Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Słabo opłacany Ballmer

Rekomendowane odpowiedzi

Steve Ballmer, jeden z najbogatszych ludzi świata, stojący na czele jednej z najpotężniejszych światowych korporacji, nie mieści się na listach... najlepiej zarabiających menedżerów. Seattle Times ułożyło listę 20 najlepiej opłacanych szefów firm z  północnego-zachodu USD.

Na pierwszym miejscu uplasował się dyrektor wykonawczy firmy Starbucks, Howard Schultz, którego całkowite zarobki w roku 2009 zamknęły się kwotą niemal 15 milionów dolarów. Drugie miejsce zajął James Bianco, stojący na cele Cell Therapeutics. Jego firma wypłaciła mu w sumie niemal 12 milionów 600 tysięcy dolarów. Trzecia pozycja przypadła Stevenovi Appletonowi z Micron Technology (niemal 8,2 miliona dolarów).

Na ostatniej pozycji listy 20 znajdziemy Daniela Fultona z firmy Weyerhaeuser z rocznymi zarobkami w wysokości 3,44 miliona USD.

Przy takich kwotach pieniądze, które wypłacił Ballmerowi Microsoft nie stanowią imponującej kwoty. To "zaledwie" 1,26 miliona USD.

Co ciekawe, kilku podwładnych Ballmera trafiłoby na wspomnianą listę, gdyby nie fakt, że wymienia się na niej tylko prezesów firm.

Od szefa Microsoftu lepiej zarabiają bowiem Chris Liddell (3,5 miliona), Robert Bach (6,2 miliona), Stephen Ellop (4,8 miliona) i Kevin Turner (5,4 miliona).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widać stwierdził że i tak ma więcej niż zdoła wydać, więc woli inwestować kasę w dalszą ekspansję firmy niż trzymać marnującą się na własnym koncie.Nie wiem czemu mam wrażenie że większość z tej kasy to dywidendy z akcji Microsoftu,w przypadku tego typu "pracowników" zwykle tak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widać stwierdził że i tak ma więcej niż zdoła wydać, więc woli inwestować kasę w dalszą ekspansję firmy niż trzymać marnującą się na własnym koncie.

Pieniądze na końcie wcale się nie marnują. Przecież bank nie trzyma ich gdzieś w skarbcu tylko pożycza np. na inwestycje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@sig: nie sądzę, by dywidenda była liczona do pensji w przypadku któregokolwiek z menedżerów. Jeśli on ma jakieś akcje, a firma wypłaca dywidendę, to przecież to nie jest wynagrodzenie za pracę, a za posiadanie akcji. Pieniądze dostałby niezależnie od miejsca pracy i zajmowanego stanowiska.

W przypadku Ballmera w ubiegłym roku było prawie 666 000 pensji podstawowej i 600 000 dodatków do pensji. Inni menedżerowie MS mieli dużo wyższe wynagrodzenie, bo dostali też warte po kilka milionów pakiety akcji. Ballmer żadnych akcji nie dostaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rankingi tego typu osobiscie mnie nie interesuja. Wolalbym ujrzec ranking dokonan i innowacji, bo na tym polu wszyscy panowie z tej listy nie zmiesciliby sie nawet w pierwszej setce ...

Innowacyjnosc Microsoftu polega na wykupywaniu innowacyjnych firm, a wiec nie jest to innowacyjnosc, lecz zwyczajne przejmowanie innych podmiotow. Calosc ich polityki sprowadza sie zas do mniej, lub bardziej wiernego kopiowania rozwiazan innych firm.

Starbucks to tendencyjny moloch przypominajacy hipermarkety [Carrefour, Tesco, Real] w sensie wielkosci i pospolitosci wystepowania, a wiec po raz kolejny mozna dostrzec razacy brak innowacyjnosci, bo coz innowacyjnego moze byc w serwowaniu kawy?

 

Zenujace.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Microsoft jest w czołówce najbardziej innowacyjnych firm na świecie. W ostatnim zestawieniu ma bodajże 5. miejsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy przypadkiem któryś z "wielkich" nie pracował swego czasu za dolara? Gates? Ballmer? Jobs?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że Jobs nie ma pensji. Znaczy ma - dolara właśnie.

