Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Zespół prof. Joan Brugge z Harvardzkiej Szkoły Medycznej odkrył, że podczas kolonizacji nowych narządów komórki raka jajnika przebijają się przez tkanki, używając fizycznej siły (Cancer Discovery).

To pierwszy raz, kiedy mechaniczne siły zostały włączone w proces rozprzestrzeniania się nowotworu - przekonuje Brugge.

Gdy guz jajnika się rozwija, do jamy otrzewnej dostają się zbitki komórek nowotworowych. Klastry te unoszą się do momentu, aż napotkają jakiś nabłonek. Wtedy się do niego przytwierdzają i rozpoczynają inwazję mezotelium (nabłonka śródjamowego).

Kiedy Amerykanie umieścili komórki rakowe i nabłonkowe w jednym naczyniu, te pierwsze utworzyły w warstwie mezotelialnej dziurę, odzwierciedlając proces występujący podczas inwazji w żywym organizmie. Zespół po kolei oddziaływał na elementy anatomiczne komórek nowotworowych, obserwując wyniki swoich działań za pomocą mikrofotografii. Gdyby otwór nie powstał, oznaczałoby to, że naukowcom udało się znaleźć czynnik krytyczny dla procesu tworzenia przerzutów.

Ostatecznie akademicy zidentyfikowali 3 niezbędne elementy: integrynę, talinę i miozynę, czyli białka odgrywające ważną rolę w poruszaniu się komórki. Integryna wystaje na zewnątrz komórki i chwyta się rusztowania nabłonka śródjamowego, a miozyna działa jak motor, ciągnąc integrynę za pośrednictwem taliny. W ten sposób komórki rakowe zyskują przyczepność i mogą sobie utorować drogę przez tkankę.

