Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Jak walczyć ze świątecznym obżarstwem?

Rekomendowane odpowiedzi

Brian Wansink, psycholog jedzenia z Cornell University, radzi, w jaki sposób uniknąć przejedzenia i innych nieprzyjemnych skutków świątecznego szaleństwa. W swojej najnowszej książce pt. "Bezmyślne jedzenie: dlaczego jemy więcej, niż się nam wydaje" naukowiec podaje po jednej wskazówce na każdy dzień, od Bożego Narodzenia poczynając, a na święcie Trzech Króli kończąc. Oto one...Dania wysokokaloryczne nakładaj w kuchni. Zjesz wówczas o 15-20% mniej niż wtedy, gdy każdy może sobie sam nałożyć przy stole.
Musisz widzieć, co jesz. W jednym z eksperymentów badani zjadali o 134 kalorie więcej, gdy jedli chipsy prosto z torebki, niż wtedy, gdy najpierw wysypali je do pojemnika.Resztki zostaw na stole. Niech goście widzą, ile zjedli. Gdy kości z kurczaka, papierki po ciastkach i cukierkach są regularnie usuwane ze stołu, biesiadnicy jedzą o 30% więcej, niż gdy pozostają one na widoku.Zwracaj uwagę na kalorie. Jeśli wiesz, że masz zamiar jeść deser, zrezygnuj z przystawki. Pozwoli to też lepiej oszacować liczbę pochłoniętych kalorii.Usiądź obok osoby, która je najwolniej i dostosuj się do jej tempa. Zaczynaj jeść jako ostatni z biesiadników. Po każdym kęsie opuść rękę z widelcem.Czerp przyjemność z jedzenia. Nie unikaj tego, na co naprawdę masz ochotę, ale jedz w mniejszych ilościach.Nie podawaj naraz zbyt wielu potraw. Badania wykazały, że ludzie zjadają o 85% więcej M&M-sów, gdy w miseczce znajduje się 9, a nie 7 ich kolorów.Utrzymuj dystans. Jeśli chcesz uniknąć ciągłego podjadania, odsuń się od ulubionych potraw i przekąsek (orzeszki, chipsy itp.) dalej niż na wyciągnięcie ręki.Produkty, które nie są dla Ciebie dobre, trzymaj "ukryte”. Wsadź je z powrotem do lodówki, owiń w folię aluminiową, w szafce połóż z tyłu za naczyniami. Pracownicy biurowi jedzą aż o 23% mniej cukierków, kiedy są one trzymane w nieprzezroczystym naczyniu.Używaj małych naczyń, z których nakładasz jedzenie. Wtedy nakładane porcje są o 59 procent mniejsze.Do drinków najlepsze są wysokie wąskie szklanki. Nawet doświadczeni barmani leją więcej do szklanek o szerokim dnie.Skup się na jedzeniu. Osoby, które rozmawiają czy oglądają telewizję, jedzą więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed dziewięcioma dniami, 2 maja, robot Ranger z Cornell University pobił rekord długości marszu bez doładowywania baterii. Urządzenie szło już od 30 godzin, 49 minut i 2 sekund, gdy nagle zatrzymało się z powodu braku energii. Przeszło w tym czasie 65 kilometrów.
      Test prowadzono w hali sportowej, a Rangerem kierowali na zmianę studenci i współpracownicy profesora Andy'ego Ruiny, w którego laboratorium powstał.
      Ranger znacząco poprawił swój poprzedni rekord, który wynosił 23 kilometry. Wcześniej rekord długości marszu należał do Bigdoga i wynosił 20,5 km.
      Teraz specjaliści z Cornella postanowili stworzyć maszynę, która będzie w stanie przebyć maraton. Po 20 godzinach marszu Ranger przekroczył linię mety maratonu i szedł nadal. Pod koniec byliśmy już bardzo zmęczeni - mówi Violeta Juarez Crow, jedna z osób sterujących robotem.
      Profesor Ruina mówi, że głównym celem badań jest praca nad motoryką robotów wyposażonych w kończyny.
      Ranger korzysta z sześciu małych komputerów, które co 1/500 sekundy wykonują 10 000 linii kodu. Wyposażono go też w dziesiątki czujników, a całość zużywa 4,7 wata.
