Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Wykroczeń jest więcej, gdy nie wymaga to wysiłku

Rekomendowane odpowiedzi

Ludzie częściej popełniają wykroczenia, zachowują się niemoralnie, jeśli przekroczenie jakiejś normy nie wymaga wysiłku. Psycholodzy z Uniwersytetu w Toronto podają przykład osoby twierdzącej, że nigdy nie posunęłaby się do ściągania, której nagle wpadają w ręce testy z gotowymi odpowiedziami. Wg naukowców, taki scenariusz zwiększa prawdopodobieństwo oszukiwania.

Jeśli ludzie mogą kłamać, pomijając, oszukiwać bez wysiłku albo nie zareagować na czyjąś prośbę o pomoc, nie wyrażając swojej odmowy wprost, dużo łatwiej tak postąpić – wyjaśnia doktorantka Rimma Teper.

Kanadyjski zespół przeprowadził dwa eksperymenty. W jednym ochotnicy rozwiązywali na komputerze test matematyczny. Wcześniej poinformowano ich o błędach w systemie. Części badanych powiedziano, że po naciśnięciu spacji pojawi się odpowiedź na dane pytanie. Reszta sądziła, że wyświetli się ona, jeśli po zobaczeniu pytania nie nacisną w ciągu 5 sekund klawisza "enter". Osoby z drugiej grupy, które nie musiały fizycznie nacisnąć klawisza, by uzyskać odpowiedź, oszukiwały dużo częściej – opowiada prof. Michael Inzlicht, drugi z autorów studium.

W kolejnym eksperymencie badanych zapytano, czy jako wolontariusze nie pomogliby studentowi z zaburzeniami uczenia rozwiązać fragmentu testu. Jedna grupa mogła zaznaczyć "tak" lub "nie" w wyskakującym na ekranie okienku, a druga zaoferować swoją pomoc, korzystając z linka umieszczonego na dole strony albo nacisnąć klawisz "kontynuuj", przechodząc do kolejnej strony swojego sprawdzianu. Okazało się, że badani 5-krotnie częściej udzielali pomocy, gdy musieli się wyraźnie opowiedzieć, czyli wybrać między opcjami "tak" i "nie".

Jak tłumaczy Teper, trudniej powiedzieć komuś "nie" niż nacisnąć klawisz "kontynuuj" i zignorować szansę na zrobienie czegoś dobrego. Podejrzewamy, że w zarządzaniu tym efektem ważną rolę odgrywają emocje. Kiedy ludzie są konfrontowani z aktywnym robieniem czegoś dobrego lub złego, w grę wchodzi wiele emocji – np. poczucie winy i wstyd – które prowadzą do podjęcia moralnego wyboru. Gdy przekroczenie normy jest bardziej pasywne, widzimy więcej osób robiących złe rzeczy. Sądzimy, że dzieje się tak, gdyż najprawdopodobniej emocje moralne są w takich sytuacjach mniej intensywne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kobiety żenią się z kłamcami patologicznymi i rozwodzić się nie chcą tak to bywa! Czyżby nie wyczuwały tego? Jeśli młodsza to się na ciążę złapie z wpadki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dziesięciolecia rządowych regulacji dotyczących jakości powietrza dają wymierne wyniki, dowodzą naukowcy z Uniwersytetu Harvarda. Informują oni na łamach PNAS (Proceedings of the National Academy of Sciences), że dzięki obniżeniu emisji z silników samochodowych w latach 2008–2017 i związanej z tym poprawie jakości powietrza, zaoszczędzono setki miliardów dolarów oraz uratowano życie tysięcy ludzi.
