Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwsze mapy powierzchni Księżyca pojawiły się rychło po wynalezieniu lunety. Aż do dziś jednak nasz satelita był słabo poznany, zwłaszcza po odwrotnej stronie, na biegunach i w głębi kraterów. Zmienia to mapa topograficzna, jaką wykonuje LOLA.

LOLA (Lunar Orbiter Laser Altimeter czyli wysokościomierz laserowy) umieszczony na pokładzie sondy Lunar Reconnaissance Orbiter to wyjątkowo precyzyjny instrument. Pojedyncza wiązka lasera jest rozbijana przez optyczny element dyfrakcyjny na pięć równoległych promieni, które odbijając się od powierzchni gruntu dokładnie mierzą jego wysokość. Wzór utworzony z pięciu badających grunt laserowych punktów pozwala wykrywać jego nachylenie, zaś analiza rozproszenia i osłabienia wracającego światła dostarcza informacji na temat chropowatości powierzchni i jej refleksyjności.

Rok pracy sondy zajęło wykonanie trzech miliardów punktów pomiarowych, z których wyłania się dokładna mapa topograficzna Księżyca. Dotychczas istniejące mapy oferowały precyzję od jednego do dziesięciu kilometrów, obecna, tworzona przez LOLĘ, dochodzi dokładnością do 30 metrów przestrzennie, oraz jednego metra pionowo. W okolicach biegunów gęstość pomiarów dorównuje precyzji systemu GPS. Nie jest to koniec, gdyż pomiary będą wykonywane jeszcze co najmniej przez dwa lata.

Dzięki nowemu odwzorowaniu powierzchni udało się już sięgnąć w głąb największych kraterów, które dotąd były niezbadane. Wiadomo już, że przykładowy krater Shackleton ma zbocza nachylone pod kątem 36 stopni i ciągnące się w głąb na wiele kilometrów. Dane LOLA pozwalają także ocenić stopień nasłonecznienia poszczególnych terenów, co pomoże zidentyfikować nigdy nie oświetlane miejsca, które mogą kryć najciekawsze informacje. Precyzyjna mapa topograficzna będzie też nieoceniona dla przyszłych misji, zarówno zdalnych, jak i załogowych, pozwoli na doskonały wybór terenu lądowania i ewentualnych tras badawczych.

Tak wygląda komputerowa symulacja widoku południowego bieguna naszego satelity wg danych LOLA:

 

