Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Szariacki sąd w nigeryjskim mieście Kaduna, zabronił obrońcom praw człowieka prowadzenia w serwisach Facebook i Twitter debaty na temat kary amputacji. Sprawę wniosło Bractwo Muzułmańskie, która stwierdziło, że takie dyskusje są wyszydzaniem szriatu.

Niektóre sądy w Nigerii wydają wyroki amputacji za drobne przestępstwa.

W roku 2000 Malam Buba Bello Jangebe został pierwszym człowiekiem w Nigerii, którego sąd na podstawie islamskiego prawa skazał na odcięcie ręki. Kara została wymierzona za kradzież krowy.

Nigeryjski Kongres Praw Obywatelskich rozpoczął niedawno dyskusję na Twitterze i Facebooku oraz założył blog na ten temat. Celem rozpoczętych dyskusji było umożliwienie Nigeryjczykom wyrażenie swoich opinii na temat szariatu.

Prawo szariatu obowiązuje w 12 z 36 nigeryjskich stanów. W 9 przypadkach jest ono stosowane na terenie całego stanu, a w trzech (w tym w Kadunie) na jego części.

Nie wiadomo, czy sąd, który zabronił internetowych rozmów na temat szariatu, ma jakiekolwiek instrumenty, by wyegzekwować wyrok.

Nigeryjski Kongres Praw Obywatelskich zapowiedział złożenie apelacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znów muzułmanie... wolność słowa jest święta i niepodważalna, więc niech się wypchają.

 

Ale obcinanie ręki złodziejom to dobra sprawa, oczywiście lewej i bez opcji "zasiłek socjalny dla inwalidów". i nie za kradzież bułki i pożywienia np. z głodu, tylko bardziej wartościowych dóbr, dla wzbogacenia się. Za okradanie pracodawcy czy państwa polskiego kara ścięcia głowy. Od razu zrobi się lepiej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedną z największych tragedii ludzkości jest kierowanie się ideologią, zamiast rozumu. Zabraniają samej dyskusji nawet, co już jest skrajnie idiotyczne i ignoranckie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedną z największych tragedii ludzkości jest kierowanie się ideologią, zamiast rozumu. Zabraniają samej dyskusji nawet, co już jest skrajnie idiotyczne i ignoranckie.

 

Ja bym uzupełnił, że kierowanie się ideologią bez rozumu, a nie zamiast. Jedno drugiego nie wyklucza. Prawa Człowieka to też de facto ideologia oparta m.in. na rozumie.

 

Prowadzili kiedyś badania (chyba nawet tutaj o tym było) na osobach, którym farmakologicznie wyłączono ośrodek emocji i empatii - prawie wszyscy stwierdzili, że należy zabijać osoby z HIV, aby się nie rozprzestrzeniał. Sam rozum (tj. część logiczna) nie jest wcale taki miły...

 

PS. Uczmy się dalej od masowej kultury muzułmańskiej i zbudujmy im jeszcze trochę meczetów w Europie, w końcu ich kultura jest najbardziej progresywna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba przeczekać.

Islam powstał w roku 622 (sześćset lat spóżnienia !!!).Teraz są na etapie swojego średniowiecza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym uzupełnił, że kierowanie się ideologią bez rozumu, a nie zamiast. Jedno drugiego nie wyklucza. Prawa Człowieka to też de facto ideologia oparta m.in. na rozumie.

 

Prowadzili kiedyś badania (chyba nawet tutaj o tym było) na osobach, którym farmakologicznie wyłączono ośrodek emocji i empatii - prawie wszyscy stwierdzili, że należy zabijać osoby z HIV, aby się nie rozprzestrzeniał. Sam rozum (tj. część logiczna) nie jest wcale taki miły...

 

W skład rozumu zaliczam także empatię, więc wyzbycie się ideologii wcale nie musi być równoznaczne ze staniem się bezdusznym robotem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znów muzułmanie... wolność słowa jest święta i niepodważalna,

 

Nie dla nich. Co z tego, że jest dla ciebie niepodważalna, jak za niewłaściwe używanie obetną ci język, albo głowę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba przeczekać.

Islam powstał w roku 622 (sześćset lat spóżnienia !!!).Teraz są na etapie swojego średniowiecza.

 

Yhym, ale jeszcze w czasach początków naszego średniowiecza stali na wyższym poziomie. Nie ma tutaj wcale takiej linearnej zasady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie była to po prostu pozostałość bogatej kultury arabskiej sprzed Mahometa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie była to po prostu pozostałość bogatej kultury arabskiej sprzed Mahometa?