      Naukowcy ocenili korzyści, jakie społeczeństwo odniosło ze zmniejszonej emisji pyłu PM2.5 zarówno jeśli chodzi o ludzkie zdrowie, jak i koszty dla środowiska naturalnego. A korzyści te, jak się okazuje, są ogromne. Z szacunków wynika bowiem, że na wszelkich kosztach związanych z zanieczyszczeniem środowiska, w tym z chorobami i zgonami, zaoszczędzono w samym tylko 2017 roku aż 270 miliardów dolarów (rozpiętość szacunków wahała się od 190 do 480 mld). Jednocześnie spadła liczba zgonów, które można przypisać PM2.5 emitowanym przez silniki samochodowe. Jeszcze w roku 2008 w całych Stanach Zjednoczonych z powodu tej emisji zmarło 27 700 osób. W roku 2017 było to 19 800 osób. To jednak nie wszystko. Naukowcy wyliczyli, że gdyby emisja nie uległa zmniejszeniu i w przeliczeniu na każdą przejechaną milę pozostała taka sama, jak w roku 2008, to w roku 2017 z jej powodu zmarłoby 48 200 osób.
      Wpływ transportu na zdrowie publiczne to jeden z najpoważniejszych problemów w USA. Różne grupy naukowe, stosując różne metody do oceny tego wpływu, szacują, że w ostatnich latach z powodu zanieczyszczenia powietrza spalinami umiera od 17 do 20 tysięcy Amerykanów rocznie. Główną przyczyną zgonów jest zaś właśnie PM2.5.
      Rządowe regulacje mają znaczący wpływ na poprawę jakości powietrza. Od roku 1970 dzięki odgórnie narzucanym coraz ostrzejszym normom emisja najbardziej powszechnych zanieczyszczeń z z przeciętnego silnika samochodowego zmniejszyła się aż o... 99%. Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) szacuje, że Clean Air Act Amandements z 1990 roku spowodowała, że w roku 2020 wszystkie sektory gospodarki łącznie zaoszczędziły 2 biliony dolarów, czyli zyski z wprowadzenia tej ustawy były 30-krotnie wyższe niż koszty.
      Widoczne w badaniach duże rozbieżności dotyczące odniesionych korzyści finansowych, wahające się od 190 do 480 miliardów dolarów, wynikają z niepewności co do wpływu konkretnych wartości koncentracji PM2.5 na zgony, niepewności dotyczącej społecznych kosztów emisji węgla do atmosfery oraz trudności z określeniem współczynnika ekonomicznej wartości uniknięcia zgonu czyli materialnego kosztu uniknięcia śmierci w zależności od okoliczności.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jeśli kobiety jedzą mniej czerwonego mięsa, niż zalecają normy, częściej diagnozuje się u nich zaburzenia depresyjne i lękowe (Psychotherapy Psychosomatics).
      Prof. Felice Jacka z Deakin University badała związek między spożyciem wołowiny i jagnięciny a obecnością zaburzeń depresyjnych oraz lękowych w ponadtysięcznej grupie kobiet z australijskiego regionu Geeleong.
      Pierwotnie myśleliśmy, że czerwone mięso może nie być dobre dla zdrowia psychicznego, bo badania z innych państw pokazały, że jego konsumpcja wiąże z czynnikami ryzyka dla zdrowia fizycznego. Okazuje się jednak, że jedzenie czerwonego mięsa jest dość istotne dla dobrostanu psychicznego. Kiedy przyglądaliśmy się paniom, w przypadku których spożycie czerwonego mięsa plasowało się poniżej normy, okazało się, że zaburzenia depresyjne i lękowe są u nich stwierdzane 2-krotnie częściej niż w grupie spożywającej zalecane ilości. Nawet jeśli wzięto pod uwagę ogólną wartość diety [czy jest zdrowa, czy nie], a także czynniki takie jak status socjoekonomiczny, poziom aktywności fizycznej, palenie, waga i wiek, związek między konsumpcją czerwonego mięsa a zdrowiem psychicznym nadal występował.
      Co ciekawe, w przypadku innych form białka, np. białek roślinnych, rybnych, wieprzowych czy drobiowych, nie zaobserwowano analogicznej korelacji. Tylko 19 badanych kobiet było wegetariankami i wyniki pozostały takie same po ich wykluczeniu z analizy.
