Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Microsoft ostatecznie przegrał spór sądowy z firmą i4i. Sąd Najwyższy jednogłośnie oddalił zażalenie koncernu na wyrok sądu niższej instancji. Oznacza to, że firma musi zapłacić 290 milionów dolarów odszkodowania i na nic zdało się poparcie, jakiego Microsoftowi udzielili m.in. Apple i Google, liczący na to, iż orzeczenie Sądu Najwyższego zmieni sposób rozstrzygania sporów patentowych w amerykańskim sądownictwie.

To bardzo mocne opowiedzenie się po naszej stronie i bardzo mocne wsparcie amerykańskiego systemu patentowego oraz zapewnienie wynalazców, że mogą liczyć na ochronę. To jeden z najważniejszych wyroków w sprawach biznesowych w ciągu ostatnich dziesięcioleci - powiedział przewodniczący zarządu i4i Loudon Owen.

Mimo, że wynik nie jest taki, na jaki liczyliśmy, nadal będziemy zabiegali o takie zmiany w prawie, które pozwolą uniknąć nadużywania systemu patentowego i będą chroniły tych wynalazców, którzy posiadają rzeczywiście innowacyjne patenty - stwierdził rzecznik Microsoftu Kevin Kutz.

Spór pomiędzy i4i i Microsoftem dotyczył wykorzystywania przez Microsoft patentu należącego do i4i. Koncern z Redmond został zmuszony, pod groźbą zakazu sprzedaży Worda, do rezygnacji z technologii i4i. Nakazano mu też zapłacenie 290-milionowego odszkodowania. Jednak miał on znacznie głębszy sens niż tylko dochodzenie swoich praw, dlatego też po stronie Microsoftu opowiedzieli się tacy giganci rynku IT jak Google, Apple, Intel, HP czy Red Hat. Z kolei i4i zyskało poparcie m.in. 3M, Bayera czy rządu USA.

Microsoft argumentował, że patent i4i jest nieważny, gdyż opisana w nim technologia była używana na rynku przed jej opatentowaniem. Jednak w wypadku, w którym jedna ze stron podważa prawa patentowe, amerykańskie sądy stosują zasadę „jasnego i przekonującego dowodu", co oznacza, że konieczne jest przedstawienie niepodważalnego dowodu na nieważność patentu. Koncern z Redmond i popierające go firmy chciały, by sądy zaczęły stosować zasadę „przewagi dowodowej", co ułatwiałoby obalenie patentu.

Jednak sędzia Sonia Sotomayor, która napisała uzasadnienie do wyroku Sądu Najwyższego stwierdziła, że wymóg jasnego i przekonującego dowodu został ustanowiony przez Kongres USA, który wielokrotnie odmawiał zmiany tej zasady. Każda zmiana standardów dowodowych leży w jego rękach - napisała stwierdziła sędzia Sotomayor.

W skład Sądu Najwyższego USA wchodzi 9 sędziów. W rozstrzyganiu wyroku w sprawie i4i przeciwko Microsoftowi brało udział 8 z nich. Przewodniczący Sądu sędzia John Roberts już wcześniej wyłączył się ze sprawy, gdyż jego rodzina posiada akcje Microsoftu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przewodniczący Sądu sędzia John Roberts już wcześniej wyłączył się ze sprawy, gdyż jego rodzina posiada akcje Microsoftu.</p>

 

Należy rozumieć, że pzostali ani ich rodziny nie mają akcji MS. Może to świadczyć o niechęci do firmy i rodzi się ciekawy dylemat prawny. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lepiej się wycofać niż zbierać baty o brak bezstronności.

Jeszcze chwila i Orcadle będzie się biło w sądzie o patent, który zagarnęli od Sun. Ciekaw jestem wyniku, jakby tak Google przegrało to co dalej z Androidem?

System patentowy jest chory do szpiku kości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lepiej się wycofać niż zbierać baty o brak bezstronności.

