Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Lockheed Martin pokazał pierwszą wersję pojazdu Orion, który w ciągu najbliższych lat zastąpi kończącą służbę flotyllę wahadłowców. Przez najbliższe dwa lata Orion będzie przechodził testy w ultranowoczesnym, stworzonym na jego potrzeby Space Operations Simulation Center (SOSC). W roku 2013 odbędzie się pierwszy próbny lot w przestrzeni kosmicznej, a do roku 2016 Orion wejdzie do służby.

Orion przystosowany jest do odbywania misji w znacznie większej odległości od Ziemi, niż mogły to robić wahadłowce. Dzięki niemu człowiek może ponownie postawić nogę na Księżycu, wylądować na asteroidach, dotrzeć do punktów libracyjnych. Orion będzie przecierał szlak do lądowania człowieka na Marsie.

Podczas pokazu możliwości Oriona w SOSC przeprowadzono symulowaną misję na asteroidy oraz dokowanie do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, podczas którego używano laserów i zaawansowanych optycznych systemów nawigacyjnych. SOSC pozwala też na testowanie nowego systemu dokowania i nawigazji STORRM (Sensor Test for Orion RelNav Risk Mitigation). System ten zostanie też przetestowany podczas STS-134, ostatniej misji wahadłowców.

Tymczasem NASA pracuje nad technologią, która umożliwi Orionowi samodzielne ratowanie astronautów w razie kłopotów na Księżycu.

 

http://www.youtube.com/watch?v=k_JcIYgJcVo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Średnia wieku astronautów to 40 lat. Wyszkolenie odpowiedniego astronauty pochłania wiele pieniędzy. Dzięki temu systemowi można na taką wyprawę wziąć jednego człowieka mniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Średnia wieku astronautów to 40 lat. Wyszkolenie odpowiedniego astronauty pochłania wiele pieniędzy. Dzięki temu systemowi można na taką wyprawę wziąć jednego człowieka mniej.

 

To dobrze, że próbujemy wydostać się z pułapki grawitacyjnej, w jakiej trzyma nas Ziemia, jednak póki co, taniej jest eksplorować bezzałogowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to ten sam martin co dla wojska produkuje?? Materiał brzmi jak reklamówka środków do prania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten sam co robi sr71 co śmigaja po nocach nad Libią i płoszą bociany. Swoją drogą to teraz pewnie będziemy mogli wysłać na Apofisa Willisa B.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
  Ten sam co robi sr71 co śmigaja po nocach nad Libią i płoszą bociany.[/size] 

...cholera rzeczywiście, tam są nasze bociany, wstrzymać tę wojnę i umożliwić im powrót!!! bez bocianów nie ma wiosny a i dzieci trzeba szukać w kapuście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to ten sam martin co dla wojska produkuje?? Materiał brzmi jak reklamówka środków do prania.

bo jest. ma odpowiednio wprać mózgi podatników finansujących te zabawy... ;) machanie flagą, trąbka itd i Amerykanie wyskakują z kasy. a przynajmniej nie są przeciwko... :P

 

inna sprawa, że lepiej łożyć na takie badania niż na wojny....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten sam co robi sr71 co śmigaja po nocach nad Libią i płoszą bociany. Swoją drogą to teraz pewnie będziemy mogli wysłać na Apofisa Willisa B.

 

