Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Niewiele rzeczy wywołuje w nauce takie emocje, jak zimna fuzja. Dałaby ona olbrzymie ilości taniej energii - ale nie ma pewności, czy w ogóle jest wykonalna. Większość doniesień o udanej zimnej fuzji okazała się oszustwem lub pomyłką. Dlatego trudno się dziwić sceptycyzmowi, wobec oświadczeń dwóch włoskich naukowców, którzy deklarują posiadanie działającego reaktora.

Energia atomowa, z jakiej korzystamy, pochodzi z rozpadu jąder ciężkich pierwiastków, jest w miarę prosta, ale „brudna": niebezpieczna i pozostawiająca radioaktywne odpady. Fuzja jądrowa (inaczej synteza jądrowa lub reakcja termojądrowa) to proces polegający na łączeniu jąder atomowych lekkich pierwiastków w cięższe (na przykład wodoru w hel), w którym to procesie uwalniana jest zbędna energia. Niestety, żeby zmusić jądra atomów do zbicia się razem potrzeba olbrzymich energii - na przykład wysokiej temperatury, rzędu milionów stopni Celsjusza. Proces ten jest w naturze powszechny, zachodzi bowiem w gwiazdach (w istocie pierwiastki cięższe od wodoru powstały z niego właśnie w procesie fuzji). Ludzkość potrafi taki proces osiągnąć jedynie w bombie termojądrowej. Każdy proces, pozwalający wywołać syntezę jąder atomowych w niższych temperaturach spełnia definicję zimnej fuzji.

 

Zimne przyjęcie zimnej fuzji...

 

Kilkakrotnie różne zespoły badawcze ogłaszały osiągnięcie syntezy jądrowej w temperaturze pokojowej, jednak nigdy nie udawało się tych sukcesów powtórzyć innym laboratoriom, ani wystarczająco dobrze udokumentować. Autorów badań często oskarżano o oszustwo lub co najmniej niekompetencję, w rezultacie wielu naukowców wątpi, czy zimna fuzja jest w ogóle możliwa i wykonalna.

W takiej atmosferze ogłoszenie przez dwóch włoskich naukowców (pracowników University of Bologna) na konferencji prasowej, że udało im się nie tylko dokonać próbnej fuzji, ale potrafią ją zastosować praktycznie, spotkało się z wątpliwościami, odrzuceniem i zignorowaniem ze strony społeczności naukowej. Wiarygodności sprawie nie dodaje to, że Andrea Rossi i Sergio Focardi nie ujawniają, na jakiej zasadzie działa ich reaktor, czy też fakt, że jeden z nich miał w przeszłości kłopoty z prawem.

 

Nikiel + wodór = miedź + energia + wątpliwości

 

Reaktor Rossiego i Focardiego ma przetwarzać nikiel i wodór w miedź, czemu towarzyszy uwalnianie się energii cieplnej, którą można wykorzystać. Działający reaktor zaprezentowali oni w zeszły piątek na prywatnej

dla zaproszonych pięćdziesięciu osób. Do „zastartowania" reaktora ma wystarczyć gram wodoru oraz prąd elektryczny, którego pobór po wejściu aparatury w cykl produkcyjny spada z 1000 W do zaledwie 400 W, produkując ciepło w ilości wystarczającej do zamiany 292 gram wody w parę wodną o temperaturze 101ºC. Z tego wynika, że reaktor produkuje 31 razy energii więcej, niż zużywa. Podczas reakcji powstaje promieniowanie, jest ono jednak pochłaniane przez ołowiane osłony, nie powstają też żaden radioaktywne odpady, co sprawia, że reaktor jest w pełni ekologiczny i bezpieczny.

Brzmi sensacyjnie, ale niestety, brak szczegółów „co jest w środku i jak to działa". Co gorsza, nie wiedzą tego nawet sami konstruktorzy, z tego też powodu praca na ten temat została gremialnie odrzucona przez renomowane pisma naukowe. Ukazała się ostatecznie w internetowym Journal of Nuclear Physics, który założyli i finansują... Rossi i Focardi. Z tego samego powodu odrzucono również ich wniosek patentowy.

Ale nie sam brak wyjaśniającej teorii budzi wątpliwości. Pytania naukowców zajmujących się tematem dotyczą również braku opisu działania reaktora. Jakich detektorów używano przy potwierdzaniu działania? Jakie są proporcje izotopów miedzi wytwarzanych przez reaktor? Czy wyniki zostały powtórzone przez jakikolwiek inny zespół? - pyta na forum projektu Steven E. Jones.

