Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Zdaniem wybitnego astrofizyka Stephena Hawkinga, nad ludzkością wisi poważne niebezpieczeństwo i, jeśli chcemy go uniknąć, musimy w ciągu najbliższych 100 lat opracować techniki pozwalające na przeżycie w przestrzeni kosmicznej.

Wojny, wyczerpywanie zasobów Ziemi i przeludnienie powodują, że ludzkość znalazła się w większym niebezpieczeństwie niż kiedykolwiek w historii. "Naszą jedyną szansą na przetrwanie nie jest oglądanie się na Ziemię, ale rozproszenie po kosmosie" - mówi Hawking w wywiadzie dla serwisu Big Think. "W ciągu ostatnich stu lat dokonaliśmy znaczącego postępu. Jeśli jednak chcemy go kontynuować dłużej niż najbliższe 100 lat, to nasza przyszłość jest w kosmosie. Dlatego jestem zwolennikiem załogowych, czy też, 'osobowych' lotów w kosmos" - dodał profesor.

Wybitny uczony ostrzega jednak, że w kosmosie powinniśmy uważać na inne inteligentne rasy, które nie muszą być przyjaźnie nastawione. Jednak tak długo, jak jesteśmy jedynymi inteligentnymi stworzeniami w naszej galaktyce i nie zniszczymy sami siebie - pozostajemy bezpieczni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeludnienie

 

Zastanawia mnie ta teza powtarzana niczym mantra zaraz obok globalnego ocieplenia. Czy faktycznie nasza Ziemia jest przeludniona? Czy są jakiekolwiek sensowne przesłanki, by wyciągać taki wniosek? Większość problemów w postaci typowych argumentów jak głód w Afryce czy wycinanie lasów lub kończące się paliwa kopalne jest do opanowania dzięki rozsądnemu zarządzaniu czy wysiłkowi naukowemu.

 

inteligentne rasy, które nie muszą być przyjaźnie nastawione

 

Kolejna dziwna hipoteza o morderczych kosmitach, uwielbiana przez hollywoodzkich reżyserów. Po co obca inteligentna rasa miałaby mieć złowrogie zamiary? Wszystko co prawda zależy od pierwszego kontaktu, ale na co im byłaby np. nasza planeta, bo przecież nie mogą spodziewać się dziewiczego i nietkniętego środowiska (w końcu jakoś musieliśmy ewoluować do gwiazd), poza tym nie muszą być zdolni do przetrwania w takich warunkach jak u nas. No i najważniejszy argument rozwiewający zasadniczo sens takich dywagacji - astronomiczne odległości. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zakładając, że żyje 6 miliardów ludzi i że stłoczylibyśmy ich po pięciu na jednym metrze kwadratowym to zajęliby obszar ok 35 na 35 kilometrów. Ot plamka na globusie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zakładając, że żyje 6 miliardów ludzi i że stłoczylibyśmy ich po pięciu na jednym metrze kwadratowym to zajęliby obszar ok 35 na 35 kilometrów. Ot plamka na globusie.

Ja gdzieś czytałem, iż ktoś policzył, że gdyby każdej rodzinie (matka ojciec, dwoje dzieci) dać hektar Ziemi, to całość zmieściłaby się w samej Australii.

Jednak problemem nie jest sama liczba ludzi, ale styl ich życia. Ten sielankowy model w rzeczywistości wypełniają drogi, samochody, samoloty, magazyny no i długo by można wymieniać.

Po co obca inteligentna rasa miałaby mieć złowrogie zamiary?

Spojrzyj na naszą planetę jako na źródło energii. Być może taka cywilizacja mogłaby pojechać na nas jakiś tydzień :) Coś na ten temat:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Skala_Kardaszewa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo znamienna transformacja osobowości naszego kochanego astrofizyka,Z agresywnego i zarozumiałego mamy oto zainteresowanie przyszłością rasy ludzkiej.To jest bardzo estetyczna przemiana...;

bardzo sie raduje!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślałem że ktoś taki jak Hawking potrafi bardziej się wysilić. Osobiście bym nie chciał by rasa która prowadzi wojny, jest brutalna i arogancka zaczęła podbijać kosmos. Wystarczy że niszczymy własną planetę.

