Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Pentagon poinformował o zakończonych sukcesem testach pocisku hypersonicznego. Został on wystrzelony z Hawajów i dotarł do odległego o 3700 kilometrów atolu Kwajalein w ciągu mniej niż pół godziny.

Advanced Hypersonic Weapon to część programu, którego celem jest skonstruowanie nowej broni, umożliwiającej przeprowadzenie w ciągu godziny uderzenia w dowolny cel na Ziemi.

Termin hypersoniczny odnosi się do obiektu, który porusza się z prędkością co najmniej 5-krotnie przekraczającą prędkość dźwięku.

Pentagon zdradził jedynie, że testowy pocisk korzystał z trzystopniowego systemu napędowego. Jego maksymalna prędkość nie została podana.

Podczas lotu liczne stacje badawcze zbierały dane na temat wszystkich jego parametrów. Wojskowi są zadowoleni z wyników testów.

Jak wyjaśniają analitycy z GlobalSecurity.org ostatecznym celem AHW jest opracowanie pocisku, który będzie zdolny do osiągnięcia w ciągu 35 minut celu położonego w odległości 6000 kilometrów i uderzenie weń z dokładnością do 10 metrów.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... kryzysik rośnie a wojskowe dzieci wydają niewyobrażalne sumy na swoje (nkomu nie potrzebne) zabawki....

co tam,bida, umierające dzieciaki i niedofinansowane szpitale i szkoły, ważne by jeden niedorozwój w mundurze z drugim dobrze se bawili....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... kryzysik rośnie a wojskowe dzieci wydają niewyobrażalne sumy na swoje (nkomu nie potrzebne) zabawki....

 

Ale pamiętasz, że to DARPA finansowała badania skutkujące tym, że możesz teraz tak publicznie wyrażać oburzenie ;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ale pamiętasz, że to DARPA finansowała badania skutkujące tym, że możesz teraz tak publicznie wyrażać oburzenie ;P

Powiem wprost: wkurza mnie niemożliwie taka argumentacja i uważam ją za totalnie absurdalną. Przypominam, że ludność cywilna otrzymała jedynie marne ochłapy z badań, których celem jest zabijanie ludzi. Gdyby te same badania przeprowadzono konkretnie w celu umożliwienia komunikacji ludziom, byłyby one wielokrotnie tańsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mikroos - o toto właśnie

 

pracuję w dziale R&D - prowadzimy prace nad skonstruowaniem robota kardiochirurgicznego, gdybysmy mieli proml z kasy którą dostają rzeźnicy z wojska - to już byśmy dawno operowali...

 

najwyraźniej bardziej opłaca się zabijać ludzi niż ich ratować....

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem wprost: wkurza mnie niemożliwie taka argumentacja i uważam ją za totalnie absurdalną.

 

Nie da się być pacyfistą w dzisiejszym świecie. Możesz próbować ale będzie to krótkie i bolesne.

Obniżenie nakładów na bezpieczeństwo definitywnie obniży możliwości "pokojowego" rozwoju. W rezultacie cywile nie skorzystają tak jak byś się spodziewał.

A z adaptacją technologii wojskowej nie jest tak źle.

 

@mikroos - o toto właśnie

 

pracuję w dziale R&D - prowadzimy prace nad skonstruowaniem robota kardiochirurgicznego, gdybysmy mieli proml z kasy którą dostają rzeźnicy z wojska - to już byśmy dawno operowali...

 

najwyraźniej bardziej opłaca się zabijać ludzi niż ich ratować....

 

Powiedz w jaki sposób Twój robot poprawi mój poziom życia. Zamiast wydawać kupę kasy na jakieś roboty należy opodatkować chipsy, sól i tłuszcz - nie będzie potrzebny. Zaoszczędzoną kasę należy przeznaczyć na dzielnicowego żebym mógł spacerować po zmierzchu.

 

Sorry fellas, nie Wy jedni macie patent na demagogię :P

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie da się być pacyfistą w dzisiejszym świecie. Możesz próbować ale będzie to krótkie i bolesne.

No tak, Szwajcaria cierpi przecież katusze.

Obniżenie nakładów na bezpieczeństwo definitywnie obniży możliwości "pokojowego" rozwoju.

Co widać po bieżącym stanie amerykańskiej gospodarki. Od rozpoczęcia dwóch wojen po prostu gospdarka im hula aż miło... Inna sprawa, że jedną rzeczą są wydatki na obronność, a inną - wmawianie potem ludziom, że badania te mają sens, bo cywile na tym korzystają, co jest polityczną brednią.

A z adaptacją technologii wojskowej nie jest tak źle.

Tylko powtarzam jeszcze raz: nie jest żadną sztuką wydać 10x więcej, niż było potrzeba, a potem dać cywilom ochłapy.

Zamiast wydawać kupę kasy na jakieś roboty należy opodatkować chipsy, sól i tłuszcz - nie będzie potrzebny.

