Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Grupa 9 akcjonariuszy Nokii, młodych osób, które pracowały w przeszłości dla koncernu, sprzeciwia się nowej strategii swojej firmy. Wysłali oni otwarty list to innych akcjonariuszy, w którym opisują swój plan działania i szukają sojuszników przed Walnym Zgromadzeniem Akcjonariuszy, które odbędzie się 3 maja. Wspomniani akcjonariusze będą chieli doprowadzić wówczas do zmiany zarządu Nokii.

W liście czytamy, że ich celem jest odwołanie Stephena Elopa z funkcji prezesa i dyrektora wykonawczego Nokii, przeformułowanie umowy z Microsoftem tak, by jej wdrażanie służyło jako "taktyczne ćwiczenie" na terenie Ameryki Północnej. Buntownicy chcą, by główną platformą software'ową Nokii było MeeGo oraz planują przedłużenie życia Symbiana o co najmniej 5 lat. Planują skonsolidowanie prac badawczo-rozwojowych, zaprzestanie zlecania tych prac na zewnątrz, zmiany w kierownictwie firmy, rekrutację młodych inżynierów oraz opracowanie nowej strategii dla platform S40 i Ovi.

Takie działania mają, zdaniem młodych akcjonariuszy, pozwolić na powrót do wysokiej rentowności, zapewnić Nokii posiadanie własnej platformy programowej, wyeliminować przestarzałe mechanizmy i biurokrację z prac badawczo-rozwojowych.

Buntownicy nazwali swoją strategię "Nokia Plan B".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podoba mi sie ten fragment o meego...

a ponoc ta umowa z M$ miala byc dla noki taaaka super i w ogole, ze az wszyscy w zarzadzie jednomyslnie przyjeli ow "Plan A" - akurat dzisiaj o tym czytalem na KW ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem u buntowników emocje biorą górę nad rozsądkiem. I to baardzo mocno.

jeszcze, gdyby mówili o Androidzie, to miałoby jakieś szanse. Ale MeeGo i Symbian? To dla Nokii prosta droga do grobu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozostaje mieć nadzieję, że pozostali akcjonariusze nie zgodzą się z grupą buntowników.

Gdybym miał samodzielnie inwestować w nokię to pewnie bym się wstrzymał do wyników tego... bunciku

 

Jak rzeczywiście pozostali akcjonariusze zgodzą się z nimi to wtedy czekamy aż akcje spadną... i dopiero kupujemy... bo nie wierzę że Nokia zbankrutuje... raczej w końcu odbije się od dna

A jeśli zostanie umowa z MS niezmieniona to wtedy kupujemy szybko akcje i czekamy aż spekulanci nabiją i wtedy sprzedajemy... Stawiam, że akcje urosną więcej niż to ma sens... Taka mała bańska spekulacyjna...

 

Oczywiście ja nie inwestuję bezpośrednio i się na tym nie znam... to tylko moje niekoniecznie sensowne wywody ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sama idea pracy nad MeeGo nie jest głupia, posiadanie własnego systemu to rozwiązanie optymalne. Pytanie tylko czy ma jakikolwiek inwestycyjny sens wkładać ogromne ilości kapitału i pracy w opracowywanie czegoś, co już istnieje, nazywa się Windows Phone 7, ma solidne zaplecze developerskie, poszukuje swojego miejsca na rynku, a jego producent dodatkowo pozwala na dowolne jego modyfikacje?

 

Odpowiedź: Nie ma żadnego sensu. I do takiego wniosku rozsądniejsza część Nokii na pewno dojdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że Elop nie odrzuca MeeGo. Platforma nadal będzie rozwijana, co oznacza, że w przyszłości może ona zastąpić WP7. Nokia potrzebuje gotowej, dojrzałej platformy z całym ekosystemem już teraz. W tej chwili. Nie ma czasu bawić się w MeeGo, bo błyskawicznie traci rynek. Obstawiam, że do końca bieżącego roku jej udziały spadną do ok. 20% i będzie sporym sukcesem, jeśli w pierwszej połowie przyszłego roku uda się spadek powstrzymać.

