, twórca IBM-owskiego Lotus Notes i dotychczasowy prezes ds. technicznych. Za dotychczasowe obowiązki Gatesa obejmujące sprawy badawcze i rozwojowe będzie natomiast odpowiedzialny Craig Mundie, prezes ds. zaawansowanych strategii i polityki. Przez rok obaj panowie będą ściśle współpracowali i dzielili swe stanowiska z Gatesem, a po dwunastu miesiącach ich bezpośrednim przełożonym stanie się prezes Microsoftu, Steve Ballmer.
      Bill Gates wyjaśnił, że dotychczas na pełnym etacie pracował w Microsofcie, a część swojego czasu poświęcał Fundacji Billa i Melindy Gatesów. Obecnie chciałby odwrócić swoje priorytety i bardziej zaangażować się w działalność charytatywną.
      Fundacja Billa i Melindy Gatesów to największa tego typu organizacja w historii. Zarządza ona majątkiem o wartości 29 miliardów dolarów, a państwo Gates wydają na działalność charytatywną wielokrotnie więcej niż niejedno duże państwo. Fundacja finansuje setkami milionów dolarów badania nad szczepionkami przeciwdziałającymi chorobom, które trapią kraje Trzeciego Świata, takimi jak malaria czy gruźlica. Pieniądze przekazywane są również na edukację w krajach Trzeciego Świata i pomagają na bieżąco ofiarom kataklizmów. Gatesowie wspomagają również muzea, w których można zobaczyć historyczne już modele komputerów. Jedną z najbardziej znanych inicjatyw Fundacji jest warty 500 milionów dolarów program Grand Challenges, w ramach którego Gatesowie płacą najlepszym naukowcom na świecie m.in. za prace nad szczepionką, do przechowywania której nie jest potrzebna lodówka, a do użycia nie trzeba dysponować igłą.
      W uznaniu ich zasług magazyn "Time" przyznał w ubiegłym roku państwu Gatesom, oraz wokaliście U2 Bono, tytuł ludzi roku.
      Informując o swoich najnowszych decyzjach Bill Gates powiedział, że jego rola w firmie zmieniła się znacząco od czasu, gdy ją zakładał. Na początku musiał sprawdzać każdą linię kodu tworzoną przez programistów oraz osobiście rozpatrywał każde podanie o przyjęcie do pracy. Obecnie, jak mówi, wciąż lubi mieć wpływ na najważniejsze decyzje, ale chciałby złożyć je w ręce innych.
      Świat wykazuje tendencję do nieproporcjonalnie dużego skupiania się na mojej osobie – powiedział Gates.
      Nathan Myhrvold, szef firmy Intellectual Ventures i były szef naukowy Microsoftu uważa, że pomimo rezygnacji ze stanowisk Gates nadal będzie miał olbrzymi wpływ na swój koncern. Zatrudnienie na część etatu Billa Gatesa to tak jak praca na cały etat dla kogokolwiek innego w przemyśle komputerowym. Pamiętam, gdy się ożenił. Ludzie mówili, że to spowoduje, iż Gates będzie mniej się zajmował firmą. Tak się nie stało – powiedział Myhrvold.
      Poprzednia tak wielka zmiana w kierownictwie Microsoftu miała miejsce w 2000 roku, gdy Gates niespodziewanie oświadczył, że rezygnuje z funkcji prezesa firmy na rzecz Steve'a Ballmera.
       

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Współzałożyciel Microsoftu, Bill Gates, zrezygnował z zasiadaniu w Radzie Dyrektorów koncernu. Biznesmen chce jeszcze więcej czasu poświęcać pracy dla Fundacji Billa i Melindy Gatesów, drugiej największej organizacji charytatywnej na świecie. Fundacja zajmuje się głównie pracami na rzecz ochrony zdrowia, rozwoju, edukacji i coraz bardziej angażuje się w walkę z globalnym ociepleniem.
      Po odejściu Gatesa Rada Dyrektorów Microsoftu będzie składała się z 12 osób.
      Bill Gates i Paul Allen założyli Microsoft w 1975 roku. W 1983 roku u Allena zdiagnozowanoa chłoniaka Hodgkina. Zrezygnował on wówczas z codziennej pracy w Microsofcie, zostając wiceprzewodniczącym zarządu. Zajął się głównie działalnością charytatywną. Zmarł w 2018 roku.
      Pod rządami Gatesa Microsoft stał się największą firmą software'ową na świecie. Gates był dyrektorem wykonawczym koncernu do roku 2000. Na stanowisku tym zastąpił go Steve Ballmer. Gates był przewodniczącym Rady Dyrektorów, ale coraz więcej czasu poświęcał Fundacji Gatesów. W 2014 roku CEO Microsoftu został Satya Nadella. Gates zrezygnował z funkcji dyrektora. Teraz odszedł z Rady.
