Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

No co wy - to islam jest przesladowany, a odnośnie wiary katolickiej - wiara jest kwestią prywatną i kropka. To co mi się nie podoba to scena gdzie lekarz, odmówi badań prenatalnych czy aborcji na zasadzie swojej wiary.

 

Bo to jest JAWNA hipokryzja. NIE WYKONAM mojej pracy, bo to nie zgodne z moimi przekonaniami (co ja więc robię w tym zawodzie), ale też nie będę podejmował konsekwencji mojej decyzji -> opieki nad dzieckiem, którego aborcji nie dokonał, czy nad upośledzonym dzieckiem, któremu nie dokonał badań prenatalnych.

 

W debacie prezydenckiej pojawiło się też pytanie "czy aptekarze powinni mieć wpisane w kodeks etyki możliwość odmówienia prowadzenia obrotu "pigułką po", ze względu na przekonania religijne". Dla mnie sama potrzeba formułowania tego pytania jest chora, wszak aptekarz nie zna przyczyn, dla których dany lek został przepisany a jednocześnie chce się bawić w boga i decydować co komu sprzeda, bądź nie.

 

Zaczynam rozumieć, dlatego Twoja rodzina Cię tak prześladowała.

Przykro mi - nic nie zaczynasz rozumieć, a juz nie dlaczego jest "prześladowany", jak już chcesz coś rozumieć, to skąd wzięły się takie a nie inne poglądy i na pocieczenie dodam - wynikają z zachowania rodziny - taki obieg zamknięty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co mi się nie podoba to scena gdzie lekarz, odmówi badań prenatalnych czy aborcji na zasadzie swojej wiary.

 

Ja sądzę, że Ty nic nie rozumiesz. Lekarze składają przysięgę Hipokratesa. Wiesz, nie robić krzywdy itd. Pomijając poparcie ze strony słowników w sześciu językach, to rozstrzygnięcie czy dziecko jest człowiekiem czy nie jest arbitralne, więc podchodzi pod etykę. Mi np. przeszkadza, że próbują zmuszać lekarzy w niektórych krajach do aborcji, co jest sprzeczne z przysięgą Hipokratesa dla wielu z nich, bo zabijanie ludzi to dla niektórych zabijanie ludzi. Zresztą to można łatwo rozwiązać na samym początku, żeby nie było nadużyć: lekarz na dzień dobry podpisuje dożywotni papierek czy będzie wykonywał aborcje czy nie. I to tyle w tym temacie, nie chce mi się nań znów dyskutować. Zawsze można pójść do lekarza-pro-aborcjonisty.

 

Dwa, że trudno mi uwierzyć, że deft jest normalny, ale "tylko" w stosunku do teistów (hmm, większości świata) jest chamowaty. Sądzę, że to wynik jakiegoś większego problemu z jego charakterem. I znów się wszyscy skupiają nie na tym, co trzeba. On po raz n-ty obraża mnie i innych katolików, zaczął nawet słać prywatne wiadomości. I Ty mi coś piszesz o rozumieniu prześladowań? Ja nikogo nie prześladuję, ale tutaj wyraźnie ja jestem atakowany. Przyzwalacie na to dalej, bo przecież mi, jako katolikowi, się należy? I niech jeszcze ktoś mi spróbuje powiedzieć coś o szufladkowaniu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deft

piszesz kolejny post,w którym naprawdę (szczerze piszę) mądrze zaczynasz, ale przez emocje, głupio kończysz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba być wyjątkowym ignorantem hipokrytą lub też kaleką umysłowym, żeby stwierdzić, że to katolicy są prześladowani... A co z prawami ateistów do własnego wyboru? Gdzie w tym kraju jest wolność jednostki? Dlaczego narzucane mi są dogmaty religijne od samego narodzenia? Gdzie jest policja, czym się zajmuje - gonieniem "przestępców" z blantami...