Powiedz to rodzicom dzieciaków z wadami wrodzonymi albo osobom z kardiomiopatią przerostową (wbrew pozorom całkiem częstą) albo różnego rodzaju ciężkimi arytmiami. Tylko radzę po dobroci: załóż kask przed taką rozmową, bo możesz oberwać za wrzucanie wszystkich do jednego worka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ Jajcenty

"owiedz w jaki sposób Twój robot poprawi mój poziom życia. Zamiast wydawać kupę kasy na jakieś roboty należy opodatkować chipsy, sól i tłuszcz - nie będzie potrzebny. Zaoszczędzoną kasę należy przeznaczyć na dzielnicowego żebym mógł spacerować po zmierzchu"

 

 

no cóż, widząc taką rgumentację ręce opadają...dopóki nie trafisz pod nóż chirurga - nie zrozumiesz... (czego Ci oczywiście nie życzę...)

 

pytanie uważam za kretyńskie,dlaczego ? bo ludzie tacy ja Ty 100 lat temu zadawali takie pytania ludziom pracującym nad rozwojem cywilizacyjnym (techniką technologią itd itp). na szczęście ci drudzy nie słuchali i dzisiaj my m.inn. możemy posprzeczać się na forum...

 

 

BTW - w jaki sposób istnienie pocisku podniesie poziom mojego życia tu i teraz ? na pytanie co wnosi operacja przy użyciu robota napisano już sporo, polecam lekturę atrykułów w necie...

 

 

różnica pmiędzy wojskiem a instytucją jak ta, w której pracuję jest zasadnicza wyniki naszych badań w odróżnieniu od wojska niemal od razu i w całości słóżą ludziom , np. obecnie w Polsce kilkanaście osób jest podpiętych do sztucznego serca - również naszej konstrukcji - czekając na przeszczep.

z wojska niemal nic co istotne nie przesiąka do "świata cywilnego".. ot ochłapy i to z wieeeeeloletnim opóźnieniem.. -

 

pozdro

zdrowia życzę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja chcialbym zainteresowac sie tym newsem z innej strony. Zamiast demagogii ideowo-ekonomicznej:) interesuje mnie co nowego wnosi broń tego rodzaju, Jak rewolucjonizuje pole bitwy! Szybkosc osiagniecia celu, precyzja uderzenia... To praktycznie dotkniecie niewidzialnym palcem z odleglosci drugiego kontynentu! Przeciez oni tu wcale nie przechwalają sie potęzną mocą rażenia, tutaj raczej chodzi o "chirurgiczne cięcie" na odleglosc! Dzisiaj zakladaja dokladnosc do 10 metrow a nastepnym etapem moze bedzie 10 cm??? Jak im sie to uda, to bedzie można przeprowadza egzekucje wykonywalne dotad wylacznie przez bezposrednich agentow specjalnych... Z drugiej strony oglaszanie podobnego projektu jest rodzajem pogróżki - "ot zobaczcie jak mozemy wam dac przztyczka!" heh niezbyt to wszystko proste;) Ale czy kiedykolwiek było.............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę się tylko cieszyć, że podatnik amerykański zgadza się płacić ponad 2K$rocznie na głowę na utrzymanie przewagi militarnej. Gdyby Stany nie były naszym sojusznikiem to bym się martwił, ale że są to się cieszę.

 

Technologie jednak przenikają. Internet, GPS, kosmos - to wszystko zdarzyłoby się znacznie później.

 

Niestety nie czuję się na siłach by rozwiązać problem finansowania służby zdrowia, R&D. Jeśli tylko mogę wyrazić życzenie to wolałbym aby finansowały się same na ogólnych zasadach biznesowych.

 

I ostatnie: jak wskazał whitesource, możliwość zadania precyzyjnego ciosu ogranicza straty w ludności cywilnej czyniąc tę broń znacznie bardziej humanitarną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, Szwajcaria cierpi przecież katusze.

 

Szwajcaria może pozwolić sobie na neutralność właśnie z powodu znacznej militaryzacji i potężnego (choć ostatnio ograniczanego) budżetu na obronność (tudzież odpowiedzialności obywateli, którzy za własne kupują broń, polityce, znaczeniu międzynarodowym opartym na technice medycznej, chemicznej, etc.; i na koniec szczęśliwemu położeniu w łatwych do obrony i pratyzanki górach)

 

 

Co widać po bieżącym stanie amerykańskiej gospodarki. Od rozpoczęcia dwóch wojen po prostu gospdarka im hula aż miło... Inna sprawa, że jedną rzeczą są wydatki na obronność, a inną - wmawianie potem ludziom, że badania te mają sens, bo cywile na tym korzystają, co jest polityczną brednią.

 

Tylko powtarzam jeszcze raz: nie jest żadną sztuką wydać 10x więcej, niż było potrzeba, a potem dać cywilom ochłapy.

