Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

W wapiennym pokładzie w północno-wschodniej Brazylii naukowcy odkryli rzadką skamieniałość owada. Był on przodkiem drapieżnych świerszczopodobnych owadów prostoskrzydłych, które nadal żyją na terenie dzisiejszej południowej Azji, północnych Indochin i w Afryce. Przedstawicieli rodziny Schizodactylidae, bo o nich mowa, nazywa się też świerszczami wydmowymi bądź płaskostopymi.

Dzięki znalezisku okazało się, że od czasów wczesnej kredy rodzina przeszła niewielką zmianę ewolucyjną. Schizodactylidae [...] są niezwykłą grupą dużych, groźnie wyglądających drapieżnych owadów, spokrewnionych ze świerszczami i pasikonikowatymi z rzędu prostoskrzydłych – wyjaśnia Sam Heads z Illinois Natural History Survey. Swą zwyczajową nazwę zawdzięczają dużym wiosłowatym wypustkom na stopach, które podpierają ich spore ciała, gdy przemieszczają się, polując, po piaszczystym habitacie.

Choć skamieniałość różni się od dzisiejszych Schizodactylidae, główne cechy zmieniły się w niewielkim stopniu, co doskonale wpisuje się w koncepcję punktualizmu. W tym ujęciu gatunki powstają w bardzo krótkim czasie, a później nie podlegają już szybkim przekształceniom.

Inne badania wykazały, że region, gdzie znaleziono skamieniałość, był w dolnej kredzie pustynnym lub półpustynnym środowiskiem monsunowym, co sugeruje, że preferencje habitatowe Schizodactylidae zmieniły się w ciągu 100 mln lat tylko nieznacznie – podsumowuje Léa Leuzinger z Uniwersytetu we Fryburgu, współautorka studium.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Polscy naukowcy wyjaśnili, jak tworzą się radioaktywne skamieniałości oraz jakie procesy prowadzą do ich powstania. Nikt wcześniej nie prowadził tak szczegółowych badań tego zagadnienia. Polacy utworzyli interdyscyplinarny zespół, który poddał szczegółowym analizom kilkadziesiąt skamieniałości z Polski, Francji i Maroka. Wykorzystano przy tym pomiary naturalnej promieniotwórczości gamma metodami spektroskopowymi.
      W zespole badawczym znaleźli się paleobiolog dr Daniel Tyborowski z Muzeum Ziemi Polskiej Akademii Nauk, chemik radiacyjny prof. Magdalena Długosz-Lisiecka z Międzyresortowego Instytutu Badań Radiacyjnych Politechniki Łódzkiej oraz geolog dr Marcin Krystek z Muzeum Geologicznego w Łodzi. Naukowcy badali skamieniałe amonity, mamuty, ichtiozaury, małże, nosorożce włochate, mozozaury i niedźwiedzie jaskiniowe. Dzięki temu stwierdzili, że radioaktywne skamieniałości powstają, gdy okaz zbudowany jest z fosforanów, a te występują np. w kościach czy zębach kręgowców, oraz gdy środowisko, w którym znajdowały się skamieniałości było bogate w fosforany. Wówczas dochodzi do fosfatyzacji szczątków.
      Okazuje się zatem, że do powstania radioaktywnych skamieniałości konieczna jest obecność fosforanów, co prowadzi koncentracji w skamieniałościach poprzez sorpcję. Tutaj zaś trzeba zauważyć, że proces fosfatyzacji to podstawowy proces prowadzący do zachowania się tkanek miękkich i powstania unikatowych skamieniałości. Tego typu szczątki są bardzo radioaktywne. Poziom radioaktywności jurajskich mięczaków dorównuje radioaktywności skamieniałych kości megafauny plejstoceńskiej, które zawierają fosforany. Innymi słowy, tam, gdzie mamy dobrze zachowane skamieniałe tkanki miękkie, możemy spodziewać się też dużej radioaktywności skamielin. Oczywiście „duża” jest tutaj pojęciem względnym, gdyż szczątki takie nie są niebezpieczne dla zdrowia i życia.
      Na tym jednak badania polskiego zespołu się nie kończą. Odkrycie daje bowiem nadzieję na rozwój metodologii poszukiwań unikatowych skamieniałości za pomocą radiometru. Tam, gdzie występuje większe koncentracja uranu istnieje bowiem większa szansa na znalezienie wyjątkowo dobrze zachowanych skamieniałości. Nie można też wykluczyć, że pozwoli ono na wykrywanie falsyfikatów. Nie można też wykluczyć, pojawienia się nowych metod datowania skamieniałości. Tutaj jednak, jak zaznaczają odkrywcy, przed nauką jeszcze długa droga, gdyż poziom promieniotwórczości nie jest powiązany z wiekiem skamieniałości.
