Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

El Niño (po hiszpańsku „dzieciątko") to okresowy fenomen pogodowy, nazwany tak na cześć narodzin małego Jezusa. Pojawia się on co trzy do pięciu lat i stanowi ważny czynnik ziemskiego klimatu. Utworzenie się nowego El Niño to rewolta w systemie klimatycznym Ziemi.

Pojawienie się nowego, drugiego El Niño, które od lat 90. ubiegłego wieku rośnie w siłę i pojawia się coraz częściej, może być bardzo niebezpieczne dla globalnej pogody i klimatu. Odchyły od normalnej temperatury i wysokości wód Pacyfiku, mierzone przez satelity NOAA, jednoznacznie wskazują na istnienie tego zjawiska. Największe jego natężenie zaobserwowano w ostatnich dwóch latach.

Konieczne są dalsze badania nad przyczynami zjawiska oraz jego możliwymi skutkami. Ponieważ jednak cyrkulacja wiatrów i prądów morskich na Ziemi stanowi jeden mechanizm, zakłócenie jego funkcjonowania będzie mieć bardzo poważne skutki dla klimatu całej Ziemi. Naukowcy obawiają się, że drugie El Niño stanowi zarówno skutek ocieplania się klimatu, jak i spowoduje przyspieszenie nadchodzących zmian.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Stężenie gazów cieplarnianych w atmosferze ziemskiej w tym roku osiągnęło rekordowy poziom, a spowolnienie gospodarcze z powodu pandemii COVID-19 jedynie na chwilę zatrzymało negatywne skutki zmian klimatu, które czekają nas w przyszłości. Takie wnioski wypływają z najnowszego raportu przygotowanego przez Światową Organizację Meteorologiczną (WMO). Polska, reprezentowana przez IMGW-PIB jest jej aktywnym członkiem.
      „United in Science 2020” został opracowany przez Światową Organizację Meteorologiczną (WMO) pod kierownictwem Sekretarza Generalnego ONZ. Wynika z niego, że ostre, ale krótkotrwałe załamanie emisji gazów cieplarnianych na początku tego roku – wywołane pandemią – było tylko krótkim przerywnikiem w procesie nagromadzania się dwutlenku węgla, powodującego zmiany klimatyczne na naszej planecie. Stężenia gazów cieplarnianych, które są na najwyższym poziomie od trzech milionów lat, nadal rosną, powiedział Petteri Taalas, Sekretarz Generalny WMO.
      Potwierdzony w raporcie WMO fakt okresowego obniżenia emisji gazów cieplarnianych do atmosfery związany z powszechnym „zamknięciem” największych gospodarek świata pokazuje wyraźnie jaka jest skala antropogenicznego oddziaływania na skład atmosfery ziemskiej. Fakt, że efekt wzrostu koncentracji został okresowo wstrzymany nie oznacza, że oddaliliśmy się od zagrożenia, które jest przez wielu określane jako „klimatyczna katastrofa”. Spowodowało to bowiem jedynie tyle, że nasza tegoroczna emisja gazów cieplarnianych nie będzie rekordowo wysoka a porównywalna z tą sprzed dekady, kiedy uważano ją także za zbyt wysoką i prowadzącą do katastrofy. Problem nie tylko jest w tym, że niemalże corocznie emitujemy więcej gazów cieplarnianych niż w roku poprzednim, ale i w tym, że ilość tych związków w atmosferze wzrasta i środowisko naturalne nie jest w stanie „zagospodarować” antropogenicznego węgla w cyklach naturalnych. Nie można nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że „dochodzimy do krawędzi”. Być może tegoroczne spowolnienie spowoduje, że w tym szaleńczym biegu nie osiągniemy linii katastrofy w rekordowym czasie a tylko o ułamek sekundy później, skomentował raport WMO prof. dr hab. Mirosław Miętus z IMGW-PIB.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zmiany klimatyczne zbliżają się do punktu, w którym na Oceanie Indyjskim może pojawić się zjawisko podobne do El Niño, ostrzegają naukowcy z University of Texas w Austin. Jeśli tak się stanie, możemy spodziewać się większych i bardziej regularnych powodzi, burz i susz, które uderzą przede wszystkim w najuboższych ludzi na świecie.
      Modelowanie komputerowe przeprowadzone w Instytucie Geofizyki przez zespół Pedro DiNezio wykazało, że w drugiej połowie wieku zmiany klimatyczne mogą zaburzyć temperatury wód powierzchniowych Oceanu Indyjskiego. Spowoduje to bardziej gwałtowne niż obecnie wzrosty i spadki tych temperatur. To z kolei pociągnie za sobą pojawienie się zjawiska bardzo podobnego do El Niño, które występuje na Pacyfiku.
