Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Sroki faworyzują niektóre ze swoich piskląt. Robią to jednak na dziwnej zasadzie: lepiej opiekują się młodymi z przeważającej w gnieździe płci. Tak więc jeśli w danym lęgu jest więcej samic, umrze większa liczba samców i na odwrót (Journal of Avian Biology).

Dr Sang-im Lee i jej zespół z Seoul National University i Ewha University badali śmiertelność piskląt sroki. Szefowa ornitologów podkreśla, że wzorzec niekorzystnego położenia słabiej reprezentowanej płci "nie jest kompatybilny z wcześniejszymi hipotezami". Uprzednio zgony młodych należących do gatunków z dymorfizmem płciowym (gdzie rozmiary poszczególnych płci są wyraźnie różne) przypisywano dwóm mechanizmom: 1) podatności większej płci bądź 2) dominacji rozmiarów. Pierwszy zakłada, że większa płeć (u srok samce) umiera, gdy pogarszają się warunki środowiskowe i rodzice nie są w stanie zapewnić potomstwu odpowiedniej ilości pożywienia. Zgodnie z drugim mechanizmem, młode większej płci, czyli w omawianym przypadku samce, dominują nad mniejszymi współgniazdownikami, tutaj samicami. Doktor Lee myślała, że czarno-białe ptaki wpiszą się w któryś ze schematów, tak się jednak nie stało...

Koreańczycy stwierdzili, że wzorce śmiertelności piskląt nie wiążą się z zachowaniem młodych wobec siebie – np. gnębieniem słabiej reprezentowanej płci przez przeważający gang płci przeciwnej – lecz z postępowaniem samych sroczych rodziców. Ponieważ pisklęta rzadszej płci umierają z większym prawdopodobieństwem, pod koniec 5-tygodniowego okresu karmienia przez matkę i ojca obserwuje się większe odchylenie w kierunku widocznym już od momentu wylęgu.

Odchylenie jest specyficzne dla danego gniazda. Lee mówi, że wygląda to tak, jakby każda para miała w głowie idealny skład płciowy grona swoich dzieci i skoro nie udało się go uzyskać na etapie składania jaj, trzeba do niego doprowadzić później...

Wcześniej naukowcy wiedzieli, że niektóre ptaki, np. wróble i sikory, potrafią manipulować stosunkiem młodych należących do różnych płci już na etapie jaja. Dlaczego więc sroki regulują płeć potomstwa tak późno? Może srokom, które w porównaniu do wróbli czy sikor, długo opiekują się swoimi młodymi, opłaca się nie zmieniać niczego na etapie jaja, bo nigdy nie wiedzą, co je czeka w przyszłości. Ptaki te zaczynają więc od losowego rozdzielania chromosomów płciowych i tym samym zostawiają sobie pole manewru uwzględniające nieprzewidywalne.

Choć na razie niewiele wiadomo, Koreańczycy zauważyli, że pary srok w dobrej kondycji lub z lepszymi umiejętnościami rodzicielskimi wyprowadzają lęgi z odchyleniem w kierunku samców, natomiast rodzice "gorszego sortu" wychowują raczej więcej córek.

U wielu gatunków ptaków jakość rodzicielstwa znajduje odzwierciedlenie w terminie złożenia jaj. Lepsi, czytaj zdrowsi, rodzice robią to wcześniej. Zespół Lee stwierdził, że choć wcześni sroczy rodzice nie mają na początku więcej synów, podczas okresu sprawowania opieki wywołują taką śmiertelność córek, by tuż przed opuszczeniem gniazda w grupie było nieco więcej samców niż samic. Niewykluczone, że tylko najlepsi rodzice mogą sobie pozwolić na synów, którzy wymagają dostarczenia większych ilości (o 10%) pożywienia niż córki.