 

Alleluja i... na rynek

 

Sceptycyzm i lekceważenie, czy wręcz podejrzenia i oszustwo nie peszą wynalazców, którzy mówią, że czas przekonywania się skończył, a dowodem będzie wprowadzenie działającego reaktora do sprzedaży. Oświadczają oni, że próbny reaktor przez rok zasilał fabrykę (nie podano, jaką), w ciągu kilku miesięcy pojawią się pierwsze komercyjnie dostępne reaktory (na razie, ze względów bezpieczeństwa, z zyskiem energetycznym 1 do 8 i szacowanym kosztem produkcji prądu elektrycznego poniżej 1 centa za kilowatogodzinę). W tej chwili budują testową elektrownię o mocy jednego megawata (złożoną ze 125 modułów), a do końca 2011 roku ich reaktory pojawią się na rynku. Zainteresowanie projektem wyraziła ateńska firma Defkalion Energy, która w ciągu dwóch miesięcy ma się zdecydować, czy wchodzi w interes, czy nie.

Giuseppe Levi fizyk jądrowy z INFN (Italian National Institute of Nuclear Physics), który pomagał zorganizować pokaz, potwierdził, że reaktor produkował 12 kW mocy, a źródło energii było według jego wiedzy pochodzenia niechemicznego. Zapowiedział on powstanie i publikowanie własnego raportu na temat kwestionowanego wynalazku. Sprawa pozostaje więc w zawieszeniu; choć przeważa sceptycyzm, do myślenia daje pewność siebie włoskich wynalazców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh nie chce mi się wierzyć, że ktoś potrafili dokonać tego przypadkiem.

Z drugiej strony trzymam kciuki, zależy jeszce od kosztów produkcji i żywotności ale była by to rewoluja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba by wpakować pięć protonów w jądro niklu, a i Ni i Cu są cięższe od żelaza - i to ma być egzoergiczne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba by wpakować pięć protonów w jądro niklu, a i Ni i Cu są cięższe od żelaza - i to ma być egzoergiczne?

 

Nikiel i miedź różnią się jednym protonem. Po co Ci pięć?

Trzeba by wiedzieć jakie dokładnie izotopy biorą w tym udział by policzyć deficyt masy.

Osobiście boję się cieszyć. Ale byłoby super!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oo kolejna zimna fuzja, ciekawe. Pewność siebie to główna cecha każdego oszusta. Gdyby wszystko było prawdziwe, wystarczyłoby kilka dni góra tydzień aby przetestować ten wynalazek, a nie rok. Zaproszenie kilku komisji z innych uniwersytetów i ekspertów pozwoliłoby na wykluczenie oszustwa. Nawet najbardziej znanych Profesorów (szczególnie starych) da się urobić i oszukać, trzeba wielu ludzi żeby to stało się wiarygodne. Włosi znani są z "humoru", najprawdopodobniej to jest jakaś manifestacja czegoś... np. niedofinansowania uczelni albo w tym stylu. Wytrzymalibyście cały rok wiedząc że dokonaliście epokowego odkrycia ?

 

Mój sceptycyzm bierze górę, obym się mylił. Nawet sobie nie wyobrażam jak to mogłoby zmienić świat. Od tego czasu powinniśmy mieć najrzadziej co tydzień notki potwierdzające zimną fuzję... . Nie sądzicie że bardzo prosto udowodnić zgubienie 400W prądu i otrzymanie ponad 12KW ciepła oraz odróżnić nikiel od miedzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście mam taką szczerą nadzieję że uda nam się dokonać zimnej fuzji. Jest to energetyczne zabawienie dla świata. Ale myślę że jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie zanim ktoś to odkryję. Prędzej przerzucimy się w samochodach na wodór albo deuter. i zaczniemy budować osiedla 2x wyższe od Taipei 101.

Sowieci też wkręcali że zbudowali reaktory zimnej fuzji na Syberii ;) . Ile w tym prawdy... W sumie nie wiadomo co Rosjanie trzymają w swych Syberyjskich lasach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście mam taką szczerą nadzieję że uda nam się dokonać zimnej fuzji.