 

Nie, wtedy jeszcze był rozwój, który impet miał dzięki zasymilowaniu kultury greckiej i ichnich szkół filozoficznych. Św. Tomasz, gdy wplatał filozofię w religię, zgapiał de facto od islamu. Całe greckie podwaliny europejskiej kultury nie pochodzą z Grecji przez kontynent, ale przez Turcję, "Arablandy", Afrykę i półwysep Iberyjski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

takie kary to powinny byc w polsce i w anglii bo tu w anglii tak kradna ze nie wiem czy nie gorzej jak w polsce. ujebaliby kilka rak to by sie moze gnoje nauczyli ze nie wolno krasc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

takie kary to powinny byc w polsce i w anglii bo tu w anglii tak kradna ze nie wiem czy nie gorzej jak w polsce. ujebaliby kilka rak to by sie moze gnoje nauczyli ze nie wolno krasc.

 

Wg statystyk wysokość kary ma znikomy wpływ na ilość popełnianych przestępstw (niestety). Za to wykrywalność zbrodni już tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg statystyk wysokość kary ma znikomy wpływ na ilość popełnianych przestępstw (niestety). Za to wykrywalność zbrodni już tak.

 

moze wysokosc obciecia reki mialaby jakis wplyw na ilosc popelnianie przestepstw ;) a pedofilom to wiadomo co moga obiac :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moze wysokosc obciecia reki mialaby jakis wplyw na ilosc popelnianie przestepstw ;) a pedofilom to wiadomo co moga obiac :D

 

Może, ale raczej nie - zaostrzanie kar działa bardzo rzadko, choć sam bardzo bym tego chciał (obcinania rąk, palenia morderców na stosie, kastracja pedofilów i gwałcicieli itd.). Niestety dane naukowe mówią, że to rzadko pomaga, a skutki są nieodwracalne w przypadku pomyłki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może, ale raczej nie - zaostrzanie kar działa bardzo rzadko, choć sam bardzo bym tego chciał (obcinania rąk, palenia morderców na stosie, kastracja pedofilów i gwałcicieli itd.). Niestety dane naukowe mówią, że to rzadko pomaga, a skutki są nieodwracalne w przypadku pomyłki :D

Zaostrzenie kar w systemie jaki mamy w Polsce czyli np za kradzież zamiast z roku w zawieszeniu na np 5 lat rzeczywiście nic nie zmieni bo ten złodziej po 5 latach wyjdzie i będzie kraść dalej. Ale gdy mu obetną rękę nie będzie w stanie fizycznie tego zrobić przez co ilość przestępstw musi spaść .

Podobnie z mordercą jeśli po zabiciu jednego człowieka dostanie karę śmierci już nikogo nie zabije a w historii znamy przypadki gdzie zbyt łagodne traktowanie przestępców prowadzi do recydywy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaostrzenie kar w systemie jaki mamy w Polsce czyli np za kradzież zamiast z roku w zawieszeniu na np 5 lat rzeczywiście nic nie zmieni bo ten złodziej po 5 latach wyjdzie i będzie kraść dalej. Ale gdy mu obetną rękę nie będzie w stanie fizycznie tego zrobić przez co ilość przestępstw musi spaść .

Podobnie z mordercą jeśli po zabiciu jednego człowieka dostanie karę śmierci już nikogo nie zabije a w historii znamy przypadki gdzie zbyt łagodne traktowanie przestępców prowadzi do recydywy.

 

Zalegalizowanie aborcji też zmniejsza ilość kradzieży i zabójstw (z wyłączeniem samej aborcji jako zabójstwa) o ok. 30%. Z drugiej strony, mniejsza ilość rozwodów i poziomu alkoholizmu też się równa zmniejszeniu ilości przestępstw, bo oba rozwiązania zmniejszają ilość dzieci z rozbitych rodzin. Widzisz, do czego zmierzam? Ucinanie rąk często może być tylko walką z symptomem.

 

Chociaż ja bym karę śmierci przywrócił - dla skorumpowanych urzędników państwowych, seryjnych gwałcicieli, rozbójników i morderców, aby ONI już tego więcej nie robili. Ale prawda jest taka, że nawet, jeśli tych 10 zabijesz na rok (w USA niewielu więcej się uśmierca rocznie), to to jest nadal kropla w morzu, a masowe mordy mogą się wymknąć spod kontroli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale gdy mu obetną rękę nie będzie w stanie fizycznie tego zrobić przez co ilość przestępstw musi spaść.

Podobnie z mordercą jeśli po zabiciu jednego człowieka dostanie karę śmierci już nikogo nie zabije a w historii znamy przypadki gdzie zbyt łagodne traktowanie przestępców prowadzi do recydywy.