 

Durnotą jest myślenie w obecnych czasach, że wojna pomaga się podnieść gospodarce czego przykładem są właśnie USA z dwiema na karku.

 

Jednak wydawanie lekką ręką ogromnych pieniędzy na projekty wojskowe to mit. Przekraczanie budżetu - tak, zdarza się, nieuzasadnione wydatki - oczywiście, ale nie o rząd wielkości. Wiele technologii nie przydaje się w cywilu, przynajmniej na razie, ale badania jak to badania - nie zawsze mają jasno określony cel, raczej zarysowany horyzont.

 

Z wojska - czyli obecnie z prywatnych firm pracujących dla wojska - przesiąka, a właściwie leje się szerokim strumieniem więcej niż publicznie wiemy. W telekomunikacji firmy urabiają rządy jak tylko mogą aby wprowadzać nowe produkty oparte na wojskowych technologiach do cywila bo to daje milardowe zyski. Tak samo w mikromechanice (tutaj zachaczamy o sztuczne serce) i technologii materiałów. Należy jeszcze pamietać o wielu nieprzydatnych w wojsku a sfinansowanych z tej puli projektach, które pojawiły się tylko w cywilnej wersji.

 

Odprężenie pomiędzy mocarstwami zakończyło wyścig zbrojeń w kosmosie a w konsekwencjach poważną eksplorację Księżyca, niestety.

 

Odważnie postawię tezę, że część badań nigdy nie znalazłaby finansowania gdyby nie wojsko. Ograniczony budżet cywilnych projektów przedcześnie kończy badania, wojskowy pozwala na więcej choć te dobre czasy odchodzą w niepamięć i myślę, że prawdziwych przełomów technicznych możemy się nie doczekać kasując wojskowe projekty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, Szwajcaria cierpi przecież katusze.

 

Widać że nie znasz ani trochę historii i obecnego stanu Szwajcarii. :D W sumie po co Ci to. :D

Górnik ma rację Szwajcaria zapracowała na swoją neutralność. Po pierwsze nie jest bezbronna jak by się mogło wydawać. Mimo Kraju w alpach ma lotniska woskowe które są wkopane w góry. Każdy mężczyzna będący obywatelem Szwajcarii w wieku poborowym jest żołnierzem. W domu trzyma cały ekwipunek od mundury i manierki na wodę po karabiny maszynowe. Poza tym Szwajcarzy nigdy nie wdawali się w konflikt bo i po co, mają teren do obrony idealny. Podczas IIWŚ przyjmowali niemieckich uciekinierów bo wiedzieli że III Rzesza może ich cmoknąć w cztery litery. 100% granicy jest umocnione i w dodatku w górach.

 

Finansowanie badań wojskowych jest wprost niezbędne w obecnych realiach. Podaję tu przykład francuzów. Ich obecna sytuacja w Paryżu jest nie ciekawa. Niektóre dzielnice są całkiem odcięte od służb porządkowych. Francuzi nie dawno negocjowali zakup małych lekkich czołgów do walki w mieście. Czemu? Bo nie poradzą sobie z imigrantami.

 

Badania wojskowe prędzej czy później wychodzą cywilom na zdrowie. GPS, telefonia komórkowa, internet, roboty, szybki rozwój informatyki, nawet rozwój medycyny jest spowodowany badaniami wojskowymi. Jakiś czas temu czytałem o rozpoczęciu badań nad bio-żołnierzami. Wcześniej był pomysł aby w armii zamiast ludzi służyły roboty, ale ten projekt zwolnił z powodu problemów z robotami.

 

Poza tym człowiek mimo że stworzenie stadne to nie żyje w pokoju. Od prehistorii się tłukliśmy nawzajem, nic tego nie zmieni chyba że ktoś zacznie babrać w genach. Ale to już moja fantazja.

 

A sam pocisk to ładny pomysł, choć potem zostanie przystosowany do przenoszenia ładunków nuklearnych co może nie wyjść na zdrowie żadnej z organizacji/państw. Znowu nastąpi impas jak teraz. :D Choć osobiście jestem za wojną konwencjonalną, zwłaszcza gdy USA zaczyna wdrażać projekt LAN Worior-a.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Durnotą jest myślenie w obecnych czasach, że wojna pomaga się podnieść gospodarce

Przeczytanie posta ponownie być może sprawiłoby, że wyczułbyś sarkazm :)

badania jak to badania - nie zawsze mają jasno określony cel, raczej zarysowany horyzont.

Wybacz. Nigdy nie będzie możliwe, aby badania prowadzone w zupełnie innym celu dawały lepszy efekt w innej dziedzinie, niż badania prowadzone konkretnie z myślą o tejże dziedzinie. Oczywiście wyjątki się zdarzą, ale na dłuższą metę nie jest to możliwe, aby prowadzenie badań w taki sposób było opłacalne.

