Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Delfiny butlonose to pierwsze stworzenia morskie, o których wiemy, iż używają narzędzi. Naukowcy zdobyli właśnie dowód, że kilka osobników z australijskiej Zatoki Rekina nauczyło się wykorzystywać nowe narzędzie.

Dotychczas butlonosy korzystały z gąbek, za pomocą których szukały ryb ukrywających się w mule. Teraz wykonano zdjęcia zwierząt, które używają dużych muszli do łapania ryb, a następnie wytrząsają je sobie wprost do dzioba.

Poziom skomplikowania oraz fakt, że rzadko obserwujemy takie zachowania sugerują, iż jest to nowo nabyta umiejętność niektórych zwierząt żerujących w Zatoce Rekina - stwierdził w artukule w Marine Mammal Science biolog Michael Krutzen z Uniwersytetu w Zurichu.

Delfina wyławiającego muszle dużych ślimaków i potrząsającego nią zauważono po raz pierwszy w grudniu 1996 roku. W ciągu kolejnych 11 lat widziano jedynie 6 przypadków takich zachowań. Natomiast w ciągu ostatnich czterech miesięcy zauważono kolejnych 6 osobników i udało się zrobić zdjęcia. Doszło do tego przypadkiem. Uczeni przygotowywali się do wykonania biopsji skóry znajdującego się w pobliżu osobnika, gdy nagle delfin zanurkował i wynurzył się trzymając w pysku muszlę, z której wytrząsnął rybę. Później zanurzył się ponownie. W międzyczasie na miejsce niezwykłego polowania przybyły kolejne cztery delfiny. Czekały one na ponowne wynurzenie się samicy i obserwowały to, co robi z muszlą.

Uczonych zaskoczył fakt, że z muszli wysunęła się ryba, którą delfin zjadł. Dotychczas sądzono bowiem, że delfiny wyławiające muszlę polują na znajdujące się w nich ślimaki.

Nie wiadomo, w jaki sposób delfiny używają muszli pod wodą. Czy wyciągają te muszle, w których schowała się uciekająca przed nimi ryba, czy też świadomie zakładają pułapki.

Z innych obserwacji wynika również, że zwierzęta te nauczyły się używać muszli do kopania w dnie.

Coraz częstsze przypadki zanotowania polowań z użyciem muszli wskazują, że coraz więcej zwierząt nabywa tę umiejętność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że z naszą inteligencją odchodzimy do lamusa i szykują już się nasi następcy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Western Australia University poinformowali właśnie o sfilmowaniu i złapaniu ryby na największej głębokości w historii. To efekt ekspedycji podjętej we wrześniu 2022 roku przez jednostkę DSSV Pressure Drop, której celem było zbadanie Rowu Japońskiego, Rowu Izu-Ogasawara oraz Rowu Ryukyu.
      Naukowcy używali podczas badań kamer z przynętami, które przyciągają zwierzęta w pole widzenia. Najpierw w Rowie Izu-Ogasawara sfilmowano rybę na rekordowej głębokości 8336 metrów. Był to przedstawiciel rodzaju dennikowatych (Pseudoliparis). Kilka dni później w Rowie Japońskim na głębokości 8022 metrów złapano dwie dennikowate z gatunku Pseudoliparis belyaevi. To pierwsze ryby schwytane na głębokości ponad 8000 metrów. Dotychczas nie wiedziano też, że Pseudoliparis belyaevi występują tak głęboko. W 2008 roku kamery zarejestrowały je na głębokości 7703 metrów.
      Badamy dennikowate od ponad 15 lat. Głębokość, na jakiej występują, zapiera dech w piersiach, mówi profesor Alan Jamieson. W innych rowach oceanicznych, jak na przykład w Rowie Mariańskim, widujemy je na coraz większych głębokościach. Widzieliśmy je już nieco poniżej 8000 metrów, ale jest ich tam coraz mniej i mniej. W rowach wokół Japonii występują zaś znacznie bardziej obficie, dodaje Jamieson.
      Ryba sfilmowana na rekordowej głębokości to niezwykle mały młody przedstawiciel gatunku. U dennikowatych, w przeciwieństwie do innych ryb głębinowych, to młode żyją na większych głębokościach niż dorosłe.
      Na pierwszych ujęciach filmu widać rybę sfilmowaną na rekordowej głębokości.


