Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Wiele się mówi o tym, że niedzielne zakupy z rodziną zastępują chodzenie do kościoła. Amerykańscy i izraelscy uczeni z De-Paul University w Chicago oraz Ben-Gurion University w Negev zbadali dokładniej, co daje kobietom więcej szczęścia i dlaczego.

Do badania wykorzystano wyniki ankiety General Social Survey (GSS). W badaniu, trzeba podkreślić, uwzględniono jedynie osoby wyznania katolickiego oraz kościołów protestanckich, osoby należące do religii niechrześcijańskich oraz niewierzące były pomijane w analizach. Wybrano i sklasyfikowano respondentów z dziesięciu stanów, w których zaszła wyraźna zmiana prawa w kwestii handlu w niedzielę (zniesienie „blue law", czyli pozwolenia na niedzielny handel) oraz z sześciu stanów, gdzie takiej zmiany nie było. Ankietowani udzielali odpowiedzi między innymi na pytania o częstość praktyk religijnych, czerpaną z nich satysfakcję oraz o inne zwyczaje niedzielne.

Studium wskazało, że generalnie wierzące kobiety z terenu Stanów Zjednoczonych czerpią więcej długofalowej satysfakcji z niedzielnej mszy, niż niedzielnych zakupów w supermarketach. Co ciekawe, zniesienie prawa pozwalającego na niedzielny handel mało negatywny wpływ na stopień uczestnictwa białych kobiet w praktykach religijnych a co za tym idzie, spadek deklarowanego poczucia szczęścia. Częstość odpowiedzi co najmniej „całkiem szczęśliwa" w stosunku do „nieszczęśliwa" spadła o 17 procent. Co ciekawe, spadku zainteresowania niedzielnym uczestnictwem w mszy i obniżenia poczucia szczęścia nie doznały inne grupy ankietowanych, dotyczyło to jedynie białych kobiet.

Studium, zdaniem autorów, dowiodło że uczestnictwo w praktykach religijnych ma bezpośredni, przyczynowy związek z poczuciem satysfakcji z życia i tym tłumaczą ogólny spadek poczucia szczęścia populacji w ciągu trzech ostatnich dekad. Brak nawrotu do zainteresowania niedzielnym życiem duchowym po przywróceniu zakazu handlu autorzy tłumaczą niedostatkiem samokontroli. Mówi się, że rodzinne, niedzielne zakupy dają satysfakcję i tak rzeczywiście jest, zdaniem naukowców. Jednak zakupy, podobnie jak oglądanie telewizji, dają satysfakcję natychmiastową, ale krótkotrwałą. Podniesienie poczucia szczęścia wskutek uczestnictwa w życiu religijnym trwa dłużej, ale przychodzi z opóźnieniem i wymaga dłuższego zaangażowania. Ludzie wybierają satysfakcję łatwiejszą i natychmiastową, choć nie czyni ich to szczęśliwszymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Święta religijne nie powinny być dniami wolnymi od pracy.

2. Zakaz handlu w niedziele nie obowiązuje najwyraźniej przykościelnych oszustów, którzy sprzedają ładunki wybuchowe. Zwie się to potocznie 'odpust'. Czyli odpust na kasy fiskalne i ogólnie samowolka. Gdzie jest policja w takich sytuacjach?

3. Jak się mają do tego muzułmani, hari kriszna, świadkowie jehowy itp? Chciałbym też poczytać o badaniach na ich temat, a nie tylko na temat katoli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Święta religijne nie powinny być dniami wolnymi od pracy.

 

Dniami wolnymi od pracy są dni ustawowo wolne od pracy. I nie waż się rozpakowywać prezentów pod choinką :-)

 

2. Zakaz handlu w niedziele nie obowiązuje najwyraźniej przykościelnych oszustów, którzy sprzedają ładunki wybuchowe. Zwie się to potocznie 'odpust'. Czyli odpust na kasy fiskalne i ogólnie samowolka. Gdzie jest policja w takich sytuacjach?

 

Nie wiem, oprócz gazetki niedzielnej nie widziałem handlu pod kościołem od dawna - ale nic nie stoi na przeszkodzie, byś zadzwonił na policję.

 

3. Jak się mają do tego muzułmani, hari kriszna, świadkowie jehowy itp? Chciałbym też poczytać o badaniach na ich temat, a nie tylko na temat katoli...

