Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Grupa amerykańsko-chińskich naukowców opracowała mikrozapalniki do kapsułek z lekarstwami, które nie tylko je napędzają, ale i pomagają w lepszym opróżnianiu. Mamy więc do czynienia z kontrolowanym zapłonem wewnątrz ludzkiego organizmu, a konkretnie w obrębie układu pokarmowego.

Deyu Li z Vanderbilt University i jego współpracownicy z Uniwersytetu w Chongqing skupili się na opatentowanych zdalnie sterowanych kapsułkach (ang. remote controlled capsule, RCC). Mechanizm ich pomysłu generuje ciśnienie gazu wystarczające do opróżnienia rezerwuaru. Działający dzięki układom mikroelektromechanicznym (MEMS) mikrozapalnik stanowi najważniejszą część zminiaturyzowanego silnika odrzutowego na paliwo stałe, który wykorzystuje proch oraz diazodinitrofenol (DDNP). Ten ostatni jest żółtobrązowym proszkiem i rozpuszcza się w kwasie octowym, acetonie, stężonym kwasie solnym, ale nie w wodzie. W opisywanym silniku spełniał on funkcję czynnika detonującego, a proch miał stanowić paliwo.

Naukowcy przeprowadzili testy wykonalności i niezawodności spalania. Okazało się, że spalanie zapewniało moc rzędu 166 mW, a całkowity i szybki wyrzut leku wymagał zastosowania od 16 do 20 mg paliwa. Zespół Li przebadał w warunkach in vitro aż 18 wariantów kapsułki z silnikiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wykrywająca gazy kapsułka do połykania może pomóc w o wiele trafniejszym diagnozowaniu licznych chorób przewodu pokarmowego.
      Kapsułka, która jest właśnie komercjalizowana przez firmę Atmo Biosciences, powstała na RMIT University w Melbourne.
      Jak wyjaśniają Australijczycy, zapewnia ona wykrywanie i mierzenie w czasie rzeczywistym stężenia wodoru, dwutlenku węgla i tlenu. Dane mogą być przesyłane na telefon komórkowy.
      Wyniki pierwszego testu na ludziach pokazały, że gdy jakaś obca substancja pozostaje tu dłużej niż zwykle, żołądek uwalnia związki utleniające, które mają ją rozłożyć. Dotąd nikt nie opisał tego mechanizmu immunologicznego.
      Dr Kyle Berean podkreśla, że 2. test z udziałem ludzi ujawnił z kolei informacje na temat produkcji gazów, które przy niebezpośrednim pomiarze z wydychanego powietrza były maskowane.
      Odsetek fałszywie dodatnich i fałszywie ujemnych diagnoz przy testach oddechowych stanowi w gastroenterologii prawdziwy problem. Możność dokonywania pomiaru biomarkerów w stężeniach ponad 3000-krotnie wyższych niż przy testach oddechowych jest [więc] czymś nadzwyczajnym. Co ważne, badanie z kapsułką jest nieinwazyjne i pozwala pacjentom normalnie funkcjonować.
      Akademicy wyjaśniają, że gazy jelitowe są obecnie wykorzystywane do diagnozowania m.in. zespołu rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego (ang. small intestinal bacterial overgrowth, SIBO) czy upośledzenia wchłaniania węglowodanów.
      W ramach badania z udziałem 9 zdrowych osób porównywano pomiar produkcji wodoru w obrębie jelita przez wykrywającą gazy kapsułkę i test oddechowy. Australijczycy analizowali jakość metod przy spożyciu FODMAP (od ang. fermentable oligosaccharides, disaccharides, monosaccharides and polyols; fermentujących oligosacharydów, disacharydów, monosacharydów i alkoholi wielowodorotlenowych) oraz węglowodanów przyswajalnych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu w Barcelonie określili zawartość furanu (związku o właściwościach kancerogennych) w kawie zaparzanej na różne sposoby: w ekspresie przelewowym, ciśnieniowym, z kapsułki i rozpuszczalnej. Okazało się, że najwyższe stężenia niebezpiecznego związku występowały w kawie z kapsułki, ale nadal były to poziomy mieszczące się w zalecanych normach.