      Musieliśmy się trochę napracować, by obliczenia, praca czujników i przesyłanie danych nie zużywały zbyt wiele energii. Mamy nadzieję, że wykorzystamy to, czego się nauczyliśmy do stworzenia bardziej zaawansowanych robotów - mówi Jason Cortell, który zaprojektował większość układów elektronicznych dla Rangera.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas spotkania Amerykańskiej Unii Geofizycznej profesor Natalie Mahowald z Cornell University przedstawiła wyniki swoich unikatowych badań nad poziomem naturalnego zapylenia atmosfery. Wynika z nich, że w ciągu ostatnich 100 lat ilość naturalnego kurzu w powietrzu wzrosła dwukrotnie. Ma to olbrzymi wpływ na klimat i ekologię naszej planety.
      Pyły i klimat wpływają na siebie pośrednio i bezpośrednio na wiele różnych sposobów. Większe zapylenia atmosfery oznacza, że do powierzchni planety dociera mniej promieniowania słonecznego, więc jest ona mniej nagrzewana, co równoważy w pewnym stopniu efekt cieplarniany związany z większą koncentracją dwutlenku węgla. Pył wpływa też na formowanie się chmur, prowadzi do częstszego występowania susz, co z kolei skutkuje pustynnieniem i... większą ilością pyłu w atmosferze. Jednocześnie pył jest ważnym źródłem żelaza w ocenach. Jego większa koncentracja sprzyja wzrostowi planktonu i innych organizmów, które redukują ilość dwutlenku węgla w atmosferze.
      Zespół profesor Mahowald, chcąc ocenić zmiany w naturalnym zapyleniu atmosfery, zbierał dane z rdzeni lodowych, osadów z jezior i koralowców. Powiązali każdą z próbek z prawdopodobnym źródłem pyłu i obliczyli tempo jego opadania na powierzchnię. Uzyskane w ten sposób dane wprowadzili do komputerowego Community Climate System Model, dzięki czemu mogli zbadać wpływ zapylenia na temperaturę, opady, koncentrację żelaza w oceanach oraz na ilość węgla w atmosferze.
      Większość naukowców koncentruje się na badaniu zapylenia powodowanego przez człowieka. Badania zespołu Mahowald pokazały, jak ważny jest naturalny pył pustynny. Dowiadujemy się z nich bowiem, że zmiany w temperaturze i opadach spowodowały, że na przestrzeni XX wieku ilość węgla pochłanianego na lądach zmniejszyła się o 6 ppm (część na milion), a w tym samym czasie zwiększone opadanie naturalnego pyłu do oceanów i rosnąca w nich koncentracja żelaza przyczyniły się do zwiększenia pochłaniania węgla z atmosfery o 4 ppm.
      "W końcu mamy informacje o tym, jak wygląda obieg pustynnego pyłu. Ma to naprawdę duży wpływ na nasze rozumienie klimatu" - mówi profesor Mahowald.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jednym z najpoważniejszych wyzwań stojących przed twórcami robotów jest wyposażenie maszyn w "dłonie" zdolne do bezpiecznego chwytania, przenoszenia i pozostawiania przedmiotów. Roboty przemysłowe są projektowane z myślą o wykorzystaniu ich w ściśle określonych sytuacjach, zatem radzą sobie z takimi zadaniami. Jednak jeśli chcemy, by pewnego dnia roboty pomagały nam w domach, musimy dać im możliwość bezpiecznego manipulowania przedmiotami, bez obawy o ich uszkodzenie.
      Specjaliści z Cornell University, University of Chicago oraz firmy iRobot Corp. poinformowali właśnie o stworzeniu uniwersalnego mechanicznego chwytaka. Odeszli oni przy tym od tradycyjnego projektu naśladowania ludzkich dłoni i palców, a do zbudowania chwytaka wykorzystali... lateksowy balon i mieloną kawę.
      Dzięki takiemu rozwiązaniu chwytak przystosowuje się do kształtu przedmiotu. To jedno z rozwiązań najbliższych temu, co może w przyszłości zadebiutować na rynku - stwierdził profesor Hod Lipson z Cornell. Uczony dodał, że jest ono tak uniwersalne, że po udoskonaleniu może posłużyć zarówno do budowy robotów usuwających ładunki wybuchowe, robotów przemysłowych, urządzeń wspinających się po ścianach czy bionicznych rąk dla ludzi.
      Zasada działania chwytaka jest banalnie prosta. Zwykły balon wypełniono zmieloną kawą. Jest on przyciskany do przedmiotu, który ma chwycić i pod wpływem nacisku dochodzi do deformacji i dostosowania balonu do kształtu przedmiotu. Wówczas z balonu wysysane jest powietrze, co wzmacnia uchwyt. Później wystarczy ponownie wpuścić powietrze, a przedmiot zostanie uwolniony.