 

Tak tak, nadal pozostaje kwestia przypadków "spornych" + obcięcie komuś ręki automatycznmie oznacza, że społeczenstwo będzie musiało na delikwenta łozyć kasę, ponieważ ten nie będzie miał możliwości uzyskania jakiejkolwiek pracy po wyjściu z pudła, teraz pomimo wysokiej recydywy nadal istnieje szansa na wyjście na prostą, obcinając rękę zabeirasz tą szansę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedyny sposob na likwidacje przestepstw moim zdaniem to likwidacja pieniadza. pomyslcie teraz czy ktos by kradl jakby wszystko bylo za darmo i prawie w nieograniczonych ilosciach. wystarczylo by miec tylko prace i mozna by bylo miec co sie tylko chce. zaczelyby jezdzic samochody elektryczne, powstalyby nowe miejsca pracy dla kazdego czlowieka i nie trzeba by bylo pracowac 10-12 godzin tylko 6-8 i kazdy byl by szczesliwy. nikt by nie zabijal, nie rozpadalyby sie malzenstwa (przynajmniej z powodu pieniedzy), spadla by drastycznie ilosc morderstw, poprawilo by sie bezpieczenstwo bo po co pieprzyc sobie zycie z jezeli kazdy moze zyc bez zadnych problemow. co o tym myslicie? jedyna przeszkoda sa chyba tylko sami ludzie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakbyś te dobra między ludzi rozdzielał, i czyją pracą by zostały te dobra wypracowane? Bo coś mi się nie chce wierzyć że każdy by dostał ten samochód elektryczny i wszystko co by chciał.. Pieniądze nie są złe, bo są tylko narzędziem. Zły jest sposób rozdziału tych pieniędzy oraz wycenienie niektórych prac na zbyt dużo lub zbyt mało.

 

Myślisz że bez pieniędzy by konfliktów nie było? A nie sądzisz że np drwal, albo gość pracujący w kamieniołomie czy kopalni by nie stwierdził, że się zaharowuje masakrycznie, podczas gdy nauczyciel czy lekarz sobie siedzą w czystych ciuszkach, nie pocą się, nie męczą i jakim prawem dostają tyle samo za lżejszą pracę?

 

 

Musi istnieć jakaś wycena pracy, aby Ci którzy pracują więcej lub ciężej mogli dostać więcej. Bo mam nadzieję że tego nie kwestionujesz? Jeśli tak, to uznam że popierasz istnienie pasożytów społecznych, które nic nie robią a mają dostawać na równi z tymi którzy pracują?

 

A skoro jesteśmy przy wycenie pracy, to musi istnieć jakieś medium, które pozwoli na wymianę towarów i usług stosownie do wartości wykonanej pracy. Fenicjanie stwierdzili, że nie zawsze jak drwal zetnie drzewo, to przyda się ono piekarzowi albo kowalowi, dlatego odrzucili barter (handel wymienny) i wprowadzili pieniądz - przedmiot o umownej wartości iluś jednostek danej pracy, który można w wygodny sposób przechowywać oraz wymieniać w dowolnej konfiguracji na pracę/towary/usługi (w sensie że można mieć wykonaną pracę lub usługę za wręczenie pieniędzy, można dostać pieniądze za pracę lub usługę, i podobnie z towarami. Lub pośrednio - wymienić pracę jaką się wykonało na towar lub usługę kogoś innego, za pośrednictwem pieniądza).

 

Myślę, że tak naprawdę wynalezienie pieniądza jest porównywalne z odkryciem koła, okularów czy elektryczności.

 

A komunistyczne czy hippisowskie historyjki pod tytułem 'wszystko dla wszystkich' myślę że są dobre tylko do momentu, dopóki są gotowe dobra które można rozdzielić... gorzej, gdy te dobra trzeba wyprodukować. Aczkolwiek nawet wtedy bym nie pochwalał takiej postawy - bo niby dlaczego ktoś kto nie robi nic ma dostać tyle co ja, który np pracuję, lub pomagam ludziom itd..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedyny sposob na likwidacje przestepstw moim zdaniem to likwidacja pieniadza. pomyslcie teraz czy ktos by kradl jakby wszystko bylo za darmo i prawie w nieograniczonych ilosciach. wystarczylo by miec tylko prace i mozna by bylo miec co sie tylko chce. zaczelyby jezdzic samochody elektryczne, powstalyby nowe miejsca pracy dla kazdego czlowieka i nie trzeba by bylo pracowac 10-12 godzin tylko 6-8 i kazdy byl by szczesliwy. nikt by nie zabijal, nie rozpadalyby sie malzenstwa (przynajmniej z powodu pieniedzy), spadla by drastycznie ilosc morderstw, poprawilo by sie bezpieczenstwo bo po co pieprzyc sobie zycie z jezeli kazdy moze zyc bez zadnych problemow. co o tym myslicie? jedyna przeszkoda sa chyba tylko sami ludzie?