 

Muzułmanie. A ja bym chciał poczytać komentarze innych ludzi tutaj, ale to oczywiście Twoja wina, że nikt inny się nie wypowiedział, tak samo jak to wina badaczy, że badali największą grupę religijną w swoim kraju (bodajże 85% Amerykanów to chrześcijanie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli statystycznie rzecz ujmując jeżeli nie robię niedzielnych zakupów, ani nie chodzę do tej budowli co ją świątynią zowią :) to jestem człowiekiem podwójnie nieszczęśliwym... :D

 

deft - wyluzuj

1. każdy dzień wolny od pracy jest dobrym dniem

2. zmusza cie ktoś do pracy w niedzielę? ZMIEŃ PRACĘ :D albo daj ludziom żyć, w końcu odpusty to ich jedyne źródło dochodu i kasy fiskalne czy nie - tak czy inaczej (pewnie w większości)działają legalnie

3. Nijak się ma - znajdź kraj, państwo, grupę religijną, która NIE MA odpowiednika niedzieli.

 

katole katolami, a ludzie ludźmi - nie ma po co wyciągać "argumentów" dopóki jeszcze nikt nie zaczął cie sprowadzać na słuszną drogę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

otóż tak WhizzKidzie:

1. Konstytucja mówi o wolności człowieka, a gdzie tu wolność skoro nagle się dowiaduję, że jutro nie zrobię zakupów, bo Chrzęści Janie świętują sobie jakieś "święto 3 króli" i oczywiście cały kraj musi mieć wolne, gdzie świadkowie jehowy np muszą sobie brać urlopy. Jest to narzucanie całemu narodowi religii. To ma być demokracja?

2. Mówiąc o handlu przykościelnym mam na myśli odpusty, co z resztą jasno i wyraźnie napisałem. Chyba zadzwonię na policję przy najbliższej okazji, bo ostatnio przechodziłem z ciekawości, żeby zobaczyć i 90% ze sprzedających nie ma kasy fiskalnej. Żadnego paragonu, faktury - to jest oszukiwanie skarbu państwa. Nie wspominam już o kościele, bo szkoda gadki.

3. "ale to oczywiście Twoja wina, że nikt inny się nie wypowiedział" - to znaczy, że co? Coś źle napisałem? Mam się stąd wynieść czy co? Nie wiem co sugerujesz.

 

czesiu - taki biedny naród, suchy chleb jedzą popijając wodą ze stawu, ale do roboty się nie chce iść - tylko by świętowali.

Akurat sobie mogę pracować kiedy mi się podoba, także jedynie zamknięte sklepy mnie drażnią, podczas gdy stacje benzynowe bezproblemowo mogą być otwarte :)

Też sugerujesz, że jestem na złej drodze?

 

 

To jest jakieś forum katolickie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

otóż tak WhizzKidzie:

1. Konstytucja mówi o wolności człowieka, a gdzie tu wolność skoro nagle się dowiaduję, że jutro nie zrobię zakupów, bo Chrzęści Janie świętują sobie jakieś "święto 3 króli" i oczywiście cały kraj musi mieć wolne, gdzie świadkowie jehowy np muszą sobie brać urlopy. Jest to narzucanie całemu narodowi religii. To ma być demokracja?

 

Można pracować w większość tych świąt na kontrakt. Ale nawet mnie denerwuje, że przez te święta wymuszają zamykanie sklepów. Ja chętnie bym świętował kupując lody w sklepie u ateistów.

 

2. Mówiąc o handlu przykościelnym mam na myśli odpusty, co z resztą jasno i wyraźnie napisałem.

 

Jakie odpusty? Prasę katolicką czy pocztówki?

 

3. "ale to oczywiście Twoja wina, że nikt inny się nie wypowiedział" - to znaczy, że co? Coś źle napisałem? Mam się stąd wynieść czy co? Nie wiem co sugerujesz.

 

To była taka aluzja do Twojego "Chciałbym też poczytać o badaniach na temat innych religii" - nikt Ci nie broni, poszukaj i poczytaj. Po prostu nie rozumiem, do kogo skierowałeś te pretensje...

 

To jest jakieś forum katolickie?

