Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Najdroższa drukowana książka świata, za którą w marcu 2000 roku zapłacono 8,8 mln dolarów, znów jest na sprzedaż. Świetnie zachowaną kopię Ptaków Ameryki przyrodnika i malarza Johna Jamesa Audubona wystawia dom aukcyjny Sotheby's. Książka to tylko jeden z licytowanych przedmiotów z kolekcji zmarłego lorda Hesketha.

W Ptakach Ameryki znalazło się 435 naturalnych rozmiarów ilustracji. Odbitki wykonywano z rzeźbionych płyt o wysokości 99 i szerokości 66 cm. W oryginalnym XIX-wiecznym wydaniu Brytyjczycy Havellowie senior i junior wykorzystali technikę akwatinty. Złożona z czterech tomów seria wydawnicza ukazywała się na przestrzeni 11 lat – od 1827 do 1838 r. Zachowało się tylko 119 kopii tego rarytasu. Sto osiem znajduje się w muzeach i bibliotekach. Jak łatwo obliczyć, na rynku pozostało 11 egzemplarzy.

Audubon przyszedł na świat w 1781 r. na Haiti, wychował się we Francji, a w wieku 18 lat wyemigrował do Ameryki, po której podróżował, prowadząc m.in. badania ornitologiczne. Chcąc namalować jakiegoś ptaka, najpierw do niego strzelał. Potem wieszał martwe zwierzę na kawałkach drutu i zaczynał swoją właściwą pracę. W 1826 r. artysta przyrodnik przybył do Londynu, gdzie szukał partnerów handlowych do wydania swego dzieła i sprzedawał na nie subskrypcje. Do samej śmierci w 1851 r. stale obserwował, kolekcjonował i malował różne okazy ptaków. Oryginały ilustracji zamieszczonych w Ptakach Ameryki są przechowywane w New York Historical Society.

Fotografie ilustracji w wysokiej rozdzielczości można zobaczyć na witrynie internetowej Mirror of the World.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Francuska policja zatrzymała „kolekcjonera”, który zgromadził ponad... 27 400 artefaktów wytworzonych od epoki brązu po czasy renesans. Konfiskata niezwykłego zbioru to efekt rocznej pracy francuskich służb celnych, belgijskich władz i francuskiego Ministerstwa Kultury.
      Mężczyzna zgromadził niezwykły zbiór korzystając przy tym z wykrywacza metali oraz – jak się wydaje – bardzo dużej wiedzy archeologicznej. Znalezione zabytki gromadził zarówno w celu tworzenia prywatnej kolekcji, jak i na handel.
      Po raz pierwszy ściągnął na siebie podejrzenia, gdy zapytany o pochodzenie niemal 15 000 rzymskich monet, poinformował władze, że przypadkiem znalazł je na działce, którą kupił w Belgii. Śledztwo wykazało jednak, że monety zostały zrabowane z różnych stanowisk archeologicznych na terenie całej Francji. Teraz mężczyźnie grozi bardzo wysoka grzywna, a być może czeka go więzienie.
      Minister finansów Bruno Le Maire poinformował, że mamy do czynienia z „bezcennym skarbem”. Wśród skonfiskowanych przedmiotów znajdują się tysiące rzadkich rzymskich monet, bransolety i naszyjniki z epoki brażu i żelaza, rzadki rzymski dodekahedron – tajemniczy obiekt, którego przeznaczenie nie jest jasne, a których znamy tylko około 100 – oraz artefakty ze średniowiecza i renesansu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Bay van der Bunt, holenderski kolekcjoner starych alkoholi, zdecydował się na sprzedaż całości swoich zbiorów. Wśród 5 tys. przeznaczonych na aukcję butelek znajduje się m.in. najdroższy na świecie koniak. Wyprodukowano go w 1795 r. w Brugerolle. Jest cenny nie tylko ze względu na wiek, ale i na historyczne koleje losu - towarzyszył bowiem wojskom napoleońskim podczas podboju Europy.
      Kolekcjonowanie rozpoczął w 1880 r. prapradziadek Baya. Biznesmen nie chce wyprzedawać zbiorów po kawałku, dlatego nastawia się na transakcję z pojedynczym klientem. Liczy, że zostanie ona przeprowadzona do końca br. Van der Bunt obawia się, że w przyszłości ktoś mógłby wypić "jego" trunki. To prawdziwe barbarzyństwo - komentuje. Agent Bart Laming ma więc zadbać o to, by kupił je raczej kolekcjoner niż koneser praktyk.
      W 1990 r. Holender kupił 3-litrową butelkę jeroboam za 26,3 tys. euro. W ciągu 22 lat wartość koniaku wzrosła ponad 5-krotnie - do 137, 2 tys. euro - głównie w wyniku pojawieniu się na rynku handlarzy alkoholem Rosjan i Chińczyków. Wiele wskazuje na to, że najdroższy koniak świata trafi do przedstawiciela którejś z tych nacji.
      Poniżej zamieszczamy krótki reportaż o kolekcji van der Bunta. Jest po holendersku, ale okazja do zobaczenia tylu cennych butelek naraz nadarza się naprawdę rzadko.
       