Kosmici i to czego by mogli chcieć od nas, zakładając że są inteligentni i n lat postępu dalej niż my, o tym polecam książkę "Piknik na skraju drogi" A. i B. Strugaccy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślałem że ktoś taki jak Hawking potrafi bardziej się wysilić. Osobiście bym nie chciał by rasa która prowadzi wojny, jest brutalna i arogancka zaczęła podbijać kosmos. Wystarczy że niszczymy własną planetę.

Kosmici i to czego by mogli chcieć od nas, zakładając że są inteligentni i n lat postępu dalej niż my, o tym polecam książkę "Piknik na skraju drogi" A. i B. Strugaccy.

Co nie zmienia faktu, że ma rację poza jedną kwestią dyskusyjną. Zaawansowana cywilizacja. Jestem przekonany, że we wszechświecie jest życie, statystycznie to musiałby być cud gdybyśmy byli sami. A jak można zauważyć większość tutaj to ateiści więc z cudami problemu nie ma :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś tam egzystuje na pewno :)

Ja bym się raczej jednak posłużył słowami Einsteina:

"Jedynym dowodem na istnienie inteligentnej cywilizacji jest fakt, że się z nami nnie skontaktowała"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
"Jedynym dowodem na istnienie inteligentnej cywilizacji jest fakt, że się z nami nnie skontaktowała"[/size] 

To może być bardziej prawdopodobne niż na pozór się wydaje.Zaczynając emitować sztuczne sygnały elektryczne (zwłaszcza niosące informację - radio, potem telewizja) daliśmy znać Inteligentnemu Wszechświatowi że tutaj jesteśmy :

Za wynalazcę radia uważa się powszechnie Guglielmo Marconiego. Ten syn włoskiego kupca z Lombardii rozpoczął doświadczenia z przesyłaniem i odbiorem fal radiowych w roku 1894.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Radio

Tak wiec wtedy wyemitowany sygnał biegnąc przez Wszechświat obraca talerze radiowego nasłuchu Inteligentnych Cywilizacji odległych od nas w tej chwili o 116lat świetlnych, a treści jakie do nich docierają są żenującej jakości zwłaszcza że wybuchami w Hiroszimie ( 1945 r czyli w zasięgu 65lat świetnych) pokazaliśmy że się masowo mordujemy z użyciem już i dla nich niebezpiecznych broni.

Myślę że dopóki nie zapanuje tutaj (na Ziemi) pokój i dobrobyt to nic poza jakimiś małymi satelitami badawczymi w przestrzeń kosmiczną się nie wzniesie (nawet na księżyc nie poleci ) do tego zabawa z dużej mocy laserami na orbicie może się skończyć dla Ziemian kilkoma kamieniami popchniętymi np:z Pasa Kuipera w naszą stronę (jak to już w jakimś filmie widziałem) albo łupniem z czegoś, czego  nasza nauka nawet nie zrozumie zanim przestanie istnieć.

  http://pl.wikipedia.org/wiki/Pas_Kuipera

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że nie byliby tak prymitywni by nas niszczyć, wystarczy nie dać się wzbić poza planetę, byśmy nie byli zagrożeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że nie byliby tak prymitywni by nas niszczyć, wystarczy nie dać się wzbić poza planetę, byśmy nie byli zagrożeniem.

Ja myślę, że jest to zbyt "ludzkie" myślenie. Jeżeli bylibyśmy dla nich źródłem energii, tak jak dla nas obecnie jest ropa, dlaczego mieliby nas nie przerobić na coś, co pozwoli im przetrwać? Ludzki system wartości w takich rozważaniach jest bez sensu. Uważasz za inteligentne postępowanie nazwijmy to w sposób etyczny. A etyka jak dobrze wiadomo zmienia się w zależności od okoliczności.

http://www.youtube.com/watch?v=6bTFc6sO8no&feature=related

Potraktuj ludzkość jako jedzenie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to nie miałem tego na myśli, wziąłeś do zbyt dosłownie. Chciałem pokazać tylko, że w oczach innej cywilizacji możemy być tylko i wyłącznie kupą materii, którą można wykorzystać do przetrwania (zakładam, że jeżeli cywilizacja ta byłaby w stanie efektywnie wykorzystać np. całą galaktykę, wtedy nasza planeta da im powiedzmy tydzień życia). A oczywiście każde żywe stworzenie walczy o swoje przetrwanie, pojęcie etyki można stosować kiedy w lodówce jest ful, a jak się skończy to można się przejść do warzywniaka.