 

Żartujesz? Fuzja to Graal energetyki. Nikogo nie trzeba przekonywać. Nie sądzę by nawet ultra Zieloni mieli wielkie wątpliwości. Paradoksalnie zimna fuzja może być łatwiejsza od gorącej. Kiedyś policzyłem sobie wydajność naszego Słoneczka i wyszło mi coś 0,7 W/m3 dla jądra słonecznego. Tak, mniej niż 1 Watt z metra sześciennego. Współczesne pułapki plazmowe to cm3. Tak więc proste powielenie słonecznej nukleosyntezy może nie dać nam spodziewanych gigantycznych ilości ciepła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żartujesz? Fuzja to Graal energetyki. Nikogo nie trzeba przekonywać. Nie sądzę by nawet ultra Zieloni mieli wielkie wątpliwości. Paradoksalnie zimna fuzja może być łatwiejsza od gorącej. Kiedyś policzyłem sobie wydajność naszego Słoneczka i wyszło mi coś 0,7 W/m3 dla jądra słonecznego. Tak, mniej niż 1 Watt z metra sześciennego. Współczesne pułapki plazmowe to cm3. Tak więc proste powielenie słonecznej nukleosyntezy może nie dać nam spodziewanych gigantycznych ilości ciepła.

 

Wiem że to jest niemożliwe, ale tak jak archeologowie marzą o znalezieniu Graala tak ja marzę o zimnej fuzji ;)

A tak poza tym wierzę w energie atomową. Kwestia ulepszenia jej. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To dopiero początek , za kilka lat dzieci w szkole będą to robić na zajęciach technicznych.

No prawie że tak... w końcu to co oni zrobili każda poważna uczelnia w Polsce jest w stanie zrobić.

 

Największym mankamentem taniej - zimnej fuzji może być paradoksalnie jej cena i czy tej energii nie zaczęlibyśmy marnować. Do tego mało fajną sprawą jest to że pewno umocniłoby takie mało fajne, agresywne państwa jak Rosja czy Chiny posiadacze największych złóż Niklu.

 

Trudno mi sobie wyobrazić jakby to odkrycie zmieniło świat... tanie i bezpieczne samoloty elektryczne (jeśli 12kW zmieści się na "stole", myślę że po skondensowaniu tego moglibyśmy zasilić każdej wielkości samolot, który nie musiałby tankować miesiącami) statki wodne, może nawet zwykłe samochody, w wojsku: czołgi i niezależne od niczego samobieżne lasery na wodór które będą się ładowały podobnie jak na grach... ponosi mnie fantazja normalnie. Jedną z ostatnich rzeczy  która się zmieni to będzie pewno cena energii elektrycznej ;).

 

Sposób udostępniania tej informacji budzi we mnie wątpliwości, chyba w każdym poważnym kraju, taka technologia powinna być najpierw zweryfikowana przez instytuty wojskowe, w odpowiedni sposób zabezpieczona, i/lub sztab odpowiednich ludzi zająć się komercjalizacją i udoskonaleniem wynalazku. Gdybym ja coś takiego odkrył nie chciałbym dopuścić do szybkiego skopiowania przez chiny/rosję, ewentualnie sprzedałbym na boku za bardzo-bardzo dużo pieniędzy :P Może to jest tylko jakiś test na wykrycie szpiegów we włoszech, wiele agencji wywiadowczych patrzy teraz na nich i chcieliby się coś więcej dowiedzieć, wykraść i mieć przewagę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kruca bomba, dobrze, że przeczytałem Kopalnię Wiedzy. Jutro na giełdzie muszę sprzedać KGHM!

 

Tak btw - za tydzień ogłoszą chyba wynalezienie napędu Bliedera ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sposób udostępniania tej informacji budzi we mnie wątpliwości, chyba w każdym poważnym kraju, taka technologia powinna być najpierw zweryfikowana przez instytuty wojskowe,

 

Good point ;) To, że "wynalazcy" jeszcze żyją czy chodzą wolno znaczy, że nikt w to nie uwierzył :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Good point ;) To, że "wynalazcy" jeszcze żyją czy chodzą wolno znaczy, że nikt w to nie uwierzył :P

 

 

Tak bawiąc się teorią spiskową to mógłby być dobry ruch - powiadomić opinie publiczna puki się nie ma dowodów, że  to działa.