Z gotowych platform mieli wybór między Androidem i WP7. Postawili na MS, a czas pokaże, czy zrobili słusznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam nadzieje że bunt się uda. Utarło by to nosa MS i przyczyniło by się do rozwoju MeeGo/Qt i OpenSource. Zastanawiam się ile trzeba by było zainwestować by im pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że Elop nie odrzuca MeeGo. Platforma nadal będzie rozwijana, co oznacza, że w przyszłości może ona zastąpić WP7. Nokia potrzebuje gotowej, dojrzałej platformy z całym ekosystemem już teraz. W tej chwili. Nie ma czasu bawić się w MeeGo, bo błyskawicznie traci rynek. Obstawiam, że do końca bieżącego roku jej udziały spadną do ok. 20% i będzie sporym sukcesem, jeśli w pierwszej połowie przyszłego roku uda się spadek powstrzymać.

Z gotowych platform mieli wybór między Androidem i WP7. Postawili na MS, a czas pokaże, czy zrobili słusznie.

 

Każdy system na rynku mobilnym jest silny "swoim sprzętem". Nokia traci rynek, a  przyczynami są (według mnie): sposób obsługi telefonu - IOS i Android wprowadziły nowinki w pracy z multitouchem, źle wybrane konfiguracje sprzętu w pewnych  przedziałach cenowych, wrażenie małej elestyczności firmy i słaba reklama marki (która jednak musi być słaba bo brak klasycznego sprzętu-killera).

 

Nie widziałem WinPhone7, więc nie będę się wygłupiał z jego oceną. Jednak nie kupię Nokii z Windowsem, niczego z mobilnych już nie kupię z Windowsem, mam złe doświadczenia z CE 4.2-5.0-6.0. Istnieje spora grupa użytkowników z podobnym zdaniem.

 

Iskierką nadziei jest to, że na tym rynku sprzęt wychodzi co 6-12 miesięcy i odpuszczając sobie czerwiec można zaatakować na koniec roku i odwrócić tendencję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten bunt nie przejdzie, to coś w stylu depeszy "jesteśmy wielce nie zadowoleni", tu chodzi o przyszłość firmy i przedłużanie życia trupowi jest nielogiczne. Poprztykają się, zrobią trochę szumu i na tym się skończy. Co do MeeGo jestem jak najbardziej za, ale Nokia nie może sobie pozwolić na wpadkę bo nie ma czasu na eksperymenty a WP7 to wbrew pozorom bezpieczne koło ratunkowe.

Co do prezesa no to już nie byłbym takim optymistą, że jak się wyratują to powiedzą papa MS zwłaszcza, że w żyłach Stephena Elopa płynie krew wielkiego brata i dziwnym zrządzeniem losu najprawdopodobniej przenoszą się do doliny krzemowej. Jak z narkomanią, na początek wystarczy rozdać "za darmo".

 

Tak prawdę powiedziawszy system to sprawa drugorzędna, najważniejsza jest reklama. A jeśli ktoś nie wierzy wystarczy spojrzeć na Apple.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popatrz na biografię Elopa. To typowy menedżer do wynajęcia. Był w Macromedii, Adobe, Juniperze, MS, teraz Nokia, a jak mu się uda, to przypuszczam, że Motorola na niego zapoluje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie czy to czasem nie jest Elop trojanski któremu z d..y Balmer wyskoczy.

Poza tym z macromedi do adobe to przeszedl z dobrodziejstwem inwentarza.

 

Co do skuteczności tej akcji to bez wiedzy jaki akcjonariat reprezentują to nie wiadomo co osiągną choć pewnie im samym do sukcesu dużo brakuje.

 

A co do samej polityki nokii to im potrzebna jest ucieczka w przód bo są z tylu z W7 i Ms dalej z tyłu pozostaną. Za to pieniędzy im oś skapnie.

Jest porblem bo apple ma applemanie i społeczność, pewną elitarność choć z tym jest tak ze jest ona czysto umowna odkad apple stało się volkswagenem. Google z androidem ma społeczność i silne wsparcie z różnych stron np przez różne usługi dodane Google maps i tak dalej. Nokia tego nie ma. Pozostała firmą produkującą telefony. Na symbiana nawet nie ma porządnej nawigacji garmina miał kiedyś znajomy ale to był padaka. Jak działa Ovi nie wiem. Z nokia jest tak ze nawet nokia n95 mająca dość ciekawe parametry była dość mało elastycznym telefonem choć bardzo funkcjonalnym.

 

Kolejnym problemem noki była segmentacja rynku robiona na siłę i dziwne tego efekty. Na przykład nokia e50 jako biznesowa miała słuchawkę mono.