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jak się okazuje, przekonanie, że „ryby głosu nie mają” wynika wyłącznie z naszej niewiedzy i niezrozumienia świata zwierząt. Nowe badania przeprowadzone na Cornell University dowodzą, że ryby znacznie częściej komunikują się za pomocą dźwięku niż sądzimy. A niektóre z nich robią to od co najmniej 155 milionów lat. Używały dźwięku do komunikacji na długo przed pojawieniem się naszego praszczura.
      Od dawna było wiadomo, że niektóre ryby wydają dźwięki. Jednak zjawisko to było uważane za coś wyjątkowego. Chcieliśmy się dowiedzieć, czy to rzeczywiście jakaś aberracja czy też może szerszy fenomen, mówi główny autor badań, Aaron Rise z K. Lisa Yang Center for Conservation Bioacoustics na Cornell Lab of Ornithology.
      Naukowcy przyjrzeli się promieniopłetwym. To gromada ryb kostnoszkieletowych, do której należy 99% znanych gatunków ryb. Okazało się, że komunikacją głosową posługuje się lub prawdopodobnie się posługuje 175 rodzin obejmujących 3/4 gatunków promieniopłetwych. Natomiast analiza drzewa ewolucyjnego wykazała, że głos jest dla ryb tak istotny, że wyewoluował niezależnie co najmniej 33 razy.
      Dzięki dekadom podstawowych badań z zakresu ewolucji, które określiły pokrewieństwo pomiędzy gatunkami ryb, możemy teraz odpowiedzieć na wiele pytań o funkcjonowanie i zachowania u około 35 000 gatunków ryb. Jesteśmy w stanie odejść od antropocentrycznego sposobu myślenia. To, czego się nauczyliśmy, daje nam wgląd w komunikację dźwiękową oraz jej ewolucję", mówi współautor badań, profesor William E. Bemis z College of Agriculture and Life Sciences.
      Naukowcy wykorzystali trzy źródła informacji: istniejące nagrania dźwięków wydawanych przez ryby, dane dotyczące anatomii ryb, w których poszukiwali informacji o obecności u poszczególnych gatunków organów potrzebnych do wydawania dźwięków – jak pewnych kości, pęcherza pławnego czy pewnych mięśni – oraz informacji z XIX-wiecznej literatury, z czasów sprzed pojawienia się podwodnych mikrofonów.
      Nie zwracamy uwagę na komunikację głosową u ryb. A przecież stanowią one ponad połowę wszystkich żyjących gatunków kręgowców. Prawdopodobnie nie zwracamy na to uwagi, gdyż ryby trudno jest zauważyć czy usłyszeć, a naukowcy zajmujący się akustyką podwodną skupiali się przede wszystkim na waleniach. A ryby również mają głos, stwierdza profesor Andrew Bass.
      Naukowcy dodają, że za pomocą głosu ryby próbują przyciągnąć partnera, informować o swoim położeniu oraz bronić terytorium czy źródeł żywności. Zauważają, że niektóre z angielskich nazw ryb odnoszą się do wydawanych przez nie dźwięków. Są to na przykład grunts (łuszczowate, od: chrząkać), croakers (kulbinowate, od: krakać), trumpeters (Latridae, od: trębacz).
      Rice ma zamiar kontynuować pracę nad tworzeniem bazy danych dźwięków wydawanych przez ryby. To pokazuje, że komunikacja dźwiękowa jest znacznie bardziej rozpowszechniona, niż to sobie wyobrażaliśmy. Ryby robią wszystko. Oddychają powietrzem, latają, jedzą wszystko... już nic mnie u nich nie zdziwi. Również wydawane przez nie dźwięki, stwierdza Rice.
      Z artykułem Evolutionary Patterns in Sound Production across Fishes możemy zapoznać się na łamach pisma Ichthyology and Herpetology.
      Posłuchajcie ryby, o której tak pisano w artykule Dziwolągi wśród ryb. Ryby, które śpiewają i ryby, które fruwają w wydawanej w Łodzi „Ilustrowanej Republice” z 19 sierpnia 1934 roku: gnieździec (porichtys notatus) melodyjną mieszanką gruchania i skrzeczenia śpiewa swoim młodym kołysanki.

