Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Szczęśliwsze orangutany żyją dłużej. Wiemy o tym dzięki opracowanej przez amerykańsko-brytyjski zespół metodzie pomiaru dobrostanu trzymanych w niewoli małp. Gdy po 7 latach ponownie badano orangutany, okazało się, że szczęśliwsze zwierzęta z większym prawdopodobieństwem żyły nadal.

Pracami zespołu kierował dr Alex Weiss z Uniwersytetu w Edynburgu. Opiekunów poproszono o wypełnienie kwestionariuszy o dobrze im znanych małpach. Ich zadanie polegało na opisaniu osobowości i postaw. Jak wyjaśnił Szkot, kwestionariusz wzorowano na metodach oceny ludzkiego dobrostanu. Opiekunowie mieli m.in. stwierdzić, ile czasu orangutan spędza szczęśliwy i zadowolony, poza tym ludzi proszono, by wyobrazili sobie, do jakiego stopnia czuliby szczęśliwi, będąc przez tydzień ocenianą małpą.

Wskaźnik szczęśliwości wyliczono dla ok. 200 osobników. Po 7 latach okazało się, jak silnie zadowolenie z życia wiązało się z długowiecznością. Zauważono, że w porównaniu do orangutana bardzo nieszczęśliwego, bycie zwierzęciem bardzo szczęśliwym oznaczało dodatkowe 11 lat życia.

Eksperci odnoszący się do badań opisanych na łamach Biology Letters podkreślają, że autorom studium nie udało się sprecyzować kierunku związku: czy to stan zdrowia prowadzi do tego, że zachowanie zwierzęcia wydaje się wyrażać więcej lub mniej szczęścia czy też raczej szczęśliwość lub depresyjność sprawiają, że małpa jest zdrowa lub chora.

Dr Weiss uważa, że bez względu na to, co jest przyczyną czego, sprawdzając stan zdrowia zwierzęcia, które wydaje się nieszczęśliwe, można mu uratować życie. Prymatolog ma nadzieję, że jego metoda znajdzie też zastosowanie w przypadku dzikich orangutanów, które trafiają np. do ośrodków rehabilitacyjnych. Iloraz szczęśliwości pozwalałby pracownikom oszacować, czy dany osobnik może już zostać wypuszczony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mężczyźni, którzy chcą żyć dłużej, powinni zainwestować w jakość swojego małżeństwa. Badacze z Wydziału Medycyny Uniwersytetu w Tel Awiwie informują, że małżeństwo i życie rodzinne są w przypadku mężczyzn równie silnym wskaźnikiem przewidywanej długości życia, co palenie papierosów i utrzymywanie aktywności fizycznej.
      Nasze badania wykazały, że jakość małżeństwa oraz życia rodzinnego ma wpływ na przewidywaną długość życia. Mężczyźni, którzy postrzegają swoje małżeństwo jako porażkę, umierają wcześniej niż ci, którzy uważają je za udane. Innymi słowy, poziom satysfakcji z małżeństwa pozwala z równie dużą pewnością przewidywać długość życia, co palenie papierosów (palacze kontra niepalący) oraz aktywność fizyczna (aktywni kontra nieaktywni), wyjaśnia jeden z autorów badań, doktor Shahar Lev-Ari, dziekan Wydziału Promocji Zdrowia.
      Co bardzo ważne, zauważyliśmy, że większe ryzyko związane z nieudanym małżeństwem dotyczy dość młodych mężczyzn, poniżej 50. roku życia. W starszym wieku różnica pomiędzy grupą zadowoloną a niezadowoloną z małżeństwa ulega zmniejszeniu, prawdopodobnie w wyniku procesu lepszego dopasowania się partnerów przez ten czas.
      Naukowcy wyciągnęli swoje wnioski na podstawie ponad 30 lat obserwacji nad przyczynami zgonów 10 000 izraelskich mężczyzn. Przeprowadzili analizy statystyczne bazy danych, która powstała w latach 60. i prześledzili dane z kolejnych 32 lat dotyczące zdrowia i zachowania 10 000 mężczyzn, którzy byli zatrudnieni w instytucjach państwowych. Zwracali szczególną uwagę na zgony w wyniku udarów oraz na przedwczesne zgony.