 

Wstrzymaj się z tymi "kalekami umysłowymi", a naparzanki o inteligencji Kaczyńskiego zostaw kibolom PO i PiS-u.

Jesli zaś chodzi o "narzucanie od urodzenia" to pretensje powinieneś mieć do rodziców, nie do całego świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sądzę, że Ty nic nie rozumiesz. Lekarze składają przysięgę Hipokratesa. Wiesz, nie robić krzywdy itd.

Tak, czyli nie ważne że dziecko nie będzie w stanie samo funkcjonować, ważne żeby się urodziło... głupie pierniczenie i kropka. Jeżeli lekarz chce się zasłaniać przysięgą hipokratesa, to niech też ponosi PEŁNE TEJ DECYZJI konsekwencje, na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że lekarz może powiedzieć kobiecie prosto w twarz "spadaj, nie mój problem, bo mi wiara zabrania" i życ sobie dalej, jakby nigdy nic, a kobieta i dziecko i państwo będą się męczyć, grunt to "wygodnictwo" lekarza. Czyli co, lekarz z świadków jehowy może ci odmówić transfuzji krwi, bo mu wiara zabrania?

 

Pomijając poparcie ze strony słowników w sześciu językach, to rozstrzygnięcie czy dziecko jest człowiekiem czy nie jest arbitralne, więc podchodzi pod etykę.

a co mnie interesuje czy to już jest człowiek, czy jeszcze nie? na tym etapie decyduje matka co i jak, lekarz ma prawo "odwodzić" ale nie ma prawa powiedzieć "spadaj, bo moja wiara mi nie pozwala".

 

Mi np. przeszkadza, że próbują zmuszać lekarzy w niektórych krajach do aborcji, co jest sprzeczne z przysięgą Hipokratesa dla wielu z nich, bo zabijanie ludzi to dla niektórych zabijanie ludzi.

A w jaki sposób zmuszają? grożąc ponoszeniem konsekwencji tej decyzji. Zresztą to jest i tak bez znaczenia, w tej kwestii lekarz jest jedynie narzędziem, decyzja zapadła gdzie indziej i została podjęta przez kogoś innego.

 

Zresztą to można łatwo rozwiązać na samym początku, żeby nie było nadużyć: lekarz na dzień dobry podpisuje dożywotni papierek czy będzie wykonywał aborcje czy nie.

Tylko krowa nie zmienia poglądów skąd wiesz, że lekarz nagle się nie rozmysli? Jeżeli lekarz zdecyduje się NIE wykonywać aborcji, niech ma jakieś sensowne argumenty, badania, statystyki cokolwiek racjonalnego na poparcie swojej racji, a nie "bo wiara".

I to tyle w tym temacie, nie chce mi się nań znów dyskutować. Zawsze można pójść do lekarza-pro-aborcjonisty.

najpierw to lekarz anty musiałby zamiast "spadaj na drzewo" powiedzieć "słuchaj, ja nie, ale idz porozmawiaj z dr X, on takie rzeczy robi"

 

Dwa, że trudno mi uwierzyć, że deft jest normalny, ale "tylko" w stosunku do teistów (hmm, większości świata) jest chamowaty.

To samo mogę powiedzieć o twoich poglądach na temat wiary i wpływu jaki ona powinna twoim zdaniem mieć na moje życie. Nie, nie używasz inwektyw - tak czy inaczej mogę i czuję się jednak dotknięty.

Sądzę, że to wynik jakiegoś większego problemu z jego charakterem. I znów się wszyscy skupiają nie na tym, co trzeba.

Jesteś filologiem czy psychologiem? wiem, chamskie przepraszam (chyba), jednak jeżeli A - to daj spokój, jeżeli B - umów się z deftem na sesję na privie.
On po raz n-ty obraża mnie i innych katolików, zaczął nawet słać prywatne wiadomości. I Ty mi coś piszesz o rozumieniu prześladowań? Ja nikogo nie prześladuję, ale tutaj wyraźnie ja jestem atakowany. Przyzwalacie na to dalej, bo przecież mi, jako katolikowi, się należy? I niech jeszcze ktoś mi spróbuje powiedzieć coś o szufladkowaniu...