 

Nie, ale mam nadzieję, że to nie jest to także forum forsowania swojego światopoglądu. Myślę, że właśnie to czesiu miał na myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@deft:

1. uroki demokracji. Nikt Ci nie broni wystartować do parlamentu z hasłami nieświętowania świąt religijnych, likwidacji niedzieli jako dnia wolnego od pracy itp. itd.

2. niepłacenie podatków, szczególnie w takim kraju jak Polska, to cnota. Co złego jest w chęci zarobienia na chleb? Zdajesz sobie sprawę z tego, że państwo, wymuszając pensje minimalne, nakazując kupowanie kas fiskalnych, pobierając podatki w takiej wysokości, że nie wystarcza na życie, a jednocześnie "oferując" w zamian dziurawe drogi, niewydolną służbę zdrowia, nędzne emerytury, leniwą policję, chamskich urzędników itp. itd. działa przeciwko obywatelom? Czy obywatel ma obowiązek utrzymywania państwa, które działa na jego szkodę?

3. powinieneś się zdecydować.... czy jesteś zwolennikiem liberalnego podejścia - z więc np. otwartych sklepów w niedzielę (gdyż to właściciel powinien decydować o godzinach otwarcia) czy też uważasz, że gospodarka ma być podporządkowana interesom biurokracji i babcia sprzedająca na odpuście świecidełka po 50 gr za sztukę ma płacić 850 pln ZUS-u, podatek dochodowy, kupić za 2000 pln kasę fiskalną i płacić po kilkaset złotych np. za wprowadzenie do kasy stawki VAT 23%, bo do ostatniego odpustu obowiązywała 22%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeszcze poproszę badanie na ultra-demokratach, jak kolejne wywalczone prawo wpływa na ich poziom szczęścia. zdaje się korelacja jest odwrotna :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpusty - nie wiesz co to jest? Jak cały dzień wszędzie słychać tylko huk petard - jak w sylwestra. Wiem, że tak jest wszędzie więc mi nie wciskaj kitów, że u Ciebie pocztówki sprzedają :)

 

Te pretensje kieruję naszego zacnego narodu. A powodów jest całe mnóstwo. Mam już dość tych transmisji mszy w publicznych, prywatnych telewizjach - to jest chore. W wiadomościach dziennikarze nie kryją się ze swoją religią, otwarcie plotą głupoty o niebie, odpuszczeniu i innych bzdetach. Na prawdę słabi mnie ten naród, a dokładniej ludzie gadający takie rzeczy w telewizji. Jeszcze do tego wchodzę na niby portal popularno naukowy a czytam o czym? Oczywiście o katolach. DOŚĆ!

 

Nie forsuję swojego światopoglądu, nikomu go nie narzucam tylko go wyrażam. Znowu Ci to muszę tłumaczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@deft:

1. uroki demokracji. Nikt Ci nie broni wystartować do parlamentu z hasłami nieświętowania świąt religijnych, likwidacji niedzieli jako dnia wolnego od pracy itp. itd.

2. niepłacenie podatków, szczególnie w takim kraju jak Polska, to cnota. Co złego jest w chęci zarobienia na chleb? Zdajesz sobie sprawę z tego, że państwo, wymuszając pensje minimalne, nakazując kupowanie kas fiskalnych, pobierając podatki w takiej wysokości, że nie wystarcza na życie, a jednocześnie "oferując" w zamian dziurawe drogi, niewydolną służbę zdrowia, nędzne emerytury, leniwą policję, chamskich urzędników itp. itd. działa przeciwko obywatelom? Czy obywatel ma obowiązek utrzymywania państwa, które działa na jego szkodę?

3. powinieneś się zdecydować.... czy jesteś zwolennikiem liberalnego podejścia - z więc np. otwartych sklepów w niedzielę (gdyż to właściciel powinien decydować o godzinach otwarcia) czy też uważasz, że gospodarka ma być podporządkowana interesom biurokracji i babcia sprzedająca na odpuście świecidełka po 50 gr za sztukę ma płacić 850 pln ZUS-u, podatek dochodowy, kupić za 2000 pln kasę fiskalną i płacić po kilkaset złotych np. za wprowadzenie do kasy stawki VAT 23%, bo do ostatniego odpustu obowiązywała 22%.

 

 

1. "uroki" tak. Co żeście się uczepili tej niedzieli? Czy ja wspomniałem o tym chociaż słowem? Oczywiście, że sobota i niedziela powinny być wolne, ale jak sklep chce zarobić to nie może być zamknięty.