 

Za komunizmu i anarchii nikt nic nie robił. Ale nie martw się, po maturze spojrzenie na świat się weryfikuje :-)

 

PS. Przestępstwa są zawsze, kiedy jest własność (przedmiotu, miejsca, kobiety), przynajmniej w większych społecznościach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja problemu nie widze. kazdy bedzie musial jakas prace wykonywac bo bez pracy bedzie mial tylko jedzenie i dom itp. jezeli ktos bedzie chcial miec wszystok to bedzie pracowal. a im ciezsza praca tym mniej godzin by sie pracowalo. taki lekarz czy prawnik mogl by robic 8-10 godzin ale juz gornik 4-6 godzin. ja osobiscie bym wolal robic ciezsza prace a wiecej czasu spedzac w domu ze swoja rodzina. wszedzie chodzi o pieniadze. jak jest wojna to albo pieniadz albo potega albo religia. likwidacja pieniadza by wszystkich ludzi postawila na rowni. robola z biznesmenem, szefa z pracownikiem. nikt nie byl by lepszy bo kazdy mial by to samo. mozliwosci sa nieograniczone. teraz jest wszystko skomputeryzowane i moglby powstac jakis system ktory by zarzadzal limitami na zakupy kazdego czlowieka (dzienne limity, miesieczne i roczne). zastanowcie sie w jakim tempie rozwinal by sie swiat i to w dobra strone. w tym momencie wszystko zmierza w dupe. wszyscy placza ze za malo maja pieniedzy wiec po co one w ogole komu sa potrzebne? ja teraz nie filozofuje tylko prawda jest taka ze pieniadze sa potrzebne tylko do sterowania swiatem bo kazdy ma interes w tym co robi. ludzie na stanowiskach pociagaja za sznurki i licza cyferki na kontach a pozostale 80% ludzkosci brakuje pieniedzy. pieniadz tylko blokuje nasz rozwoj i postep technologiczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taki lekarz czy prawnik mogl by robic 8-10 godzin ale juz gornik 4-6 godzin.

łoho super, genialny pomysł, generalnie domyślam się, że ci górnicy są zmuszani do swojej ciężkiej pracy? nikt nie mógł się wysilić, skończyć studia i podjąć prostszej pracy? Zresztą co to znaczy górnik - go lubię, niech pracuje 4h, ale lekarze to mendy - niech pracują 10h, na dobrą sprawę to LEKARZ podejmuje o wiele większe ryzyko niż górnik. Odnośnie tego że lekarz ma "lżej" - poczytaj sobie o endoprotezach i ile trzeba siły, aby taką wstawić.

 

ja osobiscie bym wolal robic ciezsza prace a wiecej czasu spedzac w domu ze swoja rodzina.

a kto ci w obecnym systemie tego broni? pracuj (pisz teksty) na umowę o dzieło, zatrudnij się w branży, która ma elastyczne godziny pracy... zresztą dam ci jeszcze jedną myśl do przemyślenia: istnieje podstawowa zależność (poza drobnymi wyjątkami) im cięższa fizycznie praca tym jest mniej płatna.

wszedzie chodzi o pieniadze. jak jest wojna to albo pieniadz albo potega albo religia. likwidacja pieniadza by wszystkich ludzi postawila na rowni.

sr... w banie dam ci śmieszny przykład: co by było, gdyby każdy człowiek dostał np. 1 000 000zł i postanowił w końcu urzeczywistnić swoje marzenie o wycieczce dookoła świata - gdzie kupisz jedzenie, skoro jest kasa, nie trzeba pracować, więc nikt nie będzie niczego wytwarzał, bo i po co skoro ma kasę...

robola z biznesmenem, szefa z pracownikiem.

jeżeli uważasz, że to jest w jakikolwiek sposób sprawiedliwe, to proszę o ponowne przemyślenie, na szczęście czasy, w których piętnowano przedsiębiorców za wyłamywanie się z schematu już minęły. Znowu istnieje prosta zależność:

biznesmen - osoba nie bojąca się wyzwań, wizjoner

pracownik - osoba bojąca się podjęcia decyzji, której jedynym celem jest "przetrwanie" i ty chcesz żeby oni po równi zarabiali, jeżeli biznesmen pracuje 24h/doba a pracownik po 8h zmianie idzie do domu i mówi "to nara"? coś ci się chyba poprzewracało...

 

nikt nie byl by lepszy bo kazdy mial by to samo. mozliwosci sa nieograniczone.

te, lenin czy inny marks - nawet największa szycha ot tusk zaczynał od niczego, poza WOLĄ, więc z łaski swojej nie chrzań o tym, że nie ma możliwości wybicia się, nawet średniowieczna szlachta SKĄDŚ się wzięła, zawsze było kiedyś te pierwsze, biedne pokolenie, które nie bało się wyzwań

 

teraz jest wszystko skomputeryzowane i moglby powstac jakis system ktory by zarzadzal limitami na zakupy kazdego czlowieka (dzienne limity, miesieczne i roczne). zastanowcie sie w jakim tempie rozwinal by sie swiat i to w dobra strone.

