Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'wełna' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 5 wyników

  1. Ceny wełny spadły do tego stopnia, że farmerzy z południowego zachodu Wielkiej Brytanii (tzw. West Country) wyhodowali nową rasę owiec Exlana, która na wiosnę naturalnie linieje. Runo nadaje się do kompostowania, ponadto nie trzeba przeprowadzać kosztownego strzyżenia. Liderem angielskiego projektu jest Peter Baber, rolnik z Christow w hrabstwie Devon. Zacząłem myśleć o alternatywnych rozwiązaniach ok. 10 lat temu, widząc zrzucające okrywę włosową zwierzęta w Boliwii i Brazylii. Dalsze badania ujawniły, że w innych częściach świata istnieje wiele takich ras. Przed udomowieniem, które miało miejsce 5-7 tys. lat temu, owce "nie zapuszczały" włosów. Dopiero potem zaczęto je hodować i krzyżować pod tym właśnie kątem. Pewne rasy, zwłaszcza z regionów tropikalnych, nadal naturalnie linieją, dlatego farmerzy z Wysp postanowili wzorować się na ich genetyce. Nowa rasa jest odporniejsza na pasożyty przewodu pokarmowego, stąd spadek kosztów ponoszonych na leczenie. Słowem – same plusy...
  2. Naukowcy z Uniwersytetu Wiktorii w Nowej Zelandii opracowali barwniki z dodatkiem czystego złota i srebra. Pozwoliło to na uzyskanie niezwykłych barw. Szal ze złotymi nanocząsteczkami zaprezentowano na konferencji Instytutu Nanonanuki i Technologii w Bostonie. Wbrew oczekiwaniom, wełna merynosów i inne tkaniny zafarbowane w ten sposób nie są złote ani srebrne. W przypadku drobinek złota gama uzyskanych kolorów zmienia się między fioletem a żółcią. Przy srebrze udało się stworzyć jaskrawe żółcie, zielenie i pomarańcze. Istnieje też możliwość uzyskania całkiem nowej barwy poprzez zmieszanie kilku innych. Liczba nanocząsteczek złota lub srebra wpływa na intensywność barwy. Poza tym kolor wełny uzależniony jest od rozmiarów nanodrobinek oraz ich kształtu. Sferyczne cząsteczki złota o średnicy ok. 10 nanometrów dają barwę czerwonego wina. Gdy ich rozmiar wzrasta stopniowo do 100 nanometrów, kolejno pojawiają się czerwień, fiolet, niebieski, a na końcu różne odcienie szarości. Cząsteczki srebra są bardziej "zmyślne" – wyjaśnia James Johnston. Rozmiar i kształt (kulisty, trójkątny, okrągłych płytek i graniastosłupów) wpływa na ich kolor. Stąd odcienie zieleni, żółci i pomarańczowego. Johnston twierdzi, że w odróżnieniu od tradycyjnych nowe barwniki są przyjazne dla środowiska. Co więcej, zafarbowana w ten sposób wełna nie blaknie, nie wyciera się i nie elektryzuje. Złote nanocząsteczki nigdy się nie wypłukują. Na tym jednak nie koniec, tkanina jest delikatna w dotyku, a kolor wyjątkowo subtelny. Garderoba barwiona nanocząsteczkami złota/srebra ma też jeden spory minus – cenę. Szal z wełny ze szlachetnymi drobinkami, taki jak zademonstrowany na konwencie, będzie kosztował ok. 200-300 dol. Nowozelandczyk nie ujawnił, z jakimi projektantami mody prowadzi pertraktacje, ale ma nadzieję, że jego barwniki zadebiutują na wybiegu jeszcze w tym roku. Nanocząsteczki metali szlachetnych nie są "wymysłem" ostatnich lat. Od stuleci złoto dodawano do szkła, by w ten sposób zabarwić je na czerwono. Badano także ich potencjał leczniczy. Od ok. 10 lat nanocząsteczki srebra można znaleźć w materiale, z którego są wykonane skarpety czy maskotki dla dzieci. Zdecydowano się na to ze względu na antybakteryjne właściwości tego pierwiastka. Niestety, okazuje się, że pojawiły się zanieczyszczenia wody tym metalem.
  3. Gdy tylko pada słowo "nanotechnologia", zaraz wyobrażamy sobie ultranowoczesne urządzenia elektroniczne, mikroskopijne mechanizmy oraz gadżety rodem z wysokobudżetowych filmów fantastycznych. Rzeczywistość potrafi być jednak dużo bardziej prozaiczna. Dzięki dodatkowi "nano" możemy mieć na przykład... czystszą odzież. Efektem pracy naukowców z Austalii oraz Chin są samoczyszczące odmiany wełny i jedwabiu. Wbrew szumnej nazwie, materiały te nie zostały wzbogacone o nanomechanizmy, lecz specjalny rodzaj impregnatu, bazujący na dwutlenku tytanu (w postaci anatazu), stosowany m.in. w niektórych typach szyb okiennych. Podobnie, jak w wypadku szyb, cząstki tej substancji, mierzące zaledwie 5 nm, rozkładają związki organiczne pod wpływem światła słonecznego. Dzięki tej właściwości, ubrania wykonane z "nanotkaniny" będą łatwe do wyprania i raczej nieprędko nasiąkną nieprzyjemnym zapachem. Oprócz mniejszego zużycia środków czyszczących, pozwolą one także podnieść poziom higieny, są bowiem bakteriobójcze, podczas gdy w zwykłych tkaninach mikroby potrafią przetrwać nawet trzy miesiące. W ramach prób na opisywanym materiale zabrudzono go czerwonym winem. Po 20-godzinnym naświetlaniu plamy niemal zupełnie zniknęły. Dodatkowymi zaletami impregnatu są nietoksyczność, brak wpływu na fakturę tkaniny oraz możliwość trwałego przymocowania go do włókien. Najwięcej kłopotu sprawiła naukowcom ostatnia właściwość. Udało się ją uzyskać przez odpowiednie "aktywowanie" zawartej we włóknach keratyny. Pytani o możliwość wprowadzenia nowych tkanin na rynek, badacze ostrożnie odpowiadają, że stanie się to dopiero wtedy, gdy nowa technologia zostanie przyjęta zarówno pod względem technicznym, jak i ekonomicznym.