      Badania polskich naukowców zostały opisane na łamach Chemosphere.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Widoczne z kosmosu wykonane przez termity struktury rozciągające się na obszarze około 200 000 kilometrów kwadratowych, liczą sobie nawet około 4000 lat. Kopce, które można zobaczyć na Google Earth, nie są gniazdami. Powstały one wskutek budowy rozległej sieci połączonych tuneli. Przez tysiące lat termity przemieściły olbrzymie ilości ziemi, tworząc około 200 000 000 kopców o wysokości 2,5 metra i średnicy 9 metrów każdy.
      Te kopce zostały stworzone przez pojedynczy gatunek termitów, który wykonał olbrzymią sieć tuneli pozwalających im na bezpieczny dostęp i spożywanie liści, które opadły na ziemię. Ilość przemieszczonej ziemi to ponad 10 kilometrów sześciennych. To odpowiednich 4000 Wielkich Piramid w Gizie i jedna z największych struktur zbudowanych przez pojedynczy gatunek owada, mówi Stephen Martin z brytyjskiego University of Salford.
      To prawdopodobnie największy dzieło inżynieryjne jednego gatunku owada. Najbardziej ekscytujący jest fakt, że kopce są niezwykle stare. Niektóre mają prawie 4000 lat, są więc w wieku piramid, dodaje Roy Funch z Universidade Estadual de Feira de Santana w Brazylii.
      Większości kopców nie widać, gdyż znajdują się w specyficznej dla północno-wschodniej Brazylii sawannie kolczastej zwanej caatinga. Pierwsze z nich odkryto przed kilkudziesięciu laty, gdy roślinność została wycięta pod pastwiska.
      Naukowcy pobrali próbki gleby z 11 kopców i określili ich wiek na 690 do 3820 lat. Niektóre z nich są zatem równie wiekowe co najstarsze kopce termitów znane z Afryki.
      Uczeni postanowili też zbadać, czy niezwykle regularne rozmieszczenie kopców jest spowodowane konkurencją pomiędzy termitami z poszczególnych struktur. Okazało się, że na poziomie kopców występuje niewielka agresja. Duże jej natężenie zauważono, gdy umieszczono obok siebie termity z odległych kopców. Naukowcy doszli więc do wniosku, że na rozmieszczenie nie wpłynęła agresja, a doszło do samoorganizacji ułatwianej przez rosnące połączenia między tunelami i napędzanej okresowym opadaniem liści w lesie.
      Termity prawdopodobnie wykorzystują feromony do nawigowania po tunelach i bezpiecznego przemieszczania się w poszukiwaniu ubogich źródeł pożywienia. To niesamowite, że współcześnie wciąż można znaleźć nieznane dotychczas cuda przyrody o tak olbrzymich rozmiarach, które wciąż są aktywne, a ich twórcy wciąż z nich korzystają, mówi Martin.
      Uczeni mówią, że przed nimi jeszcze wiele pracy. Na przykład nie wiadomo, jaka jest struktura fizyczna kolonii tamtejszych termitów. Dotychczas bowiem nikt nie znalazł komory, w której przebywa królowa.
      Przed ośmiu laty informowaliśmy o widocznych z kosmosu bobrowych żeremiach odkrytych w Kanadzie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ujawniono, że skamieniałości z 2 jaskiń na południowym zachodzie Chin reprezentują nieznanych dotąd ludzi z epoki kamienia. Stanowili oni niezwykłe połączenie archaicznych i współczesnych cech anatomicznych.
      Ponieważ zgodnie z wynikami datowania wiek szczątków wynosi 11,5-14,5 tys. lat (w okresie tym powstawały najwcześniejsze kultury rolnicze Państwa Środka), oznacza to, że ludzie z Jaskini Jeleni mogli dzielić habitat ze współcześnie wyglądającymi ludźmi.
      Pracami australijsko-chińskiego zespołu naukowców kierowali prof. Darren Curnoe z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii i Ji Xueping z Junnańskiego Instytutu Zabytków Kultury i Archeologii.
      Ze względu na niezwykłą mozaikę cech przy klasyfikowaniu skamieniałości zachowano szczególną ostrożność. Mogą one należeć do nieznanego wcześniej gatunku, który przetrwał do samego końca epoki lodowcowej 11 tys. lat temu. Alternatywnie [ludzie z Jaskini Jeleni] mogą reprezentować bardzo wczesną i nieznaną falę migracji z Afryki, populację, która nie miała swojego wkładu genetycznego do tego, jacy ludzie są obecnie.