Teraz skoro już wszyscy wiedzą nad czym pracowali trudniej ich "zniknąć".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Większość doniesień o udanej zimnej fuzji okazała się oszustwem lub pomyłką

Większość? Hmm, z tego wynika że jednak ktoś zrobił zimną fuzję. Lepiej byłoby napisać: wszystkie doniesienia.

400 W i zmienili stan skupienia 292 g wody. Hmm, nie widzę w tym nic dziwnego ani nadzwyczajnego.

Ciepło właściwe wody 4200 J/kg i 2257 kJ/kg to na parowanie.

Zakładając ok. 60% sprawności potrzeba ok. liczę w głowie nie kalkulatorem, 2100 J + 1100 kJ czyli około 1100 kJ.

Po podzieleniu energii przez moc 1100 000 / 400 daje to około 2700 sekund czyli 270/6= 45 minut.

To jest kwestia czasu zasilania prądem a nie magii, żadna fuzja tu nie jest potrzebna jak mamy prąd. Obliczenia przybliżone oczywiście.

W sumie nie wiadomo co Rosjanie trzymają w swych Syberyjskich lasach.

Tak tam dużo trzymają że kraj głodem przymiera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@dexx Przy takiej ogromnej wartości tego rzekomego odkrycia mogliby zniknąć w każdej chwili, opinia publiczna przyjmie wszystko (wnioski z obserwacji obecnego rządu RP)

Większość? Hmm, z tego wynika że jednak ktoś zrobił zimną fuzję. Lepiej byłoby napisać: wszystkie doniesienia.

400 W i zmienili stan skupienia 292 g wody. Hmm, nie widzę w tym nic dziwnego ani nadzwyczajnego.

Ciepło właściwe wody 4200 J/kg i 2257 kJ/kg to na parowanie.

Zakładając ok. 60% sprawności potrzeba ok. liczę w głowie nie kalkulatorem, 2100 J + 1100 kJ czyli około 1100 kJ.

Po podzieleniu energii przez moc 1100 000 / 400 daje to około 2700 sekund czyli 270/6= 45 minut.

To jest kwestia czasu zasilania prądem a nie magii, żadna fuzja tu nie jest potrzebna jak mamy prąd. Obliczenia przybliżone oczywiście.Tak tam dużo trzymają że kraj głodem przymiera.

Twoje obliczenia wydają się prawidłowe, w sumie nawet nie są potrzebne, oczywistym jest że nawet jednym watem można zagotować wodę. Prąd jest wykorzystywany w większości eksperymentów.

Jedynie czego brakuje w tych parametrach jest właśnie czas, możnaby go wyliczyć w odwrotny sposób proporcją, nie o to jednak chodzi to jest w końcu parametr dobrze znany i z tej wartości powinna być wyliczona moc wyjściowa. Piszą o zasilaniu w fabryce przez rok - dlaczego tego nie pokazali? razem z generatorem prądu wpiętym na wejście, w dużej hali i bez zewnętrznego okablowania wyglądałby wiarygodnie. Reporterzy mogliby posiedzieć przy działającym układzie nawet kilka dni, przy takiej mocy wykluczyłoby to reakcje chemiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten w czerwonym sweterku z filmu miał problemy z prawem? Faktycznie wygląda jak boss mafii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większość? Hmm, z tego wynika że jednak ktoś zrobił zimną fuzję. Lepiej byłoby napisać: wszystkie doniesienia.

 

Tak też mi się wydawało, ale:

 

Ogłoszona przez grupę fizyków z University of California' date=' Los Angeles w 2005 roku metoda polegająca na szybkim podgrzewaniu kryształu o własnościach piroelektrycznych (wytwarza pole elektryczne podczas podgrzewania), w opisanym doświadczeniu podgrzewano z jednej strony kryształ w zakresie temperatur od -34 do 7 °C. W wyniku tego między końcami kryształu powstało pole elektrostatyczne o wartości rzędu 25 GV/m. Napięcie to przyspieszało jony deuteru, które zderzały się ze spoczywającymi jonami deuteru. Zmierzona energia jonów dochodziła do 100 keV, co odpowiadałoby osiągnięciu temperatury miliarda kelwinów, co teoretycznie powinno wystarczyć do zajścia fuzji. Eksperymentatorzy zaobserwowali w doświadczeniu neutrony o energii 2,45 MeV, które miały być dowodem zajścia fuzji. [b']W 2006 r. efekt ten potwierdzono na Rensselaer Polytechnic Institute[/b][8].