 

Dla nokii ja widzę dwa rozwiązania. albo android  dla telefonów topowych na podbój rynku+ symbian dla konserwatystów. Albo symbian dla konserwatystów + MeeGo. To drugie rozwiązanie jest trudniejsze ale może dać w przyszłości lepsze efekty. Natomiast opcja z androidem jest bezpieczniejsza bo jest cały back-end przy tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nokia coraz bardziej przypomina HP, mając bardzo dobre rozwiązania technologiczne w ręku spieprzyli co się dało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem u buntowników emocje biorą górę nad rozsądkiem. I to baardzo mocno.

jeszcze, gdyby mówili o Androidzie, to miałoby jakieś szanse. Ale MeeGo i Symbian? To dla Nokii prosta droga do grobu.

 

Jedno jest pewne: mleko się wylało. Nokia nie jest w stanie w tej chwili konkurować. Pytanie jest czy lepiej teraz dobierać partnerów i iść szerokim frontem, czy raczej oddać rynek na kilkanaście miesięcy by w ciszy i spokoju przygotować produkt od którego konkurenci się popłaczą. Opowiadam się za drugą opcją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft zatrudnił byłego projektanta układów scalonych Apple'a, , który wcześniej pracował też w firmach Arm i Intel,  trafił do grupy kierowanej przez Raniego Borkara, zajmującej się rozwojem chmury Azure. Zatrudnienie Filippo wskazuje, że Microsoft chce przyspieszyć prace nad własnymi układami scalonymi dla serwerów tworzących oferowaną przez firmę chmurę. Koncern idzie zatem w ślady swoich największych rywali – Google'a i Amazona.
      Obecnie procesory do serwerów dla Azure są dostarczane przez Intela i AMD. Zatrudnienie Filippo już odbiło się na akcjach tych firm. Papiery Intela straciły 2% wartości, a AMD potaniały o 1,1%.
      Filippo rozpoczął pracę w Apple'u w 2019 roku. Wcześniej przez 10 lat był głównym projektantem układów w firmie ARM. A jeszcze wcześniej przez 5 lat pracował dla Intela. To niezwykle doświadczony inżynier. Właśnie jemu przypisuje się wzmocnienie pozycji układów ARM na rynku telefonów i innych urządzeń.
      Od niemal 2 lat wiadomo, że Microsoft pracuje nad własnymi procesorami dla serwerów i, być może, urządzeń Surface.
      Giganci IT coraz częściej starają się projektować własne układy scalone dla swoich urządzeń, a związane z pandemią problemy z podzespołami tylko przyspieszyły ten trend.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed dwoma laty Microsoft rozpoczął interesujący eksperyment. Firma zatopiła u wybrzeża Orkadów centrum bazodanowe. Teraz wydobyto je z dna, a eksperci przystąpili do badań dotyczących jego wydajności i zużycia energii. Już pierwsze oceny przyniosły bardzo dobre wiadomości. W upakowanym serwerami stalowym cylindrze dochodzi do mniejszej liczby awarii niż w konwencjonalnym centrum bazodanowym.
      Okazało się, że od maja 2018 roku zawiodło jedynie 8 a 855 serwerów znajdujących się w cylindrze. Liczba awarii w podwodnym centrum bazodanowym jest 8-krotnie mniejsza niż w standardowym centrum na lądzie, mówi Ben Cutler, który stał na czele eksperymentu nazwanego Project Natick. Eksperci spekulują, że znacznie mniejszy odsetek awarii wynika z faktu, że ludzie nie mieli bezpośredniego dostępu do serwerów, a w cylindrze znajdował się azot, a nie tlen, jak ma to miejsce w lądowych centrach bazodanowych. Myślimy, że chodzi tutaj o atmosferę z azotu, która zmniejsza korozję i jest chłodna oraz o to, że nie ma tam grzebiących w sprzęcie ludzi, mówi Cutler.
      Celem Project Natic było z jednej strony sprawdzenie, czy komercyjnie uzasadnione byłoby tworzenie niewielkich podwodnych centrów bazodanowych, która miałyby pracować niezbyt długo. Z drugiej strony chciano sprawdzić kwestie efektywności energetycznej chmur obliczeniowych. Centra bazodanowe i chmury obliczeniowe stają się coraz większe i zużywają coraz więcej energii. Zużycie to jest kolosalne. Dość wspomnieć, że miliard odtworzeń klipu do utworu „Despacito” wiązało się ze zużyciem przez oglądających takiej ilości energii, jaką w ciągu roku zużywa 40 000 amerykańskich gospodarstw domowych. W skali całego świata sieci komputerowe i centra bazodanowe zużywają kolosalne ilości energii.