2,3. Nie mam nic przeciwko tym babciom na straganie, generalnie nie jestem zwolennikiem płacenia podatków. Dlaczego babcie z truskawkami przeganiają z ulicy i zabierają im towar a tutaj jest totalna samowolka? Bo przy kościele nie wypada przecież, żeby policja chodziła no bo jak to - pan bóg będzie zły!! Nie wspominając o proboszczu...

 

 

jeszcze do WhizzKid:

 

KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Art. 54.

  1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

  2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.

 

Tak więc mogę sobie mówić co chcę. Nie neguję Twojego światopoglądu tylko go konfrontuję ze swoim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpusty - nie wiesz co to jest? Jak cały dzień wszędzie słychać tylko huk petard - jak w sylwestra. Wiem, że tak jest wszędzie więc mi nie wciskaj kitów, że u Ciebie pocztówki sprzedają :)

Nie potrafisz przeboleć tego, że raz do roku poza sylwestrem młodzież bawi się petardami? WYLUZUJ, nikt nie zmusza cie do kupowania na odpustach czegokolwiek. Odnośnie kas fiskalnych - nie zawsze jest potrzebna, szczególnie jeżeli działają na ryczałcie...

 

Te pretensje kieruję naszego zacnego narodu. A powodów jest całe mnóstwo. Mam już dość tych transmisji mszy w publicznych, prywatnych telewizjach - to jest chore. W wiadomościach dziennikarze nie kryją się ze swoją religią, otwarcie plotą głupoty o niebie, odpuszczeniu i innych bzdetach. Na prawdę słabi mnie ten naród, a dokładniej ludzie gadający takie rzeczy w telewizji. Jeszcze do tego wchodzę na niby portal popularno naukowy a czytam o czym? Oczywiście o katolach. DOŚĆ!

Zrób sobie melissę ;D Tak, top był atak personalny, teraz przejdźmy do meritum:

1) nikt nie zmusza cie do oglądania mszy w telewizji, sobie leci ot tyle, przecież masz więcej jak 1 kanał telewizyjny

2) skoro nie lubisz tego i siamtego dziennikarza - nie oglądaj tych wiadomości, przecież nie ma przymusu - u mnie telewizor jest od 2 tygodni wyłączony i nadal o dziwo żyję :D

 

Odnośnie wolnych niedziel - w takiej holandii nic w niedzielę nie kupisz i ludzie jakoś żyją, fakt ja musiałem prawie tynk ze ścian obgryzać, bo mnie zaskoczyli, ale u nich ten system funkcjonuje, to co jest w polsce to jakaś marna namiastka. Zresztą nie masz aktualnych informacji odnośnie otwarcia sklepów w dni ustawowo wolne. Taki sklep może być otwarty, o ile to właściciel będzie stał za kasą i tak się dzieje w osiedlowych sklepikach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To,że Amerykanie przeprowadzili badanie nie dziwi,85% Amerykanów jest chrześcijanami (żródło:WhizzKid).Ale dlaczego pomagali w badaniu chrześcijańskich kobiet,izraelscy uczeni z Ben-Gurion University w Negev?

Hmm...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeszcze do WhizzKid:

 

KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Art. 54.

  1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

  2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.

 

Tak więc mogę sobie mówić co chcę. Nie neguję Twojego światopoglądu tylko go konfrontuję ze swoim.

 

Ja się nie odwołuję do Twoich praw, tylko hmm, do Twojej kultury bądź też klasy. Ta nakazuje dostosowanie wypowiedzi do miejsca i czasu. Uważam, że nie to miejsce, żeby niekonstruktywnie marudzić.

 

Po drugie ciągle nie wiem o jakich Ty odpustach mówisz. Petard dawno nie słyszałem, a już zupełnie nie widzę ich związku z odpustami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanówcie się co by było gdyby tak muzułmanie w naszym kraju zaczeli robić sobie odpusty i strzelać petardami - jaka by była haja, katolickie babcie by się zaczęły pienić z agresji, scyzoryki w kształcie krzyża by im się otwierały w torebkach. Szkoda gadać... daremny kraj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanówcie się co by było gdyby tak muzułmanie w naszym kraju zaczeli robić sobie odpusty i strzelać petardami - jaka by była haja, katolickie babcie by się zaczęły pienić z agresji, scyzoryki w kształcie krzyża by im się otwierały w torebkach. Szkoda gadać... daremny kraj.