 

Jak można mniemać, nie jest to pewien dowód zajścia zimnej fuzji, a jedynie domniemanie, ale w takim razie nie ma sensu pisać kategorycznie. Bo zresztą zaraz ktoś by znalazł nieścisłość. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może by tak znaleźć jakiś inny metal do fuzji, po której zamiast miedzi otrzymamy złoto. Alchemicy wierzyli, że jest to możliwe. Kamień filozoficzny i podwójna korzyść - cenny kruszec i energia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ jest możliwe. ;) I nawet wielokrotnie uzyskiwano złoto w akceleratorach cząstek. Problem w tym, że jest to nieopłacalne: zużyć kilkadziesiąt ton węgla (zastrzegam, że strzelam w ciemno z ilością) na wyprodukowanie odpowiedniej energii, żeby zyskać kilka atomów złota.

Nie wiem, czy przemiana (synteza) tak ciężkich pierwiastków dawałaby energię? Może się wypowie ktoś bardziej obeznany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakby kogoś interesowało, tutaj jest strona z kilkoma tysiącami artykułów o zimnej fuzji:

http://www.lenr-canr.org/

O i ciekawostka: w miesiąc po pierwszym doniesieniu, w kwietniu 1989 pojawił się w Nature artykuł Polaka tłumaczący to zjawisko:

http://www.nature.com/nature/journal/v338/n6218/pdf/338712a0.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy przemiana (synteza) tak ciężkich pierwiastków dawałaby energię? Może się wypowie ktoś bardziej obeznany.

 

Zawsze można wziąć coś cięższego i poczekać aż się rozpadnie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a mnie zastanawia fakt, ze co chwila mowi sie o nowych technologiach i bajecznie taniej energii elektrycznej, a rachunki za prad jak drozaly tak drozeja dalej w najlepsze...nowoczesna technologia ZAWSZE bedzie najdrozsza dla ostatecznego konsumenta - pamietajcie o tym ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba zrozumieć że zimna fuzja to może być po prostu fuzją w skali mikro, i może nawet w naturze występować. To by chyba wyjaśniało brak promieniowania, jeśli reakcja zachodzi na powiedzmy setkach/milionach atomów to byłoby trudno wykryć promieniowanie. Wierzę że zimna-fuzja jest możliwa, w końcu warunki wymagane do niej są możliwe do stworzenia również w bardzo małej skali.

a mnie zastanawia fakt, ze co chwila mowi sie o nowych technologiach i bajecznie taniej energii elektrycznej, a rachunki za prad jak drozaly tak drozeja dalej w najlepsze...nowoczesna technologia ZAWSZE bedzie najdrozsza dla ostatecznego konsumenta - pamietajcie o tym ;)

Podobnie myślę, ale nie chodzi o to żeby prąd był po 4 grosze za kWh, tylko o to żeby cały biznes się kręcił, jeśli niektórzy starzy ludzie korzystaliby tylko ze światła, to wyobrażasz sobie ceny rzędu 5-10zł/miesiąc?, trzeba jeszcze linię/słupy opłacić. Teoretycznie może istnieć państwo które będzie te pieniądze pokrywało za obywateli, w Polsce jednak nie liczyłbym na to ;] Naukowcy żyją w innym świecie, już w latach 40-tych przewidywali że energia jądrowa będzie darmowa. Tak naprawdę to w większości przypadków człowiek skorzystałby pośrednio przez zmniejszenie cen produktów przemysłowych i wprowadzenie nowych wynalazków. Prawdopodobnie bardzo staniałyby koszty transportu i globalizacja totalna stałaby się faktem.

 

  Mam coraz bardziej mieszane uczucia, na ich stronie umieścili dział z nagłówkiem "Do It Yourself" (Zrób to sam). Czy gdyby można było to zrobić, albo choćby to zweryfikować, nie mielibyśmy już doniesień o pierwszych udanych próbach? Mogliby wziąć więcej ekspertów, bardziej opiniotwórczych (powiedzmy noblistów), to wszystko powinno być pod 24 godzinną obserwacją... . Wszystko to co robią bliższe jest eksperymentom społecznym, albo podobnym głupim badaniom na ludziach. Ewentualnie znikną z jakimiś pieniędzmi, połowa ludzi będzie uważała że to było oszustwo, połowa będzie wierzyła w spisek koncernów naftowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z zimną fuzją sprawa jest zasadniczo jasna. W wyniku fuzji (wszystko jedno zimnej ciepłej czy gorącej) dochodzi do dużej utraty masy i wydzielenie energii wiązania. Energia ta jest dość znaczna.