Przykro mi z tego powodu, chcesz lizaczka? A poważniej - skąd ktokolwiek ma wiedzieć co deft wysyła ci na priva, pochwal się tą korespondencją to będzie jasna sprawa.

 

Katolikowi się należy po główce, bo stara się narzucić swój światopogląd innym, zamiast ograniczyć się do postępowania w zgodzie z swoim sumieniem. Zresztą mnie też to tyczy i każdego innego na świecie.

 

Zresztą jak deft odczuwa taką potrzebę niech ciebie i mnie obraża, będą inwektywy będzie ban, a tak - czyżbyś dawno się nie modlił? "i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy" czy też w niepamięć poszła nauka o nadstawieniu drugiego policzka? a ty dalej brniesz.

 

ps. o aborcji to ja się w tym wątku wypowiadał już NIE będę, bo to i tak jest ciągle jedno i to samo, ja-> daj kobiecie decydować, ty -> lekarz MUSI odmówić abrocji, bo nie wiadomo kiedy wg wiary zaczyna się człowiek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No co wy - to islam jest przesladowany, a odnośnie wiary katolickiej - wiara jest kwestią prywatną i kropka. To co mi się nie podoba to scena gdzie lekarz, odmówi badań prenatalnych czy aborcji na zasadzie swojej wiary.

 

Bo to jest JAWNA hipokryzja. NIE WYKONAM mojej pracy, bo to nie zgodne z moimi przekonaniami (co ja więc robię w tym zawodzie), ale też nie będę podejmował konsekwencji mojej decyzji -> opieki nad dzieckiem, którego aborcji nie dokonał, czy nad upośledzonym dzieckiem, któremu nie dokonał badań prenatalnych.

 

W debacie prezydenckiej pojawiło się też pytanie "czy aptekarze powinni mieć wpisane w kodeks etyki możliwość odmówienia prowadzenia obrotu "pigułką po", ze względu na przekonania religijne". Dla mnie sama potrzeba formułowania tego pytania jest chora, wszak aptekarz nie zna przyczyn, dla których dany lek został przepisany a jednocześnie chce się bawić w boga i decydować co komu sprzeda, bądź nie.

 

Zauważ, że te patologie biorą się z jednego - z wtrącania się państwa w to, co powinno być ustalane między obywatelami.

Idę do lekarza po usługę, lekarz odmawia wykonania usługi - lekarz nie zarabia.

Idę do aptekarza po leki, aptekarz nie ma u siebie jakichś leków - aptekarz nie zarabia.

 

Sytuacja jest czysta, prosta, każdy ma możność zdecydowania. Lekarz/aptekarz o tym, że nie zarobi, ja o tym, że wydam swoje pieniądze gdzieś indziej.

 

Obecnie lekarz zarabia, mimo że odmawia wykonania swojej pracy, a aptekarz pracujący w prywatnej firmie nie ma prawa decydować o tym, co komu sprzedaje - paranoja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Obecnie lekarz zarabia, mimo że odmawia wykonania swojej pracy, a aptekarz pracujący w prywatnej firmie nie ma prawa decydować o tym, co komu sprzedaje - paranoja.

 

Przykro mi to mówić, ale z mojej perspektywy apteka nie różni się niczym od zwykłego sklepu spożywczego. Czy tam też kasjerka zastanawia się nad tym, po co mi gumki? Może posłużą sensownie jako zabezpieczenie, a może zostaną spożytkowane do założenia na głowę czy zrobienia bomby wodnej. Aptekarz, nawet jeżeli zna przeznaczenie leku nie ma zielonego pojęcia dlaczego lekrz przepisał akurat to, a nie coś innego. Nie uważasz więc za dziwne, że ktoś, kto nie ma pełnego poglądu na sytuację chce decydować za mnie co mam zrobić?