 

Odpust – w teologii katolickiej pojęcie oznaczające darowanie przez Boga kary doczesnej za grzechy' date=' które zostały odpuszczone co do winy. Odpust może być zupełny, jeśli jest darowaniem całej, przewidzianej przez Boga kary, lub cząstkowy  – jeśli jest tej kary zmniejszeniem. Odpust może być udzielony żywym lub zmarłym i dotyczy wyłącznie chrześcijan.[/quote']

 

No i odpustów się nie świętuje. No chyba że jesteś z jakiejś małej miejscowości i świętujecie odpust razem z dożynkami, ale ja nie mam zupełnie pojęcia, co Ty rozumiesz pod słowem "odpust". Chyba jesteś mniej kosmopolityczny, niż sądzisz. Więc zapytam jeszcze raz: o czym Ty mówisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1. uroki demokracji. Nikt Ci nie broni wystartować do parlamentu z hasłami nieświętowania świąt religijnych, likwidacji niedzieli jako dnia wolnego od pracy itp. itd.

Demokracja NIE polega na tym, że liczniejsza grupa religijna ma prawo wymuszać stosowanie własnych praw kosztem praw innych grup. Demokracja w pierwszym rzędzie powinna dbać o to, żeby prawa wszystkich grup były równe.

2. niepłacenie podatków, szczególnie w takim kraju jak Polska, to cnota. Co złego jest w chęci zarobienia na chleb?

Ale niepłacenie podatków kosztem innych to zwykłe oszustwo. Tym bezsensownym stwierdzeniem mógłbyś też bronić morderców, tłumacząc, że nie ma nic złego w ułatwianiu sobie życia i eliminowaniu przeszkód stających na Twojej drodze.

Czy obywatel ma obowiązek utrzymywania państwa, które działa na jego szkodę?

Jeżeli decyduje się do tego państwa przynależeć i nie zmienia go, to znaczy, że akceptuje jego prawo. Czasy się trochę zmieniły i wystarczy mieć tylko odrobinę jaj, żeby wyjechać, zamiast wiecznie narzekać.

babcia sprzedająca na odpuście świecidełka po 50 gr za sztukę ma płacić 850 pln ZUS-u, podatek dochodowy...

ale po co gadasz te bzdury, skoro istnieją możliwości zgłoszenia dochodów tego typu bez konieczności opłacania większości tych składek?

No i odpustów się nie świętuje. No chyba że jesteś z jakiejś małej miejscowości i świętujecie odpust razem z dożynkami

A więc potwierdziło się moje przypuszczenie sprzed paru miesięcy: Ty naprawdę nie byłeś od bardzo dawna na wsi. To tłumaczy, dlaczego nie widzisz upolitycznienia KRK i manipulowania społeczeństwem, to raz, a dwa, wyjaśnia, dlaczego twierdzisz, że nie świętuje się odpustu jako takiego (no, chyba że zdarzają się dożynki w październiku, to serdecznie przepraszam - może rolnicy zapili i spóźnili się ze żniwami? ::) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A więc potwierdziło się moje przypuszczenie sprzed paru miesięcy: Ty naprawdę nie byłeś od bardzo dawna na wsi. To tłumaczy, dlaczego nie widzisz upolitycznienia KRK i manipulowania społeczeństwem, to raz, a dwa, wyjaśnia, dlaczego twierdzisz, że nie świętuje się odpustu jako takiego (no, chyba że zdarzają się dożynki w październiku, to serdecznie przepraszam - może rolnicy zapili i spóźnili się ze żniwami? ::) )

 

Byłem, ale nie spotkałem się nigdy ze świętowaniem odpustu... ja cały czas staram się dowiedzieć, o co deftowi chodziło z tymi petardami. Tak samo deft potwierdził moje przypuszczenia, że lubi wiedzieć za dużo ("ja wiem, że tak robią wszędzie") i mu się wydaje, że to jakaś podstawowa wiedza - Tobie widzę też - ale o świętowaniu odpustów nie słyszałem nawet w teorii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jej ludzie zlitujcie się. Whizzkid odpust to taki jeden dzień w roku, kiedy patron kościoła obchodzi "imieniny", są stragany z cukierkami odpustowymi, petardami i masą chińskiej tandety, w co większych miejscowościach dodatkową atrakcją są karuzele itp. Nawet w miastach od czasu do czasu pojawiają się karuzele i nigdy cie nie zastanawiało dlaczego są tylko tydzień w roku w danym miejscu?!

