Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Naukowcy z Uniwersytetu w Walencji stwierdzili, że obwody nerwowe zaangażowane w empatię są po części tożsame z regionami zaangażowanymi w przemoc (Revista de Neurología).

Początkowo Hiszpanom chodziło o zebranie i podsumowanie wszelkich dostępnych informacji na temat obszarów zaangażowanych we współodczuwanie. "Choć nasz gatunek może być postrzegany jako najbardziej brutalny - jesteśmy przecież zdolni do seryjnych zabójstw, ludobójstwa i innych okrucieństw - pozostajemy również gatunkiem najbardziej empatycznym, co wydaje się stanowić dwie strony tego samego medalu" – uważa szef projektu badawczego Luis Moya Albiol. Autorzy artykułu wyjaśniają, że kora przedczołowa i skroniowa, jądro migdałowate i inne części układu limbicznego, np. zakręt obręczy, odgrywają kluczową rolę we wszystkich sytuacjach, w których pojawia się empatia.

Moya Albiol nadmienia jednak, że wiele z tych obszarów pokrywa się z regionami regulującymi agresję. Wszyscy wiemy, że nasilenie empatii ma hamujący wpływ na agresję, ale może to nie być wyłącznie kwestia społeczna, lecz także biologiczna i stymulacja opisywanych obwodów neuronalnych w jednym kierunku zmniejsza po prostu aktywność skierowaną w drugą stronę. Wg Hiszpanów, oznacza to, że bardziej empatyczny mózg rzadziej przejawia agresję, przynajmniej w codziennych okolicznościach. W związku z tym zespół z Walencji postuluje, by kształcić u ludzi umiejętność postawienia się w czyjejś sytuacji, bo to edukacja na rzecz pokoju...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że to sens, ale naprawdę sensowne rzeczy nigdy nie są wdrażane. Uczy się dzieci różności, ale nie tego, co najtrudniejsze i najważniejsze, by umiały mądrze żyć i dokonywać własnych wyborów: nie ćwiczy się, poczynając od najmłodszych, empatii ale też asertywności, szacunku do siebie i innych, konsekwencji. Do tego trzeba psychologów umiejących ułożyć właściwe zabawy i zadania dla wszystkich grup wiekowych. Do tego gra w szachy. Nieoceniona. Niestety, to błędne koło, ludzie sami tak nie wychowani i tak nie uczeni nie potrafią wdrożyć tego sposobu kształcenia wobec młodego pokolenia. Nam najlepiej "wychodzą" pomniki....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zatem jednak górą są starożytne filozofie. Stoicy i cynicy mieli rację. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uczy się dzieci różności, ale nie tego, co najtrudniejsze i najważniejsze, by umiały mądrze żyć

bo brak wyszkolonej kadry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zatem jednak górą są starożytne filozofie. Stoicy i cynicy mieli rację.

 

Ze stoickim spokojem muszę stwierdzić że agresywna empatia Twojej wypowiedzi jest bardzo cyniczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tego trzeba psychologów umiejących ułożyć właściwe zabawy i zadania dla wszystkich grup wiekowych.

o ile pierwsza część wypowiedzi aż świeci od mądrości to powyższa cytata aż nóż w kieszeni otwiera. Znowu rodzice mają zostać zwolnieni z obowiązku uczenia dzieci? i proponujesz oddanie wychowania w ręce 'specialistów'? to moze od razu odbierać dzieci rodzicom zaraz po skończeniu karmienia piersia i potem szkoła HitlerJungen?

A moze by tak wrócić do starych dobrych zasad, przy których jak się dziecko niegrzecznie odezwało do matki lub ojca to tak dostawało w mordę, że drugi raz mu się takie słowa na ustach nie pojawiały?!!! nastąpiłoby wzmocnienie połączeń zwrotnych empatii z agresią ;-))) - bo z tego się ona bierze - jeżeli sam nie poczujesz to nie zrozumiesz co ktoś inny czuje!!!

Moim skromnym zdaniem empatia bardzo by się poprawiła gdyby rodzice "działając wspólnie i w porozumieniu" mieli ZAWSZE prawo zabić swoje dzieci bez zadnych konsekwencji prawnych!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Qwaxem. To rodzice powinni wychowywać swoje dzieci, a nie instytucje, choćby były naładowane fachowcami ze wszelkich dziedzin.