 

Wyciekanie wiedzy do zastosowań cywilnych? Jasne, coś się zdarzy, ale po ilu latach i jak dużych wydatkach? Pamiętaj, że przy najważniejszych kontraktach na zlecenie rządu firmy mają absolutny zakaz ujawniania wielu stosowanych technologii. W rzeczywistości zamiast przyśpieszać więc rozwój, hamujemy go.

 

Jakiś czas temu czytałem o rozpoczęciu badań nad bio-żołnierzami. Wcześniej był pomysł aby w armii zamiast ludzi służyły roboty, ale ten projekt zwolnił z powodu problemów z robotami.

To doprawdy wzruszające. Naprawdę wierzysz w to, że jak roboty obu stron się wytłuką, to politycy grzecznie uznają, że skoro roboty kraju A wygrały z robotami kraju B, to kraj B odda krajowi A realne dobra i terytoria zajmowane przez żywych ludzi? Wolne żarty :)

 

A jeśli chodzi o Szwajcarię, to przypominam, że wydaje ona w proporcji do PKB dwukrotnie mniej od Polski na swoją armię (0,9% vs 2%), a poza tym szwajcarska armia jest bez porównania mocniej zaangażowana w działania/szkolenia z zakresu obrony cywilnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jeśli chodzi o Szwajcarię, to przypominam, że wydaje ona w proporcji do PKB dwukrotnie mniej od Polski na swoją armię (0,9% vs 2%),

 

Co przy znacznej różnicy w PKB oznacza, że my wydajemy ~270$per capita a oni ~500$. Mają pięć razy mniej ludzi i 3 razy mniejsze terytorium.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym przypadku liczenie PKB jako kwot nie ma żadnego sensu. Idąc tym tropem mógłbyś stwierdzić, że Belgia jest krajem biedniejszym od Polski, bo ma niższe PKB.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym przypadku liczenie PKB jako kwot nie ma żadnego sensu. Idąc tym tropem mógłbyś stwierdzić, że Belgia jest krajem biedniejszym od Polski, bo ma niższe PKB.

 

W tym przypadku liczenie względnych nakładów nie ma żadnego sensu: idąc tym tropem mógłbyś stwierdzić, że Korea Płn. (25%pkb na armię) wygra w cuglach z USA (4-5% PKB).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chwileczkę.

 

Rozmawiamy o tym, jak dużym obciążeniem dla podatnika jest utrzymywanie armii, czy tak? Jeżeli tak, to wartość procentowa jest znacznie lepszym wskaźnikiem od kwoty - wszak złotówka ze stu złotych ma nieco inną wagę niż złotówka z tysiąca, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chwileczkę.

 

Rozmawiamy o tym, jak dużym obciążeniem dla podatnika jest utrzymywanie armii, czy tak? Jeżeli tak, to wartość procentowa jest znacznie lepszym wskaźnikiem od kwoty - wszak złotówka ze stu złotych ma nieco inną wagę niż złotówka z tysiąca, prawda?

 

Nie. I Nigdy o tym nie mówiliśmy. Rozmawiamy o tym czy i jakie nakłady na bezpieczeństwo są sensowne. Kiedy odbywa się to kosztem obywateli.

Mój postulat brzmi istnieje poziom nakładów poniżej którego społeczeństwo zaczyna ponosić straty związane ze zbyt niskim poziomem odstraszania.

MUSIMY łożyć na armię i sprzęt do odbierania życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie napisałem, że nakłady na wojskowość w ogóle nie mają sensu. Napisałem jedynie, że zasłanianie się tym, że dzięki temu ludziom jest lepiej, bo otrzymują technologie, to bezczelne kłamstwo. Argumentację podałem powyżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co widać po bieżącym stanie amerykańskiej gospodarki. Od rozpoczęcia dwóch wojen po prostu gospdarka im hula aż miło...

 

O, i za to Cię (między innymi oczywiście) lubię :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaki sens ma podawanie do publicznej wiadomości że dowolne państwo może być spalone w ciągu godziny od widzimisię jakiegoś zabetonowanego w bunkrze decydenta?? Jakie zwykły Nowak (220tyś w Polsce) stanowi zagrożenie dla USA albo Rosji (większość nawet nie potrafi palcem pokazać w którą stronę trzeba iść by tam dotrzeć)?? Ludzie wyrośli z atomowego stresu i najdelikatniej mówiąc mają głęboko w d....e takie zabawki ważniejsze o której jest autobus na przystanku.

 

Pokój jest ścieżką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaki sens ma podawanie do publicznej wiadomości że dowolne państwo może być spalone w ciągu godziny

Taki sam sens, jak zakładanie przez pakera obcisłej koszulki z rękawkiem do połowy mięśnia dwugłowego ramienia :~).