Komórki nowotworowe zachowują się jak brutale. Zamiast wykorzystywać złożone procesy biochemiczne, po prostu odpychają komórki nabłonka - podsumowuje dr Marcin Iwanicki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z UT Southwestern prawdopodobnie odkryli piętę achillesową raka jajnika oraz biomarkery, za pomocą których można będzie zidentyfikować pacjentki najbardziej podatne na nowe metody leczenia.
      Wielu specjalistów próbuje znaleźć różnego typu zależności i powiązania w guzach nowotworowych, starając się dowiedzieć, dlaczego komórki nowotworowe uruchamiają niektóre geny, zwiększają poziom białek, biorą udział w regulacji szlaków sygnałowych. Tego typu zmiany dają nowotworom wybiórczą przewagę, ale mogą być też ich piętą achillesową, gdyż jeśli uniemożliwimy im tego typu działania, to może je zabić lub powstrzymać ich wzrost, mówi profesor W. Lee Kraus.
      Kraus wraz ze swoim zespołem odkryli, że w nowotworze jajnika dochodzi do znaczącego wzmocnienia działania enzymu NMNAT-2, który bierze udział w powstawaniu NAD+. Z kolei proces syntezy NAD+ odgrywa kluczową rolę w rozwoju nowotworów jajnika. Proteina PARP16 wykorzystuje bowiem NAD+ do modyfikowania rybosomów, które odpowiadają za syntezę białek w komórce.
      Rak jajnika zwiększa ilość NMNAT-2, by podnieść poziom NAD+ dostępnego dla PARP16. To daje mu selektywną przewagę, gdyż pozwala na odpowiednie dostrojenie poziomu translacji i zapobiega toksycznemu nagromadzeniu białek. Jednak ta przewaga może też stać się piętą achillesową choroby, gdyż jest uzależnioną od NMNAT-2, zatem jego zablokowanie powstrzyma wzrost nowotworu, wyjaśnia Kraus.
      Naukowcy chcieliby zaatakować raka jajnika blokując działanie PARP16. Obecnie nikt nie prowadzi badań klinicznych nad inhibitorami PARP16, jednak w laboratoriach trwają prace nad takimi środkami. Mogą stać się one efektywnym lekiem na nowotwór jajnika, stwierdza Kraus.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Za znalezienie luki w produktach Apple'a można będzie otrzymać do miliona dolarów. Ivan Krstic, odpowiedzialny w Apple'u za kwestie bezpieczeństwa, poinformował podczas dorocznej konferencji Black Hat, że firma zwiększa z 200 000 do 1 000 000 limit kwoty, jaką płaci za znalezione dziury. Przedsiębiorstwo chce w ten sposób zachęcić odkrywców luk, by informowali je o ich istnieniu, zamiast by sprzedawali je na czarnym rynku.
      Co więcej, program nagród nie będzie ograniczony tylko do iPhone'a ale będzie dotyczył również innych produktów, jak iPad, Mac, Apple Watch czy Apple TV.
      Dotychczas firma płaciła do 200 000 USD za informacje o dziurach, ale krytykowano ją, że to zbyt mała kwota, więc istnieje pokusa sprzedaży informacji na czarnym rynku, co negatywnie odbiłoby się na bezpieczeństwie użytkowników firmowych produktów.
      Oczywiście nie dostaniemy miliona dolarów za każdą informację o luce. Najwyższą kwotę przewidziano tylko dla znalazców najpoważniejszych najbardziej groźnych dziur. Ponadto do 500 000 dolarów zwiększono kwotę za informacje o dziurach pozwalających na nieuprawniony dostęp do danych użytkownika.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Eksperci z firmy Eclypisium ostrzegają, że ponad 40 sterowników dla systemu Windows zawiera dziury, które mogą zostać wykorzystane do ataku na pecety i serwery. Błędy występują w produktach wielu gigantów IT, takich jak Intel, Toshiba, Huawei czy Asus. Narażone na atak są wszystkie wersje Windows.
      Dziury znalezione przez pracowników Eclypsium pozwalają na zwiększenie uprawnień w dostępie do sprzętu. Za ich powstanie odpowiada niedbałość w pisaniu kodu i niezwracanie uwagi na kwestie bezpieczeństwa.
      Eclypsium już poinformowało wszystkich 20 producentów sterowników. Dotychczas 15 z nich poprawiło swoje oprogramowanie. Sterowniki załatali m.in. Intel, Huawei, Toshiba, NVIDIA, Gigabyte, Biostar, AsRock, AMI, Realtek, ASUSTek czy AMD. Kilku producentów nie wypuściło jeszcze poprawek, dlatego ich nazw nie ujawniono.
      Błędy w sterownikach zdarzają się dość często. W czerwcu Microsoft poprawiał swój sterownik dla urządzeń bezprzewodowych firmy Broadcom, a w marcu specjaliści z Redmond poinformowali Huawei o znalezieniu dziury w sterowniku highendowych MateBook'ów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na oddział ratunkowy Hospital Universitario Fundación Jiménez Díaz w Madrycie zgłosiła się 73-letnia kobieta z powiększającym się od 4 miesięcy bolesnym guzem w okolicy pępkowej. Okazało się, że to guz, inaczej węzeł, siostry Mary Joseph, który z rzadka towarzyszy nowotworom jamy brzusznej lub miednicy, tutaj rakowi jajnika.