      Na początku tworzenia bazy większość umieszczonych w niej mężczyzn miało pomiędzy 40 a 49 lat. W ciągu kolejnych 32 lat z powodu różnych chorób zmarło 64% z nich. Przeanalizowaliśmy dane używając różnych parametrów określających behawioralne i psychospołeczne czynniki, które pozwalają na określenie ryzyka zgonu z powodu udaru lub ryzyka przedwczesnej śmierci z jakiegokolwiek powodu, mówi Lev-Ari.
      Na samym początku badań uczestników poproszono o ocenę swojego małżeństwa w skali od 1 (bardzo udane) do 4 (nieudane). Ku zdumieniu badaczy okazało się, że oceny takie były równie silną wskazówką ryzyka zgonu co palenie papierosów i brak aktywności fizycznej. Okazało się, że w grupie, która dała swojemu małżeństwu ocenę 4 odsetek zgonów z powodu udaru był aż o 69% wyższy, niż w grupie oceniającej małżeństwo na bardzo udane (1). Ogólna śmiertelność wśród mężczyzn oceniających małżeństwo jako nieudane była o 19% wyższa, niż w grupie oceniającej je jako udane.
      Uczeni zauważyli też, że wśród mężczyzn, którzy na początku badań nie przekroczyli 50. roku życia, rozdźwięk pomiędzy obiema grupami był większy. Przeprowadzono też analizy statystyczne dla wszystkich czynników ryzyka zgonu z powodu chorób układu krążenia, jak cukrzyca, nadciśnienie czy otyłość oraz dla socjoekonomicznych czynników ryzyka. Także i tutaj okazało się, że mężczyźni tkwiący w nieudanych małżeństwach narażeni są na o 21% wyższe ryzyko zgonu. Odsetek ten zgadza się z odsetkiem zwiększonego ryzyka wśród palaczy i osób nieaktywnych fizycznie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na lotnisku Denpasar na indonezyjskiej wyspie Bali aresztowano Rosjanina, Andrieja Zestkowa, podejrzanego o próbę przeszmuglowania młodego orangutana. Odurzony 2-letni samiec znajdował się w rattanowym koszu.
      Zestkow twierdzi, że dostał orangutana od przyjaciela, także Rosjanina, który zapłacił za niego 3 tys. dolarów i przekonał, że może go zabrać ze sobą do domu. Orangutany są gatunkiem chronionym, dlatego Rosjaninowi grozi kara nawet 5 lat więzienia.
      Oskarżony miał w torbie zastrzyki i leki, które zamierzał podać po przelocie do Korei Południowej - powiedział gazecie Jakarta Post Dewa Delanata z biura kwarantanny.
      Obecnie młody orangutan znajduje się pod opieką Bali Natural Resources Conservation Agency.
      W bagażu 27-letniego Zestkowa znaleziono też 2 żywe gekony i 5 jaszczurek.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Medycyna nie jest ludzkim wynalazkiem. od dawna wiadomo, że wiele zwierząt, od owadów, poprzez ptaki po naczelne, używa roślin i minerałów w celach leczniczych. Helen Morrogh-Bernard z Borneo Nature Foundation, która od dziesięcioleci bada orangutany z Bornego, odkryła niespotykany dotychczas sposób używania lekarstw przez zwierzęta.
      Pani Morrogh-Bernard i jej zespół spędzili 20 000 godzin obserwując 10 orangutanów. Zauważyli, że zwierzęta czasami przeżuwały pewną szczególną roślinę, która nie stanowi części ich diety, a uzyskaną w ten sposób papkę wcierały w futro. Naukowcy uważają, że mamy tu do czynienia z pierwszym wśród zwierząt miejscowym stosowaniem środka przeciwbólowego.
      Mieszkańcy Borneto wykorzystują tę samą roślinę, Dracaena cantleyi, do leczenia bólu. Naukowcy z Czeskiej Akademii Nauk, Uniwersytetu im. Palacky'ego w Ołomuńcu i Uniwersytetu Medycznego z Wiednia przebadali ten gatunek. Okazało się, że w testach laboratoryjnych zmniejsza on w komórkach ilość cytokin prozapalnych, których obecność powoduje zapalenie i ból. Najprawdopodobniej właśnie do zmniejszania bólu i stanu zapalnego jest ona używana przez orangutany.
