-
Similar Content
-
By KopalniaWiedzy.pl
Przed tygodniem w Mszczonowie pod Warszawą otwarto najgłębszy basen na świecie. Można w nim zejść na głębokość 45 metrów. Tym samym obiekt Deepspot o 3 metry pobił dotychczasowego rekordzistę, Y-40 Deep Joy w Montegrotto Terme we Włoszech. Obiekt w Mszczonowie powinien przyciągnąć nurków i freediverów z całego świata.
Budowę podwarszawskiego basenu rozpoczęto w 2018 roku, a jego otwarcie było planowane na jesień 2019 roku. Prace się opóźniły, dlatego też otwarcia obiektu dokonano rok później.
Deepspot już może przyjmować gości. Nie jest bowiem traktowany jak zwykła pływalnia, a jak obiekt treningowy dla nurków. Jego twórcy pomyśleli o wszystkim. Nad basenem znajdują się sale konferencyjne, restauracje i pokoje hotelowe. Sam basen, o pojemności 8000 m3, również nie jest po prostu przestrzenią wypełnioną wodą. Nurkowie mogą przemieszczać się w korytarzach przypominających zatopione świątynie, a osoby, które chciałyby pooglądać nurków mają do dyspozycji suchy tunel, czyli kładkę przykrytą kopułą.
Deepspot niedługo będzie cieszył się mianem najgłębszego na świecie. W przyszłym roku ma zostać otwarty angielski Blue Abyss, w którym będzie można zajeść na głębokość 50 metrów.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Podczas rocznych wykopalisk ratowniczych w pobliżu Ostii odkryto duży basen z IV w. p.n.e. Nieopodal zbiornika o długości 48 i szerokości 12 m płynie Tyber. Nie wiadomo, jaką basen spełniał rolę. To znalezisko zaskoczyło naszych archeologów - podkreśla Daniela Porro, szefowa Soprintendenza Speciale Archeologia, Belle Arti e Paesaggio di Roma.
W mule natrafiono na belkę z fragmentem napisu w języku etruskim. Najstarsze znaleziska ze stanowiska pochodzą z początku V w. p.n.e. - dodaje Porro.
Archeolodzy zastanawiają się, do czego basen służył. Ponieważ na jednym z jego krańców znajduje się kamienna rampa, dywagowano, że mógł być częścią warsztatu szkutniczego. Nie natrafiono jednak na kanał, który łączyłby zbiornik z rzeką.
Pojawił się też pomysł, że zbiornik, który znajduje się między Via Ostiense i Via di Malafede, mógł być wykorzystywany do hodowli ryb. Brakuje jednak specjalnego obszaru do składania ikry.
Specjaliści z Soprintendenza Speciale di Roma dodają, że niewykluczone, że zbiornik spełniał jeszcze inną funkcję i gromadzono w nim, na przykład, obornik.
Analiza rampy nie ujawniła kolein. Wygląda więc na to, że korzystali z niej ludzie wchodzący i wychodzący z wody. Mógł to być basen do pływania, ale w takim przypadku dno zwykle wykładano marmurem lub innym wysokiej jakości kamieniem, a tu po prostu ubito ziemię.
Pojawiła się też sugestia, że basen wykorzystywano podczas ceremonii religijnych czy rytuałów. Jest on jednak znacznie większy od znanych zbiorników pełniących taką funkcję. Nie ma też dowodów, które wskazywałyby na istnienie w pobliżu sanktuarium/świątyni.
Basen mógł być połączony z siecią akweduktów w regionie i stanowić część starożytnego systemu zaopatrzenia w wodę.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Wiedeńska rada miejska nakazała ludziom odwiedzającym publiczne baseny, by ograniczyli ilość wypijanej podczas pluskania wody. Menedżerowie przeprowadzili bowiem badania i ustalili, że każdego dnia z 18 pływalni ubywa 5 tys. litrów chlorowanej H2O.
Ludzie nie tylko przypadkowo połykają wodę. Rzecznik publicznych basenów i saun w stolicy Austrii Martin Kotinsky tłumaczy, że dużo cieczy wsiąka w stroje kąpielowe, dlatego jest ona wynoszona na materiale za każdym razem, gdy pływak korzysta z kąpieliska. Nie chodzi też wyłącznie o zwykłe uzupełnienie ubytku, ponieważ do basenu nie nalewa się wody z kranu. Koszt chlorowania to w przeliczeniu 98 zł dziennie, co daje 5,4 zł na basen.
Ratusz wypowiedział wojnę osobom odwiedzającym pływalnię w bermudach. Zgodnie z wyliczeniami, wychodząc z basenu, przeciętny właściciel takich spodenek każdorazowo wynosi na sobie 2,5 l wody. Oznacza to, że po 1000 wizyt znika aż 2500 litrów H2O. Choć z pozoru błaha, kwestia została podniesiona w okresie upałów, kiedy zwiększyła się liczba osób szukających ochłody właśnie w basenie.
-
By KopalniaWiedzy.pl
Dzieci, które w niemowlęctwie uczęszczają na basen, mają lepszą równowagę i lepiej się rozwijają ruchowo. Różnica na korzyść pływaków utrzymuje się nawet w wieku 5 lat.