świat stał by w miejscu, stagnacja była by porażająca. Dlaczego komputer ma wiedzieć lepiej ode mnie ile mam zjeść i jak mam się ubierać? Dlaczego stagnacja? jak myślisz dlaczego europa się rozwinęła, a taka np. afryka stoi praktycznie w miejscu? POTRZEBA MATKĄ WYNALAZKÓW, a nie dobrobyt

w tym momencie wszystko zmierza w dupe. wszyscy placza ze za malo maja pieniedzy wiec po co one w ogole komu sa potrzebne?

po krótce - pieniądze nie są do niczego potrzebne, one tylko ułatwiają coś, co w czasie handlu wymiennego było niemożliwe. Ja nie płaczę że mam za mało pieniędzy - dlaczego mam beczeć jak koza za państwową kasę, skoro nie mam kasy Z MOJEJ WINY - i tego nie łapie 80% tych biedactw, co to mają mało kasy (i mam na myśli przekrój społeczny od osoby zarabiającej 700brutto do 10 000+ netto) Zarabiam tak a nie inaczej nie dlatego, że biznesmen ze mnie zdziera, tylko dlatego że zbytnio boję się odpowiedzialności/wyzwań.

 

ja teraz nie filozofuje tylko prawda jest taka ze pieniadze sa potrzebne tylko do sterowania swiatem bo kazdy ma interes w tym co robi.

no wcale, a ty nie masz interesu w pisaniu tych bzdur? nie masz interesu w chodzeniu do pracy za 700zł? nie masz interesu w wstawaniu rano z łóżka - jak można być tak zapatrzonym na jeden marny aspekt życia.

ludzie na stanowiskach pociagaja za sznurki i licza cyferki na kontach a pozostale 80% ludzkosci brakuje pieniedzy.

Nie biadol, tylko gościu weź się do roboty, żebyś to ty był w tych 20% społeczeństwa

 

pieniadz tylko blokuje nasz rozwoj i postep technologiczny.

i właśnie za te klapki na oczach dostajesz "-"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
pieniadz tylko blokuje nasz rozwoj i postep technologiczny.

 