niezłe głupoty ludziom wciskasz ;) SR-71 Blackbird został wycofany z użytku w 1998 roku! Zastąpiły je RQ-4 Global Hawk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy odnośnie bocianów również wciskam ludziom głupotę Panie Mądry?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kapsuła załogowa Orion wylądowała na powierzchni Oceanu Spokojnego wczoraj o godzinie 18:40 czasu polskiego. Tym samym zakończyła się misja Artemis I, w ramach której pojazd załogowy – tym razem jeszcze bez załogi – oddalił się na największą w historii odległość od Ziemi, ponad 430 000 kilometrów. Misja trwała 25,5 doby, w czasie których NASA testowała samego Oriona jak i jego ładunek. To olbrzymi sukces NASA, Stanów Zjednoczonych, naszych międzynarodowych partnerów i całej ludzkości, stwierdził szef NASA Bill Nelson.
      W czasie misji Orion dwukrotnie okrążył Księżyc, podlatując do Srebrnego Globu na odległość 127 kilometrów. Przed wejściem w atmosferę Ziemi Orion odłączył się od wyprodukowanego przez Europejską Agencję Kosmiczną modułu serwisowego, który zapewniał mu napęd. Podczas lądowania pojazd musiał wytrzymać temperatury dochodzące do 2700 stopni Celsjusza. W ciągu 20 minut zwolnił z ponad 40 000 km/h do nieco ponad 500 km/h. Wówczas rozwinął spadochrony, które wyhamowały go do nieco ponad 30 km/h, pozwalając bezpiecznie wylądować na powierzchni oceanu.
      Po wylądowaniu kapsuła przez 2 godziny była poddawana testom, w czasie których kontrolerzy lotów zbierali informacje dotyczące m.in. właściwości jej osłon termicznych. Była dokładnie obfotografowywana, a specjalistyczne czujniki badały, czy nie doszło do wycieku niebezpiecznych toksycznych hydrazyny i amoniaku. Później pojazd został załadowany na pokład okrętu desantowego USS Portland. Jednostka ma jutro przybyć do bazy morskiej w San Diego, 2 dni później trafi na ciężarówkę i zostanie zawieziony do Centrum Kosmicznego Johna Kennedy'ego na Florydzie.
      Tam eksperci otworzą kapsułę i wyjmą jej ładunek, w tym wyposażone w czujniki manekiny oraz Biology Experiment-1, którego zadaniem było sprawdzenie wpływu pobytu w przestrzeni kosmicznej na próbki biologiczne. Jeden z manekinów, znajdujący się w fotelu dowódcy Moonikin Campos, został ubrany w kombinezon Orion Crew Survival System. Ma być on zdolny do utrzymania człowieka przy życiu przez 6 dni. Umieszczone na manekinie czujniki mierzyły promieniowanie, przyspieszenie i wibracje. Następnie sama kapsuła i jej osłona termiczna zostaną poddane szczegółowym wielomiesięcznym analizom.
      Na 2024 rok zaplanowano załogową misję Artemis II,  a w roku 2025 ma odbyć się Artemis III i lądowanie na Księżycu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Administrator NASA Bill Nelson poinformował, że Stany Zjednoczone chcą przedłużyć działanie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej do roku 2030. Administracja prezydencka będzie namawiała swoich partnerów – Europejską, Kanadyjską, Japońską i Rosyjską Agencję Kosmiczną – do umożliwienia działalności ISS przez całą obecną dekadę.
      Międzynarodowa Stacja Kosmiczna to wzór pokojowej współpracy międzynarodowej. Od ponad 20 lat przynosi ludzkości niezwykłe korzyści naukowe, edukacyjne i technologiczne. Jestem zadowolony, że administracja Bidena i Harris zdecydowała się na kontynuowanie jej pracy do roku 2030, stwierdził Nelson.
      Na ISS od ponad dwóch dekad bez przerwy przebywają ludzie. Prowadzone są tam unikatowe badania naukowe. Dotychczas przeprowadzono tam ponad 3000 eksperymentów zamówionych przez ponad 4200 z całego świata. W działania prowadzone na stacji w ten czy inny sposób zaangażowanych było dotychczas niemal 110 krajów.
      Pierwsze moduły MSK trafiły na orbitę w 1998 roku, a pierwsza stała załoga zamieszkała na niej w roku 2020.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA zakończyła najbardziej wymagające testy, jakimi poddano spadochrony pojazdu Orion. Kapsuła została wyrzucona z samolotu lecącego na wysokości 10,6 kilometra, przez 10 sekund swobodnie opadała, następnie rozwinęły się spadochrony i bez najmniejszego problemu wylądowała bezpiecznie na pustyni w Arizonie.
      Testujemy spadochrony na wszystkie możliwe sposoby na ziemi i w powietrzu. Przed końcem roku wyślemy je w przestrzeń kosmiczną w ramach misji Exploration Flight Test (EFT) – 1. Testy dowiodły dobrego działania systemu i pozwolą zapewnić bezpieczeństwo misji i astronautów w przyszłości - mówi Mark Geyer, menedżer programu Orion.
      W czasie testów przeprowadzono też próbę, podczas której jeden z głównych spadochronów rozwinął się z pominięciem drugiego kroku w trójstopniowej sekwencji. Próba dowiodła, że system jest w stanie prawidłowo pracować nawet w wypadku awarii.
      Wspomniane powyżej testy były ostatnimi próbami całego systemu przed pierwszą testową misją w przestrzeni kosmicznej. Orion wystartuje do EFT-1 w grudniu bieżącego roku i oddali się na odległość około 6000 kilometrów od Ziemi. Od ponad 40 lat ludzkość nie wysłała tak daleko żadnego pojazdu zdolnego do przewożenia człowieka. W czasie EFT-1 Orion będzie rozpędzany do prędkości koniecznej do przetestowania różnych systemów bezpieczeństwa. Podczas powrotu na Ziemię kapsuła osiągnie prędkość 32 000 kilometrów na godzinę i będzie poddana działaniu temperatur sięgających 2200 stopni Celsjusza. Zanim wyląduje na powierzchni Pacyfiku rozwinie spadochrony, które spowolnią ją do prędkości 32 km/h.