      W 1989 r. w Jaskini Jeleni (Maludong) w pobliżu Mengzi chińscy archeolodzy znaleźli pozostałości co najmniej 3 osób. Nie badano ich aż do 2008 r. W 1979 r. w innej jaskini koło Longlin chiński geolog odkrył 4. częściowo zachowany szkielet. Do 2009 r., gdy międzynarodowy zespół usunął i zrekonstruował skamieniałość, tkwił on w bloku skalnym. Czaszki i zęby z Maludong i Longlin są do siebie bardzo podobne. I tu, i tu rzuca się w oczy niezwykła "mieszanka" archaicznych i współczesnych cech anatomicznych. Pojawiają się też cechy stanowiące dla specjalistów całkowite novum.
      Badanie ewolucji człowieka w Azji utrudnia brak skamieniałości i problemy z określeniem wieku tych, na które natrafiono. Dotąd w lądowej Azji Wschodniej nie znaleziono żadnych skamieniałości młodszych niż 100 tys. lat, które przypominałyby gatunek inny niż nasz (Homo sapiens). Sugerowało to, że gdy pojawił się tu człowiek współczesny, w rejonie nie było żadnych "ewolucyjnych kuzynów". W świetle ostatnich odkryć wydaje się jednak, że to nieprawda.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kiedy ludzie dotarli do Ameryk? Pytanie nadal pozostaje bez jednoznacznej odpowiedzi, okazuje się jednak, że w rozwiązaniu zagadki może pomóc najstarszy amerykański ryt naskalny - wizerunek mężczyzny z dużym fallusem.
      Paleontolodzy natrafili na petroglif w schronisku skalnym Lapa do Santo w środkowo-wschodniej Brazylii. Co ważne, w tym samym rejonie w 1975 r. znaleziono Luzię, najstarszy ludzki szkielet z Ameryki Południowej. Imię kobiety z Lapa Vermelha w oczywisty sposób nawiązuje do Lucy, szkieletu odkrytego rok wcześniej w dolinie rzeki Auasz w północnej Etiopii.
      Przy długości 70 i szerokości 20 m wapienne schronisko Lapa do Santo ma powierzchnię ok. 1400 metrów kwadratowych. W lipcu 2009 r. 4 metry pod powierzchnią natrafiono na petroglif. Postać mężczyzny z rozrzuconymi na boki rękoma ma 30 cm wysokości i 20 cm szerokości. Penis mierzy aż 5 cm (tę samą długość ma lewa ręka). Petroglif odkryliśmy pod koniec wykopalisk w tym miejscu - ujawnia Walter Alves Neves z Uniwersytetu w São Paulo. Brazylijczycy przypuszczają, że postać wiąże się jakoś z rytuałami płodności.
      Grubość osadów archeologicznych w jaskini wynosi od kilku centymetrów do 4 metrów. Mężczyznę z hiperfallusem znaleziono w skale macierzystej. Głowa postaci przyjęła kształt litery "C", a kończyny wyposażono w tylko 3 palce. Podobne nitkowate postaci wypatrzono na ścianie niszy schroniska.
      Datowanie radiowęglowe osadów z warstwy pokrywającej płaskorzeźbę wskazuje, że ma ona 9-12 tys. lat. Ze względu na zróżnicowanie form wczesnej sztuki (musiało minąć trochę czasu, by formy wyrazu się wykształciły) naukowcy uważają, że ludzie przybyli do Ameryk prędzej niż dotąd zakładano...
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W skałach w Chinach znaleziono skamieniałości najstarszych i największych jak dotąd pcheł. Pasożyty ze środkowej jury i wczesnej kredy mierzyły nawet ponad 20 mm. Dla porównania: największe współczesne pchły, które gnębią północnoamerykańskie bobry górskie (Aplodontia rufa), mają zaledwie 12 mm.
      André Nel z Muzeum Historii Naturalnej w Paryżu, jeden z członków chińsko-francusko-amerykańskiego zespołu, uważa, że prehistoryczne pchły były tak duże, że żerowały raczej na upierzonych czy owłosionych dinozaurach niż małych wówczas jeszcze ssakach.
      W artykule opublikowanym w Nature można przeczytać, że tak jak w przypadku innych linii pasożytów zewnętrznych zachowało się niewiele skamieniałości, ograniczonych do przedstawicieli współczesnych rodzin z wcześniejszych okresów kenozoiku. W takiej sytuacji niewiele wiadomo o początkach pcheł w mezozoiku. Pochodzenie grupy koronnej pcheł Tarwinia z kredy nadal pozostaje przedmiotem sporów, dlatego sfosylizowane przykłady z Chin wydają się tym cenniejsze.
      Choć pod wieloma względami przypominały późniejsze pasożyty, prehistoryczne olbrzymy miały trochę prymitywnych cech, np. nieskoczne tylne odnóża. U wszystkich występowały wydłużone syfony ssące, co sugeruje, że pochodziły od mezozoicznych wojsiłków.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...