http://www.youtube.com/watch?v=SN2kdavy-wA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabawne jest to, że ludzie (astronomowie) muszą nazwać każdą większą górkę, krater, dolinkę. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Profesor Paul Davies i student Robert Wagner z Arizona State University proponują, by zaprząc internautów do poszukiwania... śladów Obcych na Księżycu. Ich zdaniem, jeśli jakaś obca zaawansowana technologicznie cywilizacja odkryła Ziemię i chciała ją obserwować, to idealnym miejscem na założenie bazy byłby właśnie naturalny satelita naszej planety.
      Dlatego też Davies i Wagner uważają, że warto przyjrzeć się uważnie zdjęciom powierzchni Księżyca szukając ewentualnych śladów bytności Obcych.
      Prawdopodobieństwo, że obca cywilizacja pozostawiła na księżycu jakiś ślad w postaci przedmiotu czy modyfikacji terenu, jest niezwykle małe. Jednak ślad taki mógłby przetrwać bardzo długo, a ponadto znajduje się blisko nas - czytamy w artykule opublikowanym przez Daviesa i Wagnera w Acta Astronautica.
      Dokładne sprawdzenie zdjęć jest tanie, więc w razie niepowodzenia, poniesione zostaną niewielkie koszty - dodają.
      Od połowy 2009 roku wokół Księżyca krąży Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO). Sonda obfotografowała już w wysokiej rozdzielczości 25% powierzchni Srebrnego Globu. Na zdjęciach udało się zidentyfikować miejsce lądowań pojazdów misji Apollo czy odnaleźć wszystkie łaziki wysłane przez NASA i ZSRR.
      NASA udostępniła dotychczas 340 000 zdjęć wykonanych przez LRO. Liczba ta może zwiększyć się do miliona, co jasno pokazuje, że przeglądanie ich przez niewielki zespół specjalistów do jak szukanie igły w stogu siana.
      Davis i Wagner uważają, że prace można przyspieszyć albo tworząc specjalny algorytm szukający wszelkich nienaturalnych kształtów, albo zachęcając internautów, by przyjrzeli się zdjęciom.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Historia nauki to zarazem historia upadania kolejnych rzeczy rzekomo niewzruszonych. Nie zawsze słońce będzie nam wschodzić, kontynenty nie są stałe, kosmos nie jest wieczny - przyjmujemy to do wiadomości. Mimo to pewne rzeczy wciąż wywołują zdziwienie. Na przykład, że nasz Księżyc się kurczy.
      Większość teorii powstania Księżyca zakłada, że na początku musiał on mieć gorące jądro. Dzięki najnowszym badaniom NASA wiemy już na pewno, że było ono na początku gorące, właśnie dlatego, że udało się zaobserwować efekty kurczenia się naszego satelity. Jest to jak najbardziej zrozumiałe: większość materiałów stygnąc kurczy się, choć rzadko zastanawiamy się nad istnieniem tego codziennego efektu w kosmicznej skali.
      Jak można zaobserwować lub udokumentować zjawisko, którego bezpośrednio nie jesteśmy w stanie zmierzyć? A nie jesteśmy, bo zmniejszenie się średnicy globu o kilka kilometrów w czasie miliarda lat może umknąć naszej uwadze. Narzędzi dostarcza znajomość praw fizyki i ich skutków. Wiemy nie tylko, że materiał skalny, tracąc temperaturę, będzie się kurczył, ale także iż różne rodzaje skał będą się kurczyć w różnym tempie wskutek odmiennej rozszerzalności cieplnej. W przypadku Ziemi nie obserwujemy tego zjawiska, bo jej jądro nadal mocno grzeje.
      Zmiana rozmiaru sąsiadujących ze sobą skał i obszarów będzie powodować naprężenia, pękanie i powstawanie charakterystycznych elementów krajobrazu. Z poziomu gruntu jest to (szybsze) zapadanie się jednych obszarów względem sąsiednich. Można się w takiej sytuacji spodziewać powstawania urwisk, zwanych skarpami płatowymi. I w rzeczy samej - takie właśnie struktury na Księżycu udało się odnaleźć.
      Pierwsze zdjęcia wskazujące na istnienie płatowych skarp powstały już podczas misji Apollo w latach sześćdziesiątych. Jednak dopiero niedawne zdjęcia w wysokiej rozdzielczości wykonane dzięki sondzie NASA Lunar Reconnaissance Orbiter w pełni udokumentowały istnienie poszukiwanych klifów. Mają one najczęściej rozmiary rzędu dziesiątek metrów, więc nie są łatwe do zaobserwowania.
      Co więcej, zdjęcia LRO dostarczyły one przede wszystkim fotografii całej powierzchni Księżyca, co pozwoliło stwierdzić z całą pewnością, że nierównomierne kurczenie się skał występuje na całym jego globie. Udało się także określić ich wiek, który oszacowano na około cztery miliardy lat. To pozwala wysnuć wniosek, że właśnie wtedy satelita Ziemi zaczął na większą skalę stygnąć i zmniejszać się. Nie jest pewne, czy ten proces jeszcze trwa, choć odnotowane już za czasów misji Apollo trzęsienia księżycowego gruntu mogą wskazywać, że tak.
      Analogiczne struktury zaobserwowano na przykład na Merkurym, który również - jako niewielka planeta - stygnie dość szybko. Ziemi, dzięki jej gorącemu jądru, jeszcze długo zmniejszanie się nie będzie grozić.
       
      http://www.youtube.com/watch?v=pHW0aOBYiMk
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dzisiaj z Przylądka Canaveral wystartuje rakieta Atlas V, która zabierze w przesteń kosmiczną dwa urządzenia - Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO) oraz Lunar Crater Observation and Sensing Satellite (LCROSS).
      Pierwszy z nich będzie badał powierzchnię Księżyca, sporządzał mapy oraz szukał miejsc do lądowania dla przyszłych misji załogowych. LRO będzie obiegał Księżyc na wysokości 50 kilometrów, bliżej niż jakiekolwiek urządzenie przed nim.
      Bardziej interesującą misję ma jednak LCROSS. Ma on skierować 12-metrowy pusty, górny człon rakiety Centaur w stronę jednego z kraterów i doprowadzić do kolizji, która ma wybić dziurę w powierzchni. Centaur oddzieli się od LCROSS na wysokości 87 000 kilometrów nad powierzchnią Księżyca i po 9 godzinach i 40 minutach uderzy w satelitę Ziemi z prędkością 2,5 kilometra na sekundę. W wyniku zderzenia z powierzchni uniesie się ponad 350 ton pyłu, a w Księżycu zostanie wybita dziura o średnicy 20 i głębokości 4 metrów. Po kolizji LCROSS wleci w unoszący się pył i przeprowadzi jego badania, które mają dać odpowiedź na pytanie, czy w miejscu uderzenia (na jednym z biegunów Księżyca), znajduje się zamrożona woda. Kilka minut później sam LCROSS uderzy w powierzchnię Srebrnego Globu. Pyły unoszące się z Księżyca po kolizjach mają wznieść się na wysokość co najmniej 10 kilometrów i powinny być widoczne z Ziemi.
      Obecnie celem LCROSS-a jest niewidoczny z Ziemi krater. Jednak może się to zmienić, a o ostatecznym celu zostaniemy poinformowani 30 dni przed planowanym uderzeniem.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...