      Michael Huffman, prymatolog z Uniwersytetu w Kioto, uważa, że wyżej zorganizowane zwierzęta, takie jak orangutany, mogą uczyć się korzystania ze środków medycznych po tym, gdy na ich ślad przypadkiem trafi jeden z członków grupy. Huffman nie wyklucza, że jakiś orangutan, który nacierał się Dracaena cantleyi w celu pozbycia się pasożytów, zauważył, że przynosi to również ulgę w bólu i przekazał tę wiedzę innym małpom. Morrogh-Bernard zauważa, że Dracaena cantleyi jest wykorzystywana przez orangutany żyjące w południowo-środkowym Bornego, zatem wiedza o działaniu rośliny narodziła się i rozprzestrzeniła lokalnie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Chcąc zbadać, w jaki sposób orangutany maksymalizują wydajność energetyczną ruchu, naukowcy z Uniwersytetu w Birmingham korzystają z pomocy freerunnerów.
      Skonstruowano makietę drzewnego habitatu - rodzaj poligonu ćwiczebnego. Freerunnerzy będą naśladowali 3 podstawowe ruchy małp: wspinanie, ponieważ zwierzęta muszą się wtedy przeciwstawiać sile ciążenia, bujanie między drzewami oraz skakanie, które choć efektywne energetycznie, jest stosowane jedynie w ostateczności. Dr Susannah Thorpe ma nadzieję, że odkrycia dotyczące konsumpcji energii uda się jakoś przełożyć na poprawę ludzkich osiągnięć.
      "Metody pomiaru energetyki lokomocji naczelnych są ograniczone. Większość danych pochodzi z modeli matematycznych. My proponujemy nową i bardziej bezpośrednią technikę oceny, jak koszty nadrzewnego przemieszczania się orangutanów są modulowane przez środowisko".
      Ludzie będą nosić 2 typy urządzeń: 1) respirometr do pomiaru zużycia tlenu oraz 2) przyspieszeniomierz z trybem zapisu danych. Biorąc pod uwagę płynną naturę i szeroki zakres ruchów małp, profesjonalni freerunnerzy wydają się świetnymi obiektami do badań.
      Brytyjczycy zamierzają stwierdzić, jak wydatkowanie energii zmienia się przy różnych typach lokomocji, różnej znajomości habitatu i różnym stopniu ustępowania gałęzi pod naporem ciała.
      Znajomość wymogów środowiskowych orangutanów to kwestia kluczowa dla właściwej ochrony gatunku oraz planowania reintrodukcji.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Rozwód w młodszym wieku bardziej niekorzystnie wpływa na zdrowie niż rozwód na późniejszych etapach życia. Wg prof. Hui Liu, socjolog z Uniwersytetu Stanowego Michigan, starsi ludzie mają więcej zdolności, które pozwalają im radzić sobie ze stresem.
      Liu analizowała samoopisy zdrowia 1282 osób, biorących udział w badaniu podłużnym Americans' Changing Lives (ACL). Wyliczała różnicę w statusie zdrowotnym ochotników, którzy w 15-letnim okresie studium pozostali w związku małżeńskim i osób, które się rozwiodły. Poza tym, że zestawiano osoby w konkretnym wieku, dokonywano też porównań międzypokoleniowych (było to możliwe, bo w ACL wyodrębniono 4 fale). Okazało się, że różnica w stanie zdrowia była większa w młodszym wieku. Wśród badanych urodzonych w latach 50., którzy rozwiedli się, mając od 35 do 41 lat, zgłaszane problemy zdrowotne były liczniejsze w porównaniu do grupy stale zamężnych/żonatych uczestniczek i uczestników studium niż w przypadku osób rozwodzących się dopiero w wieku 44-50 lat. Z perspektywy pokoleniowej negatywny wpływ zdrowotny rozwodu był silniejszy wśród przedstawicieli wyżu demograficznego. Osoby reprezentujące starsze pokolenia miały się lepiej.
      Spodziewałabym się, że rozwód stanowi mniejszy stres dla młodszego pokolenia, bo jest tu bardziej rozpowszechniony. Wygląda jednak na to, że nacisk na zawieranie związków małżeńskich i trwanie w nich bez względu na okoliczności był w poprzednich pokoleniach tak silny, że rozwodzili się tylko najnieszczęśliwiej żonaci. Nic więc dziwnego, że później odczuwali ulgę i nie czuli się gorzej, tylko lepiej.
      Ogólnie studium Liu wykazało, że rozwodzący się doświadczali szybszego pogorszenia stanu zdrowia niż pozostający cały czas mężami czy żonami. Nie znaleziono różnic w stanie zdrowia badanych rozwiedzionych i zamężnych/żonatych przez cały okres studium. Sugeruje to, że ze stanem zdrowia nie wiąże się sam status związku, ale jego zmiana i stres wywołany rozpadem relacji.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...