      Gates pozostaje też największym indywidualnym udziałowcem Microsoftu. Obecnie ma nieco ponad 1% akcji. Stopniowo je wyprzedaje, by finansować swoją fundację i inne organizacje charytatywne.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Bill Gates powiedział, że Windows mógłby stać się dominującym systemem operacyjnym na smartfonach, gdyby nie postępowanie antymonopolowe toczone przeciwko Microsoftowi przez Departament Sprawiedliwości. Nie ma wątpliwości, że postępowanie antymonopolowe było szkodliwe dla Microsoftu. Bylibyśmy bardziej skupieni na rozwoju systemu operacyjnego dla telefonów i gdyby nie to postępowanie dzisiaj świat używałoby Windows Mobile a nie Androida, powiedział Gates podczas organizowanej przez New York Times'a konferencji DealBook.
      Komentarz Gatesa sugeruje, że duże postępowania antymonopolowe szkodzą nawet największym koncernom. Warto tutaj zwrócić uwagę, że niedawno Izba Reprezentantów rozpoczęła śledztwo antymonopolowe przeciwko Facebookowi, Departament Sprawiedliwości prowadzi postęowanie przeciwko Alphabetowi (Google). Ponadto Sąd najwyższy USA zgodził się rozpatrzyć sprawę przeciwko Apple'owi, a Unia Europejska prowadzi postępowanie ws. Amazona.
      Byliśmy tak blisko. Jednak byłem za mało skupiony. Zepsułem to z powodu roztargnienia, przyznaje Gates. Dodaje, że Microsoft spóźnił się o trzy miesiące z przygotowaniem systemu. Gdyby nie to, Motorola używałaby go na wszystkich swoich telefonach. Już przed paroma miesiącami Gates mówił, że największym błędem Microsoftu była porażka na rynku systemów mobilnych.
      Założyciel Microsoftu przyznał też, że gdyby nie sprawa antymonopolowa, to nie zrezygnowałby z funkcji dyrektora wykonawczego. Przypomnijmy, że Departament Sprawiedliwości rozpoczął postępowanie w roku 1998, a Gates zrezygnował w roku 2000. Jego następcą został Steve Ballmer, który musiał przeprowadzić firmę przez postępowanie antymonopolowe. Gates stwierdził, że odejście na wcześniejszą emeryturę było dobre dla niego, gdyż może więcej czasu spędzać z rodziną i zajmować się Fundacją Billa i Melindy Gatesów.
      Warto tutaj przypomnieć, że senator Elizabeth Warren, która walczy o nominację prezydencką z ramienia Partii Demokratycznej, zapowiada, że chciałaby doprowadzić do podziału takich firm jak Google, Amazon czy Facebook. Byłem przeciwny podziałowi Microsoftu i nie życzę tego nikomu, stwierdził Gates. Dodaje przy tym, że nigdy nie rozmawiał z Warren. Nie wiem, na ile ma ona otwarty umysł ani czy w ogóle rozmawiałaby z kimś, kto ma olbrzymie pieniądze.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Firma Terrapower, w którą zainwestowali Nathan Myhrvold i Bill Gates, jest coraz bliżej zbudowania nowatorskiego reaktora atomowego typu TWR (travelling wave reactor - reaktor z falą wędrującą). O tym, jak wygląda koncepcja tego typu reaktora, informowaliśmy przed dwoma laty. Dość przypomnieć, że jest to reaktor, który sam dla siebie produkuje paliwo, dzięki czemu teoretycznie może działać przez setki lat. Jest urządzeniem znacznie bezpieczniejszym i tańszym w eksploatacji niż obecne elektrownie atomowe.
      Terrapower rozpoczęła prace nad reaktorem w 2006 roku. W międzyczasie projekt zmieniono tak, że stało się on bardziej podobny do konwencjonalnych reaktorów, dzięki czemu będzie łatwiejszy w budowie. Terrapower obliczyła też już dokładne parametry reaktora. Firma planuje, że w 2016 roku rozpocznie budowę 100-magawatowego TWR, a urządzenie podejmie pracę w roku 2020 i ma działać przez 40-60 lat bez konieczności wymiany paliwa.
      Największym problemem są koszty budowy reaktora. TWR ma olbrzymie zalety, jednak na jego budowę trzeba prawdopowodnie wydać tyle samo pieniędzy, co na budowę konwencjonalnego reaktora.
      W oryginalnej koncepcji TWR reakcja rozpoczyna się na jednym końcu reaktora i powoli, w tempie około 1 centymetra na rok, przesuwa się - stąd mowa o „wędrującej fali" - na jego drugi koniec. W zmodernizowanym projekcie Terrapower zaproponowano, by reakcja rozpoczynała się w centrum reaktora. Urządzenie zostanie wypełnione prętami paliwowymi z uranem-235, które zostaną otoczone prętami z uranem-238. Gdy reakcja się rozpocznie, w tych prętach z uranem-238, które są najbliżej prętów z uranem-235 przemiana uranu w pluton zajdzie w pierwszej kolejności. To z kolei spowoduje zapoczątkowanie reakcji w sąsiednich prętach. Gdy paliwo w prętach położonych najbliżej centrum zostanie wypalone, zdalnie sterowane urządzenie przesunie je na obrzeża rdzenia reaktora, a reszta prętów, w tym te, w których reakcja już się rozpoczęła, zostaną przesunięte bliżej środka.