 

Nigdy się nie spotkałeś ze świętowaniem odpustu, bo to się dzieje raz do roku i nie, nie ma powiązania z dożynkami - dożynki to zupełnie inna bajka.

 

Zastanówcie się co by było gdyby tak muzułmanie w naszym kraju zaczeli robić sobie odpusty i strzelać petardami - jaka by była haja, katolickie babcie by się zaczęły pienić z agresji, scyzoryki w kształcie krzyża by im się otwierały w torebkach. Szkoda gadać... daremny kraj.

 

jednym słowem JOJCZYSZ. I żałujesz dzieciom zabawy, które w tych zapyziałych dziurach nie mają innej możliwości wydania kasy, no chyba że na fajki bądź alkohol...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Co ciekawe, zniesienie prawa pozwalającego na niedzielny handel mało negatywny wpływ na stopień uczestnictwa białych kobiet w praktykach religijnych a co za tym idzie, spadek deklarowanego poczucia szczęścia

Miało nie mało :)

==========================

A mnie najbardziej co wnerwia to radia w których na siłę wciskają te same durnowate wiadomości co 30/60 minut. A radia nie wyłączy w robocie. Każdy ma prawo mieć inne zdanie i trzeba być elastycznym.

 

Jak Katole są szczęśliwi to niech sobie będą, tylko niech nie pchają się z butami do Ateistów próbując przekonać ich do wspaniałej wizji świata.

Większość ludzi po prostu nie potrafi przyjąć do wiadomości, że są inne kultury i zwyczaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem, ale nie spotkałem się nigdy ze świętowaniem odpustu... ja cały czas staram się dowiedzieć, o co deftowi chodziło z tymi petardami. Tak samo deft potwierdził moje przypuszczenia, że lubi wiedzieć za dużo ("ja wiem, że tak robią wszędzie") i mu się wydaje, że to jakaś podstawowa wiedza - Tobie widzę też - ale o świętowaniu odpustów nie słyszałem nawet w teorii...

Widocznie mieszkasz w normalnym mieście, bo tak to zwykle koło kościołów stoją straganiki z duperelami, oraz petardami w dniu zakończenia roku szkolnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widocznie mieszkasz w normalnym mieście, bo tak to zwykle koło kościołów stoją straganiki z duperelami, oraz petardami w dniu zakończenia roku szkolnego.

Epic FAIL, to nie jest uzależnione od końca roku szkolnego czy plam na słońcu, tylko "imienin" patrona danego kościoła.

Wg twojej logiki w całej Polsce odpusty powinny odbywać się w ciągu jednego tygodnia, a tak przecież nie jest

Jak Katole są szczęśliwi to niech sobie będą, tylko niech nie pchają się z butami do Ateistów próbując przekonać ich do wspaniałej wizji świata.

Większość ludzi po prostu nie potrafi przyjąć do wiadomości, że są inne kultury i zwyczaje.

Tak naprawdę kwestia jest trochę inna - chcesz wierzyć w konia na wrotkach - baw się dobrze, chcesz przestrzegać koranu - super -> twoja sprawa, ale od mojego spojrzenia na wiarę wara i nawet nie myśl o uszczęśliwianiu mnie na siłę, w imię mojej niewiedzy odnośnie tego, co będzie mi potrzebne do zbawienia.

 

I tu czepię się "przekonywania do swoich racji" czy "demokratycznie ustanowionego prawa" typu zakaz aborcji -> każdy człowiek ma swój rozum - nie jesteśmy żadnym kolektywem BORG i póki decyzje dotyczą tylko mojego życia nikt nie powinien mieć prawa mi zabronić poddania się eutanazji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Epic FAIL, to nie jest uzależnione od końca roku szkolnego czy plam na słońcu, tylko "imienin" patrona danego kościoła.