O lol no kurza stopa to dlaczego tylko kraje z pieniędzmi się rozwijają? Ja staram się stworzyć teraz systematykę nauki języka polskiego jako obcego, ale co z tego, skoro książka o samym celowniku kosztuje 434 zł? Jeśli coś mnie hamuje, to brak czasu i pieniędzy właśnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W lutym Facebook zaczął usuwać posty, w których twierdzono, że koronawirus SARS-CoV-2 jest dziełem człowieka. Działanie takie było częścią kampanii mającej na celu usuwanie fałszywych stwierdzeń na temat COVID-19 i szczepionek. Posty automatycznie usuwano, a użytkownik, który wielokrotnie takie treści publikował, narażał się na blokadę konta. Teraz Facebook znosi zakaz i pozwala na publikowanie informacji o tym, że SARS-CoV-2 został stworzony przez ludzi.
      W świetle toczącego się śledztwa dotyczącego pochodzenia COVID-19 oraz po konsultacjach z ekspertami ds. zdrowia publicznego, zdecydowaliśmy, że nie będziemy więcej blokowali twierdzeń, jakoby COVID-19 był dziełem człowieka. Będziemy nadal współpracować z ekspertami by dotrzymywać kroku zmieniającej się naturze pandemii i aktualizować naszą politykę w miarę, jak pojawiają się nowe fakty i trendy, oświadczyli przedstawiciele Facebooka.
      Do zmiany polityki Facebooka doszło po tym, jak The Wall Street Journal poinformował, że amerykańskie służby specjalne zdobyły wskazówki sugerujące, iż wirus mógł wydostać się z laboratorium. Zdaniem służb, w listopadzie 2019 roku trzech pracowników Instytutu Wirologii w Wuhan trafiło do szpitala z objawami podobnymi do grypy.
      Facebook z jednej strony poluzował algorytmy ograniczające wolność wypowiedzi, z drugiej zaś strony, tego samego dnia, zaczął ostrzej traktować użytkowników, którzy regularnie rozpowszechniają fałszywe informacje.
      Zgodnie z nowymi zasadami, jeśli posty jakiegoś użytkownika zostaną wielokrotnie oznaczone jako fałszywe, Facebook usunie wszystkie jego posty, nawet te, które jako fałszywe nie były oznaczone. Ponadto użytkownicy, którzy mają w ulubionych profile rozpowszechniające fałszywe informacje, będą przed tymi profilami ostrzegani za pomocą wyskakujących okienek.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Sąd Federalny dla Północnego Okręgu Kalifornii zatwierdził ugodę, w ramach której Facebook ma wypłacić użytkownikom 650 milionów dolarów odszkodowania za to, że bez wyraźnej zgody poddał ich zdjęcia obróbce za pomocą technologii rozpoznawania twarzy. W ramach ugody trzej powodzi otrzymają po 5000 USD, a niemal 1,6 miliona innych użytkowników może odebrać od Facebooka po co najmniej 345 dolarów.
      Sprawa rozpoczęła się w 2015 roku, gdy trzech mieszkańców Illinois złożyło proces zbiorowy przeciwko serwisowi społecznościowemu. Oskarżyli oni Facebooka, że złamał prawo stanu Illinois poprzez stworzenie mechanizmu oznaczania użytkowników, który wykorzystywał skanowanie zdjęć twarzy bez wyraźnego zezwolenia zainteresowanych osób. Stanowy Biometric Information Privacy Act pozwala obywatelom na pozwanie firmy, która bez ich zgody zbiera dane biometryczne.
      Mechanizm oznaczania zdjęć Facebooka pozwala użytkownikom na oznaczanie ich znajomych, a narzędzie Tag Sugestions wskazuje, kim może być oznaczana osoba.
      Gdy pozew trafił do sądu, prawnicy Facebooka utrzymywali, że jest on bezpodstawny i zapowiadali obronę. W 2019 roku Facebook zmienił działanie swojego mechanizmu tak, że jest on dobrowolny.
      Praktyką amerykańskich sądów jest dążenie do zawierania przedsądowych ugód w tego typu sprawach. Sędzia James Donato właśnie zatwierdził ugodę. W sądowych dokumentach czytamy, że jest to jedna z największych ugód dotyczących kwestii naruszenia prywatności,a każdy zainteresowany przystąpieniem do sporu otrzyma co najmniej 345 dolarów odszkodowania.
      To nie jedyne problemy Facebooka związane z ochroną prywatności. Przed dwoma tygodniami rozpoczęto też pozew zbiorowy w Londynie. Jest on związany ze skandalem wokół Cambridge Analityca. Pozew złożył dziennikarz Peter Jukes, który oskarża Facebooka, że dał aplikacji firmy trzeciej dostęp do danych milionów użytkowników. Dane te zostały później wykorzystane przez Cambridge Analytica.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Google zagroził zbanowaniem całej Australii, a Facebook zapowiada, że usunie ze swojego news feeda treści z australijskich mediów. Wszystko dlatego, że parlament Australii toczy debatę na temat ustawy, zgodnie z którą firmy takie jak Google i Facebook zostałyby zobowiązane do zapłaty autorom za treści, które wykorzystują. Ustawa przewiduje, że jeśli strony nie doszłyby do porozumienia ws. stawek, koncerny internetowe musiałyby płacić stawki określone w ustawie.
      Dyrektor Google Australia, Mel Silva, poinformowała, że ustawa taka stanowiłaby „niebezpieczny precedens”, a sama firma przedstawiła rządowi ultimatum, w którym grozi, że przestanie świadczyć swoje usługi na terenie Australii.
