Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

IQ Alarm to koncepcyjny budzik, który wyłącza się dopiero wtedy, gdy człowiek odpowie na 1 do 3 pytań. Właściciel piekielnego urządzenia sam decyduje, po ilu pytaniach czuje się obudzony.

Autorem projektu jest Oliver Sha. Artysta przewidział, że rozzłoszczeni ludzie będą chcieli np. wyjąć baterie, dlatego klapka, pod którą się znajdują, bardzo ciężko się otwiera. Skuteczniejszym sposobem neutralizowania dzwonienia jest przyciskanie przez pół minuty guzika zasilania.

Pytania przypominają te widywane w testach na inteligencję. Należy np. wybrać, która figura nie pasuje do pozostałych lub która liczba uzupełni prezentowaną serię. Poza liczbą pytań można manipulować także trudnością pytań. W ciągu dnia prototypowy budzik zmienia się w stację pogodową: pokazuje aktualną temperaturę, temperatury minimalną i maksymalną, wiadomości o zachmurzeniu oraz godzinę i datę. Jak twierdzi sam Sha, to budzik do kochania na zabój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prawie jak aplikacja na komórkę, która wymaga rozwiązania kilku zadań matematycznych o wybranym poziomie skomplikowania... niewielka nowość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Artysta przewidział, że rozzłoszczeni ludzie będą chcieli np. wyjąć baterie, dlatego klapka, pod którą się znajdują, bardzo ciężko się otwiera. Skuteczniejszym sposobem neutralizowania dzwonienia jest przyciskanie przez pół minuty guzika zasilania.

 

Zaspani ludzie znajdą jeszcze jedno inteligentne wyjście poprzez empiryczne zastosowanie praw fizyki w pojedynku ze ścianą. :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IQ Alarm to koncepcyjny budzik, który wyłącza się dopiero wtedy, gdy człowiek odpowie na 1 do 3 pytań. Właściciel piekielnego urządzenia sam decyduje, po ilu pytaniach czuje się obudzony.

 

Dla mnie urzadzenie jest niebianskie i wysoce przydatne poniewaz wieczorem postanawiam by po przebudzeniu poswiecic uwage pewnemu tematowi, dokonac pewnej refleksji. Zamiast tego wspominam sen i ide robic sniadanie. Zatem moge sie jak najbardziej uznac za nieprzebudzana do tego stopnia w jakim znajduje sie wieczorem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dźwięki, przy których się budzimy, mają wpływ na nasze późniejsze funkcjonowanie. Okazuje się, że budziki z melodyjką mogą podwyższać poziom czujności. Budziki z alarmem powiązano zaś z podwyższonym poziomem porannego oszołomienia.
      Odkrycia opisane na łamach PLoS ONE mają znaczenie dla osób, które muszą być w szczytowej formie niedługo po przebudzeniu, np. dla pracujących w służbach ratowniczych.
      Stuart McFarlane, doktorant z RMIT, podkreśla, że trudności z wybudzaniem, tzw. inercja senna, stanowią niekiedy istotny problem. Jeśli nie wybudzasz się prawidłowo, twoja wydajność w pracy może być upośledzona do 4 godzin, a w takiej sytuacji nietrudno o poważne wypadki.
      Można by zakładać, że zaskakujące pikające dźwięki budzika zwiększą czujność, ale nasze dane pokazały, że kluczowe wydają się dźwięki melodyjne. Było to dla nas sporym zaskoczeniem.
      Australijczycy podkreślają, że potrzebne są dalsze badania, które pokażą, jakie dokładnie połączenie melodii i rytmu sprawdza się najlepiej. Dodają, że większość ludzi wykorzystuje do wybudzania alarmy, a już teraz widać, że wybór dźwięku budzika może nieść za sobą ważne implikacje. Zwłaszcza dla osób, które krótko po przebudzeniu muszą pracować w niebezpiecznych warunkach, a więc np. dla strażaków czy pilotów [...].
      W analizie uwzględniono odpowiedzi 50 osób; wypełniały one kwestionariusz online'owy. Każdy z ochotników wprowadzał dane nt. dźwięku wykorzystywanego do budzenia, a następnie oceniał poziom czujności i oszołomienia (wg standaryzowanych kryteriów inercji sennej).
      To badanie jest naprawdę ważne, gdyż nawet astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej donoszą, że inercja senna ma wpływ na ich osiągi. Sądzimy, że ostre pikanie może zaburzać [...] aktywność naszego mózgu podczas przebudzenia, podczas gdy bardziej melodyjne dźwięki, takie jak Good Vibrations zespołu The Beach Boys czy Close to Me zespołu The Cure, mogą pomagać w przejściu do stanu czuwania w bardziej efektywny sposób - wyjaśnia prof. Adrian Dyer.
      Naukowcy mają nadzieję, że postępy w takich dziedzinach, jak sztuczna inteligencja i technologia snu pomogą w lepszym zrozumieniu powiązań między dźwiękami i stanem czuwania.

      « powrót do artykułu
    • przez Mariusz Błoński
      Wywiadu zgodził się nam udzielić dr hab. Gościwit Malinowski, profesor Instytutu Studiów Klasycznych, Śródziemnomorskich i Orientalnych Uniwersytetu Wrocławskiego. Starożytnik, filolog klasyczny, hellenista. Zwolennik obowiązkowego nauczania języka łacińskiego uczniów klas humanistycznych i studentów kierunków humanistycznych. Profesor Malinowski jest założycielem Instytutu Konfucjusza na Uniwersytecie Wrocławskim. Szczególnie interesują go literatura grecka, historia i kultura świata starożytnego, relacje świata śródziemnomorskiego z Chinami oraz historia, kultura i literatura Polski i Europy XV i XVI wieku.
       