Wg twojej logiki w całej Polsce odpusty powinny odbywać się w ciągu jednego tygodnia, a tak przecież nie jestTak naprawdę kwestia jest trochę inna - chcesz wierzyć w konia na wrotkach - baw się dobrze, chcesz przestrzegać koranu - super -> twoja sprawa, ale od mojego spojrzenia na wiarę wara i nawet nie myśl o uszczęśliwianiu mnie na siłę, w imię mojej niewiedzy odnośnie tego, co będzie mi potrzebne do zbawienia.

 

I tu czepię się "przekonywania do swoich racji" czy "demokratycznie ustanowionego prawa" typu zakaz aborcji -> każdy człowiek ma swój rozum - nie jesteśmy żadnym kolektywem BORG i póki decyzje dotyczą tylko mojego życia nikt nie powinien mieć prawa mi zabronić poddania się eutanazji...

Skoro nie jest uzależniona czasowo przepraszam za wprowadzenie w błąd.

 

Jeśli chodzi o dalszą wypowiedź to można powiedzieć rozwinąłeś moje przemyślenia. Religia czy jej brak to jak by nie było prywatna sprawa i nikt nie powinien na siłę próbować zmienić przekonań. Niestety w dzisiejszym świecie jest inaczej, np na Placu Trzech Krzyży nagle sobie przypomnieli jacy to oni wierni, po prostu śmieszne.

 