Przemysł zbrojeniowy ma i będzie miał się dobrze. Jak już zmądrzejemy i przestaniemy strzelać do siebie, pozostanie problem Obcych. Hollywood temat przerobiło, teraz Discovery nakręca emocje. Zbrojeniówka dba o swoją przyszłość ;-)

 

 

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Przeczytanie posta ponownie być może sprawiłoby, że wyczułbyś sarkazm :)

 

Wyczułem :-) - podkreśliłem, żebym nie wyszedł na fanatyka popierającego wszystko co ma w tytule wojskowy.

 

Wybacz. Nigdy nie będzie możliwe, aby badania prowadzone w zupełnie innym celu dawały lepszy efekt w innej dziedzinie, niż badania prowadzone konkretnie z myślą o tejże dziedzinie. Oczywiście wyjątki się zdarzą, ale na dłuższą metę nie jest to możliwe, aby prowadzenie badań w taki sposób było opłacalne.

 

Nie napisałem w "zupełnie innym celu" raczej chodzi mi o stosowane przez uczelnie sposoby na gotówkę na badania z wojska w ramach której część badań jst wykorzystywane w innych projektach. W skrajnie rzadkich przypadkach zleceń od wojska trochę jednak to działa. Przykładem badania nad falami terahercowymi - miał być radar jest uniwersalny wykrywacz cząstek.

 

Wyciekanie wiedzy do zastosowań cywilnych? Jasne, coś się zdarzy, ale po ilu latach i jak dużych wydatkach? Pamiętaj, że przy najważniejszych kontraktach na zlecenie rządu firmy mają absolutny zakaz ujawniania wielu stosowanych technologii. W rzeczywistości zamiast przyśpieszać więc rozwój, hamujemy go.

Technologia MIMO - multiple in/out - w przypadku łączności radiowej, wymyślono dla i za pieniądze armii a trafiło głównie do cywila, oczywiście w zmienionej nieco formie, i to w sumie niedawno.

 

A jeśli chodzi o Szwajcarię, to przypominam, że wydaje ona w proporcji do PKB dwukrotnie mniej od Polski na swoją armię (0,9% vs 2%), a poza tym szwajcarska armia jest bez porównania mocniej zaangażowana w działania/szkolenia z zakresu obrony cywilnej.

 

Punkt dla Ciebie z drobnym ale - szwajcarskie firmy zbrojeniowe zbudowały swą potęgę na zamówieniach obywateli Szwajcarii, już wiele lat temu. Czyli to co my sprytnie ukrywamy w tych 2% - a mianowicie budowanie infrastruktury i zakup nowoczesnych maszyn, urządzeń i technologii - to oni już mają. Dodatkowo amunicję Szwajcarzy kupują sobie samodzielnie do ćwiczeń a my nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie rozumiem, o czym do mnie mówisz, ale zwróć uwagę, że znów piszesz o wydawaniu kasy na badania wojskowe, z których - być może i najwcześniej po kilku latach - coś trafi do cywili. Równie logiczne byłoby podniesienie w Polsce podatków o 30%, żeby potem pochwalić się, że na głowę Polaka przypada aż o 10% więcej kasy.

 

Szwajcaria - tak jak mówiłem, u nich duża część tej kasy poszła także na inwestycje w obronę cywilną (np. schrony, z których Szwajcarzy są słynni). Ludność cywilna otrzymała więc coś w zamian, a nie tyle, ile u nas, czyli F-16 przelatujące kilka razy dziennie nad jedną z największych aglomeracji, żebyśmy poczuli się bezpieczni ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zamiast wydawać kupę kasy na jakieś roboty należy opodatkować chipsy, sól i tłuszcz - nie będzie potrzebny.

Powiedz to rodzicom dzieciaków z wadami wrodzonymi albo osobom z kardiomiopatią przerostową (wbrew pozorom całkiem częstą) albo różnego rodzaju ciężkimi arytmiami. Tylko radzę po dobroci: załóż kask przed taką rozmową, bo możesz oberwać za wrzucanie wszystkich do jednego worka.

Opodatkowanie nic nie da, to czysta głupota przypominająca obecną sytuację w kraju i która skończy się na tym, że rząd wyssie całe pieniądze a dzieciaki jak jadły tak będą jeść. Powinno się uświadamiać zarówno dzieci jak i rodziców a raczej przede wszystkim ich, gdyż to oni wychowują swoje pociechy, które później wynoszą tejże wychowanie z domu. To o czym wspominasz to znaczna mniejszość, reszta nienauczona dostaje kasę na przebimbanie, tzw. drożdżówkę.

 

=======================

Nikt nie wspomniał o samej technologii. Taki napęd daje ogromne możliwości Cywilne, choćby zastosowanie superszybkich samolotów pasażerskich co oczywiście jest odległą przyszłością bo pozostaje jeszcze wiele niedoskonałości do rozwiązania. W tym przypadku nikt o zdrowych zmysłach nie sfinansowałby tak niepewnego przedsięwzięcia. Takich technologii jest na pęczki, poza tym nie bierzecie pod uwagę patentów, więc może to i lepiej, że wojsko się tym zajmuje choć nie jestem ich zwolennikiem.