      Takie dźwięki wydaje hajduk rdzawy (Holocentrus rufus).


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed 90 laty w jaskini Marsoulas na południowym-zachodzie Francji, którą w paleolicie zamieszkiwali przedstawiciele kultury magdaleńskiej, znaleziono dużą muszlę ślimaka z gatunku Charonia lampas. Kolejnych 80 lat przeleżała ona w muzealnych zbiorach. Niedawno zainteresowali się nią naukowcy, którzy wykazali, że licząca 18 000 lat muszla to instrument dęty. Nie tylko wykazali, ale i na niej zagrali.
      Odkrywcy muszli sądzili, że służyła ona jako naczynie do picia. Teraz uczeni z kilku francuskich uniwersytetów i muzeów, wykorzystując tomograf komputerowy i inne metody obrazowania, stwierdzili, że muszla została pieczołowicie zmodyfikowana tak, by służyła jako instrument.
      O tym, że mamy do czynienia z instrumentem świadczą trzy elementy. Po pierwsze, uczeni zauważyli, że w jednym z końców muszli wykonano otwór. Po drugie, wokół otworu niego znaleziono resztki żywicy lub wosku, które najprawdopodobniej służyły do przymocowania pustej ptasiej kości służącej jako ustnik. Taka interpretacja jest tym bardziej uzasadniona, że znamy podobne instrumenty pochodzące z Nowej Zelandii. Hipotezę o instrumencie potwierdzają też próby przeprowadzone przy pomocy profesjonalnego muzyka.
      Co muszla mówi o ludziach, którzy ją wykonali? Archeolodzy mówią, że jest ona dowodem, iż życie tej grupy wcale nie było tak ciężkie, jak nam się wydaje. Mieszkańcy jaskini mieli najwyraźniej czas i energię, by tworzyć muzykę. Jako, że do tworzenia muzyki wystarczą nam usta, wykonanie muszli nie było czymś koniecznym. To tym bardziej czyni muszlę wyjątkową.
      Archeolog April Nowell z University of Victoria, która nie była zaangażowana w opisywane badania, mówi, że przedstawiciele kultury magdaleńskiej tworzyli złożoną społeczność. Mieli muzykę, sztukę, tekstylia, ceramikę. To nie byli prości ludzie, stwierdza.
      Muszla nie jest najstarszym znanym instrumentem. Tytuł ten należy do fletu sprzed 40 000 lat wykonanego z kości zwierzęcej.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jeszcze 200 lat temu ryby z gatunku Sympterichthys unipennis były tak rozpowszechnione w wodach wokół Tasmanii, że stały się jednym z pierwszych gatunków naukowo opisanych morskich ryb. Teraz są pierwszym gatunkiem morskiej ryby, który wyginął w czasach współczesnych.
      W 1802 roku francuski naturalista Francois Peron złowił i opisał Sympterichthys unipennis. Obecnie jest to jedyny przedstawiciel tego gatunku, którym dysponuje nauka. Pomimo intensywnych poszukiwań prowadzonych wzdłuż australijskiego wybrzeża, nie udało się napotkać żadnego żyjącego Sympterichthys unipennis. W 2017 roku na łamach pisma Biological Conservation poinformowano, że od ponad 200 lat nie widziano Sympterichthys unipennis. Teraz gatunek został oficjalnie uznany za wymarły. Po raz pierwszy w historii zadeklarowano wyginięcie morskiej ryby w czasach współczesnych.
      Nie wiadomo, kiedy Sympterichthys unipennis wyginął, ani co było przyczyną zagłady gatunku.