Jeszcze chwila i Orcadle będzie się biło w sądzie o patent, który zagarnęli od Sun. Ciekaw jestem wyniku, jakby tak Google przegrało to co dalej z Androidem?

System patentowy jest chory do szpiku kości.

 

Jeśli G. przegra, to pewnie dostanie od sądu czas na pozbycie się patentu z Androida i tak zrobi. :)

 

A w tym wszystkim i tak najfajniejsze jest to, że takie USA mają w SN 9 sędziów, a w naszym Sądzie Najwyższym samych prezesów jest 5, w skład samego kolegium wchodzi 17 sędziów, a są jeszcze sędziowie poszczególnych wydziałów. W sumie kilkadziesiąt osób. No, ale wiadomo, że Polska to bogaty olbrzymi kraj,który musi mieć tylu sędziów w SN. Nie to co małe biedne USA :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Piotrek

dlaczego chory ? jak coś wymyślę, to chcę na tym zarobić... pracujesz za darmo ?

cieszę się, że jest system patentowy.

postaw się w takie sytuacji: wkładając dużo wysiłku, czasu na badania, wymyślasz-konstruujesz coś, na czym możesz zarobic miliony. I co ? wolisz zarobic czy nie zarobić ? bez systemu patentowego zostaje ci duma i zadowolenie z siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Piotrek

dlaczego chory ? jak coś wymyślę, to chcę na tym zarobić... pracujesz za darmo ?

cieszę się, że jest system patentowy.

postaw się w takie sytuacji: wkładając dużo wysiłku, czasu na badania, wymyślasz-konstruujesz coś, na czym możesz zarobic miliony. I co ? wolisz zarobic czy nie zarobić ? bez systemu patentowego zostaje ci duma i zadowolenie z siebie...

 

[:)]

Ja tam nic nie wymyślę więc jestem za tym, żeby myślicielom zabierać i nie patentować... I jest nas większość więc odwoaływanie się do "stawiania się w sytuacji" może dać opłakane skutki - łatwiej mi skorzysuać z cudzego dorobku niż mieć dorobek.

[/:P]

 

System patentowy i ochrony IP jest chory bo oprócz dyskusyjnej ochrony blokuje i utrudnia rozwój w niektórych dziedzinach. Zastanawiało Cię dlaczego nie można patentować matematyki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twórca z początku zawsze będzie przed szeregiem, ponieważ on wymyślił to coś a reszta musi ukraść pomysł/technologię lub skopiować ją stosując inżynierię wsteczną, bądź dogadać się.

Można mniej zarobić, albo nie zarobić, jeśli dasz się wyrugać.

Opłaty licencyjne i trole patentowe hamują rozwój. Jeśli korporacja ma coś na wyłączność jest to drogie, jeśli ma konkurencję musi stanieć.

Microsoft swego czasu chciał opatentować podwójne kliknięcie myszką. Wyobrażasz sobie co by się działo jakby dostał go i zaczął ściągać pieniądze z tego tytułu? Zapewne już byś biegł z mamoną w zębach bo patenty są dobre :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