 

Wybacz. Nigdy nie będzie możliwe, aby badania prowadzone w zupełnie innym celu dawały lepszy efekt w innej dziedzinie, niż badania prowadzone konkretnie z myślą o tejże dziedzinie. Oczywiście wyjątki się zdarzą, ale na dłuższą metę nie jest to możliwe, aby prowadzenie badań w taki sposób było opłacalne.

Badania o niebotycznych kosztach w cywilu są rzadko prowadzone, ponieważ są niepewne, tam chodzi tylko o mammonę, a tego nie wziąłeś pod uwagę.

 

@Skotos

Różnica między nami a nimi jest taka, że oni mogą kupować broń a my nie. Każde podjęcie tematu pozwoleń na broń jest atakowane i deptane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W ramach prowadzonego przez Pentagon projektu Non-Lethal Weapons Program powstały... gadające kule plazmy. Naukowcy pracujący przy projekcie Laser Induced Plasma Effect wykorzystują lasery do zadawania bólu bez wywoływania oparzeń, generowania silnych dźwięków i rozbłysków oraz wydawania poleceń głosowych na odległość.
      Wykorzystywane promienie lasera mogą przejść przez szyby budynku, jednak nie penetrują jeszcze innych ciał stałych. Technologia znajduje się w początkowej fazie rozwoju. W przyszłości ma ona posłużyć ochronie baz wojskowych, różnego typu instalacji czy innych stałych elementów. Nie można jednak wykluczyć, że po opracowaniu odpowiedniego źródła zasilania urządzenia będzie można montować na samochodach i np. wykorzystywać je do kontroli tłumów czy ochrony konwojów.
      Podczas ostatniej rundy testów specjaliści skupili się na generowaniu ludzkiej mowy za pomocą lasera. Pomysł polega na wytworzeniu plazmy za pomocą jednej wiązki lasera, a następnie na potraktowaniu plazmy kolejnymi wiązkami tak, by wprawić ją w drgania o odpowiedniej częstotliwości i wygenerować ludzką mowę. Właśnie udało się to osiągnąć w warunkach laboratoryjnych.
      Dave Law, główny naukowiec w Non-Lethal Wapons Directorate mówi, że kolejnym celem jest wygenerowanie gadającej plazmy w laboratorium w odległości 100 metrów od laserów, później naukowcy będą chcieli przeprowadzić podobny eksperyment, ale na odległości liczonej w kilometrach. Law optymistycznie patrzy w przyszłość nowej technologii. Głównym problemem było bowiem opracowanie i dostrojenie algorytmu generującego mowę. Gdy już go rozwiązano, odległość przestaje być przeszkodą. Można to zastosować wszędzie. Odległość nie robi różnicy. Wystarczy wygenerować plazmę w pobliżu celu, modulować ją i wytworzyć mowę, mówi uczony. Jego zdaniem w ciągu 5 lat technologia będzie już na tyle dojrzała, że będzie można wyposażyć w nią oddziały wojskowe.
      Co więcej, ta sama technologia może zostać użyta jeszcze na dwa inne sposoby. Można za jej pomocą uzyskać efekt granatu hukowego. Pozwala bowiem na niemal nieprzerwane generowanie impulsów dźwiękowych o głośności 155 decybeli w pobliżu wyznaczonego celu. To znaczny postęp w porównaniu z granatem hukowym, który generuje maksymalnie dwa impulsy.
      Po drugie pozwala ona, za mocą bardzo krótkich impulsów laserowych, wytworzyć niewielką kulkę plazmy i skierować ją, przez ubranie, na skórę człowieka. Plazma wyżłobi w skórze miniaturowy otwór, zbyt mały by mówić o uszkodzeniu skóry, ale wystarczający, by wywołać odczucia bólowe. Można więc w ten sposób powstrzymywać napastnika czy rozpraszać tłum, nie robiąc ludziom krzywdy.
      Na załączonym poniżej filmie można posłuchać gadającej plazmy.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badacze z organizacji Public Intelligence opublikowali informację dotyczącą broni, która nie zabija, a którą chce budować lub udoskonalać Pentagon. Taka broń ma posłużyć przede wszystkim do rozwiązywania konfliktów bez eskalowania przemocy i wywoływania niechęci czy nienawiści do żołnierzy.
      Analitycy twierdzą, że obecnie używana broń tego typu nie tylko pozwala na zażegnanie kryzysu, ale wywołuje też pozytywny oddźwięk u miejscowej ludności.
      Jednym z takich urządzeń jest Raytheon Active Denial System. To urządzenie mikrofalowe, które na krótki czas podgrzewa skórę. Temperatura jest na tyle wysoka, że „ostrzelany“ jest zmuszony do wycofania się, jednocześnie zaś broń ma nie powodować ran. Pentagon chce zwiększyć zasięg systemu tak, by niemożliwe było zbliżenie się do niego na odległość pozwalającą na ostrzelanie z małej broni ręcznej.
      Innym urządzeniem jest Distributed Sound and Light Array (DSLA). To połączenie laserów, świateł i systemu dźwiękowego, które ma zdezorientować tłum. Ma jednak tę wadę, że użyte z bliskiej odległości może uszkodzić uszy i oczy.
      W przyszłym roku Pentagon rozpocznie testy udoskonalonego granatu hukowego. Ma on oślepiać człowieka na 10 sekund i wystawiać go na działanie dźwięku o natężeniu 143 decybeli.
      Udoskonalona zostanie też gumowa amunicja. Wojskowi domagają się, by miała ona większy zasięg i została wyposażona w barwnik pozostawiający ślady na ubraniu i ciele ostrzelanego, by można było go później zidentyfikować.
      Jeśli zaś chodzi o broń, która jeszcze nie istnieje, to na „liście życzeń“ Pentagonu znalazły się dwa interesujące systemy. jeden z nich to Subsurface Non-Lethal Engagement-Impulse Swimmer Gun. Ma być to broń generująca pod wodą impuls dźwiękowy, który z odległości nawet 150 metrów będzie wywoływał zaburzenia orientacji oraz nudności u wrogich płetwonurków. Odmiana tego systemu będzie generowała nanosekundowy impuls elektryczny, powodujący utratę kontroli nad mięśniami. Pentagon nie wyklucza takiej modyfikacji tej broni, że możliwe będzie zatrzymywanie za jej pomocą samochodów lub statków, poprzez przeciążenie ich systemów elektronicznych.
