Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Flexblue - podwodna elektrownia atomowa

Rekomendowane odpowiedzi

Francuska państwowa firma DCNS, wyspecjalizowana w budowie okrętów wojennych, wpadła na pomysł budowania podwodnych elektrowni jądrowych. Firma ma zamiar opracować reaktor, przeznaczony do zatopieniu w morzu, którzy będzie przesyłał energię na wybrzeże.

Reaktory Flexblue mają zapewnić moc rzędu 50-250 megawatów. Będzie on miał postać 100-metrowego cylindra o średnicy około 15 metrów. Urządzenie będzie umieszczane 80-100 metrów pod wodą, w odległości kilku kilometrów od brzegu.

Szef DCNS mówi, że taka lokalizacja zabezpieczy reaktory przed atakiem terrorystycznym. Pomysł dobrze wpisuje się w popularny ostatnio trend budowy niewielkich reaktorów, takich jak Hydride Reactor Hyperiona czy mPower firmy Babcock and Wilcox.

DCNS ma nadzieję, że badania i prace projektowe zakończą się do roku 2016, kiedy to ma powstać pierwszy prototypowy Flexblue.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy sztorm i ryby będą pływać ławicami po powierzchni na lewym boku + kąpiący się i nikt tam się nie będzie mógł zblizyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To taki nowy pomysł nie jest , zeglarze jeszcze 500lat temu opisywali rózne mutanty wyłaniające się z wody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w porównaniu do tego co dzisiaj spływa do oceanów to nawet parę wybuchów elektrowni to pryszcz!!!(a propos wybuchów to są one nie możliwe ze względu na technologię - rozszczelnienie reaktora powoduje wyhamowanie procesu, a poza tym parę wybuchów podwodnych już było i jakoś 'mutanty nie wychodzą na ląd")

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To niedobry pomysł. Są na świecie ludzie (no jeden czy dwóch) którzy schodzą na takie głębokości o własnych siłach. Atak miną czy granatem jest całkowicie wykonalny a sztywność wody powoduje, że nie trzeba nawet precyzyjnie celować. Ograniczanie skutków awarii też nie wygląda różowo. Na moje oko skończy się tym, że ktoś zrzuci na to 100 kg beczkę amonitu a ekipy ratunkowe bedą ogłaszać, że akcja ratunkowa jest utrudniona głebokością ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy sztorm i ryby będą pływać ławicami po powierzchni na lewym boku + kąpiący się i nikt tam się nie będzie mógł zblizyć.

Czernobyl pod wodą, to dopiero byłoby spektakularne.

 

A ja polecam Panom zapoznać się z materiałami, które można znaleźć na następujących stronach:

SEREN Polska, Atom edu pl, IEA Świerk...

 

...niż pleść „$#$%&%*^%$$” o "Czarnobylu  :;)  ::P  ::D pod wodą"

 

 

 

To niedobry pomysł. Są na świecie ludzie (no jeden czy dwóch) którzy schodzą na takie głębokości o własnych siłach. Atak miną czy granatem jest całkowicie wykonalny a sztywność wody powoduje, że nie trzeba nawet precyzyjnie celować. Ograniczanie skutków awarii też nie wygląda różowo. Na moje oko skończy się tym, że ktoś zrzuci na to 100 kg beczkę amonitu a ekipy ratunkowe bedą ogłaszać, że akcja ratunkowa jest utrudniona głebokością :)

 

Zejście 100 metrów pod wodę to niełatwa sztuka nawet dla doświadczonych nurków — wymagająca m.in. stosowania specjalnej mieszanki do oddychania w butlach.... Jednocześnie dźwiganie ładunku bomby spowodowałoby jeszcze większe zużycie mieszanki do oddychania przez nurka-terrorystę, która i tak zużywa się w dużo większych ilościach przy większym ciśnieniu wody na głębokości...

