Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'uskok' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 3 wyniki

  1. Sejsmolodzy ciągle poszukują wskazówek, dzięki którym można by przewidywać trzęsienia ziemi. Niewykluczone, że natrafili na ślad czegoś ważnego, ponieważ okazuje się, że pod ciśnieniem skały emitują ozon (Applied Physics Letters). Prof. Raúl A. Baragiola z University of Virginia przeprowadził z zespołem serię eksperymentów, w czasie których sprawdzano, ile ozonu wydziela się podczas kruszenia i wiercenia z różnych skał magmowych i metamorficznych, np. granitu, bazaltu, gnejsu i ryolitu. Najwięcej ozonu wytwarzał ryolit. Jakiś czas przed wybuchem w obrębie uskoku wzrasta ciśnienie. Skały zaczynają pękać, emitując O3. Aby stwierdzić, czy ozon pochodzi ze skały, czy z reakcji przebiegających w atmosferze, naukowcy prowadzili badania w zwykłym powietrzu, czystym tlenie, azocie, wodorze i dwutlenku węgla. Stwierdzili, że ozon tworzył się podczas pękania skał tylko wtedy, gdy w otoczeniu występowały atomy tlenu. Wygląda więc na to, że chodzi o reakcje zachodzące w gazach. Eksperymentowano przy przeciętnym ciśnieniu atmosferycznym. Jak ujawnia Baragiola, podczas kruszenia wydzielało się nawet 10 ppm ozonu. Inżynier zainteresował się O3, podejrzewając, że zwierzęta, które wg wielu bywają barometrami trzęsień ziemi, reagują właśnie na zmieniające się stężenie ozonu. Baragiola podkreśla, że w przyszłości można by tworzyć sieci czujników, które nie tylko ostrzegałyby przed wzrostem aktywności sejsmicznej, ale i przed tąpnięciami w kopalniach.
  2. Wzrost ilości radonu w wodach gruntowych może pomóc w wykryciu nieznanych wcześniej niebezpiecznych uskoków. Po dopracowaniu tego typu metoda "tropienia" trzęsień ziemi mogłaby więc uzupełnić dane zbierane dzięki sejsmografom (Geomorphology). Uran występuje w wielu skałach naszej planety. Jednym z produktów jego rozpadu jest radon (Rn). Może się on przedostawać do wody gruntowej lub jako gaz ulatywać do atmosfery. Jak łatwo zauważyć, pęknięcia w skale spągowej torują drogę wodzie i gazom. W miejscach występowania trzęsień ziemi pęknięć i uwolnionego radonu powinno być zatem więcej niż gdzie indziej. Chcąc przetestować swoją teorię, Alberto Gonzalez-Diez z Universidad de Cantabria i jego zespół dokonali pomiarów w obrębie 47 naturalnych hiszpańskich źródeł. Cieki powiązane ze znanymi uskokami rzeczywiście cechował wyższy poziom rozpuszczonego radonu. Okazało się jednak, że w kilku innych źródłach, których dotąd nie kojarzono z żadnymi uskokami, również występowało dużo Rn. Komentując wyniki hiszpańskiego zespołu, Susan Hough z United States Geological Survey wyjawiła, że w branży geologicznej od lat funkcjonuje powiedzenie: Są uskoki bez trzęsień ziemi i trzęsienia ziemi bez uskoków. Wg niej, problem polega na tym, że istnieje tyle uskoków, że nie wiadomo, który może mieć coś wspólnego z drganiami. Nie da się więc ukryć, iż radon może stanowić naprawdę użyteczną wskazówkę. Gonzalez-Diez zaznacza, że korelacja między radonem a trzęsieniami ziemi istnieje, ale na razie nikomu nie udało się tego wykorzystać (przez dłuższy czas i z dużym prawdopodobieństwem) do określania, kiedy drgania wystąpią.
  3. Zeszłotygodniowe trzęsienie ziemi o sile 7,8 stopnia w skali Richtera o 30 cm przybliżyło południowy zachód Nowej Zelandii do Australii. Ponieważ wschodnia część Wyspy Południowej przemieściła się na zachód tylko o 1 cm, można de facto powiedzieć, że Nowa Zelandia się powiększyła. Ken Gledhill z GNS Science podkreśla, że zjawisko to potwierdza tylko ogrom sił działających podczas trzęsienia. O dziwo, największe trzęsienie ziemi w Nowej Zelandii od 78 lat spowodowało tylko niewielkie szkody w budynkach. Uderzyło w ubiegły czwartek, a epicentrum znajdowało się w regionie Fiordland Wyspy Południowej. Powstała niewielka fala tsunami. Wstrząsy dało się wyczuć na dużym obszarze, ale tylko w kilku rejonach były one naprawdę silne. Inspekcja prowadzona z powietrza ujawniła jedynie kilka osunięć gruntu do fiordów. Niewielkie zniszczenia to po części skutek kierunku rozchodzenia się energii generowanej przez subdukcję płyt pacyficznej i australijskiej. Większość skierowała się na zachód w stronę morza, a nie na ląd i pobliskie miasta. Poza tym trzęsienie ziemi tego rodzaju oznacza mniejszą częstotliwość drgań i jest odczuwane jako ruchy toczące, a nie gwałtowne szarpnięcia. Gledhill uważa, że niedawne wydarzenie może zwiększać prawdopodobieństwo jeszcze silniejszego trzęsienia ziemi w rejonie przybrzeżnej części uskoku alpejskiego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...