      Najciekawszym pomysłem ma być jednak Laser Based Flow Modification. W zamierzeniach pomysłodawców tego systemu, pozwoli on na „ostrzelanie“ krawędzi natarcia skrzydła samolotu, dzięki czemu zmieni się siła nośna i maszyna zostanie zmuszona do lądowania.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pentagon przygotowuje swoją pierwszą strategię obrony cyberprzestrzeni. Z treścią jej jawnej części będzie można zapoznać się prawdopodobnie już w przyszłym miesiącu, jednak już teraz wiadomo, że nie wykluczono zbrojnej odpowiedzi na cyberatak.
      Pentagon chce w ten sposób zniechęcić inne kraje do podejmowania prób zaatakowania amerykańskiej infrastruktury poprzez sieć komputerową. Jeśli wyłączysz nasze elektrownie, może wyślemy rakietę do jednej z twoich elektrowni - stwierdził urzędnik Pentagonu.
      Stany Zjednoczone stały się szczególnie czułe na punkcie cyberprzestrzeni w 2008 roku, gdy doszło do udanego ataku na co najmniej jeden wojskowy system komputerowy. Ostatnie ataki na Pentagon czy pojawienie się robaka Stuxnet, który z cel obrał sobie irańskie instalacje nuklearne, tylko dolały oliwy do ognia, a ostatnio ofiarą ataku stał się Lockheed Martin, jeden z największych dostawców sprzętu wojskowego.
      Nieoficjalnie wiadomo, że wśród urzędników Pentagonu ciągle trwają spory na temat tak istotnych kwestii jak możliwość jednoznacznego wskazania źródła ataku oraz określenie, jak potężny musi być cyberatak, by uznać go za wypowiedzenie wojny. Wydaje się, że w tym drugim punkcie specjaliści są bliscy osiągnięcia porozumienia - jeśli cyberatak powoduje śmierć, zniszczenia lub poważne zakłócenia, a więc ma skutki podobne do tego, jakie przyniósłby tradycyjny atak, wówczas można zacząć rozważać użycie siły zbrojnej w celu jego odparcia.
      Wiadomo, że opracowywany dokument liczy około 30 tajnych i 12 jawnych stron. Zawiera m.in. stwierdzenie, że obecnie obowiązujące przepisy prawne dotyczące prowadzenia wojny mają zastosowanie również podczas konfliktu w cyberprzestrzeni. Położono w nim nacisk na zsynchronizowanie amerykańskiej doktryny cyberwojny z doktrynami sprzymierzeńców. NATO przyjęło w ubiegłym roku zasadę, że podczas cyberataku na jeden z krajów zbierze się specjalna grupa konsultacyjna, jednak poszczególne kraje nie będą miały obowiązku przychodzić innym z pomocą.
      Zdaniem Pentagonu najbardziej zaawansowane cybearaki wymagają zastosowania zasobów, którymi dysponują tylko rządy. Stąd też wniosek, że za takimi atakami stoją państwa, a więc można się przed nimi bronić za pomocą tradycyjnych sił zbrojnych. Emerytowany generał Charles Dunlap, obecnie profesor prawa na Duke University mówi: Cyberatak rządzi się tymi samymi prawami, co inne rodzaje ataku, jeśli jego skutki są zasadniczo takie same. Dlatego też w razie cyberataku, aby konwencjonalny kontratak był zgodny z prawem, należy wykazać, że jego skutki są podobne do ataku konwencjonalnego.
      James Lewis, specjalista ds. bezpieczeństwa w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, który był doradcą prezydenta Obamy, stwierdził, że jeśli np. cyberatak przyniósł takie straty w handlu, jakie przynosi blokada morska, to usprawiedliwia to zbrojną odpowiedź.
      Najtrudniejszą kwestią będzie prawdopodobnie jednoznaczne stwierdzenie, że za atakiem stoi rząd konkretnego państwa. Dość wspomnieć, że wciąż nie wiadomo, kto stał za atakiem Stuxneta. Niektórzy eksperci podejrzewają Izrael i nie wykluczają, że pomagały mu Stany Zjednoczone. Pewności jednak nie ma, gdyż tylko 60% infekcji zanotowano na terenie Iranu. Inne kraje, w których znaleziono Stuxneta to Indonezja, Indie, Pakistan i USA.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Inżynierowie z firmy AeroVironment przeprowadzili udaną demonstrację działania prototypowego latającego robota zwiadowczego. Nano-Hummingbird, urządzenie do złudzenia przypominające kolibra, jest niewiele większe i cięższe od przeciętnego przedstawiciela tej rodziny. Robot zachowuje się identycznie jak zwierzę, przez co jeszcze trudniej odróżnić go od ptaka. Oczywiście, jako że kolibry występują tylko na kontynencie amerykańskim, w innych miejscach świata robot przyciągnie uwagę.
      Urządzenie sterowane jest zdalnie przez operatora, któremu pomaga zamontowana w Nano-Hummingbird kamera. Robot waży zaledwie 19 gramów i jest w stanie poruszać się z prędkością do 18 kilometrów na godzinę.
      Główny inżynier projektu, Matt Keennon, mówi, że stworzenie sztucznego ptaka nie było proste zarówno ze względu na problemy areodynamiczne jak i wymagania Pentagonu. Departament Obrony żądał bowiem, by szpieg potrafił poruszać się przy wietrze, którego prędkość sięga 8 km/h, miał być też zdolny do wlatywania do budynków przez drzwi.
      Sztuczny koliber powstał na zamówienie DARPA. Dyrektor programu nanopojazdów powietrznych (Nano Air Vehicles), doktor Todd Hylton, jest zadowolony z osiągnięć AeroVironment. Mówi, że prace firmowych inżynierów pozwolą na skonstruowanie latających robotów szpiegowskich przypominających ptaki. Dotychczas wszystkie były podobne do śmigłowców lub samolotów.
      Minie jeszcze sporo czasu, zanim Nano-Hummingbird będzie powszechnie używany. Keennon mówi, że chciałby przede wszystkim wydłużyć czas pobytu urządzenia w powietrzu. Jego zdaniem roboty przypominające ptaki trafią do armii w ciągu dekady. Jest mało prawdopodobne by wyglądały one jak kolibry. Najpewniej będą wzorowane na wróblach.
       