 

Normalnie przypomina to ingerencję państwa w życie szarego obywatela.

 

Zresztą dla takich osób, którym nie odpowiada stosunek pracy (bo musi robić/sprzedawać coś wbrew swojej woli) wymyślono ZMIANĘ MIEJSCA PRACY i możliwość przekwalifikowania do roli, w której osoba X będzie się czula szczęśliwsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czekaj, jak nie lekarz ma decydować, to kto? Myślę, że on lepiej wie, kto przeżyje. "Powinna decydować matka" to aksjomat, czyli kwestia wiary. Zresztą lekarz to nie narzędzie, a specjalista.

 

Zresztą jak deft odczuwa taką potrzebę niech ciebie i mnie obraża, będą inwektywy będzie ban, a tak - czyżbyś dawno się nie modlił? "i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy" czy też w niepamięć poszła nauka o nadstawieniu drugiego policzka? a ty dalej brniesz.

 

Wybaczenie nie równa się zapomnieniu, ponadto zabiera trochę czasu. Jezus i prawa człowieka jak i polska legislacja mówią też o poszanowaniu innych ludzi, czego deft nie czyni. Myślę, że na to minimum szacunku zasługuję. Nie uważam też, abyś był odpowiednią osobą do cytowania mi zasad z mojej religii. Bzdurą też jest, że przeze mnie możesz czuć się w jakikolwiek sposób urażony, bo ja swoje opinie jedynie wyrażam, a nie narzucam, i - tak jak KAŻDY inny - staram się je demokratycznie zaproponować. Jeśli Ty uważasz, że aborcja jest dobra i chcesz na jej przyzwolenie, to robisz coś dokładnie odwrotnego niż ja, więc niczym się tutaj nie różnisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czekaj, jak nie lekarz ma decydować, to kto? Myślę, że on lepiej wie,  kto przeżyje.

myślę że to jest nie tylko kwestia przeżycia, myślę też że kobieta jest w ciągu swego życia zajść X razy w ciążę, w związku z czym ta jedna aborcja w te czy w tamte (szczególnie jeżeli wiadomo że będą komplikacje neurologiczne) nie jest niczym strasznie aspołecznym. <- tak, wygląda na to że jestem za selekcją spartańską, tyle że w łagodniejszej formie, takiej gdzie TO MATKA decyduje, czy godzi się na to, aby dziecko rosło i żyło z takimi czy innymi wadami genetycznymi.

 

Ustalmy - nie zachwalam abrocji i nie uważam jej też za coś super dobrego.

Jednocześnie akceptuję fakt, że istnieją sytuacje w których aborcja jest wskazana.

To czego się domagam to możliwości decydowania samodzielnie przy jednoczesnym przedstawieniu racjonalnych argumentów przeciw. Tak, aby lekarz mógł powiedzieć "zrobiłem wszystko co w mojej mocy, aby odwieść ciebie od aborcji, a ty mimo to chcesz się poddać zabiegowi - DOBRA, WYKONAM TO, bo właśnie na tym polega moja praca".

 

W mojej opinii lekarz, który zasłania się przy takich decyzjach wiarą nie jest godny nazywania się "specjalistą".

 

Nie uważam też, abyś był odpowiednią osobą do cytowania mi zasad z mojej religii. Bzdurą też jest, że przeze mnie możesz czuć się w jakikolwiek sposób urażony, bo ja swoje opinie jedynie wyrażam, a nie narzucam, i - tak jak KAŻDY inny - staram się je demokratycznie zaproponować.