Poza tym, sama konstrukcja reaktora będzie MUSIAŁA BYĆ bardzo wytrzymała — będzie przecież musiała wytrzymać ok. 11 atmosfer ciśnienia wody na tej głębokości — tego typu konstrukcje buduje się nawet z kilkakrotnym zapasem bezpieczeństwa i wieloma barierami ochronnymi.

 

Eksplozja bomby głębinowej spowoduje IMHO takie same „szkody” jak słynny zamach terrorystyczny na francuską elektrownię Superphoenix dokonany przez niejakiego „Szakala” w latach 80. ub.w. — pociski z granatnika nie zdołały przebić obudowy reaktora...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie jest to nie głupi pomysł, lecz trzeba by zabezpieczyć odpowiednio reaktor przed rozszczelnieniem oraz przed potencjalnym atakiem terrorystycznym. Cały podwodny system musi być na tyle bezpieczny aby środowisko naturalne nie zostało przez niego skażone nawet w minimalnym stopniu. Musi też posiać zabezpieczenia jak np: stałą podwodną obserwacje i inne tego typu rzeczy aby zmniejszyć ryzyko ataku terrorystycznego i potencjalnego uszkodzenia i skażenia środowiska w skutek tego ataku ;):P:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zejście 100 metrów pod wodę to niełatwa sztuka nawet dla doświadczonych nurków —

 

Nie trzeba nigdzie schodzić - można spokojnie zatopić beczkę alumatolu - sama dopłynie na miejsce.

 

Eksplozja bomby głębinowej spowoduje IMHO takie same „szkody” jak słynny zamach

 

Woda bardzo pomaga bombom głębinowym. Nie trzeba nawet trafić - wystarczy zdetonować gdzieś obok. I nie mówimy o kg ładunku granatnikowym (nawet kumulacyjnym) tylko o 100-200 kg bombe głębinowej, która wyrwie reaktor z korzeniami. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale chyba przyszło wam na myśl, że teren gdzie będzie zatopiona „farma” prawdopodobnie będzie wydzielony, patrolowany przez straż przybrzeżną lub flotę (nie wspominając o patrolach lotniczych), dodatkowo w gotowości będzie np. oddział nurków lub wynalazki jak: http://kopalniawiedzy.pl/dzwiek-nurek-sabotaz-port-obrona-Alexander-Sutin-12128.html ? Przyszło, prawda? Przecież jak podejmuje się takich inwestycji, to nie zrzucą tego z jakiegoś kutra rybackiego i zostawią samopas. Śmieszą mnie poglądy porównujące każdy reaktor do Czernobyla czy hipotezy planujące jak to zniszczyć. Panowie, nad głowami mamy gigantyczny reaktor termojądrowy, w nogi!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Woda może poniekąd służyć jako chłodziwo reaktora zewnętrzne jak  i wewnętrzne  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale chyba przyszło wam na myśl, że teren gdzie będzie zatopiona „farma” prawdopodobnie będzie wydzielony, patrolowany przez straż przybrzeżną lub flotę (nie wspominając o patrolach lotniczych), dodatkowo w gotowości będzie np. oddział nurków lub wynalazki jak: http://kopalniawiedzy.pl/dzwiek-nurek-sabotaz-

 

Mowa o relatywnie małych 50-250MW urządzeniach - potrzeba ich naprawdę dużo. O wiele łatwiejsze do zabezpieczenia i odporniejsze będą zakopane w starych kopalniach. Odziały nurków, itp. zabezpieczenia są znacznie mniej efektywne w stosunku do samobójców. A to dzisiaj najpopularniejsza forma ataku. Tak naprawdę chodzi o ewentualne skutki - jeśli efekt ataku nie będzie spektakularny obiekt jest bezpieczny ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odziały nurków, itp. zabezpieczenia są znacznie mniej efektywne w stosunku do samobójców.

 

Wytrenować nurka, by zszedł na 30-50 metrów, to lata treningów i zdobywania doświadczenia, a potem chcesz go wysadzić w powietrze. Zresztą to i tak za płytko, by cokolwiek uszkodzić. To kompletnie nie to samo co desperat oddany wierze wysadzający się w metrze lub na lotnisku. Jedyne zagrożenie jakie widzę istnieje ze strony okrętów podwodnych czy ewentualnie np. opisanej kilka lat temu na KW broni kawitacyjnej (ale to nieokreślona przyszłość).