The Judges of United States of America Highest Court have not ideal references on knowledge with technical jury to properly verify the quality of standard that patented as so within quarrels, jurisdiction is blind. Considering that fact of existing technology before registry on Notarial Court as Property for licenses is objective, am think that most justice should be exactly confirmed: who is an author of technology in controversy. All causes kindly of topic are that Privacy unconformity for money from covetousness or greed. Summary: if technology was in public domain, therefore each project by programmers was pure legal when used it as utilized for production with any product.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft zatrudnił byłego projektanta układów scalonych Apple'a, , który wcześniej pracował też w firmach Arm i Intel,  trafił do grupy kierowanej przez Raniego Borkara, zajmującej się rozwojem chmury Azure. Zatrudnienie Filippo wskazuje, że Microsoft chce przyspieszyć prace nad własnymi układami scalonymi dla serwerów tworzących oferowaną przez firmę chmurę. Koncern idzie zatem w ślady swoich największych rywali – Google'a i Amazona.
      Obecnie procesory do serwerów dla Azure są dostarczane przez Intela i AMD. Zatrudnienie Filippo już odbiło się na akcjach tych firm. Papiery Intela straciły 2% wartości, a AMD potaniały o 1,1%.
      Filippo rozpoczął pracę w Apple'u w 2019 roku. Wcześniej przez 10 lat był głównym projektantem układów w firmie ARM. A jeszcze wcześniej przez 5 lat pracował dla Intela. To niezwykle doświadczony inżynier. Właśnie jemu przypisuje się wzmocnienie pozycji układów ARM na rynku telefonów i innych urządzeń.
      Od niemal 2 lat wiadomo, że Microsoft pracuje nad własnymi procesorami dla serwerów i, być może, urządzeń Surface.
      Giganci IT coraz częściej starają się projektować własne układy scalone dla swoich urządzeń, a związane z pandemią problemy z podzespołami tylko przyspieszyły ten trend.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed dwoma laty Microsoft rozpoczął interesujący eksperyment. Firma zatopiła u wybrzeża Orkadów centrum bazodanowe. Teraz wydobyto je z dna, a eksperci przystąpili do badań dotyczących jego wydajności i zużycia energii. Już pierwsze oceny przyniosły bardzo dobre wiadomości. W upakowanym serwerami stalowym cylindrze dochodzi do mniejszej liczby awarii niż w konwencjonalnym centrum bazodanowym.
      Okazało się, że od maja 2018 roku zawiodło jedynie 8 a 855 serwerów znajdujących się w cylindrze. Liczba awarii w podwodnym centrum bazodanowym jest 8-krotnie mniejsza niż w standardowym centrum na lądzie, mówi Ben Cutler, który stał na czele eksperymentu nazwanego Project Natick. Eksperci spekulują, że znacznie mniejszy odsetek awarii wynika z faktu, że ludzie nie mieli bezpośredniego dostępu do serwerów, a w cylindrze znajdował się azot, a nie tlen, jak ma to miejsce w lądowych centrach bazodanowych. Myślimy, że chodzi tutaj o atmosferę z azotu, która zmniejsza korozję i jest chłodna oraz o to, że nie ma tam grzebiących w sprzęcie ludzi, mówi Cutler.
      Celem Project Natic było z jednej strony sprawdzenie, czy komercyjnie uzasadnione byłoby tworzenie niewielkich podwodnych centrów bazodanowych, która miałyby pracować niezbyt długo. Z drugiej strony chciano sprawdzić kwestie efektywności energetycznej chmur obliczeniowych. Centra bazodanowe i chmury obliczeniowe stają się coraz większe i zużywają coraz więcej energii. Zużycie to jest kolosalne. Dość wspomnieć, że miliard odtworzeń klipu do utworu „Despacito” wiązało się ze zużyciem przez oglądających takiej ilości energii, jaką w ciągu roku zużywa 40 000 amerykańskich gospodarstw domowych. W skali całego świata sieci komputerowe i centra bazodanowe zużywają kolosalne ilości energii.