Zimna fuzja nie polega na skupieniu małej energii w jeszcze mniejszej objętości. To nadal byłaby zwykła fuzja tylko w mniejszej skali. Takie coś robi się już. Ale to nie jest zimna fuzja. I to jest mało wydajne energetycznie ale to można zrobić. Są elektrownie eksperymentalne. Robi się to także w laboratoriach. Tylko to nadal nie jest zimna fuzja.

Akceleratory cząstek robią tak naprawdę bardzo gorącą fuzję. Cząstki mają tam olbrzymie energie, tym samym także temperaturę(ekwiwalent). Robią to tylko na małą skalę ale to jest fuzja gorąca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli zimna fuzja jest możliwa i to o tak optymistycznych parametrach jak obiecują -

niewielki, zupełnie nieszkodliwy tani generator wytwarzający dużą ilość energii praktycznie za darmo,

to skalę takiego zdarzenie dla naszej cywilizacji aż trudno sobie wyobrazić - zmniejszenie ceny za prąd indywidualnego odbiorcy to jeden z mniej istotnych aspektów.

Po pierwsze olbrzymie odwrócenie sytuacji politycznej - koniec władzy/ utrzymywania karteli naftowych, gazpromu etc. ... koniec elektrowni, kopalni węgla, gazów cieplarnianych, wiatraków, paneli słonecznych ale i tankowców, sieci przepływowych (każdy blok mógłby mieć własną mini-elektrownię) ... silne ograniczenie badań w wielu branżach pozyskiwania i oszczędzania energii ... utrata pracy przez tysiące specjalistów ...

Dalej pojazdy - jeżdżące/latające praktycznie za darmo, z dostępną znacznie większą niż teraz mocą, czyli ruszają latające samochody ... dalej np. silniki jonowe dużej mocy dla pojazdów kosmicznych ...

Kolejna sprawa to w końcu konieczność przejrzenia podstaw przynoszącej kolejne niespodzianki aktualnej fizyki, która przy obecnej - bardzo upraszczającej atom mechanice kwantowej, nie jest w stanie poradzić sobie z praktycznym przechodzeniem protonu przez odpychanie jądra - jeśli te doniesienia są prawdziwe, w końcu na nowo przejrzą m.in. modele atomowe, na przykład wchodząc w przybliżenia semiklasyczne które bazują na klasycznych ... i znowu dochodzimy np. do pewnego naszego fizyka, który twierdził że z porządnych klasycznych rozważań wynika m.in. możliwość zimnej fuzji ( http://en.wikipedia.org/wiki/Free-fall_atomic_model )

... itd itp ...