 

Biorąc za przykład największą moc modułu, czyli 250 MW, to także nie jest wcale mało, a i nikt nie powiedział, że nie może być to zespół reaktorów. Cztery takie i mamy moc jednego bloku planowanej elektrowni w Polsce. Poza tym to dopiero rozwojowa koncepcja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypowiadacie się jakbyście nalezeli do jakiejś organizacji anty-terory-stycznej , zwykli ludzie dodawać w słupku nie umieją , wzoru chemicznego na wodę nie znają, a wy piszecie o szaleńcach z czym?? z młotkiem?? jeśli mają materiały wybuchowe to ktoś o to zadbał i nie jest to człowiek tylko obcy wywiad (albo swój) który działa na rozkaz wg jakiegoś swojego planu a za nim stoją nieograniczone środki finansowe i setki zakonspirowanych ludzi .

Pomysł na reaktor w wodzie jest słabym pomysłem bo w Krakowie dostępu do morza puki co nie ma - zakopać 30m pod ziemię , górę wybetonować na metr grubo betonem barytowym i do roboty .

 

 

 

( 1100 reaktorów na na 1100lecie Polski).

Jak nie wy ,to kto ma to zrobić ta stara babcia która ledwo dowlokła  się do mieszkania z bułką i kartonem mleka ?? (wydymana z emerytury , zniechęcona kolejkami do lekarza , czekająca z utęsknieniem zgadnijcie na co??)

 

Życie to nie bajka jak to publiczna (za 17zł/mc) tuba przedstawia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wytrenować nurka, by zszedł na 30-50 metrów, to lata treningów i zdobywania doświadczenia, a potem chcesz go wysadzić w powietrze.

 

Nieporozumienie. To Ty chcesz latami trenowanych nurków do ochrony 25MW. Ja mówię o wkurzonym amatorze nie umiejącym nawet pływać, który kupuje motorówkę ładuje na nią 200 kg nawozu sztucznego wymieszanego z naftą i pyłem aluminiowym. 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Timothy_McVeigh

 

Zresztą to i tak za płytko, by cokolwiek uszkodzić.

Jeszcze raz - woda jest sztywna - doskonale i szybko przewodzi dźwięk. Nie trzeba ani dobrze celować ani specjalnie wielkich ładunków. Nie rozumiem po co to topić skoro można zakopać? Zakopać to w kopalni i szybu może pilnować emerytowany policjant z platfusem z prywatnej firmy ochroniarskiej.

 

To kompletnie nie to samo co desperat oddany wierze wysadzający się w metrze lub na lotnisku.

 

To pierwszy punkt w którym się zgadzamy. Ta podwodna puszka Pandory będzie zagrożona atakiem jeśli skutki ataku będą spektakularne. Jeśli okaże się, że np. rozcieńczenie uwolnionego paliwa czy odpadów będzie tak duże, że nieistotne to nikt się na to nie będzie porywał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamach zaplanują na pewno wrogowie zachodu Europy którzy będą chcieli się pokazać światu oraz zadać poważny cios krajom zachodu. Tak bynajmniej ja to widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To Ty chcesz latami trenowanych nurków do ochrony 25MW.

 

Do ewentualnej ochrony obszaru na sensownej głębokości - tak, ale nie do schodzenia na 100 metrów.

 

Ja mówię o wkurzonym amatorze nie umiejącym nawet pływać, który kupuje motorówkę ładuje na nią 200 kg nawozu sztucznego wymieszanego z naftą i pyłem aluminiowym.

Jeszcze raz - woda jest sztywna - doskonale i szybko przewodzi dźwięk. Nie trzeba ani dobrze celować ani specjalnie wielkich ładunków.