      Na Orkadach energia elektryczna pochodzi z wiatru i energii słonecznej. Dlatego to właśnie je Microsoft wybrał jako miejsce eksperymentu. Mimo tego, podwodne centrum bazodanowe nie miało żadnych problemów z zasilaniem. Wszystko działało bardzo dobrze korzystając ze źródeł energii, które w przypadku centrów bazodanowych na lądzie uważane są za niestabilne, mówi jeden z techników Project Natick, Spencer Fowers. Mamy nadzieję, że gdy wszystko przeanalizujemy, okaże się, że nie potrzebujemy obudowywać centrów bazodanowych całą potężną infrastrukturą, której celem jest zapewnienie stabilnych dostaw energii.
      Umieszczanie centrów bazodanowych pod wodą może mieć liczne zalety. Oprócz już wspomnianych, takie centra mogą być interesującą alternatywą dla firm, które narażone są na katastrofy naturalne czy ataki terrorystyczne. Możesz mieć centrum bazodanowe w bardziej bezpiecznym miejscu bez potrzeby inwestowania w całą infrastrukturę czy budynki. To rozwiązanie elastyczne i tanie, mówi konsultant projektu, David Ross. A Ben Cutler dodaje: Sądzimy, że wyszliśmy poza etap eksperymentu naukowego. Teraz pozostaje proste pytanie, czy budujemy pod wodą mniejsze czy większe centrum bazodanowe.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft ponownie będzie dostarczał użytkownikom Windows 10 poprawki niezwiązane z bezpieczeństwem. Jak wcześniej informowaliśmy, w związku z pandemią koronawirusa koncern zmienił sposób pracy i od maja dostarczał wyłącznie poprawki związane z bezpieczeństwem.
      Chris Morrissey z Microsoftu ogłosił na firmowym blogu, że od lipca dostarczane będą wszystkie poprawki dla Windows 10 oraz Windows Server dla wersji 1809 i nowszych. Kalendarz ich publikacji będzie taki, jak wcześniej, zatem dostęp do nich zyskamy w Update Tuesday. Koncern zapowiada też pewne zmiany, które mają na celu uproszczenie procesu aktualizacji.
      Zmiany takie obejmą nazewnictwo poprawek oraz sposób dostarczania poprawek do testów dla firm i organizacji. Zmian mogą się też spodziewać osoby i organizacja biorące udział w Windows Insider Program oraz Windows Insider Program for Business.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa hakerska Shiny Hunters włamała się na GitHub-owe konto Microsoftu, skąd ukradła 500 gigabajtów danych z prywatnych repozytoriów technologicznego giganta. Dane te zostały następnie upublicznione na jednym z hakerskich forów. Nic nie wskazuje na to, by zawierały one jakieś poufne czy krytyczne informacje.
      Ataku dokonali ci sami przestępcy, którzy niedawno ukradli dane 91 milionów użytkowników największej indonezyjskiej platformy e-commerce Tokopedii i sprzedali je za 5000 USD. Jak mówią eksperci, Shiny Hunters zmienili w ostatnim czasie taktykę.
      Na dowód dokonania ataku na konto Microsoftu hakerzy dostarczyli dziennikarzom zrzut ekranowy, na którym widzimy listę prywatnych plików developerów Microsoftu. Początkowo przestępcy planowali sprzedać te dane, ale w końcu zdecydowali się udostępnić je publicznie.
      Jako, że w ukradzionych danych znajduje się m.in. tekst i komentarze w języku chińskim, niektórzy powątpiewają, czy rzeczywiście są to pliki ukradzione Microsoftowi. Jednak, jak zapewniają redaktorzy witryny Hack Read, ukradziono rzeczywiście pliki giganta z Redmond. Przedstawiciele Shiny Hunters informują, że nie mają już dostępu do konta, które okradli. Microsoft może zatem przeprowadzić śledztwo i poinformować swoich klientów o ewentualnych konsekwencjach ataku. Sama firma nie odniosła się jeszcze do informacji o włamaniu.