Demokracja to ustrój, w którym większość narzuca swoje poglądy mniejszości i właśnie to robisz narzucasz twoją wiarę mi stwierdzeniem " staram się je demokratycznie zaproponować."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WhizzKid mogę wkleić tutaj to co Ci napisałem - nic tajnego, obiecuję, że nic więcej Ci już nie napiszę skoro Cię to tak skrzywdziło... Przepraszam najmocniej :D

 

"Nie  doszło  do znieważenia  uczuć  religijnych  przez  lidera  ze-

społu Behemoth – uznał sąd w Gdyni. Przypomnijmy, że Adam

Darski  podarł  podczas  koncertu  Biblię  i stwierdził,  że  „Ko-

ściół  katolicki  to  zbrodnicza  sekta”.  Sędzia  nie  miał  wyboru

– nie można kogoś skazać za mówienie prawdy." - prawdziwość wyroku można sprawdzić.

 

Jak mogę winić za to rodziców skoro wyraźnie powiedziałem, że ci ludzie nie są świadomi swojej głupoty, są za to przekonani, że należy ją narzucać wszystkim w około. Z resztą próbowałem rozmawiać z moją matką (ojciec nie wierzy w te bajki, ale nigdy nie stanął w mojej obronie- tak samo jest hipokrytą) Wybaczcie, że nie przebieram w słowach, ale nie mam już cierpliwości mówić oczywistych rzeczy - że winny jest system, a system to MY - LUDZIE! Nigdy nie zmienimy systemu jeśli ludzie dalej będą klękać na kolankach i mówić innym co dobre a co złe.

 

Pewnie wielu najchętniej by mi powiedziało - nie podoba się do wyjedź z kraju. A z jakiej racji to ja mam wyjeżdżać z kraju, zostawić znajomych, pracę, dom? Niestety nie jest to taka prosta sprawa, a gdzie indziej wcale znacznie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
rozstrzygnięcie czy dziecko jest człowiekiem czy nie jest arbitralne, więc podchodzi pod etykę

 

Niby czemu? Nauka już dawno temu poznała szczegółowo rozwój zarodka i wiadomo dokładnie, w którym momencie zaczyna się rozwijać układ nerwowy – najwcześniejszy moment, w którym zarodek przestaje być jedynie grupą dzielących się komórek komórek.

 

Co do religii – oryginalnie chrześcijaństwo stało na stanowisku, że człowiek staje się człowiekiem dopiero w momencie narodzin. To właśnie nauka przesunęła ten moment wcześniej.

 

Ustalmy - nie zachwalam abrocji

 