      W ciągu 2 dni przed przyjęciem do szpitala ze zmiany w pępku wydobywał się krwisty wysięk. Badanie ujawniło twardy, bolesny guz w pępku (o średnicy ok. 2,5 cm w najszerszym miejscu) i masę w obrębie miednicy.
      Tomografia komputerowa jamy brzusznej i miednicy pokazała heterogenną masę w obrębie miednicy o wymiarach 11x11x9,5 cm, umiarkowane wodobrzusze, zrakowacenie otrzewnej oraz guz w okolicy pępkowej. Biopsje ujawniły, że pacjentka cierpi na zaawansowanego raka jajnika.
      Zgodnie z danymi opublikowanymi w 2013 r. w The British Journal of General Practice, tylko ok. 1-3% nowotworów jamy brzusznej i miednicy rozprzestrzenia się do pępka.
      Hiszpanka przeszła operację cytoredukcyjną oraz chemioterapię uzupełniającą. Choć zwykle rokowania chorych z guzem siostry Mary Joseph są złe ze względu na stopień zaawansowania nowotworu, 73-latka jest w dobrym stanie ogólnym.
      Niezwykły przypadek opisano w New England Journal of Medicine.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Rak jajnika należy do tych nowotworów, które często nawracają, a mniej niż 50% chorych udaje się wyleczyć. Naukowcy z University of Pittsburgh, UPMC Hillman Cancer Center, Magee-Womens Research Institution i innych instytucji poinformowali o stworzeniu obiecującego leku, który bierze na cel komórki macierzyste nowotworu.
      Eksperymentalny środek o nazwie 673A zabija komórki macierzyste nowotworu, które zwykle są w stanie przetrwać chemioterapię. Podczas badań na mysim modelu raka jajnika połączenie 673A ze standardową chemioterapią znacznie zwiększyło przeżywalność.
      Komórki macierzyste możemy porównać do nasion. Wypuszczają korzenie i rozwijają się w roślinę. Szczególnie lubię porównanie do mniszka. Możemy usunąć roślinę, ale nasiona krążą i wracają, mówi profesor Ronald Buckanovich.
      Podczas chemioterapii zabijanych jest nawet 99% komórek nowotworowych, jednak jako że przeżywają komórki macierzyste, nowotwór często wraca. By podkreślić wagę problemu profesor Buckanovich mówi, że wystarczy zaledwie 11 komórek macierzystych, by powstał guz nowotworowy. Tymczasem można przeszczepić nawet 50 000 komórek nowotworu, które nie są komórkami macierzystymi, i guz się nie utworzy.
      Lek 673A zabija macierzyste komórki nowotworu biorąc na cel szlak sygnałowy ALDH, który służy komórkom do usuwania toksyn powstających podczas ich szybkiego namnażania się. Nowy środek zabija jedynie 3–5 procent komórek raka jajnika, jednak jako że są to komórki macierzyste, znacząco zwiększa szanse na wyleczenie nowotworu. Co więcej, jak mówi Buckanovich, dotychczas nie zauważono, by w jakikolwiek sposób był on toksyczny dla myszy.
      Na razie 673A daje świetne wyniki. Podczas eksperymentów do organizmów myszy wprowadzono komórki ludzkiego raka jajnika. Sześć miesięcy później w grupie leczonej samą chemioterapią obecności nowotworu nie zauważono u 10% zwierząt. W grupie leczonej 673A i chemioterapią odsetek zwierząt wolnych od nowotworu wynosił po pół roku 60%.
      Co więcej, 673A był równie efektywny w zwalczaniu guzów opornych na chemioterapię. Gdy do organizmów myszy wprowadzono odporne na chemioterapię komórki nowotworu i leczono je za pomocą 673A oraz chemioterapii, to pół roku później u niemal 66% zwierząt choroba była w stanie remisji. W grupie leczonej samą chemioterapią nie przeżyło żadne zwierzę. To bardzo dobra wiadomość, gdyż rak jajnika bardzo często zyskuje oporność na chemioterapię.
      Profesor Buckanovich mówi jednak, że przed jego zespołem jeszcze sporo pracy. Środek 673A nie pozostaje długo w organizmie, naukowy pracują też nad jego lepszą rozpuszczalnością. Ponadto nie rozpoczęto jeszcze badań na ludziach. Na pocieszenie uczony dodaje, że lek jest około 10-krotnie bardziej skuteczny niż wcześniejsze inhibitory ALDH, a jego zdolność do zwiększania skutków chemioterapii jest zadziwiająca.
      To tak, jakby 1 + 1 równało się 10. To niesamowite, jak silny synergizm tutaj zachodzi. To bardzo ważne, gdyż sugeruje, że możemy używać mniejszych dawek chemioterapeutyków, zmniejszając tym samym szkodliwość leczenia, dodaje uczony.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...