 

Qwax, a dlaczego uczuć nie mają uczyć fachowcy? Wielu rodziców,w wielu dziedzinach jest dyletantami.

 

3gorosze masz trochę racji - logicznie rzecz ujmując. Ale logika to nie wszystko, są rzeczy do których logika nie ma zastosowania. Mam na myśli uczucia i ogólnie ujętą moralność.

 

To tak jakby - dajmy na to - Twoja żona nie sprawdzała się w łóżku, więc byś poszedł sobie po seks do "fachowca", czyli do prostytutki. Niby logiczne, (no bo czemu nie :D ), ale jednak każdy wyczuwa (szczególnie żona) że to nie jest odpowiednie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- Twoja żona nie sprawdzała się w łóżku,

Jak za kilka lat będziesz już po INICJACJI,a po kolejnych kilku nabierzesz doświadczenia (o ile się sprawdzisz) w TEJ materii,to dopiero wtedy zabierz głos na TEN temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Moim skromnym zdaniem empatia bardzo by się poprawiła gdyby rodzice "działając wspólnie i w porozumieniu" mieli ZAWSZE prawo zabić swoje dzieci bez zadnych konsekwencji prawnych!!!"

Zupełnie się z tym nie zgodzę pomijając aspekty moralne to fakt spłodzenia dziecka nie powinien dawać komuś aż tak nadmiernych praw co do jego życia. Jeśli jakieś dziecko zasługuje na śmierć z powodu braku empatii w nim to bardzo dużą winę w tym przypisał bym właśnie jego rodzicom ,którzy niekompetentnie je wychowywali i teraz ci sami ułomni rodzice mieli by być jego katami toż to jakieś kuriozum.

Aż mi na myśl przyszła sprawa jakiś czas temu głośna niejakiego Josefa Fritzla trzymającego przez lata córkę w piwnicy i Ty byś takiemu dał prawo aby po wszystkich tych latach gwałtów jeszcze miał prawo ją zabić bez konsekwencji ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3grosze napisał:

Jak za kilka lat będziesz już po INICJACJI,a po kolejnych kilku nabierzesz doświadczenia (o ile się sprawdzisz) w TEJ materii,to dopiero wtedy zabierz głos na TEN temat.

 

Hehe, słaby z Ciebie Nostradamus, trafiłeś jak kulą w płot. Poza tym w ogóle nie odniosłeś się do meritum, tylko zaatakowałeś mnie personalnie. Szkoda gadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety na świecie jest tak, ,że niektórzy mają wspaniałych, dbających rodziców, a inni się swoimi dziećmi w ogóle nie interesują. I w tym przypadku wychowują się na podwórku, centrum handlowym itd.

W Polsce przydałoby się więcej miejsc, gdzie dzieci w wolnym czasie mogłby rozwijać swoje zdolności i zainteresowania za darmo. Oczywiście nie każdego rodzica stać, lub w ogóle nie przechodzi mu przez myśl, na zafundowanie dziecku np. szkoły karate, czy członkowstwa w jakimś klubie sportowym.