 

Jeśli mamy podążać tym tokiem myślowym, to strach wychodzić z domu. Zresztą chyba o straży przybrzeżnej wspomniałem. Zbyt bardzo przeceniasz właściwości fizyczne wody, bo wybuch i tak musiałby nastąpić kilka, góra kilkanaście metrów obok, aby odnieść jakikolwiek skutek więc niewiele to zmienia. Jeśli oglądałeś filmiki prezentujące te reaktory, to zauważyłbyś, że moduły posiadają silniki strumieniowe zatem są przynajmniej trochę mobilne. Była tam także jakaś siatka nad nimi rozpięta.

 

Nie rozumiem po co to topić skoro można zakopać? Zakopać to w kopalni i szybu może pilnować emerytowany policjant z platfusem z prywatnej firmy ochroniarskiej.

 

A jak podjedzie terrorysta z głowicą atomową na pace…?

 

Wyeksploatowane kopalnie są także ciekawym pomysłem, aczkolwiek znajdują się w ściśle miejscach (nie zawsze odpowiednich) i jest ich ograniczona ilość, również wymagają zabezpieczeń (chociażby przed zawaleniem) oraz wymagają przygotowania odpowiednich komór. Inną opcją są kompleksy podziemne (lub reaktory typu Hyperion).

Możliwości jest parę i każde ma swoje za i przeciw, aczkolwiek w tym przypadku może jednak zostawmy takie gdybanie konstruktorom tego przedsięwzięcia, bo nie sądzę by nie przewidzieli takich opcji.

 

Tak bynajmniej ja to widzę.

 

http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=bynajmniej ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wilk założeniem forum jest przede wszystkim wymiana poglądami i dyskutowanie z innymi ludźmi, a nie uczenie się pisowni. To, że ktoś zrobi błąd to rzecz ludzka i nie znaczy mu jej wytykać. Ktoś może być dyslektykiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to zauważyłbyś, że moduły posiadają silniki strumieniowe zatem są przynajmniej trochę mobilne. Była tam także jakaś siatka nad nimi rozpięta.

[/qoute]

 

No to teraz proponujesz wyścig miecz-tarcza. (Puszczam dwóch wariatów - pierwszy niszczy siatkę). Problem w tym, że atak wykorzysta słabość systemu ochrony.

 

<ironia>A jak podjedzie terrorysta z głowicą atomową na pace…?</ironia>

 

No wiesz, to koszmar który może się ziścić. Na szczęście dzisiaj służby radzą sobie całkiem nieźle - skoro można udaremnić zamach z wykorzystaniem trudno wykrywalnego TCAP to i może łatwiej zapobiec transportowi głowic.

 

zostawmy takie gdybanie konstruktorom tego przedsięwzięcia, bo nie sądzę by nie przewidzieli takich opcji.

 

Po 9/11 świat już nie jest taki sam. Mam pełne prawo do ograniczonego zaufania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wilk założeniem forum jest przede wszystkim wymiana poglądami i dyskutowanie z innymi ludźmi, a nie uczenie się pisowni. To, że ktoś zrobi błąd to rzecz ludzka i nie znaczy mu jej wytykać. Ktoś może być dyslektykiem.

 

Ale to nie ma nic wspólnego z dysleksją (pomijając już to, że coś takiego nie istnieje). To zwyczajny błąd semantyczny, bo te słowa zupełnie co innego oznaczają. Zwróciłem Ci tylko delikatnie uwagę. No offence. ;)

 

No to teraz proponujesz wyścig miecz-tarcza. (Puszczam dwóch wariatów - pierwszy niszczy siatkę). Problem w tym, że atak wykorzysta słabość systemu ochrony.