Koreańczycy sądzą, że pierwotny skład lęgu może się wiązać ze specyficznym stosunkiem rodziców do synów i córek. Dlatego nie powinno się podczas badań ornitologicznych zamieniać młodych między gniazdami. Zespół Lee umieszcza kamery w gniazdach, by sprawdzić, jak sroki manipulują składem płciowym młodych (dzieje się to zapewne za pośrednictwem sposobu karmienia).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pospekulujmy: jednolitość płciowa ptaków z jednego lęgu (lub z jednego gniazda) zmniejsza szanse na przyszłe związki kazirodcze a zatem ryzyko niekorzystnych zmian genetycznych. Może to ma znaczenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla ochrony przed kazirodztwem szukałbym raczej czegoś analogicznego do efektu Westermarcka. Tutaj nasuwa się wyjaśnienie prostsze: inwestycja w samce jest bardziej opłacalna z punktu widzenia propagacji własnych genów, ale nie każdą rodzicielską parę na to stać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Psycholodzy z zespołu prof. Clausa-Christiana Carbona z Uniwersytetu Ottona i Fryderyka w Bambergu odkryli, że ludzie rozpoznają czyjąś płeć w 244 milisekundy (243,9 ms od początku bodźca), a oceny atrakcyjności dokonują 59 milisekund (58,6) później.
      Jedna z teorii głosi, że wyewoluowaliśmy, by szybko wykrywać atrakcyjność, żeby zwiększyć swoje szanse na wybór odpowiedniego partnera.
      Podczas eksperymentu monitorowano aktywność mózgu 25 studentów, którzy oglądali 100 portretów i odnotowywali, jakiej płci są uwiecznione na nich osoby i czy są one atrakcyjne.
      Carbon podkreśla, że prędkość, z jaką dokonywano oceny po identyfikacji płci, sugeruje, że ludzie silnie kierują się płciowymi stereotypami atrakcyjności.
      Choć może się to wydawać bardzo niesprawiedliwe, atrakcyjność twarzy bardzo ułatwia codzienne życie. Atrakcyjni dorośli są [na przykład] postrzegani jako bardziej inteligentni. Oprócz tego atrakcyjni ludzie są generalnie bardziej zadowoleni z życia i szczęśliwi.
      Wyniki badań Niemców ukazały się w piśmie Neuroscience Letters.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Palenie marihuany na 3 godziny przed prowadzeniem samochodu 1,92 razy zwiększa ryzyko wypadku, zwłaszcza ze skutkiem śmiertelnym.
      Zespół profesora Marka Asbridge'a z Dalhousie University przeprowadził metaanalizę 9 badań obserwacyjnych, w przypadku których łączna liczebność prób poszkodowanych w wypadkach osób wynosiła 49.411. Naukowcy wyliczyli prawdopodobieństwo wypadku, gdy palenie marihuany potwierdziły badania toksykologiczne pełnej krwi (występował w niej psychoaktywny metabolit THC - 11-OH-THC) albo sam kierowca wspominał, że palił 3 godziny przez wypadkiem lub później, a jednocześnie wykluczono picie alkoholu i zażywanie narkotyków innych niż marihuana.
      Nie wiadomo, jaki dokładnie poziom THC (tetrahydrokannabinolu) upośledza umiejętności psychomotoryczne potrzebne do prowadzenia pojazdów mechanicznych, ponieważ w większości studiów (6) poprzestawano na wykryciu THC we krwi, a tylko w 3 ustalano stężenie głównej substancji psychoaktywnej konopi. Mimo że nie sprawdzaliśmy wpływu dawki na ryzyko i powagę wypadku, badanie kierowców, którzy zginęli, ujawniło większe ilości THC we krwi. Choć stopień upośledzenia zdolności prowadzenia samochodu może nie być tak duży jak przy upojeniu alkoholowym, to jednak się pojawia i wymaga reakcji służb zdrowia publicznego [oraz ustawodawców] - napisano w raporcie opublikowanym na łamach British Medical Journal.
      Wiele z badań oceniających wpływ konopi na zdolność kierowania samochodem prowadzi się w laboratorium, dlatego choć mają one wysoką trafność wewnętrzną (na zmienną zależną wpływa tylko zmienna niezależna), nie wiadomo, jak wyniki uzyskane na symulatorze mają się do stylu prowadzenia prawdziwego auta. Ich uczestnikami dość często są palacze marihuany z długim stażem, którzy wykonują zadania nie odzwierciedlające złożoności jazdy w naturalnych warunkach. Z tego powodu naukowcy skoncentrowali się na studiach obserwacyjnych.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco (UCSF) zidentyfikowali w zdrowej tkance prostaty mężczyzn z guzami gruczołu krokowego o niewielkim stopniu zaawansowania 184 geny, które pozwalają wyjaśnić, czemu aktywność fizyczna spowalnia chorobę i obniża ryzyko zgonu.