Dam przykład co się dzieje u mnie w rodzinnym mieście. Miejski Ośrodek Kultury i Sportu, w którym Sportu to akurat jest najmniej, zbudował piękną halę sportową. I zamiast organizować dzieciakom jakieś zajęcia, turneje, ligi, to wynajmuje się salę firmom i innym dochodowym klientom. I dziwić się, że dzieciaki idą chlać browar, zamiast pokopać piłę. Znajomy pracuje na hali sportowej we Włoszech, to mówi, że tam do późnej nocy tłumy młodzieży! I nie potrzeba alko, i innych gówien, żeby miło spędzić czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lepsze są społeczne fundacje i stowarzyszenia. W moim mieście stowarzyszenie Przystań za ułamek kosztów generowanych przez MDK prowadzi wielokrotnie więcej zajęć, imprez, szkółek, korepetycji. Bazuje na dotacjach z konkursów i wolontariuszach. Oraz prywatnych sponsorach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles odkryli, że zdolność do odczuwania empatii można badać, oceniając aktywność mózgu w spoczynku, a niekoniecznie wtedy, gdy dana osoba wykonuje specyficzne zadania.
      Tradycyjnie empatię bada się za pomocą kwestionariuszy i oceny psychologicznej. Ustalenia zespołu dr. Marka Iacoboniego zapewniają alternatywę dla ludzi, którzy z różnych powodów mają kłopot z wypełnianiem kwestionariuszy, np. dla chorych psychicznie czy wykazujących zaburzenia ze spektrum autyzmu. Ocena empatii jest często najtrudniejsza w populacjach, które najbardziej tego potrzebują - podkreśla Iacoboni.
      Do najnowszego studium Amerykanie zebrali grupę 58 osób (30 kobiet i 28 mężczyzn) w wieku 18-35 lat. Dane dot. spoczynkowej aktywności mózgu uzyskano za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI). Ochotnicy mieli pozwolić myślom wędrować i obserwować czarny krzyżyk na ekranie. Później wszyscy wypełniali kwestionariusz mierzący empatię (Interpersonal Reactivity Index, Interpersonalny Indeks Reaktywności). Na 5-punktowej skali Likerta określali stopień, w jakim dane stwierdzenie się do nich odnosi (od "nie opisuje mnie dobrze" do "opisuje mnie bardzo dobrze").
      Naukowcom zależało na ustaleniu, jak dokładnie będą w stanie przewidzieć czyjąś dyspozycję empatyczną (troskę empatyczną, ang. Empathic Concern, EC) na podstawie skanów mózgu. Do wychwycenia wzorców wykorzystano uczenie maszynowe. Odkryliśmy, że nawet gdy nie ma mowy o bezpośrednim angażowaniu w zadania dot. empatii, aktywność w ramach [wcześniej zdefiniowanych] sieci może ujawnić dyspozycje empatyczne. Piękno tego badania polega na tym, że MRI pomogło nam przewidzieć wyniki poszczególnych osób w kwestionariuszu.
      Uzyskane wyniki mogą pomóc specjalistom w lepszej ocenie empatii u osób z zaburzeniami ze spektrum autyzmu lub ze schizofrenią, u których występują problemy z wypełnieniem kwestionariusza czy wyrażaniem emocji.
      Uważa się, że takim osobom brakuje empatii. Gdybyśmy jednak byli w stanie pokazać, że ich mózg jest do niej zdolny, dałoby się popracować nad jej wyrażaniem na drodze treningu lub innych form terapii.
      Naukowcy podkreślają, że teraz skupiali się głównie na wzorcach dot. EC, lecz przyszłe testy mogą obrać na cel domniemane sieci leżące u podłoża innych aspektów empatii, np. przyjmowania perspektywy.
      Ze szczegółowymi wynikami można się zapoznać na łamach Frontiers in Integrative Neuroscience.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy od dawna wysuwają różne teorie, które mają wyjaśnić, dlaczego samice większości gatunków żyją dłużej niż samce. Jedni wskazywali na różnice hormonalne, inni na mutacje mtDNA. Jednak teorią, która miała najwięcej zwolenników była ta, mówiąca, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest większa agresywność samców. Teraz międzynarodowy zespół naukowy znalazł dowód na jej potwierdzenie. Artykuł na ten temat ukazał się w Science Advances.
