Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Carlos Magdalena z Ogrodów Królewskich w Kew uchronił przed wyginięciem najmniejszy gatunek grzybienia na świecie. Nymphaea thermarum pochodzi z Rwandy. Niestety, przed 2 laty roślina zniknęła ze swego naturalnego środowiska w wyniku nadmiernej eksploatacji ekosystemu. Na szczęście brytyjski ogrodnik dysponował nasionami i teraz planuje reintrodukcję miniatury w gorącym źródle w Mashyuza.

Liście N. thermarum mają zaledwie centymetr średnicy, co stanowi mniej niż 10% ich przekroju u kolejnego najmniejszego gatunku z rodzaju Nymphaea. Dla porównania, liście największych grzybieni mierzą nawet 3 m. Uratowana w Kew roślina tworzy 20-30-cm zielone rozety. Wśród nich tkwią wystające na kilka centymetrów delikatne biało-żółte kwiaty. Kilka okazów termalnej lilii, jak się ją czasem nazywa z racji zasiedlania błotnistych brzegów gorących wód, przywiózł w latach 80. do Bońskich Ogrodów Botanicznych odkrywca prof. Eberhard Fischer. Okazało się, że trudno je było rozmnożyć. Parę nasion i sadzonek wysłano więc do Królewskich Ogrodów w Kew, gdzie próbowano je hodować jak inne grzybienie – zanurzone w wodzie. Szybko stało się jednak jasne, że trzeba spróbować inaczej.

Magdalena przez kilka miesięcy poszukiwał optymalnych warunków do hodowli. Gdy mu się to udało, odczuł ogromną ulgę. Zdałem sobie potem sprawę, że nie wyginie na zawsze. By osiągnąć sukces, należało wykorzystać niemiecki opis warunków, w jakich rosły dzikie N. thermarum. Magdalena ustalił, że gdy na powierzchni źródła woda ma temperaturę 50 stopni Celsjusza, w błocie, które wybiera roślina, jest ona o połowę niższa. Umieścił więc nasiona i sadzonki w donicach z gliniastym piaskiem i wyrównał poziom gleby z poziomem ciepłej wody. Oznaczało to, że grzybienie wchodziły w kontakt z wyższymi stężeniami dwutlenku węgla i tlenu niż w warunkach zanurzenia.

Dopiero wykorzystując ostatnią paczkę nasion z Bonn, udało mu się uzyskać osiem dojrzałych roślin, które zakwitły po raz pierwszy w listopadzie zeszłego roku i wydały na świat dziesiątki kolejnych  nasion.

Specjaliści z Kew podkreślają, że obecnie wdraża się bardziej całościowe podejście do ochrony środowiska, obejmując nią całe habitaty, a nie wyłącznie zagrożony gatunek bądź gatunki. Jak zaznacza James Beattie, ważną częścią takich programów są edukacja i współpraca z lokalnymi społecznościami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wniosek: im ktoś (coś) bardziej wybredny,tym mu w życiu trudniej.