      Kalifornijczycy zbadali ok. 20 tys. genów zdrowej tkanki prostaty (pobrano ją od 70 pacjentów). Bazowali na wspólnych ustaleniach zespołu z UCSF i Harvardzkiej Szkoły Zdrowia Publicznego, że szybki marsz, ewentualnie bieganie przez 3 godziny w tygodniu lub więcej obniża ryzyko postępów choroby i zgonu po zdiagnozowaniu raka prostaty. Wiedząc, że się tak dzieje, pozostawało jeszcze odpowiedzieć na pytanie dlaczego. I tym właśnie zajęli się specjaliści pracujący pod przewodnictwem June Chan.
      Poziom ekspresji ok. 20 tys. genów zestawiano z wzorcem aktywności fizycznej, opisanym przez badanych w kwestionariuszu. Okazało się, że w porównaniu do osób, które ruszały się mniej, u mężczyzn ćwiczących intensywnie co najmniej 3 godziny w tygodniu zwiększała się ekspresja 109 genów, a spadała 75. Wśród zwiększających swoją aktywność znalazły się np. geny supresorowe BRCA1 i BRCA2 (kodowane przez nie białka biorą udział w naprawie uszkodzonego DNA) oraz odpowiadające za przebieg cyklu komórkowego.
      Analiza uzyskanych danych nadal trwa. Naukowcy sprawdzają, jakie szlaki ulegają wyłączeniu/stłumieniu pod wpływem ćwiczeń. W przyszłości Chan zamierza powtórzyć badania na większej próbie, w tym na mężczyznach, u których doszło do wznowy raka prostaty.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jedzenie smażonych pokarmów nie wiąże się z podwyższonym ryzykiem choroby sercowo-naczyniowej czy przedwczesnego zgonu, jeśli używa się do tego oliwy lub oleju słonecznikowego - przekonują naukowcy z Autonomicznego Uniwersytetu w Madrycie.
      Hiszpanie podkreślają, że ich odkrycia nie odnoszą się do innych olejów ani tłuszczów pochodzenia zwierzęcego, np. słoniny. W ich słynącym ze zdrowej śródziemnomorskiej diety kraju używa się przede wszystkim dostępnych w dużych ilościach oliwy i oleju słonecznikowego, dlatego w rejonach, gdzie w kuchni stosuje się tłuszcze stałe, a wielokrotne smażenie na tym samym oleju nie należy do rzadkości, wyniki byłyby zapewne zupełnie inne.
      Zespół prof. Pilar Guallar-Castillón analizował dane 40.757 osób w wieku od 29 do 69 lat (uczestników European Prospective Investigation into Cancer and Nutrition Study). Ich losy śledzono przez 11 lat. Na początku studium nikt nie chorował na serce. Przeszkoleni ankieterzy przeprowadzali z badanymi wywiady dotyczące diety i metod gotowania. Za smażone pokarmy uznawano potrawy, w przypadku których smażenie było jedyną metodą obróbki.
      Ochotników podzielono na 3 grupy, wyodrębnione na podstawie spożycia smażeniny. W 11-letnim okresie obserwacyjnym odnotowano 606 zdarzeń sercowo-naczyniowych i 1134 zgony. W kraju śródziemnomorskim, gdzie oliwa i olej słonecznikowy są najczęściej używanymi do smażenia tłuszczami i gdzie zarówno w domu, jak i poza nim spożywa się dużo pokarmów smażonych, nie zaobserwowano związku między konsumpcją smażeniny a ryzykiem choroby niedokrwiennej serca czy śmierci.
      Należy pamiętać, że poza olejem używanym do smażenia ważną rolę odgrywa ogólny skład diety. Trzeba pamiętać o warzywach i owocach (a tych nie brakuje w diecie śródziemnomorskiej); jeśli menu będzie ubogie w ważne dla zdrowia składniki, codzienne smażenie, nawet na oliwie i oleju słonecznikowym, na pewno nie skończy się dobrze...
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Statyny, które znamy raczej jako leki obniżające poziom cholesterolu, mogą zmniejszyć śmiertelność wśród osób hospitalizowanych z powodu grypy (Journal of Infectious Diseases).
      Naukowcy z Vanderbilt University chwalą się, że to pierwsze obserwacyjne studium, oceniające związek między zastosowaniem statyn a śmiertelnością u pacjentów z laboratoryjnie potwierdzoną infekcją wirusem grypy.
      Chcąc skuteczniej leczyć osoby przechodzące ciężką grypę, moglibyśmy połączyć statyny z medykamentami antywirusowymi - podkreśla dr William Schaffner.
      Amerykanie analizowali przypadki dorosłych, którzy zostali hospitalizowani w latach 2007-2008. Wśród 3043 osób z potwierdzoną laboratoryjnie grypą 33% przed lub w trakcie pobytu w szpitalu podawano statyny. Po uwzględnieniu szeregu czynników, naukowcy zauważyli, że chorzy niezażywający statyn niemal 2-krotnie częściej umierali na grypę niż pacjenci leczeni statynami. Mimo tego Schaffner zaznacza, że coroczne szczepienie nadal pozostaje najlepszą metodą walki z grypą. Niestety, w relacji prasowej nie opisano mechanizmu antygrypowego działania statyn.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...