To, że dana cywilizacja będzie stosować niewyobrażalną technologią nie znaczy, że będą robić dla nas obozów uchodźców na innej planecie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inna cywilizacja która tutaj dotrze fizycznie nie będzie zbiorem matołów bo ci kończą na odkryciu rozszczepienia materii , muszą potrafić się wyżywić bez stosowania hodowli (chyba że uznają nas za ewentualne zagrożenie dla siebie - wtedy scenariusze mogą być różne).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o hodowlę ludzi, tylko o zamienienie całej planety łącznie z jej mieszkańcami na energię. Zakładam, że byłaby to cywilizacja, który ruszyła na podbój kosmosu właśnie w celu pozyskiwania nowych źródeł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://pl.wikipedia.org/wiki/Skala_Kardaszewa

oraz powiązana rzecz:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Technologiczna_osobliwość

to bujdy na resorach wymyślone przez pisarzy s-f.

Stosując skalę Kardaszewa to wszystkie cywilizacje są typu I. W filmach to fajnie wygląda: cywilizacja zdolna wykorzystać energię galaktyki. I to by było na tyle: wyobraźnia nie zna granic. Technika jak najbardziej.

Tak samo technologiczna osobliwość czyli przyspieszenie technologii za którym nikt nie nadąży.

Rozwój technologii jakkolwiek obecnie przeżywa swoją hiperekspansję to jednak każde zjawisko naturalne jakie znamy nie podlega hiperekspansji zawsze. Prędzej czy później nadchodzi moment przesycenia i spowolnienia. Wykres zaczyna dążyć do jakiejś nieosiągalnej skończonej wartości. Dosłownie każde zjawisko od wybuchu bomby do rozszerzenia się Wszechświata podlega tym prawom. Każdy inny scenariusz przeczyłby zasadzie zachowania energii. Czemu więc ktoś sobie ubzdurał że rozwój ludzki temu prawu nie podlega? Nie rozumiem. Granice technologii osiągniemy szybciej niż niektórym się zdaje. Góra 2100 rok to okres przesycenia technologią. Postęp stanie się nie szybki ale bardzo powolny.

Co dalej? Ano może uda nam się przekroczyć pewne granice i znowu rozwój przyspieszy. Te granice to np. eksploracja innych planet. Olbrzymie możliwości dla rozwoju kartografii, inne cywilizacje to świeżość dla socjologii, lingwistyki itp.

Napotkamy pewnie granice fizyki badawczej. Instrumenty dadzą nam dokładność np do 10 do -10 m. A żeby odkryć nowe prawa będziemy potrzebować rozdzielczości 10 do -20 m. I co dalej? Stoimy. Fizyka stanęła w rozwoju w tym kierunku. Są inne. Każdy kierunek ma jednak swoje granice. Czasem przekraczalne a czasem nie.

Obecnie jesteśmy na etapie udoskonalania natury. Udoskonalimy ją i na tym się skończy. Jej praw nie złamiemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to nie miałem tego na myśli, wziąłeś do zbyt dosłownie. Chciałem pokazać tylko, że w oczach innej cywilizacji możemy być tylko i wyłącznie kupą materii, którą można wykorzystać do przetrwania (zakładam, że jeżeli cywilizacja ta byłaby w stanie efektywnie wykorzystać np. całą galaktykę, wtedy nasza planeta da im powiedzmy tydzień życia). ...

 

Materia naszej planety w porównaniu do materii galaktyki nie wiem czy wystarczy na ułamek sekundy tej cywilizacji. W kwestii przydatności dla innej cywilizacji musielibyśmy coś mieć, czego nie ma gdzie indziej. Ciekawe co to mogłoby być takiego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak mniej więcej jest jak w linku od Stanleya.

Za to straszenie (tych co się dają) przeludnieniem i wojnami - jest jakąś formą działalności gospodarczej. Każdy orze jak może :) I każdy swoją grupę docelową na jakiej zarabia musi sobie wypracować.

Tylko dlaczego na tym muszą zyskać muzułmanie?.