Pozdrawiam pana Magdalenę  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Parku Narodowym Wulkanów w północnej Rwandzie przyszły na świat rzadkie bliźnięta goryla górskiego. Maluchy urodziły się 3 lutego br. i są piątymi w historii tego kraju bliźniętami Gorilla beringei beringei. Poprzednio pojawienie się bliźniąt goryla górskiego, podgatunku goryla wschodniego, odnotowano w 2004 roku. Podczas zorganizowanej w 2005 r. ceremonii prezydent Rwandy nadał im imiona Impano i Byishimo.
      Bardzo rzadko słyszy się o bliźniętach goryla górskiego, dlatego byliśmy podekscytowani, słysząc wieści strażników - podkreśla Emmanule Bugingo z The Gorilla Organization.
      Co mniej więcej 4 lata gorylice rodzą zazwyczaj jedno młode. Jak widać, rozmnażanie jest wolne, stąd  podatność podgatunku na wyginięcie. Ostatnio jednak należąca do grupy Hirwa samica, nazywana przez strażników Kabatwa, urodziła dwóch synów.
      Spis, przeprowadzony w zeszłym roku w wulkanicznym łańcuchu górskim Wirunga, gdzie żyje największa populacja goryli górskich, ujawnił, że w ciągu ostatnich 30 lat liczebność tych zwierząt znacznie wzrosła. Podczas gdy przed 3 dekadami doliczono się 250 osobników, teraz okazało się, że na tym samym obszarze w 36 grupach żyje 480 zwierząt.
      Gdy doda się do tego 302 goryle górskie, zliczone w spisie sprzed 5 lat w Nieprzeniknionym Lesie Bwindi w Ugandzie, okaże się, że światowa populacja Gorilla beringei beringei to ok. 780 osobników (niektóre mogły zginąć od 2006 r., na świat przyszło też zapewne trochę młodych).
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Królewskich Ogrodów Botanicznych w Kew jako pierwsi na świecie wyhodowali hybrydę roślin kwitnących w dzień i w nocy. Skrzyżowali otwierające się w ciemności grzybienie egipskie z należącymi również do rodziny grzybieniowatych australijskimi Nympaea Barre Hellquist, które z kolei cieszą oko obserwatora za dnia.
      Botanicy mogą być z siebie niezwykle dumni, gdyż to pierwsza zakończona sukcesem próba, a są one podejmowane od ponad wieku, bo od 1852 r.
      Carlos Magdalena, ogrodnik z działu roślin tropikalnych, pobrał pyłek z pręcików grzybienia egipskiego i umieścił go na owocolistku drugiego gatunku. Trzy tygodnie później doliczono się 40 nasion. Okazało się, że występują problemy ze wzrostem. Z trzech pierwszych roślin udało się uzyskać niewielkie rachityczne okazy, które szybko obumarły. Czwarte z nasion poradziło sobie jednak dużo lepiej i po 10 tygodniach pojawił się pierwszy kwiat jaskrawoniebieskiej lilii wodnej. Podobnie jak "matka", kwitnie ona w dzień – otwiera się ok. 9 rano. Na razie nie wiadomo, czy może się ona rozmnażać. Chętni zobaczą ją w Kew, a inne egzemplarze zostaną rozesłane do ogrodów botanicznych w Wielkiej Brytanii.
      Pan Magdalena zamierza zarejestrować nową odmianę w Water Gardeners International Registry of Water Lily Cultivators.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zdolność do przypominania sobie ważnych emocjonalnie wydarzeń, takich jak bolesny wypadek czy miłość od pierwszego wejrzenia, zależy od wariantu pojedynczego genu. Jest to umiejętność niezwykle ważna z ewolucyjnego punktu widzenia. Zapamiętywanie źródeł niebezpieczeństw czy korzyści pomaga przecież przeżyć.
      Kiedy dzieje się coś, co bardzo nas porusza, wydziela się pewien szczególny neuroprzekaźnik: noradrenalina. Pobudza ona jądro migdałowate, które odpowiada za przetwarzanie bodźców emocjonalnych, utrwalanych następnie w hipokampie i innych częściach mózgu – wyjaśnia Dominique de Quervain, neurolog z Uniwersytetu w Zurychu.
      Ludzie bardzo różnią się pod względem umiejętności przypominania sobie emocjonalnych wydarzeń. Dlatego de Quervain zastanawiał się, czy zjawisko to można wyjaśnić wariantem genu ADRA2B, który koduje jeden z receptorów noradrenaliny. Odmianę tę posiada 30% przedstawicieli rasy białej i 12% czarnej.
      Aby potwierdzić lub obalić tę hipotezę, Szwajcar i zespół naukowców z Niemiec oraz Ugandy zbadał 2 duże grupy ludzi. Wolontariuszom pokazywano zdjęcia silnie pozytywnych, neutralnych oraz wyjątkowo negatywnych wydarzeń. Następnie poproszono, by je sobie przypomnieli i opisali.
      Fotografie pozytywne przedstawiały dziadka z wnukami oraz ślub. Negatywne to ofiara wypadku z raną głowy oraz obrazy szkód w środowisku naturalnym. Na neutralnych zdjęciach widnieli ludzie idący ulicą oraz rozmawiający przez telefon.
      Członkami jednej z grup byli Szwajcarzy, a drugiej mieszkańcy obozów dla uchodźców z Rwandy.
      Naukowcy odkryli, że w obu grupach osoby posiadające odmianę genu ADRA2B były bardziej skłonne do zapamiętywania zarówno pozytywnych, jak i negatywnych scen niż ludzie z innymi wariantami genu. Zdjęcia neutralne były pamiętane w podobnym stopniu przez wszystkich.
      Rwandyjczycy z wersją genu ADRA2B pamiętali negatywne sceny w o wiele większym stopniu niż Europejczycy z tym samym wariantem genu. Nie miało przy tym znaczenia, czy cierpieli, czy nie na zespół stresu pourazowego (Nature Neuroscience).
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...