      Nasze badania pokazały, że podniesienie lub obniżenie globalnych temperatur o kilka stopni spowoduje, że Ocean Indyjski będzie zachowywał się tak samo jak inne tropikalne oceany, z mniej jednorodnymi temperaturami wód powierzchniowych na równiku, bardziej zmiennym klimatem i własnym El Niño, mówi DiNezio. Jeśli obecne trendy klimatyczne będą kontynuowane, to indyjski odpowiednik El Niño może pojawić się już w 2050 roku.
      Nie będzie to jednak zjawisko nowe dla naszej planety. W ubiegłym roku ten sam zespół poinformował, że w muszlach otwornic żyjących 21 000 lat temu znalazł dowody, na istnienie w przeszłości „indyjskiego El Niño”. Wówczas jednak za ziemi panowała epoka lodowa.
      Naukowcy chcieli się dowiedzieć, czy zjawisko to może mieć miejsce również w cieplejszym klimacie. Przeprowadzili zatem szereg symulacji komputerowych, kategoryzując je w zależności od tego, na ile dobrze oddają one zjawiska, które obserwujemy obecnie. Okazało się, że najbardziej dokładne z tych symulacji wskazują, iż w warunkach globalnego ocieplenia odpowiednik El Niño na Oceanie Indyjskim pojawi się przed rokiem 2100.
      Ocieplający się klimat tworzy nam planetę, która będzie zupełnie inna od tej, jaką znamy obecnie, czy jaką znaliśmy w XX wieku, mówi DiNezio. Badania jego zespołu przynoszą zatem kolejne w ostatnich latach dowody wskazujące, że Ocean Indyjski ma znacznie większy potencjał wywoływania wahań klimatycznych niż jest to obecnie widoczne. To zaś oznacza, że w rzeczywistości to obecny stan Oceanu Indyjskiego jest czymś niezwykłym, stwierdza Kaustubh Thirumalai, główny autor badań, w ramach których odkryto istnienie w przeszłości „indyjskiego El Niño”.
      Współcześnie Ocean Indyjski jest bardzo spokojny, doświadcza niewielkich zmian klimatu z roku na rok. Dzieje się tak, gdyż przeważają na nim łagodne wiatry z zachodu na wschód, które utrzymują stałe warunki klimatyczne na tym akwenie. Jednak symulacje wykazały, że globalne ocieplenie może odwrócić kierunek wiatru, zdestabilizować klimat nad Oceanem Indyjskim i spowodować, że pojawią się na nim nieregularne okresy ocieplenia i ochłodzenia, jak El Niño i La Niña na Pacyfiku. To zaś będzie oznaczało pojawienie się nowych ekstremów i całkowite zaburzenie dotychczasowych wzorców klimatycznych, w tym monsunów nad Afryką Wschodnią i Azją, od których zależy byt milionów ludzi.
      Jeśli emisja gazów cieplarnianych będzie postępowała tak, jak obecnie, to do końca bieżącego wieku kraje otaczające Ocean Indyjski, takie jak Indonezja, Australia, kraje Afryki Wschodniej, doświadczą coraz potężniejszych ekstremów klimatycznych. Nawet w obecnych warunkach klimatycznych wiele państw tego regionu jest bardziej narażonych, mówi oceanograf Michael McPhaden z NOAA, pionier badań nad zmiennością klimatu tropikalnego.
      Z pracą zespołu DiNezio można zapoznać się na łamach Science.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pomimo dość jeszcze powszechnego sceptycyzmu naukowcy przytaczają na wiele niezaprzeczalnych faktów, wskazujących, że definitywnie coś się dzieje. Na konferencji, jaka miała miejsce w środę, Michael Mann mówił, czego możemy się spodziewać w pogodzie w najbliższych latach. Nie jest to wizja optymistyczna, bo choć nie będzie to nic, czego byśmy już nie znali, będzie coraz więcej nieprzyjemnych zjawisk i anomalii pogodowych.
      Bezpośrednim impulsem do zwołania konferencji i rozmów z prasą była wizyta Manna, jednego z czołowych amerykańskich naukowców, w kanadyjskiej miejscowości Churchill (w stanie Manitoba), znanej powszechnie jako miejsce wędrówek niedźwiedzi polarnych. O tej porze roku zaczynają one zawsze łowy na foki. W tym roku nie mogły jeszcze zacząć polowania, ponieważ nie utworzył się jeszcze konieczny do tego lód. Niedźwiedzie wędrują wśród tundry, bezskutecznie czekając na pojawienie się lodu. Arktyka pod wieloma względami jest zwiastunem tego, co czeka całą naszą planetę - mówi naukowiec.