 

Przed chwilą pisałeś, że pomysł z nurkami głębinowymi to był mój wymysł. Zdecyduj się. Równie dobrze można wysłać dziesięć ciężarówek na każdą fabrykę, stację uzdatniania wody, elektrownię, przetwórnię żywności, urząd, rafinerię, etc. Takie argumentowanie do niczego sensownego nie prowadzi, bo jak ktoś będzie chciał, to i strąci ISS/Hubble'a. :]

 

Na szczęście dzisiaj służby radzą sobie całkiem nieźle

 

No widzisz, a Ty jeszcze chcesz, by as-terrorysta zgromadził materiały, zapakował je do beczki i odpowiednio wybalastował, przewiózł ciężarówką na przystań, przeładował do motorówki 200 kg beczkę i wyrzucił ją parkując na terenie o podwyższonym ryzyku. A to wszystko niezauważalnie dla służb, straży przybrzeżnej i innych ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą pisałeś, że pomysł z nurkami głębinowymi to był mój wymysł. Zdecyduj się.

Napisałem tylko, że 100 m wydaje mi się dość płytko bo istnieją ludzie schodzący na takie głębokości bez sprzętu. Ta część była lekko żartobliwa.

 

 

Równie dobrze można wysłać dziesięć ciężarówek na każdą fabrykę,

Ten rodzaj ataku samobójczego jest dość popularny i realny.

 

Takie argumentowanie do niczego sensownego nie prowadzi, bo jak ktoś będzie chciał, to i strąci ISS/Hubble'a. :]

 

Wręcz przeciwnie. Stare wojskowe przysłowie mówi im więcej potu na ćwiczeniach tym mnie krwi w boju. Każdy kto chce rozmieścić trochę materiałów radioaktywnych musi mieć stosowny poziom paranoi.

 

No widzisz, a Ty jeszcze chcesz, by as-terrorysta zgromadził materiały, zapakował je do beczki i odpowiednio wybalastował...

 