Podsumowując: jeśli to prawda, to zbliżają się baaardzo ciekawe czasy ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa amerykańskich, brytyjskich i japońskich badaczy pracujących w National Ignition Facility (NIF) odkryła, że pokrycie cewką magnetyczną cylindra zawierającego paliwo wodorowe podnosi temperaturę paliwa i trzykrotnie zwiększa wydajność reakcji. To kolejny krok ku kontrolowanej praktycznej reakcji termonuklearnej.
      National Ignition Facility otwarto w 2009 roku. To laboratorium badawcze, w którym zespół 192 laserów skupia wiązki na niewielkiej kapsułce zawierającej wodór, wykorzystując technikę inercyjnego uwięzienia plazmy. To alternatywny wobec znanych tokamaków, sposób na fuzję jądrową. Już w 2014 roku z systemu uzyskano więcej energii niż weń włożono. Natomiast w sierpniu ubiegłego roku udało się osiągnąć uzysk energii rzędu 1,3 MJ i poinformowano, że naukowcy z NIF są bliżej zainicjowania stabilnej samopodtrzymującej się reakcji termojądrowej niż ktokolwiek inny. Od tamtej pory eksperci z NIF próbują powtórzyć swoje osiągnięcie, ale wciąż im się to nie udało. Niedawno na przykład odkryli, że jony w reaktorze fuzyjnym zachowują się inaczej, niż wynika z obliczeń.
      Grupa fizyków z NIF, poszukując przyczyny niepowodzeń, przeanalizowała starsze prace naukowe i zauważyła w nich coś intrygującego. Autorzy niektórych z nich twierdzili, że przeprowadzone symulacje komputerowe wykazały, iż zamknięcie cylindra z paliwem w polu magnetycznym powinno znacznie zwiększyć produkcję energii. Postanowiono więc sprawdzić, czy tak jest w rzeczywistości.
      Jednak do przeprowadzenia eksperymentów konieczna była modyfikacja samego cylindra. Jest on zbudowany ze złota. Umieszczenie go w silnym polu magnetycznym spowodowałoby pojawienie się silnego prądu elektrycznego, który rozerwałby cylinder. Dlatego też uczeni zbudowali nowy cylinder, ze stopu złota i tantalu. Zmienili też paliwo w kapsułce z wodoru na jeden z jego izotopów, deuter. Następnie całość zapakowali w cewkę i wystrzelili wiązki laserowe. Zastosowanie zewnętrznego osiowego pola magnetycznego o natężeniu 26 tesli [...] zwiększyło temperaturę jonów o 40%, a uzysk neutronów o 3,2 razy, czytamy w Physical Review Letters.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas niedawnego spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego przedstawiono wyniki serii eksperymentów, które mają potwierdzać możliwość przeprowadzenia "zimnej" fuzji jądrowej. Nawet jednak uczeni, którzy ją przeprowadzili, nie potrafią wyjaśnić, dlaczego reakcja jest niemal niezauważalna.
      Eksperyment został przeprowadzony w U.S. Space and Naval Warfare System Center.
      Najpierw przez urządzenie do przeprowadzania fuzji przepuszczano prąd elektryczny. Trwało to od dwóch do trzech tygodni. Aparat składał się z katody pokrytej palladem oraz deuterem, pod którą umieszczono plastikową płytkę z CR-39. To ten sam materiał, którego używa się do produkcji soczewek w okularach. CR-39 jest wykorzystywany jako prosty wykrywacz cząsteczek.
      Po przeprowadzeniu eksperymentu CR-39 poddano analizie i okazało się, że pojawiły się w nim charakterystyczne ślady, powstające, gdy wysoko energetyczny neutron uderza w atom węgla znajdujący się w plastiku i powoduje jego rozpad na trzy jądra helu (cząsteczki alfa). Jądra te po przebyciu kilku mikronów uderzają w inne atomy wchodzące w skład CR-39. W efekcie w materiale powstają bardzo charakterystyczne ślady, które zdaniem fizyków, są produktem ubocznym reakcji atomowej.
      Nie wszyscy jednak zgadzają się z taką interpretacją wyników. Frank Close, fizyk z Oxford University, zauważa, że istnieje wiele innych źródeł neutronów, jak np. promieniowanie kosmiczne. Przypomina, że w 1989 roku w niektórych eksperymentach wzięto efekt działania promieniowania kosmicznego za dowód na przeprowadzenie zimnej fuzji.
      Warto tutaj jednak zauważyć, że w ciągu ostatnich lat zaprezentowano wiele badań, które wydają się potwierdzać istnienie zimnej fuzji. Problem jednak w tym, że od czasu słynnego eksperymentu Ponsa i Fleischmanna, idea zimnej fuzji została wyśmiana i zyskała złą opinię w środowisku naukowym. Obecnie mówi się raczej o "niskoenergetycznych reakcjach jądrowych" (LENR). W ciągu ostatnich 20 lat zaprezentowano setki eksperymentów, których autorzy twierdzili, że dowodzą one istnienia LENR, czyli zimnej fuzji. Jak czytamy w książce Edmunda Stormsa, emerytowanego fizyka z Los Alamos National Laboratory, podczas tych eksperymentów uzyskiwano od miliwatów do 180 watów energii więcej, niż zużyto do rozpoczęcia reakcji.
      Ludwik Kowalski, emerytowany profesor fizyki z Montclair State University mówi, że aż do roku 2007 był sceptyczny wobec wszelkich twierdzeń o zimnej fuzji. Jednak przed dwoma laty sam przeprowadził eksperyment, który przekonał go, że jest ona możliwa.
      Wielu naukowców wciąż nie jest jednak przekonanych, gdyż brakuje teorii wyjaśniającej, jak bez kosztownego reaktora i niezwykle wysokich temperatur, można na tyle zbliżyć do siebie dwa dodatnio naładowane jądra, by doszło do fuzji.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...