       
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Brytyjscy specjaliści z University of Strathclyde w Glasgow zaczynają realizację 3-letniego projektu Zapach Dziedzictwa (Heritage Smells). Zamierzają skonstruować przenośne urządzenie, które pozwoli pobierać próbki powietrza w pobliżu rzeźb, arrasów czy książek. Rozdzielając woń na składowe, naukowcy chcą zbierać informacje o kondycji kolekcji muzealnych czy znalezionych na wykopaliskach artefaktów.
      Dzięki technologii muzea, archiwa lub indywidualni kolekcjonerzy będą mogli przeprowadzać własne ekspertyzy, w ogóle nie dotykając eksponatów. Poza University of Strathclyde w projekcie biorą udział, m.in.: Uniwersytecki College Londyński, British Library, British Museum czy specjalizująca się w chemicznym wykrywaniu różnych związków firma Owlstone.
      Szefowa przedsięwzięcia doktor Lorraine Gibson wyjaśnia, że naukowcom zależy na odkryciu i opisaniu zapachu dziedzictwa narodowego oraz wartościowych przedmiotów. Wszyscy wiemy, że gdy wejdziemy do biblioteki, wyczuwamy jedyny w swoim rodzaju stęchły zapach, ale naszym zamiarem jest stwierdzenie, co składa się na tę woń i co może nam to powiedzieć o przechowywanych wewnątrz obiektach. Czujniki wykorzystywane do wykrywania zapachów będą generować sygnały. Samo w sobie nie jest to trudne, lecz prawdziwym celem badań będzie poprawne zinterpretowanie woni i połączenie składowych zapachów z obiektami.
      Badania będą dotyczyć 3 rodzajów obiektów: tworzonych w oparciu o papier, sztuki współczesnej oraz obiektów etnograficznych, archiwalnych i związanych z historią naturalną.
      Gibson podkreśla, że większość muzeów nie dysponuje własnymi laboratoriami czy naukowcami. Z przenośnym urządzeniem, które miejmy nadzieję, naprawdę powstanie, będą one mogły podejmować świadome decyzje odnośnie do bezpiecznego przechowywania, wystawiania czy konserwacji kolekcji [...].
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pierre Le Guennec, 71-letni emerytowany elektryk, który pracował przed laty dla Picassa, ujawnił 271 nieznanych wcześniej dzieł mistrza, w tym litografie, obrazy kubistyczne i akwarelę. Twierdzi, że dostał je od malarza w prezencie, ale Claude Picasso w to nie wierzy, utrzymując, że ojciec był związany ze swoimi pracami, a ich rozdawanie na tak dużą skalę jednej osobie byłoby prawdziwym ewenementem.
      Kolekcja Francuza jest warta ok. 60 mln euro. W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa do sądu trafił pozew dotyczący nielegalnego wejścia w posiadanie dzieł sztuki. Zgodnie z artykułem opublikowanym w gazecie Liberation, wśród cudownie odnalezionych prac znajduje się m.in. akwarela z tzw. okresu błękitnego (przypadającego na lata 1901-1904). Same obrazy kubistyczne, a jest ich 9, mają wartość 40 mln euro.
      Od 1970 r. do śmierci Picassa 3 lata później Le Guennec instalował systemy antywłamaniowe w wielu domach malarza we Francji, m.in. w willi w Cannes. Minęły prawie 4 dekady i we wrześniu br. elektryk spróbował się skontaktować z synem artysty Claude'em, który miał mu pomóc w potwierdzeniu autentyczności prac. On jednak nie dał wiary wyjaśnieniom 71-latka.
      Gdy zakończyła się identyfikacja prac, rodzina Picassów powiadomiła specjalny oddział policji ds. dzieł sztuki. Ponoć zjawił się on już w posiadłości elektryka na Lazurowym Wybrzeżu, dokonując konfiskaty i przesłuchując podejrzanego.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zdaniem Steve'a Habera, prezesa Sony odpowiedzialnego za wydział książki cyfrowej, w ciągu najbliższych pięciu lat na świecie będzie się sprzedawało więcej książek elektronicznych niż drukowanych. Trzy lata temu powiedziałem, że stanie się to w ciągu dziesięciu lat, ale zdałem sobie sprawę, że się myliłem. To nastąpi za pięć lat - powiedzieł Haber.
      Jego zdaniem to, co stało się z fotografią i dźwiękiem, czyli zdominowanie tych dziedzin życia przez technologię cyfrową, zajdzie wkrótce na rynku książek.
      Sony ma najwyraźniej zamiar przyspieszyć ten trend. Firma będzie sponsorowała nową kategorię w Dylan Thomas Prize. Nagrody zostaną przyznane w Sony Reader Award for Unpublished Writers i dostanie je najlepsza książka autora, który ma mniej niż 30 lat, a jego dzieło nie ukazało się drukiem.
      Obecnie w Europie możemy kupić dwa modele czytnika Sony Reader. Są to Sony Reader Touch i Sony Reader Pocket. W Stanach Zjednoczonych jest dostępny również Sony Reader Daily Edition, z większym wyświetlaczem i modułem łączności bezprzewodowej.
      Reader to, oprócz Kindle'a, najbardziej znany czytnik książki elektronicznej. Urządzenia takie będą musiały konkurować ze zdobywającymi popularność tabletami. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Sony przez firmę Marketing and Research Resources wynika, że aż 11% amerykańskich posiadaczy iPada kupiło go przede wszystkim po to, by czytać na nim książki i gazety.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...