      Na dowód natrafiono przypadkiem. Uczeni z Tajwanu, USA, Chin i Wielkiej Brytanii badali gatunek oligodona, węża żyjącego na wyspie Lan Yu u wybrzeży Tajwanu. Węże żyją na plażach, a z wcześniejszych badań wiadomo, że samice są terytorialne, gdyż trzymają się blisko głównego źródła pożywienia, jaj żółwi. Samice oligodonów z Lan Yu walczą między sobą, broniąc swojego terytorium i dostępu do jaj. Wiadomo też było, że samce tego gatunku żyją dłużej niż samice, ale one nie walczą oni o terytorium, ani o partnerkę do rozrodu.
      W czasie, gdy naukowcy badali węże na dwóch plażach, miał miejsce sztorm, który na tyle zniszczył jedną z nich, że żółwie nie mogły składać tam jaj. Powstało więc idealne środowisko badawcze, które uczeni postanowili wykorzystać. Nadal monitorowali zachowanie i długość życia samic węży żyjących na obu plażach, a następnie porównali wyniki badań. Okazało się,że na plaży, na której nie było jaj żółwi, samice oligodonów stały się mniej agresywne i żyły dłużej, niż samice z plaży z jajami.
      Zdaniem autorów badań, jest to kolejny dowód pokazujący, że na różnicę w długości życia pomiędzy płciami wpływa poziom agresji.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy zdobyli kolejny dowód na to, że zwierzęta są bardziej „ludzkie” niż wielu jest skłonnych to przyznać. Zauważyli bowiem, że gdy szczury widzą cierpiące zwierzę, w ich mózgach aktywują się te same neurony, które aktywują się, gdy same cierpią. Pozbawienie ich neuronów lustrzanych powoduje zaś brak takiej reakcji. Zwierzęta wykazują więc empatię, a przebieg tego procesu jest podobny, jak u ludzi.
      Wiele badań obrazowych na ludziach wykazało, że gdy sami odczuwamy ból, w naszych mózgach aktywuje się zakręt obręczy. Dokładnie ten sam obszar jest aktywowany, gdy obserwujemy ból innych. Na tej podstawie sformułowano dwie hipotezy. Jedną, że w zakręcie obręczy znajdują się neurony lustrzane, czy neurony, które zostają uruchomione, gdy odczuwamy ból i gdy widzimy, że inni cierpią. Druga, że to właśnie dzięki tym neuronom odczuwamy ból i empatię.
      Jednak były to tylko hipotezy, gdyż nie można było manipulować aktywnością ludzkiego mózgu, by sprawdzić, czy to właśnie zakręt obręczy odpowiada za empatię.
      Teraz naukowcy z Holenderskiego Instytutu Neurologii, jako pierwsi na świecie, przetestowali na szczurach hipotezę o empatii.
      Uczeni najpierw obserwowali, jak reaguje szczur na widok innego cierpiącego szczura. Gdy szczury są przestraszone, zastygają w bezruchu, by nie zauważył ich drapieżnik. Naukowcy zauważyli, że gdy jedno zwierzę było rażone prądem o umiarkowanym natężeniu, obserwujący je szczur zamierał. To sugerowało, że szczur-obserwator czuje emocje drugiego zwierzęcia. Gdy zaczęto rejestrować aktywność mózgów zwierząt okazało się, że podczas obserwacji rażonego prądem szczura aktywowały się te same neurony, które aktywowały się, gdy szczur był rażony prądem. Uczeni postanowili pójść o krok dalej i za pomocą środków chemicznych stłumili aktywność neuronów w zakręcie obręczy. Okazało się, że szczur ze stłumionymi neuronami nie zastyga w bezruchu na widok cierpiącego kolegi.
      Najbardziej niesamowite jest to, że te procesy przebiegają dokładnie w tych samych regionach mózgów szczurów i ludzi. Już wcześniej obserwowaliśmy wzmożenie aktywności w zakręcie obręczy na widok cierpiących ludzi. Nie dotyczy to psychopatów, u których aktywność ta jest znacznie zredukowana, mówi główny autor badań, profesor Christian Keysers. Badania rzuciły też nieco światła na zaburzenia psychopatologiczne. Pokazuje nam to, że empatia, zdolność do odczuwania emocji innych stworzeń, jest głęboko zakorzeniona w ewolucji. Podstawowe mechanizmy empatii dzielimy ze zwierzętami, jak szczury. Zwykle szczury nie cieszą się dobrą opinią. Następnym jednak razem, gdy nazwiesz kogoś szczurem, może okazać się to komplementem, stwierdza Keysers.