      Uczeni do wypełnienia balonu wykorzystali zmieloną kawę, gdyż należy od do klasy materiałów, które zmieniają swoje zachowanie pod wpływem ściśnięcia. Wystarczy uświadomić sobie, że gdy kupujemy zapakowaną próżniowo mieloną kawę, jest ona niezwykle twarda. Wystarczy jednak przeciąć torebkę, by całość natychmiast stała się miękka. Luźno ułożone zmielone cząstki kawy bardzo łatwo przesuwają się względem siebie. Wystarczy jednak poddać je niewielkiemu naciskowi, by całość zaczęła zachowywać się jak jednolite ciało stałe.
       
      http://www.youtube.com/watch?v=bFW7VQpY-Ik
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od ponad wieku wiadomo, że komórki nowotworowe mają odmienny metabolizm od zdrowych komórek i potrzebują gigantycznych ilości energii, dzięki której mogą się mnożyć w nieskończoność i rozprzestrzeniać w organizmie. Od stu lat wiadomo było, że to jest ich słaby punkt, ale dopiero teraz pojawiła się szansa na jego wykorzystanie.
      Cechą charakterystyczną rakowej przemiany materii jest zapotrzebowanie na glutaminę (amid kwasu glutaminowego) - aminokwas niosący energię komórkom. Od dawna szukano sposobu na odcięcie nowotworowych komórek od dostaw tego aminokwasu. Udało się to osiągnąć naukowcom z Cornell University, odkryta przez nich cząsteczka, nazwana 968, blokuje działanie enzymu glutaminazy, który przetwarza glutaminę. Komórki pozbawione metabolizmu glutaminy przestają się mnożyć i umierają, zagłodzone.
      Doświadczenia, jakie przeprowadził profesor Richard Cerione dowiodły, że 968 hamuje wzrost i niszczy raka piersi u myszy, a także raka prostaty, jajników i trzustki. Ponieważ zdrowe komórki nie mają podwyższonego zapotrzebowania na glutaminę, zablokowanie glutaminazy przez cząsteczkę 968 im nie szkodzi.
      Odkrycie daje nadzieję na nową generację skutecznych leków, bez poważnych skutków ubocznych.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od czego zależy wierność w małżeństwie? Według badań socjolożki Christin Munsch, niewierności mogą sprzyjać różnice wysokości wypłat. Jeśli mężczyzna zarabia dużo mniej od swojej partnerki, czuje się niespełniony i skłonny jest do skoku w bok, żeby poprawić swoje samopoczucie.
      Christin Munsch, socjolog na Cornell University, przeprowadziła badania na temat związku wierności w małżeństwie z dysproporcją wypłat partnerów. Sześcioletnie studium objęło ponad tysiąc mężczyzn i ponad półtora tysiąca kobiet z różnych grup etnicznych, wszyscy pozostawali w małżeństwie przynajmniej przez rok w czasie okresu badań. Przez ten czas 7% mężczyzn zdarzyło się oszukiwać partnerkę (z nieco wyższym odsetkiem wśród Afroamerykanów i Latynosów niż osób białych), wśród kobiet było to jedynie 3%.
      Znaczącą przyczyną niewierności wśród mężczyzn były zarobki znacząco niższe, niż współmałżonki i związane z tym poczucie niesprawdzenia się w roli „macho" i żywiciela rodziny. Flirt i zdrada miały na celu podniesienie poczucia męskości we własnych oczach - nic tak nie podnosi męskiego ego niż seksualne podboje.
      Dla odmiany, niższe od partnera zarobki kobiet zmniejszają skłonności do zdrady. Kobieta, czująca się bardziej zależną finansowo, mniej chętnie będzie oszukiwać i flirtować.
      Oszukiwaniu i niewierności sprzyjają również zarobki większe od zarobków partnera. Dotyczy to zarówno mężczyzn, jak i kobiet, z tym że kobiet o połowę mniej. To zjawisko może się wiązać z charakterem pracy - osoby zarabiające dużo znacznie częściej zostają w pracy po godzinach, podróżują służbowo, etc.
      Ryzyko niewierności rosło wraz z niskim poziomem edukacji (ale tylko u mężczyzn, nie u kobiet), malało wraz ze satysfakcją ze związku oraz silną religijnością.
      Autorka badań podkreśla jednak, że mowa tu o bardzo niewielkich liczbach i sam fakt, że na przykład partner zarabia mniej (lub więcej) od nas nie stanowi sam w sobie żadnego powodu do niepokoju. Zawsze jednak warto zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa i poczucie własnej wartości, a będziemy mogli być bardziej pewni jego wierności.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...