      Prawo do nieograniczonego linkowania pomiędzy witrynami to podstawa działania wyszukiwarki, jeśli nowe przepisy weszłyby w życie działanie wyszukiwarki byłoby związane z olbrzymim ryzykiem finansowym i operacyjnym i nie mielibyśmy innego wyjścia, niż zaprzestanie oferowania usług Google Search na terenie Australii, stwierdziła Silva podczas przesłuchań przed Senatem. Dodała przy tym, że firma jest skłonna do płacenia mediom za tworzone przez nich treści i podała przykład około 450 tego typu umów, jakie Google podpisało z firmami na całym świecie.
      Premier Australii Scott Morrison oświadczył, ze jego rząd nie będzie reagował na groźby. Niech wszystko będzie jasne. To Australia określa, co można robić na terenie Australii. Takie decyzje są podejmowane przez nasz parlament i przez nasz rząd. Tak to działa w Australii. Ci, którzy się z tym zgadzają, są przez nas chętnie widziani.
      Najlepszym dowodem na to, że sprawy zaszły za daleko jest fakt, że prywatna firma, korzystając ze swojej monopolistycznej decyzji, próbuje zastraszać suwerenne państwo, mówi Chris Cooper, dyrektor organizacji Reset Australia, która stara się o uregulowanie działalności koncernów technologicznych.
      Z kolei przedstawiciele australijskiego Facebooka stwierdzili, że jeśli nowe przepisy zostaną uchwalone, to nie tylko media, ale również zwykli Australijczycy nie będą mogli umieszczać w news feedzie odnośników do australijskich mediów. Josh Machin, dyrektor ds. polityki w Facebook Australia powiedział podczas przesłuchania przed parlamentem, że w feedzie przeciętnego użytkownika informacje z mediów stanowią jedynie 5% treści i Facebook nie odnosi z nich zbyt dużych korzyści finansowych.
      Słowa te skomentował Dan Stinton dyrektor australijskiej wersji Guardiana, który stwierdził, że informacje prasowe angażują użytkowników Facebooka, powodują, że ci dłużej w serwisie pozostają, klikają, więc dziwić mogą słowa Machina twierdzącego, że nie przynosi to serwisowi korzyści materialnych.
      Niezależny senator Rex Patrick porównał odpowiedź Google'a z reakcją Chin, które zagroziły Australii wojną handlową, gdyby australijskie władze prowadziły śledztwo ws. wybuchu pandemii COVID-19. Wy nie usiłujecie chronić praw użytkowników do wyszukiwania. Wy usiłujecie chronić swoje konto bankowe, stwierdził Patrick.
      Przeciwnicy narzucenia regulacji twierdzą, że bronią wolnego internetu. Jednak Dan Stinton zwraca uwagę, że wolny internet, o którym mówią, przestał istnieć wiele lat temu i obecnie jest zdominowany przez kilka wielkich amerykańskich korporacji. Sinton dodaje, że z Facebooka korzysta 17 milionów Australijczyków, a z Google'a – 19 milionów. O tym, co Australijczycy robią w internecie decydują algorytmy tych firm, stwierdza Stinton. Smaczku całemu sporowi dodaje fakt, że przedstawiciele Google'a przyznali, iż w ramach eksperymentu celowo ukrywali w wyszukiwarce pewne treści. Zapewnili jednak, że to nie problem, gdyż były one ukrywane przed 1% australijskiej populacji.
      Nowa ustawa trafiła do parlamentu po 18-miesięcznym przeglądzie dokonanym przez Australijską Komisję ds. Konkurencji i Konsumentów. Urząd stwierdził, że monopolistyczna pozycja gigantów IT, jaką ci mają w stosunku do mediów, jest groźna dla demokracji.
      W spór włączył się rząd USA. Jego przedstawiciele wyrazili zaniepokojenie próbą regulowania na drodze ustawowej pozycji graczy rynkowych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Facebook ostrzega, że może wycofać się z Europy, jeśli irlandzki komisarz ds. ochrony danych osobowych wymusi na portalu zakaz przesyłania danych do USA. Obawy Facebooka związane są z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który w lipcu orzekł, że firmy takie jak Facebook robią zbyt mało, by uniemożliwić amerykańskim służbom specjalnym uzyskanie dostępu do danych użytkowników
      Co prawda wyrok nie oznacza, że przedsiębiorstwa mają natychmiast zaprzestać przekazywania danych do USA, jednak wymaga, by odpowiednie władze w krajach członkowskich UE upewniły się, iż dane takie podlegają ochronie zgodnie z RODO.
      Sprawa sięga swoim początkiem października 2014 roku. Wtedy to austriacki prawnik i aktywista Max Schrems zwrócił się do sądu. Argumentował, że rewelacje ujawnione przez Wikileaks pokazują, iż prywatność Europejczyków nie jest odpowiednio chroniona, jeśli ich dane trafią na serwery do USA, gdyż amerykańska Narodowa Agencja Bezpieczeństwa prowadzi inwigilację na szeroką skalę, a amerykański system prawny chroni tylko prawa obywateli USA.
      Po wyroku sądu Schrems stwierdził, że teraz odpowiednie instytucje unijnych krajów nie mogą już odwracać wzroku i muszą podjąć działania. Jasnym jest teraz, że USA będą musiały zmienić swoje przepisy dotyczące inwigilacji, jeśli amerykańskie firmy mają odgrywać rolę na rynku UE, stwierdził.