      Jedzenie większych ilości czerwonego mięsa, niż zalecają normy, także nie jest dobre, bo okazuje się, że wpływa tak samo, jak za małe ilości: pojawiają się depresja i stany lękowe. Wiemy już, że ogólna jakość diety jest ważna dla zdrowia psychicznego. Wydaje się jednak, że jedzenie umiarkowanych ilości czerwonego mięsa, ok. 3-4 porcji wielkości dłoni, także może mieć znaczenie. Australijka podkreśla, że warto polegać na mięsie z wolnego wypasu, bo w odróżnieniu od mięs zwierząt karmionych paszą zbożową, zawiera więcej kwasów tłuszczowych typu omega-3 i mniej tłuszczów nasyconych.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Motywacja do aktywnej zmiany złych nawyków może prowadzić do impulsywnych zachowań (Motivation and Emotion).
      Prof. Dolores Albarracín z University of Illinois zauważyła, że osoby poddane primingowi słowami sugerującymi działanie wykazywały silniejszą tendencję do podejmowania impulsywnych decyzji, które przeszkadzały w osiągnięciu długoterminowych celów. Jeśli u kogoś podczas primingu zwiększano dostępność kategorii związanych z odpoczynkiem, nieaktywnością, łatwiej mu było unikać impulsywnych decyzji.
      Wg popularnych poglądów na samokontrolę, chcąc skutecznie sterować swoim zachowaniem, powinniśmy wytężać siłę woli, zwalczać pokusy, przezwyciężać pragnienia i kontrolować impulsy. Jak na ironię, w takich sytuacjach ludzie muszą często walczyć, by niczego nie zrobić, np. nie zjeść kawałka ciasta - podkreśla Justin Hepler. Ale czy lepiej odczekać, ile trzeba, czy też odważnie wziąć się ze sobą za bary?
      Hepler, Albarracín i zespół z Uniwersytetu Stanowego Idaho oraz Uniwersytetu Południowego Mississippi zapytali o to samo, dlatego postanowili sprawdzić, czy skuteczna samokontrola polega na aktywnym, wymagającym wysiłku osiąganiu celów, czy raczej odraczaniu zachowania do momentu, aż zakończy się przetwarzanie wystarczającej ilości informacji.
      Amerykanie przeprowadzili 2 eksperymenty. W pierwszym stosowano priming słowami kojarzonymi z działaniem (start, aktywny itp.) lub bezczynnością (stop, pauza itp.), a następnie testowano samokontrolę, mierząc wolę zrzeczenia się natychmiastowej nagrody pieniężnej na rzecz późniejszej większej. W drugim eksperymencie zastosowano podobny priming i oceniono kontrolę impulsów podczas prostej gry komputerowej.
      Ochotnicy zmotywowani do działania częściej woleli nagrodę natychmiastową od odroczonej i trudniej im było kontrolować impulsy.
      Słowa kojarzone z nieaktywnością [...] wpływają na badanych rozluźniająco. Sugeruje to, że stan relaksacji jest lepszy dla odpierania pokus - podsumowuje Albarracín.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mierząc drobne zmiany w sposobie chodzenia, można określić czyjeś emocje, stwierdzić, czy dana osoba mówi prawdę, a nawet przewidzieć, czy w najbliższym czasie zachoruje, choć w tym momencie nie ma jeszcze żadnych (odczuwalnych) objawów.
      Prof. Rory Wilson, biolog morski ze Swansea University, opracował urządzenie o nazwie Daily Diary na potrzeby badań na dzikich pingwinach. Później przystosowano je do eksperymentów na innych zwierzętach i człowieku. Jak tłumaczy Brytyjczyk, zmiany postawy ciała są mierzone między 50 a 100 razy na sekundę. Wg niego, można to wykorzystać np. w wariografach.
      Wyniki prac dopiero zostaną opublikowane, ale już teraz widać, że są obiecujące. Wilson, który wystąpił na konferencji z okazji 35-lecia Rolex Awards for Enterprise, wyjaśnia, że Daily Diary jest nieco większy od zegarka. Można go nosić przy pasku lub na nadgarstku, a wbudowane przyspieszeniomierze zbierają dane na temat sposobu chodzenia.
      W czasie testów proszono ochotników, by przeszli się po korytarzu. Najpierw oglądali oni filmiki wywołujące określony nastrój lub proszono ich, by skłamali. W ten sposób łatwo było dopasować warianty mikroruchów ciała do emocji.