On chyba w ramach wynagrodzenia dostaje pakiety akcji. Przynajmniej co jakiś czas. Pamiętam aferę sprzed kilku lat z antydatowaniem tych akcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Średnia pensja inżynierów w Dolinie Krzemowej wyniosła w ubiegłym roku ponad 100 000 dolarów. W porównaniu z rokiem 2010 przeciętny inżynier zarabiał o 5% więcej, a jego konto wzbogaciło się kwotą 104 195 USD. Granica 100 tysięcy została przekroczona po raz pierwszy od 10 lat, kiedy to firma Dice Holding rozpoczęła swoje badania.
      Wzrost płac nie powinien dziwić. Trzeba bowiem pamiętać, że popularność takich serwisów jak Facebook, Twitter, Zynga czy wiele innych nowo powstających firm powoduje, iż zwiększa się liczba miejsc pracy, więc przedsiębiorstwa muszą konkurować o pracowników i przyciągać ich coraz bardziej atrakcyjną ofertą.
      Nieco gorzej wygląda sytuacja w pozostałych częściach kraju. Jednak i tam inżynierowie otrzymali pensje o 2% wyższe niż rok wcześniej i zarabiają średnio 81 327 dolarów.
      Od 2008 inżynierowie są tą grupą zawodową, której pensje najszybciej rosną. Wcześniej przez dwa lata nie zmieniały się.
      Konkurencja o pracowników powoduje, że przedsiębiorcy chętniej sięgają też po inne metody przyciągnięcia specjalistów. Coraz popularniejsze są premie, których średnia wartość w całych USA wzrosła o 8% do poziomu 8769 dolarów. I w tej kategorii przewodzi Dolina Krzemowa, gdzie zanotowano 12-procentowy wzrost, a przeciętna premia dla inżyniera to 12 450 USD.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Foote Partners zaprezentowała zdumiewające wyniki badań nad rynkiem pracy w segmencie IT. Firma śledzi dane z 2200 przedsiębiorstw, zatrudniających w działach IT łącznie ponad 120 000 osób. Okazuje się, że zapotrzebowanie na specjalistów z branży IT jest większe niż w ciągu ostatnich kilku lat, przedsiębiorstwa poszukują pracowników. Jednocześnie, wbrew temu, co należałoby oczekiwać, zarobki osób mogących poszczycić się standardowymi certyfikatami umiejętności są... najniższe od 12 lat.
      Bill Reynolds, partner w Foote Partners, wyjaśnia ten pozorny paradoks. Mówi, że w przeszłości zdecydowana większość informatyków, webmasterów, programistów, administratorów itp. była zatrudniana przez firmy z branży IT. Obecnie coraz więcej tego typu specjalistów szukają firmy z innych branż, a tam czysto techniczne umiejętności już nie wystarczają. Coraz częściej od programisty czy administratora wymaga się też umiejętności biznesowych, a tych nie potwierdzi żaden certyfikat IT.
      W rzeczywistości w USA mniej niż 20% profesjonalistów IT pracuje warunkach, które można określić jako typowe dla pracy w IT - dodaje Reynolds.
      Przyjrzenie się ogłoszeniom o pracę potwierdza jego słowa. Największymi pracodawcami dla specjalistów IT są obecnie w USA firmy z branży finansowej oraz instytucje państwowe z Nowego Jorku i Waszyngtonu, a nie Krzemowa Dolina.
      Średnia wartość rynkowa 274 niecertyfikowanych specjalności nieco spadła pomiędzy lipcem a listopadem. Spadek postępował przez dwa kwartały z rzędu, ale wcześniej było pięć kwartałów wzrostu. A na 28 kwartałów z lat 2004-2011 było 21 kwartałów wzrostu. Tymczasem średnia wartość 240 specjalności z wymaganymi certyfikatami IT spada od pięciu kwartałów. I spadła w 19 z ostatnich 20 kwartałów - czytamy w raporcie Foote.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po raz drugi z rzędu Steve Ballmer, prezes Microsoftu, nie otrzymał pełnej przewidzianej umową premii. Rada Nadzorcza koncernu, w sprawozdaniu dla Komisji Giełd, poinformowała, że z powodu mniejszej niż oczekiwana sprzedaży Windows Phone 7, dwuprocentowego spadku przychodów działu Windows i Windows Live Ballmer zasłużył jedynie na 50% premii.
      Prezesowi przysługuje premia w wysokości dwukrotnego rocznego wynagrodzenia, które w bieżącym roku wyniosło 682 500 USD. W bieżącym roku, podobnie jak rok temu, Ballmer otrzymał premię w wysokości 100% wynagrodzenia, a zatem o połowę mniejszą, niż maksymalna.
      Premia została przyznana, ponieważ poprawił on w ostatnim roku pozycję Microsoftu w kilku kluczowych segmentach rynku, doszło do udanej premiery Office'a 365 oraz do podpisania ważnych kontaktów i przejęcia istotnych firm.