      Zaproponujcie własne pytania wywiadu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Australii i Hiszpanii pracują nad uniwersalnym testem na inteligencję. Ponieważ jego rozwiązanie nie wymaga posługiwania się językiem, mogłyby go rozwiązywać najprzeróżniejsze istoty i byty, np. zwierzęta, programy komputerowe czy przedstawiciele obcych cywilizacji. Co więcej, dałoby się porównywać ich IQ.
      Dwoma czołowymi przedstawicielami zespołu są informatycy David L. Dowe z Monash University oraz José Hernández-Orallo z Universitat Politècnica de Valencia. Biorąc pod uwagę ich specjalność, nie powinno dziwić odwołanie do algorytmicznej teorii informacji, znanej również jako teoria Kołomogorowa-Chaitina. Bazuje ona na twierdzeniu sformułowanym przez XVIII-wiecznego matematyka Thomasa Bayesa. Jednym ze stosowanych w jej obrębie pojęć jest złożoność Kołomogorowa (in. złożoność algorytmiczna). Jest ona definiowana jako najkrótszy możliwy program, definiowany za pomocą długości kodu binarnego, który może doprowadzić do konkretnego rezultatu. Obowiązującą regułą jest więc zasada minimalnej długości kodu – spośród dostępnych hipotez uczeń wybiera tę, która zapewnia najlepszą kompresję danych. Zastosowanie algorytmicznej teorii informacji do inteligencji pozwala przedstawić IQ jako złożoność Kołomogorowa najbardziej skomplikowanego zadania, jakie ktoś rozwiązał. W praktyce uzyskanie dokładnego wyliczenia złożoności algorytmicznej jest mało prawdopodobne, ale można porównywać przybliżenia.
      Podczas testu stosowane ma być warunkowanie instrumentalne, zwane również warunkowaniem sprawczym. Badany uczy się metodą prób i błędów relacji między swoim działaniem a konsekwencjami. W ten sposób zmienia się prawdopodobieństwo/częstotliwość różnych zachowań. W zależności od tego, kogo poddawano by testowi, nagrodą za właściwe działanie byłyby np. pieniądze (człowiek), banany (małpa) czy liczba punktów (program komputerowy). Gdyby chodziło o rozpracowanie gry w kółko i krzyżyk przez kogoś, kto nigdy się w to nie bawił, najpierw należałoby ustalić, że wygraną oznaczają trzy takie same znaki w rzędzie. Jeśli badany opanowałby reguły, przeszedłby na wyższy poziom. Porażka oznaczałaby spadek na niższy poziom i łatwiejsze zadanie. Szympans, który nie przeszedłby zadania z kółkiem i krzyżykiem, mógłby sobie np. poradzić z podobnym zadaniem zawierającym pojedynczą linię znaków.
      Hernández-Orallo i Dowe nie zamierzają wykorzystywać już istniejących gier. Zgodnie z ich pomysłem, nowe gry i wzorce generowałby komputer. Naukowcy uważają, że pozwoli to wyeliminować ludzkie błędy i uprzedzenia oraz uzyskać zadania o dowolnym poziomie złożoności. W tym nierozwiązywalne dla człowieka...
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      "Ostatnia rozmowa" (Last call) to trailer pierwszego interaktywnego horroru na świecie. Został wyprodukowany dla należącego do NBC Universal kanału telewizyjnego 13th Street.
      Widzowie w kinie czy na festiwalu filmowym dostają ulotki zachęcające do wysłania numeru telefonu komórkowego do bazy danych. Następnie oprogramowanie losuje kogoś i do niego dzwoni. Bohaterka stwierdza na wstępie "Bez ciebie zginę" i zaczyna zadawać różne pytania, np.: "Gdzie jestem?", "Skręcić w prawo czy w lewo/iść w górę czy w dół?", "Co mam zrobić?". Moduł rozpoznawania głosu przekształca odpowiedzi w instrukcje, a program wybiera odpowiednią scenę.
      W zależności od tego, kto kieruje poczynaniami bohaterki, film może się skończyć happy endem bądź krwawą rzezią. Dziewczyna przemieszcza się po zrujnowanym sanatorium, podejmuje też decyzje, czy pomagać napotkanym po drodze innym ofiarom.
       
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Drodzy tatusiowie, uważajcie, co mówicie! Wydaje się, że ojcowie mają większy wpływ na rozwój językowy swoich dzieci, niż może im się wydawać.
      Lynne Vernon-Feagans z Uniwersytetu Stanowego Północnej Karoliny i jej zespół przyłączali się w czasie zabawy do 92 rodzin. Obserwowali, ile każde z rodziców mówi do dziecka, przyglądali się także używanym słowom, strukturze zdań oraz typowi zadawanych pytań.
      Dwuletnie maluchy ojców z rozbudowanym słownikiem miały w wieku 3 lat bardziej rozwinięte zdolności językowe. Tatusiowie mówili mniej, zadawali także mniej pytań niż matki, co oznacza, że nie chodzi o to, ile mówili, ale co mówili do swoich dzieci i jak to na nie wpływało.
      Słownictwo matki nie wydawało się mieć większego wpływu na rozwój językowy dzieci. Z drugiej jednak strony, ponieważ większość badanych matek używała w rozmowie z maluchami dużej liczby słów, mogło to dla nich stanowić próg. Chwilowe "przystopowanie" dawało natomiast pewne korzyści. Być może kiedy liczba używanych słów spada poniżej określonego pułapu, co zdarza się częściej w przypadku ojców, wpływa to negatywnie na późniejszy rozwój warstwy ekspresywnej języka dziecka — tłumaczy Vernon-Feagans.
      O badaniach można przeczytać więcej na łamach Journal of Applied Developmental Psychology.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...