Profesorzy Hermundur Sigmundsson z Norweskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii i Brian Hopkins z Lancaster University porównali w ramach studium 19 pływających dzieci z równoliczną grupą kontrolną, która nie brała udziału w zajęciach na basenie. Dla obu grup wyrównano wszystkie czynniki poza nauką pływania: wykształcenie rodziców, status ekonomiczny i warunki mieszkaniowe.
Mali pływacy spędzali na zajęciach na basenie 2 godziny tygodniowo od 2.-3. do około 7. miesiąca życia. Typowa sesja polegała na pomaganiu dzieciom podczas wykonywania przewrotu na unoszącej się na wodzie macie, nurkowaniu, skoku z brzegu basenu oraz balansowaniu na rękach rodzica podczas sięgania po różne pływające przedmioty.
W wieku mniej więcej 5 lat dzieci z grupy pływającej i kontrolnej wykonywały taki sam zestaw ćwiczeń, m.in. chodziły na palcach, stały na jednej nodze, skakały na skakance, toczyły piłkę do celu i łapały woreczek. Widzieliśmy bardzo wyraźnie, że maluchy pływające w niemowlęctwie były najlepsze w ćwiczeniach na równowagę i wymagających sięgania po przedmioty – opowiada Sigmundsson.
Badania przeprowadzono w Islandii, ojczyźnie Sigmundssona, który uważa, że specyficzny trening może prowadzić do zdumiewających rezultatów już u bardzo małych dzieci. Psycholog przytoczył historię instruktora pływania dla maluchów z 20-letnim doświadczeniem, który potrafił sprawić, że 3-miesięczne dziecko osiągało równowagę w pozycji wyprostowanej, stojąc [w wodzie] na jego dłoni. Niemowlęta blokowały stawy – aż miło było patrzeć.
-
By KopalniaWiedzy.pl
Przeprowadzone na 145 przedszkolakach badania wykazały, że u chłopców, u matek których w okresie prenatalnym wykryto w moczu obecność dwóch popularnych ftalanów, zachodzą zmiany w mózgu. Dzieci takie mniej chętnie bawią się typowo męskimi zabawkami, takimi jak samochody czy plastikowa broń.
Naukowcy pod kierunkiem Shanny H. Swan, dyrektor University of Rochester Medical Center for Reproductive Epidemiology, postanowili sprawdzić, czy wystawienie płodu na działanie czynników działających przeciwko androgenom, takich jak popularne ftalany, ma znaczenie dla przyszłego rozwoju mózgu.
Nasze odkrycie powinno być jeszcze potwierdzone, ale uzyskane wyniki są intrygujące. Nie tylko zgadzają się z naszymi wcześniejszymi badaniami, które wykazały wpływ ftalanów na rozwój męskich narządów płciowych, ale odpowiadają też naszej wiedzy o tym, w jaki sposób hormony kształtują płeć naszego mózgu, a więc i nasze zachowanie - mówi profesor Swan.
Ftalany są powszechnie używane do zmiękczania tworzyw sztucznych. Największe obawy naukowców budzą ftalan dwu-2-etyloheksylu (DEHP) oraz ftalan dibutylowy (DBP). Ludzie najwięcej wchłaniają ich wraz z pożywieniem, gdyż są one stosowane w polichlorku winylu, z którym żywność styka się w czasie przetwarzania, pakowania, przechowywania czy podgrzewania.
Ftalany są też powszechnie obecne w plastikach, które mamy w domu, oraz w mydłach czy kosmetykach. Coraz częściej okazuje się, że związki te negatywnie wpływają na rozwój narządów płciowych, są odpowiedzialne z nieprawidłową przemianę materii i obniżają poziom testosteronu u dzieci i dorosłych.
Badania profesor Swan wskazują, że wystawienie na DEHP i DBP wpływa na zmiany w mózgu płodu. Naukowcy sądzą, że być może oba ftalany zmniejszają produkcję testosteronu, co z kolei powoduje, że mózg dziecka jest mniej "męski" niż wynikałoby to z jego płci.
Badania profesor Swan trwają od 1998 roku. Skupiła się ona na niewielkiej grupie rodzin, w których od ciężarnych pobierano próbki moczu. Kobiety urodziły w latach 2000-2003. Teraz matkom, których dzieci mają od 3,5 do 6,5 roku dano do wypełnienia kwestionariusz Preschool Activities Inventory (PSAI). Jego zadaniem jest wyszukanie różnic w sposobie zabawy zarówno wśród dzieci tej samej płci, jak i pomiędzy płciami. Już w przeszłości udowodnił on swoją przydatność, gdyż na jego podstawie można było wykazać negatywny wpływ polichlorowanych dwufenyli i dioksyn.
Do kwestionariusza dołączono dodatkowe pytania, które miały wykluczyć przypadkowe różnice, jak np. wpływ większej liczby zabawek dla dziewczynek w domu badanego chłopca.
Po opracowaniu rezultatów i porównaniu ich z danymi uzyskanymi z badań próbek moczu okazało się, że wystawienie w życiu prenatalnym na działanie DEHP i DBP powoduje, że mózgi synów matek z większymi poziomami tych ftalanów działają odmienne od mózgów ich rówieśników.
-
-
Recently Browsing 0 members
No registered users viewing this page.