      GitHub to niezwykle popularna platforma developerska używana do kontroli wersji, z której korzysta 40 milionów programistów z całego świata. W październiku 2018 roku została ona zakupiona przez Microsoft za kwotę 7,5 miliarda dolarów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft to kolejny, po Google'u, światowy gigant IT, który podpisał umowę o partnerstwie z Operatorem Chmury Krajowej, czyli spółki założonej przed dwoma laty przez PKO BP i Polski Fundusz Rozwoju. Jak czytamy w oświadczeniu Microsoftu, firma ogłosiła dzisiaj kompleksowy plan inwestycyjny o wartości 1 miliarda dolarów, którego celem jest przyspieszenie innowacji i cyfrowej transformacji na rzecz rozwoju Polskiej Doliny Cyfrowej.
      Fundamentem tego wielopoziomowego planu jest otwarcie nowego regionu data center Microsoft w Polsce, w ramach globalnej infrastruktury chmury obliczeniowej, który ma zapewnić krajowemu ekosystemowi startupów, przedsiębiorców, firm i instytucji publicznych dostęp do bezpiecznych usług chmury obliczeniowej klasy enterprise. Microsoft i Operator Chmury Krajowej podpisali strategiczne porozumienie, którego celem jest zapewnienie eksperckiej wiedzy z zakresu transformacji cyfrowej i szerokiego dostępu do rozwiązań chmurowych dla wszystkich branż i przedsiębiorstw w Polsce.
      Istotnym elementem ogłoszonej dzisiaj inwestycji jest kompleksowy i długoterminowy program podnoszenia kwalifikacji, który w efekcie pozwoli lokalnym specjalistom i młodzieży zwiększyć szanse zatrudnienia. Microsoft ma na celu rozwój kompetencji cyfrowych około 150 000 pracowników, specjalistów IT, nauczycieli, studentów i obywateli. W ten sposób firma dąży do zwiększenia konkurencyjności polskich przedsiębiorstw i osób prywatnych na rynku oraz ułatwienia polskim pracownikom skutecznego wprowadzania innowacji i wdrażania strategii transformacji cyfrowej swoich organizacji przy wykorzystaniu możliwości chmury obliczeniowej.
      Program rozwoju umiejętności będzie obejmował szkolenia, programy e-learningowe, warsztaty i hakatony dotyczące przetwarzania w chmurze, wykorzystania technologii AI i uczenia maszynowego, przetwarzania dużych zbiorów danych (Big Data) i Internetu rzeczy (Internet of Things). W ramach podejmowanych działań, Microsoft zwróci szczególną uwagę na zapewnienie dostępu do technologii osobom z niepełnosprawnościami oraz narzędzi i programów podnoszących umiejętności, co w efekcie pozwoli im zwiększyć możliwości zatrudnienia.
      Nowy region data center będzie oferował dostęp do pełnej oferty Microsftu, zarówno Azure, Microsoft 365, jak i Dynamics 365 oraz Power Platform.
      Partnerstwo z Microsoftem pozwala OChK na dodatkową dywersyfikację oferty. Rozszerza ją o rozwiązania platformy chmurowej Azure, m.in. usługi infrastruktury sieciowej, baz danych, analityki, sztucznej inteligencji (AI) i Internetu rzeczy (IoT). W ofercie OChK znajdą się także rozwiązania Microsoft 365, zapewniające dostęp do aplikacji zwiększających produktywność, dostępnych jako usługa w chmurze i dostarczanych jako część otwartej platformy wspierającej procesy biznesowe. Już od momentu podpisania umowy Microsoft i OChK będą wspólnie wspierać przedsiębiorstwa i instytucje świadczące usługi doradcze, wdrożeniowe i opracowując projekty transformacyjne, na korzystnych rynkowo warunkach.
      Polska ma szansę być cyfrowym sercem Europy. Dlatego dzisiaj ogłaszamy partnerstwo z Operatorem Chmury Krajowej i największą w historii kraju inwestycję w technologię cyfrową wynoszącą 1 miliard dolarów. W ramach inwestycji planujemy działania na rzecz rozwoju kompetencji cyfrowych, wsparcie transformacji i budowę pierwszego w Europie Środkowo-Wschodniej, bezpiecznego i zaufanego regionu centrum przetwarzania danych w chmurze Microsoft o globalnej skali. Oznacza to dostęp do światowej klasy technologii, a w szczególności rozwiązań chmurowych, z poziomu data center zlokalizowanego w Polsce - powiedział Mark Loughran, dyrektor generalny polskiego oddziału Microsoft.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...