      Postęp w pozycjonowaniu firmy jako lidera na rynku chmur obliczeniowych, umowy o partnerstwie z Facebookiem i Nokią, znaczące postępy w rozwoju kolejnej wersji Windows oraz udane przejęcie Skype'a, to powody, dla których następca Gatesa otrzymał premię. Rada przyznała też, że Ballmer jest słabo opłacany w porównaniu z prezesami innych firm w branży. Szef Microsoftu może bowiem liczyć na maksymalne wynagrodzenie w wysokości 2 milionów dolarów rocznie, podczas gdy przeciętne wynagrodzenie w tej branży na takim samym stanowisku i w firmie o podobnym znaczeniu wynosi 15 milionów USD. Niskie, w porówniu z innymi, zarobki Ballmera wynikają z faktu, że zrezygnował on z przysługujących mu corocznych pakietów akcji.
      Warto zauważyć, ze już po raz drugi Rada Nadzorcza wyraźnie zasygnalizowała Ballmerowi, iż jest niezadowolona z jego działań na rynku urządzeń mobilnych.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Google płaci swoim pracownikom najlepiej, a osoby zatrudnione w Facebooku są najbardziej zadowolone w porównaniu z pracownikami innych firm IT. Z kolei pracownicy IBM-a są najwierniejsi swojej firmie i spędzają w niej najwięcej lat. Takie informacje przekazała firma PayScale Inc. W swoich badaniach firma uwzględniła Amazona, Apple'a, Della, Facebooka, Google'a, Hewlett-Packarda, IBM-a, Intela i Microsoft.
      Pracownicy Google'a zarabiają średnio o 23% więcej od osób zatrudnionych w innych firmach na podobnych stanowiskach i spełniających podobne zadania i średnio o 10% więcej od osób z dużych firm IT.
      Najsłabiej opłacani są pracownicy HP, którzy zarabiają średnio o 5% mniej niż pracownicy innych firm oraz 15% mniej niż pracownicy innych dużych przedsiębiorstw IT.
      IBM ma najwierniejszych i najstarszych pracowników. Średni czas pracy dla IBM-a wynosi 8 lat, czyli aż o sześć lat dłużej niż średni czas pracy dla innych firm. Przeciętny pracownik IBM-a liczy sobie 44 lata. W innych firmach średnia wynosi 36 lat. Najmłodsi są pracownicy Facebooka, którzy średnio mają 26 lat. Są oni jednocześnie najbardziej usatysfakcjonowani ze swojej pracy. Najmniejszą satysfakcję daje się zauważyć u pracowników HP.
      Kobiety wciąż stanowią zdecydowaną mniejszość w firmach IT. Jest ich tam średnio 25%, podczas gdy w innych przedsiębiorstwach stanowią ponad 50%.
      Najbardziej elastyczną firmą pod względem urlopów i czasu pracy jest Microsoft.
      Przedsiębiorstwa z branży IT pozostają bardzo dobrymi pracodawcami. Wiele dużych firm z rynku nowoczesnych technologii płaci swoim pracownikom kwoty wyrażane sześciocyfrowymi liczbami. To nic dziwnego, biorąc pod uwagę liczbę dobrze opłacanych wysoko wykwalifikowanych inżynierów, których zatrudniają. Ale na tym nie koniec. Wypłacają też premie, które są średnio o 23% wyższe, niż premie otrzymywane przez osoby pracujące na analogicznych stanowiskach w ‚normalnych' firmach - mówi Al Lee, dyrektor ds. analitycznych PayScale.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      David Einhorn znany menedżer funduszu hedgingowego Greenlight Capital, który jest jednym z udziałowców Microsoftu, wezwał Steve'a Ballmera do ustąpienia ze stanowiska. Einhorn już pod koniec 2008 roku oświadczył, że jego fundusz wstrzymuje inwestycje w akcje Microsoftu do czasu, aż koncern nie zacznie zachowywać się rozsądnie. Wówczas Einhorn oświadczył: „prezes [Microsoftu - red.] to mądry i bardzo bogaty człowiek. Być może jest już tak bogaty, że ma większe aspiracje niż tylko uczynienie akcjonariuszy Microsoftu bogatszymi. Dlatego też wstrzymujemy inwestycje w akcje Microsoftu i będziemy inwestowali w te firmy, których zarząd przynajmniej wydaje się działać na korzyść akcjonariuszy.
      Teraz jego cierpliwość najwyraźniej się wyczerpała. Jego [ballmera - red.] ciągła obecność to największe obciążenie dla akcji Microsoftu - powiedział Einhorn na corocznej Ira Sohn Investment Research Conference. Menedżer dodał, że Ballmera powinien dać szansę komuś innemu.
      Co prawda Greenlight Capital posiada jedynie 0,1% akcji Microsoftu, jednak sam Einhorn jest poważany w kręgach inwestorów. Przed dwoma laty, niedługo przed upadkiem banku Lehman Brohters ostrzegał on, że bank ma zbyt małe rezerwy.
      Analityk Angela Ashenden z MWD Advisors mówi, że słowa Einhorna nie są zaskoczeniem. Coraz więcej osób jest niezadowolonych z wyników Microsoftu, a koncern nie radzi sobie na rynku internetowym. Coraz częściej jest też mniej innowacyjny od konkurencji.
      Steve Ballmer został prezesem Microsoftu w 2000 roku. W ciągu ostatniej dekady koncernowi, który przez około 10 lat decydował o kształcie światowego rynku IT wyrosła niezwykle silna konkurencja w postaci Google'a i Apple'a.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...