Dzielenie ludzi na zwolenników i przeciwników aborcji to fałsz kolportowany przez organizacje „pro life”. NIE MA ZWOLENNIKÓW ABORCJI. Nie istnieją, tak samo jak doktor Kuppelweiser. Są jedynie zwolennicy prawnego, masowego zakazu i represji oraz zwolennicy oddania prawa do decyzji kobiecie (z ograniczeniami zresztą, bo nie słyszałem nigdy, żeby ktoś był za całkowitą dowolnością. Nazywajmy rzeczy po imieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mózg chroniony jest przez czaszkę, opony mózgowo-rdzeniowe i barierę krew-mózg. Dlatego leczenie chorób go dotykających – jak udary czy choroba Alzheimera – nie jest łatwe. Jakiś czas temu naukowcy odkryli szlaki umożliwiające przemieszczanie się komórek układ odpornościowego ze szpiku kości czaszki do mózgu. Niemieccy naukowcy zauważyli, że komórki te przedostają się poza oponę twardą. Zaczęli więc zastanawiać się, czy kości czaszki zawierają jakieś szczególne komórki i molekuły, wyspecjalizowane do interakcji z mózgiem. Okazało się, że tak.
      Badania prowadził zespół profesora Alego Ertürka z Helmholtz Zentrum München we współpracy z naukowcami z Uniwersytetu Ludwika i Maksymiliana w Monachium oraz Uniwersytetu Technicznego w Monachium. Analizy RNA i białek zarówno w kościach mysich, jak i ludzkich, wykazały, że rzeczywiście kości czaszki są pod tym względem wyjątkowe. Zawierają unikatową populację neutrofili, odgrywających szczególną rolę w odpowiedzi immunologicznej. Odkrycie to ma olbrzymie znaczenie, gdyż wskazuje, że istnieje złożony system interakcji pomiędzy czaszką a mózgiem, mówi doktorant Ilgin Kolabas z Helmholtz München.
      To otwiera przed nami olbrzymie możliwości diagnostyczne i terapeutyczne, potencjalnie może zrewolucjonizować naszą wiedzę o chorobach neurologicznych. Ten przełom może doprowadzić do opracowania bardziej efektywnych sposobów monitorowania takich schorzeń jak udar czy choroba Alzheimer i, potencjalnie, pomóc w zapobieżeniu im poprzez wczesne wykrycie ich objawów, dodaje profesor Ertürk.
      Co więcej, badania techniką pozytonowej tomografii emisyjnej (PET) ujawniły, że sygnały z czaszki odpowiadają sygnałom z mózgu, a zmiany tych sygnałów odpowiadają postępom choroby Alzhaimera i udaru. To wskazuje na możliwość monitorowania stanu pacjenta za pomocą skanowania powierzchni jego głowy.
      Członkowie zespołu badawczego przewidują, że w przyszłości ich odkrycie przełoży się na opracowanie metod łatwego monitorowania stanu zdrowia mózgu oraz postępów chorób neurologicznych za pomocą prostych przenośnych urządzeń. Nie można wykluczyć, że dzięki niemu opracowane zostaną efektywne metody ich leczenia.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania przeprowadzone na modelach mysich, u których poprzez dietę wysokotłuszczową wywołano otyłość wykazały, że samice, w przeciwieństwie do samców, są lepiej chronione przed otyłością i towarzyszącym jej stanem zapalnym, gdyż w ich organizmach dochodzi do większej ekspresji proteiny RELM-α. Stwierdziliśmy, że komórki układu odpornościowego oraz RELM-α są odpowiedzialne za międzypłciowe różnice w reakcji układu odpornościowego na otyłość, mówi profesor Meera G. Nair z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside. Jest ona współautorką badań prowadzonych wraz z profesor Djurdjicą Coss.
      Do białek z rodziny RELM (resistin-like molecule), obok rezystyny, należą też RELM-α i RELM-β. Do wysokiej ekspresji RELM zachodzi w czasie infekcji i stanów zapalnych. Gdy tylko u myszy pojawia się infekcja, błyskawicznie dochodzi do uruchomienia produkcji RELM-α, które ma chronić tkanki. RELM-α reguluje działanie dwóch typów komórek układu odpornościowego: przeciwzapalnych makrofagów i eozynofili. Autorki badań zaobserwowały, że samce myszy wykazywały niższą ekspresję RELM-α, miały mniej eozynofili, a więcej prozapalnych makrofagów, które wspomagały otyłość. Gdy uczone usunęły RELM-α u samic odkryły, że nie były one chronione przed otyłością, miały mniej oezynofili, a więcej makrofagów – podobnie jak samce.