      Wcześniejsze eksperymenty wykazały, że furan jest toksyczny i kancerogenny dla zwierząt, a Międzynarodowa Agencja Badań nad Nowotworami umieściła ten cykliczny eter na swojej liście z dopiskiem "potencjalnie rakotwórczy dla ludzi". Mając to wszystko na uwadze, zespół profesora Javiera Santosa obrał na cel zawartość furanu w jednym z najpopularniejszych napojów świata - kawie. Hiszpanie zastosowali zautomatyzowaną metodę analityczną. Wykazali, że w espresso znajduje się więcej furanu (43‐146 ng/ml) niż w kawie z ekpresu przelewowego i to zarówno w przypadku napoju kofeinowego (20‐78 ng/ml), jak i bezkofeinowego (14‐65 ng/ml).
      W kawie rozpuszczalnej wykryto od 12 do 35 nanogramów furanu na mililitr kawy; to najniższe ze wszystkich odnotowanych wartości. Dokładnie odwrotnie było w przypadku ekspresów na kapsułki. W zaparzanej w ten sposób małej czarnej znajdowało się najwięcej furanu (117‐244 ng/ml).
      Dzieje się tak, bo hermetycznie zamknięte kasułki nie dopuszczają, by wysoce lotny furan się uwolnił, a ekspresy używane do zaparzenia takiej kawy wykorzystują gorącą wodę i ciśnienie, przez co szkodliwy związek ulega wyekstrahowaniu do napoju - tłumaczy Santos. Na szczęście im dłużej gotowa kawa stoi w filiżance czy kubku, tym więcej furanu odparowuje.
      Hiszpanie podkreślają, że za każdym razem stężenie furanu mieściło się w granicach bezpiecznej dla zdrowia normy. Wg nich, wypicie kawy w Barcelonie wiąże się ze strawieniem dużo mniejszych ilości furanu (0,03‐0,38 mikrogramów na kg masy ciała), niż wynosi dopuszczalne maksimum (2 μg na kg wagi ciała). By przekroczyć normę, trzeba by wypić co najmniej 20 filiżanek kawy z kapsułki lub 30 espresso dziennie. Oczywiście zaparzanych z marek o najwyższej zawartości furanu. Gwoli wyjaśnienia, wyliczenia prowadzono dla naczynia o pojemności 40 ml i człowieka o wadze ok. 70 kg.
      Zespół Santosa opublikował na łamach periodyku Food Chemistry artykuł, z którego wynika, że stężenie furanu jest niższe, gdy ziarna kawy pali się przez dłuższy czas w niższych temperaturach, czyli przez 20 min w 140 stopniach Celsjusza, niż przez zwykły czas w wyższej temperaturze (200‐220ºC przez 10-15 min).
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z NASA prowadzą testy biopaliwa z kurzego tłuszczu. Odbywają się one w Ośrodku Badania Lotu imienia Hugh L. Drydena. Amerykanie wykorzystują do tego odrzutowy samolot pasażerski Douglas DC-8.
      Specjaliści oceniają osiągi oraz emisję produktów spalania. Testy stanowią część Alternative Aviation Fuel Experiment II (AAFEX II). Samo paliwo ochrzczono Obrabianym Wodorem Odnawialnym Paliwem do Silników Odrzutowych.
      Naprawdę produkuje się je z kurzego tłuszczu. Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych kupiły wiele tysięcy galonów tego tłuszczu i na potrzeby eksperymentu dostarczyły NASA ok. 8 tys. galonów (30283 l) – wyjaśnia Bruce Anderson.
      Zespół ma się zająć testowaniem przygotowanej w proporcjach 50:50 mieszanki biopaliwa i zwykłego paliwa odrzutowego (Jet Propellant 8, JP-8), a także zrealizować scenariusz lotu wyłącznie na biopaliwie lub na JP-8.
      Poza pracownikami NASA w AAFEX II biorą udział przedstawiciele 17 organizacji, firm i agend federalnych. Przedstawiciele Centrum Badawczego imienia Johna H. Glenna zapewnili aparaturę do pomiaru emisji gazowej i cząsteczkowej.
      Wykorzystanie w statkach powietrznych alternatywnych paliw, z biopaliwami włącznie, stanowi kluczowy element strategii znacznego zmniejszenia wpływu lotnictwa na środowisko, a także uzależnienia od importowanej ropy naftowej – podkreśla Ruben Del Rosario z Centrum im Glenna.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...