      Na Orkadach energia elektryczna pochodzi z wiatru i energii słonecznej. Dlatego to właśnie je Microsoft wybrał jako miejsce eksperymentu. Mimo tego, podwodne centrum bazodanowe nie miało żadnych problemów z zasilaniem. Wszystko działało bardzo dobrze korzystając ze źródeł energii, które w przypadku centrów bazodanowych na lądzie uważane są za niestabilne, mówi jeden z techników Project Natick, Spencer Fowers. Mamy nadzieję, że gdy wszystko przeanalizujemy, okaże się, że nie potrzebujemy obudowywać centrów bazodanowych całą potężną infrastrukturą, której celem jest zapewnienie stabilnych dostaw energii.
      Umieszczanie centrów bazodanowych pod wodą może mieć liczne zalety. Oprócz już wspomnianych, takie centra mogą być interesującą alternatywą dla firm, które narażone są na katastrofy naturalne czy ataki terrorystyczne. Możesz mieć centrum bazodanowe w bardziej bezpiecznym miejscu bez potrzeby inwestowania w całą infrastrukturę czy budynki. To rozwiązanie elastyczne i tanie, mówi konsultant projektu, David Ross. A Ben Cutler dodaje: Sądzimy, że wyszliśmy poza etap eksperymentu naukowego. Teraz pozostaje proste pytanie, czy budujemy pod wodą mniejsze czy większe centrum bazodanowe.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft ponownie będzie dostarczał użytkownikom Windows 10 poprawki niezwiązane z bezpieczeństwem. Jak wcześniej informowaliśmy, w związku z pandemią koronawirusa koncern zmienił sposób pracy i od maja dostarczał wyłącznie poprawki związane z bezpieczeństwem.
      Chris Morrissey z Microsoftu ogłosił na firmowym blogu, że od lipca dostarczane będą wszystkie poprawki dla Windows 10 oraz Windows Server dla wersji 1809 i nowszych. Kalendarz ich publikacji będzie taki, jak wcześniej, zatem dostęp do nich zyskamy w Update Tuesday. Koncern zapowiada też pewne zmiany, które mają na celu uproszczenie procesu aktualizacji.
      Zmiany takie obejmą nazewnictwo poprawek oraz sposób dostarczania poprawek do testów dla firm i organizacji. Zmian mogą się też spodziewać osoby i organizacja biorące udział w Windows Insider Program oraz Windows Insider Program for Business.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa hakerska Shiny Hunters włamała się na GitHub-owe konto Microsoftu, skąd ukradła 500 gigabajtów danych z prywatnych repozytoriów technologicznego giganta. Dane te zostały następnie upublicznione na jednym z hakerskich forów. Nic nie wskazuje na to, by zawierały one jakieś poufne czy krytyczne informacje.
      Ataku dokonali ci sami przestępcy, którzy niedawno ukradli dane 91 milionów użytkowników największej indonezyjskiej platformy e-commerce Tokopedii i sprzedali je za 5000 USD. Jak mówią eksperci, Shiny Hunters zmienili w ostatnim czasie taktykę.
      Na dowód dokonania ataku na konto Microsoftu hakerzy dostarczyli dziennikarzom zrzut ekranowy, na którym widzimy listę prywatnych plików developerów Microsoftu. Początkowo przestępcy planowali sprzedać te dane, ale w końcu zdecydowali się udostępnić je publicznie.
      Jako, że w ukradzionych danych znajduje się m.in. tekst i komentarze w języku chińskim, niektórzy powątpiewają, czy rzeczywiście są to pliki ukradzione Microsoftowi. Jednak, jak zapewniają redaktorzy witryny Hack Read, ukradziono rzeczywiście pliki giganta z Redmond. Przedstawiciele Shiny Hunters informują, że nie mają już dostępu do konta, które okradli. Microsoft może zatem przeprowadzić śledztwo i poinformować swoich klientów o ewentualnych konsekwencjach ataku. Sama firma nie odniosła się jeszcze do informacji o włamaniu.