      Teraz w złożonych przed sądem w Dublinie dokumentach Facebook ostrzega, że jeśli irlandzkie władze wymuszą obowiązywanie wyroku sądu, to Facebook nie będzie mógł działać. Jeśli nie będziemy mogli w ogóle transferować danych do USA, nie wiemy, w jaki sposób będziemy mogli w UE świadczyć usługi serwisów Facebook i Instagram, mówi główna prawnik koncernu, Yvonne Cunnane.
      Złożone przez nas dokumenty to prosty opis rzeczywistości. Działalność Facebooka, podobnie jak wielu przedsiębiorstw, organizacji i usług, zależy od możliwości transferu danych pomiędzy USA a Unią Europejską. Brak bezpiecznej i legalnej możliwości wymiany danych zaszkodzi gospodarce i spowolni odbudowę firm wychodzących z pandemii COVID-19.
      Schrams już w 2011 roku zaczął wysyłać skargi do irlandzkiego komisarza ds. ochrony danych osobowych. Gdy dwa lata później serwis Wikileaks ujawnił, że NSA na wielką skalę inwigiluje użytkowników różnych serwisów internetowych, skargi Schramsa nabrały dodatkowej wagi. Już w 2015 roku odpowiednie sądy orzekły, że w obliczu działań NSA umowy pomiędzy USA a UE pozwalające na transfer danych są wadliwe. Unia Europejska podpisała z USA kolejną umowę, jednak ta w lipcu bieżącego roku również została uznana za wadliwą.
      Niedawno irlandzki komisarz ds. ochrony danych osobowych wszczął odpowiednie działania. Przygotował wstępny wniosek zakazujący Facebookowi transferu danych za granicę. Teraz Facebook ostrzega, że może to poważnie zakłócić działania wielu firm. Nick Clegg, były wicepremier Wielkiej Brytanii, który obecnie jest wiceprezesem Facebooka ds. globalnej komunikacji stwierdził, że wymuszenie postulowanych rozwiązań, w najgorszym scenariuszu będzie oznaczało, że mały startup z Niemiec nie będzie mógł korzystać z amerykańskiego dostawcy chmury obliczeniowej, hiszpańska firma programistyczna nie będzie w stanie zatrudniać ludzi w różnych strefach czasowych, a francuski sprzedawca nie będzie mógł zbudować call center w Maroku.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Władzom Nigerii nie udało się powstrzymać sprzedania w Paryżu świętych figur, które – jak twierdzą – zostały ukradzione w tym kraju podczas wojny domowej. Nigeryjska Narodowa Komisja Muzeów i Zabytków domagała się od domu aukcyjnego Christie odwołania aukcji zbytków, które były własnością byłego doradcy ds. sztuki prezydenta Jacquesa Chiraca. Dwie figurki Igbo „muzealnej jakości” zostały sprzedane za 212 500 euro. Nabywców nie znalazła natomiast duża figura Urhobo, której wartość jest szacowana na 900 000 euro.
      Dyrektor Muzeum Narodowego w Benin City twierdzi, że figurki zostały ukradzione i zaapelował do Christie's i innych domów aukcyjnych, by nie sprzedawały tego typu obiektów. Muszą oddać takie dzieła sztuki i wypłacić rekompensatę, powiedział Theophilus Umogbai.
      Przedstawiciele Christie's odmówili odwołania aukcji twierdząc, że wszystkie wystawione obiekty były wcześniej sprzedawane na dużych międzynarodowych targach dzieł sztuki. Wszystkie obiekty sprzedajemy zgodnie z prawem, czytamy w oświadczeniu domu aukcyjnego.
      Christie's informuje, że w przeszłości figurki były własnością Jacquesa Kerchache'a, francuskiego handlarza dziełami sztuki, kóry odegrał kluczową rolę w powstaniu muzeum Quai Branly w Paryżu. Kerchache był też doradcą prezydenta Chiraca, który również kolekcjonował afrykańską i azjatycką sztukę. Christie's przyznaje, że toczy się złożona debata na temat własności kulturalnej i historii, jednak ważnym jest, by działał legalny rynek, stwierdzili przedstawiciele firmy. Jak dodali, posiadają autentyczne dokumenty, z których wynika, iż wspomniane obiekty zostały wywiezione z Nigerii przed rokiem 2000. Taki warunek stawia francuskie prawo. Zdaniem Christie's statuetki były prawdopodobnie przedmiotem handlu pomiędzy lokalnymi agentami, zanim w Kamerunie lub Paryżu kupił je Kerchache. Sądzimy, że tego typu dzieła sztuki nie zostałyby sprzedane bez zgody lokalnych przywódców, dodają pracownicy Christie's.
      Jednak Mallam Abdu Aliyu z nigeryjskiej komisji muzeów, mówi, że jej członkowie są przekonani, iż statuetki zostały nielegalnie wywiezione z Nigerii w czasie wojny domowej pod koniec lat 60. Od lat bezskutecznie domagaliśmy się zwrotu tych dzieł sztuki. Od dawna prowadzimy negocjacje w sprawie zwrotu figurek ich prawowitym właścicielom. Złożyliśmy protest to Christies i mamy zamiar poinformować też muzea w Wielkiej Brytanii, Niemczech i innych krajach, gdzie prawdopodobnie trafiają nasze zabytki, mówi Abdu Aliyu.
      Wiele krajów, szczególnie w Afryki i Azji, domaga się od Europy zwrotu zabytków ukradzionych w epoce kolonialnej. Nie tylko zresztą one. Znana jest sprawa marmurów Elgina, bezcennych rzeźb, które zdobiły niegdyś Partenon, a które za pomocą łomów, pił i materiałów wybuchowych zostały zdjęte z Partenonu i obecnie znajdują się w British Museum. Również Polska na przestrzeni dziejów została okradziona z olbrzymiej liczby bezcennych dzieł sztuki, które obecnie znajdują się w Niemczech, Szwecji czy Rosji.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...