Tu się muszę przyznać że lata temu też wierzyłem w bajki ludzi nienawidzących ludzkości o przeludnieniu.

BTW. Dawno, dawno temu w odległej galaktyce było sobie państwo które sobie wymyśliło że jak jest za słabe militarnie żeby walczyć z innym państwem to może walczyć niekonwencjonalnie. I państwo to:

- wysyłało listy od rzekomych kochanek - do żon oficerów armii przeciwnej aby prowokować rozwody

- kazało swoim agentom pisać dużo o inkwizycji

- kazało swoim agentom walczyć o prawa zwierząt :) i walczyć z przeludnieniem w innych krajach :)

- dawało wszystkim wokół licencje na produkcje swojej najlepszej broni, było to wariactwo z punktu widzenia gospodarki, ale przecież celem tego państwa nie była dobra gospodarka, tylko wywołanie jak największej ilości zadym na świecie

- kazało wreszcie zamordować swoim agentom największego przywódcę religijnego tamtych czasów.

Takimi to rzeczami zajmowało się to państwo :) ( a nawet i dziś troszkę się tym zajmuje).

A co to była za galaktyka to chyba już wiecie.

Bardzo ładne jest z tego filmiku zdanie:

"ludzie w przeszłości nie żyli w zgodzie z naturą, ludzie w przeszłości umierali w zgodzie z naturą" - dla niektórych to umieranie to fetysz :)

 

 

że jeżeli cywilizacja ta byłaby w stanie efektywnie wykorzystać np. całą galaktykę, wtedy nasza planeta da im powiedzmy tydzień życia

Może zatem wybiorą jądro galaktyki :D

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce było sobie państwo które sobie wymyśliło że jak jest za słabe militarnie żeby walczyć z innym państwem to może walczyć niekonwencjonalnie. I państwo to:

- wysyłało listy od rzekomych kochanek - do żon oficerów armii przeciwnej aby prowokować rozwody

 

Popełniłeś (jako dowódca) klasyczny błąd – antropocentryzm. Wystarczyło poczytać wnikliwie raporty mówiące o tym, że w kraju X do prokreacji potrzeba czterech jego członków oraz dwóch podtrzymywaczy, jak i jedną płaczkę. Może w Y pączkują? Warto postawić na zwiad. ;)

 

 

"ludzie w przeszłości nie żyli w zgodzie z naturą, ludzie w przeszłości umierali w zgodzie z naturą" - dla niektórych to umieranie to fetysz :)

 

Wierzysz w życie wieczne, jak wynoszę. Gdzie je dostrzegasz? Ja widzę nieustanną śmierć i odradzanie. Taka tam, może subtelna, różnica w naszym postrzeganiu RZECZYWISTOŚCI. (wiem wyjawił Ci to Bóg; możesz podać jakiś adres mailowy? O namiary na RZECZYWISTOŚĆ nie proszę, bo wiem, że ich nie znajdziesz…).

Edytowane przez Astro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze wnosisz. Aczkolwiek nie widzę związku z tym co zacytowałeś z mojej wypowiedzi. To chyba zaczepka była :D

 

Ja widzę nieustanną śmierć i odradzanie

Ja też :) Aczkolwiek "nieustanność" jest dyskusyjna. Ale powiedzmy że są definicje "nieustanności" które mniej więcej nam się powinny zgodzić. No i dyskusyjna jest kwestia co to życie. Niby nie pisałeś ale w takim kontekście rozpatruję słowo "odradzanie".

Celowo ignoruję dalszą część bo mi brakuje kontekstu w Twojej wypowiedzi.

BTW. Napisałem tu dwa razy więcej poprzednio ale mam złośliwego FF który przełącza w tryb "popraw czytelność" gdy mi się palec omsknie przy "ę". I wtedy znika to co napisałem. Niemniej problem już rozwiązałem. Aczkolwiek jest to także kwestia konfiguracji forum (bo nie wszystkie fora tak reagują). Ja to rozwiązałem tylko u siebie. Tak ogólnie to FF pochłonął tu niejeden mój post ale może to i dobrze :D