      Zapraszamy do wysłuchania wypowiedzi profesora Keysersa, w której mówi o neuronalnych podstawach empatii.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dużą aktywność stosunkowo słabo poznanej grupy neuronów - brzusznego jądra przedsuteczkowatego (ang. ventral premammillary nucleus, PMv) - można powiązać z agresją u myszy.
      Stymulując i hamując te komórki optogenetycznie, naukowcy z Karolinska Institutet byli w stanie kontrolować agresję u gryzoni.
      Szwedzi podkreślają, że PMv z podwzgórza to dobrze zachowana ewolucyjnie część mózgu, która odgrywa kluczową rolę w zapoczątkowaniu i organizacji agresywnego zachowania.
      Badając samce myszy, które przejawiały agresję, gdy w ich klatkach umieszczano nowego samca, zespół zauważył, że neurony z ich PMv były bardziej aktywne. Co więcej, aktywując PMv za pomocą metod optogenetycznych, dało się inicjować agresję w sytuacjach, w których zwykle zwierzęta nie atakują, zaś hamując PMv, można było zaburzyć trwający atak.
      Mapowanie neuronów z PMv wykazało także, że potrafią one aktywować inne regiony mózgu, np. centra nagrody.
      Odkryliśmy, że krótka aktywacja PMv może wyzwalać przetrwały afekt, co wyjaśnia znany nam wszystkim fenomen: antagonizm utrzymujący się długi czas po zakończeniu kłótni.
      Autorzy publikacji z pisma Nature Neuroscience podkreślają, że u samców agresja ma często charakter rytualny i służy nie tyle wyrządzeniu krzywdy, co ustaleniu hierarchii. Zjawisko to można badać w ramach tzw. testu rurki; myszy spotykają się tu w wąskim korytarzu i na podstawie przebiegu ich kontaktów da się wyciągać wnioski nt. uległości i dominacji. Gdy podczas eksperymentów Szwedzi hamowali PMv u dominującego samca i pobudzali te same neurony u samca uległego, hierarchia ulegała odwróceniu.
      Jednym z najbardziej zaskakujących wyników naszego studium było to, że odwrócenie ról osiągnięte za pomocą manipulowania PMv utrzymywało się do 2 tygodni - opowiada prof. Christian Broberger.
      Naukowcy mają nadzieję, że rezultaty badania wspomogą opracowanie nowych strategii zarządzania agresją.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Spożycie tłuszczów trans wiąże się z drażliwością i agresją. Dotyczy to kobiet i mężczyzn w każdym wieku i wszystkich ras.
      W badaniach dr Beatrice Golomb z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego wzięło udział 945 osób. Po raz pierwszy udało się połączyć konsumpcję tłuszczów trans z nieprzyjemnymi zachowaniami o różnym natężeniu: od zniecierpliwienia poczynając, na otwartej agresji kończąc.
      Tłuszcze trans występują w mleku i produktach z mleka, a także w baraninie i wołowinie. Stanowią tu ok. 3-5% całkowitej objętości tłuszczów. Z większymi ilościami tłuszczów trans mamy do czynienia w przypadku wielu półsyntetycznie otrzymywanych stałych tłuszczów roślinnych, wśród których często wymienia się margarynę.
      Tłuszcze trans mają związek z insulinoopornością, a powodując wzrost poziomu złego cholesterolu we krwi, przyczyniają się do zwiększenia ryzyka zmian miażdżycowych.
      Na początku badań zebrano dane nt. diety ochotników, dokonano też oceny ich zachowania. W wywiadzie pytano o agresję przejawianą w ciągu życia, taktyki postępowania w razie konfliktu, a także samoocenę drażliwości/łatwości wyprowadzania z równowagi. Na skali "jawnej agresji" oceniano niedawne zachowania agresywne. Podczas analizy wzięto poprawkę na płeć, wiek, wykształcenie, spożycie alkoholu i palenie papierosów.
      Odkryliśmy, że większe spożycie tłuszczów trans wiązało się [i był to związek istotny statystycznie] z silniejszą agresją. Dodatkowo w testach było ono lepszym prognostykiem agresji niż inne znane predyktory, które uwzględniliśmy. Jeśli okaże się, że jest to związek przyczynowo-skutkowy, zyskamy kolejny argument na rzecz zaleceń dotyczących unikania jedzenia tłuszczów trans lub eliminowania ich z dań dostarczanych do różnych instytucji, np. szkół i więzień [...].
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...