      W ramach współpracy Wilsona z ekipami naukowymi z całego świata urządzenie jego pomysłu wykorzystano do badania zachowania różnych zwierząt, w tym rekinów, słoni morskich, kondorów czy borsuków. Wkrótce ma się rozpocząć studium dotyczące poziomu stresu u słoni.
      A co z wykrywaniem choroby za pomocą Daily Diary? Naszym zamiarem jest sprawdzenie, czy da się przewidzieć chorobę na postawie sygnałów ruchowych. Lekarz mógłby prosić pacjenta, by przez tydzień nosił urządzenie. Dzięki temu bez przeprowadzania wywiadu dałoby się stwierdzić, jak dobrze śpi i jak często zażywa leki. Wilson wspomina też o zapobieganiu napadom padaczki czy "wpadaniu na trop" grypy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zdolność rozpoznawania wyrazów twarzy i emocji zawartych w tekście zależy od ciśnienia krwi. Prof. James A. McCubbin z Clemson University zauważył niedawno, że osoby z podwyższonym ciśnieniem cechuje obniżona zdolność rozpoznawania złości, strachu, smutku i radości zarówno na twarzach, jak i w tekście.
      To trochę przypomina życie w świecie e-maili bez emotikonów. Umieszczamy w liście śmiejące się buźki, by pokazać, że żartujemy. W innym razie niektórzy ludzie mogliby źle zrozumieć nasze poczucie humoru i wpaść w złość - tłumaczy obrazowo McCubbin.
      Wg Amerykanina, część osób przejawia tzw. "stłumienie emocjonalne", zwiększające prawdopodobieństwo niewłaściwego reagowania na złość i inne emocje krewnych, współpracowników czy przyjaciół. By nie pomylić np. złości z przekomarzaniem czy żartami, w złożonych sytuacjach społecznych trzeba polegać na wyrazach twarzy i słownych wskazówkach emocjonalnych.
      Jeśli masz stłumienie emocjonalne, możesz nie ufać innym, bo nie jesteś w stanie odczytać emocjonalnego znaczenia wyrazu ich twarzy ani komunikatów słownych. Możesz nawet podejmować nadmierne ryzyko, ponieważ nie potrafisz w pełni ocenić zagrożeń środowiskowych.
      McCubbin twierdzi, że stłumienie emocjonalne może prowadzić do nadciśnienia i podwyższenia ryzyka choroby niedokrwiennej serca. Tworzy się błędne koło, bo wyższe ciśnienie oznacza stłumienie emocjonalne, a ono utrudnia kontakty międzyludzkie, co w jeszcze większym stopniu podwyższa ciśnienie.
      Wiedząc, że osoby z podwyższonym ciśnieniem wykazują stłumione reakcje emocjonalne na bodźce emocjonalne, zespół doktora McCubbina postanowił przyjrzeć się zależności między hemodynamiką spoczynkową serca a rozpoznawaniem uczuć. Uwzględniono 106 Afroamerykanów: 55 kobiet i 51 mężczyzn. Średnia wieku wynosiła 52,8 roku. Większość badanych miała niską pozycję socjoekonomiczną. Wszyscy brali udział w pilotażowym studium Healthy Aging in Nationally Diverse Longitudinal Samples.
      Badani oceniali znaczenie emocjonalne wyrazów twarzy i zdań w ramach Testu Percepcji Afektu (Perception of Affect Test, PAT). Stale monitorowano spoczynkowe ciśnienie krwi, całkowity opór obwodowy (ang. total peripheral resistance, TPR), czyli całkowity opór przepływu krwi w naczyniach, tętno oraz rzut serca.
      Okazało się, że ogólny wynik w PAT był odwrotnie związany z wiekiem, a także zarówno ze skurczowym, jak i skurczowym ciśnieniem krwi (im lepszy wynik, tym niższe ciśnienie). Po wzięciu poprawki na zmienne demograficzne, stan umysłu, wskaźnik masy ciała i przyjmowane leki dokładność rozpoznawania afektu w zadaniach PAT nadal pozostała odwrotnie związana z ciśnieniem i całkowitym oporem obwodowym. Naukowcy uważają, że natrafili na ważne powiązania między regulacją emocji przez ośrodkowy układ nerwowy, procesami hemodynamicznymi i rozwojem nadciśnienia.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...