      Mogłyśmy jednak zredukować otyłość u samic myszy podając im eozynofile lub RELM-α to sugeruje, że mogą być one obiecującymi środkami terapeutycznymi, mówi Nair.
      Niedobór RELM-α miał duży wpływ na samców, ale wciąż był on mniejszy niż na samice. Prawdopodobnie dlatego, że samice mają wyższy poziom RELM-α, zatem niedobory bardziej wpływają na ich organizm. Z naszych badań płynie wniosek, że w chorobach metabolicznych, takich jak otyłość, konieczne jest branie pod uwagę różnic międzypłciowych, stwierdza Coss.
      Najważniejsze jednak jest odkrycie nieznanej dotychczas, zależnej od płci, roli RELM-α w modulowaniu reakcji metabolicznej i zapalnej na indukowaną dietą otyłość. Istnieje „oś RELM-α-eozynofile-makrofagi”, która chroni kobiety przed otyłością i stanem zapalnym wywoływanymi dietą. Wzmocnienie tego szlaku może pomóc w walce z otyłością, dodaje Nair.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na łamach Human Brain Mapping ukazał się artykuł, którego autorzy informują o zauważeniu międzypłciowych różnic w budowie mózgu u 5-letnich dzieci. Różnice zaobserwowane w istocie białej uwidaczniają różnice w rozwoju obu płci. Wyraźnie widoczny jest dymorfizm płciowy, a już w 5-letnim mózgu widać znaczne różnice w wielu regionach mózgu. Uzyskane wyniki zgadzają się z wynikami wcześniejszych badań, które wskazywały na szybszy rozwój mózgu kobiet.
      Podczas badań naukowcy wykorzystali technikę MRI obrazowania tensora dyfuzji. Polega ona na wykrywaniu mikroskopijnych ruchów dyfuzyjnych cząsteczek wody w przestrzeni zewnątrzkomórkowej tkanek. Jednym z głównych parametrów ocenianych tą metodą jest frakcjonowana anizotropia (FA). Jako, że tkanka nerwowa ośrodkowego układu nerwowego ma uporządkowaną budowę, oceniając współczynnik FA można zauważyć różnice w budowę istoty białej.
      Uczeni z Uniwersytetu w Turku porównali tą metodą budowę istoty białej u 166 zdrowych niemowląt w wieku 2–5 tygodni oraz 144 zdrowych dzieci w wieku od 5,1 do 5,8 lat. O ile u niemowląt nie zauważono istotnych statystycznie różnic pomiędzy płciami, to już u 5-latków wyraźnie widoczne były różnice międzypłciowe. U dziewczynek wartości FA dla całej istoty białej były wyższe we wszystkich regionach mózgu. Szczególnie zaś duża różnica występowała dla tylnych i bocznych obszarów oraz dla prawej półkuli.
      W naszej próbce typowo rozwijających się zdrowych 5-latków odkryliśmy szeroko zakrojone różnice międzypłciowe we frakcjonowanej anizotropii istoty białej. Dziewczynki miały wyższą wartość FA we wszystkich obszarach, a różnice te były istotne. [...] W naszych badaniach uwidoczniliśmy znacząco większe różnice niż wcześniej opisywane. Uzyskane przez nas wyniki pokazują dymorfizm płciowy w strukturze rozwijającego się 5-letniego mózgu, z wyraźnie wykrywalnymi zmianami w wielu regionach, czytamy na łamach Human Brain Mapping.
      Autorzy przypuszczają, że różnice te mogą wynikać z różnej dynamiki rozwoju mózgu u obu płci. Przypominają też, że z innych badań wynika, iż w późniejszym wieku dynamika ta jest wyższa u chłopców, przez co z wiekiem różnice się minimalizują. To zaś może wyjaśniać, dlaczego autorzy niektórych badań nie zauważali różnic w próbkach starszych osób.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gdy ponad 100 lat temu z pewnej angielskiej kopalni węgla wydobyto skamieniałą rybią czaszkę, jej odkrywcy z pewnością nie zdawali sobie sprawy, jaką sensację skrywa ich znalezisko. Przeprowadzone niedawno badania tomograficzne wykazały, że w czaszce zwierzęcia sprzed 319 milionów lat zachował się mózg. To najstarszy znany nam dobrze zachowany mózg kręgowca.