      Na konferencji zademonstrowana wyniki badań Jerry'ego Meehla z amerykańskiego National Center for Atmospheric Research (NCAR). Wynika z nich, że anomalie temperaturowe, występujące zawsze, zdecydowanie przesuwają się w jedną stronę. Ilość wahnięć w kierunku niskich i wysokich temperatur przestała być równa, w tej chwili gorące anomalie są dwa razy częstsze niż zimne.
      Daje to wgląd w dalsze skutki zmian klimatu: liczba anomalii pogodowych rośnie i będzie rosnąć jeszcze bardziej. Wydarzenia takie, jak fala upałów z 2003 roku, która zabiła w Europie 35 tysięcy ludzi, czy tegoroczne wielomiesięczne upały i susze w Rosji, dawniej byłyby w najwyższym stopniu nieprawdopodobne, obecnie pojawiają się co najmniej raz na kilka lat. Paradoksalnie, ponieważ cieplejsza atmosfera może magazynować większe ilości wody, długotrwałym suszom będą towarzyszyć bardzo gwałtowne burze i deszcze, powodujące wyjątkowo silne powodzie, których Europa (nie tylko Polska) doświadczyła również w tym roku. A trzeba doliczyć jeszcze katastrofalne na skalę nie do pomyślenia na naszym kontynencie, powodzie w Chinach, czy szerzej - Azji, jakie również miały miejsce w tym roku.
      Ekspert i znawca huraganów, Greg Holland, wskazuje na rosnącą częstotliwość pojawiania się tych najsilniejszych. Licząc tylko huragany powstające na Atlantyku, w ciągu ostatnich dziesięciu lat pojawiło się trzy razy więcej huraganów kategorii 4 i 5, niż pojawiało się w poprzednich dziesięcioleciach. Holland prognozuje dalszy wzrost ich liczby: dwu- a nawet trzykrotny.
      Przytaczano też dość powszechnie już znane informacje na temat kurczenia się arktycznej pokrywy lodowej i możliwych tego skutków dla stabilności klimatycznej.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy nie ustają w poszukiwaniu nowych danych, które pozwoliłyby ustalić zmiany klimatu w historii Ziemi, źródła tych zmian i skutki. Najgłośniejszym źródłem takich informacji są oczywiście rdzenie lodowe. Ponieważ potrzebne są dane z różnych obszarów, często korzysta się na przykład z osadów dennych jezior lub bagien. Ale skąd zebrać dane na przykład w gorącym klimacie afrykańskim?
      Z pomocą przychodzi zwierzątko mało znane nam, ale dość powszechne w Afryce i na Bliskim Wschodzie: góralek przylądkowy (Procavia capensis). To zwierzę, które choć przypomina dużą świnkę morską, to spokrewnione jest ze słoniami. Jednak najważniejszą dla naukowców cechą tego gatunku jest to, że korzysta on z „publicznych toalet". Wszystkie zwierzęta korzystają z tych samych miejsc do załatwiania się przez kolejne pokolenia, ich uryna krystalizuje się, tworząc grube pokłady, sięgające dziesiątek tysięcy lat wstecz.
      Te właśnie pokłady postanowił zbadać międzynarodowy zespół pod kierunkiem doktora Briana Chase, naukowca z Institut des Sciences de l'Evolution de Montpellier, z udziałem między innymi uczonych z Wydziału Geografii na University of Leicester: Andrew Carra i Arnouda Booma. Fundusze na badania pochodzą od European Research Council i Leverhulme Trust.
      Pokłady skrystalizowanej uryny są bardzo twarde i trudne do eksploracji, ale też dzięki temu nie ulegają zniszczeniu, przechowując cenne informacje. Wycinanie próbek wymaga użycia takich narzędzi, jak szlifierka kątowa.
      Co można znaleźć w takich próbkach? Dzięki technice można z nich wyodrębnić cząstki organiczne, które pozwalają określić metabolizm tych zwierząt, skład ich pożywienia (jakie rośliny zjadały i w jakich proporcjach). To zaś zdradza, jaka na danym terenie była szata roślinna oraz jaki klimat na nim panował.
      Dane, które udało się uzyskać, sięgają aż 30 tysięcy lat wstecz, z dokładnością od dekad do stuleci. Do tej pory dane paleośrodowiskowe były cząstkowe, nowe badania pozwolą je uzupełnić i zweryfikować. Jak zdradzają autorzy studium opublikowanego w periodykach Quaternary Research i Palaeogeography Palaeoclimatology Palaeoecology and Geology, klimat od ostatniej epoki lodowcowej (20 tysięcy lat temu) zmieniał się w złożony sposób.