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Cambridge University i grupa brytyjskich muzeów kupili dokumenty oraz przedmioty osobiste Stephena Hawkinga, zmarłego przed trzema laty jednego z największych uczonych XX i XXI wieku. Umowa pomiędzy Uniwersytetem, Science Museum Group oraz brytyjskim rządem przewiduje, że cała zawartość biura i archiwum uczonego mają być zachowane dla przyszłych pokoleń.
      Około 10 000 stron prac naukowych i innych dokumentów pozostanie więc w Cambridge, gdzie Hawking zmarł. Transakcja o wartości 4,2 miliona funtów objęła też wózki inwalidzkie, syntetyzatory mowy, przedmioty osobiste oraz całe wyposażenie jego biura. Te przedmioty trafią do londyńskiego Science Museum, które w przyszłym roku przygotuje wystawę. Zostaną na niej zaprezentowane wybrane przedmioty.
      Z kolei archiwum, które zawiera m.in. dokumenty z lat 1944–2008, w tym prace naukowe czy skrypty programów telewizyjnych, w których Hawking wystąpił – jak np. serial animowany Simpsonowie – będzie przechowywane w tym samym miejscu, gdzie znajdziemy dokumenty Newtona i Darwina. Cała trójka spoczywa zresztą razem w Opactwie Westminsterskim.
      Jesteśmy szczęśliwi, że tak ważne instytucje zachowają dziedzictwo naszego ojca z korzyścią dla przyszłych pokoleń i uczynią je jak najszerzej dostępnymi, napisały w oświadczeniu dzieci Hawkinga, Lucy, Tim i Robert. Nasz ojciec uważał, że każdy powinien mieć szansę zaangażowania się w naukę, byłby zadowolony, że jego spuścizna trafiła do Science Museum i Cambridge University Library, dodali.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Prof. Stephen Hawking szuka, a właściwie będzie szukał asystenta technicznego, którego głównym zadaniem byłoby rozwijanie i nadzorowanie systemów mowy. Na razie pojawił się nieoficjalny wpis na witrynie wybitnego astrofizyka wraz z adnotacją, że właściwy proces aplikacyjny rozpocznie się, gdy akcja zostanie dobrze rozreklamowana, a więc najprawdopodobniej w połowie stycznia.
      Naukowiec choruje na stwardnienie zanikowe boczne. Mowę stracił w 1985 r. podczas pobytu w CERN w Genewie. Przeszedł wtedy zagrażające życiu zapalenie płuc i lekarze musieli wykonać tracheotomię.
      Na razie nie wiadomo, jak wysokie będzie wynagrodzenie, ale we wstępnym ogłoszeniu mówi się o ok. 25 tys. funtów rocznie. Hawking zastrzega, że stanowisko nie ma żadnego związku ze studiami doktoranckimi czy posadą dla kogoś, kto obronił pracę doktorską. Obowiązkiem technika będzie za to zarządzanie krajowymi i zagranicznymi podróżami profesora oraz opiekujących się nim ludzi. Oznacza to, że trzeba być przygotowanym na spędzenie za granicą nawet 3 miesięcy rocznie. Asystent powinien się też zajmować wystąpieniami publicznymi astrofizyka, w tym ich ilustracją graficzną. Poza naturalną smykałką do naprawiania elektroniki bez instrukcji i wsparcia technicznego mile widziana jest pewność siebie w kontaktach z mediami, a także umiejętność pracy pod presją i przemawiania przed dużym audytorium. Przed złożeniem aplikacji trzeba zatem zadać sobie pytanie, czy jesteśmy sprawnie działającym połączeniem osoby asertywnej oraz speca od komputerów i elektroniki, bo radzenie sobie z ludźmi to jedno, a dbanie o aktualizacje witryny Hawkinga, jego wózki i tłumaczenie innym zasad używania złożonych systemów drugie.
      We wpisie na stronie profesora wyraźnie zaznaczono, że co prawda można zgłosić się już teraz (działa nawet aktywny przycisk), ale każdy, kto się na to zdecyduje, działa na własną odpowiedzialność. Nadzieję daje wzmianka, że jeśli delikwent spełni wymagania, ktoś się z nim zapewne skontaktuje.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      O popularności urządzeń mobilnych świadczy nie tylko ich rosnąca sprzedaż, ale też gwałtownie zwiększająca się liczba szkodliwego oprogramowania. Firma G Data informuje, że w ciągu ostatniego roku liczba złośliwego kodu atakującego platformy mobilne wzrosła o 273%. Jego najbardziej popularnym rodzajem są międzyplatformowe trojany, zdolne do zarażania wielu systemów operacyjnych.