  4. Ian Gilligan z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego podważył tradycyjne teorie na temat początków rolnictwa (Bulletin of the Indo-Pacific Prehistory Association). Twierdzi, że ludzie zaczęli uprawiać rośliny nie dla jedzenia, ale żeby uzyskać włókna do produkcji ubrań. W ten sposób wyjaśnia, dlaczego rdzenni mieszkańcy Australii aborygeni nigdy nie siali ani nie zbierali plonów. Nie potrzebowali ubrań, więc nie hodowali np. lnu czy bawełny... Antropolog uważa, że przypisywanie zwrotu ludzkości w kierunku rolnictwa poszukiwaniu nowych źródeł pożywienia nie ma sensu z kilku powodów. Nie tłumaczy np., dlaczego niektóre ludy zaczęły uprawiać rolę i hodować zwierzęta dopiero 10 tys. lat temu. Wg Australijczyka, lepszym wyjaśnieniem niż zapełnianie pustego żołądka jest klimat (i jego zmiany). W czasie ostatniego zlodowacenie na półkuli północnej było o 12-15ºC chłodniej niż obecnie. Dlatego zarówno zbieracze, jak i myśliwi musieli zadbać o odpowiednią wielowarstwową garderobę. Najlepsze do tego celu okazały się zwierzęce skóry i futra. Kiedy jednak mróz zelżał, ludzie poszukiwali cieńszej i bardziej przewiewnej odzieży. Nastała więc era włókien roślinnych (lnu, bawełny i konopi) oraz wełny z owiec i kóz. Jednocześnie ubiór zmienił swoje funkcje. Przestał zapewniać li tylko ochronę przed chłodem, a stał się raczej formą ozdoby i manifestowania tożsamości. Gilligan podkreśla, że w Australii, a nawet na Tasmanii, nigdy nie było na tyle zimno, by aborygeni musieli nosić kilka warstw ubrań. W najsurowszym klimacie było tylko o 6-8ºC chłodniej niż we współczesnych czasach. Dlatego ludzie chodzili nago, a jeśli już coś na siebie wkładali, było to coś cienkiego, jak np. wykorzystywana podczas ostatniej epoki lodowcowej narzutka na ramiona z futra walabii. Poza tym dekoracje malowano bezpośrednio na skórze. Australijczyk sądzi, że polowanie i zbieractwo były o wiele skuteczniejszymi, pewniejszymi i elastycznymi formami zdobywania pożywienia niż uprawa roli. Aborygeni nie musieli się nigdy martwić, skąd wezmą następny posiłek i mieli o wiele więcej wolnego czasu od pierwszych rolników.
  5. Wyobraźmy sobie, że nasze ubranie zmienia kolor stosownie do okazji, w zależności od tego, czy jesteśmy akurat na spacerze, czy spędzamy wieczór w nocnym klubie. W Australii wynaleziono barwniki do farbowania wełny, które zmieniają odcień pod wpływem promieni UV. Wynalazek zawdzięczamy grupie naukowców z zespołu Tong Cheng z australijskiego Uniwersytetu Deakina. Barwniki zmieniające kolor pod wpływem światła nazwano fotochromatycznymi. Jak dotąd wykorzystano je na przykład do przyciemniania okularów przeciwsłonecznych lub samochodowych lusterek. Podobne substancje do farbowania tkanin pojawiły się już wcześniej na rynku, okazały się jednak bardzo nietrwałe, ponieważ szybko się z nich zmywały. Barwnik wynaleziony przez Cheng oraz jej kolegów niełatwo sprać, gdyż przytrzymują go porowate włókna polimerowe. Znalezienie odpowiednich polimerów stanowiło dla wynalazców ogromne wyzwanie. Zbyt wielkie pory ułatwiały zmywanie substancji, zbyt małe nie zatrzymywały z kolei w sobie barwnika. Należało też zachować właściwości włókien umożliwiające normalne użytkowanie tkaniny, a więc noszenie, pranie, prasowanie itp. Zmiana koloru tkaniny następuje, gdy światło zmienia strukturę barwnika, dzięki czemu absorbuje on kolejne długości fal świetlnych. Proces ten trwa około dwóch do trzech sekund. Nowe włókna i powstałe z nich tkaniny nie różnią się od tradycyjnych. Wyglądają podobnie, są równie miękkie i mają trwałe, niespieralne kolory. Fotochromatyczną wełnę czeka zapewne świetlana przyszłość, głównie w modzie i marketingu. Ciekawe efekty można uzyskać przez dodanie wełnianych nici do składu bawełnianych T-shirtów, na których pod wpływem słońca czy dyskotekowych reflektorów będą się pojawiać ukryte wzory lub napisy. Dzięki badaniom nad właściwościami nowych tkanin dostrzeżono jeszcze jedną ich właściwość. Zastosowane polimery działają również jako absorbenty promieni UV, co zmniejsza ryzyko zachorowania na raka skóry. Na pewno niejeden z panów kupiłby elegancką koszulę, na której po wyjściu z pracy pojawiają się zabawne nadruki. I niejedna strojnisia wybrałaby się na dyskotekę w topie z ukrytym napisem albo na plażę w bikini, które w słońcu zmienia kolor i w dodatku ma wbudowany filtr UV.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...