Skoro zahaczyliśmy o eutanazję i aborcję to zgadzam się z tobą, jeśli dojdzie do ciąży dzięki kochającej się parze, bądź przypadkowych ludzi, itp. to oni powinni zadecydować wspólnie czy chcą aborcji czy nie. To oni są stwórcami, nie żaden bóg czy duch święty lub inne tego typu cuda i oni decydują o dalszym losie a państwo nie powinno się do tego mieszać tym bardziej wprowadzając w życie jakieś dziwaczne ustawy. To samo tyczy się eutanazji, to ja jestem panem i władcą swojego ciała, nie rząd, nie żaden kolega czy lekarz i jeśli będę w pełni świadom i zadecyduję o przeprowadzeniu jej to nikt nie ma prawa ingerować w moją decyzję, tym bardziej zakazywać tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Postęp w dziedzinie nanotechnologii odbywa się dwiema ścieżkami - jedna bazuje na elementach syntetycznych, najczęściej metalowych, druga wykorzystuje substancje organiczne. Nanocząstki organiczne oferują możliwość ścisłego dopasowywania i wykorzystywania właściwości chemicznych, niestety elementom metalowym ustępują pod względem wytrzymałości mechanicznej. Z drugiej strony, organiczne struktury są znane z tego, że przewyższają wytrzymałością metale, jak choćby pajęcza nić, która zostawia w tyle najlepszą stal.
      Grupa uczonych zaprezentowała jednak organiczne nanostruktury biokompozytowe stworzone z aminokwasów, przewyższające właściwościami wiele metali i dorównujące stali. Najbardziej wytrzymałe spośród znanych nam syntetycznych materiałów organicznych to aramidy (najbardziej znanym jest kevlar, stosowany do wyrobu kamizelek kuloodpornych). Ich wytrzymałość ma swoje źródło w specyficznym układzie pierścieni aromatycznych i sieci wiązań aminowych.
      Uczeni zaprezentowali nanosfery oparte o analogiczny materiał. W przeciwieństwie jednak do łańcuchów polimerowych w bardziej powszechnych materiałach, powstają one w procesie samoorganizacji, bazując na prostych cząsteczkach dwupeptydów aromatycznych fenyloalaniny.
      Ich właściwości mechaniczne przetestowano przy użyciu mikroskopu sił atomowych z bardzo precyzyjną końcówką. Nacisk na próbkę w takim eksperymencie pozwala dokładnie ocenić wytrzymałość materiału. Proces odkształcania się próbki obserwowano jednocześnie przy pomocy wysokorozdzielczego mikroskopu skaningowego. Moduł Younga (sprężystość) nowego materiału wyniósł aż 275 GPa (gigapaskala), czyli w przybliżeniu tyle, co stali. W praktyce metalowa końcówka mikroskopu sił atomowych nie była w stanie naruszyć nanosfery z aminokwasów, udało się to dopiero końcówce diamentowej.
      Jest to więc w tej chwili najbardziej odporny organiczny nanomateriał, jaki znany, prawdopodobnie przewyższający nawet aramidy. Co ciekawe, takie nanosfery są dodatkowo przezroczyste, są także, oczywiście, bardzo lekkie. Te właściwości dają idealne tworzywo do wzmacniania innych organicznych materiałów, jak wypełnienia zębów, materiałów używanych w przemyśle lotniczym.
      Zespół badawczy tworzyli: Ehud Gazit, Itay Rousso, zespoły Tel Aviv University, Weizmann Institute of Science oraz Ben-Gurion University w Negev.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Opisano już męską odmianę menopauzy — andropauzę. Teraz naukowcy twierdzą, że niektóre samce, np. krewetki, przechodzą proces przypominający cykl menstruacyjny, w którym pozbywają się zapasów "starej" spermy i tworzą nowe.
      To pierwsze badanie, w którym udało się wykazać, że samce odświeżają plemniki w podobny sposób, jak samice odświeżają komórki jajowe, przygotowując się do ciąży.
      Dr Shmuel Parnes i zespół z izraelskiego Ben-Gurion University przez 32 tygodnie obserwowali oznaki wymiany zapasów spermy u krewetek słonowodnych. U tego gatunku starzejącą się spermę można rozpoznać po brązowym zabarwieniu spermatoforów (czyli wytwarzanych przez samca pakietów plemników, przekazywanych samicy podczas kopulacji). Początkowo są one doskonale widoczne, w czasie linienia znikają. To jedyny moment, oprócz czasu tuż po godach, kiedy nie ma spermatoforów. Plemniki są przechowywane poza ciałem samca, dlatego nie chroni ich układ odpornościowy i z czasem ulegają degradacji. Ponieważ termin przydatności zbliża się nieubłaganie, trzeba się ich jak najprędzej pozbyć.
      Do tej pory nie dysponowano dowodami, że u osobników płci męskiej występuje taki cykl — mówi dr Parnes. Kilku biologów zajmowało się jednak wcześniej tym fenomenem, niewykluczone więc, iż zjawisko jest powszechniejsze, niż mogłoby się wydawać. Nikt się tego nie domyślał, bo zmiany fizjologiczne zachodzące u samców nie są tak spektakularne i oczywiste.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jak głosi przysłowie, pieniądze szczęścia nie dają, jednak w prawdziwym życiu wcale nie musi się tak rzeczywiście dziać.
      Badacze z Nottingham University zbadali za pomocą kwestionariusza 34 osoby, które wygrały w Loterii Narodowej ponad milion funtów (wszyscy trafili główne nagrody). Dziewięćdziesiąt siedem procent utrzymało dotychczasowy poziom odczuwanego szczęścia, a czasem uznawało, że szczęście zaczęło im bardziej sprzyjać. Tylko 3% nagle wzbogaconych Anglików uważało, że szczęście się od nich (częściowo) odwróciło. Na spadek poczucia szczęścia wpłynęła odczuwana presja.
      Pieniądze sprzyjały związkom uczuciowym. Przed wytypowaniem wygrywających liczb 68% szczęśliwców zawarło już związek małżeński. Po niespodziewanym wydarzeniu odsetek ten wzrósł do 75%.
      Nikt z wygranych nie stracił pracy ani nie odkrył, że bogactwo doprowadziło do kłótni w rodzinie lub rozpadu związku.
      Naukowcy posłużyli się skalą „Satysfakcja z życia”, aby ocenić subiektywną ocenę dobrostanu wśród osób wygrywających i niewygrywających w loterii. Okazało się jednak, że oczekiwane różnice w stylu życia między tymi dwoma grupami należy raczej włożyć między bajki, bo wcale nie są one takie duże.
      Wielu wygranych przeniosło się co prawda do większych posiadłości (68% zamieszkało w domkach wolnostojących, przed wygraną dotyczyło to tylko 32% osób), ale wciąż pozostawali oni w tych samych rejonach geograficznych co dotychczas. Szczęśliwcy częściej wyjeżdżali na wakacje, ale większe zasoby finansowe nie pociągały za sobą zmiany celu podróży, który nadal znajdował się na terenie własnego kraju.
      Jak zauważa dr Richard Tunney, wykładowca psychologii na Nottingham University, stare przysłowie "Pieniądze szczęścia nie dają" nie musi być prawdziwe, ale tradycyjne wartości rodzinne, takie jak wygodny dom oraz bezpieczeństwo finansowe, są istotnymi elementami szczęśliwego życia.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...