      Plan najbliższych prac obejmuje porównanie danych z informacjami uzyskanymi z analizy oceanicznych osadów dennych oraz wykonanie klimatycznej symulacji komputerowej z wykorzystaniem nowych informacji.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od wielu lat naukowcy poznają klimat dawnych epok dzięki informacjom zawartym w grenlandzkim lodzie. Gromadząca się przez dziesiątki i setki tysięcy lat lodowa skorupa zawiera w sobie dane o składzie powietrza, zawartości dwutlenku węgla, rodzaju i ilości zanieczyszczeń. Informacje bezcenne, jeśli chcemy analizować zmiany klimatu w historii Ziemi. Nieocenione i niezbędne do oszacowania, na ile obecne ocieplenie jest zjawiskiem naturalnym a na ile spowodowanym przez człowieka.
      Eksploracje lodowej pokrywy na Grenlandii prowadzone były wielokrotnie, jednak do tej pory dostarczały wiarygodnych informacji jedynie o stosunkowo niedawnych dziejach Ziemi. W ciągu ostatnich 20 lat dotarto jedynie do okresu ostatniego zlodowacenia. Wcześniejsze warstwy lodu zalegają nie tylko głębiej - nawet do kilku kilometrów - ale przede wszystkim są mocno zgniecione i zniekształcone przez ciężar wyższych warstw. Dlatego w ramach projektu North Greenland Eemian Ice Drilling (NEEM) od wielu lat usiłowano odnaleźć i pobrać wiarygodne próbki lodu z okresu interglacjału eemskiego. Teraz duńsko-amerykańskiej ekipie, z udziałem naukowców z 12 innych krajów, udało się osiągnąć ten cel.
      Interglacjał (czyli okres międzyzlodowaceniowy) eemski trwał od około 130 tysięcy do 115 tysięcy lat temu. Temperatura wówczas była średnio o około 2-3 stopnie wyższa od dzisiejszej, a poziom mórz wyższy o cztery do sześciu metrów. Właśnie dlatego klimatologów tak bardzo interesuje poznanie ówczesnego klimatu i pogody. Mają nadzieję ocenić między innymi powiązanie pomiędzy składem powietrza, temperaturą a poziomem oceanów. W obliczu obecnego ocieplania się klimatu może to dostarczyć narzędzi do stworzenia lepszego modelu klimatycznego, lepszego prognozowania zmian w klimacie; w rezultacie zaś pomóc w dostosowaniu się do zmian, jeśli nie uda nam się im zapobiec.
      Sukces osiągnięto dzięki badaniom radarowym, które wskazały miejsce, gdzie lód eemski jest grubszy i stosunkowo najmniej ściśnięty. Dzięki temu dostarczy on bardziej wiarygodnych danych. Wiercenie rozpoczęło się w czerwcu 2009 roku, przez ponad rok naukowcy pracowali i mieszkali w obozie zbudowanym w miejscu eksploracji. Niedawno wysiłki zostały zakończone sukcesem: trzycalowe wiertło, po przebiciu się przez grubą na ponad 2,5 kilometra lodową skorupę, dotarło aż do mieszczącej się pod spodem skały. W ten sposób uzyskano próbki lodu sprzed 130 tysięcy lat.
      Pierwsze tak głębokie, udane wiercenie napełnia całą ekipę dumą, zaś możliwość poznania składu atmosfery, jej temperatury, wilgotności, zanieczyszczeń - ekscytuje klimatologów nadzieją na zrozumienie naturalnych procesów klimatycznych. Teraz bowiem zacznie się najważniejsza część - wyekstrahowanie odpowiednich danych z próbek lodowego rdzenia, zrozumienie ich i zastosowanie w praktyce.
      W badaniach biorą udział między innymi następujące instytucje: Boulder's Institute of Arctic and Alpine Research, University of Colorado; Oregon State University; Penn State; the University of California, San Diego; Dartmouth College; Laboratoire de Glaciologie, Université Libre de Bruxelles; Geological Survey of Canada, Natural Resources Canada; Cold & Arid Regions Res.Inst., Chinese Academy of Sciences; Centre for Ice and Climate, Niels Bohr Institute; LSCE; Alfred-Wegener-Institute; Institute of Earth Sciences, University of Iceland; National Institute of Polar Research, Japan; Korea Polar Research Institute; IMAU, Utrecht University; Department of Physical Geography and Quaternary Geology, Stockholm University; University Bern, Climate and Environmental Physics; British Antarctic Survey;
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...