      Zadaniem większości z nich jest rozsyłanie spamu oraz wysyłanie SMS-ów na numery premium. Dzięki mobilnemu szkodliwemu kodowi cyberprzestępcy zyskali nowy model biznesowy - mówi Eddy Willems z G Data.
      Obecnie najczęściej wykorzystywane są backdoory, programy szpiegujące oraz oprogramowanie wysyłające drogie SMS-y. Uważamy, że urządzenia mobilne mają w sobie olbrzymi potencjał ryzyka - dodał Willems.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Stwardnienie zanikowe boczne (ALS), nieuleczalna choroba prowadząca do całkowitego paraliżu i śmierci pacjenta, na którą cierpi m.in. Stephen Hawking, zdradziła naukowcom swoją wielką tajemnicę. Uczeni z Northwestern University Freinberg School of Medicine odkryli, że wszystkie rodzaje ALS mają tę samą przyczynę.
      To daje możliwość znalezienia skutecznego lekarstwa na ALS - mów Teepu Siddique z Northwestern University. Siddique wraz z kolegami odkryli, że przyczyną wszystkich rodzajów stwardnienia zanikowego bocznego jest zaburzenie w systemie recyklingu białek w neuronach rdzenia kręgowego i mózgu. Neurony mogą prawidłowo funkcjonować jeśli recykling białek przebiega prawidłowo. Teraz wiemy, że u chorych na ALS mechanizm ten uległ zaburzeniu, co z czasem prowadzi do coraz większych uszkodzeń neuronów. Badania wykazały, że białko ubiquilin2, które odpowiada za recykling nieprawidłowych białek, nie spełnia swojego zadania. Wskutek tego nieprawidłowe proteiny oraz ubiquilin2 akumulują się w komórkach prowadząc do degeneracji neuronów.
      Teraz będziemy mogli testować leki,których celem będzie regulowanie lub optymalizacja recyklingu białek tak, by funkcjonował on w miarę normalnie - dodaje Siddique.
      Uczeni nie wykluczają, że ich odkrycie przyczyni się też do skuteczniejszego leczenia innych chorób neurodegeneracyjnych, takich jak alzheimer czy parkinson. Skuteczne usuwanie uszkodzonych lub źle zagiętych białek jest bowiem kluczowe dla optymalnego funkcjonowania komórek.
      Nieprawidłowy recykling białek leży u podstaw wszystkich trzech rodzajów ALS: dziedzicznego, sporadycznego oraz ALS atakującego mózg. Ponadto w czasie badań uczeni odkryli nową mutację genetyczną, która występuje w ALS dziedzicznym i ALS atakującym mózg.
      Szacuje się, że na całym świecie na ALS cierpi około 350 000 osób. Mniej więcej 50% z nich umiera w ciągu trzech lat po postawieniu diagnozy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      DARPA znana jest najbardziej z typowych badań nad sprzętem wojskowym, takim jak np. latające samochody, jednak wśród projektów agencji znajdziemy też program o nazwie Anomaly Detection at Multiple Scales (Adams). Jego celem jest opracowanie technik identyfikacji żołnierzy, którzy mogliby stać się niebezpieczni dla samych siebie, swoich kolegów lub byliby w stanie zdradzić tajemnice wojskowe.
      Celem Adams jest znalezienie i zidentyfikowanie sygnałów świadczących o problemach, jakie może sprawić żołnierz. Obecnie, jak zauważa DARPA, Departament Obrony nie dysponuje narzędziami i wiedzą pozwalającymi określić, na ile zdrowy psychicznie żołnierz może stanowić zagrożenie. Specjaliści mówią, że gdy prowadzone jest śledztwo w sprawie jakiegoś incydentu, np. zmasakrowania przez żołnierza kolegów jak miało to miejsce w Fort Hood, zwykle znajdowane są liczne wskazówki - czasami oczywiste - nadciągającego niebezpieczeństwa. Adams miałby znaleźć je zanim wydarzy się tragedia. Nie jest jednak jasne, jakie narzędzia należy wykorzystać do poszukiwania niepokojących objawów ani jakie są to objawy.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...