      Sympterichthys unipennis należał do niewielkiej rodziny Brachionichthyidae z rzędu żabnicokształtnych. To endemity zasiedlające wody południowo-wschodniej Australii, od Wielkiej Zatoki Australijskiej po Tasmanię. Obecnie istnieje 13 ich gatunków. Ryby zamieszkują obszary przy dnie, na głębokości do 60 metrów. Wykorzystują płetwy do „chodzenia” po dnie. Niegdyś były bardzo rozpowszechnione, obecnie są rzadkie. Na tyle rzadkie, że w 2018 roku ekolodzy z radością powitali informację o odkryciu nieznanej populacji Thymichthys politus składającej się z 20–40 osobników. Ten gatunek jest obecnie krytycznie zagrożony.
      Brachionichthyidae są niezwykle mocno związane z terenem, na którym występują. Jeśli ich habitat zostaje zniszczony, giną razem z nim. Większość czasu spędzają nieruchomo na dnie. Gdy im coś przeszkodzi, przemieszczają się o kilka metrów. Jako, że w ich rozwoju nie ma stadium larwalnego, nie są w stanie rozprzestrzenić się na inne tereny. Przez to są bardzo podatne na czynniki niszczące ich habitat, mówi ekolog Graham Edgar z University of Tasmania.
      Brachionichthyidae zagrażają rybołówstwo, zanieczyszczenia, inwazyjne gatunki i niszczenie habitatów. Bardzo szkodliwy jest dla nich połów ostryg. Wspomniany już tutaj gatunek Thymichthys politus jest krytycznie zagrożony. Podobnie zresztą jak Brachiopsilus ziebelli, którego nie widziano od 2007 roku.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Delfiny lubią oglądać telewizję. Samce butlonosów spędzają przed ekranem więcej czasu niż samice.
      Naukowcy z Dolphins Plus Marine Mammal Responder w Key Largo na Florydzie odtwarzali delfinom fragmenty "Planety Ziemi" Davida Attenborough, na których widać było walenie, inne filmy przyrodnicze, a także "SpongeBoba Kanciastoportego".
      Zachowanie delfinów monitorowano. Biolodzy skupiali się na oznakach zainteresowania, czyli np. na przyciskaniu głowy do ściany zbiornika czy kiwaniu głową, a także agresji (zaciskaniu szczęk czy pływaniu z nagłym zwrotami).
      Okazało się, że generalnie delfinom było wszystko jedno, co działo się na ekranie, ale niektóre osobniki były bardziej zainteresowane pokazami od reszty.
      W porównaniu do delfinów butlonosych, steno długonose przejawiały znacząco więcej zachowań; chodzi zwłaszcza o zainteresowanie i puszczanie bąbelków. Nie odnotowano jednak międzygatunkowych różnic w tym, jaki procent czasu przypadał na oglądanie - napisali naukowcy w artykule zamieszczonym w periodyku Zoo Biology.
      Wśród butlonosów samce oglądały telewizję dłużej i silniej reagowały behawioralnie (przejawiały więcej zachowań agresywnych i bąbelkowania niż samice).
      U delfinów długonosych samce przejawiały znacząco więcej zachowań agresywnych. Poza tym nie stwierdzono różnic międzypłciowych.
      Amerykanie przypuszczają, że zachowania agresywne wynikały z tego, że delfiny nie mogły wchodzić w fizyczne interakcje z ekranem.
      Naukowcy przekonują, że skoro delfiny lubią telewizję, telewizory można by wykorzystać jako narzędzie do urozmaicania otoczenia. Trzeba by przy tym, oczywiście, uwzględniać preferencje mieszkańca akwarium, czyli brać poprawkę np. na jego płeć i reprezentowany gatunek.
      Wg ekipy z Dolphins Plus Marine Mammal Responder, przyglądając się reakcjom na różne materiały wideo, można też badać sposoby myślenia delfinów.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...