      Kolejny test spadochronów Oriona zaplanowano na sierpień. Zostanie wówczas sprawdzony scenariusz, w czasie którego dochodzi do awarii jednego spadochronu hamującego i jednego spadochronu głównego. To jeden z trzech pozostałych testów, które muszą zostać przeprowadzone zanim na pokładzie Oriona znajdą się ludzie. Bezzałogowa EFT-1 może odbyć się bez tych testów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA poinformowała, że pojazd Orion został umieszczony na rakiecie Space Launch System i całość jest gotowa do ostatniego etapu przygotowań do bezzałogowego lotu wokół Księżyca. Misja będzie jednym z etapów przygotowań powrotu człowieka na Księżyc. Artemis I to pierwszy wspólny start SLS i kapsuły Orion.
      Teraz całość przejdzie serię testów, a jeśli ich przebieg będzie zgodny z planem, Artemis I wystartuje w lutym przyszłego roku.
      W czasie Interface Verification Testing sprawdzone zostanie funkcjonowanie wszystkich interfejsów i połączeń pomiędzy poszczególnymi elementami i systemami. Rozpocznie się od załadowania akumulatorów Oriona i sprawdzenia stanu poszczególnych elementów. Następnie takiemu samemu testowi zostanie poddana rakieta nośna, jej silniki i systemy naziemne. W ostatnim etapie inżynierowie upewnią się, że każdy kabel w całym systemie działa tak jak powinien.
      Celem Program Specific Engineering Testing jest przetestowanie działania różnych systemów. Na tym etapie przeprowadzania jest m.in. kontrola działania silników. Następnym testem będzie End-to-Ent Communication Testing, kiedy to NASA przekonać się, czy Orion i SLS będą mogły komunikować się z kontrolą lotów, z Deep Space Network oraz Tracking Data Relay Satellite.
      Niezwykle ważnym elementem sprawdzenia gotowości Oriona i SLS do lotu będzie Countdown Sequencing Testing. Wtedy to prowadzona jest symulowana sekwencja startowa. Test ma wykazać gotowość oprogramowania oraz systemu startowego, które bezpośrednio przed startem sprawdzają jeszcze status całość. W czasie testu sprawdzone zostanie, czy rakieta i Orion przesyłają dane i czy sekwencja startowa działa bez problemów. Trzeba bowiem wiedzieć, że ponad 30 sekund przed startem kontrolę nad całością przejmuje specjalny system startowy. Ludzie niczym wówczas ręcznie nie sterują.
      W końcu ostatnią z serii prób będzie Wet Dress Rehearsal Testing, kiedy to ma zostać sprawdzony przebieg tankowania kriogenicznego paliwa oraz jego usuwania ze zbiorników rakiety.
      Artemis I to pierwszy etap całego programu. W ramach Artemis II odbędzie się lot załogowy wokół Księżyca. Po raz pierwszy od 50 lat ludzie polecą za orbitę Srebrnego Globu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W rosyjskim module Międzynarodowej Stacji Kosmicznej rozległ się dźwięk alarmu, a astronauci czuli dym, poinformowały Roskosmos i NASA. W module serwisowym Zwiezda uruchomił się czujnik dymu. Doszło do tego podczas automatycznego ładowania akumulatorów, zdradzili przedstawiciele Roskosmosu.
      Wydarzenie miało miejsce dzisiaj o godzinie 3:55 czasu polskiego, przed planowanym wyjściem astronautów na zewnątrz stacji. Francuski astronauta Thomas Pesquet mówi, że zapach palącego się plastiku lub elektroniki dotarł do amerykańskiego segmentu stacji. Rosyjscy astronauci włączyli filtr powietrza. Po oczyszczeniu atmosfery poszli spać.
      Przedstawiciele Roskosmosu zapewniają, że wszystkie podzespoły działają poprawnie. Nie planuje się też przełożenia spaceru w przestrzeni kosmicznej, w ramach którego Oleg Nowicki i Piotr Dubrow mają prowadzić prace na module Nauka, który zadokował do Stacji w lipcu.
      Na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej niejednokrotnie dochodziło do drobnych awarii. Szczególne obawy budzą rosyjskie moduły. Przed kilkoma dniami jeden z rosyjskich urzędników ostrzegał, że Stacja może ulegać "nienaprawialnym" awariom z powodu przestarzałego sprzętu. Władimir Sołowiow, główny inżynier firmy Energia poinformował, że kosmonauci znaleźli w ISS nowe pęknięcia, które mogą powiększać się z czasem. Dodał przy tym, że 80% systemów rosyjskiego segmentu pracuje dłużej niż powinno.
      Moduł Zwiezda dołączył do Stacji w 2000 roku. W 2014 roku zauważono w nim dym, w 2020 wykryto wyciek powietrza. W ubiegłym tygodniu zaś wykryto problemy w module Zarja, który na ISS pracuje dwa lata dłużej. Najnowszy z rosyjskich modułów, Nauka, który miał zadokować do stacji w 2007 roku, a trafił na MSK dopiero z końcem lipca 2021 też powoduje problemy. Moduł przez pomyłkę uruchomił silniki, co wywołało nieplanowany obrót Stacji o 540 stopni.
      Międzynarodowa Stacja Kosmiczna pracuje już ponad 20 lat i powoli zbliża się do końca służby. Termin jej zakończenia nie został jednoznacznie ustalony, ale jasnym jest, że w ciągu najbliższych 10 lat stacja zostanie skierowana w stronę Ziemi i spłonie w atmosferze.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...