      GitHub to niezwykle popularna platforma developerska używana do kontroli wersji, z której korzysta 40 milionów programistów z całego świata. W październiku 2018 roku została ona zakupiona przez Microsoft za kwotę 7,5 miliarda dolarów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft to kolejny, po Google'u, światowy gigant IT, który podpisał umowę o partnerstwie z Operatorem Chmury Krajowej, czyli spółki założonej przed dwoma laty przez PKO BP i Polski Fundusz Rozwoju. Jak czytamy w oświadczeniu Microsoftu, firma ogłosiła dzisiaj kompleksowy plan inwestycyjny o wartości 1 miliarda dolarów, którego celem jest przyspieszenie innowacji i cyfrowej transformacji na rzecz rozwoju Polskiej Doliny Cyfrowej.
      Fundamentem tego wielopoziomowego planu jest otwarcie nowego regionu data center Microsoft w Polsce, w ramach globalnej infrastruktury chmury obliczeniowej, który ma zapewnić krajowemu ekosystemowi startupów, przedsiębiorców, firm i instytucji publicznych dostęp do bezpiecznych usług chmury obliczeniowej klasy enterprise. Microsoft i Operator Chmury Krajowej podpisali strategiczne porozumienie, którego celem jest zapewnienie eksperckiej wiedzy z zakresu transformacji cyfrowej i szerokiego dostępu do rozwiązań chmurowych dla wszystkich branż i przedsiębiorstw w Polsce.
      Istotnym elementem ogłoszonej dzisiaj inwestycji jest kompleksowy i długoterminowy program podnoszenia kwalifikacji, który w efekcie pozwoli lokalnym specjalistom i młodzieży zwiększyć szanse zatrudnienia. Microsoft ma na celu rozwój kompetencji cyfrowych około 150 000 pracowników, specjalistów IT, nauczycieli, studentów i obywateli. W ten sposób firma dąży do zwiększenia konkurencyjności polskich przedsiębiorstw i osób prywatnych na rynku oraz ułatwienia polskim pracownikom skutecznego wprowadzania innowacji i wdrażania strategii transformacji cyfrowej swoich organizacji przy wykorzystaniu możliwości chmury obliczeniowej.
      Program rozwoju umiejętności będzie obejmował szkolenia, programy e-learningowe, warsztaty i hakatony dotyczące przetwarzania w chmurze, wykorzystania technologii AI i uczenia maszynowego, przetwarzania dużych zbiorów danych (Big Data) i Internetu rzeczy (Internet of Things). W ramach podejmowanych działań, Microsoft zwróci szczególną uwagę na zapewnienie dostępu do technologii osobom z niepełnosprawnościami oraz narzędzi i programów podnoszących umiejętności, co w efekcie pozwoli im zwiększyć możliwości zatrudnienia.
      Nowy region data center będzie oferował dostęp do pełnej oferty Microsftu, zarówno Azure, Microsoft 365, jak i Dynamics 365 oraz Power Platform.
      Partnerstwo z Microsoftem pozwala OChK na dodatkową dywersyfikację oferty. Rozszerza ją o rozwiązania platformy chmurowej Azure, m.in. usługi infrastruktury sieciowej, baz danych, analityki, sztucznej inteligencji (AI) i Internetu rzeczy (IoT). W ofercie OChK znajdą się także rozwiązania Microsoft 365, zapewniające dostęp do aplikacji zwiększających produktywność, dostępnych jako usługa w chmurze i dostarczanych jako część otwartej platformy wspierającej procesy biznesowe. Już od momentu podpisania umowy Microsoft i OChK będą wspólnie wspierać przedsiębiorstwa i instytucje świadczące usługi doradcze, wdrożeniowe i opracowując projekty transformacyjne, na korzystnych rynkowo warunkach.
      Polska ma szansę być cyfrowym sercem Europy. Dlatego dzisiaj ogłaszamy partnerstwo z Operatorem Chmury Krajowej i największą w historii kraju inwestycję w technologię cyfrową wynoszącą 1 miliard dolarów. W ramach inwestycji planujemy działania na rzecz rozwoju kompetencji cyfrowych, wsparcie transformacji i budowę pierwszego w Europie Środkowo-Wschodniej, bezpiecznego i zaufanego regionu centrum przetwarzania danych w chmurze Microsoft o globalnej skali. Oznacza to dostęp do światowej klasy technologii, a w szczególności rozwiązań chmurowych, z poziomu data center zlokalizowanego w Polsce - powiedział Mark Loughran, dyrektor generalny polskiego oddziału Microsoft.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...