      Organ ma około 2,5 cm długości. Widoczne są nerwy, dzięki czemu naukowcy mają szansę na lepsze poznanie wczesnej ewolucji centralnego układu nerwowego promieniopłetwych, największej współcześnie żyjącej gromady ryb, w skład której wchodzi około 30 000 gatunków. Odkrycie rzuca też światło na możliwość zachowania się tkanek miękkich kręgowców w skamieniałościach i pokazuje, że muzealne kolekcje mogą kryć liczne niespodzianki.
      Ryba, której mózg się zachował, to Coccocephalus wildi, wczesny przedstawiciel promieniopłetwych, który żył w estuariach żywiąc się niewielkimi skorupiakami, owadami i głowonogami. Tan konkretny osobnik miał 15-20 centymetrów długości. Naukowcy z Uniwersytetów w Birmingham i Michigan nie spodziewali się odkrycia. Badali czaszkę, a jako że jest to jedyna skamieniałość tego gatunku, posługiwali się wyłącznie metodami niedestrukcyjnymi. Na zdjęciach z tomografu zauważyli, że czaszka nie jest pusta.
      Niespodziewane odkrycie zachowanego w trzech wymiarach mózgu kręgowca daje nam niezwykłą okazję do zbadania anatomii i ewolucji promieniopłetwych, cieszy się doktor Sam Giles. To pokazuje, że ewolucja mózgu była bardziej złożona, niż możemy wnioskować wyłącznie na podstawie obecnie żyjących gatunków i pozwala nam lepiej zdefiniować sposób i czas ewolucji współczesnych ryb, dodaje uczona. Badania zostały opublikowane na łamach Nature.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Wydziału Medycyny Uniwersytetu w Pittsburghu są prawdopodobnie pierwszymi, którzy donoszą o istnieniu w ludzkim mózgu 12-godzinnego cyklu aktywności genetycznej. Co więcej, na podstawie pośmiertnych badań tkanki mózgowej stwierdzili, że niektóre elementy tego cyklu są nieobecne lub zburzone u osób cierpiących na schizofrenię.
      Niewiele wiemy o aktywności genetycznej ludzkiego mózgu w cyklach krótszych niż 24-godzinne. Od dawna zaś obserwujemy 12-godzinny cykl aktywności genetycznej u morskich, które muszą dostosować swoją aktywność do pływów, a ostatnie badania wskazują na istnienie takich cykli u wielu różnych gatunków, od nicienia C. elegans, poprzez myszy po pawiana oliwkowego.
      Wiele aspektów ludzkiego zachowania – wzorzec snu czy wydajność procesów poznawczych – oraz fizjologii – ciśnienie krwi, poziom hormonów czy temperatura ciała – również wykazują rytm 12-godzinny, stwierdzają autorzy badań. Niewiele jednak wiemy o tym rytmie, szczególnie w odniesieniu do mózgu.
      Na podstawie badań tkanki mózgowej naukowcy stwierdzili, że w mózgach osób bez zdiagnozowanych chorób układu nerwowego, w ich grzbietowo-bocznej korze przedczołowej, widoczne są dwa 12-godzinne cykle genetyczne. Zwiększona aktywność genów ma miejsce w godzinach około 9 i 21 oraz 3 i 15. W cyklu poranno-wieczornym dochodzi do zwiększonej aktywności genów związanych z funkcjonowaniem mitochondriów, a zatem z zapewnieniem mózgowi energii. Natomiast w godzinach popołudniowych i nocnych – czyli ok. 15:00 i 3:00 – zwiększała się aktywność genów powiązanych z tworzeniem połączeń między neuronami.
      O ile nam wiadomo, są to pierwsze badania wykazujące istnienie 12-godzinnych cykli w ekspresji genów w ludzkim mózgu. Rytmy te są powiązane z podstawowymi procesami komórkowymi. Jednak u osób ze schizofrenią zaobserwowaliśmy silną redukcję aktywności w tych cyklach, informują naukowcy. U cierpiących na schizofrenię cykl związany z rozwojem i podtrzymywaniem struktury neuronalnej w ogóle nie istniał, a cykl mitochondrialny nie miał swoich szczytów w godzinach porannych i wieczornych, gdy człowiek się budzi i kładzie spać, a był przesunięty.
      W tej chwili autorzy badań nie potrafią rozstrzygnąć, czy zaobserwowane zaburzenia cykli u osób ze schizofrenią są przyczyną ich choroby, czy też są spowodowane innymi czynnikami, jak np. zażywanie leków lub zaburzenia snu.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...