      Mimo, że system taki wydaje się bardziej skomplikowany od pierwotnej koncepcji, jest w rzeczywistości prostszy. Ciepło jest w nim bowiem generowane zawsze w tym samym miejscu reaktora, a zatem łatwiej jest je wykorzystać do produkcji elektryczności.
      Jednym z najpoważniejszych problemów jest brak odpowiedniego materiału do produkcji prętów paliwowych. Obecnie używana stal nie jest w stanie wytrzymać dziesiątków lat promieniowania. Może puchnąć i zamknie przestrzenie pomiędzy prętami, którymi przepływa chłodziwo. Eksperci z Terrapower mówią, że stal, która miałaby wytrzymać 40 lat musi być dwu- lub trzykrotnie bardziej wytrzymała niż obecnie. Inżynierowie wykorzystują modele komputerowe do przewidywania zachowań materiałów. Jeśli dowiedzą się dzięki nim, jak bardzo stal może puchnąć, niewykluczone, że zwiększą odległości pomiędzy prętami.
      Terrapower prowadzi obecnie negocjacje z partnerami z Chin, Rosji i Indii, z którymi chce wybudować pierwszy TWR.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jak donosi BBC, za decyzją Microsoftu o przejęciu Skype'a stał sam Bill Gates. To właśnie on zarekomendował zarządowi firmy taki ruch i naciskał na podjęcie odpowiednich decyzji. Myślę, że to świetny interes dla Skype'a. I myślę, że to świetny interes dla Microsoftu - powiedział Gates dziennikarzom BBC.
      W udzielonym wywiadzie Gates wspomniał o tym, że dzięki przejęciu Skype'a przez Microsoft będziemy mogli spodziewać się znacznego ulepszenia usług wideokonferencyjnych. Tymczasem, jak pisze na swoim blogu Kevin Fox, główny architekt Mozilli ds. doświadczenia użytkownika, połączone siły Microsoftu, Nokii i Skype'a mogą posłużyć do rzucenia wyzwania... operatorom telefonii komórkowej.
      Fox zauważa, że mimo olbrzymiego postępu technologicznego, sam sposób nawiązywania połączeń nie zmienił się od czasu pojawienia się telefonii komórkowej. Nie możemy np. sprawdzić dostępności osoby, do której chcemy zadzwonić, zanim nie wykręcimy numeru. Nie możemy sprawdzić, kto do nas dzwoni, jeśli nie mamy już tej osoby wpisanej do książki telefonicznej. Nie jesteśmy w stanie ustawić automatycznie swojej dostępności dla dzwoniących w zależności np. od pory dnia, lokalizacji czy tego, co robimy w danej chwili z telefonem komórkowym. Kontrola sposobu nawiązywania połączeń znajduje się, jak zauważa Fox, całkowicie w rękach operatorów.
      Aby stworzyć całkowicie nowy model telefonii mobilnej musisz kontrolować sprzęt, oprogramowanie i operatora - pisze Fox. Microsoft ma dobry mobilny system operacyjny, właśnie kupili operatora jakim jest Skype, a ich najnowsza umowa z Nokią jest czymś więcej niż prostym licencjonowaniem systemu operacyjnego. Jeśli Microsoft próbuje zmienić model funkcjonowania telefonii komórkowej, będzie musiał zacząć od sprzętu Nokii dostosowanego do własnych specyfikacji. Żaden inny producent sprzętu nie może pozwolić sobie na to, by wkurzać swoich głównych klientów (AT&T, Verizona itd.) działaniami, które stanowią dla nich bezpośrednią konkurencję - czytamy.
      Fox zauważa również, że podobne ruchy wykonują Apple i Google. Zintegrowanie przez Apple'a FaceTime w iPhone'ch, iPod Touch, iPadzie 2 i Mac OS X to ruch w kierunku uniezależnienia się od operatorów. W pewnym sensie iPod Touch to telefon Wi-Fi. Apple'owi niewiele już brakuje do stworzenia własnej bramki FaceTime-POTS. Prawdę mówiąc, byłbym zdziwiony, gdyby odpowiednie oprogramowanie nie było już testowane przez Apple'a - pisze Fox. Odnośnie Google'a, zauważa, że Google Voice oraz wieloletnie już zainteresowanie Google'a aukcjami, na których Federalna Komisja Komunikacji sprzedaje dostępne częstotliwości również wskazują na kierunek ich rozwoju. A ostatnie ruchy mające na celu zwiększenie kontroli nad Androidem dowodzą, że przyszedł czas na zmiany. Dodajmy do tego Amazona i już mamy czterech potencjalnych graczy na rynku telefonii komórkowej, wszystkich z odpowiednim doświadczeniem na polu przesyłania olbrzymich ilości danych, chętnych do dostarczenia swoim klientom nowych usług i gotowych do współpracy tam, gdzie współpraca przynosi zyski. I jeśli którakolwiek z tych firm rzeczywiście zostanie operatorem telefonii komórkowej, to tylko zachęci innych do konkurowania na tym samym rynku.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...