DO tego nie trzeba doktoratu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na początku lat 90. ubiegłego wieku powstała koncepcja reaktora z falą wędrującą (Traveling Wave Reactor - TWR). Teraz grupa naukowców skupiona w firmie Intellectual Ventures zaproponowała pierwszy projekt takiego urządzenia.
      TWR to niewielki reaktor jądrowy, który raz napełniony mógłby działać teoretycznie przez setki lat.
      Obecne elektrownie atomowe wymagają wymiany paliwa co kilkanaście miesięcy. Jest to proces kosztowny i niebezpieczny, a wypalone paliwo trzeba składować w odpowiednich warunkach i pilnować, by nie wpadło w ręce osób, skłonnych skonstruować brudną bombę.
      TWR ma też i tę zaletę, że, jako iż nie niesie ze sobą takich kosztów i niebezpieczeństw co obecnie stosowane reaktory, zaistnieniem na rynku energetyki jądrowej mógłby zainteresować się kapitał prywatny, co zwiększyłoby jego innowacyjność i elastyczność. Obecnie na rynku tym działają przede wszystkim firmy i instytucje państwowe.
      Działanie TWR polega na tym, że reaktor sam produkuje dla siebie paliwo.
      Obecne reaktory wykorzystują łatwo rozszczepialny uran-235, pozyskiwany z nierozszczepialnego uranu-238. Produkcja odbywa się w specjalnych zakładach wzbogacania paliwa. Z kolei do zbudowania rdzenia TWR potrzebna jest niewielka ilość uranu-235. Resztę stanowi uran-238, który bardzo łatwo pozyskać. Jak mówi Charles W. Forsberg, dyrektor Nuclear Fuel Cycle Project w MIT, ilość uranu-235 potrzebnego do zasilania TWR jest tak mała, że do zaspokojenia światowych potrzeb wystarczyłby tylko jeden zakład wzbogacania.
      Reaktor z falą wędrującą wykorzystuje uran-235 i uran-238 do produkcji paliwa, plutonu-239. Oczywiście we współczesnych reaktorach również powstaje pluton-239, ale by go pozyskać, trzeba wyjąć wypalone paliwo i poddać je kosztownej i niebezpiecznej obróbce chemicznej. Pojawia się tutaj ryzyko kradzieży materiału na potrzeby broni jądrowej. Ryzyko, które nie występuje w TWR, gdyż reaktor na bieżąco zużywa wyprodukowany przez siebie pluton.
      Prace koncepcyjne nad TWR są już na tyle zaawansowane, iż prowadzone są pierwsze rozmowy z ewentualnymi inwestorami. Pozostało jeszcze do rozwiązania kilka problemów, na przykład trzeba sprawdzić, jak TWR zachowa się w razie wystąpienia awarii, jednak przedstawiciele Intellectual Ventures uważają, że pierwsze reaktory nowego typu mogą trafić na rynek na początku lat 20. obecnego wieku.
      W skład nowego reaktora wchodzą pompy chłodzące, zbiornik z chłodzącym sodem, komora na gazy powstające w czasie reakcji oraz setki prętów z paliwem. Pręty tworzą rdzeń o szerokości jednego metra. Przez rdzeń przesuwa się "wędrująca fala", której prędkość wynosi 1 centymetr na rok. Paliwo, znajdujące się w zasięgu fali, jest przetwarzane na pluton, a ten zostaje zużyty do reakcji.
      Obecnie na świecie działa 439 elektrowni atomowych, z czego 104 znajdują się w USA. Zapewniają one 14,2% zużywanej przez ludzkość energii (19,4% w USA). Na całym świecie buduje się 11 elektrowni, a w USA istnieją propozycje zbudowania 31.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Amerykańska firma Hyperion zapowiada, że w ciągu 5 lat na rynek trafią... miniaturowe reaktory jądrowe. Urządzenia o średnicy zaledwie 1,5 metra mają produkować 27 megawatów mocy, co zapewni energię elektryczną dla około 20 000 gospodarstw domowych.
      Hyperion Hydride Reactor nie zawiera ruchomych części i nie wymaga chłodzenia wodą. Ma być urządzeniem całkowicie bezobsługowym.  Może więc zostać zainstalowany dosłownie wszędzie. Firma Hyperion zakłada, że reaktor zostanie zamknięty w betonowym sarkofagu i zakopany pod ziemią. Po to jedynie, by zabezpieczyć go przed niepowołanym dostępem. Co 7-10 lat reaktor trzeba będzie wykopać w celu uzupełnienia paliwa.
      John Deal, prezes Hyperion, mówi, że jego firma otrzymała już ponad 100 zamówień na miniaturowe reaktory. Pochodzą one zarówno z przemysłu wydobywczego, jak i z krajów rozwijających się.  Niewielki generator może być idealnym rozwiązaniem dla izolowanych społeczności. Budowa i utrzymanie setek kilometrów linii energetycznych jest bowiem bardzo kosztownym przedsięwzięciem. Ponadto, jako że generator pracuje 24 godziny na dobę, zapewnia 15-krotnie więcej energii niż największa na świecie 120-metrowej wysokości turbina wiatrowa o mocy 5 megawatów.
      Całkowity koszt reaktora, towarzyszących mu urządzeń oraz ich instalacji wynosi około 25 milionów dolarów. Firma Hyperion zauważa, że reaktor nie emituje gazów cieplarnianych, a jeśli weźmiemy pod uwagę materiały zużyte do budowy, jest on ponoć bardziej ekologiczny niż turbiny wiatrowe.
      W reaktorze użyto rdzenia z wodorku uranu, który jest otoczony wodorem. Materiał radioaktywny jest zbyt ubogi, by mógł posłużyć do produkcji broni atomowej.

      Hyperion obiecuje, że koszt produkcji kilowata energii w jego reaktorze będzie wynosił około 10 centów za kilowatogodzinę.
      Firma będzie musiała zatem konkurować z minireaktorem 4S Toshiby, którego nazwa pochodzi od "super-safe, small and simple" (superbezpieczny, mały i prosty). Japoński koncern pracuje bowiem nad 10-megawatowym reaktorem, który będzie wymagał napełniania raz na 30-40 lat. 4S to chłodzone sodem urządzenie, które do kontroli przebiegu reakcji będzie wykorzystywało lit-6. Toshiba chce, by demonstracyjna wersja 4S była gotowa w 2011 roku, a koszt kilowatogodziny wynosił 5 centów.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...