      http://www.youtube.com/watch?v=96WePgcg37I
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pentagon ponownie otworzył śledztwo w sprawie ponad 250 pracowników Departamentu Obrony (DoD), którzy zapisali się na witryny z dziecięcą pornografią używając do tego celu wojskowych adresów fizycznych oraz e-maili. Śledztwo takie podjęto w 2007 roku po otrzymaniu informacji z Biura Ceł i Imigracji. Jenak w 2008 zamknięto je, gdyż Defense Criminal Investigative Service (DCIS) nie miało wystarczających zasobów, by je prowadzić. Teraz James Burch, zastępca Głównego Inspektora Śledczego w DoD poinformował, iż poprosił DCIS o ponowne wszczęcie śledztwa, przyjrzenie się każdej sprawie z osobna i podjęcie odpowiednich działań.
      Na trop pedofili w DoD trafiono w ramach rozpoczętej w 2006 roku operacji o nazwie Project Flicker, w jej ramach dokładnie badano zagraniczne organizacje przestępcze, które zarządzały 18 witrynami z dziecięcą pornografią. W ten sposób trafiono na trop ponad 5000 mieszkańców USA, którzy subskrybowali wspomniane witryny. Część z nich użyła e-maili w domenie .mil oraz adresów poczty wojskowej podczas rejestracji. W czasie śledztwa ustalono tożsamość 264 osób związanych z Departamentem Obrony. Okazało się też, że 9 z nich miało prawo dostępu do najważniejszych tajemnic wojskowych USA. Kolejnych 13 dysponowało prawem dostępu do dokumentów oznaczonych jako "ściśle tajne", 8 uzyskało certyfikaty bezpieczeństwa NATO, a 42 osoby miały certyfikaty wydane przez Secret Service. Wśród podejrzanych znajduje się m.in. pracownik biura Sekretarza Obrony Roberta Gatesa i menedżer z DARPA.
      Część podejrzanych przyznała się już do winy.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...